
Rozumiem też, że Twój erystyczny zabieg miał na celu pokazanie z kolei mojego lustrzanego obrazu w świetle osoby, która gówno wie o sztuce. Masz do tego prawo, ale nic Ci to nie da.
Twój podstawowy problem to taki, że mylnie odbierasz cudze słowa. Autor obrazów lub innej sztuki traktującej o masonerii nie czyni go masonem a jedynie obserwatorem. Ja dostrzegam masońskie wpływy na świat i również opisuję je w swoich wierszach, co nie znaczy że sam jestem masonem. Myślę, że artyzm ma to do siebie, że jest zbiorem obserwacji a nie tylko zbiorem subiektywnych zwierzeń, tych bardziej osobistych.
O pogardzie pisałem w takim kontekście, że chyba można było zrozumieć o co mi chodzi. Penisy Ozyrysa są przykładem masońskich symboli lub wszędobylskie znaki smoków i węży oraz poszczególne architektoniczne tworzywa, jak Pentagon. Ale to taki szczegół.