Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kto jest kim i gdzie?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
44 odpowiedzi w tym temacie

#1

Frank.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Witajcie, szukałem miejsca, w którym mógłbym opisać to co mi się przytrafiło i nie zostać wyśmianym. Trafiłem na to forum, założyłem konto… Nadal ręce mi się trzęsą ale opiszę co zaszło, może pomożecie mi jakoś racjonalnie wyjaśnić tę sytuację (chociaż ilość zbiegów okoliczności zabija racjonalizm, przynajmniej mój).
Ok., zacznę od tego, że w zdarzeniu brały udział jeszcze cztery osoby w tym mój kolega Marek (pozwolę sobie ujawnić jego imię). To było dokładnie przedwczoraj w nocy 22 września. <poprawiłem datę, właściwie to nie była jeszcze noc, tylko wieczór>.

Postanowiliśmy urządzić ‘pożegnalne’ ognisko z okazji zakończenia studenckich wakacji.
Wybraliśmy miejsce, które ja i Marek dobrze znaliśmy - okolicę stawu w naszym rodzinnym mieście. Jest tam trochę wilgotno, szczególnie wiosną, dużo ptaków, nieopodal zabudowania.
Umówiliśmy się tak, że ja i Marek przyjdziemy przed zachodem słońca i rozpalimy ognisko a pozostała trójka dołączy później.
Przyszliśmy na polankę i rozłożyliśmy rzeczy. Długo męczyliśmy się z ogniskiem (bez rezultatu), ja mocno się uciapałem i postanowiłem umyć ręce. Marek został przy ognisku. Od naszej miejscówki do stawu było kilkadziesiąt metrów. Oddaliłem się i podszedłem do brzegu.
Zobaczyłem coś na wodzie, jakby odbicie, odblask. To było koliste. Pomyślałem, że księżyc się odbija w wodzie i zacząłem oglądać niebo ale nie zauważyłem niczego. Światło miało jakieś 50 cm średnicy więc było spore. Na pewno nie biło „spod spodu”, to było odbicie, którego źródła nie mogłem odnaleźć.
Kucnąłem przy wodzie, wtedy usłyszałem szelest, jakby kroki nieopodal. Byłem przekonany, że to Marek, więc krzyknąłem: „ej, zobacz!” a on odpowiedział „nie dotykaj”. Odwróciłem się, żeby zagadać i… zamarłem. Nigdzie nie widziałem Marka. Zawołałem go. Cisza.
Przestraszyłem się. To w jakiś sposób godziło w moje poczucie rzeczywistości. Przecież mówił do mnie, rozumiecie, był nieopodal.
Wróciłem do ogniska (wciąż nie rozpalonego) ale tam też nie było Marka, zawołałem kilka razy - bez rezultatu. Zacząłem się niepokoić. Stałem przez chwilę mając nadzieję, że poszedł po prostu na stronę ale on nie wracał.

Trwało to jeszcze jakiś czas, postanowiłem obejrzeć ścieżkę i co ciekawe znalazłem Marka na jej krańcu, w miejscu, w którym umawialiśmy się na spotkanie z resztą. Zapytałem go co tu robi a on zdziwił się. Potem zaczął się śmiać. Powiedział, że przecież kazałem mu tu przyjść i czekać na ekipę. Wyparłem się tego a on zaczął mi opowiadać, jak to niedługo po odejściu od ogniska wróciłem i powiedziałem, żeby poszedł na wylot i czekał na pozostałych.
Nie potrafię opisać słowami jak bardzo się przeraziłem. Nie wiedziałem co się właściwie stało. Chciałem wyjaśnić, że to on przyszedł do mnie, nad staw i potem zniknął. Wtedy przypomniałem sobie, że właściwie to… nie widziałem go, kiedy do mnie mówił.
Zapytałem co sądzi o świetle a on zrobił naprawdę dziwną minę. Nie wiedział o czym mówię.
Dotarło do nas jak dziwne jest to wszystko. Zostaliśmy na ścieżce i czekaliśmy na resztę rozważając „ucieczkę” z ogniska.
Marek wyjął komórkę, wiele bym dał żeby pamiętać godzinę. Dość długo czekaliśmy ale nikt nie przychodził, robiło się coraz ciemniej. W końcu wróciliśmy do ogniska (tak, wreszcie je rozpaliliśmy) i zadzwoniliśmy do jednej z oczekiwanych osób. Zapytałem gdzie się wszyscy podziali a moja znajoma z równie dużym niepokojem odbiła pytanie: „dlaczego was nie ma?”. Odpowiedziałem, że czekaliśmy na ścieżce. Słyszałem jak w tle rozmowy rozgorzała jakaś dyskusja. Kumpela powiedziała, że czekają na nas po drugiej stronie stawu. Twierdziła, że ja, stałem po tej drugiej stronie i „machałem latarką”, żeby im pokazać miejscówkę. To było oczywiście nie możliwe.

Kiedy już wszyscy zeszliśmy się przy ogniu, zaczęliśmy wyjaśniać sobie co zaszło ale nastrój biwakowy minął. Moja koleżanka opisała to co widziała mniej więcej tak: zauważyła wśród ciemności światełko, które sunęło w lewo i w prawo. Powiedziała pozostałym, że to pewnie ja macham latarką (skąd akurat taki wniosek?). Poszli na to miejsce i oczywiście nie zastali ani mnie ani Marka.
A jeżeli chodzi o nas… Pokazałem wszystkim miejsce, w którym widziałem odbicie. Marek przysięgał, że nie szedł wtedy za mną i nie widział niczego, że ja wróciłem i kazałem mu iść na ścieżkę.
Nie zostaliśmy długo w tym miejscu. Byliśmy zbyt przestraszeni. Przez pół nocy rozmawialiśmy o tym zdarzeniu w moim mieszkaniu. Podsumowując, wygląda to tak, jakby był z nami „ktoś trzeci” . Nie potrafię wyjaśnić skąd ta pseudo bilokacja mojej osoby? Znam Marka od wielu lat i nigdy nie lubił zmyślać a mimo to twierdził, że ja (fizycznie, dosłownie) wróciłem znad wody i kazałem mu iść na ścieżkę! A gdyby nawet kłamał, to czyj głos słyszałem nad wodą? Między głosem a moim odwróceniem się minęło ledwie kilka sekund, Marek nie zdążyłby uciec w tym czasie. Co do "machania latarką". To nie mógł być żaden z nas, przecież byliśmy wtedy razem, przy ogniu. Poza tym koleżanka nie widziała żadnej osoby a jedynie światło.

Z góry dzięki za pomoc i przepraszam, że mój pierwszy post tak właśnie wygląda, że nie jest jakimś merytorycznym wtrętem czy czymkolwiek wartościowym...

Użytkownik Frank edytował ten post 24.09.2011 - 15:07

  • 29

#2

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

ja bym tam wrócił i "zbadał" sprawę. ciężko komukolwiek z forum będzie to wyjaśnić na odległość - no chyba, że zadowolisz się bajkami o przybyszach z innego wymiaru :P
  • 3

#3

Frank.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Na myśl o powrocie mam ciarki...
Właściwie to planowaliśmy jeszcze wycieczkę za dnia, nie wiem co z tego wyjdzie. Jestem odrobinę skołowany.
Może po prostu ktoś ma sugestie jak to wyjaśnić, przyjmując, że nikt nie kłamie? Co "paranormalnego" mogło się zdarzyć?

Użytkownik Frank edytował ten post 24.09.2011 - 13:50

  • 0

#4

Eldim.
  • Postów: 461
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Odniosłeś już małe zwycięstwo, bardzo rzadko zdarza się, aby ktoś napisał pierwszy post z tego typu historią i nie został okrzyknięty prowokatorem i obrzucony gradem minusów.

Sprawa, którą opisałeś jest bardzo ciekawa, wszystko wskazuje na to, że był z Wami ktoś jeszcze. Niestety niewiele możemy wywnioskować z samych opowieści, potwierdzam to, co powiedział Ronaldo - wypadałoby jednak się chyba tam udać. Zróbcie to wszyscy razem, w takim składzie, jakim tam byliście wczoraj. Trzymajcie się blisko siebie i szukajcie. Skoro twierdzisz, że znaliście to miejsce, dziwne jest nieco to, iż po raz pierwszy zaistniało tam takie irracjonalne wydarzenie.
  • 0

#5

Frank.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Dziękuję za zrozumienie, zdaję sobie sprawę z absurdalności tej historii. Dobrze znam tę okolicę i już nie raz tam byłem (także wieczorem). Co prawda biwaku nigdy tam nie robiłem ale nie raz pływałem i spacerowałem, nigdy nie zauważyłem niczego podejrzanego. Zastanawiam się czy przypadkiem nie ulegliśmy jakiejś zbiorowej halucynacji, jeżeli nie, to kogo widział mój kolega - przecież to nie byłem ja.
A co jeżeli to byłem ja? Jeżeli zrobiłem coś czego nie pamiętam?
  • 0

#6

brbsmoking.
  • Postów: 40
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeśli to dla Ciebie nie kłopot, to czy mógłbyś podać namiary na to miejsce?
  • 0

#7

Frank.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Mógłbym teoretycznie, chociaż tam jest (o ile się nie mylę) zakaz palenia ognisk;P Więc łamaliśmy prawo.
To miejsce to okolice stawu w Legnicy, połowa tego zbiornika wchodzi w skład kąpieliska, cały obszar to chyba rezerwat ptaków wodnych. Dookoła stawu biegną dwie ścieżki, jedna prowadzi ku miastu, druga przebiega przez tory ku bagnom/torfowiskom. Bardzo podmokły obszar, dobrze znany legniczanom, często odwiedzany ale teraz jesienią zaglądają tam głównie wędkarze.
  • 0

#8

brbsmoking.
  • Postów: 40
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mógłbym teoretycznie, chociaż tam jest (o ile się nie mylę) zakaz palenia ognisk;P Więc łamaliśmy prawo. To miejsce to okolice stawu w Legnicy, połowa tego zbiornika wchodzi w skład kąpieliska, cały obszar to chyba rezerwat ptaków wodnych. Dookoła stawu biegną dwie ścieżki, jedna prowadzi ku miastu, druga przebiega przez tory ku bagnom/torfowiskom. Bardzo podmokły obszar, dobrze znany legniczanom, często odwiedzany ale teraz jesienią zaglądają tam głównie wędkarze.

A widzisz. Mam do Legnicy naprawdę niedaleko, więc w bliżej nieokreślonym czasie postaram się tam wybrać ze znajomymi. Ciekawe, czy nas również spotka coś podobnego... ;]

Użytkownik Czikita edytował ten post 24.09.2011 - 19:47

  • 0

#9

Emglo.
  • Postów: 15
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Po przeczytaniu przyszedł mi do głowy jeden scenariusz : ktoś chciał się Was pozbyć, więc najpierw powiedział Ci "nie dotykaj tego" przy wodzie, kiedy zauważyłeś światło, a potem ta sama osoba chciała przestraszyć Twoich znajomych świecąc latarką. Sam mówisz, że był to wieczór, więc osoba ta mogła bez problemu ukryć się za drzewem, mogła nawet być po prostu ubrana na czarno, a Ty byś jej nie zauważył. Moim zdaniem najbardziej niepokojącą częścią historii jest ta, w której Twój przyjaciel mówi, że kazałeś mu iść na drogę. I tu pojawia się moje pytanie : Czy on Cie widział, czy tak samo jak Ty, słyszał tylko głos?

Pozdrawiam.
  • 0

#10

Frank.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Powiem ci tak, Czikita, coś we mnie (zapewne zwyczajny, irracjonalny lęk) każe mi cię nie zachęcać do tej wycieczki ;p Rozmawiałem z ekipą i prawdopodobnie jutro pójdziemy na zwiad, żeby wszystko dokładnie obejrzeć.
Teraz mi się coś przypomniało w związku z okolicą i "dziwnymi zdarzeniami". Jakiś rok temu przytrafiło mi się coś nietypowego - jak mogłem zapomnieć? Może to nie ma związku ale... pamiętam, że wracałem do domu i spotkałem koleżankę (nie tę z paczki). Powiedziała "cześć! Znowu!", zapytałem dlaczego "znowu"? Nie widzieliśmy się już jakiś czas. Ona na to "przecież mówiłeś mi cześć, kiedy przechodziłam obok twojego domu". Wytłumaczyłem jej, że dopiero idę do domu a ona się zaśmiała i odparła "no przecież stałeś pod drzwiami".
Wtedy uznałem to za żart. Przecież nie spotkaliśmy się tego dnia, a na pewno już nie przed chwilą...

Emglo,

On był święcie przekonany, że mnie widział. Powiedział, że z pewnej odległości zasugerowałem mu, żeby poszedł na ścieżkę, że ja pokombinuję przy ognisku, czy coś podobnego.
Dlatego pytanie, które mi nie daje spokoju brzmi: czy to na prawdę byłem ja? Niczego nie pamiętam. A wierzę temu facetowi i wiem, że bardzo się przestraszył, kiedy mu opowiedziałem mój scenariusz. Na początku mi nie wierzył, myślał, że żartuję ale ja też byłem śmiertelnie poważny w swoich zeznaniach. Wiem co zrobiłem po podejściu do brzegu - gapiłem się na światło. Kucnąłem i chciałem zamoczyć ręce w tym odbiciu bo było dość blisko brzegu. Wtedy ktoś się odezwał. Brzmiał jak Marek. Mimo to, nikogo nie było, kiedy się odwróciłem.

Użytkownik Frank edytował ten post 24.09.2011 - 20:58

  • 0

#11

Nate.
  • Postów: 54
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Widzę tylko dwa racjonalne wyjaśnienia tej sprawy (pomijając to, że być może historia jest wymyślona):
1. znajomi wspólnie postanowili Cię wkręcić;
2. nie obraź się, ale może rzeczywiście robiłeś te rzeczy, tylko nie pamiętasz, jakiś rodzaj choroby psychicznej.

Jeśli te opcje odpadają, to zostają rozwiązania paranormalne (kosmici, istoty z innego wymiaru). Wątpię, żebyś znalazł tutaj rozwiązanie problemu. Możesz spróbować rozmowy z psychologiem - podobno można wyciągnąć z podświadomości wydarzenia, których nie pamiętasz. W każdym razie temat mnie zainteresował. Gdybyś czegokolwiek się dowiedział - pisz tutaj, z chęcią poczytam.

@up
A więc powtarza się sytuacja, gdzie twierdzisz, że czegoś nie zrobiłeś, mimo że inne osoby twierdzą coś przeciwnego. Może naprawdę tego nie pamiętasz? Lub coś przejmuje nad Tobą kontrolę w pewnych sytuacjach... Tylko takie wyjaśnienia mi przychodzą do głowy.
  • 0

#12

Frank.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tak, rozważałem opcję jakichś zaburzeń neurologicznych czy psychicznych. Co do moich znajomych, nie sądzę żeby mnie wkręcali. Nie chodzi nawet o zaufanie ale zwyczajne, ludzkie reakcje. Nie są dobrymi aktorami.
Trudno mi wyjaśnić jak bardzo realny jest dla mnie mój scenariusz. Dla mnie jedyna prawdziwa wersja wydarzeń to ta znad brzegu. Nawet jeżeli Marek mnie wkręcił, od kogo pochodził głos? W małe oszustwo ze strony pozostałej trójki jeszcze mógłbym uwierzyć ale te trzy zdarzenia razem wzięte trochę mnie przytłaczają...
A jeżeli chodzi o te spotkanie pod domem. To absolutnie niemożliwe, żeby mnie zobaczyła pod wejściem bo wiem, że cały dzień byłem mieście. Musiałbym stracić świadomość w trakcie drogi do domu, zajść pod próg, spotkać ją, przywitać, wrócić na skrzyżowanie i znów pójść do domu.
Sam już nie wiem.
  • 0

#13

brbsmoking.
  • Postów: 40
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Powiem ci tak, Czikita, coś we mnie (zapewne zwyczajny, irracjonalny lęk) każe mi cię nie zachęcać do tej wycieczki ;p Rozmawiałem z ekipą i prawdopodobnie jutro pójdziemy na zwiad, żeby wszystko dokładnie obejrzeć. Teraz mi się coś przypomniało w związku z okolicą i "dziwnymi zdarzeniami". Jakiś rok temu przytrafiło mi się coś nietypowego - jak mogłem zapomnieć? Może to nie ma związku ale... pamiętam, że wracałem do domu i spotkałem koleżankę (nie tę z paczki). Powiedziała "cześć! Znowu!", zapytałem dlaczego "znowu"? Nie widzieliśmy się już jakiś czas. Ona na to "przecież mówiłeś mi cześć, kiedy przechodziłam obok twojego domu". Wytłumaczyłem jej, że dopiero idę do domu a ona się zaśmiała i odparła "no przecież stałeś pod drzwiami".Wtedy uznałem to za żart. Przecież nie spotkaliśmy się tego dnia, a na pewno już nie przed chwilą...

Ciekawość jest u mnie silniejsza.
A może... po mieście krąży osoba bardzo do Ciebie podobna? Ja np, wracając dawno temu ze szkoły, byłam święcie przekonana, że minęłam się z moją kuzynką. Co było teoretycznie-praktycznie niemożliwe, bo mieszka w innym mieście i nie wpadłaby bez zapowiedzi. Ponoć jednak każdy ma swojego klona.
Co do tych braków w pamięci... może masz zaczątki Alzheimera (wiem, wiem, że występuje u starszych. Ale nigdy nic nie wiadomo)? Albo rzeczywiście choroby psychicznej jak twierdzi Maniuś.

Użytkownik Czikita edytował ten post 24.09.2011 - 21:28

  • 0

#14

Frank.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

No, niestety, trzeba się będzie zbadać... Ale nie mam innych objawów. Dla mnie rzeczywistość to rzeczywistość więc mam nadzieję, że to raczej przybysze z kosmosu/ klony/ moja wersja z innego wymiaru niż dziura w mózgu ;(
  • 0

#15

dziend0bry.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

legnica mówisz? jestem z legnicy i z chęcią bym to miejsce obadał. gdzie ono się mniej więcej znajduje?
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych