Skocz do zawartości


14.000.000.000.000 dolarów długu USA


  • Please log in to reply
53 replies to this topic

#16 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

No proszę a jednak zbliżają się do krawędzi nad wielka przepaścią. I pociagną w dól cała światową gospodarkę. Kryzys z okresu międzywojennego to zapewne będzie pikuś (Pan Pikuś) w porównaniu z tym nadchodzącym.

08:40, 26.07.2011 /PAP

Dramatyczny apel Obamy
"TO NIEBEZPIECZNA GRA"

Prezydent Barack Obama wystąpił w nocy z poniedziałku na wtorek z dramatycznym apelem do Kongresu o podniesienie ustawowego limitu zadłużenia USA. W przemówieniu telewizyjnym do obywateli wezwał Amerykanów, aby wywarli nacisk na swoich kongresmanów i senatorów, i skłonili ich do zawarcia ponadpartyjnego porozumienia w sprawie pułapu długu.

- To niebezpieczna gra, w którą nigdy przedtem nie graliśmy, i na którą teraz nie możemy sobie pozwolić - ostrzegł polityków.

Podkreślił, że jeśli porozumienie nie zostanie osiągnięte, Ameryce grozi katastrofa ekonomiczna - obniżenie ratingu wiarygodności kredytowej, co pociągnie za sobą podrożenie dalszych pożyczek i zahamowanie wzrostu gospodarki. Zagroził też, że rząd może zostać zmuszony do wstrzymania wypłat emerytur i innych świadczeń socjalnych.

Apel do Republikanów

Apel Obamy był skierowany głównie przeciwko republikańskim politykom w Kongresie, zwłaszcza w Izbie Reprezentantów. Prezydent wypomniał im niechęć do jakiegokolwiek kompromisu w sprawie redukcji deficytu budżetowego, którą Republikanie postawili jako warunek swej zgody na podniesienie pułapu zadłużenia. Domagają się oni w dodatku, by uzyskać to wyłącznie przez głębokie cięcia wydatków rządowych i nie zgadzają się na jakiekolwiek podwyżki podatków.

- Republikanie nalegają na to rozwiązanie, które nie wymaga, by najzamożniejsi Amerykanie i największe korporacje też się przyczyniły (do zmniejszenia deficytu) - powiedział.

Przypomniał też, że nawet prezydent Ronald Reagan (1981-1989) - polityczny idol republikańskich konserwatystów - oświadczył, iż w sytuacji, gdy trzeba zmniejszyć deficyt w obliczu niebezpiecznego zadłużenia, należy także podnieść podatki. Wcześniej tego samego dnia Biały Dom poparł jednak plan przedstawiony przez przywódcę demokratycznej większości w Senacie, Harry'ego Reida, który nie przewiduje podwyżek podatków.

Przemówienie "oderwane od rzeczywistości"?

Krytycy Obamy skomentowali w związku z tym jego przemówienie jako "oderwane od rzeczywistości" i obliczone na efekt propagandowy przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Obama wspomniał o podwyżce podatków, gdyż w zeszłym tygodniu był bliski uzgodnienia z republikańskim przewodniczącym Izby Reprezentantów, Johnem Boehnerem, planu redukcji deficytu przewidującego podniesienie podatków. Został on jednak stanowczo odrzucony przez innych liderów Partii Republikańskiej (GOP), z działaczami prawicowej Tea Party na czele. Według najnowszego planu senatora Reida, deficyt zostałby zmniejszony przez same cięcia wydatków o 2,7 biliona dolarów w ciągu 10 lat, ale bez naruszania takich popularnych programów, jak emerytury federalne i ubezpieczenia zdrowotne dla emerytów. Część oszczędności, według senatora Reida, miałoby pochodzić z planowanego zakończenia wojen w Iraku i Afganistanie. Republikanie uznali te cięcia za "wzięte z powietrza" i mało wiarygodne. Boehner, przemawiający po Obamie, oświadczył, że plan Reida jest nie do przyjęcia dla Partii Republikańskiej.

Plan Boehnera

Wcześniej w poniedziałek Boehner przedstawił swój plan podniesienia limitu zadłużenia i zmniejszenia deficytu. Przewiduje on, że limit podniesiono by na razie tylko o około biliona dolarów na 6 miesięcy, a następnie ponownie - na początku przyszłego roku. W zamian trzeba by także redukować deficyt przez cięcia wydatków, w sumie o około 3 bilionów dolarów w ciągu 10 lat. O tym, jakie wydatki miałyby podlegać cięciom, decydowałaby specjalna dwupartyjna komisja Kongresu.

Biały Dom i Demokraci postawili zdecydowane weto wobec tego planu. Rzecznicy prezydenta zwracają uwagę, że rozłożenie podnoszenia limitu długu na dwa etapy odnowiłoby ten sam spór o wydatki rządowe na początku przyszłego roku - a więc w okresie zaostrzającej się kampanii wyborczej. Obecny limit zadłużenia - 13,4 biliona dolarów - został osiągnięty już miesiąc temu, a 2 sierpnia rządowi kończą się rezerwy budżetowe na spłaty bieżących rachunków. Jeżeli Kongres go nie podniesie, rząd nie będzie mógł zaciągać dalszych pożyczek i może ogłosić niewypłacalność. Agencje Moody's i S&P ostrzegły, że mogą obniżyć rating wiarygodności kredytowej USA (obecnie AAA).

Agencje te zasygnalizowały ostatnio, że nie wystarczy samo podniesienie pułapu zadłużenia bez odpowiednio znacznej redukcji deficytu. Rating kredytowy USA - ostrzeżono Waszyngton - może zostać obniżony, nawet jeżeli deficyt zostanie zmniejszony poniżej 3 bilionów dolarów.

jak/k

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 26.07.2011 - 20:38

  • 0

#17

EpicFail.
  • Postów: 208
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

państwo to takie duże przedsiębiorstwo. różnica polega na tym, że przedsiębiorstwo bankrutuje gdy jest źle prowadzone. państwo natomiast podnosi sobie podatki, zwiększa limity. gdyby obowiązywały je te same prawa i miały te same możliwości, większość państw, siłą rzeczy, zniknęłaby wiele lat temu.

ja nie znam się na tym wszystkim tak jak myślą, że znają się na tym wszystkim ' znawcy ', na giełdzie i na całej reszcie pierdół, które ktoś wymyślił w celu wyciągania gigantycznych pieniędzy. moja wiedza o tych rzeczach kończy się na fakcie, że 2+2=4 (i nigdy, nigdy, przenigdy nie może być inaczej) oraz na przekonaniu, że cała ta szopka to jest jedno gigantyczne oszustwo, z którego miliony ludzi wyciągają ochłapy i cieszą się, że zarabiają; w tym samym czasie bardzo wąska grupa ludzi się z tego śmieje i zarabia na tym pieniądze, o których nikomu się nie śniło. i wiecie co?
pamiętam rozmowę z pewnym kolegą, który jest jakimśtam analitykiem w jakimśtam banku. rozmowa miała miejsce chyba rok temu. mówiłem wtedy, że jak dla mnie, to światowa gospodarka tak naprawdę nadal stoi nad przepaścią i grozi nam coś jeszcze gorszego niż było. mówiłem, że jak dla mnie, prostego chłopa, stany zjednoczone są bankrutem i kamieniem, który, wrzucony do wody, pociągnie za sobą wiele państw na całym świecie. powiedziałem też, że dolar jest walutą, która rozrosła się do tak ogromnych rozmiarów, że jakaś wielka część jego ilości w obiegu nie ma żadnego poparcia.
każde moje słowo było odbijane pytaniem ' na jakiej podstawie? '. mówiłem, że na podstawie zdrowego rozsądku i prostego logicznego myślenia. i za każdym razem z jego strony padała, jakże merytoryczna, odpowiedź ' pan taki i taki, który jest profesorem takim i takim, zdobył nagrody takie i takie, napisał książkę taką i taką, twierdzi inaczej niż ty i przykro mi, bo on jest bardziej wiarygodny. '

prawda jest niestety taka, że stany, jako państwo oczywiście, są same sobie winne. czemu?
po pierwsze, bo to właśnie państwo dopuszczało, żeby banki oferowały ludziom swego czasu bardzo popularne kredyty ' na dowolny cel, na dowód, bez poręczycieli ', co do spłaty których nie miały żadnych, powtarzam, żadnych gwarancji. dopuszczało, żeby ludzie brali po 8 czy 9 kredytów, bo ktoś ich okłamał, że spłacą to wszystko bez żadnego problemu, a tymczasem mogą sobie spokojnie zaciągnąć kolejny kredyt i lecieć na wczasy. zgoda, państwo nie mogło zabronić udzielania kredytów, ale mogło prowadzić jakąkolwiek akcję uświadamiania ludzi w jak wielki dołek ktoś ich wpuszcza.
czemu tego nie zrobiono?
pokieruję się prostą logiką - bo jeśli są kredyty, to ludzie więcej kupują. więcej pieniądza jest w obiegu, kupują więcej samochodów, mieszkań, działek, piwa, chleba, wszystkiego, a to wszystko z kolei dobrze działa na statystyki, którymi kieruje się giełda (tu pragnę zwrócić uwagę, jak nasza władza swego czasu zachwycała się wzrastającą ilością kredytów, sprzedanych mieszkań i nowych samochodów). i znów, mała część ludzi zarobiła ogromne pieniądze, majątek władzy jest zawsze bezpieczny, teraz, w wypadku obniżenia ratingu wiarygodności kredytowej miliony szarych ogłupionych obywateli usa będzie spłacać kredyty wzbogacone o jakieś chore kwoty, o których nikt wcześniej nawet im nie powiedział. tak oto zadłużono społeczeństwo.
oprócz tego, państwo przecież wiedziało, ile pieniędzy ma, ile będzie miało, ile może wydać, ile może pożyczyć i ile z tej pożyczki będzie w stanie spłacić. ale oni przez dziesiątki lat, bo to przecież nie stało się na przestrzeni roku, dwóch, pięciu czy dziesięciu, brnęli w tak ogromne długi. przecież ludzie, którzy się tym zajmowali to nie byli chorzy umysłowo wariaci, musieli sobie zdawać sprawę, że w końcu to wszystko się posypie. mimo tego, dla przykładu, aparat państwowy ciągle się rozrasta, pożerając coraz większe ilości pieniędzy, utrzymuje się rotacja żołnierzy stacjonujących w placówkach na całym świecie (z tego co wiem, to dopiero planują redukcję), zwiększa się arsenał, więc rosną tez koszty jego utrzymania (kryzys wisi na włosku, a oni chcą w 2012 roku kupić więcej samolotów bezzałogowych niż załogowych, nie powiem dokładnie ile, bo nie wiem). ciągle pochłaniają tylko więcej i więcej. ile pieniędzy by nie wrzucić w machinę państwową, zawsze zeżre wszystko i będzie potrzebować więcej.
ludzie wybierają władzę po to, żeby rozwiązywała problemy, a nie się w nich taplała, plątała i tworzyła nowe. ta natomiast wychodzi z założenia ' macie demokrację, wybierajcie, a my zrobimy jak uważamy '. przecież to nie społeczeństwo powołuje Komisje Nadzoru Nadzorujące Komisje Nadzoru nad Komisjami Nadzoru. aparat państwowy przez dziesiątki lat zachowywał się jak rozkapryszone dziecko, więc niech to dziecko dostanie teraz po tyłku.

wiem, że to wszystko jest napisane w skrócie i strasznym uproszczeniu, ale sami powiedzcie czy nie mam racji?
  • 8

#18

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

każde moje słowo było odbijane pytaniem ' na jakiej podstawie? '. mówiłem, że na podstawie zdrowego rozsądku i prostego logicznego myślenia. i za każdym razem z jego strony padała, jakże merytoryczna, odpowiedź ' pan taki i taki, który jest profesorem takim i takim, zdobył nagrody takie i takie, napisał książkę taką i taką, twierdzi inaczej niż ty i przykro mi, bo on jest bardziej wiarygodny.


Ta ostatnia odpowiedź pasuje jak ulał do epoki pieniądza fiducjarnego. Obecny system funkcjonuje bo ludzie w niego wierzą, czy ten niemalże magiczny mechanizm będzie działał wiecznie, czy też w końcu wszystko runie pod własnym ciężarem, trudno jest mi przewidzieć.
  • 0

#19

EpicFail.
  • Postów: 208
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

moim zdaniem to wszystko funkcjonuje, bo komuś na tym zależy. komuś, czy grupie ludzi, która ma z tego systemu pieniądze. jeśli jednego dnia ta grupa stwierdzi, że obecny system jest do niczego to po prostu się rozleci. zobacz jak zachowują się stany chyba od mniej więcej pół roku. skoro mają kryzys to stosują najbardziej prymitywną metodę i drukują pieniądze. robią wszystko, żeby w tym systemie się utrzymać, mimo, że to nie jest korzystne ani dla nich, jako państwa (bo zadłużenie rośnie), ani dla obywateli (skoro społeczeństwo też jest zadłużone), ani też metoda nie jest dobra, bo w dłuższej perspektywie może spowodować ogromny skok inflacji, na którym znów straci i aparat państwowy i obywatele.
  • 0

#20

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A dla mnie to funkcjonuje bo ci na szczycie się nie przejmują papierkiem. Posiadają fabryki, ziemie, surowce, ich majątek jest ponad czasowy. Na końcu powiedzą, że system monetarny się rozleciał...bardzo nam przykro, wszystko zerujemy, zaczynamy od nowa. Ale ze swoim stanem posiadania oni pozostaną, stanem posiadania nabytym za pomocą tego papierka :) Czyli sens on miał i ma, bo nadal mimo kryzysu można kupować za te papierki wartościowe ponad czasowe rzeczy. Cokolwiek by nie wprowadzić zamiast tego co jest, oni są i będą na szczycie.
  • 2

#21

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Pieniądz jest bóstwem, które posiada wielu wyznawców. Chociaż jest tylko świstkiem papieru może okazać się jabłkiem, sztabką stali, albo życiem. Ludzie tak łatwo nie zrezygnują ze starego boga na rzecz nowego. Pojawienie się pieniężnego mesjasza okupi krwią niewiernych. Czyli tych najbardziej niewinnych i naturalnie naiwnych. Natura bowiem stworzyła człowieka by był ostry jak żyleta.
  • 0

#22 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Był jakiś plan "C" - jednak republikanie chcieli sie na niego zgodzić pod warunkiem wpisania terminu, kiedy musiały by nastapic radykalne reformy i cięcia wydatków. Niestety jak widać w USA także dwa przeciwstawne obozy polityczne nie mogą dojść do porozumienia i wszystko wskazuje na to, że USA powoli acz nieodwracalnie toczą się w dół. Bez wątpienia ucierpi na tym Europa. Bo najgroźniejsze nie jest o co wiemy ale to czego jeszcze nie wiemy o kondycji poszczególnych krajów UE.

06:42, 30.07.2011 /PAP, Reuters

Kolejny projekt ratunku USA upada
DEMOKRACI UCINAJĄ POMYSŁ REPUBLIKANÓW

Amerykańscy politycy nawzajem torpedują swoje plany rozwiązania dramatycznego stanu finansów państwa. Izba Reprezentantów Kongresu uchwaliła w piątek wieczorem (czasu lokalnego) republikański plan podniesienia limitu zadłużenia USA i redukcji deficytu. Miało to jednak tylko symboliczne znaczenie, gdyż jeszcze tego samego wieczora ustawę odrzucił zdominowany przez Demokratów Senat.

Plan republikańskiego przewodniczącego izby niższej Kongresu Johna Boehnera zakładał podwyższenie limitu zadłużenia USA o 900 miliardów dolarów. Obecnie wynosi on 13,4 biliona dolarów. W zamian miały zostać w ciągu dekady przeprowadzone cięcia wydatków w wysokości 917 miliardów dolarów. Ustawa przeszła stosunkiem głosów 218 do 210. Wszyscy Demokraci głosowali przeciw.

Wzajemne unicestwianie

Autor planu, przewodniczący Izby John Boehner poprzednio dwukrotnie odraczał głosowanie nad nim mimo republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów, bo nie chciała go poprzeć część kongresmanów tej partii związanych z prawicową Tea Party. Uważali oni, że przewidziane w ustawie cięcia wydatków nie są wystarczające.

Głosowanie w Izbie i tak nie miało praktycznego znaczenia, gdyż wcześniej Demokraci ostrzegli, że nie zatwierdzą planu w Senacie, gdzie posiadają większość. Weto zapowiedział też prezydent Obama. Demokraci jak zapowiedzieli, tak uczynili i kilka godzin po głosowaniu w Izbie Reprezentanów odrzucili plan Boehnera w Senacie. Zdominowany przez Demokratów Senat przygotował własny plan podniesienia limitu zadłużenia i redukcji deficytu. Jednak jego ewentualne uchwalenie będzie miało również znaczenie jedynie symboliczne - Republikanie zapowiedzieli już, że nie zatwierdzą go w Izbie Reprezentantów.

Polityczny klincz

Stany Zjednoczone od tygodni znajdują się już w impasie. Demokraci chcą podniesienia limitu zadłużenia, aby administracja Obamy nadal mogła pokrywać deficyt "dodrukiem" dolarów z wizją jego zmniejszenia i naprawy sytuacji budżetu w przyszłości. Republikanie chcą odmiennego rozwiązania. Ich zdaniem warunkiem koniecznym są poważne cięcia wydatków czynione od razu. Demokraci twierdzą, że jedynie pogorszy to stan gospodarki.

Ze względu na to, że żadna z partii nie kontroluje obu izb Kongresu, ani Republikanie, ani Demokraci nie mogą jednostronnie przeforsować swojej propozycji. Politycy muszą wypracować wspólne rozwiązanie, co przy rozbieżności stanowisk jest nie łatwym zadaniem. Na dodatek czas ucieka. Według Białego Domu rząd federalny ma zapas pieniędzy na wydatki do drugiego sierpnia. Po tym terminie zabraknie funduszy na przykład na wypłaty dla wojska, policji czy emerytów.

Biały Dom i Demokraci skrytykowali Boehnera, że traci czas na głosowanie, gdy już tylko trzy dni pozostały do drugiego sierpnia.

mk/iga

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 30.07.2011 - 10:10

  • 0

#23

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rząd USA ma znikomy wpływ na gospodarkę swojego kraju. Pobierają jedne z najmniejszych podatków na świecie ~29%, ich sektor państwowy nie istnieje. Gospodarka sobie poradzi moim zdaniem. Co innego w kraju w którym połowa PKB przechodzi przez budżet państwa, tutaj bankructwo jest koszmarem.
  • 0



#24

FunkyPolak.
  • Postów: 98
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Polecam film ze scenariuszem Davida Icke.





Można naprawdę dużo zrozumieć na temat pieniędzy USA.
  • 5

#25 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Jak widać czas biegnie szybko i nieubłaganie a planu jak nie było tak nie ma. Ciekawy jestem, czy informacje podawane w mediach oddaja rzeczywisty obraz sytuacji społeczno-gospodarczej w USA czy też wiele z tych informacji jest ukrywanych bardzo głęboko przed opinią publiczną i tą krajową i tą światową, na której losy gospodarka i ekonomia USA ma i będzie w razie niewypłacalności i kryzysu miała potężny wpływ.

Efekt motyla

06:51, 31.07.2011 /PAP

Amerykanie wciąż bez planu. Czas do wtorku
CO DALEJ Z FINANSAMI USA?

Zdominowana przez republikanów Izba Reprezentantów Kongresu odrzuciła w sobotę plan podniesienia ustawowego limitu zadłużenia USA i redukcji deficytu budżetowego, przygotowany przez demokratów w Senacie.
Plan ten, przygotowany przez lidera demokratycznej większości w Senacie Harry'ego Reida, został odrzucony stosunkiem głosów 246 do 173. Przewidywał on podniesienie pułapu długu o 2,4 biliona dolarów i redukcję deficytu w podobnej wysokości.

Mimo odrzucenia w Izbie Reprezentantów, ma on zostać poddany jeszcze pod głosowanie w Senacie, gdzie demokraci posiadają większość. Głosowanie to odbędzie się w niedzielę. Republikanie mogą jednak także tam zablokować plan Reida. Kongres pracuje obecnie bez przerwy, mimo weekendu, próbując zdążyć z kompromisowym porozumieniem w sprawie wspólnego planu podniesienia pułapu długu, który mógłby zostać podpisany przez prezydenta Obamę.

Groźba niewypłacalności

We wtorek upływa termin wyznaczony przez Departament Skarbu jako ostateczna data przedłużenia rządowi uprawnień do zaciągania dalszych pożyczek. Jeśli do niego nie dojdzie, rządowi federalnemu grozi niewypłacalność gdyż wyczerpią się rezerwy na spłaty bieżących należności. Dochody z samych podatków nie wystarczają na płacenie tych rachunków - m.in. na wykup obligacji skarbowych zagranicznych wierzycieli.

Na konferencji prasowej w sobotę, po głosowaniu w Izbie Reprezentantów, jej republikański przewodniczący John Boehner obarczył prezydenta Obamę wyłączną winą za trwający impas. Lider republikańskiej mniejszości w Senacie, Mitch McConnell, powiedział jednak, że rozmawia z Obamą nad znalezieniem wyjścia z sytuacji. Wcześniej prezydent skrytykował Republikanów w przemówieniu radiowym, mówiąc, że "tracą czas" na forsowanie planów budżetowych, które nie mają szans na zatwierdzenie przez obie partie.

mac\mtom

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 31.07.2011 - 12:24

  • 0

#26

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fajny ten filmik, ale mam pewne zastrzeżenia co do postawionych tam tez :

1) Fakt że system w którym państwo musi sprzedawać obligacje aby móc drukować pieniądze jest nieco dziwny, ale gdyby państwo "in the first place" nie wydawało więcej kasy niż dostaje w podatkach, to zły FED niewiele mógłby zrobić, nawet ze swoim monopolem na drukowanie dolarów.
2) Kreowanie Kenedyego na pozytywną postać jest dośc kontrowersyjne, o ile mi wiadomo, chciał on po prostu zabrać FEDowi maszynkę do drukowania pieniędzy. A taki system w którym państwo może sobie do woli drukować walutę bez pokrycia jest co najmniej równie zły jak obecny.
3) Nie bardzo rozumiem jak inflacja miałaby zwiększać zyski bankowych oligarchów, przeciez jeśli pojawia się więcej pieniędzy na rynku przy niezmienionej ilosci towarów, to po prostu wszyscy podnoszą ceny i sytuacja wraca do punktu wyjścia.
  • 1

#27

EpicFail.
  • Postów: 208
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

wyjaśniłby mi ktoś może czy stany miałyby jakiś hipotetyczny cel w odwlekaniu podjęcia decyzji? przeglądałem newsy z ostatnich kilku dni i tak mi się nasunęła myśl, że oni po prostu grają na zwłokę. w tej chwili jestem gotów się założyć o dużego jacka danielsa, że się dogadają, ktoś chętny? :D

do dawcy minusa: wiem że mój post nic nie wnosi konkretnego nie wnosi, ale zadane w nim pytanie chyba jest jak najbardziej na temat, prawda?

Użytkownik EpicFail edytował ten post 31.07.2011 - 23:19

  • 0

#28

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Może nie chodzi tu o samą grę na zwłoke ale o pokazanie bezradności Obamy. Czemu nie ? Tak jak u nas przed wyborami robi się świnstewka tak tam widzimy teraz bardzo duże świnstewko. Na pewno Obama straci przez to parę "oczek" w notowaniach.
  • 0



#29

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

3) Nie bardzo rozumiem jak inflacja miałaby zwiększać zyski bankowych oligarchów, przeciez jeśli pojawia się więcej pieniędzy na rynku przy niezmienionej ilosci towarów, to po prostu wszyscy podnoszą ceny i sytuacja wraca do punktu wyjścia.


Osoba która pierwsza wprowadza dodatkowe, dodrukowane pieniądze w obieg nie jest ujęta inflacją - bo cechuje się ona sporą bezwładnością. Dla niej to jest po prostu tworzenie pieniądza po kosztach papieru.
  • 0



#30 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

wyjaśniłby mi ktoś może czy stany miałyby jakiś hipotetyczny cel w odwlekaniu podjęcia decyzji? przeglądałem newsy z ostatnich kilku dni i tak mi się nasunęła myśl, że oni po prostu grają na zwłokę. w tej chwili jestem gotów się założyć o dużego jacka danielsa, że się dogadają, ktoś chętny? :D
[...]

No i jak widać sie dogadali. Zapewne na krótko. Jak znam zycie i ostatnie lata pokazują będzie to cisza przed burzą (tornadem), które rozwali w drobny pył ten obecny znany nam i funkcjonujący świat oparty o kłamliwe założenia i cwaniactwo bankierów.

05:53, 01.08.2011 /Reuters, PAP

Ameryka uratowana? Demokraci i republikanie się dogadali
NIKT SIĘ NIE WYŁAMIE Z GŁOSOWANIA W KONGRESIE?

Prezydent Barack Obama ogłosił w niedzielę późnym wieczorem, że demokraci i republikanie doszli do porozumienia ws. ograniczenia deficytu budżetowego USA. W poniedziałek obie izby parlamentu powinny przyjąć program zakładający podniesienie limitu zadłużenia kraju oraz cięcia w wydatkach administracyjnych w kolejnych latach. Grupa robocza złożona z republikanów i demokratów, która wypracowała kompromis przedstawi jego wynik w Senacie oraz Izbie Reprezentantów w poniedziałek.

Plan ratujący budżet USA zakłada cięcia w administracji - czego chcieli republikanie i "obniżenie dna" deficytu budżetowego, które w tym roku zostałoby osiągnięte trzeciego sierpnia - czego z kolei życzyli sobie demokraci.

Gospodarka i tak "oberwie"

- To porozumienie zacznie rozpraszać czarne chmury długu i niepewności, które wiszą nad naszą ekonomią - powiedział Barack Obama w krótkim wystąpieniu na temat porozumienie. Prezydent zaznaczył, że po zrealizowaniu uzgodnionych cięć w wydatkach federalnych, będą one najniższe od prezydentury Dwighta Eisenhowera w latach 50-tych XX wieku.

Ma to jednak nie wpłynąć na edukację i naukę. Obama powiedział także, że pomimo oporu republikanów, ograniczenie przywilejów podatkowych dla najbogatszych i korporacji jest nieuniknione. Dla równowagi stwierdził również, że mimo sprzeciwu demokratów, konieczne są pewne "poprawki" w programach socjalnych jak Medicare.

- Właśnie dla tego druga część porozumienia jest bardzo ważna - zaznaczył prezydent. Obie partie zgodziły się bowiem na ustanowienie komitetu w Kongresie, który do listopada ma opracować dokładny plan wprowadzenia cięć. Prawdopodobnie ta właśnie wiadomość nie nastroi pozytywnie inwestorów giełdowych, co może spowodować w dłuższej perspektywie problemy z rozruszaniem amerykańskiej gospodarki.

Grunt to kompromis

Republikanie, którzy jeszcze tydzień temu mówili o trzech bilionach dolarów, jakie ich zdaniem można zaoszczędzić na wydatkach państwa, w niedzielę "zeszli" do okrągłego biliona. Cięcia mają przynieść takie oszczędności na przestrzeni dekady. Najpierw jednak USA ogłoszą, że mogą się wciąż zadłużać i widmo bankructwa zostało oddalone.

Plan przewiduje podwyższenie limitu zadłużenia o kwotę wystarczającą, by nie trzeba go było podnosić ponownie za pół roku, jak tego chcieli republikanie (GOP). Suma ta, to około 3 biliony dolarów, co ma zapewnić możliwość zaciągania przez rząd nowych pożyczek do początku 2013 roku - a więc już po wyborach prezydenckich.

O mniej więcej taką samą sumę zmniejszony byłby deficyt budżetu państwa, ale wyłącznie przez cięcia wydatków rządowych. Obama ustąpił tutaj republikanom, którzy twardo nie zgadzali się na żadne podwyżki podatków. Wydatki mają być zmniejszone o bilion dolarów, przy czym redukcja wydatków rozpocznie się dopiero na początku 2013 roku. Zwłoka ta wywołała głosy protestu ze strony prawicy w GOP, która domaga się szybszych cięć. O pozostałej części ustalonej kwoty wydatków 2,8 bln dol. zadecydowałaby specjalna dwupartyjna komisja Kongresu. Zaleci ona do końca listopada, w jakich sektorach dokonać dalszych cięć, o łącznej wysokości około 2 bilionów dolarów.

Słowa przekuć w czyny

Demokraci i republikanie od kilku tygodni prowadzili prawdziwe "zapasy", stawiając amerykańską gospodarkę nad przepaścią. każdym dniem ze strony wielu zachodnich państw szła pod adresem Waszyngtonu rosnąca fala krytyki. Czy teraz, na dwie doby przed ogłoszeniem bankructwa największej gospodarki świata, wszyscy odetchną z ulgą? Zobaczymy po poniedziałkowym głosowaniu w Izbie Reprezentantów i w Senacie. W pierwszej większość mają demokraci, w drugim - republikanie. Dlatego nikt nie może się z głosowania wyłamać. - Tylko razem osiągniemy cel - powiedział republikański senator, Harry Reid, który jest współautorem porozumienia.

Co dalej?

Nie jest pewne czy ewentualne nowe porozumienie zostanie przegłosowane w Kongresie. Oczekuje się zaciekłego sprzeciwu demokratów z lewego skrzydła tej partii. Występujący w programie telewizji $$$ News ekonomista Paul Krugman, laureat Nagrody Nobla, ostrzegł, że redukcja deficytu wyłącznie poprzez znaczne cięcia wydatków będzie miała fatalne skutki dla gospodarki. To porozumienie zacznie rozpraszać czarne chmury długu i niepewności, które wiszą nad naszą ekonomią Barack Obama. Jego zdaniem, na skutek takiego posunięcia wzrost gospodarczy pozostanie nadal anemiczny i bezrobocie utrzyma się na obecnym poziomie, czyli około 9 procent. Konserwatywni komentatorzy zwracają uwagę, że przewidziana w porozumieniu zwłoka w redukcji wydatków rządowych do stycznia 2013 może nie przekonać agencji ratingowych, że USA poważnie zamierzają ograniczyć deficyt i dług publiczny. Nie wiadomo więc jeszcze czy nie obniżą one ratingu wiarygodności kredytowej USA, obecnie maksymalnego (AAA).

A jeśli nie?

Jeżeli Kongres nie uchwali zaleconych cięć, nastąpią wtedy automatyczne redukcje wszystkich wydatków rządowych. Nazwano ten mechanizm "cynglem" (trigger). Uzgodniono, że cięcia obejmowałyby wtedy także wydatki na zbrojenia i na federalny program ubezpieczeń zdrowotnych dla ludzi starych (Medicare) - a więc pozycje, które pochłaniają największą część budżetu. Zapowiedź możliwych drastycznych cięć budżetu obronnego - mówi się o ograniczeniu go o około połowę, czyli 800 miliardów dolarów - nie podoba się jastrzębiom w Kongresie, skupionym głównie w GOP. Alternatywą dla "cyngla", albo automatycznej brzytwy budżetowej, byłoby uchwalenie przez Kongres poprawki do konstytucji o obowiązku zrównoważenia budżetu. Wszelkie poprawki do konstytucji wymagają jednak większości co najmniej dwóch trzecich głosów i ratyfikacji przez trzy czwarte stanów, więc perspektywy rozwiązania w ten sposób problemu deficytu ocenia się jako mało realne.

We wtorek mija ostateczny termin podniesienia tego pułapu, osiągniętego ponad dwa miesiące temu. Rząd sięgał od tego czasu do rezerw budżetowych, by spłacać bieżące należności, które według Ministerstwa Skarbu wyczerpią się one 2. sierpnia. Według innych źródeł jednak, bieżące dochody z podatków pozwolą prawdopodobnie na niewielkie przedłużenie tego terminu.

aso,mk//kdj,mtom

Źródło: www.tvn24.pl


11:47, 01.08.2011 /PAP

Światu ulżyło. Na krótko?
WZROSTY NA GIEŁDACH PO POROZUMIENIU W USA

Światowe indeksy giełdowe zyskują na wartości po ogłoszeniu porozumienia pomiędzy republikanami a demokratami w Waszyngtonie w sprawie podwyższenia pułapu zadłużenia Stanów Zjednoczonych, co może oznaczać, że USA unikną niewypłacalności.


Inwestorzy są jednak ostrożni co do perspektyw amerykańskiej gospodarki i może wkrótce dojść do kolejnych spadków na giełdach. Po weekendzie wypełnionym intensywnymi negocjacjami prezydent USA Barack Obama poinformował w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego, że przywódcy obu partii porozumieli się, by zmniejszyć deficyt budżetowy o bilion dolarów w ciągu 10 lat. Plan ten musi być jeszcze zaakceptowany przez obie izby Kongresu i wciąż ma wielu przeciwników, jednak powszechnie oczekuje się, że pozwoli on też na podniesienie limitu zadłużenia, wynoszącego obecnie 14,3 biliona dolarów. Głosowania w Izbie Reprezentantów i Senacie zaplanowano na poniedziałek.
Indeksy w górę

Po informacji o zawarciu porozumienia światowe giełdy zyskały na wartości średnio 0,6 proc. a giełdy rynków wschodzących nawet o 1,2 proc. - wynika z obliczeń firmy analitycznej MSCI. Znaczne wzrosty odnotowano w Japonii, gdzie tokijski Nikkei zyskał na zamknięciu 1,34 proc., w Seulu giełda zamknęła się wzrostem o 1,83 proc., a w Sydney - 1,62 proc. Tuż po godz. 8 czasu polskiego giełda w Szanghaju zyskała 0,14 proc., w Hongkongu - 1,46, a w Bombaju - 0,81 proc. To reakcja na porozumienie pomiędzy partiami, jednak uczucie ulgi może trwać jedynie kilka dni, ponieważ rating Stanów Zjednoczonych może zostać obniżony Manoj Ladwa z ETX Capital. W Europie ogólnoeuropejski indeks FTSEurofirst 300 zyskał 0,7 proc. Na otwarciu paryski CAC odnotował wzrost o 1,28 proc. po pięciu sesjach spadków. W Londynie FTSE 100 zyskał 1,04 proc. a frankfurcki DAX otworzył się z 1,34-procentowym wzrostem.

- To reakcja na porozumienie pomiędzy partiami, jednak uczucie ulgi może trwać jedynie kilka dni, ponieważ rating Stanów Zjednoczonych może zostać obniżony - uważa Manoj Ladwa z ETX Capital. A jak podkreśla agencja Reuters inwestorzy wciąż obawiają się, że agencje ratingowe mogą obniżyć wycenę amerykańskich bonów skarbowych z najwyższego poziomu AAA, co może pociągnąć w dół wycenę innych aktywów.

Jeśli się nie uda?

Jeżeli Kongres nie uchwali zaleconych cięć, nastąpią wtedy automatyczne redukcje wszystkich wydatków rządowych. Nazwano ten mechanizm "cynglem" (trigger). Uzgodniono, że cięcia obejmowałyby wtedy także wydatki na zbrojenia i na federalny program ubezpieczeń zdrowotnych dla ludzi starych (Medicare) - a więc pozycje, które pochłaniają największą część budżetu.

Zapowiedź możliwych drastycznych cięć budżetu obronnego - mówi się o ograniczeniu go o około połowę, czyli 800 miliardów dolarów - nie podoba się jastrzębiom w Kongresie, skupionym głównie w Partii Republikańskiej.

\\mtom\k

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 01.08.2011 - 13:02

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych