Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czarna Magia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Fajna zabawa. Można się wczuć że nie poznane siły poniekąd z personifikowane gdzieś tam drzemią i można je budzić , używać coby sie coś działo lub coby je wykorzystać. A wszystko to w mrocznej oprawie. Zapraszam do dzielenia się materiałami którymi można się jarać. Ja dla państwa przygotowałem filmik przedstawiający miejsce w Polsce gdzie odbywały się czarne msze i artystę głęboko przekonanego o realnym wymiarze czarnej magii do obczajenia .





http://pl.wikipedia....tin_Osman_Spare

https://www.google.p...iw=1280&bih=657


i niesamowity mroczny utwór


Użytkownik Muhomorniczy.Cylon edytował ten post 07.09.2012 - 11:54

  • 2

#2

Uzurpator.
  • Postów: 51
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ha, tyle lat i wreszcie znalazłem tego malarza który jest najbliżej Witkacego, szok że w żadnym polskim opracowaniu nie spotkałem się ze wzmianką o nim. Idę się dokształcać... A co do czarnej magii, to naprawdę słabo pasuje mi do niej określenie "fajna zabawa",
pozdrawiam.

Użytkownik Uzurpator edytował ten post 07.09.2012 - 13:57

  • 0

#3

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mnie to "coby" trochę nie przekonuje. Tutaj bardziej chyba działa podświadomość .
  • 0

#4

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Najpierw włączcie sobie poniższą muzę.

http://soundcloud.co...on-crack-voodoo
_______________
Prawie wszyscy słyszeli już o voodoo, o związanych z nim mrocznych tajemnicach. Tymczasem jednak nie wszyscy wiedzą, że "skuteczność" jakiegokolwiek voodoo zależy wyłącznie od jednego, jedynego składnika — od wiary. Jeśli jest w nią zaangażowany czyjś mózg, to może on manipulować organizmem człowieka zarówno dla jego dobra, jak również dla jego szkody, np. szkodząc poprzez wywołanie depresji, ogólnego osłabienia, czy wywoływanie bólu. Oczywiście, może on również dokonać „cudownego" uleczenia znajdującej się w bardzo ciężkim stanie osoby. Jest to już ogólnie przyjęte przez psychiatrów, że osoba posiadająca wielką wiarę może bardzo pomóc lekarzom przy jej leczeniu, ale wiara może również mieć skutek przeciwny, może komuś bardzo zaszkodzić, jak to chociażby ma miejsce w przypadku osób wierzących w skuteczność czarnej magii.

Wiara religijna, kiedy oddziaływuje na jakąś osobę w sposób negatywny, wiąże się z silnymi emocjami, które z kolei wpływają na zwiększenie się w krwi takich substancji jak kortyzol i adrenalina. To właśnie jest wyjaśnieniem dlaczego tak wiele osób posiadających silną wiarę staje się łatwymi ofiarami czarowników, chociażby właśnie tych praktykujących voodoo. U tych osób można dostrzec takie symptomy jak mania prześladowcza, stres, wzburzenie, czy rozpacz. Wzrost poziomu kortyzolu może uszkodzić komórki mózgowe.

Wygląd lalek stosowanych w voodoo i sam przebieg jego rytuałów różnił się w zależności od epoki i regionów, w których go praktykowano. Jedynym, co nigdy nie uległo zmianie, był powód jego stosowania. Kiedy chodziło o uczynienie komuś zła, to zazwyczaj powodem była nieodwzajemniona miłość, zdrada lub walka o władzę.

Tymczasem o pochodzeniu, o początkach voodoo raczej trudno jest powiedzieć cokolwiek konkretnego. Przeciwnie jednak, aniżeli wielu myśli, lalka do praktykowania czarnej magii wcale nie przynależy do religii voodoo, ani również do jednego tylko kraju, do Haiti, czy nawet do regionów podlegających wpływom kultury afrykańskiej. Już bowiem u początków historii ludzkości pojawiła się również wiedza magiczna. Kiedy prehistoryczny człowiek nie był w stanie zapanować nad siłami przyrody, to zazwyczaj uciekał się właśnie do magii. O samym voodoo można mówić, że istniało ono w najróżniejszych epokach historii ludzkości, jak również w najróżniejszych regionach naszego globu.

Kiedy czytamy, co na temat voodoo mają do powiedzenia różni jego badacze, to zaraz dostrzegamy, że są oni pomiędzy sobą podzieleni zarówno co do jego pochodzenia, jak również co do praktyk jego stosowania. Jedni z nich są przekonani, że lalki należą do pogańskich religii afrykańskich, ale już inni twierdzą, że voodoo jest rezultatem synkretyzmu pomiędzy wierzeniami pochodzenia afrykańskiego i europejskiego. Dla przykładu brazylijska antropolog i specjalistka od kultów pochodzenia afrykańskiego, Liana Maria Sálvia Trindade, wykładowca na Uniwersytecie Stanowym w Sao Paulo, twierdzi, że sama idea, aby pomniejszać czyjąś siłę życiową pochodzi z pewnością z Afryki, ale już praktyka używania do tego celu fotografii, różnych wizerunków, włosów, paznokci, czy nawet igieł, to już jest raczej zwyczaj pochodzenia europejskiego.

Zmarły w 1941 r. antropolog James Frazer w wydanej w 1890 r. książce „Złota Gałąź" (w taki sposób przetłumaczyłem portugalską nazwę „O Ramo de Ouro") stwierdził, że voodoo można przypisać do dwóch praw magii: Podobieństwa i Zarażenia. W pierwszym manipulowanie voodoo powoduje podobne reakcje na osobie, która ma być jego ofiarą. Natomiast w drugim skuteczność czaru zależy od czegoś, np. od jakiegoś przedmiotu lub części ciała, należącego do ofiary, np. od części jej garderoby, od jej włosa, paznokcia, itd.

Pierwsze wzmianki o użyciu figurek, aby uczynić komuś jakieś zło, spotykamy w starożytnym Egipcie, a dokładnie około 2500 r. przed Chrystusem. Chodzi o legendę o pewnym pisarzu, który po odkryciu, że jego żona go zdradza, przygotował z wosku figurkę krokodyla i dokonał z jego pomocą czaru, aby kochanek jego żony został pożarty właśnie przez tego gada. Jednakże, jak twierdzą specjaliści, chociaż użycie figurek z wosku było dosyć rozpowszechnione w Egipcie, to jednak o stosowaniu tam praktyk podobnych do dzisiejszego voodoo można mówić dopiero od drugiego i trzeciego wieku po Chrystusie. Jednakże znany jest przykład faraona Ramzesa III, około roku 1184 przed Chrystusem, przeciw któremu jedna z jego żon zorganizowała konspirację z zamiarem osadzenia na tronie swojego syna. Miała ona do pomocy wysokich funkcjonariuszy państwowych oraz woskowe, magiczne figurki bogów i ludzi, które miały osłabić przeciwników, a wzmocnić konspiratorów.

W starożytnej Grecji, jak wskazują odkrycia archeologiczne, voodoo zaczęto używać w Atenach podczas Wojny Peloponeskiej, około 431 r. przed Chrystusem. Chodziło o woskowe lub ołowiane lalki, które zazwyczaj były związane z blaszaną lub z inną płytką, na której rejestrowano imię osoby, przeciw której magia została skierowana oraz opisem zła, które powinno ją dotknąć. Historyk i specjalistka od greckich voodoo, Maria Regina Cândido z Uniwersytetu Stanowego w Rio de Janeiro, stwierdziła, że tego typu lalki były spotykane na cmentarzach, na grobach dzieci, morderców i samobójców. W niektórych z nich znaleziono nawet powtykane w nie włosy, kawałki paznokci oraz inne przedmioty. Greckie lalki były raczej stosowane przez ateńską elitę, bowiem chodziło o dosyć kosztowną praktykę. Z drugiej strony była to praktyka również dosyć niebezpieczna, bowiem osoba ją praktykująca, złapana na gorącym uczynku, mogła zostać skazana na śmierć. To dlatego było raczej czymś powszechnym, że płacono innym osobom, które miały zająć się przeprowadzeniem tego typu rytuału czarnej magii.

Inkwizycja karała czary związane z voodoo śmiercią, ale w Afryce karą było wygnanie takiej osoby z grupy, do której ona należała. Jako że powiązania rodzinne w społeczeństwie etnicznym są bardzo silne, to w rzeczywistości kara ta oznaczała, że dana osoba przestawała w ogóle istnieć. Nie rzadko jednak również oskarżenia kogoś o czary, które spowodowały czyjąś chorobę lub śmierć (te nigdy nie są widziane w społecznościach czarnej Afryki jako coś naturalnego, ale zawsze jako wrogie działanie kogoś, zazwyczaj jakiegoś członka rodziny), są również i tam karane śmiercią. Kiedy przebywałem w Angoli w latach 1988 — 1992 spotkałem się z wieloma tego typu tragicznymi przypadkami.

Praktyka voodoo ciągle jest spotykana w niektórych wiejskich regionach Ameryk i Europy, a nawet w wielkich stolicach „cywilizowanego" świata.

Autor tekstu: Mirosław Kropidłowski
__________________
A za Wiki:

Voodoo (inne formy Vodun (Benin); również Vodoun (kreolski), Sevi Lwa) jest synkretyczną religią afroamerykańską wyznawaną głównie w Haiti i na południu USA.

Podstawę voodoo stanowią rdzenne wierzenia ludów zachodnioafrykańskich (szczególnie Joruba, Kongo, Fulanie) wraz z elementami religii katolickiej i spirytyzmu. Wykrystalizowała się ona na Haiti wraz ze sprowadzeniem w XVII/XVIII w. niewolników z Afryki, którym próbowano narzucać katolicyzm. Niewolnicy nie odrzucili swoich rdzennych wierzeń łącząc je z nową religią. W voodoo istnieje wprawdzie wiara w Bon Dieu (jednego Boga), nie oddaje mu się jednak czci (koncepcja deus otiosus). Istotny jest za to kult wielu miejscowych i afrykańskich loa (duchów/bogów), uważanych za tożsame z katolickimi świętymi. Te, które pochodzą z Afryki, nazywane są Rada Loa (z Dahomeju) lub Wangol Loa (z Angoli); te zaś, które objawiły się na Haiti, nazywane są Petro Loa. Słowo "voodoo" wywodzi się z języka plemienia Fulanów i oznacza duch. Wyznawcy voodoo uprawiają także kult przodków oraz czynnie włączają do swego panteonu ludzi zasłużonych dla narodu lub lokalnej społeczności.

Podstawą kultu są "rytuały opętania". Ważną rolę odgrywają w nich bębny, za pomocą których wygrywa się skomplikowane polirytmie. Dzięki nim uczestnicy wchodzą w trans, podczas którego loa opanowują jedną lub więcej osób. W języku wyznawców mówi się wtedy, że "loa ujeżdża swojego konia". Osoby te zostały zazwyczaj wcześniej inicjowane w kult lub posiadają specyficzne predyspozycje do wejścia w trans.

Houngan (kapłan-szaman) lub mambo (kapłanka-szamanka), posiadają wielką wiedzę na temat życia loa i sposobów kontaktowania się z nimi. Są oni także centralnymi punktami socyete (wspólnoty wiernych) w Voodoo, bez których nie mogą się toczyć rytuały. Każdy z loa posiada swój własny odrębny symbol (veve), malowany kredą na ziemi przed rozpoczęciem obrzędu
Symbole loa: Damballah, Legba, Maman Brigitte i Ogoun.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika


Wśród wyznawców voodoo występuje też przekonanie, że dzięki magii można ożywić ciało zmarłego i spowodować, iż będzie ono np. pracować na polu jako pewnego rodzaju organiczny automat - zombie. Dana osoba staje się takim zombie wskutek zatrucia szczególnym rodzajem trucizny, przygotowanej przez bokora (czarownika). Nie jest to jednak element kultu, ale składnik wierzeń ludowych, który nie ma żadnego związku z właściwym oddawaniem czci. Trucizna, zwana przez wyznawców voodoo "proszek zombie", zawiera głównie tetrodotoksynę, która "zabija człowieka" (w przypadku zatrucia działa tylko mózg) i można stwierdzić akt zgonu (po czasie toksyna przestaje działać). Proszek zawiera także substancję botaniczną "Bieluń", dzięki któremu osoba staje się podatna na aluzje i prośby.

Obecnie voodoo praktykowane jest w Ghanie, Togo i Beninie, na Dominikanie i Haiti, w Brazylii i Luizjanie (USA). Szczególnie dużą rolę voodoo odgrywa na Haiti, gdzie wyznawcami tej religii są także najwyżsi urzędnicy państwowi, np. Émile Jonassaint - przez kilka miesięcy w 1994 r. p.o. prezydenta Haiti. Voodoo została tam podniesiona w 2003 roku przez byłego prezydenta Jean-Bertranda Aristide'a do rangi jednej z religii państwowych tego kraju.

W latach 70. prezydent Czadu François Tombalbaye pod wpływem swojego zaufanego doradcy Haitańczyka André Vixamara próbował narzucić ludności Czadu voodoo jako religię państwową, pod pretekstem "powrotu do afrykańskiej tradycji". Zmuszał urzędników państwowych do uczestniczenia w rytuałach inicjacji, oporni byli często torturowani, a nawet zabijani. Ta próba wprowadzenia voodoo zakończyła się niepowodzeniem, kiedy w 1975 Tombalbaye został zabity podczas zamachu stanu.

Amerykańska kultura popularna spopularyzowała mit, według którego wyznawcy tradycyjnego voodoo wykorzystują tzw. "laleczki voodoo" w celu sprawiania bólu ludziom, których reprezentują, lub sprowadzania nań chorób.

W rzeczywistości na ołtarzach tradycyjnego voodoo umieszcza się kukły/figury reprezentujące duchy loa. W haitańskim voodoo znana jest także praktyka przytwierdzania kukieł do drzew na cmentarzach, będąca metodą porozumiewania się ze światem zmarłych.

Dołączona grafika

"Lalki voodoo" są natomiast wykorzystywane w praktykach tzw. luizjańskiego voodoo, zwanego też voodoo nowoorleańskim, będącego mieszaniną wierzeń i praktyk duchowych haitańskiego voodoo oraz magii hoodoo skupionych na obszarze delty rzeki Missisipi na terenie Nowego Orleanu i Luizjany. Laleczki te mają najprawdopodobniej swoje źródła w początkach XX wieku. W pierwszych dekadach XX wieku lalek tych używano jako narzędzia magii sympatycznej. Wbijanie szpilek nie miało powodować bólu w danym miejscu ciała realnej osoby, ale raczej miało wzmacniać siłę rzucanego zaklęcia. Wyznawcy nowoorleańskiego voodoo rozróżniają białą i czarną magię. Wrogie użycie lalek voodoo jest uważane za formę "czarnego" voodoo. W większości przypadków praktykujący używają lalek w celach takich jak uzdrowienie, znalezienie prawdziwej miłości, duchowego przewodnictwa czy też jako narzędzia medytacji. Także lalki sprzedawane w tamtejszych sklepach mają zazwyczaj służyć dobrym celom, bądź też jako zwykłe pamiątki dla turystów.





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych