Napisano 03.01.2012 - 14:01
Napisano 03.01.2012 - 14:03
Napisano 03.01.2012 - 14:54
To co krytykujesz nazywa się carpe diem a to co proponujesz to bycie martwym za życia. Ludzie mają naturalna zdolność do cieszenia się życiem zamiast umartwiać się problemami poza ich kompetencjami dzięki czemu mogą być szczęśliwi.
Użytkownik BehawioralnyBarbararzyńca edytował ten post 03.01.2012 - 15:04
Napisano 03.01.2012 - 15:26
Napisano 03.01.2012 - 18:16
Czyżby sposób na aktywację sztucznego doboru naturalnego?
A Opus Dei? Też dziwny wybór dla jednostki, szczególnie że raczej nie przyjmą cię jeżeli nie jesteś Al-katolikiem albo kimś wpływowym.
Napisano 03.01.2012 - 20:30
Świat zasługuje na to by runąć
Z tym światem jest coś nie tak.
Napisano 10.01.2012 - 16:29
Napisano 10.01.2012 - 17:47
Oglądając reklamy, filmy, czytając książki czy gazety, a także obserwując ludzi, mam wrażenie, że nikt tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, że umrze i z tego, że najprawdopodobniej nie jest tylko kupą mięsa, której celem jest reprodukcja i zarabianie pieniędzy w celu utrzymania wyprodukowanej, czasem przypadkowo, rodziny.
Zapomina się o prawdziwych wartościach
Rodziny spędzające wolny czas w centrach handlowych, brak szacunku do samego siebie dla odrobiny szpanu, ślepe dążenie w badaniach do odkrycia tego co oczywiste, bez potrzeby odpowiedzi na pytania podstawowe, czy traktowanie jako zaszczytne należenie do wielkiej organizacji religijnej- to wszystko jest tym za co ten świat powinien runąć.
Słysząc słowo rząd, samoistnie nasuwa mi się pierwsze skojarzenie: grupa ludzi, która zna się lepiej ode mnie na organizacji i tym samym potrafi sprawić, że nie będę musiała martwić się o rzeczy, o które musiałbym, gdyby grupa ta nie istniała. Wracając myślami do rzeczywistości: rząd to grupa ludzi, która istnieje bo ludzie są jeszcze na tyle nierozgarnięci, że potrzebują nad sobą kogokolwiek, żeby móc w ogóle funkcjonować.
I tak oto, zamiast idealnych przewodników mamy w rządzie najgorszych patałachów, którzy są bo ktoś tam musi być.
W ten sposób tworzone jest państwo, w którym ludzie wrażliwi nie mają możliwości godnego bytu i potrzebują ciągłej opieki kogoś bardziej obytego.
Z tym światem jest coś nie tak. Niczego tym stwierdzeniem nie odkryłam, ale nawet w państwie gdzie nie ma wojny, ciężko czuć się bezpiecznie. Zwracając się do pracownika ośrodka zdrowia liczyłam na pomoc, bo w takim celu zmierzają tam ludzie nie do końca czujący się na siłach, a otrzymałam odpowiedź, że zanim poczułam się źle, powinnam załatwić jakiś kwit, bo inaczej nikt nie udzieli mi pomocy. Stan depresyjny, który ogrania mnie w tej chwili jest związany zarówno ze stanem zdrowia jak i z tym co widzę- powinien w końcu nadejść oczyszczający koniec, może wtedy w końcu komuś będzie żyło się lepiej. .
Ja bym jeszcze dorzucił to, że na tym świecie człowiek który ma choć krztynę wrażliwości nie zdecyduje się na dziecko. Czasy są coraz cięższe i coraz bardziej niepewne. Nad światem wciąż wisi widmo kryzysu a może nawet i wojny. Narażenie ewentualnego przyszłego dziecka na los gorszy niż nasz własny wydaje się dość okrutne. Już samo działanie opieki medycznej napawa przerażeniem. A szczerze mówiąc jedne z moich gorszych wspomnień w życiu pochodzą właśnie ze szpitala. Trochę bez ładu prawię, ale są setki powodów dla których w Polsce lepiej nie mieć dziecka a tymczasem ludzie często decydują się na dzieci z egoistycznych pobudek a później nie są w stanie ich utrzymać nie mówiąc już o wychowaniu, które pozostawiają temu właśnie syfowi zwanemu potocznie światem stanowią sporą część społeczeństwa.
Użytkownik Avenarius edytował ten post 10.01.2012 - 17:58
Napisano 10.01.2012 - 19:12
A cóż takiego uprawdopodabnia ową hipotezę ?
Dla mnie prawdziwe wartości to dążenie do rozwoju siebie, poprzez poznanie siebie, nieprawdziwe natomiast to wszystko to, co wymagane jest tylko i wyłącznie przez tę materialistyczną cywilizację- do której istnienia z resztą doprowadziliśmy, a co za tym idzie, większość to materialiści nie widzący nic poza (bo przecież większość stwarza świat). Kiepski ze mnie twórca definicji- niektórzy pewnie wiedzą o co mi chodzi, jeśli nie to jakoś to przeżyję.A cóż to takiego "prawdziwe wartości" ? według jakiego kryterium można je wyróżnić, i dlaczego akurat takie kryterium mają przyjąc wszyscy ?
Niekoniecznie. Na rząd można patrzeć też jako na grupę która jest oddelegowana przez ogol do zadan organizacyjno-koordynujacych, na zasadzie podzialu pracy, ktory jest znacznie bardziej efektywny niz samowystarczalnosc kazdej jednostki. Z tego zas wcale nie wynika ze ci delegaci sa bardziej uzdolnieni od delegujacych, chociaz najlepiej dla wszystkich gdyby faktycznie byli.
Natomiast zdecydowanie cos jest nie tak z Toba, i to nie ma nic wspolnego z "wrazliwoscia" tylko raczej z zabuzeniami psychicznymi (moj kolega mial podobne problemy, pomogl mu psychiatra i czas). Bardzo dziwie sie ze Twoi rodzice nie zauwazaja tego problemu, tylko pomagaja go utrwalac podoprządkowujac się Twoim zachciankom.
Według mnie w epoce kamienia łupanego ludziom było bliżej do zwierząt niż nam. Jak się nie można pohamować to zawsze możemy obecnie sięgnąć po antykoncepcję- oni niestety tego nie mogli zrobić.Co mieli powiedzieć ludzie w epoce kamienia łupanego czy średniowieczu ?
Użytkownik coś_innego edytował ten post 10.01.2012 - 19:24
Napisano 10.01.2012 - 20:13
Widzę, że nie miałeś nic konkretnego do napisania to wziąłeś się za rozbieranie mojego posta na części, wyłapując niezbyt poprawne słówka. No cóż- wypracowania na język polski pisałam dawno.
Dla mnie prawdziwe wartości to dążenie do rozwoju siebie, poprzez poznanie siebie, nieprawdziwe natomiast to wszystko to, co wymagane jest tylko i wyłącznie przez tę materialistyczną cywilizację- do której istnienia z resztą doprowadziliśmy, a co za tym idzie, większość to materialiści nie widzący nic poza (bo przecież większość stwarza świat). Kiepski ze mnie twórca definicji- niektórzy pewnie wiedzą o co mi chodzi, jeśli nie to jakoś to przeżyję.
Nikt nie musi przyjmować takiego sposobu myślenia, może nawet nikt go nie przyjąć, z resztą takiego sposobu myślenia się nie przyjmuje- ma się go po prostu. W poście wyraziłam tylko, że jest mi przykro, że ma go mniejszość..
Tak też można na nich patrzeć, ale nie uważałam na WOSie więc to ominęłam. I tak to jest z resztą mało istotne. Chcąc się wymądrzyć nie zauważyłeś, że tak naprawdę puentą wywodu jest to, że ludzie z pełni rozwiniętą samokontrolą, samoświadomością nie potrzebowaliby władzy odgórnej, zwłaszcza kiedy jest ona zła. Dawanie stanowisk na siłę jest bezsensu, ale tak się to toczy, bo większość koniecznie musi mieć kogoś nad sobą.
To powinno być uznane za obrazę utykownika tak na marginesie.
Uznając siebie za osobą "wrażliwą" nie użyłam tego w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie mam jednak fobii społecznej, co chyba rozumiesz mówiąc o zaburzeniach psychicznych niby to u mnie występujących.
Rodzice nie zauważają problemu bo nie mają tendencji do oceniania mnie po jednej wypowiedzi i znają mnie od pewnego czasu jakby nie patrzeć- to daje im chyba trochę większe pole do popisu. Zachcianki? Hm...nie pmiętam żebym miała jakieś zachcianki. Mikołąj był zawsze raczej skromny. No chyba, że za zachcianki uważasz pomoc w życiu- no to wtedy ty masz problem mój drogi, skoro uważasz pomoc rodzicielską za zachciankę. Sam wiesz z czego to może wynikać..
Według mnie w epoce kamienia łupanego ludziom było bliżej do zwierząt niż nam. Jak się nie można pohamować to zawsze możemy obecnie sięgnąć po antykoncepcję- oni niestety tego nie mogli zrobić.
Napisano 10.01.2012 - 21:19
Pozatym gratuluję toku rozumowania - w szczytu rozwoju cywlizacji łacińskiej, przy poziomie życia wyższym niz gdziekolwiek i kiedykolwiek uznajmy że świat jest zbyt zły aby płodzić w nim dzieci i przestańmy się rozmnażać
Jeśli uważasz, że ten szczyt to coś pozytywnego to już nie mamy o czym rozmawiać za bardzo.szczytu rozwoju cywlizacji łacińskiej
A Twoi rodzice zamiast dla twojego dobra wymusić jego rozwiązanie, to jeszcze Ci pomagali w jego chodowaniu, nierzadko opłakany w skutkach błąd, jakże często popełniany...
Napisano 10.01.2012 - 21:42
Pozatym gratuluję toku rozumowania - w szczytu rozwoju cywlizacji łacińskiej, przy poziomie życia wyższym niz gdziekolwiek i kiedykolwiek uznajmy że świat jest zbyt zły aby płodzić w nim dzieci i przestańmy się rozmnażać
To nie ja napisałam o tym, że egoizmem w tych czasach jest płodzenie dzieci. Ale się zgadzam z tym. Czasy są tak niepewne, żę w każdej chwili, może wybuchnąć coś, czego nikt chyba nie chciałby doświadczyć. Dzieci to nie zwierzęta domowe- też czują.
Jeśli uważasz, że ten szczyt to coś pozytywnego to już nie mamy o czym rozmawiać za bardzo.
Moje poprzednie wywody to nie jest użalanie się nad sobą. Z tego co widzę należysz do osób, które za nic nie zrozumieją co mam na myśli. Będziesz mi jedynie wypisywał że jestem psychiczna i rozpieszczona, bo napisałam, że ta cywilizacja spisana jest na straty. Nie do końca to uczciwe, bo jak ja piszę, że punkt widzenia ludzkości obecnie jest zbyt przyziemny to według ciebie nie powinnam tego robić, bo to tylko moja egoistyczna zachcianka, ale ty już możesz pisać że twoje podejście jest dobre a moje złe i z tego względu, że moje jest inne to już jest coś ze mną nie tak.
Cytat
A Twoi rodzice zamiast dla twojego dobra wymusić jego rozwiązanie, to jeszcze Ci pomagali w jego chodowaniu, nierzadko opłakany w skutkach błąd, jakże często popełniany...
Oceniasz całe moje dzieciństwo i postępowanie rodziców w tym czasie na podstawie jednego zdania. Muszę ci powiedzieć, że nie było takie złe i skutki też nie są wcale takie złe, ale nie będę ci tego opisywać. Znasz mnie lepiej. Bardzo przykre.
Napisano 10.01.2012 - 21:51
Ciekawe co zrobisz kiedy Twoich rodziców zabraknie na tym świecie, zamkniesz się w domu i umrzesz z głodu po tym jak pani sklepikarka albo urzędniczka w okienku krzywo na Ciebie spojrzy?
"to wszystko jest tym za co ten świat powinien runąć.", a teraz że "ta cywilizacja spisana jest na straty". Ja nie wiem czy te zdania są dla ciebie równoznaczne, a Ty odmawiasz wyjaśnienie tej kwestii
Napisano 10.01.2012 - 22:00
Ciekawe co zrobisz kiedy Twoich rodziców zabraknie na tym świecie, zamkniesz się w domu i umrzesz z głodu po tym jak pani sklepikarka albo urzędniczka w okienku krzywo na Ciebie spojrzy?
Wyobraź sobie że mieszkam sama i jeszcze z głodu nie umarłam. Twoje wnioski są błędne. To, że tak stwierdzam to nie jest obrażanie się- po prostu, stwierdzam fakt.
Nie odmawiam niczego i zeznaję, żę zdania są bardzo zbliżone zaneczeniowo. Tytuł wyniknął z faktu, że traktuję moją wypowieedź jako uzsadnienie dlaczego jesteśmy prawdopodobnie u schyłku cywilizacji.
Napisano 10.01.2012 - 23:23
Wyobraź sobie, że to była jedyna sytuacja, kiedy rodzice musieli do mnie przyjeżdżać. Przykro mi, że nigdy nie korzystałeś z pomocy rodziców: nie wnikam czy nie chcieli po prostu, czy nie chciałeś wyjść na "mięczaka".No bo w razie czego, jak sama twierdzisz, przyjadą rodzice. Wyraźnie zaznaczyłem że obawiam się o to co będzie kiedy takiej możliwości nie będzie.
Twoje ostanie pytanie wyraźnie pokazuje, że należysz do ludzi nie na tyle mówiącym ludziom co o nich myśli z konieczności, a dlatego, że lubisz. No cóż, mój pierwszy post traktowałam jako ostatni, bo są to tylko moje przemyślenia. Jeśli uważasz, że powinnam zrobić przypisy do każdego zdania, bo potrzebujesz łopatologicznego wyjaśnienia, to chociaż pozaznaczaj czego nie rozumiesz, nie będę zgadywać w "obawie", że później mi wytkniesz, że czegoś odmawiam.Czyli, reasumując, cywlizacje ludzką (europejska ?) czeka rychła zagłada bo nie podziela tych wartości co Ty ? Możesz jakoś to rozwinąć, czy też jedynym uzasadnieniem jest Twoje osobiste wrażenie ?
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych