He, he mysle Ladd, ze nie zrozumiales ani intencji faceta, ani prawdy zawartej w jego slowach.
Dlaczego uważasz że nie zrozumiałem?
Użytkownik Ladd edytował ten post 27.04.2012 - 21:40
Napisano 27.04.2012 - 21:39
He, he mysle Ladd, ze nie zrozumiales ani intencji faceta, ani prawdy zawartej w jego slowach.
Użytkownik Ladd edytował ten post 27.04.2012 - 21:40
Napisano 28.04.2012 - 09:31
Poniewaz nie wiesz, ze zakon jezuitow slynie z wypaczania nauk Jezusa, mimo ze zwie sie Towarzystwem Jezusowym.Wypowiedź Anthony de Mello (psychoterapeuta, hinduski jezuita, mistyk) trafnie odzwierciedla moje odczucia co do tego tematu więc pozwolę
sobie wstawić.
Ich dzialalnosc jest odwrotna do tego co nauczal Jezus, ze przypomne o oswieceniu:zaczęto dokładniej badać nauczanie jezuitów. W tym celu sporządzono zestawienie nauk zawartych w dziełach 146 jezuitów, jakie się ukazały od XVI wieku - głównie z zakresu teologii moralnej i kazuistyki. Zestawienie to opublikowano w jednym grubym tomie w formacie folio. W dniu 5 marca 1762 roku w parlamencie francuskim rozpoczęto obrady na temat nauk jezuitów. W rezultacie tych obrad w lipcu 1772 roku Parlament uznał działalność Towarzystwa Jezusowego za szkodliwą dla interesów narodu francuskiego i przygotował odpowiednie zarządzenie o usunięciu zakonników z kraju, które król podpisał dopiero 6 sierpnia 1772 roku.
W Hiszpanii na podstawie oskarżeń wysnutych z okoliczności wydarzeń buntu mieszczan Madrytu (1766) na mocy dekretu Karola III (1759—1788) z dnia 1 IV 1767 r. wypędzono jezuitów z kraju i jego kolonii. Z Neapolu jezuitów wygnano w listopadzie 1767 r.
Dekret usuwający jezuitów z księstwa Parmy wydano w roku 1768. W tymże samym roku Wielki Mistrz Zakonu Kawalerów Maltańskich Emanuel Pinto de Fonseca wypędził jezuitów z Malty. Wkrótce potem zaczęto domagać się od papieża kasaty jezuitów. W roku 1772 Klemens XIV zamknął kolegium jezuickie w Rzymie, a następnie wszystkie ich domy i kościoły w krajach papieskich. Ostatecznym ciosem dla jezuitów było brewe Dominus ac Redemptor noster papieża Klemensa XIV, który ugiął się pod presją polityczną koalicji przewodzonej przez Burbonów, zniósł oficjalnie, formalnie Towarzystwo Jezusowe we wszystkich krajach. Sposób przeprowadzenia kasaty zakonu określiła powołana 13 VIII 1773 specjalna Kongregacja Kardynałów i konsultorów do wykonania brewe kasacyjnego, ustanowiona przez papieża, która 18 VIII 1773 wydała odpowiednie szczegółowe pismo. Klemens XIV w brewe kasacyjnym zastrzegł jego ważność i moc wykonawczą na określonym terenie od decyzji monarchy panującego w danym kraju.
Napisano 28.04.2012 - 11:50
Mag ty oceniasz zakon, a masz ocenić nawet nie człowieka, ale jego wypowiedź. To co mówi może mieć wartość, nie muszę być np. wierzący by przeczytać Biblię bo może być ona wartościowa jako dobry materiał do przemyśleń.Poniewaz nie wiesz, ze zakon jezuitow slynie z wypaczania nauk Jezusa, mimo ze zwie sie Towarzystwem Jezusowym.
Nikt nie powiedział że jest złe, a że po prostu to jest. Chodzi o świadomość tego nie ocenę, bo ocena należy do jednostki. Świadomość że nie można być tak dobrym jak się myśli że jest, ponieważ wtedy ma się interes bycia dobrym.Jesli ktos naucza, ze bycie dobrym dla innych i czerpanie z tego przyjemnosci jest niebezpiecznym i grzesznym, to nic wspolnego z filozofia Jezusa nie ma...
Napisano 28.04.2012 - 11:54
Niby dlaczego Ci nie pasuje?Slowo "rzeczy" mi nie pasuje do slowa "ludzie", wiec pisze tylko o ludziach i inych istotach zywych. Kazdy kogo jestes zdolny kochac, bedzie dla Ciebie wyjatkowy, nie tylko czlowiek, ale i kot i pies i nawet rybki w twoim akwarium beda wyjatkowe i madre, bo pdplywaja, jak niesiesz zarcie.
Użytkownik Ratohnhaké:ton edytował ten post 28.04.2012 - 11:55
Napisano 28.04.2012 - 15:43
Po pierwsze ty tez mnie oceniasz i to bardzo plytko, tylko po tym co widac u mnie teraz, kiedy juz calkowicie jestem swiadoma tego co robie i tego co sie ze mna dzieje. Nie wiesz co robilam, kiedy bylam nieswiadoma wszystkich tych filozofii, a dzialalam spontanicznie bez wytlumaczenia jakiegokolwiek. Moj charakter taki jak widac jest mi towarzyszacy od zarania dziejow, jak i przydomek: chodzaca organizacja charytatywna.Według mnie miłość bezwarunkowa rodzi się w świadomości nieświadomości interesu w danym momencie, u ciebie natomiast jest to nieświadomość świadomości interesu.
Chcesz to opakować i zrobić z tego coś czym być nie może, jeśli robisz z tego powinność. To jednostka decyduje, a nie pani. Jednak nie należy mylić mojego zdania z krytyką propagowania miłości bezwarunkowej, ponieważ ostatecznie to popieram. Jednak wydaje mi się że w praktyce wygląda to po prostu nieco inaczej.
Tu sie chyba nie zrozumielismy. Zdaje mi sie, ze Ty myslisz o czyms takim: Wychodze z domu z mysla, ze musze spelnic 10 dobrych uczynkow. Spelniam jeden i zaznaczam kreske na kartce i mam z tego radoche, nie!Kwestia decyzji w konkretnej chwili bez odnoszenia jej do siebie, do ego, jako ja rozłożonego w czasie. Niech to się „wydarza”, ale niech nie będzie „moim działaniem” z perspektywy obserwatora.
Użytkownik mag1-21 edytował ten post 28.04.2012 - 21:09
Napisano 28.04.2012 - 15:50
Użytkownik Ratohnhaké:ton edytował ten post 28.04.2012 - 15:54
Napisano 28.04.2012 - 16:29
Napisano 28.04.2012 - 21:45
Napisano 28.04.2012 - 22:12
Użytkownik mag1-21 edytował ten post 28.04.2012 - 22:37
Napisano 29.04.2012 - 15:37
Napisano 29.04.2012 - 20:34
Napisano 29.04.2012 - 22:25
Użytkownik starscream edytował ten post 29.04.2012 - 22:45
Napisano 02.05.2012 - 08:25
Bardzo sie z toba zgadzam. Milosc istnieje, niezleznie od tego, czy mamy kogos do kochnia, jedynego, czy nie. Gdyby przedstawic ja w formie energii, to okazaloby sie, ze to Ona tworzy osoby/istoty, do kochania, a nie osoby tworza to uczucie.Tak apropos to kochanie kogoś a miłość to dwie inne rzecz
Napisano 18.08.2013 - 18:27
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych