A nie?Dochodzi do dewastacji stadionów, ciężkich pobić, ciągłego nadszarpywania reputacji, a cała akcja z zamykaniem stadionów sprowadzana jest przez niektórych do zwykłej gry politycznej.
Czym innym to jest, jak nie grą polityczną?
Rząd miesza się do - w teorii - prywatnych klubów i stadionów.
Zamyka je (!)
Traktuje każdego, kto chodzi na mecze jako potencjalnego przestępcę - ba! z założenia wychodzi, że ludzie chodzący na mecze to bydło chcące dewastować i mordować innych, co oczywiście podpiera w podporządkowanych sobie mediach. Zaś odpowiedzialność zbiorowa, podporządkowywanie jednostek pod jeden schemat i tworzenie z nich jakiejś grupy odpowiedzialne grupowo za sam fakt swojej obecności na świecie to cecha państwa faszystowskiego, a nie praworządnego, pono liberalnego i "przyjaznego".
Zaś temat "walki rządu przeciwko żądnym zniszczeń dresom, by chronić piękne stadiony" brzmi zaś świetnie jako usprawiedliwienie działań rządu i państwa, które wykracza poza swoje kompetencje i podąża śladami faszystowskich sposobów rządów, by ukarać pewną "grupę społeczną" za wybryk "jej części". Do demolek na stadionach dochodziło zawsze, zaś po jednej w Donaldzie Tusku budzi się dusza bohaterskiego obrońcy prywatnych stadionów, którego działania występują w nie tak długim czasie po pewnym incydencie na stadionie, w którym przed kamerami, przed tysiącami ludźmi został "obrażony" człowiek cieszący się niemałymi wpływami i sympatiami u "władzy", niezależnie od tego, kto tę władzę dzierży - przynajmniej oficjalnie.
Zaś analogię tego "tematu w TV" do słynnej "walki z dopalaczami" czy "spekulantami cukrem" widać od razu. Zapchaj dziura medialna, by ucieszyć część ludu pracującego miast i wsi, pokazać, jaki świetny rząd im się trafił, który łamiąc prawo i kompetencje zaczyna "walkę w imię naszego bezpieczeństwa i zdrowia" - byleby tylko nie mówic o czymś, czym rząd powinien się zajmować.
Nie chcąc nikogo obrazić, ale trzeba być niesamowitym gamoniem, żeby ciągle, po trzech latach nieudolnych rządów, podczas których dzień w dzień ludzie władzy bezczelnie, prosto w oczy kłamali przed kamerami w sprawie absolutnie każdej - począwszy od samego programu gospodarczego (PO ten segment - pono najważniejszy dla nich - dał PSL; to tak jakby swoim przytomnym wyborcom dali kopa w tyłek podkutymi glanami i powiedzieli, że obronili ich przed pobiciem), poprzez tzw kryzys, wzrost podatków, wzrost cen niektórych produktów spowodowanych bezpośrednio interwencjami rządowymi, czy to z własnej woli, czy z rozkazu nadrządu, czyli KE, dopalacze, czy wreszcie kibiców - wierzyć. Trzeba być odpornym na rzeczywistość, oglądać wyłącznie tvn24 i telewizję reżymową, reprezentującym swój poziom podobnym do pewnych... osób, jak np. na tym filmie:
Zwykle nie ubliżam ludziom, ale w wypadku "wyborców" w naszym nieszczęśliwym kraju nie mogę kłamać.
Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 13.05.2011 - 19:24