Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pragnę kontaktu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
56 odpowiedzi w tym temacie

#31 Gość_Nathaniel

Gość_Nathaniel.
  • Tematów: 0

Napisano

Wynika to z moich doswiadczen. nie jest to wiedza książkowa , tylko moja własna. Życie i śmierć nie sa od siebie oddzielne , są jak 2 strony tej samej monety. A to co śmiercią nazywamy , nie jest nią , powiedział bym , że jest raczej ponownymi narodzinami , albo zmartwychstaniem , bo teraz jesteśmy jak "martwi" chodzi oczywiście o poziom świadomości.
  • 0

#32

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Świat ducha jest bardzo plastyczny, dlatego zaistniała możliwość aby spełniało się to w co wierzymy, a wierzymy w to na co nam nasza ewoluująca jaźń pozwala.
Kiedy jesteśmy na niskim poziomie rozwoju duchowego po śmierci nasza jaźń przenosi świadomość do astralu i tam bytujemy często w stanie (wg nomenklatury okultystycznej) księżycowym czyli półsnu. Po tym okresie reinkarnujemy się w jakimś ziemskim ciele i żyjemy nie do końca zachowując świadomą ciągłość z poprzednim wcieleniem. Pisząc ciągłość świadomą mam na myśli możliwość przeniknięcia pamięcią w poprzednie wcielenie.
Istnieje możliwość cofnięcia się pamięcią w stanie regresji hipnotycznej ale jest to cofnięcie bardziej do pamięci zbiorowej niż indywidualnej.
Zindywidualizowaną ciągłość uzyskuje się dopiero na wyższym stopniu ewolucji duchowej, oczywiście odbywa się to również na poziomie ludzkim ale jednak wiemy między ludźmi występują także znaczące różnice.
Na niższym poziomie świadomość rozpływa się i tworzy na nowo na wyższym indywidualizuje się i przenosi osobowość w coraz to doskonalszym zakresie aż po świadome tworzenie kolejnych inkarnacji.

Wracając do kwestii kiedy jesteśmy martwi teraz na ziemi czy tam w świecie ducha, która forma jest prawdziwym życiem jest jakby dywagacją
- kiedy człowiek jest sobą w pracy czy w domu, w dzień czy w nocy. Często są to rozważania pełne metafor i nieporozumień.
W świecie materii istnieją możliwości inne niż w świecie ducha. Tu i tam żyjemy w zgodzie z naszymi wypracowanymi przez siebie umiejętnościami.
Nie od razu w świecie ducha jesteśmy motylem.

Kontakt pomiędzy światami lub między stanami materii jest możliwy. Można rozważać kwestie trzeciego oka, intuicji ale często jest to tak jak z pamięcią.
Przypominamy sobie o czymś co się zdarzyło lata temu i nie wiemy dlaczego. Takie spontaniczne wspomnienie, podróż w czasie.
Identycznie jest z kontaktem między światem ducha i światem fizycznym nagle pojawia się łączność np. w trakcie snu, ktoś jest z nami w tym momencie i jeszcze coś nam przekazuje. Potencjalnie wszyscy mamy narzędzia do takiego kontaktu ale nie zawsze tymi narzędziami umiemy się posługiwać.
Tak na prawdę w momentach bardzo szczególnych, związanych z emocją możemy doświadczyć kontaktu by potem pomimo największych chęci nie potrafimy go ponowić.

Użytkownik Aidil edytował ten post 15.08.2011 - 16:08

  • 0



#33

pragnąca.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zanim mąż odszedł, raczej nie pamiętałam snów wcale. Teraz z reguły pamiętam. Miewam różne, niektóre być może podświadomość ale miałam też i takie realne. Mam koło łóżka zeszyt żeby zapisywać sny, bo nie raz zdarzyło się, że wybudziłam się w nocy i pamiętałam wszystko dokładnie a gdy ponownie zasnęłam i obudziłam się rano pozostawały tylko strzępki snu. Dlatego stwierdziłam, że będę notować zaraz po przebudzeniu choćby w nocy. Myślę, że niektóre te moje sny to nie była tylko podświadomość.
  • 0

#34

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wiesz ja bym Ci radził, abyś tylko nie oprawiała jakiś seansów spirytystycznych, nie wywoływała go, bo jako katolik uważam, że te niby dusze, które do nas przychodzą to nie nasi bliscy a demony, które tylko czekają na Twoje zaproszenie. Musisz pogodzić się z jego śmiercią, jeżeli trafił do Nieba jest szczęśliwy. Trzeba zamknąć furtkę, pozostawić go w pamięci, odwiedzać go, rozmawiać, iść dalej przez życie.
  • 0



#35

pragnąca.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Na razie nie myślę o seansie aczkolwiek nie wiem czy kiedyś się go nie podejmę. Na razie modlę się przed snem w imieniu męża i proszę również właśnie Boga o pozwolenie na kontakt choćby we snach. Wcześniej modliłam się rzadko, teraz praktycznie codziennie. W modlitwach tych proszę również aby był szczęśliwy i by grzechy zostały mu wybaczone. Wczoraj np nie prosiłam przed snem o kontakt i mąż nie przyszedł nawet we śnie, mimo, że myślałam o nim cały dzień. Dziś śniło mi się zupełnie coś innego. Co do seansu spirytystycznego mam trochę sceptyczne podejście aczkolwiek nie do końca. Więc póki sama nie sprawdzę, nie przeprowadzę to wiedzieć nie będę jak to jest. Bo teraz to tylko sobie poczytać mogę a zdania oczywiście są podzielone...i jeśli się zdecyduję to sama z koleżanką ewentualnie bo nie mam zamiaru płacić ewentualnemu oszuście.

Ostatnio moja 12-letnia siostrzenica przyznała mi się, że z koleżankami próbowały voodoo. Zrobiły laleczkę i wbijały w nią szpilki, co ciekawe jak zapytałam na kogo rzucały klątwę to siostrzenica powiedziała, że na nią. Stwierdziłam do niej, że oczywiście głupota bo jak już to się nie rzuca na samego siebie... Mówiła, że jakieś zaklęcia wypowiadały i wbijały w lalkę szpilki. Nikomu się nic nie stało... Nikt nie zwariował, a siostrzenica czuje się świetnie i mówiła, że w momencie wbijana szpilek wcale nic nie czuła... (to taka ciekawostka, bo gdzieś indziej pewnie ktoś by zaraz napisał, że stanie się coś złego jej bądź tym z którymi to robiła) Zaraz pewnie ktoś propos tego i tak napisze, że jej się za chwilę coś stanie w co wątpię, bo pewnie będzie żyła długo i szczęśliwie

Użytkownik pragnąca edytował ten post 16.08.2011 - 10:46

  • 0

#36

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jako chrześcijance radziłbym Ci nie wywoływać duchów, bo to skończy się źle. Poza tym, Bóg nie wypuszcza od tak dusz z Nieba ;) Czytałem gdzieś kiedyś o jakimś świętym, że prosił Boga, aby ten pozwolił mu poinformować braci jakie cierpienia są w piekle, lecz On się nie zgodził. Mówię Ci, że jedyne co przyciągniesz to jakiegoś demona, albo potępioną duszę. No, ale są jeszcze wspomnienia, zdjęcia, grób, pamiątki, tak go wspominaj, odwiedzaj na grobie, módl się, rozmawiaj ;] Nie czytałem wszystkiego od początku, może zawarłaś tą informację gdzieś, jeśli można wiedzieć kiedy Twój mąż zmarł?

EDIT: Aha, co do snów to normalne, że o nim śnisz. Myślisz o nim, kochasz go to normalne, że przychodzi do Ciebie w snach. Sny tworzą się na podstawie naszych codziennych przeżyć, myśli ;]

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 16.08.2011 - 11:11

  • 0



#37

pragnąca.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zmarł na początku maja tego roku i nie śnił mi się przez jakiś czas, a co do stwierdzenia, że myślę to się śni to się nie zgadzam, bo tak samo myślałam o babci i też prosiłam, żeby się pokazała choćby we śnie i nic... A co noc mi się nie śni a wedle Twojej teorii powinien bo w końcu myślę o nim cały czas, dzień w dzień, a między tymi snami w których on mi się śni, znalazły się również inne, których nie można dopasować do moich myśli...
Mojej siostrze babcia śni się od czasu do czasu mimo, że minęło już kilkanaście lat, mnie babcia nie śniła się nigdy mimo, że bardzo o niej myślałam.
A poza tym realność tych niektórych snów była oszałamiająca.
A pierwszej przyśnił się mój mąż mojej siostrze... Nie sądzę, żeby myślała ona o nim mocniej niż ja. Byłam aż zła na początku, że nie przychodził do mnie we śnie tylko do innych.

WithinTemptation a skąd wiesz, że przyciągnę właśnie coś takiego jak demon czy potępioną duszę? Bo tak piszą w niektórych źródłach? Bóg jest łaskawy i być może pozwoli na kontakt. To się okaże. Jeśli podejmę się seansu to napiszę czy przyszła potępiona dusza. A nawet jak taka przyjdzie to trudno, pomodlę się za nią i może jej to pomoże. Wątpię aby mnie coś opętało. Z resztą gdzieś pisałam o moim zdaniu na temat opętania. Jak ma kogoś opętać to zrobi to bez wywoływania duchów. Ktoś tam gdzieś pisał bodajże w temacie tabliczki ouija a opętaniach i tam przykład Anneliese Michel, a przecież ona nie wywoływała duchów ani nie "bawiła się ouija, tak więc dla mnie prawdopodobieństwo opętania człowieka, który wywołuje i takiego, który tego nie robi jest takie samo.

Wierzę, że mój mąż też pragnie kontaktu, a Bóg nam na to pozwoli w taki czy inny sposób.

Użytkownik pragnąca edytował ten post 16.08.2011 - 14:42

  • 0

#38

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

No cóż moja ciocia też zmarła na początku maja, dokładniej 4 na raka. Na początku odwiedzała najbliższych w realu tzn. w dniu pogrzebu(7 maja) jej synowa przestawiła wieczorem kalendarz, a na następny dzień przeraziła się, bo kalendarz wskazywał datę 4 czerwca czyli miesiąc od jej śmierci i data ślubu jej syna. Nie wiem co to mogło oznaczać. Druga synowa widziała wyraźnie przy pakowaniu rzeczy jej nogi i kawałek spódnicy, którą miała w dniu pogrzebu. Na początku też wyczuwała jej obecność np. w salonie, gdy sama siedziała z dzieckiem. Moja mama też pewnej nocy wyczuła jej obecność, nawet ciotce z drugiej strony(tj. od matki, bo ta zmarła była siostrą ojca) też się przywidziała jakiś miesiąc temu, mimo że była tylko na pogrzebie, kilka razy w życiu może się widziały, gadały. Śniła się wielu osobom w rodzinie, najczęściej chyba mojemu ojcu. Niestety mi się nigdy nie śniła, mimo że się za nią codziennie wieczorem modlę, chciałem tego kontaktu-nic z tego. Nie wiem, może ludzie kilka dni po śmierci jeszcze są przywiązani do nas, może nasza wyobraźnia, albo może to co wierzymy nie jest prawdą lub to co się dzieje po drugiej stronie znacznie się różni od tego w co wierzymy.

Annelise to ta dziewczyna, która została opętana i zrobiono o niej film? Jeśli tak to musisz wiedzieć, że ona się zgodziła na to opętanie. Wiesz dlaczego? Bo dzięki swojemu cierpieniu i poświęceniu mogła zwalczyć trochę zła na świecie(nie wiem jak to opisać inaczej). Tak samo kiedyś było na kazaniu w Kościele, pewna kobieta dała się opętać na kilka godzin, czym pomogła wielu duszom czyśćcowym szybciej dostać się do Nieba. A co do demonów i potępionych dusz to one tylko czekają na furtkę, aby dostać się do Twojej duszy. Wnioskuję, że potępione dusze też mogą być demonami, ponieważ kiedyś ksiądz opowiadał, że podczas jednego egzorcyzmu jednym ze złych duchów okazał się ksiądz, który źle wykonywał swoje obowiązki. I skoro jesteś katoliczką to musisz wiedzieć, że z piekła nie da się wyciągnąć już duszy, jest za późno... A jak sądzisz, jakim człowiekiem był Twój mąż? Jak mogłabyś ocenić go, czy był tak niezwykle dobry, że mógłby się od razu dostać do Nieba? Tam nie jest tak prosto się od razu dostać. Być może jest w czyśćcu, gdzie spędzić tam może dużo czasu, co można skracać jedynie modlitwą za jego duszę. W takim przypadku tym bardziej nie będzie miał kontaktu z Tobą.

Ale skąd masz taką pewność, że on chce się z Tobą skontaktować? Skąd możesz wiedzieć o czym on TAM myśli? On już nie jest człowiekiem, my myślimy jak ludzie, ale on jako dusza może inaczej sądzić. Nie wiem w jaki inny sposób mogę to wytłumaczyć.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 16.08.2011 - 14:56

  • 0



#39

pragnąca.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeśli chodzi o Annelise to tak, właśnie ta o której zrobiono film. Jeśli chodzi o kazanie o którym piszesz to dziwne jest, że ktoś dał się opętać na kilka godzin... jakieś to nie logiczne jak dla mnie. To znaczyłoby, że każdy może chcieć być opętany ale powiedzmy tylko przez 1 godz i demon jest tak posłuszny, że po godzinie odpuszcza? Trochę się to kupy nie trzyma. Bo w takim razie czemu egzorcyzmy nieraz tak długo trwają a demon wyleźć nie chce mimo to, a tu ktoś dał się opętać na kilka godzin i po sprawie. Jakiś chyba dziwny ten ksiądz. Ja w Boga wierzę ale w księży to już nie koniecznie.

Jeśli chodzi o mojego męża to był bardzo dobry, aż za bardzo przez co nie raz w tyłek dostał. Każdy mógł na niego liczyć. Przedkładał czyjeś sprawy nad swoje. Pomagał własnym kosztem. Dla bezdomnego zawsze znalazł przysłowiową złotówkę choć sam niewiele miał. Oczywiście każdy jakieś grzechy ma, bo chyba nie ma na świecie osoby, która choć raz w życiu by nie zgrzeszyła, czy to świadomie czy nie. Moim zdaniem powinien trafić prosto do nieba ale być może jest w czyśćcu, tego nie wiem. A może postanowił jeszcze chwilę zostać przy mnie. Pytania bez odpowiedzi, bo równie dobrze, za jego dobroć Pan Bóg pozwolił mu na kontakty ze mną choćby właśnie przez sen.

Skąd wiem, że chciałby kontaktu? Po prostu wiem, czuję to, a poza tym jak jeszcze żył to śmiał się, że będzie do mnie przychodził i straszył jak umrze. Oczywiście to były żarty. Bo chcieliśmy się razem zestarzeć a wyszło inaczej. Ale choćby to, że przychodzi we snach... straszyć mnie nie straszy, przychodzi i tuli. My nie raz płakaliśmy z miłości do siebie, a przecież miłość silniejsza niż śmierć...
  • 0

#40

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Co do tych, którzy się zgadzają przyjąć na jakiś czas opętanie to chodzi o to, że Bóg pozwala zostać temu demonowi w człowieku a później go wywala, bo wiadomo, że jest tak potężny, że nic nie jest mu w stanie się przeciwstawić ;] A Anelisse niestety zgodziła się i umarła... Taka męczennica. Skoro mówisz, że Twój mąż był tak szlachetny to pewnie trafi na krótki czas do czyśćca i niedługo go opuści ;] Ja nie jestem jakimś teologiem tylko 16 latkiem, więc nie muszę w każdej kwestii mieć racji, ale wydaje mi się, że i teologowie potwierdziliby to, że dusza nie może robić sobie co chce po śmierci ;] Od razu trafia na Sąd, później trafia do miejsca, w którym na zawsze pozostanie, chyba, że pójdzie do czyśćca to po oczyszczeniu z win trafi do Nieba po jakimś czasie. Widzę, że myślisz strasznie o nim dużo, kochasz go strasznie, więc według pewnych tez jego dusza powinna zostać przy Tobie, przyciągany przez twą miłość, cierpienie, ból. Lecz jednak go nie ma, jesteś przykładem człowieka, który obala tą tezę. Wytrwałości ;] Być może spotkasz go jeszcze za życia. Jeśli nie to po śmierci będziecie razem na zawsze ;]
  • 0



#41

pragnąca.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawa jestem, czy za 10 lat będziesz mieć ten sam pogląd co teraz. Bo ja w Twoim wieku co chwilę wierzyłam w coś innego a moja siostra to już w ogóle chyba wszystkie religie przerobiła. Teraz zatrzymała się na jednej od kilku lat. Myślę też, że doświadczenia z życia dają dużo do myślenia. Być może przeżyjesz jeszcze coś i wtedy uwierzysz w to w co nie wierzysz teraz.

A jeśli chodzi o to, że się spotkamy to głęboko w to wierzę. Wcześniej czy później ale na pewno. Z resztą on jest częścią mnie a ja jego. Jesteśmy jednością jak dla mnie mimo, że w taki sposób rozdzieleni. Ale być może ze wzgląd na tą jedność naszych duszyczek Pan Bóg zezwoli na kontakt.
Jeśli chodzi o księży to w dorosłym życiu rozmawiałam z jednym, który był "ludzki", bo większość księży, których dotąd spotykałam to albo zboczeni albo nawiedzeni za przeproszeniem.

Wyobraź sobie księdza, który mówi, że Bóg jest tylko w kościele... a na takiego się natknęłam. Z tego co ja wiem On jest wszędzie...

A jeśli tak wierzysz księżom, to nie wiem czy czytałeś artykuł o księżach, którzy kontaktowali się za pomocą EVP ze zmarłymi.

Trzeba sobie również uzmysłowić, że kościół pewne rzeczy może zatajać...

Użytkownik pragnąca edytował ten post 16.08.2011 - 19:34

  • 0

#42

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja tylko powiedziałem co kiedyś, kilka lat temu na kazaniu mówił, ale to mi w pamięć wpadło. Ale nie, nie jestem potulnym baranem. O to chodzi, że teraz jestem niepraktykującym(jeśli już to rzadko), wątpiącym katolikiem, który może przechodzi tak zwany kryzys wiary, albo w ogóle odejdzie od wiary. Innych wiar nie wypróbuję, bo sądzę, że nie można skakać z jednego systemu wierzeń do innego, kompletnie innego. Poza Kościołem Boga nie ma? Nie zgodzę się. Może być w protestantyźmie, prawosławiu. To są tylko głupie podziały, różnice. Nie powinno tak być.
  • 0



#43

pragnąca.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Źle zrozumiałeś mnie z tym kościołem... Księdzu chodziło wtedy o to, że na łące np nie ma Boga, że jest on tylko w budynku kościelnym... Dlaczego tak powiedział, ano sądzę, że dlatego, że modląc się na łące ksiądz "ofiary" nie jest w stanie zebrać a i wtedy auto nowe ciężej kupić, a w kościele zawsze się grosz wrzuci do koszyczka. Dlatego też mam takie zdanie o księżach. Oczywiście na pewno nie wszyscy tacy są ale kolejny przykład: Poszłam do spowiedzi po śmierci męża ale właściwie chciałam porozmawiać a nie klepać formułkę, ksiądz mnie szybko zablokował tekstem "Pani to przyszła sobie pogadać ? Bo tu to spowiedź jest"
Kolejny przykład księdza z pewnego miasta: Na ambonie wyczytuje ile kto dał po kolędzie (bez komentarza)
Następny: Koleżanka ma księdza w rodzinie (pijak i hazardzista) jak do nich przychodzi to opowiada jakie mu ludzie grzechy wymieniają i się nabija...
Bóg Tak, księża nie wszyscy
Ale niedawno trafiłam na księdza, który przyszedł do mnie porozmawiać sam, i wiem, że jeśli poproszę to przyjdzie znów. Po prostu dobry człowiek i to się liczy, bo to, że ktoś ma tytuł ksiądz, nie znaczy, że jest dobrym człowiekiem. Tak jak doktor, który nie raz zamiast pomóc zaszkodzi...

Użytkownik pragnąca edytował ten post 16.08.2011 - 20:03

  • 0

#44

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

No trafiają się dobrzy i tragiczni księża ;] U mnie w parafii jest np. ksiądz pijak ;) Co do spowiedzi to zależy od księdza, mi się raz zdarzyło zauważyć sytuację, że kobieta była u spowiedzi chyba z pół mszy, nie wnikam dlaczego. Co do tego z ambony to skandal, poza tym u mnie nigdy nie podpisuje się kopert dla księdza. A i jeszcze co do pierwszego przypadku to też kompletna bzdura ;] Bóg może być i w kosmosie, na pustyni i w oceanie ;] Wszędzie we wszechświecie, wszędzie gdzie człowiek ;] Trzeba niestety mieć tego świadomość, że faktycznie niektórym księżom chodzi jedynie o zapełnienie sakiewki i wypominają to z ambony ;[ Nawet kiedyś był reportaż o tym, że ksiądz zrobił listę osób ile ludzie winni są na tace, na kolęde i takie tam, i ona wisiała publicznie... A jeszcze odniesienie co do spowiedzi. Ja nie wiem jak to można się tak jawnie spowiadać ;] Ja nigdy nie podaję kim jestem, chcę być anonimowy, bo nie chcę, żeby ludzie wiedzieli co mam na sumieniu. Chyba, że oni to jakoś przez te kraty podglądają ;] Jeśli tak to chyba przestanę chodzić do spowiedzi ;D
  • 0



#45

pragnąca.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Myślę, że lepszy od spowiedzi jest po prostu rachunek sumienia w domku niż opowiadać obcemu facetowi swoje grzechy (tego samego zdania był mój mąż). A ksiądz, który u mnie był opowiadał mi, że gdzieś tam jakiś inny ksiądz (po śmierci) pokazywał się niektórym parafianom przy kościele. Więc chyba jest możliwe aby bliscy mogli nas odwiedzać. I mam nadzieję, że mnie się to uda. Nie wiem czy już pisałam o tym ale po śmierci męża rozmawiałam z jedną znajomą (kobieta trochę po 30- ce) Troszkę ponad rok temu zmarła jej mama. I powiedziała mi ona, że mama stanęła obok niej jak żywa i odpowiedziała na pytanie, które zadała w tej rozpaczy na głos. Dodam, że ta znajoma nie brała żadnych psychotropów itp Mama ukazała się jej jeden raz chyba kilka dni czy tygodni po śmierci. Poza tym, rozmawiałam z pewną osobą, która ma ponoć kontakt ze zmarłymi, że nie raz nie mogą ukazać się czy przyjść od razu, że nie raz może się taki pojawić po pół roku dopiero czy dalej, czy to zależy od energii duszy czy od jej oczyszczenia tego nie pamiętam.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych