Skocz do zawartości


Zdjęcie

Offtopic wydzielony z tematu "Jak wczoraj poznałem Boga"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
271 odpowiedzi w tym temacie

#91

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A dlaczego to, że Jezus miałby mieć rodzinę, jest jakimś oskarżeniem? coś w tym złego? Jedno nie wyklucza drugiego...


Wiesz, ale Jezus przyszedł na świat nie po to, aby prowadzić normalne życie (prowadził je do wieku, od którego mógł zacząć "działać"), ale po to by przynieść nam zbawienie. On mógł mieć tu tak naprawdę wszystko (kuszenie na pustyni przez szatana kojarzysz?), ale to nie był Jego cel.

Nie według samych kazań, ale według Boga masz żyć :) A bierzmowanie jeśli nie miałaś, jak będziesz miała przygotowania wykorzystaj ten czas jak najlepiej. Jeszcze zależy od księdza przygotowującego, ale nawet jakby Ci się taki trafił nie daj sobie wrzucić z tym na luz, bo odpuszczenie sobie tych wszystki modlitw i nabożeństw jest ogromnym błędem - mówię o tym, choć może Ty już o tym wiesz :)

Kościół tworzą ludzie, ale duchowni odgrywają w nim szczególną rolę. Kończą mi się przygotowania do bierzmowania, ale przydałaby mi się taka grupa świecka jak mam teraz, bo z obecną animatorką pozostaną tylko rozmowy na fejsie. Tacy ludzie też są ważni, i z nią przegadałem o wiele więcej o takich kwestiach (w sumie z księdzem nigdy nie gadam, nie wiem czemu, wolę chyba takich właśnie ludzi, jeszcze nie z taką dużą różnicą wieku) i wiele pomogła mi, gdy już prawie sobie odpuszczałem wiarę, przez te ataki wątpliwości.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 18.05.2012 - 21:24

  • 0



#92

Forever Young.
  • Postów: 37
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Aha, czyli Jezus musiał być męczennikiem przez całe życie, który musiał je spędzić tylko na dokonywaniu cudów i uświadamianiu ludności? Na pewno nie robił tego dzień i noc. Poza tym nie uważasz, że nie miał prawa do szczęścia? Mógł i zbawić świat i mieć to drugie, człowiecze życie.

A w nabożeństwach nie uczestniczę. Nie z własnej woli, po prostu nie mogę. I co, nie dostąpi mnie zbawienie? Bardzo dużo nastolatków podchodzi teraz do wiary obojętnie lub nie wierzy w Boga, a chodzi, żeby móc mieć ślub itd. Ważne jest też to, co odczuwa się psychicznie i jaki ma się swój własny pogląd.
To, że nie chodzę na te spotkania/różańce itd nie oznacza, że nie doznam spoczynku or somethin'. Sama chodzę w tygodniu do kościoła, nie na mszę, ale tak po prostu, żeby pomodlić się samej. Jednak według Ciebie ważniejsze jest to czy się uczestniczyło w nabożeństwach? Trochę to dziwne.

A co do ludzi "duchownych" u mnie. Katechetka na religii powiedziała mi, że jeśli zabijemy w ramach obrony koniecznej, naruszamy przykazanie "Nie zabijaj". Bidulka sama nie wiedziała, że w oryginale było "Nie morduj", więc znaczenie się trochę zmieniło. Nie ogarniam tych ludzi.

Taa, piszę nieskładnie, ale w końcu to off!; )
  • 0

#93

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Aha, czyli Jezus musiał być męczennikiem przez całe życie, który musiał je spędzić tylko na dokonywaniu cudów i uświadamianiu ludności? Na pewno nie robił tego dzień i noc. Poza tym nie uważasz, że nie miał prawa do szczęścia? Mógł i zbawić świat i mieć to drugie, człowiecze życie.


Niet, z tego względu, że przeznaczeniem Syna Bożego było umrzeć na krzyżu dla odkupienia naszych grzechów i naszego zbawienia. On nie przyszedł na swiat, aby prowadzić normalne życie, nie zapominajmy, że Chrystus za życia również wtedy był Bogiem. Ale wydaje mi się, że w tej kwestii dyskusja jest niestety bez sensu, no bo akurat można odniesć do tego co napisalas o tym temacie, czyli że nie dojdzie w tej kwestii do porozumienia.

A w nabożeństwach nie uczestniczę. Nie z własnej woli, po prostu nie mogę. I co, nie dostąpi mnie zbawienie? Bardzo dużo nastolatków podchodzi teraz do wiary obojętnie lub nie wierzy w Boga, a chodzi, żeby móc mieć ślub itd. Ważne jest też to, co odczuwa się psychicznie i jaki ma się swój własny pogląd.


O Twoim zbawieniu nic nie mówię, nic nie sugeruję :) Nabożeństwa są o tyle ważne, że to głębsza forma modlitwy. Różaniec jak pewnie wiesz jest bardzo ważny, Maryja jest strasznie ważną osobą, zsyłającą na człowieka mnóstwo łask. Bóg jest milosierny, ale i sprawiedliwy, Matka Boża celuje w to milosierdzie, nie zawodząc nikogo, kto o jej wstawiennictwo prosi. A, gdyby nie "moc" modlitwy, najprawdopodobniej nigdy tego co doznałem, bym nie doswiadczyl, ani moje życie by się nie zmieniło.

Z tymi nastolatkami również rozumiem, dla mnie sakrament również nie był jeszcze dosyć niedawno nieistotny, i nie przywiązywałem dużej wagi do tego. Ten wyjazd mnie odmienił, wróć Bóg mnie tam odmienił. I nie tylko mnie zresztą.

Co do "odczuwania psychicznego" to się zbulwersuję lekko :) Co miałas tym na mysli? Wiarę? A propo wiary. Na rekolekcjach, poznałem nowy "prąd myslenia" o Bogu. Jeden z animków stwierdził, że nie czuje Boga. Dziwne prawda? Bo to nie chodzi o "czucie" (jak zapachu starych skarpetek), ale o wiarę w Niego. Emocje, jak milosć są ważne, ale najważniejsze jest szczere oddanie siebie, swojego życia Bogu, dozgonne zaufanie Mu. Choć w sumie z tego co rozmawiałem, tak naprawdę relacja Boga i każdego człowieka jest inna, więc można się w tej kwestii różnić.

To, że nie chodzę na te spotkania/różańce itd nie oznacza, że nie doznam spoczynku or somethin'.


Spoczynek? Chodzi o spoczynek w Duchu Swiętym, czy spoczynek wieczny? :) Co do spoczynku w Duchu Swiętym, własnie jest jeszcze jedna rzecz, o której miałem powiedzieć, ale chyba nie powiedziałem. Spoczynek w Duchu Swiętym, to pełne zaufanie Bogu, pełna gotowosć oddania mu swojego życia, w tym ciała. I moja animatorka uswiadomila mnie (niestety raczej), że prawdopodobnie również bym tego doswiadczył, gdyby nie to, że automatycznie, gdy puscilem również automatycznie welon od Monstrancji otworzyłem oczy. Być może za wczesnie, nie byłem na to przygotowany, być może też częsciowo pewien lęk, który wczesniej wystąpił, albo to uczucie, że fajnie byłoby mieć ten spoczynek przed innymi ludźmi. Być może to , że jednak to nie było tak doskonałe do końca, sprawiło, że Bóg mi tego nie podarował. Z jednej strony żałuję, z drugiej nie, bo i tak ogólnie to wydarzenie bardzo mi pomogło, napełniło serce wiarą i pokojem.

A co do ludzi "duchownych" u mnie. Katechetka na religii powiedziała mi, że jeśli zabijemy w ramach obrony koniecznej, naruszamy przykazanie "Nie zabijaj". Bidulka sama nie wiedziała, że w oryginale było "Nie morduj", więc znaczenie się trochę zmieniło. Nie ogarniam tych ludzi.


A to faktycznie "trochę głupia". Może i nie trochę.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 18.05.2012 - 21:56

  • 0



#94

exio.
  • Postów: 492
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Niet, z tego względu, że przeznaczeniem Syna Bożego było umrzeć na krzyżu dla odkupienia naszych grzechów i naszego zbawienia. On nie przyszedł na swiat, aby prowadzić normalne życie, nie zapominajmy, że Chrystus za życia również wtedy był Bogiem. Ale wydaje mi się, że w tej kwestii dyskusja jest niestety bez sensu, no bo akurat można odniesć do tego co napisalas o tym temacie, czyli że nie dojdzie w tej kwestii do porozumienia.


Jezus wiódł całkiem normalne życie, do 30 roku życia pracował jako syn cieśli a później jako cieśla, a swoją służbę zaczął w wieku 30 lat czyli to o czym piszesz. Tak naprawdę jest jedna wielka dziura w ewangelii i nie wiemy dokładnie co robił Jezus pomiędzy 12 a 30 rokiem życia. Okazuje się, że życie od narodzin (co było ważne) do 12 roku życia z jakiegoś powodu konkretnie do tego 12 jest zawarte w Nowym Testamencie a lata życia 12 - 30 już nie. Słowo ewangelia oznacza "Dobra nowina" co jest sprawozdaniem z życia Mesjasza a nie jego biografią. To oznacza, że w ewangeliach opisywane są jedynie jakieś bardzo istotne rzeczy z jego życia oraz jego nauczanie. Jeżeli tak to pomiędzy 12 a 30 rokiem życia w żywocie Jezusa musiało nie dziać się nic nadzwyczajnego co byłoby warte umieszczenia w ewangelii, a co za tym idzie Jezus wiódł wtedy prawdopodobnie normalne życie takie jak i inni mieszkańcy.

Widzę, że mylisz ostatnie 3 lata jego wielkiej służby z resztą w miarę zwyczajnego życia.
  • 2



#95

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W sumie to przepraszam jeśli faktycznie już kogoś zwłaszcza wierzącego zniechęciłem, po prostu chciałem opisać jak ja odczuwam Boga, jak widzę otaczający nas świat.


Nigdy nie przepraszaj za to, że w coś wierzysz - postępowanie wobec własnych decyzji i sądów to cnota, którą zatraciły aktualne masy. Nie daj sobie wmówić, że coś źle robisz, dopóki sam faktycznie nie czujesz, że tak jest.

Jak coś jeszcze znajdę to odpisze, ale raczej jutro, bo mam aktualnie troszkę na bani a nie chcę głupot pisać ^^".
  • 1



#96

Forever Young.
  • Postów: 37
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ale wydaje mi się, że w tej kwestii dyskusja jest niestety bez sensu, no bo akurat można odniesć do tego co napisalas o tym temacie, czyli że nie dojdzie w tej kwestii do porozumienia.


Zgadzam się :)

A co do całej reszty, to zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości :). Odczuwanie psychiczne- chodziło mi o wiarę. I o spoczynek, to o spoczynek w Duchu Świętym :)
  • 0

#97

buba.
  • Postów: 98
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Powtarzasz ciągle to samo, a ja wyraziłem swoje zdanie na ten temat.

A morderstwo jest potępiane z tego względu, że człowiek narusza prawo życia dane tej osobie. Nadane przez Boga.


Ani razu nie odniosłeś się do tego o czym mówiłem , chce jasnej odpowiedzi.
Czy to co robił bóg starym testamencie jest sprawiedliwe, mimo uśmiercania i zmuszania ludzi do wiary niego?
Chce żebyś konkretnie odpowiedział a nie wyskakiwał z jakimiś porównaniami.


Faraon nie był Bogiem. A Bóg wyzwolił ten lud. Ci ludzie wyparli się Boga, tworząc sobie złotego cielca, którego czcili, dlatego ponieśli odpowiedzialność


Gdzie wolna wola?
Zakładając Twoją teorię o tym , że ludzie wtedy chcieli boga okrutnego , to dlaczego nie podobał im się faraon , który sam siebie ogłaszał bogiem?
Co masz na myśli mówiąc , ze on wyzwolił ten lud?Przecież oni tego chcieli ,okrutnego władcy , boga.
Więc gdzie tu wolna wola?Ja też wypieram się boga i nie rozumiem , dlaczego miałbym za to zostać ukarany .Co w tym złego?
Skoro bóg dla mnie jest mordercą i kłamcą to w jaki sposób ja czynie coś złego odwracając się od niego?
  • 0

#98

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Miałem teraz nie odpowiadać, ale...
@WT

Ale czy nie dociera do Ciebie fakt, że ta przyszłość jest w Twoich rękach?

Nawet jeśli jest w moich rękach to nie jest to ważne, bo to, co mam zrobić zostało już określone. Mogę teraz sobie bąki zbijać.

Ty decydujesz o tym jak będzie wyglądać, no i cóż, że Bóg to wie? Nie znaczy, że to tak ustawił.

Bóg jest wszystkowiedzący. Jeśli tak jest to wie, co będzie w przyszłości, co za tym idzie ona istnieje.

Posłuszeństwo, jest zaufaniem Mu, tego że chce dla człowieka jak najlepiej.

Chce najlepiej? A to ciekawe, bo na świecie tyle zła jest. Skoro jest wszechmogący to mógłby coś zrobić z tym.

Bo działa wbrew Bogu?

Bzdura za bzdurą. Wytłumacz mi co ma natura człowieka do działania wbrew Bogu.

Pozwolił, a jakże. Tak jak i nas stworzył, mimo że każdy z nas jest splamiony grzechem.

O czym bredzisz? Żaden z nas nie jest splamiony grzechem.

On również sprzeciwił się Bogu mając wolną wolę i ostatecznie zatracił się, nienawidzi Boga, nienawidzi nas, i jedynym celem jego jest nasze nieszczęście.

Tak, tak, w takim razie ja też zatracę się i zostanę potępiony. W sumie to już powinienem być. O którym szatanie piszesz?

A człowiek może się zbawić, mimo swoich wad.

Nie wiem od czego miałby się zbawić.

Dobro istnieje bez zła, a miejsce tak doskonałe to Niebo.

Tak? To wytłumacz mi jakim cudem odróżnisz dobro, skoro zła nie ma? Musi wiać nudą w tym niebie.

Chodziło mi o to, czy nie chciałbyś pozbycia się wszelkiego zła, konfliktów, nienawiści, wojen, kłamstwa, gwałtów, morderstw i miliony innych takich? No, bo skoro świat idealnie dobry nie jest idealny, to..?

Świat idealny wg twojego subiektywnego odczucia, pisałem, że idealność jest względna.

Co to ma do gwałtów? Po kobiecie nietrudno raczej rozpoznać czy jest gwałcona czy nie, natomiast kotka czy inny zwierz?

A czy my mamy odpowiednią wiedzę, aby to określić? Piszę tylko, że to jest możliwe.

Masz podstawy? Jakie?

Mówisz poważnie czy jaja sobie robisz?

Przykro mi mówić, ale ja od dłuższego czasu muszę stwierdzić, że chyba większość katolików tak naprawdę o co w tym wszystkim chodzi, i traktują Boga, Kościół jako Tradycję, Kościół jako instytucję, którą należy zjechać. Jeszcze jakiegoś pazernego księżula to zrozumiem.

No i widzisz WT w tym momencie ten fragment wyklucza się z tym, co napisałeś wcześniej. Mianowicie wczesniej pisałeś, że na początku jest "dziecięca wiara" itd. A więc, takie coś nie może zadziałać, bo to jest "wiara" wymuszona. A skutki takiej "wiary" masz powyżej.

Rozumiem, że o tych wszystkich złych rzeczach dowiadujesz się od pierwszej lepszej starowinki wychodzącej z kościoła - kreta?

Nie, ty za to wchłaniasz i powielasz głupoty wygłaszane przez niego.

O jak miło. Szkoda, że nie widzisz jeszcze tego co się dzieje we mnie w środku, i nie widzisz tego o czym mówię z mojej perspektywy.

W tym problem, że nie mogę ciebie ocenić inaczej, niż po tym, jak piszesz i co piszesz.

Jeżeli uważasz, że dobry Kościół to taki, który nie przestrzega Praw Boga, żyje kompletnie inaczej, a być może w Niego nawet nie wierzy, tylko traktuje jako Tradycję to nie jest to ok.

Uważam, że taka instytucja w ogóle nie powinna istnieć. Tej reszty nie będę komentował.

Kurde, co Ty mi tu wmawiasz.

Ja ci nic nie wmawiam, pokazuje ci tylko następstwa wylądowania w dżungli.

Moja wrażliwość na takie rzeczy jest zbyt wielka, pfu.

Widzę, że "wychwalasz" się swoją wrażliwością.

Wcale nieprawda. Każdy może się powstrzymać przed uczynieniem zła, kwestia czy tego chce, czy nie, a także widzi w tym dobro dla siebie oraz zaufanie Bogu.

Nie, każdy nie może się powstrzymać. Dla przykładu(wiem, że nawet może być zły) polecam obejrzenie "Dexter'a".

Szatan wykorzystuje fakt, że jestem dosyć emocjonalny, do tej pory buntowniczy, ostatnimi czasy wiele razy próbował wzbudzić we mnie gniew, w głupich sytuacjach, które nawet nie mają miejsca, a są czystymi spekulacjami.

Zastanówmy się. Czyżby to nie były objawy wieku dojrzewania?

Szatan przez tą moją emocjonalność prawdopodobnie w tej kwestii wygrał,

Ludzie w wieku dojrzewania zazwyczaj częściej kierują się emocjami.

jeszcze bardziej zniechęcę Was do Boga.

Mnie nie możesz zniechęcić, bo dla mnie on nie istnieje.

Jak widać moje życie nie jest zbyt proste z takim jarzmem, w pewnym sensie zazdroszczę Wam tego, że nie musicie tak walczyć, jesteście tego nieświadomi, ale z drugiej strony tylko prawda może wyzwolić...

Ja codziennie walczę, nie muszę pisać z czym. Co do mnie jestem bardzo świadomy tego, że on nie istnieje.

Na resztę odpowiem później.

Użytkownik Torek edytował ten post 19.05.2012 - 07:31

  • 1

#99

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@exio

Jezus wiódł całkiem normalne życie, do 30 roku życia pracował jako syn cieśli a później jako cieśla, a swoją służbę zaczął w wieku 30 lat czyli to o czym piszesz. Tak naprawdę jest jedna wielka dziura w ewangelii i nie wiemy dokładnie co robił Jezus pomiędzy 12 a 30 rokiem życia. Okazuje się, że życie od narodzin (co było ważne) do 12 roku życia z jakiegoś powodu konkretnie do tego 12 jest zawarte w Nowym Testamencie a lata życia 12 - 30 już nie. Słowo ewangelia oznacza "Dobra nowina" co jest sprawozdaniem z życia Mesjasza a nie jego biografią. To oznacza, że w ewangeliach opisywane są jedynie jakieś bardzo istotne rzeczy z jego życia oraz jego nauczanie. Jeżeli tak to pomiędzy 12 a 30 rokiem życia w żywocie Jezusa musiało nie dziać się nic nadzwyczajnego co byłoby warte umieszczenia w ewangelii, a co za tym idzie Jezus wiódł wtedy prawdopodobnie normalne życie takie jak i inni mieszkańcy.

Widzę, że mylisz ostatnie 3 lata jego wielkiej służby z resztą w miarę zwyczajnego życia.


Tzn. tak o tym wspomniałem właśnie, pisząc, że prowadził normalne życie do 30 roku życia, kiedy prawnie mógł zacząć działać publicznie. Dobra, ale jak sam stwierdziłeś jest tam duża dziura, pomiędzy 12 a 30 rokiem życia. I wydaje mi się, że Jezus zamiast namawiać przez to nas do zgadywania i spekulowania jak to jego życie w tych latach wyglądało, chciał właśnie, abyśmy skupili się na tym co najważniejsze.

@buba

Czy to co robił bóg starym testamencie jest sprawiedliwe, mimo uśmiercania i zmuszania ludzi do wiary niego?


Sądzę, że tak. I nie zmuszania, bo jak widać nikogo do tego nie przymuszał. To jest tak jakby odniesienie do wieczności - sprawiedliwość za grzech. To nie jest do końca tak, że Bóg karze nas jak mu się podoba, to ma pewne znaczenie. Oni wybierając złotego cielca, odrzucili Boga, i w sumie wybrali innego bożka. I widzę, że z tym potępieniem wiecznym to nie taka prosta sprawa; być może pokusiłbym się nawet za stwierdzenie, że to tylko wybór woli ludzkiej. Zaciekawiło mnie, że gdy zatraciłem się w grzechu i odszedłem od Boga, było mi obojętne co się stanie ze mną po śmierci, mogłem nawet iść do piekła. No, ale to chyba temat do głębszej refleksji.

Zakładając Twoją teorię o tym , że ludzie wtedy chcieli boga okrutnego , to dlaczego nie podobał im się faraon , który sam siebie ogłaszał bogiem?
Co masz na myśli mówiąc , ze on wyzwolił ten lud?Przecież oni tego chcieli ,okrutnego władcy , boga.
Więc gdzie tu wolna wola?Ja też wypieram się boga i nie rozumiem , dlaczego miałbym za to zostać ukarany .Co w tym złego?
Skoro bóg dla mnie jest mordercą i kłamcą to w jaki sposób ja czynie coś złego odwracając się od niego?


Bóg to nie bóg. To, że faraon się nim ogłaszał to nie wcale, że był Bogiem, a tylko władcą Egiptu.

Bóg jest dla Ciebie mordercą i kłamcą, bo chcesz Go takim widzieć i nie masz ochoty przyjrzeć się bliżej Jego osobie.

Co do wyparcia Boga, właśnie. Masz fajną żonę. I ją zdradzasz. Idziesz do kochanki. Dajmy na to, że Twoja żona to świetna babka, i jeżeli wyrazisz prawdziwą skruchę to Ci wybaczy. I możesz to niej wrócić, albo zostać u kochanki. I to Twój wybór, tak samo jak z Niebem i Piekłem. A Czyściec jest zadośćuczynieniem za wszelkie zło, które wyszło od Ciebie. Może porównanie słabe, ale to jako pierwsze wpadło mi do głowy.

@Torek

Co do niektórych cytatów się już nie odniosę, bo powstaje tylko taka spirala, która będzie się kończyć aż do końca świata, a i tak się nie dogadamy.

Bzdura za bzdurą. Wytłumacz mi co ma natura człowieka do działania wbrew Bogu.


Człowiek ma dwie natury - biologiczną i duchową. Skupmy się na duchowej. Naturą człowieka jest najogólniej bycie dobrym oraz powierzenie się Bogu. Działaniem wbrew Bogu jest grzech, czyli czynienie zła.

O czym bredzisz? Żaden z nas nie jest splamiony grzechem.


Grzechem pierworodnym tak. I podatnością na pokusy i grzech powszedni/ciężki.

Tak, tak, w takim razie ja też zatracę się i zostanę potępiony. W sumie to już powinienem być. O którym szatanie piszesz?


Mówię najogólniej. Mnóstwo tych upadłych aniołów, złych duchów, więc konkretnego Ci nie wskażę, zresztą hierarchii nie znam :]

A człowiek ma szansę aż do śmierci.

Nie wiem od czego miałby się zbawić.


Nie od czego, ale do czego. Do życia wiecznego.

Tak? To wytłumacz mi jakim cudem odróżnisz dobro, skoro zła nie ma? Musi wiać nudą w tym niebie.


Zaiste. Tylko dlatego, że nie będzie tam krzywdy ludzkiej. Co nudno byłoby Ci, gdybyś od czasu do czasu nie usłyszał o jakimś morderstwie, wypadku, katastrofie? Nie mógł się z kimś pokłócić?

Świat idealny wg twojego subiektywnego odczucia, pisałem, że idealność jest względna.


A jaki jest idealny według Ciebie? Byłby zbyt nudny? Nieciekawy? Bo nie byłoby nowinek o nieszczęściach i cierpieniach ludzi?

A czy my mamy odpowiednią wiedzę, aby to określić? Piszę tylko, że to jest możliwe.


Dobra, może my nie mamy, ale może nas "ukryta" oświeci, skoro jest tak bardzo zakochana w zwierzakach?

Mówisz poważnie czy jaja sobie robisz?


No okej, źle się wyraziłem. Podstawy masz takie jak ja mogę powiedzieć, że Ty jesteś nie ateistą tylko satanistą. Niekoniecznie musisz być ateistą jak podajesz, a walka przeciw Bogu może wskazywać na to, że jesteś satanistą. Oczywiście głupie spekulacje, podstawy takie jak Ty masz, aby oceniać Kościół.

No i widzisz WT w tym momencie ten fragment wyklucza się z tym, co napisałeś wcześniej. Mianowicie wczesniej pisałeś, że na początku jest "dziecięca wiara" itd. A więc, takie coś nie może zadziałać, bo to jest "wiara" wymuszona. A skutki takiej "wiary" masz powyżej.


Czy dziecko samo zaczyna robić pierwsze kroki? Pomagają mu rodzice, a później idzie sam. To znaczy, że nie powinni mu pomagać w tym? Powinno nie chodzić?

Nie, ty za to wchłaniasz i powielasz głupoty wygłaszane przez niego.


Ze starowinkami nie gadam na temat wiary :] A głupoty mogę powiedzieć, że Ty powielasz :]

Uważam, że taka instytucja w ogóle nie powinna istnieć.


A ja uważam, że nie powinna istnieć taka grupa jak ateiści oO Jest 1:1, bo wyrażając, że Kościół nie powinien istnieć, stwierdzasz, że ja jako katolik nie mam prawa istnienia.

Widzę, że "wychwalasz" się swoją wrażliwością.


Może bardziej obrzydzeniem. Nie wiem jak Ty, ale ja mimo wszystko nie rzucił bym się na pierwszego lepszego żywego zwierzaka, nie zabił, "nie przyrządził" i nie zjadł. A jak Ty, no to smacznego.

Nie, każdy nie może się powstrzymać. Dla przykładu(wiem, że nawet może być zły) polecam obejrzenie "Dexter'a".


Chorzy psychicznie to inna grupa. Wtedy na leczenie.

Odnośnie emocji - no ja nie zauważyłem, aby chociażby z mojej grupy kogoś tak ruszył emocjami, i jakoś zniechęcił, chociaż może to ukrywa. No, ale nad emocjami też trzeba panować, aby utrzymać pokój ducha, i jakoś tak nie reagować, zwłaszcza na wyimaginowane sytuacje, bo nie wiecie nawet jak bardzo łatwo w ciągu kilku godzin stracić wiarę oO
  • 0



#100

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Haha oczywiście nie zawiodłem się licząc na idiotyczne odpowiedzi chrześcijan.

Jeśli nie jesteś nic powiedzieć o tym na czym polega istnienie boga to nic tak na prawdę nie wiecie. Wasz zbiór bajek czyli biblia to tylko książka dla głupich owieczek spisana przez ludzi, którzy wiedzieli jak zdobyć władze nad ludem, a broniąc jej pokazujecie tylko swoją naiwność.

@Shinji

To jest właśnie problem z osobowym pojęciem Boga, przypisuje mu się ludzkie cechy, rozkminia jego potrzeby i pragnienia - nie wiadomo praktycznie w jakim celu. Jedyny sposób na ogarnięcie tego tematu (co właśnie robią chr-janie) to zaakceptowanie takowego stanu rzeczy, przyjmując, że nie leży to w ich kwestii, przekracza ich pojmowanie - i to jest jak najbardziej ok, aktualnie nikogo nie zmuszają przecież do swojej wiary.


Jest cel. Jak możesz poświęcać się dla czegoś niewiedząc jak to coś funkcjonuje i jaki ma cel? Każdy żywy organizm ma swój cel i ma swoje potrzeby które umożliwiają osiągnięcie tego celu, Tak jak również każda siła w przyrodzie ma swoje źródło. Nic co jest przedstawiane jako cud nie ma natury nadprzyrodzonej. Co najwyżej są to zbiegi okoliczności. Mówienie że przemiana człowieka ma cokolwiek wspólnego z bogiem (a nie wiarą i samomotywacją) jest nie tyle naiwne co zwyczajnie głupie. Wisienką na szczycie tortu jest moment poczęcia, podczas którego nie dzieje się nic nadprzyrodzonego, a głoszenie że jest to dar od boga to tak jakby głośno krzyczeć, że jest się debilem. Sorry ale z głupotą trzeba walczyć i nie owijać niczego w bawełnę.

@WT

@ PaZi

Myślę, że Shinij dobrze to ujął. To są trywialne sprawy, typu co on tam robi, czy je, czy śpi. Gdyby widzieć jeszcze jak to wszystko wygląda, to byłoby w ogóle super Tak szczerze powiedziawszy to się tym nie przejmuję - oby tylko tej szansy nie stracić. Mam zaufanie do Boga, że jeżeli jest tak świetnie to jest, i już.


To nie są trywialne sprawy, to wasze bumelanctwo i lenistwo umysłowe nie pozwala wam się nad tym zastanowić. Wy w swoich urojeniach mówicie o istocie, która ignoruje absolutnie wszystkie możliwe prawa, a przynajmniej to jedno najważniejsze czyli przyczyna-skutek. Bóg musi czerpać z czegoś energię bo inaczej uległby entropii i sam by się zlikwidował. Świad duchowny o którym mówicie nic nie wyjaśnia bo wszem oznajmiacie że w tym świecie prawa fizyki działają. I macie rację bo ten świat to świat waszych naiwnych umysłów i tam możecie sobie wymyśleć istotę która wszystko wie i wszystko może. Powiem więcej, to wy nią jesteście bo to wy sobie coś takiego wyobrażacie.

A teraz bezpośrodnie do ciebie within. Nie chcę się jakoś chwalić ale w miarę dorastania widzę jak ludzie są przewidywalni. Kiedyś myślałem że człowiek dorosły na wzór moich rodziców jest poważny i myśli zanim coś powie. Dziś wiem że tak nie jest. Oczywiście każdy może popełniać błedy ale skoro się na nich nie uczy to jest po prostu idiotą. Szczególnie widzę to na przykładzie tego forum, na którym jestem przez pewien czas. Niestety część userów nie jest merytorycznie przygotowana to dyskusji, ale próbuję zabrać głos i dobrze by było gdyby wtedy się o coś pytali ale oni będą chwalić się swoją głupotą/niewiedzą i oznajmiać że ty nie masz racji.

Stąd właśnie mój nieco agresywny jezyk wypowiedzi i "wycieczki personalne" polegające na podsumowaniu pewnych userów. Dlatego właśnie mój pierwszy post w twoim temacie taki był. Już w momencie gdy rozmawiałem z tobą o muzyce opracowałem pewne założenia co do ciebie i wygląda na to że się sprawdziły.

Nie potrafisz zrozumieć racji innych. Wydaje ci się że ty masz rację i dystansujesz całkowicie zdanie innych. Jesteś również podatny na przekaz. Tak jak lubisz swój zespół i słowa jego piosenek tak samo jesteś teraz podatny na religijne bajki. Wszystko usprawiedliwiasz ostotą boga, zamiast samemu pomyśleć czemu tak jest. Dla mnie to nienaturalne, by powiedzieć

Mam zaufanie do Boga, że jeżeli jest tak świetnie to jest, i już.

Jesteś kowalem własnego losu i zrób tak abyś ty wyszedł najlepiej (współczucie i pomoc innym też jest w twoim interesie). Powiesz że jestem egoistą, a ja ci powiem że każdy z nas jest. Dawking wystosował ciekawą tezę o egoistycznych genach. Ja nie poddaję się tak łatwo emocjom, potrafię zachować zimną krew i pewnych sytuacjach widzę jak ludzie przestają myśleć i działają według naszego instynktu, czyli zdają się na nasze nadrzedne oprogramowanie. Dla tych którzy nie wiedza o czym mówię i nie chcą się dowiedzieć napiszę tylko, że egoizm nie równa się materializmowi.

Oczywiście wiem że to co napisałem też może odnosić się do mnie, ale zawsze weryfikuję na ile mogę nową wiedze i jeśli nad czymś się upieram to mam do tego powód. Kwestie boga wyjaśniłem sobie 5 lat temu. Od tamtego czasu tylko widzę jak moje wypracowane założenia się sprawdzają i dlatego właśnie uważam wierzących w konkretnego boga za osoby które albo nie mają dość inteligencji do przeciwstawienia się temu założeniu albo nie mają żadnej wiedzy by argumentować swoje tezy. Mówienie że wierzę bogu (który nie potrafi się zamanifestować) to tylko dziecinne uciekanie od odpowiedzenia na pytanie.

Pozdrawiam
  • 3

#101

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@ PaZi

Nie stwierdziłem, że w tamtym świecie panują prawa fizyki, bo go wcale nie znam. Więc głupie mi się wydaje postrzegać go z perspektywy życia w naszym. Jedzenie, picie, pozyskiwanie energii. Nie mamy pojęcia na jakiej zasadzie działa, więc nie ma co zgadywać.

Co do tej racji. Odnośnie wierzeń, mam do Was całkowity szacunek, rozumiem, że każdy może podążać swoją ścieżką. Natomiast nazywanie wierzących fanatykami, czy głupimi owcami jest nie fair. To Wy, uważacie, że macie monopol na prawdę, reszta jest głupimi owcami, która nie chce otworzyć oczu na to, że świat jest taki na jaki wygląda. Ciekawe, że akurat znajdujemy się na forum "paranormalne". Są rzeczy na tym świecie, których nie da się wytłumaczyć racjonalnie, nie wszystko da się odkryć zmysłami. Nie podchodzę do tego ze zbytnim dystansem, bo nie mam takiego obowiązku, tak jak i Ty nie musisz specjalnie tutaj ukrywać, brać w wątpliwość swoich przekonań.

Co do ostatniej części wypowiedzi rozumiem. Tyle że zmysły, inteligencja to nie wszystko. Mnie akurat "strzelił" na tym wyjedzie. To było coś z rodzaju, weź się chłopie ogarnij, nie poddawaj się, zależy mi na Tobie. Wylanie na łeb kubła zimnej wody, abym właśnie zaczął myśleć, nie dał się pochłonąć. To nie kwestia księdza, który mnie zmanipulował(bo szczerze nie miał jak), ale Boga. I możecie mi mówić, że to była potęga podświadomości, magii ani czarów. Człowiek jeśli się tak porządnie uprze, wytłumaczy sobie wszystko - niekoniecznie musi to być prawda. W sumie żałuję, że tego nie przeżyłem, bo może wtedy byście inaczej na to spojrzeli, gdybym opisał jak to się przeżywa, ale trudno być może kiedyś, niekoniecznie w najbliższym czasie. Ale w sumie ciekawe jest to, że jednak małe grupy ludzi (spośród tylu wiernych) mogą przeżyć coś takiego. Gdyby to była faktycznie sztuczka, podświadomość to wtedy by nie robili tego publicznie, przy dużej grupie osób, w końcu by wtedy wiele więcej osób na serio miało świetne podwaliny wiary? I zdziwiony byłem faktem, że już nam nie zechcą nawet przed bierzmowaniem choć raz takiej Adoracji powtórzyć, ani tak zwanej Modlitwy Wstawienniczej, przy której dzieją się podobne rzeczy, hmm. Oczywiście to nie chodzi o same niezwykłe rzeczy, ale o uzdrowienie duszy.
  • 0



#102

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Nie stwierdziłem, że w tamtym świecie panują prawa fizyki, bo go wcale nie znam. Więc głupie mi się wydaje postrzegać go z perspektywy życia w naszym. Jedzenie, picie, pozyskiwanie energii. Nie mamy pojęcia na jakiej zasadzie działa, więc nie ma co zgadywać.


Czyli nic nie wiesz o tamtym świecie, więc twoje jedyna podstawa do wiary to biblijna baśń.

Natomiast nazywanie wierzących fanatykami, czy głupimi owcami jest nie fair. To Wy, uważacie, że macie monopol na prawdę, reszta jest głupimi owcami, która nie chce otworzyć oczu na to, że świat jest taki na jaki wygląda.


My nie uważamy, my wiemy. Świat jest taki jak jest i trzeba umieć w nim żyć. Przypomnę ci że wszystkie wygody jakie dzisiaj masz są efektem logicznego myślenia i ateistycznej nauki. To my jesteśmy Panami bo zmieniamy swoje środowisko, a nie jakiś bóg który nie potrafi nic zrobić.

Ciekawe, że akurat znajdujemy się na forum "paranormalne". Są rzeczy na tym świecie, których nie da się wytłumaczyć racjonalnie, nie wszystko da się odkryć zmysłami. Nie podchodzę do tego ze zbytnim dystansem, bo nie mam takiego obowiązku, tak jak i Ty nie musisz specjalnie tutaj ukrywać, brać w wątpliwość swoich przekonań.


Wszystko da się zbadać zmysłami choć nie zawsze jest możliwe bezpośrednio. Napisz czego to nie da się zbadać zmysłami co faktycznie istnieje? Samo pytania jest swoim zaprzeczeniem, więc jestem ciekawy czy napiszesz coś więcej bez uciekania się od razu do boga.

Nie musisz mieć dystansu do zdania innych osób, nie musisz również myśleć, studiować ani pracować. Proszę bardzo, potem takimi jak ty będzie się rządzić, a twoje zdanie nie będzie miało żadnego znaczenia.

I możecie mi mówić, że to była potęga podświadomości, magii ani czarów. Człowiek jeśli się tak porządnie uprze, wytłumaczy sobie wszystko - niekoniecznie musi to być prawda.


Czyli ty nie widzisz jak sam siebie obrażasz? Jak wielkim naiwniakiem trzeba być żeby uznać, że to sprawka boga? Wychowanie człowieka od małego wystarczy do ukierunkowania jego postepowania i myślenia w życiu dorosłym. Ja byłem wychowany w duchu wolności, a dzięki swojej inteligencji nie wpadłem przez to we wpływ innych środowisk. Sam odsiewam umysłowy shit jaki mi inni wmawiali i sam określiłem swoją osobę. Ty widocznie nie masz wystarczająco silnej osobowości by uświadomić sobie że to ty jesteś panem i to ty decydujesz co zrobisz, a nie jakiś tam bóg i jego zasady. Potrzebujesz duchowego kolegi tak samo jak dzieci mają swoich urojonych przyjaciół (oczywiście nie wszystkie) bo inaczej byłbyś zagubiony. Jeszcze zadam dwa pytania. Czy bóg był absolutnie konieczny do twojej przemiany? Czy nasza wiedza o podświadomości według ciebie nie potrafi uzasadnić twojego zachowania? To co się stało mogło się stać, a wiec bóg był nie potrzebny.

Trzymaj swoje wymysły dla siebie i nie próbuj zarazić nimi innych. Ateista ma o tyle więcej tolerancji, że reaguje dopiero jak ktoś próbuje tego religijnego szajsu nauczyć innych.

Tak na boku: tak to jest forum paranormalne. Czy nie lepiej zastanawiać się nad zjawiskiem UFO o ile faktycznie istnieje by samemu posiąść taką technologię? Oczywiście o ufo tez można mówić jak o objawieniach po trudno je udowodnić, ale jeśli jest nawet coś wymyślonego przez człowieka to daje nadzieję że my sami będziemy mogli podróżować miedzy gwazdami. W przypadku boga trudno jest o czymś takim mówić, bo jak narazie bóg manifestuje się wam w waszych umysłach, więc wystarczy zaindukować szczęścia narkotykami i już osiągacie swój fizyczny szczyt odczuwanych emocji.

Pozdrawiam
  • 6

#103

HidesHisFace.
  • Postów: 244
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Większość już udzieliła w sumie satysfakcjonujących odpowiedzi na to, co WT mi odpisał, więc znając życie powtórzę się w kilku kwestiach, za co z góry przepraszam - nie miałem czasu wczoraj zasiąść na dłużej, a jak widzę sporo odpowiedzi wyskoczyło od tamtej pory. Ale zaczynając...

Najpierw jednak sprawa wolnej woli:
@Exio i WT:

I co z tego, że On wie? To nic nie zmienia bo i tak ja wybieram co chcę zrobić bez względu na to czy On to wie czy nie bo liczy się w tym momencie jego ingerencja a nie wszechwiedza.


No właśnie nie, sama wszechwiedza jest już swego rodzaju ingerencją - na ten problem nie możesz patrzeć z perspektywy własnego 'ja' bo z założenia osoba wplątana bezpośrednio w taki paradoks NIE wie, że wszystko co zrobi jest z góry ustalone, każda myśl, każde działanie, każdy oddech. Nawet jeśli ktoś nagle sobie to uświadomi, że jest tak manipulowany, istota wszechwiedząca i tak o tym fakcie wiedziała.
Słowem, bez względu na to, co myślisz, co robisz i jakie decyzje podejmiesz, wszystko to zostało wcześniej zapisane, wliczając w to fakt, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie.

Z tego też powodu wynikają pewne paradoksy, bowiem w związku z tym, istoty wszechwiedzącej nie można na dobrą sprawę spotkać, bo zaprzeczyłoby to jej wszechwiedzy.
Załóżmy, że spotykasz istotę wszechwiedzącą i pytasz, co zrobisz za kilka chwil. Istota wszechwiedząca odpowiada i przyjmijmy, że nie kłamie. Wiedząc to, nie wykonujesz działania, które zostało przewidziane. Istota wszechwiedząca w takim wypadku albo podważa tutaj swoją własną wszechwiedzę, albo kłamie - jeśli nie kłamie, mamy paradoks. Słowem, wszechwiedza jest niemożliwa z punktu widzenia logiki, podobnie jak wszechmoc.

Bóg w Starym Testamencie jak i w Nowym jest taki sam. Sprawiedliwy i milosierny. Z tym, że ludzie zapominają o tym pierwszym. Za zlo istnieje adekwatna kara, z tymże my sobie nie uswiadamiamy obecnie tego jak nasze grzechy są poważne. Milosierny dla tych, którzy pragną tej milosci, i chcą poprawy.


Ponawiam pytanie - czy sprawiedliwe by było, gdyby za zbrodnię popełnioną przez ciebie, lub jakąkolwiek losową osobę z boku karę poniosła, powiedzmy, twoja matka?

Ale przyszlosć, to wydarzenia, które dzieją się za naszą sprawą, tu i teraz mamy na nie wplyw. To nie jest wlasnie tak, że On sobie to już ustawil - to są konsekwencje naszych teraźniejszych decyzji, życia itd.


Skoro wie, to znaczy, że jest ustalone. Jeśli nie wie, a tylko trafnie przewiduje, nie jest wszechwiedzący. Albo, albo.

Nie, Ty masz wybór. Jeżeli swiadomie zatracasz się w grzechu = źle, zniewalasz się wiadomo komu. Odsuwasz się tym od Boga, sam zssylasz na siebie ten los. To życie jest między innymi po to, aby dać nam wybór, po której stronie chcemy stanąć.


Robisz co chcę, albo do piachu - czy to jest realny wolny wybór?

Te rzeczy to kultura ludzka, rzeczy, które ulatwiają nam życie.


Co nie zmienia faktu, że w przeciwieństwie do homoseksualizmu naturalne nie są i są wytworem czysto ludzkim. A nie chcesz rozmawiać o homoseksualizmie bo?

Zlo jest tylko sprzeciwianiem się naturze ludzkiej, która bez niego jest idealna.


Nie jest. W naturze ludzkiej leży przetrwanie. Pojęcie dobra i zła jest relatywne, zależne od sytuacji i kultury. Wedle kultur Ameryki Środkowej mordowanie ludzi w ofierze dla bogów było czymś dobrym, bo w ich mniemaniu ratowali świat przed wieczną ciemnością. Dla nas jest to zbrodnia. Nawet fanatyczni naziści twierdzili, że robią dobrze, mordując "niższe rasy" - wedle ich filozofii dokonywali aktów dobra.

Komplikacje komplikacjami, to fakt, ale gwalty?


Takie dla przykładu delfiny notorycznie gwałcą żółwie morskie. Jeśli się nie mylę, więcej jest przypadków gwałtów delfinów na ludziach niż ataków rekinów.

Hmm, a czy zwierzęta nie ratowalyby osobników ze swojego stada?


Znane są przypadki międzygatunkowych adopcji wśród słoni, delfinów, małp, był nawet przypadek LWICY (dzikiej) opiekującej się młodą antylopą.
  • 1

#104

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@PaZi

Czyli nic nie wiesz o tamtym świecie, więc twoje jedyna podstawa do wiary to biblijna baśń


Biblijna baśń. Nie imaginuje sobie tamtego świata, po prostu wierzę, że istnieje, jaki jest się kiedyś przekonamy - mam nadzieję oczywiście, bo sam pewności nie mam.

My nie uważamy, my wiemy. Świat jest taki jak jest i trzeba umieć w nim żyć. Przypomnę ci że wszystkie wygody jakie dzisiaj masz są efektem logicznego myślenia i ateistycznej nauki. To my jesteśmy Panami bo zmieniamy swoje środowisko, a nie jakiś bóg który nie potrafi nic zrobić.


Hmm, Bóg nie zabrania myślenia, tworzenia, odkrywania świata. Chociażby taki Newton - ateista?

Dobra, nic to nie wniesie, ale prawda taka, że to Bóg stworzył to wszystko, więc gdyby nie On nie byłoby co wtedy tworzyć, odkrywać. Ale to taka mała dygresja, jeżeli bierzesz pod uwagę fakt, że jeśli Bóg istniałby to nic nie robi :]

Wszystko da się zbadać zmysłami choć nie zawsze jest możliwe bezpośrednio. Napisz czego to nie da się zbadać zmysłami co faktycznie istnieje? Samo pytania jest swoim zaprzeczeniem, więc jestem ciekawy czy napiszesz coś więcej bez uciekania się od razu do boga.


No o inny przykład faktycznie trudno.

Nie musisz mieć dystansu do zdania innych osób, nie musisz również myśleć, studiować ani pracować. Proszę bardzo, potem takimi jak ty będzie się rządzić, a twoje zdanie nie będzie miało żadnego znaczenia.


Wiara jest inną częścią życia niż studia, praca, wcale nie jedno nie zaprzecza drugiemu. A jakbyś nie zauważył każdy z nas żyje teraz w takim systemie, gdzie ludziki stojące nad nami pomiatają nami łatwo i robią w konia. Niech żyje "demokracja". Pierwszy lepszy przykład : klik

Czyli ty nie widzisz jak sam siebie obrażasz? Jak wielkim naiwniakiem trzeba być żeby uznać, że to sprawka boga? Wychowanie człowieka od małego wystarczy do ukierunkowania jego postepowania i myślenia w życiu dorosłym. Ja byłem wychowany w duchu wolności, a dzięki swojej inteligencji nie wpadłem przez to we wpływ innych środowisk. Sam odsiewam umysłowy shit jaki mi inni wmawiali i sam określiłem swoją osobę. Ty widocznie nie masz wystarczająco silnej osobowości by uświadomić sobie że to ty jesteś panem i to ty decydujesz co zrobisz, a nie jakiś tam bóg i jego zasady. Potrzebujesz duchowego kolegi tak samo jak dzieci mają swoich urojonych przyjaciół (oczywiście nie wszystkie) bo inaczej byłbyś zagubiony. Jeszcze zadam dwa pytania. Czy bóg był absolutnie konieczny do twojej przemiany? Czy nasza wiedza o podświadomości według ciebie nie potrafi uzasadnić twojego zachowania? To co się stało mogło się stać, a wiec bóg był nie potrzebny.


Również u mnie jest "wolna Amerykanka". Gdybym miał myśleć jak moi rodzice, to stałbym się w niedługim czasie ateistą.

Hmm, duchowy kolega powiadasz. Gdyby mi wtedy nie wylał kubła zimnej wody na łeb, nie potrzebowałbym Go, bo bym Go prawdziwego nie odkrył naprawdę.

Nie chce mi się przytaczać już tego ohydnego przykładu, wezmę mniej ohydny. Pijesz od kilku lat codziennie alkohol. Twoje życie toczy się w okół niego, zawalasz wszystko inne dla tej rzeczy. Nie ma nic dla Ciebie lepszego, niż to, że zostajesz sam i zatracasz się w swoim nałogu. To chore, prawda? Mimo początkowej chęci wyzwolenia się, nie udaje Ci się, bo już po dniu pokusa jest silniejsza. W końcu przychodzi taki moment, że godzisz się z tym, i pozwalasz, aby to trwało w Tobie i dalej Cię niszczyło. Bóg przestaje dla Ciebie istnieć, a nawet jeśli wierzysz to Cię nie obchodzi. Idziesz na bierzmowanie, gdzie tylko zrzędzisz i masz ochotę stamtąd odejść w końcu, ale jakoś Ci nie wypada. Przytrafia Ci się taki wyjazd, już zapowiedziany na początku, i od tamtego czasu już przejmujesz się jakie to będzie durne, głupie, starta czasu. I masz takie same spojrzenie przez dwa dni tego wyjazdu. Dochodzi do takiego wydarzenia, wcześniej o niczym niepoinformowany, także nic nie wmawiano Ci. Przeżywasz coś tak niezwykłego, a potem Twoje życie kompletnie się zmienia, kompletnie zmienia się Twoje spojrzenie na świat. Ciało, uzależnienie przestało nagle działać, jego moc po prostu zniknęła, a pokusy są zbyt małe, aby Cię złamać. Masz tą siłę, której nigdy wcześniej nie miałeś. Masz tą odwagę, aby nie wstydzić się Boga, choćby ludzie nie wiadomo co o Tobie pomyśleli (rzecz jasna, żadnych akcji nawracania nie przeprowadzam, bo to i bez sensu i głupie, wolę o tym konkretnym przypadku pogadać z jakąś osobą, która mnie zna). To nie jest na pewno normalne, w sensie, że mogło wydarzyć się ot tak.

Trzymaj swoje wymysły dla siebie i nie próbuj zarazić nimi innych. Ateista ma o tyle więcej tolerancji, że reaguje dopiero jak ktoś próbuje tego religijnego szajsu nauczyć innych.


Armia Zbawienia się znalazła :] Przykro mi, ale Ty nie masz prawa mówić mi co mam robić.

Tak na boku: tak to jest forum paranormalne. Czy nie lepiej zastanawiać się nad zjawiskiem UFO o ile faktycznie istnieje by samemu posiąść taką technologię? Oczywiście o ufo tez można mówić jak o objawieniach po trudno je udowodnić, ale jeśli jest nawet coś wymyślonego przez człowieka to daje nadzieję że my sami będziemy mogli podróżować miedzy gwazdami. W przypadku boga trudno jest o czymś takim mówić, bo jak narazie bóg manifestuje się wam w waszych umysłach, więc wystarczy zaindukować szczęścia narkotykami i już osiągacie swój fizyczny szczyt odczuwanych emocji.


Dragów nigdy nie brałem i nie mam zamiaru, więc nie wiem co to za uczucie, ale zapewne nie takie samo jak bliskość Boga. Dodatkowo krótkotrwałe, upodlające - taki "strąk" jak z przypowieści o Synu Marnotrawnym.

Nie wiem czemu, akurat zachęcasz mnie do takich rzeczy, ale nie mam zamiaru z nich korzystać. Bóg to nie chwilowa przyjemność - to całe życie i wieczność.

@HHF

Ponawiam pytanie - czy sprawiedliwe by było, gdyby za zbrodnię popełnioną przez ciebie, lub jakąkolwiek losową osobę z boku karę poniosła, powiedzmy, twoja matka?


Pytanie czy to jest kara? Jeżeli ja jestem zły, to nie znaczy, że śmierć matki, która jest dobra będzie karą za moje życie. Jej śmierć nadchodzi teraz, abym ja mógł wynieść z tego pewnego rodzaju lekcję. Sama śmierć nie jest karą, bo przychodzi kiedyś po każdego. Natomiast życie wieczne jest już ostateczne.

Skoro wie, to znaczy, że jest ustalone. Jeśli nie wie, a tylko trafnie przewiduje, nie jest wszechwiedzący. Albo, albo.


Wydaje mi się, że to jedno z zagadnień z serii "dla zmysłów niepojęte" ;] Tzn. ja to rozumiem i akceptuję, i to nie jest wcale takie trudne.

Robisz co chcę, albo do piachu - czy to jest realny wolny wybór?


Ja już wytłumaczyłem jaką mam teorię odnośnie potępienia, do kilku postów w tył, tylko teraz nie mogę jej znaleźć.

A nie chcesz rozmawiać o homoseksualizmie bo?


Bo uważam, że to m.in. Twoja prywatna sfera i nie mam zamiaru jej poruszać.


Odnośnie zwierzaków, ok. Odnośnie gwałtów dobrze. Te przypadki też są dla mnie jasne, z tym, że czy wybiera w przypadku zagrożenia przedstawiciela swojego gatunku czy innego?

Odnośnie jeszcze do tej wierności, bierności, czy "fanatyzmu" wiary oraz innych rzeczy opisywanych tutaj - konferenca. Jak ktoś zechce posłuchać to proszę : kilk A ksiądz nie z tych sztywnych, bardziej na luzie, z żartem, więc tym bardziej warto posłuchać ;]

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 19.05.2012 - 15:33

  • 0



#105

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest cel. Jak możesz poświęcać się dla czegoś niewiedząc jak to coś funkcjonuje i jaki ma cel? Każdy żywy organizm ma swój cel i ma swoje potrzeby które umożliwiają osiągnięcie tego celu, Tak jak również każda siła w przyrodzie ma swoje źródło. Nic co jest przedstawiane jako cud nie ma natury nadprzyrodzonej. Co najwyżej są to zbiegi okoliczności. Mówienie że przemiana człowieka ma cokolwiek wspólnego z bogiem (a nie wiarą i samomotywacją) jest nie tyle naiwne co zwyczajnie głupie. Wisienką na szczycie tortu jest moment poczęcia, podczas którego nie dzieje się nic nadprzyrodzonego, a głoszenie że jest to dar od boga to tak jakby głośno krzyczeć, że jest się debilem. Sorry ale z głupotą trzeba walczyć i nie owijać niczego w bawełnę.


Żebym ja bronił chr-jańskiego podejścia to zakrawa na paranoję... ale równie mocno denerwują mnie wojujący teiści jak i ateiści więc dlatego chyba się udzielam.

Nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi - założyłem na samym początku, że pojęcie Boga osobowego jest wyjątkowo problematyczne. To raz, dwa - jak już wspomniałem wcześniej jeżeli to, że Boga nie ma traktujesz jako fakt a nie nawet tezę to rozmowa nie ma sensu. Możemy dyskutować o tym, czy wolisz piwo z sokiem czy bez, bo każdy z nas przynajmniej raz w życiu pijał takie dwa rodzaje i na tej podstawie, za pomocą empiryzmu można podjąć rękawice. Trzy - nie rozumiesz pewnej rzeczy, która jest stosunkowo prosta ale nie wiem czemu wielu "wojujących" z obydwu stron nie potrafi jej przyjąć; macie dwa zupełnie różne absoluty, których nie da się w żaden sposób naukowo doświadczyć, więc nie traktuj drugiej osoby jak debila tylko dlatego, ze myśli inaczej od Ciebie, teistów też oczywiście się to tyczy.

Posty HHF czyta się bardzo dobrze, bo dyskutuje na zupełnie innej płaszczyźnie - pisze o naszym rzeczywistym świecie na który mamy wpływ, dlatego tutaj podjęcie wyzwania w obronie swoich argumentów ma sens.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych