Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pytania bez odpowiedzi


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
22 odpowiedzi w tym temacie

#1

FeiDei.
  • Postów: 63
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dlaczego tak mało wiemy o ofiarach ataku na Pentagon? Gdzie są szczątki samolotu, który miał w niego uderzyć? A może to była ciężarówka wypełniona materiałami wybuchowymi, jak donosiły pierwsze raporty AP?

o czym wczesnym rankiem, w dzień ataku rozmawiali senator Graham i kongresmen Goss (członkowie komitetu kierującego dochodzeniem w sprawie ataków z 11 września) z szefem pakistańskiego wywiadu, który wg gazety "Times of India" finansował Mohameda Attę, przywódcę porywaczy?

Członkowi FEMA, Tomowi Kennedy'emu podczas wywiadu dla CBS wymsknęło się, że jego oddział przybył do Nowego Jorku 10 września, a więc PRZED atakiem. Dlaczego ekipy ratunkowe były namiejscu wcześniej?
Dlaczego rozmowy telefoniczne, które miały miejsce w porwanych samolotach, nie zostały uwzględnione w miesięcznym bilingu?

Administracja Busha opracowała plana ataku an Afganistan już wiosną 2001 roku. Plany te przedstawiono dyplomatom pakistańskim, którzy pokazali je talibom. Amerykańskie wojska były w drodze do Afganistanu już przed 11 września. Czyżby potrzeba było już tylko pretekstu, w rodzaju Pearl Harbour?

Dlaczego wieże WTC zapadły się do wewnątrz, jakby wskutek dokładnie zaplanowanej akcji wyburzenia? Dlaczego w identyczny sposób implowodował jeden budynek obok WTC? Szef ochrony WTC, John O'Neill był w przeszłości ekspertem od materiałów wybuchowych, pracował także w FBI? Dlaczego znaleziono jego dokumenty, podobnie jak dokumenty terrorystów, w stanie nienaruszonym, a nie można było zidentyfikować i odnależć ponad 3000 ciał?

Pokazano w TV Palestyńczyków, wiwatujących na ulicach po zamachu. Nie powiedziano jednak, że są to materiały archiwalne, zupełnie nie związane z tematem...
Do tej pory nie schwytano ludzi, którzy przed atakiem dokonali podejrzanych operacji giełdowych, sprzedając akcje linii lotniczych i innych firm, które bezpośrednio ucierpiały na atakach na WTC.

Prezydent Bush dwukrotnie podczas publicznych przemówień powiedział, że widział, jak pierwszy samolot uderzył w wieżę. Szkoda, że żadna z telewizji tego dnia nie pokazywała niczego podobnego. Gdzie więc on to zobaczył?
W jaki sposób jeszcze tego samego dnia administracja Busha wiedziała, kto stoi za zamachami? Momentalnie zasypano wszystkie media informacjami o al-Kaidzie i Osamie ben Ladenie.

Amerykańska firma Unocal miała wybudować rurociąg przez Afganistan. W 2002 r. Bush podpisał nakaz o zaprzestaniu przez FBI dochodzenia w sprawie terrorystów islamskich. Adminsitracja Busha negocjowała z talibami budowę tego rurociągu. W marcu 2001 USA odwiedził na oficjalne zaproszenie bliski doradca mułły Omara, Sayed Rahmatullah Hashemi, który objechał kraj, udzielając serii wykładów na uniwersytetach, spotkał się także z rządowymi oficjelami i członkami Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Afganistan to ropa, gaz, narkotyki.

To, że w zbiornikach samolotów znajdowało się 90 tysięcy litrów paliwa nie znaczy, że ogień musiał mieć bardzo wysoką temperaturę. Pożar nie był na tyle gorący, żeby stopić stal. Maksymalna temperatura spalania paliwa lotniczego w powietrzu to ok. 1000 stopni Celsjusza - stal topi się przy 1500 stopniach.

W 1998 i 2000 r. George Bush Senior jako przedstawiciel firmy Carlyle Group (jednego z największych dostawców usług wojskowych w USA) podczas wizyt w Arabii Saudyjskiej wielokrotnie spotyka się z rodziną ben Ladenów.

Już w lutym 2001 r., jak podaje korespondent UPI Richard Sale, Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) złamała szyfry al-Kaidy. Skoro ataki były przygotowywane z kilkuletnim wyprzedzeniem...

W maju 2001 Sekretarz Stanu, Colin Powell przekazuje talibom pomoc w wysokości 43 milionów dolarów, rzekomo jako pomoc głodującej ludności.
Na kilka miesięcy przed atakiem, europejskie służby specjalne, m.in. niemiecka BND, wielokrotnie ostrzegała CIA i rząd USA, że terroryści arabscy przy pomocy porwanych samolotów planują zaatakować obiekty w Stanach Zjednoczonych.

W lipcu 2001 r. Osama ben Laden był leczony na nerki w amerykańskim szpitalu wojskowym (!), gdzie spotyka się z przedstawicielem CIA. W tym czasie jest już najbardzoiej poszukiwanym terrorystą, oskarżanym o zamachy na ambasady w Afryce i atak na statek USS Cole.

11 września 2001 r., między godziną 8.15 i 9.05 zarówno wojsko, jak i cywilne służby nadzoru lotów wiedziały, że 4 samoloty pasażerskie zostały jednocześnie (!) porwane i zeszły ze swego kursu. Dopiero o 9.30 poderwano do lotu samoloty przechwytujące. Dlaczego zwklekano 75 minut z akcją ratowniczą, mimo że obowiązują w takich przypadkach ścisłe procedury?

W jaki sposób ocalały w ruinach WTC papierowe dokumenty, obciążające Osamę ben Ladena i jego organizację, skoro kompletnie zniszczone zostały obie czarne skrzynki Boeingów?

Ekipom telewizyjnym przez wiele tygodni nie pozwalano kręcić miejsca katastrofy z pewnych kierunków - co ukrywano? Dlaczego nowojorska policja została odsunięta od śledztwa przez FBI?

Jako pierwsza z wież WTC zawaliła się ta, która została uderzona jako druga i paliła się krócej.

Wielu świadków przysięgało, że słyszało eksplozje w płonących budynkach. To potwierdzałoby teorię o zaplanowanym wyburzeniu obu wież przy pomocy podłozonych materiałów wybuchowych.

W odniesieniu do 35 nazwisk istnieje rozbieżność między ogłoszonymi listami ofiar, a listą pasażerów samolotów.
5 z mężczyzn, uznanych za porywaczy, nie znajdowało się na pokładach samolotów i żyje nadal. Szósty przebywa w Tunezji.

Dlaczego porywacze zostawili w samochodach na lotniskach tak oczywiste i obciążające ich dowody (Koran, plany ataku, zdjęcia Osamy ben Ladena)?

Czwarty samolot, który miał rozbić się w pobliżu Pensylwanii miał wg wielu świadków towwarzysza - drugi samolot, który podążał za nim aż do końca. Szczątki rozrzucone na obszarze 10 km i brak dużego krateru wskazują raczej na eksplozję w powietrzu.
  • 2

#2

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja mam jedno pytanie, które nurtuje mnie praktycznie od 9.11.2001. kiedy szacowano jeszcze możliwe ofiary w ludziach (i były to liczby DUŻO większe niż ostateczna liczba zabitych)

Dlaczego zamachy na kompleks WTC miały miejsce TAK WCZEŚNIE rano ?

Pytanie może z pozoru wydawać się banalne ale czy rzeczywiście... ?
Jednym z celów zamachów (oprócz znaczenia psychologicznego - ataku na jeden z symboli Ameryki) z pewnością była maksymalna liczba ofiar...
Wiadomo - im więcej ofiar, tym efekt bardziej spektakularny....
Dlaczego więc zamachów tych nie przeprowadzono godzinę, dwie, trzy później, kiedy w wieżach WTC byłoby wielokroć więcej osób, zarówno pracujących, jak i turystów...
Co spowodowało, że "porywacze' zabrali się do roboty z samego rana? Spać nie mogli? A może ok południa kontrola na lotniskach była bardziej drobiazgowa?
A może... nie zależało im na tym, żeby ofiar było zbyt wiele?
  • 0



#3

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dwa samoloty uderzyły e WTC o godzinie 8:46 i 9:03 czasu lokalnego. Wtc to były biurowce, a w takich miejscach zaczyna się pracę przynajmniej od 8 rano. Więc kiedy miałoby być tam więcej ludzi?
  • 0



#4

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dwa samoloty uderzyły e WTC o godzinie 8:46 i 9:03 czasu lokalnego. Wtc to były biurowce, a w takich miejscach zaczyna się pracę przynajmniej od 8 rano. Więc kiedy miałoby być tam więcej ludzi?


To nie tylko biurowce ale również atrakcje turystyczne... Odwiedzane przez całą masę wycieczek... Nie pamiętam czy na obu, czy tylko na jednej z wież były np. tarasy widokowe...
Musiały tam też znajdować się również kawiarnie itp.
Z tego, co pamiętam z relacji medialnych z tego dnia, pierwsze szacunki o liczbie ofiar były dużo wyższe... Oczywiście - były to tylko szacunki...W zamieszaniu pierwszych godzin mogłyby one być mocno przerysowane ale opierały sie głównie na tym, że w obu wieżach pracowało kilkadziesiąt tysięcy osób. Pamiętam, że była mowa o przedziale 30-40 tys osób (na wiki znalazłem informacje o 25 tys) Tymczasem w zamachu zginęło ok 3 tys. ludzi... Wiadomo - część udało się ewakuować. Trudno jednak uwierzyć w to, że było ich kilkadziesiąt tysięcy. Pamiętam również relacje z kolejnych dni po zamachu, w których podkreślano, że szczęściem w nieszczęściu, doszło do niego tak wcześnie, bo gdyby miał on miejsce kilka godzin później, to liczba ofiar byłaby wielokrotnie większa...
Tu np jest informacja z 13.09.2001. http://www.money.pl/...26,0,49634.html
Mowa w nim jest o 20 tys potencjalnych ofiar...

Użytkownik pishor edytował ten post 12.07.2012 - 11:08

  • 0



#5

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Zastanówmy się: samolot uderza w 110 piętrowy budynek na wysokości ~80... i co? Sugerujesz, że pozostałe pracownicy na poziomach niżej pracują normalnie i czekają, aż się WTC zawali? Jak dla mnie oni się ewakuują i mają na to dostateczną ilość czasu. Dodatkowo ja nie przypominam sobie liczby ofiar szacowanych na naście tysięcy. W pierwszych godzinach mówiono o liczbie pracujących ogółem w wieżach WTC...
Dość zabawnie wygląda zastanawianie się czemu zamachu dokonano o 8:46, a nie np o 11:24, przecież wtedy w budynku przebywa o 234 osoby więcej..., idąc dalej tym tropem można się zastanawiać czemu samolot uderzył tak wysoko przecież gdyby wbił się 30 pięter niżej to ofiar byłoby więcej...
Takie dywagacje są trochę niepoważne i nic nie wnoszą do dyskusji... 
  • 0

#6

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zastanówmy się: samolot uderza w 110 piętrowy budynek na wysokości ~80... i co? Sugerujesz, że pozostałe pracownicy na poziomach niżej pracują normalnie i czekają, aż się WTC zawali? Jak dla mnie oni się ewakuują i mają na to dostateczną ilość czasu. Dodatkowo ja nie przypominam sobie liczby ofiar szacowanych na naście tysięcy. W pierwszych godzinach mówiono o liczbie pracujących ogółem w wieżach WTC...
Dość zabawnie wygląda zastanawianie się czemu zamachu dokonano o 8:46, a nie np o 11:24, przecież wtedy w budynku przebywa o 234 osoby więcej..., idąc dalej tym tropem można się zastanawiać czemu samolot uderzył tak wysoko przecież gdyby wbił się 30 pięter niżej to ofiar byłoby więcej...
Takie dywagacje są trochę niepoważne i nic nie wnoszą do dyskusji...


Jeżeli moderator mówi mi, że moja wypowiedź jest niepoważna i niekonstruktywna, to nie pozostaje mi nic więcej jak tylko się z nim zgodzić...:P

Jednak:

1. "Sugerujesz, że pozostałe pracownicy na poziomach niżej pracują normalnie i czekają, aż się WTC zawali? Jak dla mnie oni się ewakuują i mają na to dostateczną ilość czasu."
Niestety, część osób, które chciały się ewakuować (a nawet już były w trakcie ewakuacji) została zawrócona. Świadczą o tym zarówno relacje świadków jak i zarejestrowane rozmowy telefoniczne (z obu wież), w których osobom dzwoniącym nakazuje się wręcz, żeby ze względu na własne bezpieczeństwo pozostały na miejscu.

2. "Dodatkowo ja nie przypominam sobie liczby ofiar szacowanych na naście tysięcy."
W mojej wypowiedzi powyżej wkleiłem link do informacji z 13 września 2001, w którym mowa jest o szacowanych ofiarach w liczbie 20 tys.

3. "idąc dalej tym tropem można się zastanawiać czemu samolot uderzył tak wysoko przecież gdyby wbił się 30 pięter niżej to ofiar byłoby więcej..."
Z tego co pamiętam miejsce, w które wbiły się obydwa samoloty, nie było wybrane przypadkowo, bo wbrew pozorom to właśnie ono miało wpływ na zawalenie się obydwu wież (tak przynajmniej wypowiadali się specjaliści broniący oficjalnej wersji

4. "Takie dywagacje są trochę niepoważne i nic nie wnoszą do dyskusji... "
Pewnie tak ale gdyby przyjąć, że dzień pracy w WTC dopiero się zaczynał i biura nie były jeszcze wypełnione pełną obsadą pracowników, to świadczyłoby to o tym, że albo zamachowcom nie zależało na tym, żeby ofiar było maksymalnie dużo (przyznasz, że to założenie dość kuriozalne) albo nie zdawali oni sobie sprawy z faktu, ze gdyby zamachu kilka godzin później, ofiar byłoby dużo więcej (jeszcze bardziej kuriozalne założenie w świetle skali zaplanowanego przedsięwzięcia)
  • 0



#7

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Masz rację ze słowem "niepoważne", było ono zbędne i zupełnie niepotrzebne. 

1. Jednak ludzie byli wypuszczania z budynku, chodziło raczej o spraną ewakuację, a nie chaotyczną ucieczkę (ale teraz trochę fantazjuję, bo nigdy się akurat tematem ewakuacji z WTC nie interesowałem i moja wypowiedz nie jest podparta dowodem)

2. Owszem, twój link podaje taką liczbę, ale wg. mnie była to wypowiedź na podstawie ilości pracujących osób w WTC, bo skąd mogła czerpać informację firma zajmująca się zarządzaniem? A media oczywiście na gorąco muszą przeprowadzić wywiad nawet z przysłowiową babcią sprzątaczki pracującej dwie przecznice dalej. W twoim newsie jest też mowa o 6000 tys. worków na ciała i ta informacja pochodzi od źródła, które mogło na podstawie meldunków szacować już poprawienie. 

3. Ja osobiście sądzę, że przed atakiem nikt nie był w stanie stwierdzić czy WTC się zawalą. Celem było obraz palących się wież lub chociaż jednej z nich. Zawalenie samo w sobie nie było celem.

4. Jak w 3 punkcie, zamachowcom zależało przede wszystkim na zniszczeniu symbolu ameryki jako kraju któremu nic nie można zrobić. I myślę, że nie liczba ofiar nie była celem w sobie, a właśnie uderzenie w WTC, Pentagon i Biały dom.     




Edit: dodane słówko "nie" w 4 punkcie


  • 0

#8

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Masz rację ze słowem "niepoważne", było ono zbędne i zupełnie niepotrzebne.

1. Jednak ludzie byli wypuszczania z budynku, chodziło raczej o spraną ewakuację, a nie chaotyczną ucieczkę (ale teraz trochę fantazjuję, bo nigdy się akurat tematem ewakuacji z WTC nie interesowałem i moja wypowiedz nie jest podparta dowodem)

2. Owszem, twój link podaje taką liczbę, ale wg. mnie była to wypowiedź na podstawie ilości pracujących osób w WTC, bo skąd mogła czerpać informację firma zajmująca się zarządzaniem? A media oczywiście na gorąco muszą przeprowadzić wywiad nawet z przysłowiową babcią sprzątaczki pracującej dwie przecznice dalej. W twoim newsie jest też mowa o 6000 tys. worków na ciała i ta informacja pochodzi od źródła, które mogło na podstawie meldunków szacować już poprawienie.

3. Ja osobiście sądzę, że przed atakiem nikt nie był w stanie stwierdzić czy WTC się zawalą. Celem było obraz palących się wież lub chociaż jednej z nich. Zawalenie samo w sobie nie było celem.

4. Jak w 3 punkcie, zamachowcom zależało przede wszystkim na zniszczeniu symbolu ameryki jako kraju któremu nic nie można zrobić. I myślę, że nie liczba ofiar była celem w sobie, a właśnie uderzenie w WTC, Pentagon i Biały dom.



Spokojnie... popłakałem sobie cichutko ale już mi przeszło.... :)))
ad.1
Tak, oczywiście, że byli wypuszczani i ewakuowani ale (szczególnie w pięrwszej fazie zamachu) część z nich była zachęcana (o ile nie nakazano im tego wprost) by pozostali na miejscu. Jakieś pół roku temu (bodajże z okazji kolejnej rocznicy 9/11) na TVN24 był emitowany film, którego tytuł brzmiał "Telefony z WTC" czy jakoś tak (nie pamiętam po prostu) Praktycznie cały był oparty na rozmowach telefonicznych pomiędzy uwięzionymi w wieżach, a służbami ratowniczymi. Część informacji, które otrzymywali uwięzieni w WTC ludzie sprowadzała się wprost do stwierdzenia: "Nic nie róbcie, czekajcie na miejscu - na ratowników. Nie ma zagrożenia życia"
Jest też dużo relacji świadków, którzy będąc już w trakcie schodzenia na dół, zostali wręcz cofnięci do swoich biur przez zwierzchników.
ad2.
Oczywiście, że była to liczba opata na ilości pracowników - i w tym jest właśnie problem, który starałem się zasygnalizować moim pierwszym postem. Jeżeli w WTC (obu wieżach) pracowało na co dzień, powiedzmy 20-30 tys osób, a ofiar zamachu było "tylko" ok. 3 tys. To są dwa wyjaśnienia. Albo te 17-27 tys zdołano ewakuować albo o tej porze dnia, tych pracowników nie było jeszcze tylu ilu byłoby parę godzin później.
ad3.
Gdyby przyjąć, że sprawcami byli faktycznie terroryści "z zewnątrz" - zgoda.
Gdyby jednak przyjąć, że jest to "robota wewnętrzna - polemizowałbym.
ad4.
Jak wyżej... edit: Chociaż jeśli można zabić 30 tys niewiernych, to dlaczego ograniczać się tylko do 3 tys.?
Ale... Gdyby przyjąć, że była to robota wewnętrzna, to zminimalizowanie liczby ofiar miałoby sens... Stąd, pora dnia w jakiej dokonano zamachu mogłaby mieć większe znaczenie...

Użytkownik pishor edytował ten post 12.07.2012 - 12:22

  • 0



#9

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Czysta dywagacja: Masz 110 pięter i 10000 osób w środku, nagle od 80 piętra wzwyż masz uwięzionych ludzi czyli masz możliwość ewakuacji ponad 7000. Nie możesz stawiać znaku równości miedzy pracującymi w WTC, a liczbą ofiar. Taki przypadek miałby miejsce gdyby WTC po uderzeniu zawaliły się w jednym momencie. Wtedy wszystkie osoby przebywające w wieży były by ofiarami... ja tutaj nie widzę nic dziwnego. 

Jak dla mnie o godzinie ~9:00 była już pełna lub prawie pełna obsada biur. Ale jak pisałem wcześniej to uderzenie w symbole ameryki było celem, a nie liczba ofiar. Nie ma tutaj znaczenia czy był to zamach czy robota wewnętrzna efekt dla obu stron ten sam. 


  • 0

#10

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Być może to rzeczywiście czysta dywagacja ale gdybym to ja był terrorystą - fanatykiem religijnym, to mając do wyboru czy zniszczyć sam symbol z minimalną lub maksymalną liczbą niewiernych, to wybrałbym tą drugą opcję - nawet, jeśli szansa na to byłaby czysto hipotetyczna. Z kolei gdybym miał udawać takiego fanatyka terrorystę wybrałbym opcję minimalizującą liczbę ofiar - bo sam efekt zniszczenia symbolu uznałbym za zupełnie wystarczający, a potencjalne ofiary, za niezbędny / konieczny koszt takiego działania.
Ale mniejsza... Nie mam wystarczających informacji na temat, ilości pracowników WTC zależnej od pory dnia pracy, więc nie będę się tu wymądrzał ale zaryzykowałbym stwierdzenie, że byłaby ona wyższa godzinę, dwie później...
Faktem jest, że (jak napisałem w pierwszym poście) zastanawiałem się nad tym problemem praktycznie od dnia zamachu, kiedy usłyszałem ile osób mogło tam zginąć. Była to praktycznie pierwsza moja myśl związana z zamachem... Dlatego też pozwoliłem sobie poruszyć tą kwestię w wątku PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI...

Przy okazji...
Muszę powiedzieć, że zaskoczyło mnie, że nikt się nie odniósł do tej listy pytań autora tematu, w tym właśnie wątku (chociaż wiem, że analizowane są one w innych tematach na forum)
Moim zdaniem, praktycznie wszystkie one trafiają w sedno sprawy... Ale to tak na marginesie...

Użytkownik pishor edytował ten post 12.07.2012 - 12:52

  • 0



#11

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Zacznę od marginesu: większość pytań była wielokrotnie wałkowana w innych tematach, a ich trafianie w sedno sprawy, no cóż... ciężko dyskutować z faktem że stal topi się w ~1500 stopniach... tylko że to nie stopienie stali spowodowało zawalenie... tylko spadek jej nośności... itd...

Cały czas wracasz do maksymalnej liczby ofiar, a to było bardzo płynne... każde 10 pięter niżej zwiększało by tą liczbę. Ja jednak stoję na stanowisku, że dla terrorystów ważne były symbole, a ofiary były sprawą drugorzędną...


  • 0

#12

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Cały czas wracasz do maksymalnej liczby ofiar, a to było bardzo płynne... każde 10 pięter niżej zwiększało by tą liczbę.


Mam nieco inne zdanie w tym temacie ale to już wiesz, więc nie będę się powtarzał.... W sumie, może rzeczywiście nie jest to najbardziej istotny aspekt tych wydarzeń...

Ja jednak stoję na stanowisku, że dla terrorystów ważne były symbole, a ofiary były sprawą drugorzędną...


Tu również wszystko zależy od tego, kogo uznamy za sprawcę zamachu 9/11 ...:P
Mi osobiście jakoś trudno uwierzyć, że byli to islamscy ekstremiści...

A skoro już o symbolach rozmawiamy, to wydawać by się mogło, że Biały Dom byłby jednak bardziej spektakularnym celem niż jakieś tam wieże - nawet te najbardziej znane...
Tak, wiem... Ten samolot rozbity w Pensylwanii (podobno) kierował się właśnie na Biały Dom... Ale tak sobie myślę, że te najważniejsze cele powinno się atakować na samym początku (wykorzystując efekt zaskoczenia) , a nie na końcu - bo im później się to robi, tym trudniej jest to wykonać...
  • 0



#13

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A ja sobie myślę, że ten samolot bez problemu trzasną by w Biały Dom, tutaj zadziałał czynnik prawdopodobieństwa.

Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: w planie terrorystów było tyle ale, że i tak ich sukces był zaskoczeniem dla nich samych.
  • 0

#14

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co do wczesnej pory ataku.
Powodów mogło być kilka. Plan ataku trzeba było jakoś zgrać z rozkładem lotów. Być może w innych porach dnia nie było możliwości tak korzystnego dopasowania samolotów. Nie sprawdzałem tego, więc to tylko domysł. Wczesnym rankiem, gdy słońce świeci jeszcze nisko, rzucane cienie są długie. W tych warunkach topografia terenu ma bardziej plastyczny i wyrazisty charakter, a to dla pilotów-terrorystów mogło mieć duże znaczenie.

Co do samolotu, który rozbił się w Pensylwanii.
UA93 odleciał z 40-minutowym opóźnieniem (względem AA77 było to 30 minut). O 9:57 (wtedy zaczął się bunt pasażerów) znajdował się 250 km od Waszyngtonu, co przy 650 km/h (gdyby UA93 kontynuował lot z prędkością sprzed buntu) daje jeszcze 23 minuty lotu. Zatem UA93 dotarłby do celu ok. 10:20. Odejmując od tego względne opóźnienie do AA77 otrzymujemy 9:50, czyli kilkanaście minut po uderzeniu w Pentagon. Zaskoczenie byłoby spore.

Jeszcze większe byłoby w Nowym Jorku, gdyby odlot UA175 w stosunku do AA11 nie był opóźniony o ok. 10 minut. Korekta czasu obu uderzeń we wieże daje w wyniku ok. 5-minutowy odstęp. Można zatem z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że porywacze zamierzali uderzyć w obie wieże jednocześnie.
  • 0



#15

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja sobie myślę, że ten samolot bez problemu trzasną by w Biały Dom, tutaj zadziałał czynnik prawdopodobieństwa.


Tu nie chodzi o to, czy by "trzasnął" czy nie, chodzi o priorytety czyli uszeregowanie celów w odpowiedniej hierarchii...
Inaczej mówiąc (i zakładając, że czwartym celem był Biały Dom) będąc na miejscu terrorystów, jak ustawiłbyś kolejność ataków?
Ja zacząłbym od celu najbardziej spektakularnego, którym był bez wątpienia Biały Dom ew. Kapitol, (tak na prawdę nie wiadomo, w co miał uderzyć 93). Kolejny na liście byłby Pentagon, a dopiero później zająłbym się kompleksem WTC.
No ale ja nie jestem porywaczem samobójcą, więc pewnie się mylę...:P

Trzeba spojrzeć prawdzie: w oczy w planie terrorystów było tyle ale, że i tak ich sukces był zaskoczeniem dla nich samych.


I tu trafiłeś w sedno sprawy...To się nie powinno było udać, przede wszystkim z jednego, podstawowego powodu... Te samoloty nie miały prawa fruwać sobie po amerykańskim niebie bez kontroli...
lot 11
godz. 7:58 - start samolotu
godz. 8:13 - przejęcie przez porywaczy
godz. 8:46:26 - uderzenie w północną wieżę
czas swobodnego fruwania 33 min 26 sec

lot 175
godz. 8:00 - start samolotu
godz. 8:42 - porwanie samolotu
godz. 9:03:02 - uderzenie w południową wieżę
czas swobodnego fruwania 21 min 2 sec
(jako ciekawostka, o godz. 8,37 piloci lotu 175 przekazują informacje o położeniu wcześniej porwanego lotu 11)

lot 77
godz.8:10 - start samolotu
godz.9:24 - porwanie samolotu (wg informacji FAA przekazanej NORAD)
godz. 9:37:46 - uderzenie w Pentagon
czas swobodnego fruwania - 13 min 46 sec.

lot 93
godz. 8:42 - start samolotu
godz. 9:28 - porwanie samolotu (wg informacji FAA przekazanej NORAD)
godz. 10:03 - 10:10 rozbicie się samolotu na polach Pensylwanii
czas swobodnego fruwania - 35 min 3 sec lub 41 min

Jak widać z powyższego zestawienia 4 samoloty pozostały bez zupełnej kontroli od 13 min do 39 (46) min... I nikt, dosłownie NIKT nic z tym nie zrobił... Masz rację, gdyby zamachowcy przeżyli, to powinni być TOTALNIE zaskoczeni...:P
Problem w tym, że jak się planuje TAK spektakularne przedsięwzięcie, to nie robi się tego na kolanie i bierze się pod uwagę wszystkie, nawet najbardziej nieprzewidywalne przeszkody, które mogą je zniweczyć, a nie liczy na łut szczęścia...

Ale przede wszystkim nie zrobił nic NORAD, którego w pierwszej kolejności powinni obawiać się porywacze... Przepraszam - zrobił ale jakoś tak na pół gwizdka... Pierwsze samoloty przechwytujące wysłano dopiero po uderzeniu w pierwszą wieżę czyli, mniej więcej ok godz. 8:50 I to (podobno) wcale nie z najbliższych możliwych baz...Ktoś powie "Wież WTC i tak nie dałoby sie uratować" OK - pewnie nie ale co z lotami 77 (Pentagon) i 93 (Pensylwania) ?
I nawet jeśli samoloty przechwytujące nie zdołałyby uziemić tych atakujących obie wieże, to może ich obecność albo świadomość ich obecności, spowodowałaby, że te ataki nie przebiegłyby w taki właśnie, bezproblemowy sposób?
No ale jak pech, to pech... Taki prezent od losu dla porywaczy...

"Trzeba spojrzeć prawdzie: w oczy w planie terrorystów było tyle ale, że i tak ich sukces był zaskoczeniem dla nich samych." Myślę, że nie tylko dla nich...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak widzę dopisał się też Mariush (dzięki - czuję się zaszczycony) i wspomina o trzech rzeczach:

1. opóźnienia wylotów - faktycznie można to traktować jako wypadek losowy ale czy naprawdę aż tak trudny do przewidzenia? Moim zdaniem - nie. Wyloty się opóźniają z najbardziej błahych powodów i w kraju, w którym tak bardzo polpularny jest transport lotniczy bierze to pod uwagę nawet biznesmen lecący z jednego miasta do drugiego na byle spotkanie, a co dopiero porywacz, któremu zależy na zsynchronizowaniu ataku z kolegami "po fachu". Jak wspomniałem wyżej - planując atak na taką skalę, kwestię opóźnienia wylotu raczej bierze się pod uwagę...

2. brak pasujących połączeń lotniczych - no nie wiem... Jakoś mnie to nie przekonuje. Nie wiem co prawda co ile wylatuje samolot w "stanach" do danego miasta ale jakoś tak przez skórę czuję, że raczej nie powinno być z tym tematem problemu... Ale tu zgaduję - i przyznaję się bez bicia...

3. plastyka terenu - to mógłby być argument ale w przypadku gdyby celami nie były obiekty tak charakterystyczne jak Twin Towers i Pentagon. Rozumiem, że dolatywali do nich tak, czy tak "na urządzeniach" Sam nie wiem... Powiedzmy, że pół na pół...:)
------
Tak przy okazji... Skoro już zechciałeś się dopisać... W wątku o WTC7 pozwoliłem sobie odnieść się do Twojej opinii na temat zawalenia się tego budynku... Napisałem, że ta mniej uszkodzona część zawaliła się pierwsza, a dopiero później "poszła" ta bardziej zniszczona... Jeżeli to nie kłopot, to chętnie przeczytałbym Twój komentarz w tej kwestii.. Jak znajdziesz chwilkę... Z góry dzięki...link do wątku : http://www.paranorma...7/page__st__360

Użytkownik pishor edytował ten post 12.07.2012 - 21:59

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych