Napisano
11.01.2012 - 19:28
Witam na forum.
Mam pytanie do sceptyków, a mianowicie:
Czy współcześni piloci (tych z czasów II WŚ pomińmy), którzy widzieli "to coś", są dla was osobami zaufania publicznego? "Coś" widzieli, tak? Jeżeli zgodzicie się z tym, to przejdźmy do następnego akapitu.
Czy piloci, którzy wylatali parę/dziesiąt tysięcy godzin, potrafią odróżnić, na pułapie 10km. obiekty, od zjawisk atmosferycznych? Myślę, że mają większe doświadczenie, niż wy na ziemi. Jeżeli zgadzacie się z tym, no to do akapitu trzeciego.
Czy pilot, który widzi za szybą samolotu, latający obiekt w kształcie spodka, może ulec jakiejś iluzji? Wg mnie może.
Czy dwóch pilotów, widzących ten sam obiekt, mogą ulec iluzji? Raczej nie. Mogą obserwować obiekt, który jest testowany przez wojsko i przypomina spodek. OK. No to lecimy dalej z tymi pilotami:
Czy dwóch pilotów, widzących obiekt, o wielkich rozmiarach, trudnych do określenia, w kształcie sześcianu, który to obiekt leci obok pilotowanego przez nich samolotu i zmienia swoja pozycję...
...czy ci dwaj piloci.... nie widzieli tego obiektu? Dwóch idiotów leciało samolotem i zgłosili do wieży, że widzą niezidentyfikowany wielki obiekt lecący obok samolotu, chociaż go nie widzieli?
Tak też można tłumaczyć. Tylko, kto tu jest idiotą, że neguje te obserwacje, a komu wierzyć?
Gdyby sam Obama powiedział, że lecąc swoim Air Force One, widział przez okno UFO, to i tak sceptycy napiszą, że "mu się wydawało", bo nie ma UFO.
Ja wierzę pilotom, a Wy, sceptycy, wierzcie w swoje obserwacje z ogródka, albo z balkonu.