Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wiarygodność Nowego Testamentu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
69 odpowiedzi w tym temacie

#61

Karringoth.
  • Postów: 195
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

I początek też nic nie wspomina o Piłacie? Bardziej myślę, że można podważyć "napisane przez nikodema" niz "powiedziane przez piłata":


No i powiedz mi: Co z tego, że wspomina o Piłacie? To, że zostało to powiedziane przez Piłata jest już od dawna podważone. Po pierwsze dlatego, że mamy przesłanki, że nie miał on z tym "dokumentem" nic wspólnego (chociażby wiele opisanych w tym dziele wydarzeń tylko i wyłącznie religijnych, czy chociażby śmierć Piłata) a nie ma z kolei najmniejszej aby twierdzić, że to jego dzieło.

Wiem, ze Jezus był wspomiany jako osoba skazana na śmierć w dokumentach stricte rzymskich i jeszcze INNYM dokumencie bardzo podobnym do Ewagneli Nikodema, tylko bardziej formalnego, dotyczącego samego skazania Jezusa - moge sie przyznac co do braku zobaczenia na to wczesniej, niemniej jednak poprzednią swoją wypowiedź popieram.


Owszem, jak już co najmniej kilka razy mówiłem, ja nie wątpię w istnienie Jezusa. Jak dla mnie to on żył, nauczał, zaczął mieszać ważnym osobom i dlatego go ukrzyżowali. Tylko uważam, że opowieści o jego rzekomych cudach są stworzone tylko i wyłącznie w celu gloryfikacji tego człowieka, no może jeszcze dlatego, żeby więcej ludzi zaczęło wierzyć w to co opowiadał. W końcu bardziej prawdopodobny jako syn boży jest człowiek, który chodzi po wodzie, zmienia ją w wino itd. niż człowiek, który jedynie nauczał, a niczym nadludzkim się nie wykazał.

Tego nie wiemy, czy go nie było. Z drugiej strony, Jezus nie chciał sprowadzić "inwazje nieba na ziemie", gdyby miał to robić wśród urzędników rzymskich, to by było ciężej.


Wiemy, że żadnego innego opisu cudów Jezusa z tamtego okresu, poza wątpliwymi w tej kwestii źródłami, jakimi są ewangelie nie ma. Skoro tak wielu ludzi te cuda widziała, to czemu żadna, nawet najmniejsza wzmianka o którymkolwiek z nich nie dotarła do Rzymian?

Z całym szacunkiem, ale mam wrazenie, ze tak właśnie piszesz i chcesz właśnie takich dowodów, moze nie apropo istnienia Jezusa, ale apropo tego, ze byl on synem bożym!


O, nie nie nie. Ja Ci pozwalam korzystać z jakich tylko źródeł z tamtego okresu chcesz, byle nie chrześcijańskich. Arabskie się niezbyt tutaj liczą, bo zostały napisane wiele lat "po fakcie", żeby móc je uważać za dowód w tej sprawie. Zważając na to, że chrześcijanie w tamtych czasach nie stanowili nawet 1% ludności imperium rzymskiego to zostaje Ci ogromne pole do popisu.

Zmienia, bo jezeli robią to wykwalfikowani ludzie, z mniejsza-wieksza pomocą nawet od innego państwa/organizacji i co publikuje opinii publicznej to raczej jest to wiarykodne, o KDI tego juz powiedziec nie mozna


Ale badają cuda Jezusa zapewne opierając się na NT. Jak więc zatem może wiarygodne być coś, czego fundament jest niewiarygodny? Skąd wiesz co za 2 tysiące lat będą mówić o KDI.

A moze bez żadnych kontekstów i podstawiania, tylko jasno powinieneś się przyznać, ze w wypowiedzi popełniłeś błąd? Gdybym sam powiedział, że książka została napisana w języku Łomżańskim też byłoby to źle, bo co najwyżej jest inny dialekt w Łomży niż gdzie indziej, ale to jest oddzielny język, skoro jezykiem urzędowym jest Polski.


Nie popełniłem żadnego błędu, więc się do niczego przyznawać nie zamierzam. Napisałeś, że oryginał był w języku żydowskim to odpisałem coś w stylu "ok, ale udowodnij mi to" może być który tylko język żydowski chcesz. Aramejski, hebrajski... Cokolwiek.

Święci - jak np. Święty Piotr - wychodzili z założenia, ze chcą cierpieć, ale nie chcą tego robić na identyczny obraz Jezusa. Nosili też włosennice, chodź Jezus żadnych otarć od włosiennicy nie miał. Dlaczego? Bo jak św. Piotr wspomiał, "nie czuje sie godny umrzec jak Chrystus"


Aha, czyli bóg uważał, że część stygmatyków jest godna cierpieć w taki sposób jak Jezus, a część nie?

Bo istnieją paredziesiąt innych źródeł, które dowodzą, ze 30% było prawdziwe, a 70% rozmywa sie z prawdą, i to o dowodzie, który - oficjalnie - nie jest uznany za [całkowicie] wiarygodny


Nie liczy się ilość tylko jakość. Zakładając, że większość tych źródeł była pisana na podstawie tego samego, lub podobnego dzieła to oczywiście, że część będzie taka sama. Tylko czy "taka sama" znaczy "prawdziwa"?

To co w odpowiedzi wyżej - Watykan stricte nie jest taki zamknięty na swiat, jak moze sie wydawać - dostęp do tego, co sie dokonało mają ludzie z zewnątrz, we wiekszej mierze, poza funkcją badawczą ma funkcje protekcyjną dot. np. cudów, które sie dokonały.
Korea nikogo jeszcze nie wpuściła do badania dowodów na zjawiska paranormane dot. KDI


Może chociażby dlatego, że od śmierci Jezusa minęło prawie 2 tys lat, a od śmierci KDI kilka miesięcy? Nie wiesz co za 2 tys lat będą mówić o KDI.

Nie wiem, jak szczegółowiej mógłbym się wypowiedziec, bo to wymaga znowu w chodzenia w przykłady.


Ok, dlatego napisałem, że mimo uproszczenia wyjaśnienie mi pasuje. Rozumiem, że to zajęłoby za dużo czasu, a nie jest to dla dyskusji ważną kwestią więc też nie widzę powodu, abyś miał się jakoś bardziej w to zagłębiać.

Zostały natomiast dwa inne, trudniejsze pytania.

PS: Aha, żeby nie było, to nie ja Cię minusuje.

Użytkownik Karringoth edytował ten post 22.06.2012 - 11:35

  • 0

#62

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Z reacji szerzej pojetej choroby, zrobilem sobie nieco przerwy

No i powiedz mi: Co z tego, że wspomina o Piłacie? To, że zostało to powiedziane przez Piłata jest już od dawna podważone. Po pierwsze dlatego, że mamy przesłanki, że nie miał on z tym "dokumentem" nic wspólnego (chociażby wiele opisanych w tym dziele wydarzeń tylko i wyłącznie religijnych, czy chociażby śmierć Piłata) a nie ma z kolei najmniejszej aby twierdzić, że to jego dzieło.


To z tego, ze przesłanki w tym momencie nie mozna uzyc za w 100% błędne - dla mnie to po prostu dowód ze cos sie działo, dla Ciebie - falsyfikat, bo brakuje powołania komisji ds. oryginalnosci dokumentu.
Z kolei ja nie wątpie, ze coś mogło być napisane w znaczeniu, w których w 100% nie odtwarza sensu wypowiedzi, jaka działa sie 2tys. lat temu - ale nie sugeruje sie ze wszystko ma byc dopiete na ostatni guzik

Owszem, jak już co najmniej kilka razy mówiłem, ja nie wątpię w istnienie Jezusa. Jak dla mnie to on żył, nauczał, zaczął mieszać ważnym osobom i dlatego go ukrzyżowali. Tylko uważam, że opowieści o jego rzekomych cudach są stworzone tylko i wyłącznie w celu gloryfikacji tego człowieka, no może jeszcze dlatego, żeby więcej ludzi zaczęło wierzyć w to co opowiadał. W końcu bardziej prawdopodobny jako syn boży jest człowiek, który chodzi po wodzie, zmienia ją w wino itd. niż człowiek, który jedynie nauczał, a niczym nadludzkim się nie wykazał.

Masz dokladne miejsca i cuda - i 6 lat temu przekonałem sie, ze jezeli nie chcesz wierzyc, to nie uwierzysz, akurat pisma poza kanoniczne sa dla osob, którzy - jak tez wspomiałem - myślą, czy aby napewno wszystko co wierza jest prawdą, a nie którzy mówią"nie jestem pewien, wiec w 100% sytuacja opisana w pismach kanonicznych jak i pozakanonicznych jest kłamstwem"

Tego nie wiemy, czy go nie było. Z drugiej strony, Jezus nie chciał sprowadzić "inwazje nieba na ziemie", gdyby miał to robić wśród urzędników rzymskich, to by było ciężej.


Wiemy, że żadnego innego opisu cudów Jezusa z tamtego okresu, poza wątpliwymi w tej kwestii źródłami, jakimi są ewangelie nie ma. Skoro tak wielu ludzi te cuda widziała, to czemu żadna, nawet najmniejsza wzmianka o którymkolwiek z nich nie dotarła do Rzymian?


Chociazby - z poprzedniego cytatu wynika - Jezus "nie wparował z wojskiem aniołów robiąc okupacje w czesci imperium rzymskiego", tylko wzywał do nawrócenia. I bardzo dużo osób było, którym to co mówił nie było na reke, mimo ze mogli potwierdzic te cuda.
Nie pamietam skąd fragment, ale pewnie z przypowieści kanonicznej "nawet jak wyślę umarłego, zeby ich ostrzegł przed tym co czynią, nie uwierzą"

O, nie nie nie. Ja Ci pozwalam korzystać z jakich tylko źródeł z tamtego okresu chcesz, byle nie chrześcijańskich. Arabskie się niezbyt tutaj liczą, bo zostały napisane wiele lat "po fakcie", żeby móc je uważać za dowód w tej sprawie. Zważając na to, że chrześcijanie w tamtych czasach nie stanowili nawet 1% ludności imperium rzymskiego to zostaje Ci ogromne pole do popisu.


To napisałem o owych źródłach - a jezeli nie - to w ewangeliach nawet teźródła są cytowane (chociazby ks. Izajasza lub innych proroków) - w które nie moge na chwile obecną głęboko zagłębiać, z racji rzeczy natury wyzszej i - jak napisałem - choroby.
Jednak jezeli mają mieć owe "wszelkie popisy na autentycznosc" to sie przyznaje że jednoczesnie żadne nie ma ich "wszystkich", ale nawet jezeli napisałeś przkladowy list na kartce i zostawisz go na pare lat, to tez moze byc watpliwosc stwierdzona wg naukowców - kiedy list zostal napisany, i czy to napewno Ty jestes jego autorem

Ale badają cuda Jezusa zapewne opierając się na NT. Jak więc zatem może wiarygodne być coś, czego fundament jest niewiarygodny? Skąd wiesz co za 2 tysiące lat będą mówić o KDI.


Chociazby - jak napisałeś - ze NT nie jest "suchym wyciagiem z tekstów, niczym Koran" (nie chce tu nikogo obrazic, po prostu chodzi o to, ze nie mozna go interpretowac) tylko miał być to tekst nawierający w 100% prawdziwe informacje i ich zbiór a takze ich interpretacje.
Owszem, jezeli odrzucimy najbardziej wiarygodne źródło, to później nalezy sie zagłębiać w inne teksty, które mogą nawet podważać poszczeg. księgi NT, ale bynajmniej nie świadczy to o braku wiarygodnosci.

Nie popełniłem żadnego błędu, więc się do niczego przyznawać nie zamierzam. Napisałeś, że oryginał był w języku żydowskim to odpisałem coś w stylu "ok, ale udowodnij mi to" może być który tylko język żydowski chcesz. Aramejski, hebrajski... Cokolwiek.


Tego wpisu bym sie nie przyczepił, ale po prostu mówi on, jak interpretujesz kontrargumenty - gdybym sam uzyl slowa "jezyki polskie" i pisał "jezyk wrocławski nalezy do jezyków polskich", sambys mnie pouczał, ze jest zle i zebym znalazł lingwistów mogących poświadczyć, że dobrze napisałem

Aha, czyli bóg uważał, że część stygmatyków jest godna cierpieć w taki sposób jak Jezus, a część nie?


I sytuacja zgodna z przykładem - raczej niektórzy "stygmatycy" uważali się, że nie potrzebują oryginału gitary (o których wspominałem), a tańsza wersja (co nie znaczy gorsza) im starczy i odpowiednio sie odnalesc?; Po co kowalski grajacy 0,5 roku mialby siegnac po gitare 30 letniego muzyka, a - ktora hipotetycznie -ktorą Kowalski mógłby krzywdzic przez bledy w artykulacji?
Przyklad jest szerszy, zwazywszy tez na to, ze stygmaty były bardzo bolesne dla swietych a mieli "normalny" próg odczuwania bólu - były one nie czymś, co mozna było "mieć", a cos, czego "sie uzywa", czyli w tym wypadku Kowalski na tanszym egzemplarzu brzmial tak jak muzyk, którego miał sygnature, niz na drozszym, którego "nie umial odpowiednio obsłużyć"

Bo istnieją paredziesiąt innych źródeł, które dowodzą, ze 30% było prawdziwe, a 70% rozmywa sie z prawdą, i to o dowodzie, który - oficjalnie - nie jest uznany za [całkowicie] wiarygodny

Nie liczy się ilość tylko jakość. Zakładając, że większość tych źródeł była pisana na podstawie tego samego, lub podobnego dzieła to oczywiście, że część będzie taka sama. Tylko czy "taka sama" znaczy "prawdziwa"?


Moze gdybysmy zastąpili "prawdziwa" słowiem "wiarygodna", mógłbym powiedziec, ze dla mnie tak, dla Ciebie niestety nie. Niefortunnie jedyne na pytanie "czemu, ale jak to?" mógłbym przytoczyć pytanie Piłata "czym jest prawda" i zdanie Lacana "Ja nie szukam prawdy, ja ją tworze"

Może chociażby dlatego, że od śmierci Jezusa minęło prawie 2 tys lat, a od śmierci KDI kilka miesięcy? Nie wiesz co za 2 tys lat będą mówić o KDI.

Odwrotnie twierdzili o Stalinie i Leninie, którzy mieli byc wiecznie niesmiertelni i wiecznie respektowani, a teraz prawie wszystkie budynki z Leninem zostały rozwalone

Zostały natomiast dwa inne, trudniejsze pytania.

Dlaczego skoro jest taki "ogrom niepodważalnych dowodów" rzadko który historyk stwierdzi , że Jezus na pewno dokonywał cudów?

Dlaczego bardzo duża ilość uczonych podważa teorie o cudach Jezusa?


Skracając najbardziej i nie rozwlekając się:
Pyt 1: Chociażby dlatego, ze coraz bardziej te cuda daje sie zestawić z nauką - jakoby chleb mógł sie sam rozmnazac po szczególnym wypieczeniu, stopy Jezusa wytwarzały szczególny rodzaj podcisnienia, dla którego może chodzic po wodzie, czy tez, ze rzekomo rozstepytanie sie brzegów Morza Czerwonego jest normą.
Pyt 2: Jezeli nie starczy odpowiedz "bo są tacy jak Ty - niemozliwe dla człowieka + Jezus był człowiekiem = niemozliwe dla Jezusa"
Sam napisze tylko, ze w dłuższym epizodzie depresyjnym 6 lat temu, paradoksalnie umocniłem swoją wiare, i jak na osobe z depresją "zaje*** speedowałem do przodu" - głównie chodzi o wiare, ze "coś potrafie" niż "całokształt wiary katolickiej" (chodź ta wiara składała sie na to i to).
Po 2 latach epizodu po prostu wiara do konca zamarła i niczym sw. Piotr spadłem do wody.
Paradoksalnie teraz dalej sądze, ze rzeczy w które wierzyłem i sie stały, są niemozliwe do spełnienia. Opowiadając o jakimś wydarzeniu z tamtego okresu, zamiast zachowywać sie jak macho-bajkopisarz, chcący zrobić wrazenie na dziewczynie, ja mówie "To sie stało, ale ja w to nie wierze". Zabawne, kto na tym przykładzie jest osobą "niewierzącą", co?

PS: Aha, żeby nie było, to nie ja Cię minusuje.

Tez nie dawałem minusów - rozmowa nie jest taka denna :)

Użytkownik 666 edytował ten post 29.07.2012 - 18:55

  • -1

#63

Karringoth.
  • Postów: 195
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

To z tego, ze przesłanki w tym momencie nie mozna uzyc za w 100% błędne - dla mnie to po prostu dowód ze cos sie działo, dla Ciebie - falsyfikat, bo brakuje powołania komisji ds. oryginalnosci dokumentu.
Z kolei ja nie wątpie, ze coś mogło być napisane w znaczeniu, w których w 100% nie odtwarza sensu wypowiedzi, jaka działa sie 2tys. lat temu - ale nie sugeruje sie ze wszystko ma byc dopiete na ostatni guzik


Nie, nie, nie. Powiedz mi: Dlaczego uznajesz "Akta Piłata" za dokument autentyczny? Masz jakieś dowody, na to, że to napisał, dyktował czy co tam chcesz? No jakiekolwiek? A wiesz, że najwcześniejsze wzmianki o tym dokumencie to II w. naszej ery? I, że nie ma żadnych dowodów, że istniało to wcześniej?

Masz dokladne miejsca i cuda - i 6 lat temu przekonałem sie, ze jezeli nie chcesz wierzyc, to nie uwierzysz, akurat pisma poza kanoniczne sa dla osob, którzy - jak tez wspomiałem - myślą, czy aby napewno wszystko co wierza jest prawdą, a nie którzy mówią"nie jestem pewien, wiec w 100% sytuacja opisana w pismach kanonicznych jak i pozakanonicznych jest kłamstwem"


W biografii Kim Dzong Ila też mam dokładne miejsca i cuda. W Koranie mam dokładne miejsca i cuda Mahometa również.

(Ironia mode on) No i powiedz mi, jak ty wobec tak mocnych dowodów jeszcze nie wierzysz w cuda Wielkiego Wodza? Tak to jest!!!!!!!1111 Jak ktoś nie chce wierzyć to nawet jak na tacy mu się NIEPODWAŻALNE dowody poda nie uwierzy!!!!!!!111 (Ironia mode off)

Chociazby - z poprzedniego cytatu wynika - Jezus "nie wparował z wojskiem aniołów robiąc okupacje w czesci imperium rzymskiego", tylko wzywał do nawrócenia. I bardzo dużo osób było, którym to co mówił nie było na reke, mimo ze mogli potwierdzic te cuda.
Nie pamietam skąd fragment, ale pewnie z przypowieści kanonicznej "nawet jak wyślę umarłego, zeby ich ostrzegł przed tym co czynią, nie uwierzą"


Oczywiście chodzenie po wodzie czy zmienianie wody w wino było w Imperium, czy też państwach zależnych codziennością? Nie, do cholery! Nie było! I powiedz mi CZEMU wzmianki o takich nadludzkich czynach nie dotarły do żadnego Rzymianina, który by je opisał? Ba, czemu żadne wieści o którymkolwiek czynie Jezusa, do żadnego Rzymianina nie dotarły?

Chociazby - jak napisałeś - ze NT nie jest "suchym wyciagiem z tekstów, niczym Koran" (nie chce tu nikogo obrazic, po prostu chodzi o to, ze nie mozna go interpretowac) tylko miał być to tekst nawierający w 100% prawdziwe informacje i ich zbiór a takze ich interpretacje.
Owszem, jezeli odrzucimy najbardziej wiarygodne źródło, to później nalezy sie zagłębiać w inne teksty, które mogą nawet podważać poszczeg. księgi NT, ale bynajmniej nie świadczy to o braku wiarygodnosci.


NT bynajmniej nie jest najbardziej wiarygodnym źródłem. Równie dobrze mógłbyś stwierdzić, że najbardziej wiarygodnym źródłem na temat Kim Dzong Ila jest jego oficjalna, północnokoreańska biografia, a najbardziej wiarygodnym źródłem na temat Trzeciej Rzeszy "Der Stürmer"...

Jaką masz pewność, że NT głosi w 100% prawdziwe informacje? Byłeś tam i to widziałeś, że tak twierdzisz?

Tego wpisu bym sie nie przyczepił, ale po prostu mówi on, jak interpretujesz kontrargumenty - gdybym sam uzyl slowa "jezyki polskie" i pisał "jezyk wrocławski nalezy do jezyków polskich", sambys mnie pouczał, ze jest zle i zebym znalazł lingwistów mogących poświadczyć, że dobrze napisałem


Różnica jest taka, że nie ma czegoś takiego jak "języki polskie", tymczasem grupa języków zwana "żydowskimi" istnieje.

I sytuacja zgodna z przykładem - raczej niektórzy "stygmatycy" uważali się, że nie potrzebują oryginału gitary (o których wspominałem), a tańsza wersja (co nie znaczy gorsza) im starczy i odpowiednio sie odnalesc?; Po co kowalski grajacy 0,5 roku mialby siegnac po gitare 30 letniego muzyka, a - ktora hipotetycznie -ktorą Kowalski mógłby krzywdzic przez bledy w artykulacji?
Przyklad jest szerszy, zwazywszy tez na to, ze stygmaty były bardzo bolesne dla swietych a mieli "normalny" próg odczuwania bólu - były one nie czymś, co mozna było "mieć", a cos, czego "sie uzywa", czyli w tym wypadku Kowalski na tanszym egzemplarzu brzmial tak jak muzyk, którego miał sygnature, niz na drozszym, którego "nie umial odpowiednio obsłużyć"


Toż to jakieś brednie. To od stygmatyków zależało jakie stygmaty sobie wybiorą? Pierwsze słyszę. Skąd ta teza?

Chociażby dlatego, ze coraz bardziej te cuda daje sie zestawić z nauką - jakoby chleb mógł sie sam rozmnazac po szczególnym wypieczeniu, stopy Jezusa wytwarzały szczególny rodzaj podcisnienia, dla którego może chodzic po wodzie, czy tez, ze rzekomo rozstepytanie sie brzegów Morza Czerwonego jest normą.


Albo jeszcze prostsza odpowiedź. Żaden chleb się nie rozmnożył, a Jezus nigdy nie chodził po wodzie.

Pyt 2: Jezeli nie starczy odpowiedz "bo są tacy jak Ty - niemozliwe dla człowieka + Jezus był człowiekiem = niemozliwe dla Jezusa"


No właśnie. Z tego samego powodu jak chrześcijaninowi powiem , że Jezus zmartwychwstał będę uważany za całkowicie normalnego, ale jak powiem to samo o mojej prababce, to uzna mnie za wariata.

Tymczasem gdy spojrzeć na sprawę obiektywnie, to okazuje się, że dowody na to, że Jezus nie był człowiekiem, są dokładnie takie same jak u Kim Dzong Ila... Bo tak napisano w jakiejś książce.

Użytkownik Karringoth edytował ten post 30.07.2012 - 21:03

  • 0

#64

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie, nie, nie. Powiedz mi: Dlaczego uznajesz "Akta Piłata" za dokument autentyczny? Masz jakieś dowody, na to, że to napisał, dyktował czy co tam chcesz? No jakiekolwiek? A wiesz, że najwcześniejsze wzmianki o tym dokumencie to II w. naszej ery? I, że nie ma żadnych dowodów, że istniało to wcześniej?


To nie tak jak teraz wydanie książki. Wiele dzieł, nim pokazało sie dla ogółu, przez paredziesiąt lat "ukryte".
Też włącze "ironie mode on" - mam niepowtarzalne dowody, ale brakuje mi ostatniego podpisu z GB. Powiedzieli, ze mogą zbadać, ale musze opłacić przesyłki w tą i spowrotem, wiec niestety - nie mam kasy, zatem na chwile obecną nie jest stwierdzone, ze jest autentyczne.
Idąc za Twoim tokiem rozumowania: Nie jest stwierdzone = Może być nieautentyczne = Nie jest wiarygodne = Nie jest prawdziwe

W biografii Kim Dzong Ila też mam dokładne miejsca i cuda. W Koranie mam dokładne miejsca i cuda Mahometa również.

(Ironia mode on) No i powiedz mi, jak ty wobec tak mocnych dowodów jeszcze nie wierzysz w cuda Wielkiego Wodza? Tak to jest!!!!!!!1111 Jak ktoś nie chce wierzyć to nawet jak na tacy mu się NIEPODWAŻALNE dowody poda nie uwierzy!!!!!!!111 (Ironia mode off)


To podaj te niepodważalne dowody, w jakimkolwiek innym państwie niż Korei Płn. lub chociazby w Korei Płn., które zobaczył obcokrajowiec i w nie uwierzył. I pokaż mi jakiegoś polaka, lub nie-koreańczyka, który te cuda potwierdził, udokumentował, tymbardziej ze wielu uczonych niekoniecznie religijnych brali w tym udział ateiści, ale nawet paru sie nawróciło - dlatego niestety, paradoksalnie w tej sytuacji ich nawrócenie moze byc powodem do braku obiektywnosci. Z kolei gdyby sie nie nawrócili, oznaczałoby, ze jednak źródło nie jest wiarygodne bo nie wpłynęło to na ich ocene, zatem z miejsca jest nieautentyczne. I niestety, puki to tak wygląda niczego nie wytłumacze/wyjaśnie.

Oczywiście chodzenie po wodzie czy zmienianie wody w wino było w Imperium, czy też państwach zależnych codziennością? Nie, do cholery! Nie było! I powiedz mi CZEMU wzmianki o takich nadludzkich czynach nie dotarły do żadnego Rzymianina, który by je opisał? Ba, czemu żadne wieści o którymkolwiek czynie Jezusa, do żadnego Rzymianina nie dotarły?


Bo nie mieli internetu, żeby przykładowo 2 godziny po katastrofie smoleńskiej cały świat sie odezwał?
Tak jak pisałem - Jezus nie przyszedł, żeby wszystko wszystkim pokazywał - jeszcze raz powtarzam, nie przyszedł żeby zrobić okupacje wojsk anielskich na ziemi, które miały pokazać jego siłe. Przyszedł, by wzywać do nawrócenia.

NT bynajmniej nie jest najbardziej wiarygodnym źródłem. Równie dobrze mógłbyś stwierdzić, że najbardziej wiarygodnym źródłem na temat Kim Dzong Ila jest jego oficjalna, północnokoreańska biografia, a najbardziej wiarygodnym źródłem na temat Trzeciej Rzeszy "Der Stürmer"...


Tylko że jakikolwiek kontakt w tych dziełach jest stronniczy, a u katolików nie. Wśród ksiąg Nag hammadi badali je i ateiści, protestanci, itp. I z góry nie było to totalitarne, zamknięte środowisko, a to porównanie po 67,5 roku komuny jest conajmniej nieodpowiednie - tam nas też ćwiczyli jak małpy mówiąc, "ze Stalin był taki dobry, nie było inwazji radzieckiej, tylko oni przyszli nam z pomocą". I tak trzeba było mówić, a każdy kto tak nie powiedział, był uważany za wroga państwa, ale na zachodzie mozna było uczyć się o prawdzie, tak jak (dopiero) teraz.

Jaką masz pewność, że NT głosi w 100% prawdziwe informacje? Byłeś tam i to widziałeś, że tak twierdzisz?


Kontynuując ironie: tak, najadłem się grzybków i to widziałem. A sam jestem w posiadaniu dokumentów prawie autentycznych - specjalnie wystawiam gitare pod młotek, żeby opłacić badania w Anglii, bo stwierdzili, ze nie pokryją kosztów wysyłki w jedną i drugą strone. Dlatego "prawie"

Toż to jakieś brednie. To od stygmatyków zależało jakie stygmaty sobie wybiorą? Pierwsze słyszę. Skąd ta teza?


Chociażby stąd, że do wspominanej Anny Katarzyny Emmerich pojawiła sie Maryja i dała Jej do wyboru - albo wianek na włosy, albo cierniową korone. Miała wybór.
Święty Piotr tez miał wybór i zgodnie z życzeniem mógł być ukrzyżowany jak Jezus i jak przewidywało to prawo Rzymskie.

Albo jeszcze prostsza odpowiedź. Żaden chleb się nie rozmnożył, a Jezus nigdy nie chodził po wodzie.


A dlaczego Macedonia nie ciągnie sie do Himalajów? Też prostsza odpowiedź - bo Aleksander Macedoński nie istniał. Zresztą jaką masz pewnosc, ze to

prawdziwe informacje? Byłeś tam i to widziałeś, że tak twierdzisz?


No właśnie. Z tego samego powodu jak chrześcijaninowi powiem , że Jezus zmartwychwstał będę uważany za całkowicie normalnego, ale jak powiem to samo o mojej prababce, to uzna mnie za wariata.

Tymczasem gdy spojrzeć na sprawę obiektywnie, to okazuje się, że dowody na to, że Jezus nie był człowiekiem, są dokładnie takie same jak u Kim Dzong Ila... Bo tak napisano w jakiejś książce.

Zaraz zaraz. Po pierwsze: Jezus był człowiekiem w 100%

Zaś mojej strony wygląda to tak:
Do religii chrześcijańskiej mieli dostęp liczne narodowosci/kultury i to, ze ta wiara sie rozrastała, to akurat zasługa wiary samej w sobie (katolik powiedziałby coś o zasłudze Boga)
Z Twojej strony wygląda to tak:
Napewno te kultury cos namieszały, i nikt tam nie był i nie żyje dotąd, który był świadkiem tego wydarzenia. Zatem, znowu w schemat:

Nie jest stwierdzone = Może być nieautentyczne = Nie jest wiarygodne = Nie jest prawdziwe

I niestety, jezeli mielibyśmy wszystko roztrząsać w oparciu, ze coś mogłoby zostać przekrecone co na 0,001% gryzie sie z Tym, jak powinno być, to jest to dla mnie dalej wiara, w którą wierze, w tych 99,999%. Dla Ciebie to juz jest nieautentyczne kłamstwo.
Tyle ze oglądałem kiedys na National Geografic, ze badając resztki jakiejś mumii wyszło badaczom, że jest ona dużo starsza, niz opisują to dokumenty historyczne. I też mógłbym stwierdzić:
Jaką masz pewnosc, ze te zapiski to w 100% autentyczne informacje? Bo prościej odpowiedzieć, ze w takim razie takiego faraona nie było.
I wątpie, czy sie w cokolwiek przekonamy, bo dla Ciebie będzie ewentualny błąd teoretycznego błędu 0,001% będzie to samo, niż błąd KDI wynoszący 99% nieprawdziwych informacji. Tyle ze chrześcijaństwo jest na wszystkich kontynentach, a KDI jest "czczony" tylko w korei i to tylko w płn.

Użytkownik 666 edytował ten post 15.08.2012 - 21:34

  • 0

#65

Karringoth.
  • Postów: 195
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Idąc za Twoim tokiem rozumowania: Nie jest stwierdzone = Może być nieautentyczne = Nie jest wiarygodne = Nie jest prawdziwe


Z pewnością lepsze to od Twojego: Nie mam żadnych dowodów, aby to zweryfikować = jest autentyczne (bo ja chce żeby było autentyczne) = jest wiarygodne (bo ja chce, że jest wiarygodne) = Jest prawdziwe (bo ja chce, żeby było prawdziwe)...

To nie tak jak teraz wydanie książki. Wiele dzieł, nim pokazało sie dla ogółu, przez paredziesiąt lat "ukryte".
Też włącze "ironie mode on" - mam niepowtarzalne dowody, ale brakuje mi ostatniego podpisu z GB. Powiedzieli, ze mogą zbadać, ale musze opłacić przesyłki w tą i spowrotem, wiec niestety - nie mam kasy, zatem na chwile obecną nie jest stwierdzone, ze jest autentyczne.


Aha, czyli nie masz żadnego dowodu, na autentyczność tej książki, a mimo to jesteś pewien, że jest autentyczna... Może to dlatego, że jej treść jest zgodna z Twoimi poglądami?

I pokaż mi jakiegoś polaka, lub nie-koreańczyka, który te cuda potwierdził, udokumentował, tymbardziej ze wielu uczonych niekoniecznie religijnych brali w tym udział ateiści, ale nawet paru sie nawróciło - dlatego niestety, paradoksalnie w tej sytuacji ich nawrócenie moze byc powodem do braku obiektywnosci. Z kolei gdyby sie nie nawrócili, oznaczałoby, ze jednak źródło nie jest wiarygodne bo nie wpłynęło to na ich ocene, zatem z miejsca jest nieautentyczne.


Jeszcze więcej osób niż się nawróciło, to od wiary odeszło, nie jest to dowód w żadnej sprawie. Nawrócenie się kogoś lub nie nie jest dowodem dlatego, że na na nawrócenie wpływ mogło mieć wiele spraw, nie ta jedna.

Bo nie mieli internetu, żeby przykładowo 2 godziny po katastrofie smoleńskiej cały świat sie odezwał?
Tak jak pisałem - Jezus nie przyszedł, żeby wszystko wszystkim pokazywał - jeszcze raz powtarzam, nie przyszedł żeby zrobić okupacje wojsk anielskich na ziemi, które miały pokazać jego siłe. Przyszedł, by wzywać do nawrócenia.


Nie przyszedł żeby się pokazywać, i w ogóle działał w ukryciu. Tak bardzo w ukryciu, że dowiedział się o nim nawet prefekt Judei (O dziwo nie dowiedział się o jego cudach)... Coś chyba mu to niepokazywanie się zbytnio nie wyszło.

Tylko że jakikolwiek kontakt w tych dziełach jest stronniczy, a u katolików nie. Wśród ksiąg Nag hammadi badali je i ateiści, protestanci, itp. I z góry nie było to totalitarne, zamknięte środowisko,


Oczywiście, że NT jest stronnicze... Nie ma w nim żadnego tekstu napisanego przez ateistę, tak samo jak w Der Stürmer wszystkie teksty napisane są przez nazistów.

Kontynuując ironie: tak, najadłem się grzybków i to widziałem. A sam jestem w posiadaniu dokumentów prawie autentycznych - specjalnie wystawiam gitare pod młotek, żeby opłacić badania w Anglii, bo stwierdzili, ze nie pokryją kosztów wysyłki w jedną i drugą strone. Dlatego "prawie"


No to nie głoś fałszywych tez. Również mogę sobie powiedzieć, że jestem w 100% pewny, że istnieje niewidzialny, różowy jednorożec. Problem będzie tylko z udowodnieniem tego.

Nawiasem mówiąc gdzie tu: "tylko miał być to tekst nawierający w 100% prawdziwe informacje i ich zbiór a takze ich interpretacje." widzisz słowo "prawie"?

Chociażby stąd, że do wspominanej Anny Katarzyny Emmerich pojawiła sie Maryja i dała Jej do wyboru - albo wianek na włosy, albo cierniową korone. Miała wybór.


Jak już mówiłem, nie interesowałem się tym nigdy, ale wierzę Ci na słowo. Jeden przykład zawsze lepszy niż żaden. Myślę, że to jednak za mało aby rzucić tezę, że każdy stygmatyk miał wybór.

Święty Piotr tez miał wybór i zgodnie z życzeniem mógł być ukrzyżowany jak Jezus i jak przewidywało to prawo Rzymskie.


A świętego Piotra to bóg oczywiście chciał ukrzyżować?

A dlaczego Macedonia nie ciągnie sie do Himalajów? Też prostsza odpowiedź - bo Aleksander Macedoński nie istniał. Zresztą jaką masz pewnosc, ze to


Cóż oprócz tego, że są pisemne (obiektywne, bo pisane przez wielu, związanych z różnymi religiami, czy państwami twórców) i nie tylko, dowody na istnienie zarówno Aleksandra jak i Diadochów, to mogę to wytłumaczyć w inny sposób:

Teza, że jedno państwo może podbić drugie jest dość łatwa do obrony, bo takich przykładów w historii mieliśmy setki, tymczasem nie mamy żadnego udokumentowanego przypadku chodzenia po wodzie, rozmnożenia wody w wino czy zmartwychwstania.

Prędzej byś mi uwierzył, że mój dziadek był na wojnie, czy że moja prababka zmartwychwstała?

Przechodząc do drugiej części postu. Pewności oczywiście nie mam i mieć nie mogę. Jednak moim zdaniem istnienie i czyny Aleksandra, są znacznie bardziej prawdopodobne, niż cuda Jezusa.

Zaraz zaraz. Po pierwsze: Jezus był człowiekiem w 100%


Tu już się czepiasz. Użyłem skrótu myślowego i jestem pewien, że doskonale wiesz o co mi chodziło.

Do religii chrześcijańskiej mieli dostęp liczne narodowosci/kultury i to, ze ta wiara sie rozrastała, to akurat zasługa wiary samej w sobie (katolik powiedziałby coś o zasłudze Boga)


Oczywiście, chociaż chrześcijaństwo w porównaniu do reszty religii miało lekko ułatwioną sprawę. Głównie dlatego, że miało szansę rozwijać się na terenie jednego państwa i zdobyć olbrzymie wpływy i bogactwa, pozwalające na to, aby w późniejszych czasach utrzymywać, a nawet te wpływy powiększyć mieczem i ogniem. Jednak w ostatnich czasach z roku na rok liczba wiernych spada, pomyślmy dlaczego. Może łatwiejszy dostęp do edukacji?

Z Twojej strony wygląda to tak:
Napewno te kultury cos namieszały, i nikt tam nie był i nie żyje dotąd, który był świadkiem tego wydarzenia.


A możemy się umówić, że to co ja myślę będę pisał sam, hmm? Bo już któryś raz próbujesz to robić za mnie.

Zacznijmy od tego, że rozmiar religii NIE jest w żadnym razie dowodem na prawdziwość tej religii.

I niestety, jezeli mielibyśmy wszystko roztrząsać w oparciu, ze coś mogłoby zostać przekrecone co na 0,001% gryzie sie z Tym, jak powinno być, to jest to dla mnie dalej wiara, w którą wierze, w tych 99,999%. Dla Ciebie to juz jest nieautentyczne kłamstwo.


Ciekaw jestem jak wyliczyłeś te procenty. Niestety nie rozumiem o co chodzi w tym zdaniu.

I wątpie, czy sie w cokolwiek przekonamy, bo dla Ciebie będzie ewentualny błąd teoretycznego błędu 0,001% będzie to samo, niż błąd KDI wynoszący 99% nieprawdziwych informacji. Tyle ze chrześcijaństwo jest na wszystkich kontynentach, a KDI jest "czczony" tylko w korei i to tylko w płn.


Skąd ten cholerny 0,001%? Na podstawie czego to wyliczyłeś?

Co z tego, że chrześcijaństwo jest na wszystkich kontynentach? Islam też, ateizm też. To nie ma żadnego znaczenia.

Użytkownik Karringoth edytował ten post 17.08.2012 - 17:04

  • 0

#66

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Z pewnością lepsze to od Twojego: Nie mam żadnych dowodów, aby to zweryfikować = jest autentyczne (bo ja chce żeby było autentyczne) = jest wiarygodne (bo ja chce, że jest wiarygodne) = Jest prawdziwe (bo ja chce, żeby było prawdziwe)...


Odpuszcze sobie komentarz, kiedy ostatnio słyszałem ten typ wypowiedzi, ale widać, że nie masz szacunku do rozmówcy, gdyż traktujesz mnie jak definitywnego antagoniste, którym nie jestem i to mimo wcześniejszych moich wypowiedzi, czego przykład jest w opinii niżej.

Aha, czyli nie masz żadnego dowodu, na autentyczność tej książki, a mimo to jesteś pewien, że jest autentyczna... Może to dlatego, że jej treść jest zgodna z Twoimi poglądami?


Zaraz, zaraz... że to niby wybieram sobie czego co chce i tym sie kieruje? gdyby tak było, odszedlbym od apokryfów i skupił się na kanonicznych księgach. To że szukam jest właśnie dowodem ze nie jestem zamkniety, wręcz przeciwnie - wychodze poznać kontrargumenty przeciwnej strony, zamiast tak jak Ty potraktować odrazu za swój antyobraz.
I jeszcze raz mówie: Nie, nie twierdze ze jest autentyczna, przynajmniej nie zwanych Aktami Piłata. Ale twierdze, ze jezeli ktos zmienił pare liter przy niezdarnym przepisywaniu, to nie oznacza ze 100% treści nie zachowało ducha oryginału, a nawet jezeli, to będę wierzył w 99 i jeszcze drobniejsze procenty

Jeszcze więcej osób niż się nawróciło, to od wiary odeszło, nie jest to dowód w żadnej sprawie. Nawrócenie się kogoś lub nie nie jest dowodem dlatego, że na na nawrócenie wpływ mogło mieć wiele spraw, nie ta jedna.


No ale co z tego? nie jest dowodem, wiec znowu dzielisz tych ludzi na 2 grupy: Osoby które sie nawróciły i którzy niemogą nic wniesc i osoby, które sie nie nawróciły. Teraz do drugiej grupy są ludzie, którzy odeszli, żeby ewentualnie udowodnić racje zakazu wniesienia czegokolwiek przez 2 grupę.
Ja to widze inaczej - jezeli ktos nie chce sie realizować we wierze - to jego sprawa i jak pisze 10 raz, Bogu nie widzi strzelanie w taką osobą piorunami, żeby udowodnić swoją wszechmoc.
Z nawróceniem jest o tyle istotne, gdyż jest potwierdzeniem prawdomówności pewnych rzeczy we wierze.
Analogicznie podam łatwiejszy przykład, mając nadzieje, ze nie będziesz przy Nim kombinował: To że ktoś nie chciał jeść kiełbasy, to nie znaczy, ze kiełbasa jest zepsuta. Ale jezeli ktoś zjadł potencjalnie zatrutą kiełbase i sie nie zatruł, to znaczy, ze nie jest zepsuta, a przynajmniej nie na tyle, zeby kazdego zabić.

Nie przyszedł żeby się pokazywać, i w ogóle działał w ukryciu. Tak bardzo w ukryciu, że dowiedział się o nim nawet prefekt Judei (O dziwo nie dowiedział się o jego cudach)... Coś chyba mu to niepokazywanie się zbytnio nie wyszło.


No i co do tego, komu miałby sie pokazywać? Nagle obecność Jezusa miałaby wykazywać wpływ na jego nauczanie i zmartwychwstanie? Moze jeszcze miał sie pojawić na terytorium Polski a na Antarktydzie zostawić odcisk twarzy?

Oczywiście, że NT jest stronnicze... Nie ma w nim żadnego tekstu napisanego przez ateistę, tak samo jak w Der Stürmer wszystkie teksty napisane są przez nazistów.


Brakuje księgi ateistycznej, wiec chrześcijaństwo jest stronnicze? I co, ma zawierać jeszcze elementy rodzimowiercze i voodoo, żeby było autentyczne?

No to nie głoś fałszywych tez. Również mogę sobie powiedzieć, że jestem w 100% pewny, że istnieje niewidzialny, różowy jednorożec. Problem będzie tylko z udowodnieniem tego.


Czy Ty siebie wogóle słuchasz? Jezeli nie, to przeczytaj drugi raz cytat, na który odpowiadasz, tymbardziej ze walnąłeś 2 tekstem, który usłyszałem od ateistycznego równiesnika, bedac 10 latkiem "byłeś i widziałeś?" Do drugiej wypowiedzi sie nie odnose, bo to była ironia

Jak już mówiłem, nie interesowałem się tym nigdy, ale wierzę Ci na słowo. Jeden przykład zawsze lepszy niż żaden. Myślę, że to jednak za mało aby rzucić tezę, że każdy stygmatyk miał wybór.


Tak, ale chodzi o to, ze każdy święty i każdy morderca miał wybór. Święty Piotr miał do śmierci urazę do siebie za zaparcie sie Jezusa i na jego życzenie rzymianie przybili go do góry nogami, a jak zarzuciłeś na początku: mógł wziąść lepszą wersje - śmierć na krzyżu JAK Chrystus. I ciekawe, dlaczego tak wielki Papież jednak nie chciał "tej lepszej śmierci"

A świętego Piotra to bóg oczywiście chciał ukrzyżować?

Równie dobrze mógł sie modlić do Boga o śmierć na krzyżu do góry nogami, jak poprosić o to Rzymian.

Cóż oprócz tego, że są pisemne (obiektywne, bo pisane przez wielu, związanych z różnymi religiami, czy państwami twórców) i nie tylko, dowody na istnienie zarówno Aleksandra jak i Diadochów, to mogę to wytłumaczyć w inny sposób:

Teza, że jedno państwo może podbić drugie jest dość łatwa do obrony, bo takich przykładów w historii mieliśmy setki, tymczasem nie mamy żadnego udokumentowanego przypadku chodzenia po wodzie, rozmnożenia wody w wino czy zmartwychwstania.

Prędzej byś mi uwierzył, że mój dziadek był na wojnie, czy że moja prababka zmartwychwstała?

Przechodząc do drugiej części postu. Pewności oczywiście nie mam i mieć nie mogę. Jednak moim zdaniem istnienie i czyny Aleksandra, są znacznie bardziej prawdopodobne, niż cuda Jezusa.


To co w takim razie uprawnia, że potencjalny duży błąd historyka nie miał wpływu na autentycznosc Aleksandra i jego życia, zaś zmienienie słowa "i" na "ale", które w naprawde skrajnym przypadku potrafiłoby zmienić znaczenie zdania i teoretyczna zmiana 100% całego znaczenia i postrzegania wiary chrześcijańskiej jest teoretycznie niemożliwa i nikt nie potrafiłby tego zrobić, nawet gdyby takich (drobnych) przypadków było *100.

Tu już się czepiasz. Użyłem skrótu myślowego i jestem pewien, że doskonale wiesz o co mi chodziło.

Przeczytałem Twoją wypowiedź i serio nie wiem. A to co napisałem, to nie czepianie sie , tylko aspekt mojej wiary

Oczywiście, chociaż chrześcijaństwo w porównaniu do reszty religii miało lekko ułatwioną sprawę. Głównie dlatego, że miało szansę rozwijać się na terenie jednego państwa i zdobyć olbrzymie wpływy i bogactwa, pozwalające na to, aby w późniejszych czasach utrzymywać, a nawet te wpływy powiększyć mieczem i ogniem. Jednak w ostatnich czasach z roku na rok liczba wiernych spada, pomyślmy dlaczego. Może łatwiejszy dostęp do edukacji?


Jezeli Rzym mozna nazwac "bestią", to na początku istnienia Chrześcijaństwa ta bestia prześladywała ową wiarę - ona z kolei powinna wyjść "ze stratami" I Rzym nie był pierwszym państem, które wprowadziło u siebie tą wiare, aczkolwiek prześladowania chrześcijan było pierwsze i było faktem historycznym.

A możemy się umówić, że to co ja myślę będę pisał sam, hmm? Bo już któryś raz próbujesz to robić za mnie.
Zacznijmy od tego, że rozmiar religii NIE jest w żadnym razie dowodem na prawdziwość tej religii.
Ciekaw jestem jak wyliczyłeś te procenty. Niestety nie rozumiem o co chodzi w tym zdaniu.


Dobra, z tym zdaniem i tak napisałem rzeczy, które w każdym poście wspominasz - ze wszystko musi być w 100% autentyczne i co definitywnie potwierdziłeś mówiąc "byłeś i widziałeś". Nie, otóż wiara nie polega na byłeś i widziałeś, tak samo jak nie opiera sie mała ilość szczegółów - jezeli dla przykładu - J 6,9 wskazywałby zamiast 5 chlebów 4 lub 6 chlebów, to nie zmienia to całej mojej wiary i owy błąd nawet dopuszczam. Sam zas użyłem tych procentów, bo odnosze wrażenie, że tak drobne procenty są dla Ciebie prawdziwa-albo-nieprawdziwa wiara. A zmiany, o których pisałem to po prostu jeszcze mniejsze procenty, którymi teoretycznie mógłbyś się posłużyć chcąc udowodnić nieautentyczność Biblii.

Co z tego, że chrześcijaństwo jest na wszystkich kontynentach? Islam też, ateizm też. To nie ma żadnego znaczenia.


To moze w takim razie nie porównujmy wiary która jest na obych kontynentach i jest ona otwarta dla wszystkich do kultu osoby, której prawdziwości nie mogą poświadczyć nie-północno-koreańczycy?
  • 0

#67

Karringoth.
  • Postów: 195
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

I jeszcze raz mówie: Nie, nie twierdze ze jest autentyczna, przynajmniej nie zwanych Aktami Piłata. Ale twierdze, ze jezeli ktos zmienił pare liter przy niezdarnym przepisywaniu, to nie oznacza ze 100% treści nie zachowało ducha oryginału, a nawet jezeli, to będę wierzył w 99 i jeszcze drobniejsze procenty


Rozmowa była na inny temat. Mianowicie, jakie masz dowody, że Akta Piłata, mają cokolwiek wspólnego z Piłatem? Nie mówimy tu o kilku literkach, a o świadomym fałszerstwie.

Ja to widze inaczej - jezeli ktos nie chce sie realizować we wierze - to jego sprawa i jak pisze 10 raz, Bogu nie widzi strzelanie w taką osobą piorunami, żeby udowodnić swoją wszechmoc.
Z nawróceniem jest o tyle istotne, gdyż jest potwierdzeniem prawdomówności pewnych rzeczy we wierze.
Analogicznie podam łatwiejszy przykład, mając nadzieje, ze nie będziesz przy Nim kombinował: To że ktoś nie chciał jeść kiełbasy, to nie znaczy, ze kiełbasa jest zepsuta. Ale jezeli ktoś zjadł potencjalnie zatrutą kiełbase i sie nie zatruł, to znaczy, ze nie jest zepsuta, a przynajmniej nie na tyle, zeby kazdego zabić.


Aha, czyli jak ktoś odszedł od wiary, to po prostu się w niej nie realizował, a jak się nawrócił to jest to potwierdzeniem prawdomówności wiary? Czyżby podwójne standardy?

No i co do tego, komu miałby sie pokazywać? Nagle obecność Jezusa miałaby wykazywać wpływ na jego nauczanie i zmartwychwstanie? Moze jeszcze miał sie pojawić na terytorium Polski a na Antarktydzie zostawić odcisk twarzy?


Nie, i żeby tak sobie w ukryciu podziałać, to tak przypadkiem sobie wodę w wino zmienił czy pochodził po wodzie, ot tak dla rekreacji, jak każdy porządny Żyd w tamtych czasach.

Brakuje księgi ateistycznej, wiec chrześcijaństwo jest stronnicze? I co, ma zawierać jeszcze elementy rodzimowiercze i voodoo, żeby było autentyczne?


Dzieło które pokazuje argumenty tylko jednej strony jest dziełem bardziej, lub mniej stronniczym.

Czy Ty siebie wogóle słuchasz? Jezeli nie, to przeczytaj drugi raz cytat, na który odpowiadasz, tymbardziej ze walnąłeś 2 tekstem, który usłyszałem od ateistycznego równiesnika, bedac 10 latkiem "byłeś i widziałeś?" Do drugiej wypowiedzi sie nie odnose, bo to była ironia


Tak, nie tylko siebie słucham, ale nawet czytam.

Skoro postawiłeś tezę, że NT, opisuje w 100% prawdziwe wydarzenia, to ja czekam na dowody. No bo jak mówiłem, napisać to sobie każdy może.

Równie dobrze mógł sie modlić do Boga o śmierć na krzyżu do góry nogami, jak poprosić o to Rzymian.


A Bóg, coby szanować ustalony przez siebie porządek (m.in wolna wola) to wziął, kazał Rzymianom ukrzyżował Piotra do góry nogami.

To co w takim razie uprawnia, że potencjalny duży błąd historyka nie miał wpływu na autentycznosc Aleksandra i jego życia, zaś zmienienie słowa "i" na "ale", które w naprawde skrajnym przypadku potrafiłoby zmienić znaczenie zdania i teoretyczna zmiana 100% całego znaczenia i postrzegania wiary chrześcijańskiej jest teoretycznie niemożliwa i nikt nie potrafiłby tego zrobić, nawet gdyby takich (drobnych) przypadków było *100.


Bzdura. Oba zdania to nic więcej niż jedna wielka bzdura. Nie postawiłem żadnej z tych tez.

Przeczytałem Twoją wypowiedź i serio nie wiem. A to co napisałem, to nie czepianie sie , tylko aspekt mojej wiary


Chodziło oczywiście o to, że Jezus oprócz bycia człowiekiem ma być rzekomo też bogiem.

Dobra, z tym zdaniem i tak napisałem rzeczy, które w każdym poście wspominasz - ze wszystko musi być w 100% autentyczne i co definitywnie potwierdziłeś mówiąc "byłeś i widziałeś".


Nie, piszesz rzeczy, których jedynym źródłem jest Twój palec, a ja ani takich rzeczy nie powiedziałem, ani tak nie uważam.

Nie, otóż wiara nie polega na byłeś i widziałeś, tak samo jak nie opiera sie mała ilość szczegółów


Moje "byłeś i widziałeś" odnosi się TYLKO I WYŁĄCZNIE do cytatu, w którym stwierdziłeś, że NT zawiera w 100% prawdę, do ncizego więcej.

Sam zas użyłem tych procentów, bo odnosze wrażenie, że tak drobne procenty są dla Ciebie prawdziwa-albo-nieprawdziwa wiara. A zmiany, o których pisałem to po prostu jeszcze mniejsze procenty, którymi teoretycznie mógłbyś się posłużyć chcąc udowodnić nieautentyczność Biblii.


Słucham Cię? Czasami jak piszesz takie rzeczy, to odnoszę wrażenie jakbym to nie ja z Tobą wcześniej rozmawiał, bo zupełnie nie rozumiem Twoich wywodów do mnie. SKĄD twierdzenie, że zmienienie chociażby "i" na "ale" sprawiłoby według mnie, że ta rzecz jest niewiarygodna? NO SKĄD???!!! Bo nie kojarzę, żebym coś takiego napisał. Wydaje mi się, że Ty połowę czytasz, a drugą połowę sobie dopowiadasz.

To moze w takim razie nie porównujmy wiary która jest na obych kontynentach i jest ona otwarta dla wszystkich do kultu osoby, której prawdziwości nie mogą poświadczyć nie-północno-koreańczycy?


Kto wie co będzie z kultem Kim Dzong Ila, za 2 tys lat?

Równie dobrze Rzymianin mógł powiedzieć 2 tys lat temu, żeby nie porównywać chrześcijaństwa, w które wierzy kilkadziesiąt osób, do religii rzymskiej, będącej na 3 kontynentach i dominującej w prawie całym, znanym im świecie.

Użytkownik Karringoth edytował ten post 18.08.2012 - 00:18

  • 0

#68

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Rozmowa była na inny temat. Mianowicie, jakie masz dowody, że Akta Piłata, mają cokolwiek wspólnego z Piłatem? Nie mówimy tu o kilku literkach, a o świadomym fałszerstwie.


Akta Piłata jako od pisma pseudoepigraficznego nie wymagam akurat 99 i iluś procent. Apokryfy to raczej zastanowienie sie nad 10% prawdy, niż pisma kanoniczne, zawierające jej prawie 100%.
Jezeli chodzi o akta piłata, to dla mnie osobiście ma znaczenie jeden wątek, którą opisywała AKE i ewent. pare szczegółów, do których jest prawdopodobieństwo że mogła zawierać mniejsze szczegóły niewspomiane w pismach kanonicznych. I nie szukam autentycznosci nad stwierdzeniem Piłata, czy serio zasugerował żydom, że wyrzucanie złych duchów z opętanych to sprawa innego boga, w którego wierzył. Aczkolwiek tak mogło być

Aha, czyli jak ktoś odszedł od wiary, to po prostu się w niej nie realizował, a jak się nawrócił to jest to potwierdzeniem prawdomówności wiary? Czyżby podwójne standardy?


Odejście od wiary to kwestia kilku sekund, a nawrócenie do danej wiary (u chrześcijan tą role pełnią stricte sakramenty) to uznanie wielu rzeczy w danej wierze za prawdę, poprzez ich poznanie i naukę.
Dodatkowo tak jak to pare razy pisałem (i nastepnym razem juz tym razem dam pare cytatów z Bibili bez ich interpretowania) wiara to nie granice związku radzieckiego, ze w ich odrębie jednostka moze sie spodziewać się porywczego wykonywania władzy - jezeli o osobnik nie chce wierzyć, nie będzie na siłe tam trzymany.

Nie, i żeby tak sobie w ukryciu podziałać, to tak przypadkiem sobie wodę w wino zmienił czy pochodził po wodzie, ot tak dla rekreacji, jak każdy porządny Żyd w tamtych czasach.


Mt 26,51-54

51 A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył miecza i ugodziwszy sługę najwyższego kapłana odciął mu ucho.

52 Wtedy Jezus rzekł do niego: «Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną.

53 Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów?

54 Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi?»


Dzieło które pokazuje argumenty tylko jednej strony jest dziełem bardziej, lub mniej stronniczym.


Ok, więc zawiera i wypowiedzi potencjalnych innowierców - św. Pawła, Tymoteusza, itp., tylko ze jezeli naprawde nawrócenie kogoś ma być w naszej rozmowie odgórnie wykreśleniem tej osoby, to jest taki bezsens szukania owych innowierców jak i bezsens jest celu owego szukania. Tymbardziej ze św. Paweł odgórnie podkreślał, że takim innowiercą był i tępił chrześcijan.

Tak, nie tylko siebie słucham, ale nawet czytam.

Skoro postawiłeś tezę, że NT, opisuje w 100% prawdziwe wydarzenia, to ja czekam na dowody. No bo jak mówiłem, napisać to sobie każdy może.


To ciężko będzie, bo owego "byłem i widziałem" nie moge poświadczyć.
I nie wiem, czy ten temat jest dobrym miejscem do wypisywania powiązań między odkryciami archeologicznymi/historią a religią. Na poprzednich stronach ktoś dał pare dowodów, te dowody ja obserwuje na wielkanoc i boże narodzenie, a ponadto w każdą niedziele.

A Bóg, coby szanować ustalony przez siebie porządek (m.in wolna wola) to wziął, kazał Rzymianom ukrzyżował Piotra do góry nogami.


No nie sprzeciwił się. Wracając do przykładu z gitarą, to św. Piotr dostał inną gitare, ale i tak na tym przykładzie potrafił na Niej zabrzmieć

Bzdura. Oba zdania to nic więcej niż jedna wielka bzdura. Nie postawiłem żadnej z tych tez.


To odnosząc się do przykładu z Babcią i Dziadkiem, ciężko będzie udowadniać - jak napisałeś - cuda w skali konkurującej z faktami istnienia wydarzeń. Aczkolwiek z definicji słowa "cud" juz sie rozumie rzecz, która jest wyjatkowa, na tym pozatym polega właśnie natura Jezusa jako Boga - sprawiał rzeczy, które przeciętny człowiek sprawić nie może i dlatego cudem byłoby przykładowe zmartwychwstanie babci bardziej, niz powrót z wojny dziadka.
Z drugiej strony, to czego mozemy oczekiwać - ze rzekomo odkryjemy patent jak chodzic po wodzie i zamieniać wode w wino? A nawet gdyby, to czytając o zamianie wody w wino w biblii Jezus miał cele, żeby to zrobić.
Moim zdaniem Bóg który ma swoje widzimisię przy ingerencji w życie ludzi, jest sam z siebie mniej autentyczny jako Bóg którego znamy w chrześcijaństwie i który jest Bogiem dobra.

Chodziło oczywiście o to, że Jezus oprócz bycia człowiekiem ma być rzekomo też bogiem.


I taka jest tez prawda wiary - Jezus był w 100% człowiekiem i w 100% Bogiem

Nie, piszesz rzeczy, których jedynym źródłem jest Twój palec, a ja ani takich rzeczy nie powiedziałem, ani tak nie uważam.


Jescze raz wspominam - gdyby takim źródłem był "mój palec" i sam miałbym najpierw zdefiniować, w co wierze i czego musze sie tu trzymac, nie wspominałbym o apokryfach, a jezeli juz, to nie wspominałbym o przeczytanym przezemnie dokumencie podobnym z nazwy do akt piłata, mający rys historiograficzny, do którego kościół sie nie ustosunkował.

Słucham Cię? Czasami jak piszesz takie rzeczy, to odnoszę wrażenie jakbym to nie ja z Tobą wcześniej rozmawiał, bo zupełnie nie rozumiem Twoich wywodów do mnie. SKĄD twierdzenie, że zmienienie chociażby "i" na "ale" sprawiłoby według mnie, że ta rzecz jest niewiarygodna? NO SKĄD???!!! Bo nie kojarzę, żebym coś takiego napisał. Wydaje mi się, że Ty połowę czytasz, a drugą połowę sobie dopowiadasz.


Jezeli miałabyć to moja nadinterpretacja cytatu, to centralnie odnosze wrażenie, że zbytnio uogólniasz wiekszosc rzeczy łączące wiarygodnosc chrzescijanstwa - za przykład właśnie był cytat z KDI:

Tymczasem gdy spojrzeć na sprawę obiektywnie, to okazuje się, że dowody na to, że Jezus nie był człowiekiem, są dokładnie takie same jak u Kim Dzong Ila... Bo tak napisano w jakiejś książce.

Kto wie co będzie z kultem Kim Dzong Ila, za 2 tys lat?

Równie dobrze Rzymianin mógł powiedzieć 2 tys lat temu, żeby nie porównywać chrześcijaństwa, w które wierzy kilkadziesiąt osób, do religii rzymskiej, będącej na 3 kontynentach i dominującej w prawie całym, znanym im świecie.

Tylko w chrześcijaństwie juz na samym początku do wiary nie włączyli sie tylko i wyłącznie żydzi - w sytuacji prześladowania chrześcijan (z tego co wiem), wiara składała się już z wiekszosci z byłych pogan nawróconych na tą wiare, za co przeciwnicy sie czepiają owych rzeczy, które są podobne z wierzeniami innych religii. Da sie wiec - nawet za 10 lat - otrzymać dowody dowodzące Boskiej natury KDI?
Druga sprawa - myślać bardziej o cytacie, który przywołałem - czy serio istnieją jakies instytucje, które mają na celu badanie wiarygodnosci owych cudów KDI, czy serio jest to tak zbierane i obchodza sie tak z tym, jak w chrzescijanstwie od poczatku istnienia?
  • 0

#69

Karringoth.
  • Postów: 195
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Akta Piłata jako od pisma pseudoepigraficznego nie wymagam akurat 99 i iluś procent. Apokryfy to raczej zastanowienie sie nad 10% prawdy, niż pisma kanoniczne, zawierające jej prawie 100%.


Aha, a skąd te procenty? Hej, to nie matematyka. Tutaj nie masz wzoru, na obliczenie ile procent tego czy tego to prawda, a mimo wszystko ciągle podajesz jakieś (z palca wzięte) procenty.

Nawiasem mówiąc, ja uważam, że jedyne co łączy Akta Piłata, z Poncjuszem Piłatem, to nazwa.

Odejście od wiary to kwestia kilku sekund, a nawrócenie do danej wiary (u chrześcijan tą role pełnią stricte sakramenty) to uznanie wielu rzeczy w danej wierze za prawdę, poprzez ich poznanie i naukę.


Bzdura. Odejście od wiary to nie jest:" A wezme se odejde od wiary, bo siem na boga obraziłem, a papierz jest gupi". Dam Ci swój przykład. Od wiary odchodziłem jakieś 4-5 lat, jeśli dobrze pamiętam. Bardzo długo rozmyślałem na ten temat i bardzo wiele czytałem (Oczywiście nie codziennie, był to proces raczej rozłożony w czasie).

Odejście od wiary, tak samo jak nawrócenie się to sprawa, której nie da się wziąć za dowód, dlatego że jest to rzecz bardzo indywidualna. Każdy człowiek może odejść od wiary, lub się nawrócić z zupełnie innych powodów, i inne sprawy, czy inni ludzie mogą na to wpływać.

Mt 26,51-54...


Super, rzuciłeś cytatem nie mającym nic wspólnego z tym co napisałem.

Ok, więc zawiera i wypowiedzi potencjalnych innowierców - św. Pawła, Tymoteusza, itp., tylko ze jezeli naprawde nawrócenie kogoś ma być w naszej rozmowie odgórnie wykreśleniem tej osoby, to jest taki bezsens szukania owych innowierców jak i bezsens jest celu owego szukania. Tymbardziej ze św. Paweł odgórnie podkreślał, że takim innowiercą był i tępił chrześcijan.


Zawiera wypowiedzi chrześcijan, żadnego innowiercy. Wiesz, równie dobrze bym mógł powiedzieć, że Julius Streicher też nie całe życie był nazistą, mimo to jednak w trakcie założenia tygodnika, już był.

To ciężko będzie, bo owego "byłem i widziałem" nie moge poświadczyć.
I nie wiem, czy ten temat jest dobrym miejscem do wypisywania powiązań między odkryciami archeologicznymi/historią a religią. Na poprzednich stronach ktoś dał pare dowodów, te dowody ja obserwuje na wielkanoc i boże narodzenie, a ponadto w każdą niedziele.


Jak znajdziesz jakikolwiek dowód na którykolwiek z cudów Jezusa to mi powiedz.

No i ciekaw jestem jakie to dowody widzisz w każdą niedzielę?

No nie sprzeciwił się. Wracając do przykładu z gitarą, to św. Piotr dostał inną gitare, ale i tak na tym przykładzie potrafił na Niej zabrzmieć


Ale Piotr nie dostał tej gitary od Boga, a od Rzymian. W przeciwieństwie do np. Ojca Pio.

I taka jest tez prawda wiary - Jezus był w 100% człowiekiem i w 100% Bogiem


No to się wreszcie przynajmniej tutaj dogadaliśmy.

Jescze raz wspominam - gdyby takim źródłem był "mój palec" i sam miałbym najpierw zdefiniować, w co wierze i czego musze sie tu trzymac, nie wspominałbym o apokryfach, a jezeli juz, to nie wspominałbym o przeczytanym przezemnie dokumencie podobnym z nazwy do akt piłata, mający rys historiograficzny, do którego kościół sie nie ustosunkował.


Odnośnie mnie i tego co rzekomo według Ciebie uważam, Twoim źródłem jest palec. Tego, że dużo przeczytałeś oczywiście nie neguję.

Jezeli miałabyć to moja nadinterpretacja cytatu, to centralnie odnosze wrażenie, że zbytnio uogólniasz wiekszosc rzeczy łączące wiarygodnosc chrzescijanstwa - za przykład właśnie był cytat z KDI:
...

Cytat


Aha, czyli są jakieś inne dowody? Jakie?

Da sie wiec - nawet za 10 lat - otrzymać dowody dowodzące Boskiej natury KDI?


Nie, ale niestety dowodów dowodzących boskiej natury Jezusa również nie ma.




Mam dla Ciebie natomiast zagadkę: Dlaczego Jezus na 100% (Według Ciebie) dokonywał cudów, a Mahomet nie, chociaż dowody na cuda obydwu panów są podobne?

Użytkownik Karringoth edytował ten post 18.08.2012 - 20:28

  • 0

#70

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

I tak późno, ale i tak odpisuje na wiadomość ze względu na szacunek dla Ciebie:
Wiesz co, nie chce pisac ani, ze jestem zniechęcony do rozmowy, ani nie mam argumentów. Po dzisiejszym dniu naprawde nie mam siły przez dłuższy czas na prowadzenie dyskusji. Dłuższy czas oznacza bardzo dłuższy, moje odpisywanie wczesniej miało podobną geneze.
Prosze - nie dzielny sie na zwycięzców i zwyciężonych - jestem naprawde w chwili obecnej w bardzo złym stanie psychicznym (niemającym nic wspólnego z wiarą). I naprawde, nie prędko sie pozbieram (o ile wogóle to zrobie) na tyle, by móc rozmawiac o tych i innych sprawach, nie mam nawet po prostu siły na wszystko inne: filmy które chciałem obejrzec, książki które chciałem przeczytać.
Dziekuje za prowadzenie dyskusji
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych