Skocz do zawartości


Zdjęcie

Biegnące i znikające światło w lesie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
20 odpowiedzi w tym temacie

#16

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


albo jakas radioaktywna sowa ze swiecaca glowa


ta teoria będzie miała raczej mało zwolenników :D


Ja, paręnaście lat temu, będąc małym dzieckiem i wstawając w nocy do wc widziałem na balkonie świecącą wronę. :) Teraz już ledwo co pamiętam, ale chyba mieniła się różnymi kolorami - czerwienią, zielenią. -,-
  • 1



#17

OGIDYN.
  • Postów: 16
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A ja tu nieścisłości widzę i to konkretne.
Mówisz że Twoją pierwszą myślą było,że to samochód leśniczego - to ile świateł widziałeś ?? Bo z tego co wiem auta posiadają 2 lampy które widać już z bardzo daleka.Zresztą skoro auto przyszło Ci do głowy wiec musi być tam jakaś droga - choćby ubita, bo nie sądzę żeby nawet najbardziej narwany leśnik jechał autem na przełaj w dodatku w nocy.
Po 2 po ruchu światła można stwierdzić czy oświetlenie należy do człowieka (drgania przy stawianiu kroków) czy jest samoistnym światłem np duch:P
Ja jestem za nocnym biegaczem na 150% - z czołówką można cuda robić i się człowiek nie potknie zwłaszcza jak zna drogę a sądzę, że ktokolwiek biegł to trasę ma obcykaną na amen.To że nie było reakcji na szczekanie psa i że światło zostało zgaszone też można łatwo wytłumaczyć.Otóż biegnie sobie chłopek spokojnie po lesie jak widać dba o zdrowie nagle słyszy szczekanie psa więc czego się może spodziewać?A tego, że ktoś tam z tym psem stoi więc po co świecić komuś po oczach jak nie wiadomo z kim się ma do czynienia a w naszych czasach można jeszcze za to w japę dostać od 15 osobowej grupki blokersów.Więc przebiega spokojnie na bezpieczną odległość i gasi lampkę, bo zapewne jest już na krawędzi lasu i widzi już drogę bez oświetlenia,albo gasi lampkę by nie zdradzać swojej pozycji i spokojnie wychodzi z lasu.Jak stwierdziłeś pies szczekał - zapewne zagłuszył kroki biegnącego,który potem i tak zwolnił żeby pies go nie pogonił.
A co do Twoich określeń prędkości i odległości to nie brałbym tego za wyznacznik, bo piszesz ,że światło było 2m od was a doszliście tam 20-30 sek później :)))) I nie tłumacz się w sposób,że nie znam tego lasu i co ja mogę wiedzieć skoro i Ty go nie znasz co wywnioskowałem po Twoim pierwszym domyśle,że może to jakiś dom tam świeci.
Skoro wybrałeś się tam na spacer z kumpelą to na pewno nie na przełaj tylko była ścieżka na bank.Wieczór+las+ścieżka+światełko = biegacz zapewne nie biegacz widmo.

Chyba jako sceptyk chciałeś tu niezłą historyjkę wkręcić,żeby zrobić głupa z innych - a jeśli faktycznie coś widziałeś czego nie potrafisz wytłumaczyć to jako sceptyk powinieneś wiedzieć, że strach ma wielkie oczy.Chyba przez styczność z tymi wszystkimi historyjkami z forum sceptyzm w Tobie się trochę zatarł.Na koniec dodam,że tak na oko to spędzam do 30h tygodniowo w lesie w różnych warunkach gdyż jestem fotografem przyrodniczym.Sam kiedyś widziałem dziwne światełko, które zachowywało się zupełnie niewytłumaczalnie - jak się okazało - żule przyświecali sobie komórką żeby wina nie rozlać.
Podsumowując - nie wszystko duch co się świeci.Zresztą po co duchom światełko.

PS do Maylo
Dziwne że ten "dar" mają akurat dwie różne osoby w tym samym miejscu i czasie + pies heh - to to takie pospolite zjawisko??

Użytkownik OGIDYN edytował ten post 22.11.2011 - 11:00

  • 1

#18

Kardamon.
  • Postów: 365
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A ja tu nieścisłości widzę i to konkretne.
Mówisz że Twoją pierwszą myślą było,że to samochód leśniczego - to ile świateł widziałeś ?? Bo z tego co wiem auta posiadają 2 lampy które widać już z bardzo daleka.Zresztą skoro auto przyszło Ci do głowy wiec musi być tam jakaś droga - choćby ubita, bo nie sądzę żeby nawet najbardziej narwany leśnik jechał autem na przełaj w dodatku w nocy.
Po 2 po ruchu światła można stwierdzić czy oświetlenie należy do człowieka (drgania przy stawianiu kroków) czy jest samoistnym światłem np duch:P
Ja jestem za nocnym biegaczem na 150% - z czołówką można cuda robić i się człowiek nie potknie zwłaszcza jak zna drogę a sądzę, że ktokolwiek biegł to trasę ma obcykaną na amen.To że nie było reakcji na szczekanie psa i że światło zostało zgaszone też można łatwo wytłumaczyć.Otóż biegnie sobie chłopek spokojnie po lesie jak widać dba o zdrowie nagle słyszy szczekanie psa więc czego się może spodziewać?A tego, że ktoś tam z tym psem stoi więc po co świecić komuś po oczach jak nie wiadomo z kim się ma do czynienia a w naszych czasach można jeszcze za to w japę dostać od 15 osobowej grupki blokersów.Więc przebiega spokojnie na bezpieczną odległość i gasi lampkę, bo zapewne jest już na krawędzi lasu i widzi już drogę bez oświetlenia,albo gasi lampkę by nie zdradzać swojej pozycji i spokojnie wychodzi z lasu.Jak stwierdziłeś pies szczekał - zapewne zagłuszył kroki biegnącego,który potem i tak zwolnił żeby pies go nie pogonił.
A co do Twoich określeń prędkości i odległości to nie brałbym tego za wyznacznik, bo piszesz ,że światło było 2m od was a doszliście tam 20-30 sek później :)))) I nie tłumacz się w sposób,że nie znam tego lasu i co ja mogę wiedzieć skoro i Ty go nie znasz co wywnioskowałem po Twoim pierwszym domyśle,że może to jakiś dom tam świeci.
Skoro wybrałeś się tam na spacer z kumpelą to na pewno nie na przełaj tylko była ścieżka na bank.Wieczór+las+ścieżka+światełko = biegacz zapewne nie biegacz widmo.

Chyba jako sceptyk chciałeś tu niezłą historyjkę wkręcić,żeby zrobić głupa z innych - a jeśli faktycznie coś widziałeś czego nie potrafisz wytłumaczyć to jako sceptyk powinieneś wiedzieć, że strach ma wielkie oczy.Chyba przez styczność z tymi wszystkimi historyjkami z forum sceptyzm w Tobie się trochę zatarł.Na koniec dodam,że tak na oko to spędzam do 30h tygodniowo w lesie w różnych warunkach gdyż jestem fotografem przyrodniczym.Sam kiedyś widziałem dziwne światełko, które zachowywało się zupełnie niewytłumaczalnie - jak się okazało - żule przyświecali sobie komórką żeby wina nie rozlać.
Podsumowując - nie wszystko duch co się świeci.Zresztą po co duchom światełko.

PS do Maylo
Dziwne że ten "dar" mają akurat dwie różne osoby w tym samym miejscu i czasie + pies heh - to to takie pospolite zjawisko??



Kolejny wirtualny znawca ludzkiej psychiki? ;) insynuacje personalne odłóż na bok, napisałem temat, uzyskałem odpowiedź na poprzedniej stronie, dziękuję, temat do zamknięcia.
  • 0

#19

bullik.
  • Postów: 377
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A mnie sie wydaje ze to moglbyc - piorun kulisty (tfu!!) wybacz, nie lubie tego slowa.. ale wtedy wszystko by sie zgadzalo:
- swiatlo, szybko zblizajace sie do was
- nagle znikajace
- oboje to widzicie +pies
wszystko pasuje.
Doda mze swistu byc nie musi i ze w was walnac tez nie musial..

Moja matka za panienstwa, stala na srodku pokoju wraz z kolezankami, kiedy to przez otwarte okno wleciala swiecaca kula wielkosci mniej jak piesci i przeleciala obok niej i dalej do pieca kaflowego (przez drzwiczki).. no i pewnie kominem wylecialo bo juz tego nie bylo..
  • 0

#20

lolek118.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witajcie,

Wczoraj mi też się przytrafiło coś dziwnego... Odprowadzałem moją dziewczynę do domu. Mieszka Ona w oddalonym o 1,5 km lasku od mojej miejscowości przez półtora roku, które jesteśmy ze sobą bywałem tam setki razy (samochodem, pieszo, rowerem, motorem) znam jej psy (6), one nawet w biały dzień ujadają jak zobaczą kogokolwiek choćby swoich właścicieli czy też obcych. kiedy około 23:00 siedzieliśmy u niej przed domem dostrzegliśmy oboje światełko małe i mocno świecące, ale nie oświetlające żadnych drzew ani drogi, taki świecący punkcik, który był oddalony od nas o jakieś 20 metrów i poruszał się po drodze która okala jej podwórko dookoła. Na tej drodze jest dużo wystających korzeni i nierówności. Ów punkt świecący poruszał się na wysokości około półtora metra ale mimo dużych nierówności terenu poruszał się w jednym poziomie dlatego też twierdzę, że nie mógł to być rower gdyż zauważyłbym, że jedzie po dziurach, które nie są tam małe i zmienia swoją wysokość. Usłyszałbym też jakieś dźwięki towarzyszące jeździe rowerem po wyboistej leśnej drodze. Było zupełnie cicho najmniejszego powiewu wiatru. Suka "MISIA" mająca teraz cztery młode jest najbardziej agresywna, gdyż broni rodzinę, podbiegła agresywnie (jeszcze nigdy nie widziałem jej tak ostrej) na odległość około trzech metrów do owego punktu po czym stuliła ogon i ze skowytem przerażonego szczeniaka uciekła do swojego kojca. Razem z dziewczyną mieliśmy latarki w rękach, gdyż właśnie przyjechaliśmy rowerami, zaczęliśmy świecić w stronę tego punktu ale widzieliśmy tylko drzewa, które go otaczały (tak jakby to samotna latarka w nas świeciła nie trzymana przez nikogo ale nas nie oświetlała, Światełko unoszące się w powietrzu). Cała ta sytuacja trwała około 20 sekund po czym ów punkt zniknął. Najgorsze było to, że wkrótce musiałem wracać tą drogą do swojego domu, jechałem z duszą na ramieniu świecąc latarką dookoła na szczęście nic nie spotkałem po drodze, ale chyba zbyt szybko nie pojawię się tam w nocy bez samochodu.


Jeśli ktoś mógłby wyjaśnić co to mogło być to będę wdzięczny i spokojniejszy.
  • 0

#21

Jakubina17.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wydaję mi się, że to mógłby być duch.
Albo po prostu jakieś grupowe przywidzenie :P
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych