Mężczyzna przeżył upadek z wysokości 1000m.Mężczyzna z Bloemfontein przeżył upadek z wysokości 1000 m i "wylądował" na zaoranym polu, po tym kiedy jego spadochron nie otworzył się. Był to jego pierwszy skok. Zszokowana rodzina i przyjeciele oglądali całe przedstawienie z lotniska Tempe w Bloemfontein, kiedy Benno Jacobs (35 lat) męczył się z rozplątywaniem lin swojego spadochronu już po upadku, podczas gdy chwilę przedtem przecinał powietrze spadając z zawrotną prędkością.
Jacobs nie złamał nawet kości ani się nie zadrapał. Nabawił się tylko kilku siniaków, doznał stłuczenia klatki piersiowej, miał spuchniętą wargę i obolałe ciało. "To cud, nie byłem poważnie ranny" - powiedział Jacob. Został on przetransportowany do ośrodka neurologii w klinice w Bloemfontein na obserwację. Jedyną rzeczą w jego umyśle kiedy spadał z wysokości 1066m sobotnim popołudniem, była myśl o dzieciach i modlitwa. "To musiała być bardzo krótka modlitwa" - uśmiecha się. Jego teściowa, Rika van der Spuy, która oglądała jego upadek, opisuje zdarzenie jako absolutny cud. "To było straszne" - powiedziała.
"Wszyscy byli w szoku, nikt nie mógł uwierzyć, że on przeżył". Zwykle skok zajmuje około 6 minut, choć trwa to dla skoczka wieki. Jacob uderzył w ziemię po 60 sekundach od opuszczenia samolotu. Jacobs, Daniel van der Spuy - jego teść, oraz Theunis Lambrechts - kolega, odbywali kurs spadochroniarstwa w klubie w Bloemfontein w piątek wieczorem. Trzej mężczyźni wykonali swój pierwszy skok w sobotę po południu. Jacobs szybko odkrył, że liny były splątane.
Tłumaczenie: Eurycide
źródło: http://www.unexplain...ws.php?id=76799