A więc myślę że na pewno jest czymś nieuniknionym, wręcz celem każdej egzystencji lecz nie do końca bo to było by zbyt brutalne wyobrażenie (czy celem milionów Żydów była śmierć w obozach koncentracyjnych?).co myślicie o śmierci?
Ciemność, izolacja, wyjście poza pewne "rzeczy"/sprawy/prawa których dzisiaj nie rozumiemy, głębia, smutek pomieszany z ciekawością, coś wiecznego (pewna stała), prawda.Jaka jest wasza pierwsza myśl gdy ktoś powie: "śmierć"?
Wręcz odwrotnie to może być dopiero początek, tylko dzisiaj nie jesteśmy w stanie objąć tego rozumem. Ciekawsze jest to czego może być początkiem, chociaż gdyby głębiej się nad tym zastanowić to może na prawdę nic tam nie ma, pomyślmy tylu wspaniałych ludzi już umarło, żaden z nich nie przyszedł do nas i nie oświadczył wszem i wobec co jest po drugiej stronie, morał jest taki że albo nic tam nie ma, albo "brama" jest szczelnie zamknięta. I w tym momencie ciekawa historyjka mojej babci (brzmi złowieszczo), a więc kiedy moja babcia była gdzieś w wieko 20 lat umierała jej matka. Na łożu śmierci oznajmiła mojej babci że jak umrze to przyjdzie do niej i powie co dzieje się z człowiekiem po śmierci. I tym sposobem moja babcia po śmierci mojej prababki początkowo bardzo często później już sporadycznie miała identyczny sen: podchodziła do progu domu w którym mieszkała jako dzieciak, cały czas słyszała nawoływanie swojej matki, kiedy podchodziła pod drzwi jej matka otwierała je z uśmiechem na twarzy i mówiła coś w stylu "Wchodź tu nie ma nikogo, dom jest pusty". Mówi że nawet do teraz się jej to śni, a jedyne zmienne we śnie to obiór jej matki, dodam że moja babcia jest osobą silnie wierzącą i poważną.czy uważacie, że śmierć jest końcem i nie ma nic poza nią?
Każdy człowiek się boi śmierci samobójca/morderca/ksiądz nie wiadomo jak silna była by ich wola/wiara. Śmierć straszy głównie tym ze jest tajemnicą, gdyby teraz ktoś szczelnie zawiązał Ci oczy, wrzucił do jakiegoś środka transportu i wywóz gdzieś daleko, daleko od domu też byś się bał, kto minie porwał, czego chce, czy odwiąże mi oczy ??czy boicie się śmierci?
w jaki sposób nie chcielibyście umrzeć? czyli w jaki boicie się najbardziej?
Na pewno nie chciał bym umierać powoli, torturowany na wojnie, czy też torturowany na łóżku w szpitalu/domu ze starości i nie wiem czemu ale nie chciał bym żeby ktoś przyglądał mi się kiedy bym umierał, myślę że to coś zbyt osobistego nie przeznaczonego dla obcych oczu.
Jak powyżej, nie chciał bym długo konać, chociaż w przypadku śmierci nie obejdzie się chyba bez bólu i jeszcze odnośnie tego co po siercinki za dzieciaka wyobrażałem sobie to tak że: umieram, czas rzeczywisty (dla śmiertelników) się zatrzymuje, do mnie podchodzi jakiś człowiek/byt i mówi że zanim przejdę na wyższy stan to mogę dowolnie oglądać to co działo się z moim życiem na przestrzeni lat od urodzenia do śmierci, daje mi pilocik i mogę sobie dowolnie przewijać obserwując wszystko z perspektywy trzeciej osoby, przy czym mam nieograniczony czas i jako "duch" mogę sobie wędrować po całym świecie. Ot taka fantazja teraz widzę to zupełnie inaczej.czy boicie się bólu, który może wystąpić? lub tego, co może wystąpić po śmierci?
Chyba za często, ale jeżeli śmierć nie jest matką tajemnic to co ??często myślicie o śmierci?