Ostatnio namawiamy z klasą naszą wychowawczynie na różne wypady. W zeszłym tygodniu byliśmy w ogrodzie botanicznym. Zaczęliśmy wąchać kwiatki. Doszliśmy do Tojadu Mocnego. Kiedy mój kolega go powąchał zwymiotował się i zemdlał. Od razu mówię nie wyglądał wcześniej na chorego wręcz przeciwnie to był okaz zdrowia. A jego żołądek jest jak mikser zje wszystko. Kiedyś Wypił ocet i sodę żeby wykręci się od lekcji i nic. Może mi ktoś to wytłumaczyć ??? Pogram z nim w monetę (srebrną) zobaczymy jak zareaguje...