To jest ich praca i nie rzadko powołanie. Wchodzą w ogień z miłości do siedzących tam ludzi, czy może robią to z racji wykonywanego zawodu i odpowiedzialności jaka na nich ciąży?No to gratuluje takiej wspolpracy, a nie uczucia. Uczucie, czy wspolczucie, kaze ludziom zwyklym wracac w ogien po kilka razy, zeby ratowac ludzi.
Ty bedziesz czekal, az strazak przyjedzie, wyciagnie sikawke i zrobi to, co do niego nalezy, byc moze za pozno dla Ciebie jesli to Ty bedziesz w ogniu.
Ja nie wiem co bym zrobił, gdybym siedział w płonącym domu, ale wiem, że żaden strażak-profesjonalista nie będzie za wszelką cenę właził w ogień. Dlatego takich ludzi nazywa się profesjonalistami, bo wiedzą kiedy nie ryzykować, natomiast Ci, którzy rzucą się w takiej sytuacji w ogień (powodowani czymkolwiek) są szaleńcami.
O czym ty bredzisz kobieto?A taki drugi Ill stal wsrod gapiow i nie pomogl pierwszemu Illowi, temu w ogniu, bo przeciez zaden z nich nie potrzebuje, zeby go kochac i sam nie musi kochac, no przeciez strazacy sa od tego. Ill bedzie czekal, az inni zrobia to, co do nich nalezy i wyrecza w tym Illa. Ill jestes fanem mr.Musckle.
Ill bardzo dobrze wie, że nie będąc strażakiem, bez sprzętu i bez umiejętności nie dość, że sam się poważnie narazi, to jeszcze narobi kłopotu profesjonalistom. Nie, Ill w takiej sytuacji będzie siedział na rzyci, bo wie, a przynajmniej ma tyle wyobraźni, żeby przewidzieć, że strażacy sobie poradzą lepiej bez niego.
Nie mówię co jest normalne, ale co jest lepsze dla stada odnosząc się do Twojej wcześniejszej wypowiedzi, w której to opisałaś instynkt samozachowawczy.Jesli jestes na poziomie mrowki, to myslisz i dzialasz jak mrowka. Jesli mowisz o tym, ze normalne jest wiac a nie udzielac pomocy, to jestes tchorzem, a nie normalnym czlowiekiem. Nawet mrowki nie uciekaja tylko walcza, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Jestes cyniczny, z nudow i lenistwa, a nie z takiego pojmowania.
Ależ oczywiście, ze chciałbym, żeby mnie ratowano. Ale nie chcę, by to się odbyło kosztem czyjegoś życia.I piszesz bzdury, ze nie chcialbys, zeby Cie ratowano. To najwieksza bzdura jaka slyszalam!
Heroizm heroizmem, ale na zimnej kalkulacji na ogól wychodzi się lepiej.
Takie pytanie. Co będzie, Twoim zdaniem Mag, dla Ill'a lepsze: ryzykować czyjeś życie i wyciągnąć go z płonącego domu, ledwo żywego z poparzeniami wszędzie i skazać, go na życie w takim stanie przez kolejne około 50 lat, czy może dać mu zwyczajnie spłonąć w kilka minut? I jakie uczucie by Tobą kierowało bardziej: bezwarunkowa miłość do Ill'a, czy do siebie?
Użytkownik Ill edytował ten post 21.04.2012 - 18:17