Skocz do zawartości


Zdjęcie

Program Apollo - Załogowe podróże na Księżyc cz.II


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
15 odpowiedzi w tym temacie

#1

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

PROGRAM APOLLO – ZAŁOGOWE PODRÓŻE NA KSIĘŻYC cz. II


NOWA JAKOŚĆ - NOWE MOŻLIWOŚCI.

W trakcie realizacji pierwszych, pilotowanych misji na Księżyc, zdołano zebrać pokaźny zestaw danych, koniecznych dla udoskonalenia procedur lotu na Księżyc, technicznego i naukowego wyposażenia modułów CSM i LM oraz systemów zabezpieczenia życia załogi.
Dla radykalnego ułatwienia mobilności i zwiększenia zasięgu przemieszczania się w terenie, zbudowano czterokołowy pojazd z napędem elektrycznym - Lunar Roving Vehicle (LRV), skonstruowany w firmie Boeing.

Dołączona grafika
Ogólny widok Lunar Roving Vehicle.

LRV o wadze 209kg (na Księżycu ważył ok. 35kg), mógł wieźć 2 astronautów z dodatkowym ładunkiem o łącznej wadze 490kg. Całkowita długość pojazdu wynosiła 3.1m, wysokość 1.14m, rozstaw osi 2.29m m. Wszystkie koła były skrętne, miały średnicę 81.3cm i szerokość 22.9cm. Opony uformowane z ocynkowanego drutu fortepianowego, miały tytanowe elementy bieżnika. Każde z osobna było napędzane silnikiem elektrycznym prądu stałego o mocy 0.18kW (0.25KM), co w sumie odpowiadało mocy 1 konia mechanicznego. Energii dostarczały dwa 36-woltowe akumulatory srebrowo-cynkowe o pojemności po 121Ah i mocy 366W. LRV osiągał prędkość maksymalną 14km/h i mógł przebyć dystans do 92km. Ze względów bezpieczeństwa dopuszczano jednak jazdy na odległość do 9.6km od modułu LM, gdyż w przypadku awarii łazika, taką odległość astronauci mogli przebyć pieszo, zachowując niezbędną rezerwę tlenu. Pojazd mógł wspinać się i zjeżdżać po zboczach o nachyleniu do 25°. Kierowanie pojazdem było niezwykle proste, za pomocą dźwigni w kształcie litery „T”. Obrót dźwigni w prawo lub lewo, skutkował skrętem w prawo lub lewo. Przechył w przód pozwalał przyśpieszyć, w tył zwolnić. Dzięki zainstalowanym antenom astronauci mogli podczas jazdy utrzymywać bezpośrednią łączność z Ziemią. Pojazd został wyposażony w kamerę filmową, kamerę telewizyjną do bezpośrednich transmisji, system nawigacyjny oraz wskaźnik prędkości, kursu, przejechanej trasy oraz odległości od statku.
Astronauci otrzymali też udoskonalone kombinezony ciśnieniowe A72-B, wyprodukowane przez International Latex Corp. Umożliwiały one wyższy zasięg rąk oraz stwarzały bardziej komfortowe warunki działania w części szyjnej, pleców, kolan i stóp. Kombinezon był łatwiejszy w użyciu i szybciej można go było włożyć (15-20minut). Podobnie jak wcześniej stosowane kombinezony, A72-B miał spodnią, dwuwarstwową konstrukcję ciśnieniową, nakrytą z wierzchu białą, wielowarstwową tkaniną ochronną, tworzącą osłonę termiczną i przeciw mikrometeorytową. Razem z plecakowym wyposażeniem PLSS całość ważyła 82kg (na Księżycu – 13.6kg).

Dołączona grafika
Każdy kombinezon ciśnieniowy musiał być dopasowany indywidualnie.

Dodanie pojazdu LRV spowodowało wzrost masy modułu LM o 1120kg (większa ilość paliwa w powiększonych zbiornikach, plus dodatkowy akumulator). Również waga modułu CSM zwiększyła się o 1200kg w wyniku dodania nowej sekcji wyposażenia naukowego – Scientific Instrument Module (SIM), dodatkowej konstrukcji nośnej, źródeł zasilania i systemów sterowania.

Dołączona grafika
W zestawie naukowym SIM znalazły się dwie kamery: panoramiczna oraz metryczna. Ta druga pracowała w synchronizacji z altimetrem laserowym, który mierzył profil terenu, dla tworzenia dokładnych map topograficznych.


Wszystkie wymienione zmiany i udoskonalenia, miały być sprawdzone podczas kolejnej wyprawy Apollo 15, zaplanowanej na przełom lipca/sierpnia 1971r.
  • 5



#2

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

APOLLO 15 – WYPRAWA DO PODNÓŻA KSIĘŻYCOWYCH APENINÓW

Wyprawa, której celem miał być jeden z najbardziej interesujących zakątków Księżyca, rozpoczęła się 26 lipca 1971r o 13:34GMT. Rakieta Saturn V wystartowała dokładnie o wyznaczonym czasie, niosąc na szczycie moduły LM „Falcon” i CSM „Endeavour” z załogą w składzie: David Scott – dowódca, Alfred Wordem – pilot CM i James Irwin – pilot LM.

Dołączona grafika

Dołączona grafika


Silniki F-1 pierwszego stopnia S-IC zakończyły pracę w T0 +159:56s, zużywając 2146.740kg nafty z ciekłym tlenem. Stopień oddzielił się przy prędkości 2339,7m/s, na wysokości 69,27km. W 163 sekundzie lotu zadziałało pięć silników J-2 drugiego stopnia S-II, które po 386,06s pracy zwiększyły prędkość do 6468m/s, na wysokości 172,96km. Silniki zużyły łącznie 449.920kg ciekłego wodoru z tlenem i wyłączyły się T0 +00:09:06. W 4,14s później rozpoczął pracę silnik J-2 trzeciego stopnia S-IVB, który działał 141.47s, spalając 30.342kg ciekłego wodoru i tlenu. W T0 +00:11:34,67 Apollo 15 osiągnął orbitę oczekiwania na wysokości 169.45 x 171.3km, o nachyleniu 29,68° względem równika. Manewr wyjścia na trajektorię wiodącą w kierunku Księżyca (Translunar Injection) rozpoczął się o 16:30:03GMT (T0 +02:50:02,9). Silnik J-2 stopnia S-IVB pracował 350.71s, spalił 74.304kg ciekłego wodoru z tlenem i przyśpieszył statki do 10.673,73m/s. Od tej chwili leciały one po trajektorii hybrydowej, umożliwiającej bliski przelot obok Księżyca.
Opróżniony z paliwa stopień S-IVB i moduły CSM/LM tworzyły połączoną formację o wymiarach 6.6 x 33m i wadze 62.7t. Po odrzuceniu ostatniego stopnia rakiety, w podróż na Księżyc zmierzały dwa połączone statki o rekordowej wadze 48700kg. Drogą radiową na krótko aktywowano silniczki manewrowe S-IVB i wytworzony impuls wprowadził go na tor kolizyjny z Księżycem.
Niedługo potem ujawnił się istotny problem w module CSM. Na panelu sterowania zaświeciła się kontrolka, wskazująca, że jeden z przekaźników sterujących zamykaniem zaworów paliwa głównego silnika SPS, znajduje się w pozycji „zapłon”. Skoro silnik był wyłączony, musiało to być zwarcie na obwodzie elektrycznym. W normalnej sytuacji, zapłon silnika SPS następował po komendzie od pokładowego autopilota, poprzez dwa niezależne łącza A i B, przekaźnik i zawory paliwa i utleniacza. W sytuacji awaryjnej, wystarczy, żeby działało jedno łącze, żeby dało się uzyskać potrzebny impuls silnika. Jednak zgodnie z instrukcją, statków nie wolno wtedy rozdzielać, w celu wykonania lądowania na Księżycu, gdyż to radykalnie zmniejsza szanse bezpiecznego powrotu załogi na Ziemię. W takiej sytuacji statki mogą jedynie wejść na orbitę około księżycową, wykonując program obserwacji naukowych, bez lądowania. Gdyby silnik SPS zawiódł, moduł LM można wykorzystać jako rezerwowe źródło napędu, umożliwiające powrót.
Dla uniknięcia problemów z uzyskaniem prawidłowego impulsu silnika, szybko opracowano procedurę korygującą i wprowadzono ją do pamięci pokładowego komputera. Gdy statki znajdowały się w odległości ~200.000km od Ziemi (T0 +28:40), odpalono silnik ręcznie na 0.7s, który dał przyrost prędkości 1.5m/s.. Podczas jego pracy nie wystąpiły żadne problemy, co oznaczało, że błąd powstał w jednym z przekaźników blisko panelu sterowania. Tym niemniej postanowiono, że przy kolejnych krótkich odpaleniach SPS, wykorzystywany będzie obwód B, natomiast wysokoenergetyczne manewry wejścia i opuszczenia orbity wokół księżyca, wymagać będą wykorzystania obu obwodów, przy czym obwód A będzie załączany ręcznie a obwód B z autopilota.
Gdy w T0 +33:50 statki znajdowały się już 240.000km od Ziemi, Scott z Irwinem przeszli do modułu LM, celem dokonania przeglądu systemów łączności i po 2.5 godziny powrócili do CM. 28 lipca w T0 +50:00 astronauci rozpoczęli eksperyment, polegający na obserwacji błysków w gałkach ocznych. W tym celu założyli specjalne okulary ze szkłami, powleczonymi dwoma warstwami emulsji. Każdy obserwowany błysk był sygnalizowany głosem i zapisywany na magnetofonie. Podczas 1 godziny Scott zaobserwował 19 błysków, Irwin 11 a Worden 24 błyski. Eksperyment miał pomóc określić, z jakich kierunków przestrzeni kosmicznej nadlatują cząstki, wywołujące to zjawisko. W T0 + Scott i Irwin ponownie przeszli do modułu LM, by dokonać końcowego przeglądu jego systemów. Scott powiadomił centrum kierowania, że we wnętrzu modułu księżycowego powstał „mały potop”, spowodowany nieszczelnością zaworu w ciśnieniowym zbiorniku wody. Pokrętło zaworu zostało domknięte i fruwające po kabinie wodne kule po 10 minutach zebrano i usunięto. W T0 +73:30 wykonano ostatnią poprawkę kursu, włączając silnik SPS na 0.81s, po to by statki mogły się zbliżyć na minimalną odległość 100km do Księżyca. 31 minut później zdetonowano sworznie wybuchowe na sekcji SIM Bay na module pomocniczym, by odrzuć przykrywający ją panel. Odkryte zostały instrumenty obserwacyjne, w tym dwie kamery wysokiej rozdzielczości – Metric Camera i Panoramic Camera oraz dalmierz laserowy.
W T0 +78:32 przy maksymalnym zbliżeniu do Księżyca po jego drugiej stronie, wykonano manewr Lunar Orbit Insertion (LOI) przy użyciu silnika SPS. Zapewnił on wyhamowanie prędkości i przejście statków na wstępną eliptyczną orbitę wokół Księżyca. 16 minut później w centrum kierowania lotem odebrano sygnały, które w początkowo zinterpretowano jako sygnały pochodzące z modułu CM, co by oznaczało, że silnik pracował zbyt krótko i z lądowania trzeba będzie zrezygnować. Szybko znaleziono prawdziwe źródło sygnałów, pochodzące ze stopnia S-IVB, który właśnie zbliżał się do Księżyca i w T0 +79:25 uderzył w jego powierzchnię. Cel został trafiony, lecz w miejscu dość odległym od przewidywań. Sejsmometry z lądowisk Apollo 12 i 14 zarejestrowały silny wstrząs o znanej już charakterystyce. Wstrząsy o wysokiej częstotliwości szybko osiągały maksimum i szybko gasły (A12 – 41s, A14 – 39s), natomiast wstrząsy o niskiej częstotliwości wolniej dochodziły do maksimum i utrzymywały się przez kilka godzin.
Apollo 15 tym czasem wszedł na orbitę wokół Księżyca na wysokości 108 x 310km. Jej nachylenie było znacznie wyższe, gdyż planowane miejsce lądowania znajdowało się ponad 700km na północ od równika (szerokość selenograficzna +26°). W T0 +82:40 kolejnym manewrem silnikowym, trwającym 24s, obniżono orbitę do 17 x 108km. To pozwoliło zaoszczędzić paliwo modułu LM, potrzebne do wykonania lądowania z dodatkowym obciążeniem. Przelatując 13km nad szczytami gór, astronauci obejrzeli miejsce lądowania i stwierdzili, że jest ono gładkie i nie ma tam większych kamieni a punkty orientacyjne są łatwo rozpoznawalne.
Na 10 okrążeniu w T0 +95:57 krótkim impulsem podwyższono orbitę o 3km, która szybko się obniżała, pod wpływem lokalnych zakłóceń grawitacyjnych. W T0 +97:50 Scott i Irwin przeszli do modułu LM, by przygotować go do oddzielenia. Na 12 okrążeniu w T0 +100:14 gdy statki znajdowały się po drugiej stronie Księżycowego globu, dokonali próby rozdzielenia statków, lecz zamiar ten się nie powiódł. Analiza danych telemetrii pokazała, że z powodu poluzowania elektrycznych styków, do mechanizmu łączącego nie dociera sygnał, inicjujący otwarcie mechanicznych blokad. Worden otworzył pokrywę włazu, wsunął się do tunelu przejściowego i dokręciwszy poluzowaną końcówkę mechanizmu, powrócił do wnętrza CM. Przy drugiej próbie statki rozdzieliły się bez przeszkód z 25 minutowym opóźnieniem, lecz nie miało to wpływu na wykonanie lądowania. W T0 +101:41 Worden podniósł orbitę na wysokość 101.3 x 120.6km.
Tor zejścia modułu LM przy lądowaniu był bardziej stromy niż w poprzednich wyprawach i zamiast 16°, wynosił 26°. W T0 +104:29 w najniższym punkcie orbity, gdy moduł LM przelatywał z prędkością 1650m/s nad wschodnim brzegiem księżycowego „Morza Jasności” (370km od punktu lądowania), Scott włączył silnik, rozpoczynając fazę hamowania. Po 9 minutach, 24sekundach „Falcon” dotarł do pierwszego korytarza kontrolnego (High Gate) i minął go na wys. 2100m, lecąc z prędkością 360km/godz. Po dalszych 78s statek minął drugi korytarz kontrolny (Low Gate) na wysokości 210m, lecąc z prędkością 76km/godz. W momencie osiągnięcia wysokości 60m, LM zaczął schodzić pionowo ku powierzchni z prędkością 1.5m/s. Gdy LM zniżył się do wys. 45m, wzbił się obłok pyłu, wzbudzony siłą odrzutu gazów z dyszy silnika, który sięgał wysokości 30m. Po kilku sekundach, odrzucany promieniście we wszystkich kierunkach pył, zgęstniał i całkowicie przesłonił horyzont. Lądowania do momentu zetknięcia z gruntem odbywało się bez widoczności, tylko według wskazań przyrządów pokładowych. Gwoli wyjaśnienia należy dodać, że z powodu braku atmosfery, odrzucany podmuchem silnika pył, nie kłębił się wokół statku, lecz był odrzucany na znaczną odległość. LM „Falcon” opadł na powierzchnię Księżyca z prędkością 0.4m/s w T0 +104:42:29 z pół minutowym opóźnieniem w stosunku do planu lotu. Statek stał odchylony od pionu o 11°, gdyż jego dwie podpory (po południowej i wschodniej stronie statku) trafiły w głęboki na 0.6m krater.

Dołączona grafika


Przedłużony o 25cm wylot dyszy silnika, po zderzeniu z gruntem, zdeformował się.

Dołączona grafika


Jak się okazało, LM „Falcon” wylądował 540m za punktem docelowym, gdyż podczas schodzenia astronauci pomylili punkty orientacyjne, biorąc krater „Last” za krater „Index”. Przechył statku utrudnił wykonanie fotograficznej panoramy z okien statku. W T0 +106:43 Scott rozhermetyzował kabinę, otworzył górny właz, wspiął się i wysunął do połowy na zewnątrz i stamtąd sfotografował pełną panoramę okolicy. Po 27 minutach powrócił do środka i zamknął właz. Po napełnieniu kabiny tlenem, astronauci odpoczywali.
Z danych telemetrii statku wynikało, że ciśnienie w zbiorniku sprężonego tlenu spadło ze 190 do 183 kg/cm². Do ucieczki tlenu doszło przez zawór wydalania moczu na zewnątrz. Z ogólnej ilości 43kg tlenu utracono 4kg. Śpiących astronautów zbudzono godzinę wcześniej, by uszczelnili zawór.
Pierwsze wyjście na powierzchnię (EVA-1) rozpoczęło się w T0 +119:39:17. Jako pierwszy opuścił statek D. Scott. Po obejściu statku stwierdził, że zalegający tam warstwa pyłu ma grubość 20-30cm. Następnie zdjął kamerę telewizyjną z palety MESA, zamocował ja na statywie i przeniósł na odległość 20m od statku. Niebawem dołączył do niego J. Irwin, który najpierw pobrał awaryjną porcję księżycowej gleby, następnie astronauci rozpoczęli wyładunek pojazdu LRV. Rozłożenie go do pozycji roboczej podczas treningów naziemnych, nie sprawiało żadnych kłopotów, lecz w warunkach 6-krotnie mniejszej grawitacji okazało się trudniejsze i zajęło im niemal godzinę. Zaistniał problem z przednimi kołami, które nie chciały się ustawić we właściwej pozycji i trzeba było użyć siły. Próbne jazdy wykazały, że nie działa system skrętu przednich kół, natomiast zakręcanie przy pomocy tylnych kół, dawało 6m promień skrętu. Kolejne jazdy próbne przeciągnęły się o pół godziny w stosunku do grafiku. Po załadowaniu potrzebnego sprzętu na bagażnik LRV, w T0 +121:45 wyruszyli w kierunku południowo-zachodnim do Szczeliny Hadleya i dalej wzdłuż jej brzegu na południe. Szczelina w tym miejscu miała szerokość 1400m i głębokość 360m. Jej dno pokrywały wielkie głazy, które kiedyś oderwały się od stromych zboczy. Jazda była łatwa, pojazd dobrze się prowadził i przy prędkości 10km/godzinę. Gorzej było z amortyzacją i astronauci odczuwali wstrząsy na nierównościach. Potem łagodnym łukiem na SW dotarli do pierwszego planowanego postoju przy kraterze „Elbow” (T0 +122:13:41), gdzie zebrali próbki skał i wykonali dokumentację fotograficzną.

Dołączona grafika
Pierwszy postój przy kraterze "Elbow"-widok na zachód.


Pół godziny później dotarli do podnóża góry „Hadley Delta”, wysokiej na 3.6km, będącą małym fragmentem ogromnego pasma księżycowych Apeninów. Zaparkowali LRV na pochyłym stoku, fotografowali krajobraz i dokumentowali zbierane odłamki skał. Z tego miejsca rozpościerał się wyjątkowy widok na Szczelinę Hadleya i odległe góry.

Dołączona grafika
Widok na Szczelinę Hadleya ze stoku góry obok krateru "ST. George".

Stamtąd ruszyli w dół i łagodnym łukiem wrócili do krateru „Elbow”. Dalej, z uwagi na nadmierne zużycie tlenu, polecono im wracać bez postojów do statku. Czekał ich jeszcze rozładunek zestawu naukowego ALSEP i przetransportowanie go na ok. 100m na zachód od „Falcona”.

Dołączona grafika
U góry instrumenty zestawu naukowego ALSEP, nizej widok na to miejsce z okna LM "Falcon".

Tam wykonali odwiert w gruncie, z zamiarem dotarcia na 3m w głąb, lecz na głębokości 2m natrafili na litą skałę. Drugi odwiert nie został dokończony, gdyż astronauci musieli wracać pół godziny wcześniej, z powodu kończących się im zapasów tlenu. Astronauci powrócili do statku i zamknęli właz o T0 +128:09. Po wejściu do kabiny stwierdzili ubytek 10l wody pitnej, która wydostała się ze zbiornika przez uszkodzony filtr. Nakazano im usunięcie filtra i zamkniecie zaworu, po czym astronauci udali się na spoczynek. Pierwszy pobyt Scotta i Irwina poza statkiem (EVA-1) trwał 6 godzin, 32 minuty i 42 sekundy. W tym czasie przemierzyli oni trasę 10.370m i zebrali 14.53kg próbek skał.
Astronauci obudzili się o T0 +137:56 i po śniadaniu zaczęli przygotowania do EVA-2. Wyjście opóźniło się o godzinę z powodu niesprawności w plecakowym systemie obiegu wody Irwina. W zbiorniku pojawiło się powietrze, które dostało się tam podczas napełniania. Potrzeba było trochę czasu, by się go pozbyć. Złamał się też składany pręt anteny w plecaku Irwina, którego nie dało się naprawić, dlatego polecono mu komunikować się z Ziemią poprzez translator pojazdu LRV.
W T0 +142:14:48 kabinę rozhermetyzowano i Scott i Irwin opuścili statek. Celem drugiej wycieczki która rozpoczęła się w T0 +143:26, była grupa kraterów „South Cluster” u podnóża góry Hadley Delta. Trasa wiodła na południe obok krateru „Last”, potem łagodny skręt przed kraterem „Earthlight” i dalej na południe do krateru „Dune”o średnicy 420m, którego południowy skraj stał się miejscem pierwszego postoju w T0 +143:54. Tam astronauci zebrali próbki skał, wykonali dokumentacje fotograficzną i sfotografowali panoramę okolicy.
Telewizyjną relację z tego miejsca przekazywano w kolorze z kamery pokładowej LRV. Po minięciu „South Cluster”, dalsza trasa wiodła na południe do podnóża Hadley Delta aż do położonego na stoku krateru „Spur” o średnicy ok. 100m. Po drodze musieli omijać duże głazy i ku swej radości, przednie koła odzyskały sterowność. Gdy kamienisty teren skończył się, LRV skręcił na południowy wschód i na krótko zatrzymał się obok niewielkich kraterów „Frost” i „Kreschet”, gdzie nachylenie stoku sięgało 10°. Z tego miejsca widać było oddalony o 4.85km LM „Falcon”. Na zboczu trudno było utrzymać równowagę i w pewnym momencie Scott przewrócił się. Podczas EVA-1 Irwin przewrócił się dwukrotnie, mimo to, prawdopodobieństwo utraty szczelności kombinezonu było niewielkie. Astronauci fotografowali górę Hadley Delta, która w opinii Irwina była najwyższą górą, jaką kiedykolwiek miał okazję oglądać z bliska.

Dołączona grafika
Dwie panoramiczne mozaiki zjdęć wykonane na zboczu góry Hadley Delta przy kraterze "Spur".

Podczas jazdy LRV już nie grzązł, lekko wjeżdżał na stoki o nachyleniu do 20° i pewnie stał na postojach. W tym czasie system skrętu tylnych kół został wyłączony, by zmniejszyć czułość pojazdu podczas manewrowania. W T0 +145:26 w pobliżu krateru „Spur” astronauci natknęli się na interesujące okazy skał o barwie białej, zielonej i brązowej. Znaleźli również lśniący, krystaliczny okaz skały, który okazał się bardzo stary i otrzymał nazwę „Genesis”.

Dołączona grafika
Dwa cenne okazy skał znalezione na zboczu góry Hadley Delta.

W T0 +146:46 ruszyli w drogę powrotną, jadąc niekiedy z prędkością 12km/godz. Drgania wywołane szybką jazdą rejestrował czuły sejsmometr z zestawu ALSEP. Do „Falcona” dotarli w T0 +147:26 i stamtąd ponownie udali się do miejsca, gdzie dzień wcześniej przerwali wiercenia. Udało się wwiercić do głębokości 2.4m.

Dołączona grafika
Kłopoty z odwiertem na stanowisku ALSEP.

Brak czasu zmusił astronautów do powrotu do statku. Właz został zamknięty w T0 +149:27:02. Całkowity czas drugiego pobytu poza statkiem (EVA-2) wyniósł 7 godzin, 12 minut i 14 sekund. Astronauci przebyli trasę 12.408m i zebrali 34.06kg okazów skał.
EVA-3 rozpoczął się w T0 +163:18:14 i zgodnie z programem astronauci powinni dotrzeć do Szczeliny Hadleya, dokończyć badania i wyruszyć wzdłuż jej brzegi na północ do grupy kraterów „North Complex”. Mieli na to 5 godzin. Najpierw zatrzymali się przy niedokończonym odwiercie, z którego nie mogli wyciągnąć wiertła. Gdy w końcu je wydobyli, wynikły trudności z rozdzieleniem go na pojedyncze elementy. Gdy minęła 1 godzina i 15 minut mitręgi, centrum kierowania poleciło zakończyć te czynności i jechać do szczeliny. Trasa okazała się kamienista. Brzeg szczeliny opadał łagodnie do głębokości 12m, potem stromo opadał w dół.

Dołączona grafika
Widok w kierunku południowym na Szczelinę Hadleya i górę Hadley Delta.

Na brzegu zalegało mnóstwo kamieni a na przeciwległym zboczu widać było odsłonięcie 3 warstw litej skały. Astronauci zebrali liczne okazy skał i wykonali dokumentację fotograficzną na miejscu ich znalezienia. Podczas fotografowania wnętrza szczeliny teleobiektywem f/500mm, Scott dwukrotnie się przewrócił, raz zsunął się po zboczu i wypadł mu aparat fotograficzny.

Dołączona grafika
David Scott wyrusza na sesję zdjęciową z teleobiektywem 500mm.

Te czynności pochłonęły zbyt wiele czasu i z jazdy do „North Complex zrezygnowano. Astronauci zawrócili w kierunku statku a po drodze udało się im rozdzielić pozostałe sekcje wiertła z próbkami gruntu. Po rozładowaniu bagażu, LRV został odstawiony 135m na wschód od „Falcona”, by przy pomocy jego kamery telewizyjnej można było transmitować start modułu powrotnego z załogą. Po załadowaniu zebranych okazów i magazynów z filmami, astronauci weszli do statku, zamknęli właz w T0 +168:08:04. EVA-3 trwał 4 godziny, 49minut i 50 sekund, astronauci przebyli trasę długości 5km i zebrali 27.36kg okazów skał (łącznie -77.47kg).
Moduł powrotny LM „Falcon” pilotowany przez Scotta i Irwina wystartował z Księżyca 2 sierpnia 1971r w T0 +171:37:23. Po 6 minutach i 52 sekundach wszedł na orbitę wokół Księżyca o wysokości 16.68km x 78.71km. Po wykonaniu dwóch manewrów silnikami systemu RCS, orbita została podniesiona do wys. 99km x 119km. Na 51 okrążeniu moduł CSM pilotowany przez Ala Wordena, zbliżył się co modułu powrotnego i w T0 +173:36 statki się połączyły. Scott i Irwin przenieśli cenny ładunek do modułu CM i zamknęli właz tunelu cumowniczego. Planowe rozdzielenie modułów nie odbyło się w wyznaczonym czasie, gdyż podczas opróżniania tunelu, ponownie wypełnił się on tlenem do 2/3 nominalnego ciśnienia. Po wyrównaniu ciśnienia w obu modułach i tunelu, otwarto włazy, sprawdzono i uszczelniono zawory ciśnieniowe. Następnie, ponownie zamknięto i uszczelniono tunel cumowniczy i po rozhermetyzowaniu, nie stwierdzono przecieku tlenu. Dla uniknięcia nagłej dekompresji, zagrażającej życiu załogi, zgodnie z instrukcją, nakazano astronautom założenie kombinezonów ciśnieniowych. Odłączenie modułu powrotnego LM, nastąpiło w T0 +179:30. 94 minuty później uruchomiono zdalnie jego system RCS, którego impuls zmniejszył prędkość o 150m/s i w T0 +181:30 moduł zderzył się z powierzchnia Księżyca. Powstałe wstrząsy sejsmiczne, zarejestrowały sejsmometry, ustawione w miejscach lądowania Apollo 12, 14 i 15.
Program lotu przewidywał na 4 sierpnia 1971r, umieszczenie na niskiej orbicie eliptycznej małego subsatelity o wadze 33kg, przeznaczonego między innymi do mierzenia anomalii księżycowego pola grawitacyjnego. Miał on również pełnić rolę transmitera danych. W tym celu w T0 +220:26 skorygowano orbitę modułu CSM do wysokości 110 x 140km w T0 +222:39:29 i satelita opuścił kontener SIM z prędkością 1.5m/s, wypchnięty sprężynowym popychaczem, który nadał mu stabilizujący ruch obrotowy. 5 sierpnia na 71 okrążeniu w T0 +223:48:46 gdy moduł CSM przelatywał za tarczą Księżyca, na 142s włączono silnik SPS, statek przyśpieszył do 2650m/s i wszedł na trajektorię powrotną w kierunku Ziemi. W T0 +238:15 moduł CSM wyszedł ze strefy oddziaływania grawitacyjnego Księżyca.

Dołączona grafika
Po lewej zdjęcie wyrzuconego z sekcji SIM Bay małego sub-satelity, po prawej kadr z filmu, nakręconego podczas spaceru Wordena.

W związku z planowanym na 5 sierpnia spacerem Wordena na zewnątrz statku, dokonano przeglądu szczelności kombinezonów załogi. Wszystkie 3 kombinezony zostały połączone w jeden system. Pierwszy test ujawnił nieszczelność jednej z rękawic, w drugim teście wyszło to samo. Powodem były resztki księżycowego pyłu, zalegające w złączach. Po ich dokładnym oczyszczeniu, kolejny test szczelności okazał się pozytywny. W T0 +242:04 gdy CSM znajdował się 300.000km od Ziemi, rozhermetyzowano kabinę CM i otwarto boczny właz. Wordem wyszedł na zewnątrz, połączony liną. Kierując się w stronę palety SIM Bay, przemieszczał się za pomocą specjalnych uchwytów. W odległości 5.5m dotarł do sekcji kamer fotograficznych, skąd wydobył i przeniósł do wnętrza kabiny dwie kasety o wadze 33kg i 10kg. Zawierały one ponad 5000 zdjęć, obejmujących ok. 20% powierzchni Księżyca.
7 sierpnia w T0 +294:46 w pobliżu Ziemi moduł CM z załogą oddzielił się od modułu pomocniczego i wszedł w atmosferę na wys. 120km. Po wyhamowaniu olbrzymiej prędkości, na wysokości 7km została odrzucona przednia osłona przedziału spadochronowego. Na wysokości 3km zostały wyciągnięte i otworzyły się 3 główne spadochrony o średnicy 26m każdy. Po chwili jeden się złożył, na szczęście 2 pozostałe spadochrony spełniły swoje zadanie.

Dołączona grafika


W T0 +295:11:53 moduł CM „Endeavour” wodował 500km od Hawajów, 10km od lotniskowca „Okinawa”.
  • 6



#3

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

MIEJSCE LĄDOWANIA APOLLO 15

Okolica gdzie osiadł LM Falcon” wyprawy Apollo 15, musiała zrobić szczególne wrażenie na tych, którzy przywykli do mało urozmaiconych, monotonnych widoków Księżyca z trzech poprzednich wypraw. Te trudno dostępne miejsce odgradza od wschodu i południa wysoki masyw gór Hadleya a od zachodu broni dostępu głęboka i szeroka szczelina tektoniczna. W zasadzie, jedynym sposobem dotarcia w to miejsce, jest statek z napędem rakietowym, zdolny przelecieć nad górami i szczeliną, tak jak zrobili to 39 lat temu David Scott i James Irwin na pokładzie „Falcona”.

Dołączona grafika
Panoramiczne zdjęcie okolicy lądowiska z japońskiego satelity Kaguya/Selene.

Długie na 700km pasmo księżycowych Apeninów zaczyna się przy kraterze Eratostenes i biegnie łagodnym łukiem na północny wschód, tworząc naturalna granicę wielkiej owalnej równiny, zwanej „Morzem Deszczów”. Pasmo kończy
swój bieg na wysokości kraterów Archimedes i Autolycus, od których oddzielone jest depresją o barwnej nazwie „Bagno Zgnilizny” (po łacinie-Palus Putredinis). Oczywiście nie sposób dopatrywać się na tej jałowej pustyni choćby namiastki mokradeł ani poczuć jakichkolwiek zapachów, lecz nie ma to jak fantazja XIX-wiecznych obserwatorów Księżyca.

Dołączona grafika
Szersze ujęcie okolicy na zdjęciu z kamery metrycznej, wykonane z pokładu CSM Apollo 15.

Nazwy widniejące na szczegółowym mapach lądowiska są nieoficjalne i zastosowano je wyłącznie na użytek misji, dla ułatwienia orientacji w terenie.

Dołączona grafika
Fotografia okolicy lądowania na której wykreślono trasy jazdy LRV i miejsca postoju.

Dołączona grafika
Dwa zbliżenia miejsca lądowania; U góry kadry z dokumentalnego filmu, nakręconego z okna "Falcona" w kilka sekund po starcie, niżej zdjęcie tego miejsca wykonane rok temu przez satelitę LRO.

  • 5



#4

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

WYPRAWA APOLLO 16 – LĄDOWANIE NA WYŻYNIE KARTEZJUSZA

Krótko przed startem, wyznaczonym na 16 kwietnia 1972, wykryto drobną niesprawność zapasowej platformy giroskopowej systemu sterowania rakietą. Po szybkiej analizie danych, usterkę uznano za błahą i termin rozpoczęcia przedostatniej wyprawy na Księżyc, nie uległ zmianie. Na szczycie rakiety, we wnętrzu stożkowego modułu dowodzenia na start oczekiwali: weteran programu Gemini i Apollo, dowódca misji – John Young, pilot modułu dowodzenia – Thomas Mattlingly, oraz pilot modułu księżycowego – Charles Duke.

Dołączona grafika
Thomas Mattingly, John Young i Charles Duke.

O godzinie 17:54:00UT uruchomiono pięć silników F-1, ważącej 2.920.956kg rakiety Saturn V. Po 6,7s (T0 – 00:00:00) trzystopniowy kolos powoli rozpoczął wznoszenie ze stanowiska LC-39A.

Dołączona grafika

Przyśpieszając i nabierając wysokości, Saturn V gładko przeszedł przez strefę maksymalnego oporu aerodynamicznego. W T0 +00:02:40 na wysokości 67,4km wyłączyły się silniki pierwszego stopnia S-IC, a po 2 sekundach stopień oddzielił się przy prędkości 2.375m/s. W tym momencie, waga wznoszącej się rakiety zmalała do 675,5t. Po kolejnych 2 sekundach rozpoczęły pracę silniki drugiego stopnia S-II. 28s później na wysokości 95km odrzucono cylindryczny łącznik między stopniowy, a po kolejnych 6s oddzieliła się rakieta ratunkowa ze stożkową osłoną kabiny dowodzenia. Pięć silników J-2 stopnia S-II zakończyło pracę w T0 +00:09:17, gdy rakieta osiągnęła prędkość 6,568m/s na wysokości 174,13km. Sekundę potem stopień S-II oddzielił się, a po kolejnych 3 sekundach nastąpił zapłon silnika J-2 trzeciego stopnia S-IVB. Po 2 min. i 23s pracy silnik wyłączył się. W t0 +00:11:54 ważący 140t kompleks S-IVB/CSM „Casper”/LM „Orion”, wszedł na orbitę parkingową na wys. 173km, lecąc z prędkością 7.402m/s.
Niemal dwie i pół godziny trwał przegląd głównych systemów i przygotowania do manewru „Translunar Injection”. W T0 +02:33:37 ponownie włączono silnik stopnia S-IVB. Po 5 min, 42s działania (T0 +02:39:29) statki CSM/LM osiągnęły prędkość 10.433m/s i znalazły się na trajektorii wiodącej na spotkanie z Księżycem. Należało je tylko przekonfigurować i odłączyć od stopnia S-IVB, który miał być skierowany na tor kolizyjny.
W T0 +03:04:59 CSM „Casper” odłączył się od stopnia S-IVB i cztery panele stożkowej ładowni modułu księżycowego LM „Orion” automatycznie rozwarły się i odleciały na boki. CSM sterowany systemem RCS przez Thomasa Mattingly, oddalił się na kilkadziesiąt metrów, po czym wykonał zwrot o 180 stopni i po kilkunastu minutach zawrócił. Precyzyjne zbliżenie zakończyło się dokowaniem obu statków w T0 +03:21:53. Po sprawdzeniu szczelności połączenia, Mattingly zwolnił blokady zamków i powoli wyprowadził LM z ładowni SLA. W T0 +04:23 wykonano manewr korekcyjny stopnia S-IVB, skierowując go na tor kolizyjny z Księżycem.
Około godziny 01:45UT (17 kwietnia) astronauci zaobserwowali przez okna modułu CM strumień drobnych cząstek barwy brązowej, wylatujących od strony modułu LM. Były to fragmenty pokrycia izolacji termicznej LM. Początkowo przypuszczano, że jest to spowodowane nieszczelnością któregoś ze zbiorników paliwowych, dlatego Young i Duke weszli do kabiny modułu LM i po sprawdzeniu ich stanu, uznali, że są sprawne. Za jedyną realną przyczynę złuszczenia się farby krzemowo-organicznej z powierzchni paneli, uznano wcześniejsze działanie gorącego strumienia gazów wylotowych z silniczków orientacji (RCS) modułu CSM. Potem, zgodnie ze zmienionym planem lotu, załoga udała się na zasłużony, 8 godzinny spoczynek.
Rankiem 17 kwietnia po śniadaniu, astronauci rozpoczęli eksperyment z dziedziny „elektroforezy” w stanie nieważkości i rejestrowali błyski w gałkach ocznych (tzw. "fosfeny"). Tego samego dnia o 19:20 UT Apollo 16 znalazł się w połowie drogi do Księżyca.
18 kwietnia w T0 +30:39:01 wykonano pierwszą z zaplanowanych, korektę trajektorii. Silnik SPS włączono na 2s, uzyskując przyśpieszenie 3,75m/s. Pół godziny później Young i Duke weszli na 2 godziny do kabiny modułu LM, by dokonać planowanego przeglądu jego systemów, potem wrócili do modułu CM na odpoczynek.
Po 8 godzinach snu, załoga przystąpiła do realizacji kolejnych zadań. Thomas Mattingly skontrolował stabilność pracy platformy giroskopowej, metodą obserwacji pola gwiazd w gwiazdozbiorze Łabędzia, przy użyciu pokładowego sekstansu. W trakcie obserwacji, pojawił się sygnał ostrzegający o zatrzymaniu jednego z bloków stabilizujących platformę. Po przekazaniu z centrum kierowania lotem potrzebnych danych korygujących, blok przywrócono do pracy. Resztę czasu przeznaczono na dalsze obserwacje „fosfenów” oraz przygotowania do czekających załogę manewrów orbitalnych.
Tego samego dnia astronautów zbudzono godzinę wcześniej (17:24UT). Powodem była awaria systemu automatycznego sterowania dwóch anten telemetrii, przekazującymi dane o stanie systemów CSM/LM. Z każdych 11 minut transmisji danych, tylko 1/3 docierała na Ziemię. Na etapie lotu do Księżyca, obydwa połączone moduły z wolna obracały się, dla równomiernego ogrzewania ich powierzchni. Przekaźnik obsługujący obie anteny, przełączał transmisję danych z każdej z nich automatycznie, gdy któraś z nich była skierowana ku Ziemi. Astronautom szybko udało się wyregulować pracę przekaźnika i przekaz telemetrii został unormowany.
18 kwietnia o 23:44UT Young i Duke kolejny raz przeszli do kabiny modułu LM, w celu dokonania kompleksowego przeglądu jego systemów. Tę pracę połączono z testowaniem indywidualnych kombinezonów ciśnieniowych. Niespodziewanie, kombinezon Duke`a okazał się ciasny i Young miał spory problem z jego uszczelnieniem.
19 kwietnia o 02:07UT Apollo 16 wszedł w pole grawitacyjne Księżyca. W T0 +69:59:01 w odległości 21.000km od Księżyca z modułu SM odrzucono pokrywę wnęki SIM Bay, gdzie mieścił się zestaw szerokoformatowych kamer fotograficznych i dalmierz laserowy. Tymczasem, astronauci obserwowali zbliżający się glob, którego zachodnia półkula co raz bardziej pogrążała w mroku nocy. O 20:12UT dla obserwatorów z Ziemi Apollo 16 skrył się za tarczą Księżyca a 11 minut później (T0 +74:28:28) Mattingly uruchomił silnik główny SPS na 375s. Manewr Lunar Orbit Injection (LOI) spowodował zmniejszenie prędkości statku o 855,6m/s i wszedł on na wstępną orbitę eliptyczną o wys. 108km x 316km.
Tym czasem, w T0 +74:30 (20:24UT) trzeci stopień rakiety SaturnV (S-IVB) o wadze 13 ton, uderzył w powierzchnię Księżyca z prędkością 2,6km/s, w miejscu oddalonym o 102km na północ od miejsca lądowania Apollo 12.
20 kwietnia w T0 +78:33:45 ponownie włączono silnik SPS, tym razem na 24,2s. Impuls zmniejszył prędkość o 62,8m/s i statki przeszły na eliptyczną orbitę - 19,6km x 109,3km. O godz. 04:24UT załoga udała się na 9 godzinny odpoczynek.
O godz. 15:02UT Young i Duke przeszli do modułu księżycowego, by przygotować jego systemy do manewru oddzielenia. Przy okazji wykryli niesprawność anteny wąskopasmowej i jej regulacja zajęła im niemal godzinę. Na 12 okrążeniu o godz. 18:07UT statki rozdzieliły się. O godz. 19:34:17UT Mattingly powinien był uruchomić silnik SPS i podnieść orbitę modułu CSM do 96km x 127km. Gdy moduł LM „Orion” wyłonił się zza tarczy Księżyca, astronauci zameldowali Houston, że silnik SPS nie odpalił. Gdy kilka minut później nawiązano łączność z Mattingly, ten podał, że wykrył niesprawność rezerwowego systemu sterowania wychyleniem silnika. Wskaźnik na pulpicie sterowania wektorem ciągu silnika - wahał się. Mogło to oznaczać, że silnik nie zablokował się w zadanym położeniu. Sytuacja była krytyczna.
Ponieważ moduł CSM „Casper” nie znalazł się na orbicie oczekiwania, lądowanie modułu LM „Orion” zostało wstrzymane. Specjaliści w centrum kierowania lotem potrzebowali kilku godzin, na szczegółowe przeanalizowanie problemu i wykonanie symulacji. Gdyby się okazało, że uruchomienie silnika spowoduje eksplozję (groziło by to śmiercią załogi), wówczas należało połączyć statki i wykorzystać silnik modułu księżycowego do wykonania manewru powrotu na Ziemię, tak jak to zrobiono 2 lata wcześniej, podczas wyprawy Apollo 13. Ponieważ statki dzielił dystans 180m, polecono im się zbliżyć na odległość ok. 30m. Statki zajęły pozycje do połączenia a załoga oczekiwała na dalsze decyzje.
Analitycy szukali przyczyn w oparciu o symulacje, chcąc określić stopień zagrożenia. Równolegle analizowano dane w centrum kierowania w Houston, w laboratorium MIT oraz w zakładach North American Rockwell w Duane. Okazało się, że zostały przerwane łącza na wstecznym obwodzie sterowania serwomechanizmu, odpowiedzialnego za wychylenie zawieszenia Kardana. Podobna awaria miała miejsce podczas lotu Apollo 9. Uznano, że silnik SPS może zostać użyty. Gdyby zawiódł główny system sterowania wektorem ciągu silnika, nastąpiło by automatyczne przełączenie na częściowo sprawny system rezerwowy.
21 kwietnia na 15 okrążeniu w T0 +103:21:43 Mattingly odpowiednio zorientował CSM i odpalił silnik SPS na 4,7s. Silnik pracował prawidłowo, uzyskany impuls zwiększył prędkość statku o 24,5m/s i podniósł jego orbitę na wysokość 98,2km x 125,4km.
Hamowanie modułu LM rozpoczęto na 16 okrążeniu w T0 +104:17:25, gdy statek znalazł się 370km od punktu lądowania, lecąc z prędkością orbitalną 1664,6m/s. Podczas fazy hamowania uwzględniono dodatkowe okrążenia jakie wykonał LM. W tym okresie jego maksimum wychylenia orbity przemieściło się względem punktu lądowania o 6.4km na południe i podniosło o 4,8km w skutek lokalnych anomalii grawitacyjnych. Harmonogram pracy silnika został skorygowany tak, by skompensować powstałe różnice i doprowadzić statek do wyznaczonego miejsca lądowania. Faza podejścia odbyła się bez przeszkód, natomiast ostatnia faza lądowania trwała nieco dłużej, z powodu dodatkowych manewrów, koniecznych dla ominięcia sporej, kamienistej połaci terenu. Moduł LM „Orion” wylądował na wyżynie Kartezjusza 21 kwietnia o godzinie 02:23:35UT (T0 +104:29:35). Rzeczywiste miejsce lądowania znajdowało się o 150m bardziej na północ i 215m dalej na zachód od wcześniej planowanego punktu.
Young i Duke udali się na spoczynek o godz. 05:50UT. Z powodu 6 godzinnego opóźnienia i przekroczenia limitów zużycia tlenu i wody, program pobytu na Księżycu został skorygowany. Pierwszy odpoczynek Younga i Duke`a na Księżycu trwał do godz. 14:00UT.
Toaleta, śniadanie oraz przygotowania do opuszczenia kabiny zajęły im 2 godziny, 49minut. W T0 +118:53:38 obaj zeszli na powierzchnię Księżyca. Teren wokół statku okazał się nierówny i stwierdzili, ze znajdują się w jakimś większym acz płytkim zagłębieniu terenu. Statek osiadł tuż przy brzegu głębokiego krateru o średnicy 35m. Jednym z pierwszych zadań, było rozładunek pojazdu LRV, który był gotowy do jazdy już po 7 minutach. Podczas jazdy próbnej Young zameldował o niesprawności jednego z dwóch akumulatorów. Nie działał jak należy system skrętu tylnych kół. Potem astronauci rozładowali i przygotowali do pracy astrokamerę, pracującą w zakresie ultrafioletowym widma. Instrument tego typu może skutecznie pracować jedynie poza ziemską atmosferą, w warunkach całkowitej próżni, gdyż para wodna blokuje ten zakres promieniowania. Po uruchomieniu spektrografu, został on zdalnie skierowany na obiekty Drogi Mlecznej, między innymi w gwiazdozbiorze Łabędzia (Cygnus) i Lutni (Lyra). Fotografowano również Ziemię w celu zarejestrowania otaczających ją obłoków wodoru.

Dołączona grafika
John Young przy module księżycowym, w cieniu statku stoi kamera UV, dalej pojazd LRV.

Kompleksowy zestaw instrumentów naukowych ALSEP, został przetransportowany na standardową odległość 100m na południowy zachód od lądownika i tam rozmieszczony według wymaganego schematu.

Dołączona grafika
Częściowy widok zestawu ALSEP.

Duke wykonał dwa odwierty na głębokość 3m w których umieścił sondy do pomiaru strumienia ciepła, napływającego do powierzchni od Słońca. Trzeci odwiert był przeznaczony do pobrania próbek gruntu. Pomiary wykazały, że temperatura powierzchni w miejscach oświetlonych sięgała 46°C zaś w zacienionych -65°C. Young narzekał na zimno, mimo że cały czas aktywnie pracował. Po 1,5 godziny zakończono prace w obszarze stacji ALSEP i astronauci wyruszyli 1.5km dalej na zachód do krateru „Flag”, gdzie dotarli po ok.7 minutach. Na pierwszym postoju (Station 1) zaparkowali pojazd przy 40m kraterze „Plum”, gdzie zebrali okazy skał, dokumentowali je fotograficznie i fotografowali panoramę okolicy.

Dołączona grafika
Duke przy kraterze "Plum", po lewej widać znacznie większy krater "Flag".

Po ok. 40 minutach pracy zawrócili na wschód i kolejny postój (Station 2) miał miejsce między kraterami „Spook” i „Buster”, gdzie zbierali kolejne próbki skał i wykonali dokumentację fotograficzną.

Dołączona grafika
Cień astronauty na zboczu kamienistego krateru "Buster".

Dokonali również pomiarów lokalnego pola magnetycznego przenośnym magnetometrem. Astronauci zauważyli, ze kilku milimetrowa wierzchnia warstwa pyłu ma barwę jednolicie szarą, pod którą zalega materiał o barwie białej. Pobyt w tym miejscu trwał 27 minut, po czym Young i Duke ruszyli w kierunku stacji ALSEP na krótki postój (Station 3). LRV prowadził się łatwo, mimo że podczas skrętów tylne koła buksowały jak na śniegu. Orientacja była utrudniona podczas jazdy pod Słońce i w kierunku przeciwnym, dlatego by nie zabłądzić, od krateru Spook woleli wracać po własnych śladach. Jadąc z maksymalną prędkością po 6 minutach zatrzymali się, by aktywować ładunki zestawu sejsmicznego. W tym miejscu wydobyli ręcznie jeden płytki rdzeń regolitu. Do statku powrócili w T0 +126:04:40. Astronauci przebywali poza statkiem 7 godzin, 11 minut i przejechali LRV trasę o długości 4,2km. Po zamknięciu włazu, kabinę wypełniono tlenem i astronauci zdjęli kombinezony. Odpoczywali w hamakach, rozpiętych między ścianami kabiny.
EVA-2 rozpoczął się w T0 +142:39:35. Po 42 minutowych przygotowaniach i załadowaniu na LRV potrzebnego sprzętu, Young i Duke wyruszyli na południe ku „Kamiennej Górze” („Stone Mountain”). Początkowa prędkość jazdy wynosiła 12km/godzinę, lecz niebawem z powodu zalegających kamieni, musieli zwolnić o połowę. Podjazd stał się trudny i przypominał brnięcie po zaoranym polu. Przestał działać wskaźnik nachylenia pojazdu, momentami trudno im było rozeznać, czy jadą pod górę, czy w dół. Spod wygiętego uderzeniem kamienia błotnika posypał się na nich pył. Po 36 minutach jazdy, zatrzymali się na zboczu góry w miejscu odległym 4,1km od LM (Stadion 4) obok grupy kraterów „Cinco”.

Dołączona grafika
Kamieniste zbocze przy kraterach "Cinco".

Stamtąd wypatrzyli swój statek, fotografowali okazałą panoramę okolicy. Przy użyciu teleobiektywu F-500mm fotografowali odległe kratery promieniste „South Ray” i „Baby Ray”. Zbierali okazy białych skał i poszukiwali krystalicznych skał wulkanicznego pochodzenia. Pobrali również dwa rdzenie z regolitu z płytkich odwiertów. Trwający 47 minut postój, wypełniło głównie zbieranie okazów skał oraz ich dokumentowanie. Potem rozpoczęli zjazd wzdłuż własnych śladów po zboczu, które miejscami miało nachylenie 10-20 stopni. Po niespełna 5 minutowej jeździe, zatrzymali się na drugi postój (Station 5) na zboczu, gdzie zebrali kolejne okazy skał, wykonali pomiary pola magnetycznego i fotografowali panoramiczne zdjęcia okolicy.

Dołączona grafika
Przegrabianie regolitu dla poznania struktury osadów.

Po 48 minutach ruszyli dalej w dół zbocza, potem skręcili na zachód i po 8 minutach zatrzymali się (Station 6), gdzie również zbierali okazy skał i gleby i fotografowali panoramę okolicy.

Dołączona grafika
Kolejne prace przy pobieraniu próbek regolitu.

Czwarty postój (Station 8) był koło dużego krateru „Wreck”, gdzie dokonali rutynowych poszukiwań skalnych okazów i fotografowali okolicę. Pobrali też dwa rdzenie regolitu z płytkiego odwiertu.

Dołączona grafika
Charles Duke obok pojazdu LRV na Station 8

Stamtąd skierowali się na północ i po 5 minutach jazdy zatrzymali się na 33 minuty (Station 9). Tam zebrali kolejną porcję okazów skał i próbek gleby (1 rdzeń) i sfotografowali panoramę okolicy.

Dołączona grafika
Podobny widok w okolicy Station 9.

Opuszczając zbocze „Stone Mountain” mieli problemy z układem kierowniczym, mimo to, miejscami zjeżdżali ze stoku z prędkością 11km/godzinę. Po niespełna kwadransie dotarli do miejsca, gdzie parkowali podczas pierwszej jazdy (Stadion 3/10).

Dołączona grafika
Mało znane zdjęcie Charlie Duke.

Tam wykonali rutynowe prace i pomiary, pobrali dwa rdzenie regolitu z ręcznie wydrążonego odwiertu, potem skierowali się do LM „Orion”. Po rozładunku zebranych okazów i kaset z filmami w T0 +150:02:44 powrócili do statku. EVA-2 trwał 7godzin, 23 minuty, astronauci przebyli trasę 11,5km i zebrali 40,5kg okazów i próbek skał.
EVA-3 rozpoczął się 23 kwietnia w To +165:31:28. Po wyjściu z kabiny w czasie 25 minut udało się przywrócić działanie systemu nawigacji LRV i astronauci wyruszyli na północ do dużego krateru „North Ray” (Station 11). Odcinek 5km przejechali w 35 minut. Po drodze opisywali mijany krajobraz, zauważając sporą ilość świeżych kraterów. W pobliżu „North Ray” natknęli się na wielkie odłamki skał wielkości domu. Pokrywała je warstwa pyłu. Jeden z olbrzymich kamieni do którego dotarli, miał 15m średnicy i nazwano go „House Rock”. Gdy podeszli do brzegu krateru „North Ray”, stromizna zbocza przekraczała w tym miejscu 60 stopni i nie byli w stanie dostrzec jego dna, które znajdowało się ok. 240m niżej. Od przeciwległego brzegu krateru dzieliło ich 1,2km a rozległe zbocza pokrywały w dużej liczbie wielkie skalne odłamki.

Dołączona grafika
Scena przy "Shadow Rock".

W tym miejscu spędzili około 1,5 godziny, zebrawszy sporo interesujących okazów skał o różnorodnej strukturze i barwie. Wykonali wiele zdjęć okolicy oraz panoramę przeciwległego brzegu krateru teleobiektywem f-500mm
Stamtąd ruszyli w drogę powrotną, lecz po 8 minutach jazdy zatrzymali się obok samotnego bloku skalnego o nazwie „Shadow Rock” (Station 13). Zebranie próbek, pomiary pola magnetycznego i fotografowanie zajęło im około pół godziny. W drodze powrotnej rozwijali miejscami prędkość nawet 16km/godzinę. Po 29 minutach jazdy po raz kolejny zatrzymali się w Stadion 3/10, gdzie w ciągu kwadransa ręcznie wydobyli dwa rdzenie z regolitem i zebrali dodatkowe okazy skał. Powrót do stojącego niedaleko lądownika zajął kilka minut. Po rozładowaniu próbek skał i kaset z filmami, Young odstawił pojazd LRV ok. 100m na wschód od statku, by użyć jego kamery tv do transmisji startu kabiny LM „Orion” z powierzchni Księżyca. Young wrócił pieszo do statku i obaj astronauci skrupulatnie oczyścili szczotką swe kombinezony z pokrywającego je pyłu. Potem przenieśli pojemniki z próbkami i kasety z filmami do kabiny i zamknęli właz. EVA-3 trwał 5 godzin, 40 minut i zakończył się w T0 +171:11:31. Przejechana trasa liczyła 11,4km. Young i Duke przebywali na Księżycu 71 godzin i 2 minuty, poza statkiem spędzili łącznie 20 godzin i 14 minut oraz zebrali w sumie 96kg okazów i próbek księżycowych skał i gleby.
Po krótkim odpoczynku i posiłku astronauci rozpoczęli przygotowania do startu. Na 2 minuty przed automatycznym uruchomieniem silnika, został włączony przycisk „Abort Stage”. Automatyczna sekwencja inicjuje wybuch niewielkich ładunków na czterech gniazdach, łączących dolny i górny moduł. Eksplozje uruchamiają specjalne gilotyny, odcinające w ułamku sekundy połączenie kablowe, po czym następuje zapłon silnika. Jak wspomina Charles Duke; „Gdy złącza eksplodowały, zamiast iść w górę, opadliśmy. Oh nie, to nie leci a my spadamy – błyskawicznie przemknęło mi przez myśl. Wtem, bum! Silnik nagle odpalił z siłą 1,6 tony i pomknęliśmy w górę …”

Dołączona grafika
Cztery kadry z transmisji telewizyjnej startu modułu powrotnego LM.

” Miało to miejsce 24 kwietnia w T0 +175:31:48. Moduł powrotny szybko nabierał prędkości. Silnik pracował z pełną mocą przez 428s i rozpędził go do 1657m/s. Moduł osiągnął wstępną orbitę na wys. 16,5km x 75km i niebawem Young dostrzegł światła pozycyjne modułu CSM. Po wykonaniu trzech niewielkich korekt orbity, statki zbliżyły się. Young posłużył się silniczkami systemu RCS i zwolna obrócił moduł powrotny wokół osi, by Mattingly mógł ocenić i sfotografować stan pokryć izolacyjnych na tylnej sekcji elektroniki. Potwierdziły się znaczne uszkodzenia i ubytki osłon termicznych, które rozerwał podmuch gazów wylotowych silnika, w momencie startu z Księżyca.

Dołączona grafika
Trzy ujęcia modułu powrotnego LM - widać uszkodzenia osłon termicznych.

Statki połączyły się na orbicie w T0 +177:41:18.
Astronauci odpoczywali do godziny 18:13UT, potem przez 45 minut przyjmowali instrukcje do korekty planu lotu. Young i Duke przenieśli z modułu powrotnego wszystkie niezbędne przedmioty do modułu dowodzenia, gdzie musieli je rozmieścić i przymocować. Problem sprawił pojedynczy okaz skały o wadze 18kg, który w końcu udało się ulokować i zabezpieczyć. Moduł powrotny LM „Orion” odłączył się w T0 +195:03:13. Z powodu braku czasu i opóźnienia programu lotu, nie udało się ustawić we właściwym położeniu odpowiednich przełączników na pulpicie sterowania modułu LM, koniecznych dla przyjęcia radiowych poleceń z Ziemi. Oddalający się, nie sterowny moduł wkrótce zaczął koziołkować i pozostał na orbicie przez wiele miesięcy. Jego nieplanowany lot zakończyła kolizja z powierzchnią Księżyca.
20 minut po odłączeniu kabiny LM, trzeba było odstrzelić wysuwany maszt magnetometru, który się zaklinował przy składaniu i stwarzał zagrożenie podczas oczekiwanych manewrów silnikowych. W T0 +186:02:09 Mattingly włączył mechanizm wyrzucenia z wnęki modułu SM małego sub-satelity o wadze 40kg, przeznaczonego do mierzenia pola magnetycznego Księżyca i docierającego w jego okolicę promieniowania. Satelita pomyślnie zaczął okrążać Księżyc na orbicie zbliżonej do modułu CSM.
25 kwietnia na 64 okrążeniu, gdy CSM „Casper” przelatywał nad odwrotną stroną Księżyca, w T0 +200:21:33 Mattingly włączył silnik SPS na 162,3s, który zużył ok. 5 ton paliwa i przyśpieszył statek o 1011,3m/s. CSM „Casper” znalazł się na trajektorii powrotu na Ziemię. Tego samego dnia opuścił on strefę przyciągania grawitacyjnego Księżyca. Gdy statek zbliżył się do Ziemi na odległości 330.000km, w T0 +214:35:03 dokonano nieznacznej korekty jego trajektorii, zwiększając prędkość o 1,02m/s trwającym 8s impulsem silniczków orientacji RCS.
Po niezbędnym sprawdzeniu kombinezonów ciśnieniowych i dekompresji kabiny, w T0 +218:34:46 otwarto boczny właz modułu CM. Mattingly wyszedł na zewnątrz, połączony ze statkiem 8 metrową „pępowiną”, którą dostarczano mu tlen do oddychania i wodę do wewnętrznego systemu termoregulacji. Podczas tego szczególnego spaceru, gdy statek znajdował się 300 000km od Ziemi, Mattingly wydobył z sekcji SIM Bay dwa magazyny z naświetlonymi filmami od szeroko formatowych kamer fotograficznych. Oba magazyny kolejno przetransportował do włazu i przekazał kolegom. Półtoragodzinna i emocjonująca eskapada w przestrzeni, spowodowała u niego przyśpieszenie tętna do 130-168 uderzeń na minutę. Po powrocie Mattingly, właz został zamknięty w T0 +220:03:28.
Gdy 27 kwietnia statek zbliżył się do Ziemi na 80.000km, o godzinie 16:10UT załogę zbudzono. Ostatniego psikusa z długiej serii usterek, powstałych w czasie tej misji, spłatał załodze wskaźnik, sygnalizujący niesprawność głównego systemu sterowania statkiem. Lampka wskaźnika nagle zgasła, od przypadkowego stuknięcia nogą w pulpit sterowniczy.
Ostatecznej poprawki trajektorii dokonano w T0 +262:37:21, gdy statek zbliżył się do Ziemi na 44.000km od Ziemi. Wówczas do prędkości 3.677,05m/s dodano 0,42m/s. Oddzielenie modułu dowodzenia od modułu pomocniczego nastąpiło w T0 +265:22:33 a 15 minut później kabina z załogą wleciała w ziemska atmosferę z prędkością 10.958,8m/s. W T0 +265:45:25 odpadła stożkowa osłona sekcji spadochronów, które otworzyły się po dalszych 51 sekundach. Wodowanie kabiny z załogą nastąpiło na Pacyfiku w T0 +265:51:05, w punkcie o wsp: 00°40’S / 156°03’W, niecałą milę od oczekującego lotniskowca „Ticonderoga”.

Dołączona grafika
  • 3



#5

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

LĄDOWISKO NA PŁASKOWYŻU KARTEZJUSZA

Gdyby rozpatrywać względną wysokość terenu, na którym wylądował LM „Orion” wyprawy Apollo 16, okaże się, że jest to płaskowyż, usytuowany nieco wyżej od umownego poziomu zerowego (na Ziemi jest to poziom morza), zaś wszystkie pozostałe wyprawy Apollo lądowały na niżej położonych depresjach.
Krater Kartezjusza (Descartes) znajduje się na tzw. Centralnej Wyżynie, około 350km na południe od księżycowego równika.

Dołączona grafika
Ogólny widok miejsca lądowania Apollo 16

Na północ od tego krateru ciągnie się przerwane pasmo łagodnych wzniesień, których szczyty wznoszą się 500-600m ponad otaczający teren. LM „Orion” dotarł na miejsce, nadlatując ze wschodu, pomiędzy północnym pasmem „Smoky Mountain” i południowym „Stone Mountain”. Teren wokół lądowiska jest pofałdowany i pełen kraterów o rozmiarach kilku-kilkudziesięciu metrów a w dalszej odległości jest około dziesięciu kraterów o średnicy 0.5-1km.

Dołączona grafika
Mapka z zaznaczeniem tras jazdy LRV i postojów.

Aktywna działalność astronautów poza statkiem (EVA), polegała na dotarciu do wybranych kraterów, gdzie spodziewano się znaleźć interesujące okazy skał i regolitu (szczególnie z odwiertów).
Dołączona grafika
Najnowsze z dotąd opublikowanych zdjęcie miejsca lądowania Apollo 16, pochodzi z maja b.r.

Podczas pierwszej, krótkiej wycieczki na wschód, dotarli oni pojazdem LRV do krateru „Flag”, gdzie zaparkowali obok krateru „Plum”. W drodze powrotnej minęli krater „Half way” i na krótko zatrzymali się między kraterami „Spook” i „Buster”.

Dołączona grafika
Obszar który zbadali Young i Duke podczas EVA-1.

Druga, znacznie dłuższa jazda na południe wiodła do grzbietu „Survey Ridge”, skąd kontynuowali jazdę po zboczu „Stone Mountain” w kierunku grupy niewielkich kraterów „Cinco”. Wracając, obok zagłębienia „Stubby” skręcili w lewo, potem przy kraterze „Wreck” ponownie obrali kurs na północ, mijając po drodze niewielkie kratery „Sunset” i „WC”. Głównym celem trzeciej wycieczki pojazdem LRV był krater „North Ray”, do którego trasa wiodła między dużymi kraterami „Palmetto” i „Gator”. „North Ray” to usłany wielkimi głazami krater o średnicy blisko 1km.

Dołączona grafika
Krater "North Ray" i zaznaczone położenie wielkiej skały "House Rock".

Właśnie owe liczne odłamki i głazy (między innymi „Home Rock” i „Shadow Rock”) interesowały naukowców, dlatego Young i Duke najwięcej czasu poświęcili na ich ogląd i zbieranie próbek. Wielka szkoda, że nie zdecydowano się na zbadanie najciekawszego obiektu w tej okolicy, jakim bez wątpienia jest krater „South Ray”. Wokół niego leżą wielkie kamienie i skalne odłamki, silnie odbijające światło. Na monotonnie szarym tle krajobrazu, ten krater wydaje się śnieżno-biały.

Dołączona grafika
Widok na krater "South Ray".
  • 3



#6

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

APOLLO 17 – OSTATNIE LĄDOWANIE LUDZI NA KSIĘŻYCU

7 grudnia 1972 przygotowania do rozpoczęcia ostatniej misji księżycowej programu Apollo, przebiegały normalnie. Po rozpoczęciu końcowej, automatycznej sekwencji startowej, trwającej 190 sekund, komputer naziemnego centrum kierowania nie wydał polecenia napełnienia helem zbiornika trzeciego stopnia rakiety Saturn V. Potrzebna komenda natychmiast została wydana „ręcznie” przez odpowiedzialnego kontrolera, lecz główny komputer nie potwierdził jej wykonania i procedura automatyczna została wstrzymana na 30s przed startem. Zgodnie z instrukcją, załoga misji (Eugene Cernan - dowódca, Ron Evans – CM pilot i Harrison Schmitt – LM pilot) natychmiast odłączyła wszystkie pokładowe urządzenia pirotechniczne i oczekiwała na dalsze decyzje.

Dołączona grafika
Załoga wyprawy Apollo 17

Specjaliści z różnych dziedzin ponad 2 godziny szukali sposobu, by komputer przyjął informację o napompowaniu zbiornika. Wysiłki te zakończyły się powodzeniem i po wprowadzeniu potrzebnej korekty programu, automatyczną sekwencje startową wznowiono o godzinie 5:25 GMT (tuż przed północą czasu miejscowego). 8 minut później (T0 +00:00:06) rakieta Saturn V otoczona efektowną burzą ognia, kłębów dymu i pary, oderwała się od stanowiska startowego LC-39A. Był to pierwszy i jedyny start tej rakiety zrealizowany nocą i zarazem ostatni w konfiguracji trzystopniowej.

Dołączona grafika
Dwunasty i przedostatni start rakiety Saturn V.

63s po starcie, na wysokości 13.329m rakieta minęła strefę maksymalnego oporu dynamicznego, lecąc z prędkością 505m/s. 2 minuty 41sekundy po starcie wyłączyły się silniki zewnętrzne 1 stopnia S-IC i 2 sekundy potem, stopień oddzielił się. W tym momencie rakieta osiągnęła pułap 68.187m, prędkość 2371m/s i znajdowała się 96km na wschód od miejsca startu. Po kolejnych 2 sekundach nastąpił zapłon pięciu silników drugiego stopnia S-II. W 28 sekund później oddzielił się cylindryczny łącznik a po kolejnych 6 sekundach została odrzucona rakieta ratunkowa (LES). Silniki drugiego stopnia wyłączyły się po 6minutach i 35 sekundach pracy, po czym S-II oddzielił się na wysokości 173.634m, przy prędkości 6534m/s. Po kolejnych 3 sekundach nastąpił zapłon silnika J-2 trzeciego stopnia S-IVB. Po 146 sekundach pracy prędkość wzrosła do 7.400m/s i Apollo 17 osiągnął orbitę wstępną na wysokości 167km x 171km.
Po wykonaniu dwóch pełnych okrążeń Ziemi, podczas których astronauci zgodnie z procedurami kontrolowali główne systemy statku, o godzinie 8:45GMT (T0 +03:21:19) ponownie włączono silnik J-2 stopnia S-IVB. Po 5 minutach i 45 sekundach pracy, silnik został wyłączony, co oznaczało pomyślne zakończenie manewru Translunar Injection (TLI). CSM „America” i LM „Challenger” połączone z ostatnim stopniem rakiety, weszły na trajektorię, prowadzącą w kierunku Księżyca. Osiągnięta prędkość początkowa wynosiła – 10.432m/s. Żeby skompensować 160 minutowe opóźnienie w stosunku do planu lotu, restart silnika trzeciego stopnia nastąpił 9 minut wcześniej i pracował on 6s dłużej.
O godzinie 9:00GMT rozpoczęto przekonfigurowanie statków. Po odłączeniu modułu CSM, wykonał on manewr obrotu i po 4 minutach i 16 sekundach zadokował on do modułu LM. 3 minuty i 15 sekund później obydwa moduły odłączyły się od 3 stopnia rakiety i rozpoczęły samodzielny lot. Po manewrze dokowania nie zadziałały 3 zamki z 12, które zapewniają mechaniczne połączenie obu części tunelu przejściowego. Jeden z członków załogi zamknął je ręcznie. W praktyce, pewność połączenia zapewniają 3 przeciwległe zamki, pozostałe są zapasowe.
Na komendę z Ziemi, wykonano manewr korygujący trajektorię stopnia S-IVB, by zderzył się on z Księżycem. Dokonano tego poprzez opróżnienie zbiornika z resztek ciekłego tlenu, upuszczając go przez dyszę silnika J-2. Uzyskany impuls, umożliwił skierowanie stopnia w obszar krateru Fra Mauro, położony niedaleko miejsca lądowania wyprawy Apollo 14.
Pierwszy okres odpoczynku załogi Apollo 17 rozpoczął się o 14:30GMT i zakończył się tego samego dnia o godzinie 20:36. Astronauci spali krótko i z przerwami i wstali zmęczeni, dlatego czas przeznaczony na czynności kontrolne statków i inne prace został skrócony. Druga tura wypoczynku rozpoczęła się już o 6:33GMT. Wszyscy przyjęli środek nasenny „Seconol”. O godzinie 11:36 Apollo 17 przebył połowę dystansu Ziemia-Księżyc. Astronautów zbudzono o 14:33. Wszyscy mieli dobre samopoczucie, lecz Cernan skarżył się na gazy w jelitach, spowodowane dietą o podwyższonej zawartości wapnia. Dodano je do pokarmów i było one niezbędne dla zniwelowania arytmii serca, którą wykryto wcześniej u załogi Apollo 15.
W T0 +35:30:00 dokonano planowanej korekcji trajektorii, uruchamiając na 1,58s silnik SPS. W rezultacie tego manewru, prędkość wzrosła o 3m/s, po to by po dotarciu do Księżyca, tor lotu przebiegał 100km od jego powierzchni. Przed tym manewrem Apollo 17 znajdował się na kursie kolizyjnym. 8 grudnia o 21:57GMT Cernan i Schmitt przeszli do modułu LM, przenosząc tam 18 kaset z filmami oraz inny sprzęt, niezbędny do użycia na powierzchni Księżyca. Przegląd systemów księżycowego lądownika wykazał ich pełną gotowość, za wyjątkiem drobnej niesprawności mechanizmu anteny kierunkowej do łączności z Ziemią. Ich pobyt w module LM trwał do godziny 23:33. Godzin ę później (9 grudnia) astronauci rozpoczęli zaplanowany eksperyment pod nazwą: „przepływ ciepła w cieczy w warunkach zerowej grawitacji”. O godzinie 6:33GMT rozpoczął się 3 odpoczynek załogi, który trwał do godziny 14:33GMT. Po odpoczynku Cernan i Schmitt ponownie przeszli do modułu LM, w celu dokonania planowanej inspekcji jego systemów. 10 grudnia lot przebiegał normalnie. Z zaplanowanej na ten czas korekcji trajektorii, zrezygnowano. Po kolejnej fazie odpoczynku, astronautów zbudzono o 12:25 GMT, zaś o 15:19 GMT została odrzucona pokrywa luku przyrządów naukowych (SIM), gdzie były zgrupowane instrumenty pomiarowe i dwie szerokoformatowe kamery: metryczna i panoramiczna.
O godzinie 19:47 GMT (T0 +86:14:23) gdy statki przelatywały za tarczą Księżyca, rozpoczęto manewr Lunar Orbit Injection (LOI). Silnik SPS modułu CSM pracował pełnym ciągiem 6,5 minuty, w rezultacie prędkość została zmniejszona o 908,3m/s. Statki weszły na eliptyczna orbitę okołoksiężycową na wysokości 97km x 315km. Niebawem po wejściu na orbitę tandemu CSM/LM (T0 +86:59:41) z powierzchnią Księżyca zderzył się trzeci stopień S-IVB. Miejsce zderzenia znajdowało się ok. 80km na wschód od lądowiska Apollo 14. Trwające 2 godziny i 40 minut charakterystyczne drgania gruntu, zarejestrowały cztery automatyczne sejsmometry, pozostawione przez poprzednie wyprawy Apollo.
11 grudnia o godzinie 00:06 GMT skorygowano orbitę wstępną, 22 sekundowym impulsem silnika SPS, który spowodował zmniejszenie prędkości o 60.5m/s. Po tym manewrze statki znalazły się na nowej orbicie eliptycznej 24km x 106km. Dowódca wyprawy E. Cernan wciąż skarżył się na bóle jelit, dlatego konsylium lekarskie zaleciło mu picie większej ilości wody i zrezygnowanie z kilku dań pokładowego menu.
Systemy pokładowe Apollo 17 działały prawidłowo. Do wyjątków należało zaliczyć nieznaczny wzrost temperatury w zbiorniku z ciekłym wodorem. Wadliwie działał również mechanizm uruchamiania kamery metrycznej we wnęce SIM.
O godzinie 4:48 GMT rozpoczął się czwarty, 8-godzinny okres wypoczynku załogi a po zbudzeniu, rozpoczęto przygotowania do rozłączenia statków. O 14:50 GMT Cernan i Schmitt przeszli do modułu księżycowego i zamknęli górny właz. Pierwszą czynnością było odblokowanie podpór lądownika, które ustawiły się w pozycji do lądowania. Na 12 okrążeniu wydano polecenie rozdzielenia statków. Miało ono miejsce o godzinie 17:20 GMT (T0 +107:47:56), gdy statki znajdowały się po drugiej stronie Księżyca. Następnie Evans „odsunął” moduł CSM na kilka metrów, impulsem silniczków RCS. W T0 +109:17:29 dokonał ukołowienia orbity modułu CSM na wysokości 100km. Około 5 minut później załoga modułu LM wykonała manewr zmiany orbity. Precyzyjny impuls zespołu silniczków RCS, spowodował zredukowanie prędkości orbitalnej o 2,8m/s i zejście LM „Challenger” na minimalną wysokość 13km nad powierzchnią Księżyca.
W T0 +110:09:53 gdy LM przelatywał na wysokości 16km nad równiną „Morza Kryzysów” i do punktu lądowania dzielił go dystans 590km, włączył się silnik hamujący, sterowany autopilotem. Faza hamowania statku przebiegła zgodnie z planem, dopiero w końcowej fazie podejścia Cernan musiał skupić całą swą uwagę na tym, by nie posadzić statku na terenie usłanym kamieniami, które zalegały w tej okolicy. Trudność lądowania wynikała z faktu, że lądowali w wąskiej na 10km dolinie, otoczonej górami o wys. 2,5-3km. Musieli tam wlecieć od wschodu tuż nad szczytami. Dno doliny pokrywały liczne kratery o rozmiarach bliskich 1km, mniejszych kraterów było bez liku. Jak określił to Cernan: ”Było tam tyle zagłębień, że gdzie by nie posadzić statku i tak któraś z czterech podpór trafiła by do dołka.” LM „Challenger” wylądował w T0 +110:21:57 w punkcie o współrzędnych: 20°09’41”N - 30°45’25,9”E. Z trzech stron wznosiły się masywy górskie, nazwane na potrzeby wyprawy odpowiednio do kierunku – „Masyw Północny”, „Południowy” i „Wschodni”, zaś na zachodzie wyłaniał się zza horyzontu masyw „Familly”.

Dołączona grafika
LM "Challenger" na miejscu lądowania w Dolinie Taurus-Littrow. Widok w kierunku NW.

Tuz po północy 12 grudnia, dokładnie 4 godziny po lądowaniu (dekompresja kabiny - T0 +116:40) - choć z 20 minutowym opóźnieniem, spowodowanym drobnymi kłopotami technicznymi, rozpoczął się EVA-1. 15 minut później pierwszy wyszedł ze statku Cernan, 3 minuty po nim na powierzchni stanął Schmitt. Astronauci relacjonowali, że wokół statku nie ma pyłu, grunt ciemnej barwy jest luźny a buty grzęzną w nim nawet na 20cm. Brak doświadczenia w poruszaniu się po gruncie w warunkach 6-krotnie słabszej grawitacji, początkowo sprawiał im trudności. Astronauci często się potykali, szczególnie podczas schylania się po leżące na powierzchni gruntu próbki.
Astronauci rozpoczęli pracę od wyładowania pojazdu LRV i po 19 minutach ustawili go w położeniu roboczym, następnie uruchomiono jego pokładową kamerę telewizyjną i Cernan rozpoczął próbną jazdę po okolicy. Od uderzenia o kamień oderwał się kawałek błotnika w prawym, tylnym kole i nie udało się go przykleić taśmą samoprzylepną. Dopiero później, zamiast błotnika z powodzeniem użyto plastikowej okładki od mapy.
W T0 +118:07 Cernan i Schmidt rozpoczęli wyładunek aparatury ALSEP, którą przewieźli na miejsce oddalone ok. 100m na zachód od „Challengera”. Rozstawienie kompletu instrumentów zajęło im niemal 2 godziny. ALSEP został uaktywniony po 3 godzinach ich pobytu poza statkiem. W skład zestawu wchodziły między innymi: stacjonarny grawimetr do rejestracji zjawisk pływowych w skorupie Księżyca, sieć geofonów do rejestracji drgań sejsmicznych gruntu, wywołanych poprzez zdalne odpalenie niewielkich ładunków wybuchowych, spektrometr do obserwacji śladów atmosfery Księżyca, przyrząd rejestrujący częstotliwość spadku meteorytów, sonda do pomiaru przewodnictwa cieplnego gruntu, itd.

Dołączona grafika
Widok na ześrodkowany w oddali zestaw ALSEP, na przednim planie linia geofonu.

Cernan wykonał głęboki na 2.5m odwiert za pomocą elektrycznej wiertarki, której wiertło z wewnętrznym kanałem składało się z kilku elementów. Mimo sporego wysiłku, nie mógł wiertła wyciągnąć, udało się to dopiero z pomocą Schmitta. Wiertło z rdzeniami zostało podzielone na sekcje i złożone do pojemnika z próbkami. Potem astronauci odpalili kilka niewielkich ładunków pirotechnicznych, powstałe drgania zostały zarejestrowane geofonami. Zgodnie z programem, astronauci powinni pojechać LRV na południowy wschód do krateru „Steno”, „Emory” i „Faust”, lecz z powodu kilkudziesięciominutowego opóźnienia, marszrutę skrócono tylko do krateru „Steno”, położonego w odległości 1.5km. Jazda rozpoczęła się w T0 +120:46 i okazała się trudną, z powodu problemów z orientacją w terenie. Mimo korzystania z pomocy systemu nawigacyjnego, do samego krateru nie dotarli, lecz zatrzymali się ok. 150m od jego brzegu (Station-1).

Dołączona grafika
Dwie mini-panoramy wykonane w obszarze Station-1.

Na miejscu zebrali próbki skał i gleby, wykonali zdjęcia dokumentalne i panoramę okolicy. Przed powrotem ustawili w tym miejscu nadajnik, przekazujący dane o elektrycznych własnościach gruntu. W drodze powrotnej rozmieścili niewielkie ładunki wybuchowe, które miały być detonowane po ich powrocie z Księżyca, na potrzeby badań sejsmicznych. Wycieczka do krateru „Steno” i z powrotem zajęła 1,5 godziny. Po powrocie do LM, astronauci przenieśli do kabiny zebrane próbki i kasety z naświetlonym filmem. Po zamknięciu włazu i hermetyzacji kabiny w T0 +123:40 została ona napełniona tlenem. Astronauci poprosili o dodatkowy czas na uporządkowanie i spakowanie zebranych okazów, dlatego ich pierwszy odpoczynek na Księżycu rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem. Zmęczeni wysiłkiem fizycznym i natłokiem wrażeń, nie musieli brać proszków nasennych. EVA-1 trwał łącznie 7 godzin i 10 minut, w jego trakcie przejechali pojazdem LRV 2,8km i zebrali łącznie 13kg próbek skał i gleby.
Tym czasem, Evans krążąc w module CSM „America”, prowadził obserwacje powierzchni Księżyca z orbity, obsługując zestaw instrumentów pomiarowych i specjalistycznych kamer, umieszczonych we wnęce SIM. Mechanizm sterujący wysuwaniem kamery metrycznej sprawował się coraz gorzej. Podobnie działał mechanizm wysuwający 24 metrowej długości anteny radiolokatora impulsowego. Zacinał się bęben, na który anteny były zwijane i każdorazowo wysuwały się one na coraz krótszym odcinku. Mimo tych trudności, zaplanowane pomiary udało się wykonać niemal w pełni. Tego dnia odpoczynek Evansa trwał od 6:13 GMT do 14:13 GMT.
Cernan i Schmitt zostali zbudzeni tego samego dnia o 19:48 GMT. Obaj przespali po 6 godzin w hamakach, bez kombinezonów. O 23:27 kabinę rozhermetyzowano i po 9 minutach Cernan zszedł na powierzchnię. Gdy Schmidt dołączył do niego 3 minuty później, obaj przystąpili do naprawy tylnego błotnika LRV. W T0 +140:02 (13 grudnia) astronauci rozpoczęli jazdę w kierunku zachodnim, z zamiarem dotarcia do „Masywu Południowego” (South Massif). Początkowe, gładkie odcinki trasy pokonywali z prędkością 11km/h, miejscami prędkość trzeba było redukować z powodu zalegających kamieni. Trzy krótkie postoje przeznaczone były na rozmieszczenie ładunków wybuchowych w ramach programu badań sejsmicznych oraz pobranie próbek. Minąwszy kratery „Camelot”, „Horatio” i „Bronte”, astronauci skierowali się na południowy zachód i w T0 +141:08 dotarli do podnóża masywu, odległego od modułu LM w linii prostej o 7,5km. Na postoju przy zagłębieniu „Nansen”(Station – 2) Schmitt natknął się na fragmenty skał, które wydały mu się bardzo stare. Wiek zebranych próbek mógł być oszacowany dopiero w warunkach laboratoryjnych na Ziemi.

Dołączona grafika
E. Cernan pobiera próbki gruntu obok Masywu Południowego.

Cernan wspiął się kilkadziesiąt metrów w górę zbocza masywu, skąd roztaczał się wspaniały widok na dolinę. Stamtąd zawrócili, jadąc 2km na północny wschód, po drodze na krótko zatrzymali pojazd, by pobrać kolejna porcję próbek gruntu. Potem skręcili na północny zachód, wspinając się po zboczu fałdy „Scarp”. Po przebyciu 1km zatrzymali się w To +141:59 obok zagłębienia „Lara” (Station – 3), gdzie zebrali próbki skał i gleby oraz wykonali dokumentację fotograficzną.

Dołączona grafika
Fragment panoramy na wzniesieniu "Scarp", obok zagłębienia "Lara".

Kolejny odcinek 2km trasy wiódł na północny-wschód do niewielkiego krateru „Shorty”. Po drodze astronauci wykonali dwa krótkie postoje, celem pobrania próbek gleby, bez wysiadania z pojazdu. Po dotarciu do krateru „Shorty” w To +143:32 (Station – 4),

Dołączona grafika
Rozdzielona na dwie części panorama z kraterem "Shorty" na pierwszym planie.

astronauci wysiedli z pojazdu i niebawem Cernan natknął się na 5-8cm warstwę gleby barwy pomarańczowej. Schmidt docenił wartość tego znaleziska i orzekł, że barwa świadczy o oddziaływaniu gazów w końcowej fazie aktywności wulkanu. Astronauci chcieli pozostać dłużej przy interesującym kraterze, lecz kierownictwo misji zezwoliło jedynie na wykonanie szybkiej serii zdjęć dokumentalnych krateru i okolicy oraz zaleciło szybki powrót do statku. Zapasy tlenu w plecakach EMU obu astronautów zbliżały się do wielkości krytycznej i w przypadku awarii pojazdu, mogło go zabraknąć na pieszy 4,5km powrót do LM. Schmidt z żalem orzekł: „Jaka szkoda, że nie pozwolono nam udowodnić wulkanicznego charakteru tego krateru.” Przed wyruszeniem w drogę powrotną, astronauci zepchnęli ze zbocza krateru „Shorty” duży kamień, który stoczył się kilka metrów w dół, nim utknął w miękkim gruncie. W T0 +144:13 ruszyli na wschód, zatrzymując się dwukrotnie dla pobrania próbek gleby z pokładu LRV. Kolejny dłuższy postój (Station – 5), miał miejsce przy kraterze „Camelot”, gdzie astronauci zebrali kolejna porcję próbek skał i gleby.

Dołączona grafika
Panorama wykonana przy kamienistym brzegu krateru "Camelot".

Tu Schmidt natknął się na grunt czarnej barwy, co jego zdaniem mogło świadczyć o dawnej aktywności wulkanicznej. Po półgodzinnym badaniach i wykonaniu dokumentacji fotograficznej terenu astronauci wyruszyli do LM, do którego dotarli po 10 minutach jazdy. Rozładunek i przeniesienie zebranych materiałów, próbek i kaset z filmami do kabiny, zajął im 44 minuty. Po zamknięciu i uszczelnieniu włazu kabiny, w T0 +146:10 napełniono ją tlenem. Okazało się, że ciśnienie w kabinie zamiast 0,35atm, nieoczekiwanie wzrosło do 0,5atm. Przyczyną tego zdarzenia był niesprawny zawór, w którym nagromadziła się ciecz. Niesprawny zawór wyłączono i otwarto zapasowy, po kilkunastu minutach ciśnienie tlenu w kabinie unormowało się i Cernan i Schmidt mogli udać się na zasłużony odpoczynek.
EVA -2 trwał 7 godzin i 37 minut, astronauci przejechali trasę o rekordowej długości 19,8km i zebrali łącznie 36kg próbek księżycowych skał i gleby.
Astronautów zbudzono tego samego dnia o 19:18 GMT. Po posiłku i ubraniu kombinezonów ciśnieniowych w T0 +162:40 astronauci rozhermetyzowali kabinę, którą opuścili w ciągu 19 minut. Cernan z humorem ubolewał, ze nie ma możliwości podrapać się w swędzący nos. Polecono im zdjąć z masztu i zapakować elastyczny arkusz folii, będącej pułapką dla ciężkich cząstek wiatru słonecznego, ponieważ spodziewano się niewielkiej burzy na Słońcu, która mogła zafałszować wyniki pomiarów. W T0 +163:25 wyruszyli w kierunku „Masywu Północnego” (North Massif), od którego w prostej linii dzielił ich dystans 2,8km. W połowie trasy zatrzymali się na krótko, by pobrać próbki gleby. Jadąc dalej na północ, dotarli niebawem do zachodniego skraju krateru „Henry”, potem łagodnym łukiem skręcili na północny wschód i zatrzymali się na podniesionym zboczu masywu (Station – 6). W tym miejscu spoczywało kilka wielkich bloków skalnych, które kiedyś tworzyły całość. Po stoczeniu się po stromiźnie masywu, głaz rozpadł się na kilka mniejszych fragmentów, które zastygły u jego podnóża.

Dołączona grafika
Fragment panoramy z rozłupanym głazem, który stoczył się ze zbocza "Masywu Północnego."

Cernan zajął się fotografowaniem wyjątkowo pięknej panoramy doliny, jaka rozpościerała się z tego miejsca, Schmitt jako zawodowy geolog, dokonał szczegółowej inspekcji wielkich skalnych brył. Zasugerowano im, by tym razem starali się zebrać większe wagowo okazy. Po zebraniu próbek skał, astronauci przemieścili się pojazdem wzdłuż zbocza pół kilometra dalej na wschód. Mijali zgrupowane w tym miejscu wielkie głazy. Kolejny cel (Station – 7) osiągnęli po 11 minutach. Tam ponownie zebrali próbki skał i gleby oraz wykonali dokumentację fotograficzną miejsc ich pobrania.

Dołączona grafika
Fragment panoramy wykonanej na postoju - Station-7.

Stamtąd ruszyli na południowy-wschód i po przejechaniu 1,5km dotarli do krateru „Bowen-Apollo”, który objechali od południa i 0,5km dalej zatrzymali się u podnóża masywu „Sculptured Hills” (Station – 8). Tu wykonali zdjęcia panoramy terenu, po czym zmienili kierunek jazdy na południowo-zachodni. Zmierzali do niewielkiego krateru „Van Serg”, usytuowanego obok znacznie większych kraterów „Cochis” i „Shakespeare”. Po przybyciu do krateru „Van Serg”, doznali rozczarowania, gdyż okazał się on typowym zagłębieniem, utworzonym przez jakieś spadające kosmiczne ciało. Krater nie miał pochodzenia wulkanicznego i w opinii Schmitta był pospolitą, „suchą dziurą”. Gdy jednak znalazł tam fragment białej gleby, bezzwłocznie pobrał jej próbkę. Cernan stwierdził, że tę okolice pokrywa warstwa drobnego pyłu i wiele istotnych szczegółów jest niewidocznych. Od krateru „Van Serg” trasa wiodła na zachód, po drodze miał miejsce ostatni postój (Station – 10), gdzie pobrali próbki gleby i odłamków skał. Do statku dotarli w T0 +168:42. Schmidt udał się pieszo do strefy ALSEP po odczyty sondy neutronów, zaś Cernan odjechał 137m na wschód od statku, gdzie zaparkował LRV i rozstawił ostatni zestaw ładunków pirotechnicznych. Obaj powrócili do statku i razem przenieśli pojemniki z próbkami i kasetami filmowymi do kabiny. Potem zdjęli osłonę z okolicznościowej tabliczki, zamocowanej do przedniej podpory LM. Na tabliczce widniał napis; „Tu ludzie zakończyli badania Księżyca. Kierował nimi duch świata i życzenia całej ludzkości.” Niżej widniały cztery podpisy – E. Cernan, R. Evans, H. Schmitt i R. Nixon. W T0 +169:32 jako pierwszy wszedł do kabiny Schmidt, Cernan znalazł się tam 6 minut później.
EVA – 3 trwał 7 godzin i 15 minut, przebyta LRV trasa wyniosła 13,5km. Łączna waga zebranych próbek skał i gleby sięgnęła 70kg.
Godzinę po powrocie na pokład, kabina została rozhermetyzowana, właz został otwarty i astronauci podłączeni przewodami do pokładowych systemów zabezpieczenia życia, wyrzucili na zewnątrz indywidualne plecaki EMU oraz worki z odpadkami i inne zbędne przedmioty. Porządkowanie kabiny zajęło im 10 minut, po czym zamknęli właz i ponownie wypełnili kabinę tlenem. Czekał ich ostatni 8 godzinny odpoczynek w statku, spoczywającym na powierzchni Księżyca, który rozpoczął się o 10:14 GMT.
Tego samego dnia R. Evans wykonał dwie korekty orbity modułu CSM, by ją bardziej „ukołowić” i w nieznacznym stopniu zmienić jej nachylenie. Pierwszy 30 sekundowy impuls silnika SPS przekształcił orbitę do 116km x 124km, drugi impuls trwał 18s.
Cernan i Schmidt obudzili się przed wyznaczonym czasem i rozpoczęli ostatnie przygotowania do powrotu z powierzchni Księżyca. Potem ponownie ubrali kombinezony ciśnieniowe, otworzyli właz i pozbyli się ostatniej porcji odpadków. Po zamknięciu i uszczelnieniu włazu wypełnili kabinę tlenem. Ustalono z centrum kierowania nowy termin startu, uwzględniający zmienione parametry orbity modułu CSM. Wyznaczono go na godzinę 22:54:50. Moduł powrotny LM ważył teraz 4976kg i był nieznacznie cięższy od ustalonej wagi, ponieważ astronauci mieli na pokładzie więcej próbek. O 22:41 GMT włączono zdalnie kamerę telewizyjną na pojeździe LRV, która przekazywała na Ziemie obraz terenu lądowania z modułem LM „America”. Start nastąpił automatycznie w wyznaczonym czasie. Obraz startującego modułu powrotnego był widoczny przez 35s wznoszenia, aż do wyjścia z pola widzenia sterowanej z Ziemi kamery.

Dołączona grafika
Stopklatki z kamery tv zainstalowanej na pojeździe LRV. Na obrazkach widać start kabiny powrotnej i kolejne fazy wznoszenia. Na ostatnim obrazku widoczny moduł lądowania LM "Challenger".


10s po starcie przestały docierać na Ziemię dane o trajektorii wznoszenia statku. Po 3 minutach sygnał pojawił się ponownie, lecz nie udało się utrzymać bezpośredniej łączności z modułem powrotnym, dlatego transmisja sygnału była prowadzona za pośrednictwem modułu CSM. Po zakończeniu pracy silnika, moduł powrotny wszedł na eliptyczna orbitę o wysokości – 17km x 91km. W 20 minucie od startu Cernan i Schmitt dostrzegli migające światła pozycyjne modułu CSM, który znajdował się wtedy w odległości 182km. Po zbliżeniu się obu modułów na odleglość kilkunastu metrów, Cernan obrócił swój statek dookoła osi, by Evans mógł obejrzeć stan jego zewnętrznego poszycia. Następnie, Cernan ustawił moduł w położeniu do dokowania i Evans rozpoczął zbliżanie. Pierwsza próba dokowania nie powiodła się, gdyż mechanizm dokujący nie trafił w stożek przyjmujący modułu powrotnego LM. W drugiej próbie sztanga penetratora trafiła w stożek, lecz nie zadziałały mechaniczne zaczepy. Udana okazała się dopiero trzecia próba dokowania, zakończona połączeniem obu modułów w T0 +187:37:15. Było 70 minut po północy GMT 15 grudnia 1972. Po hermetyzacji tunelu przejściowego, przenoszenie sprzętu z LM do CM i jego rozmieszczanie trwało 3 godziny. Wszystkie dostarczone przedmioty oraz kombinezony Cernana i Schmitta zostały przez Evansa dokładnie oczyszczone z pyłu pokładowym odkurzaczem. W T0 +191:18:13 moduł powrotny LM oddzielił się od modułu dowodzenia. Po oddaleniu na bezpieczną odległość, impulsem silniczków systemu RCS zmieniono jego orbitę i znalazł się on na kursie kolizyjnym z Księżycem. Planowane miejsce zderzenia miało się znajdować w obszarze lądowiska, gdyż liczono, że moment zderzenia zostanie uchwycony kamerą pojazdu LRV. Tak się niestety nie stało, gdyż prawdopodobnie moduł rozbił się wcześniej o zbocze góry, położonej na wschód od lądowiska. Obliczona moc eksplozji miała odpowiadać detonacji 680kg TNT. Moduł powrotny LM zakończył lot w T0 +193:17:21.
Astronauci udali się na spoczynek o 18:35 GMT. Zgodnie z programem został automatycznie detonowany pierwszy z ośmiu ładunków o wadze 0.45kg, pozostawiony przez astronautów w pobliżu krateru „Steno”, ok. 1km na południe od LM. Drgania gruntu wywołane wybuchem, zarejestrowały 4 geofony. W ten sposób bada się strukturę geologiczną gruntu do głębokości 1,5km. Tego dnia astronauci byli zajęci fotografowaniem i obserwacją powierzchni Księżyca.16 grudnia o 7:23 przypadł kolejny, 8-godzinny okres wypoczynku załogi Apollo 17.
Po przebudzeniu o 15:13 GMT, toalecie i posiłku astronauci kontynuowali obserwacje powierzchni Księżyca. Tego dnia w obszarze lądowania eksplodował drugi z założonych ładunków. Kamera telewizyjna na pojeździe LRV, zarejestrowała to zdarzenie jako krótkotrwały, punktowy błysk.
W T0 +234:02:09 gdy CSM „America” przelatywał nad pogrążoną w mroku nocy, odwrotną stroną Księżyca, wykonano manewr Transearth injection (TEI). Silnik SPS pracował 2 minuty 24 sekundy i przyśpieszył statek o 928,3m/s. Apollo 17 znalazł się na kursie powrotnym w kierunku Ziemi. 17 grudnia gdy Apollo 17 znalazł się 296.000km od Ziemi, w T0 +254:54:40 rozhermetyzowano moduł CM i otwarto boczny właz, przez który Evans wyszedł na zewnątrz statku, połączony z nim 7,5 metrowej długości „pępowiną”. Evans miał wydobyć z wnęki SIM kasety z naświetlonym filmem (1980m filmu z kamery panoramicznej i 403m filmu z kamery metrycznej), taśmę z zapisem magnetycznym (206m) oraz kontener z żywymi myszami. Evans starał się szybko wykonać wszystkie czynności, lecz Cernan odradzał pospiech i starał się rozładować napięcie, jakie towarzyszyło Evansowi. „Działaj powoli, masz na wykonanie tej pracy cały dzień a my nie chcielibyśmy, abyś tu został, bo jeszcze mamy daleko do domu.”

Dołączona grafika
R. Evans podczas spaceru poza statkiem.

18 grudnia o 6:53 GMT rozpoczął się kolejny okres wypoczynku astronautów. Po przebudzeniu przystąpili do ostatecznego uporządkowania kabiny, rozmieścili i zamocowali wszelkie ruchome przedmioty i przygotowywali się do lądowania na Ziemi. O godzinie 18:43 GMT rozpoczęli godzinny eksperyment z obserwacją „fosfenów”. O 20:56 statek przebył połowę swej trasy a godzinę później przeprowadzono telekonferencję z udziałem załogi. Cernan wypowiadając się na temat kończącej się wyprawy wyraził się z nadzieją o konieczności kontynuacji eksploracji Księżyca. Schmidt sądził, że powrót ludzi na Księżyc będzie długotrwałym i złożonym procesem. W trakcie telekonferencji Apollo 17 znalazł się 180.000km od Ziemi. 19 grudnia o 5:39 rozpoczął się ostatni wypoczynek załogi Apollo 17. Cernan spoglądając przez okno, stwierdził, że „Ziemia rośnie w oczach.”
Załogę Apollo 17 z trudem obudzono o 13:03 GMT. Trzy godziny później statek zbliżył się do Ziemi na 47.000km. W T0 +298:38:01 dokonano drugiej podczas całej misji, nieznacznej korekty orbity. W T0 +301:24:49 kabina CM oddzieliła się od sekcji SM i kwadrans później weszła w górne warstwy atmosfery z prędkością 10.827m/s. Po 13 minutach przedzierania się przez atmosferę, ogromna prędkość została zredukowana i automatycznie otworzyły się 3 główne spadochrony. Kabina z załogą opadła na wody Pacyfiku w T0 +201:51:59.

Dołączona grafika
Dwa efektowne ujęcia momentu wodowania kabiny modułu dowodzenia Apollo 17.

Wodowanie miało miejsce 500km na południe od archipelagu Samoa, w odległości 5km od oczekującego tam lotniskowca „Tikonderoga”, na którego pokład podjęto załogę oraz moduł powrotny.
  • 3



#7

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

DOLINA TAURUS-LITTROW – LĄDOWISKO APOLLO 17

Miejsce o tej nazwie jest usytuowane na południowo-wschodnim brzegu księżycowego „Morza Jasności”, między górami południowej części pasma Taurus. Littrow to nazwa pobliskiego krateru, położonego nieco dalej na północ. Dolina o nieregularnej formie ma szerokość 8-10km i długość około 20km. Miejsce to wybrano dlatego, ponieważ dno doliny wypełnia zastygła lawa bazaltowa o szczególnej, ciemnej barwie, co miało świadczyć o jej stosunkowo „młodym” w skali geologicznej wieku. Miejsce to znane było już wcześniej, dzięki dokładnym zdjęciom z orbity, wykonanym przez wyspecjalizowane bezzałogowe sondy. Powierzchnia doliny nie jest gładka, gdyż pokrywają ja liczne kratery i to znacznych rozmiarów. Miejsce lądowania wybrano w północnej części doliny między grupą kraterów. Ich nazwy sformułowano tylko na potrzeby misji Apollo 17 i nie ma ich w oficjalnych rejestrach. Dokładna lokalizacja miejsca lądowania LM „Challenger”, była możliwa w oparciu o dokładne zdjęcia, wykonane kamerą panoramiczną z pokładu modułu CSM, przez pilota Rona Evansa. W oparciu o te zdjęcia i techniki stereograficzne, w latach 70-tych opracowano dokładne mapy topograficzne tego terenu. W ostatnich latach nowe, znacznie dokładniejsze dane topograficzne uzyskano z pokładu japońskiej sondy Kagura-Selene, obecnie napływają dane o rząd wielkości dokładniejsze, które nieprzerwanie przesyła amerykański satelita LRO. Na zdjęciach wykonanych parą kamer NAC z wysokości 40-50km, widać pozostawione na Księżycu lądowniki, zestawy ALSEP, ślady wydeptane przez astronautów i ślady pojazdu LRV a nawet cień flagi. Nowe techniki komputerowe pozwalają tworzyć trójwymiarowe, precyzyjne modele terenu, które zastąpią tradycyjne mapy dwuwymiarowe. Próbki takich opracowań ukazują między innymi miejsce lądowania Apollo 17.

Dołączona grafika
Zdjęcie Doliny Taurus-Littrow widzianej od wschodu, wykonane z pokładu LM "Challenger". Strzałki pokazują miejsce lądowania oraz lecący w tle moduł CSM "America".



Dołączona grafika
Ujęcie komputerowego modelu gór Taurus, wygenerowane w oparciu o pomiary altymetrem laserowym i zdjęcia stereo z kamery TC japońskiej sondy Kaguya-Selene. Teren w ujęciu z kierunku południowego.



Dołączona grafika
Ujęcie modelu komputerowego doliny Taurus-Littrow wygenerowane w oparciu o dane z satelity LRO. Teren ukazany z kierunku południowo-zachodniego.



Dołączona grafika
Mapa fotograficzna ukazująca przebyte trasy podczas EVA 1, 2 i 3 wyprawy Apollo 17.


Dołączona grafika
Miejsce lądowania LM "Challenger", pokazane na kolejnych zbliżeniach w oparciu o zdjęcie LROC z maja b.r. Rozdzielczość - 0.48m/piksel.

  • 3



#8

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

POST SCRIPTUM DO CYKLU
„PROGRAM APOLLO - PODRÓŻE LUDZI NA KSIĘŻYC”


Kończąc cykl o załogowych lotach na Księżyc, świadomy ograniczeń, jakie stwarzają forumowe realia, pragnę krótko się odnieść do przedsięwzięć, bezpośrednio poprzedzających te, które udało mi się opisać w kolejnych odcinkach.
Program Apollo był przedsięwzięciem technicznym i organizacyjnym, którego znaczenia nie sposób przecenić. Zanim LM „Eagle” dotarł na powierzchnię Srebrnego Globu i Neil Armstrong oraz Buzz Aldrin jako pierwsi z ludzi stanęli na jego powierzchni, musiało upłynąć 8 lat wytężonej pracy olbrzymiej rzeszy ludzi wszelkich możliwych specjalności. Zanim wyprawa Apollo 11 mogła dojść do skutku, musiały powstać potężne systemy rakietowe oraz statki, zdolne w kilka dni dotrzeć dziesiątki razy dalej, niż wynosi obwód ziemskiego równika. Zanim statki Apollo osiągnęły pełną gotowość, zginęli podczas treningu V. Grissom, E White i R. Chaffe - trzej odważni ludzie, którzy marzyli, żeby być tymi pierwszymi. Zanim wreszcie można było przystąpić do realizacji zasadniczej części wytyczonego programu, należało zrealizować pilotowane loty testowe w realnych warunkach oraz zgrać działanie ogromnego systemu logistycznego. Jeśli zatem dyskutujemy o lotach na Księżyc, nie zapominajmy o tych, którzy w zasadniczy sposób przyczynili się do sukcesu późniejszych misji księżycowych Apollo.
Prawdziwymi pionierami programu Apollo byli ci, którzy wzięli udział w misjach Apollo 7, 8, 9 i 10. Każda z nich miała na celu sprawdzenie ważnych elementów technicznych i procedur decyzyjnych. Zrealizowano je w rekordowo krótkim okresie 8 miesięcy, od jesieni 1968r do wiosny 1969r. W pierwszym locie testowym modułu CSM (Apollo 7) astronauci: Walter Shirra, Donn Eisele i Walt Cunningham dowiedli w 11-dniowym locie orbitalnym, że gruntownie przebudowany statek, spełnia oczekiwania konstruktorów.
Historyczna i ryzykowna technicznie, pierwsza misja do Księżyca Apollo 8 dowiodła, że możliwy jest lot statku z załogą na odległość 400.000km, wprowadzenie go na orbitę wokół Księżyca i powrót na Ziemię z prędkością bliską 11km/s. Astronauci Frank Borman, James Lovell i Wiliam Anders jako pierwsi ludzie oglądali Księżyc z odległości 100km.
10-dniowy wokółziemski lot Apollo 9 był pierwszym wspólnym testem modułu dowodzenia CSM i modułu księżycowego LM. Astronauci David Scott, James McDivitt i Russell Schweickart przeprowadzili podstawowe manewry obu modułów, imitujące manewry na orbicie Księżycowej i z powodzeniem wypróbowali systemy napędowe modułu LM.
Wyprawa Apollo 10 była próbą generalną misji księżycowej bez lądowania. Astronauci Thomas Stafford, Eugene Cernan i John Young odbyli 8-dniową podróż do Księżyca w kompletnej formacji obu modułów i na orbicie okołoksiężycowej wykonali wszystkie podstawowe manewry silnikowe, konieczne do realizacji lądowania na Księżycu. Lądowanie nie było możliwe, gdyż moduł hamujący nie posiadał w zbiornikach potrzebnej ilości paliwa.
Tak w dużym skrócie przebiegły przygotowania, które umożliwiły realizację późniejszych załogowych wypraw na Księżyc w ramach programu Apollo.
Ludziom którzy świadomie wybrali ryzykowny zawód astronauty i związali swe losy z realizacją tego programu, należy się honor, cześć i chwała.

Dager
  • 4



#9

Jaku.
  • Postów: 122
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

...
Ludziom którzy świadomie wybrali ryzykowny zawód astronauty i związali swe losy z realizacją tego programu, należy się honor, cześć i chwała.

Podobnie jak i Tobie - za przygotowanie takiego przewodnika po księżycowych misjach załogowych. Gud dżob mr Dager! 8)
  • 0



#10

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dięki, 'Jaku'!

Sporo się dowiedziałem, przygotowując te materiały i sądzę, że osoby poważnie zainteresowane tematyką księżycową, również znajdą w nich coś dla siebie. :)
  • 0



#11

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tekst ten został przetłumaczony z rosyjskiego. Tworzą go najistotniejsze fragmenty większej całości, omawiające fakty i okoliczności radzieckiego udziału w księżycowym wyścigu – czyli kosmicznej rywalizacji ZSRR i USA w okresie „zimnej wojny” na przełomie lat 1969/70.
Tekst zawiera mało znane informacje oraz interesujące przemyślenia, istotne nie tylko z punktu widzenia historii radzieckiej kosmonautyki, lecz również ujawnia pewien ładunek emocji, specyficznych dla po-radzieckiego pojmowania rzeczywistości.

Zamiast tworzyć nowy temat, wolałem to tłumaczenie dołączyć do II części cyklu o programie Apollo, jako swego rodzaju suplement, pomocny dla zrozumienia tego, co kiedyś rozgrywało się za zasłoną tajemnicy.




ZSRR-USA KSIĘŻYCOWY WYŚCIG OKIEM DYLETANTA

„Księżycowy wyścig” – pod tym określeniem w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku kryła się rywalizacja między ZSRR i USA o pierwszeństwo w dotarciu człowieka na Księżyc. Formalnie wyścig zainicjował prezydent J.F. Kennedy swym przemówieniem w maju 1961, które było reakcją na radzieckie sukcesy na polu podboju przestrzeni kosmicznej. Jak wiadomo, dla osiągnięcia tego celu w niespełna 9 lat zbudowano w USA złożone systemy rakietowo-kosmiczne, powstały nowe rodzaje przemysłu, wdrożono wiele nowych systemów produkcji i technologii. Zbudowano super ciężka rakietę Saturn V oraz statki Apollo i lądowniki LM. Wszystko po to, żeby dostarczyć na Księżyc dwóch ludzi.
ZSRR nie od razu włączył się do rywalizacji. Choć istniały już plany i opracowywano projekty, rzeczywiste przystąpienie ZSRR do wyścigu nastąpiło w 1964 i potrzeba było kolejnych dwóch lat, by prace nad projektem wyprawy księżycowej nabrały właściwego tempa. Pod koniec lat sześćdziesiątych w ZSRR zbudowano ciężką rakietę N1 S.P. Korolew) oraz księżycowy statek orbitalny LOK „Sojuz’ i księżycowy lądownik LK. Cały kompleks otrzymał nazwę N1-L3.
Cztery kolejne próby lotne rakiety N1 (1969-1972) okazały się nieudane.
Dołączona grafika
Wersje rakiety N1 które bez powodzenia startowały z Bajkonuru.

Inne elementy tego kompleksu, choć doprowadzone do zakładanego stopnia gotowości i częściowo przetestowane w warunkach orbitalnych, nie wystarczyły do zrealizowania lądowania radzieckiego kosmonauty na Księżycu. Równolegle realizowano program oblotu Księżyca z użyciem mniejszej rakiety UR-500-K (Proton-K) konstrukcji W. Czełomieja, która miała wynieść ku Księżycowi odchudzoną wersję statku „Sojuz” L-1 z dwuosobowa załogą. Z powodu zawodności rakiety Proton-K, nie udało się wyprzedzić Amerykanów, którzy już w grudniu 1968 jako pierwsi dotarli do Księżyca i po 10-krotnym jego okrążeniu, szczęśliwie powrócili na Ziemię. W tych okolicznościach wariant pilotowanego oblotu Księżyca w statku L-1, nie został zrealizowany, bo nie było o co się ścigać. Rosjanom zostały do dyspozycji bezzałogowe statki Zond, automatyczne lądowniki księżycowe Łuna trzeciej generacji, zdolne do operacji na orbicie wokół Księżyca, jak i lądowania na jego powierzchni. Mogły one dostarczyć na Księżyc samobieżne pojazdy „Łunochod” lub moduły rakietowe, zdolne powrócić na Ziemię z niewielka ilością próbek księżycowego gruntu.
Rywalizacja o Księżyc przebiegała inaczej w ZSRR niż w USA. Rezultaty także okazały się inne. Amerykanie jako pierwsi dotarli na Księżyc przede wszystkim dlatego, ponieważ bardzo tego pragnęli. Pragnęli tego nie politycy i naukowcy, pragnął tego cały amerykański naród. Tak zdecydowanej, jednolitej postawy nie spotykało się u radzieckich polityków czy konstruktorów rakiet, zaś zwykli obywatele w swej masie i tak o niczym nie wiedzieli. Słuchając w Centralnej Telewizji i we Wszechzwiązkowym Radiu informacji o sukcesach Amerykanów, które nam podawali lektorzy o twarzach bez wyrazu, mówiący bezbarwnym głosem, oczekiwaliśmy, że i nasi kiedyś polecą na Księżyc. Nie doczekaliśmy się. Pomijając skalę przemilczeń i ścisłe dozowanie informacji, sukces Amerykanów na wielu radzieckich obywatelach zrobił ogromne wrażenie. Gdy pod koniec lat 80-ych zaczęły wychodzić na jaw liczne, ciemne fakty radzieckiej historii, stopniowo ujawniano informacje o radzieckim programie księżycowym, wówczas pojawiła się fotografia ogromnej, stożkowej rakiety, stojącej na płycie startowej w Bajkonurze, zapewne wykonana przez jakiegoś szpiega „zza winkla”. Okazało się, że ZSRR w pełnym zakresie uczestniczył w księżycowym wyścigu i oddał palmę pierwszeństwa Amerykanom.
Jednakże, poznawanie otaczającego nas świata i podbój bliskiego nam Kosmosu to nie wyścigi Formuły-1. Antarktydę odkryła rosyjska ekspedycja a biegun południowy zdobyli Norwegowie, lecz dziś okazuje się wątpliwe, by Rosja, tym bardziej Norwegia przodowały w badaniach lodowego kontynentu. Podobnie może być w przyszłych badaniach Księżyca, więc czy dziś można mieć pewność, że księżycowy wyścig zakończył się w 1969? Nie, lecz zwycięzców oceni historia, my natomiast rozpatrujemy początkowy etap tej rywalizacji.
Kierownictwo ZSRR nie od razu reagowało na rozpoczęcie księżycowej rywalizacji przez USA. Mimo znaczącego opóźnienia, radzieckie władze zdecydowały o przystąpieniu do rywalizacji. Decyzja ta miała czysto polityczny wymiar. Radzieccy uczeni wiele rozmyślali o różnych projektach eksploracji Kosmosu, lecz wśród wyższego kierownictwa i uczonych oraz konstruktorów nie było jednomyślności w sposobie rozwiązania zadania lotu na Księżyc. Niektórzy z naszych towarzyszy rozmyślali o tym, jak by tu utrzeć nosa Amerykanom, drudzy sądzili, że „jeśli nawet nie dościgniemy Amerykanów, to chociaż rozgrzejemy się”, inni równolegle oferowali własne plany, zupełnie nie związane z tematyką księżycową. W efekcie, ze strony ZSRR wyścig jakoby się odbywał, lecz ogólnonarodowego, spoistego programu nie było. Gdy wreszcie pojawiły się konkretne projekty badawcze, to i tak (jak powiadają) „pod zasłoną”, czyli w ukryciu.
Na potrzeby radzieckiej wyprawy księżycowej zbudowano rakietę N1, której zadaniem było wynieść do Księżyca kompleks załogowy z dwoma kosmonautami. Plan przewidywał lądowanie na Księżycu tylko jednego kosmonauty, co z punktu widzenia bezpieczeństwa, było szczególnie ryzykowne. Cztery próbne starty N1 okazały się nieudane z powodu awarii napędu pierwszego stopnia rakiety. Nieudaną konstrukcję N1 warunkowały błędne założenia przyjęte na etapie wstępnego projektowania i wyboru ogólnej koncepcji, dlatego można stwierdzić, że projekt N1/L3 jawi się dziś jako polityczno-techniczna awantura.

Weteran korporacji „Energia” – Wiaczesław Michałowicz Filin, który na przełomie lat 60/70 był zatrudniony przy budowie statku księżycowego, tak opisuje realizowany wtedy projekt. „W ramach pierwszej radzieckiej pilotowanej ekspedycji księżycowej (jej plany opracowano w 1968), do lądowania miał być użyty jeden statek pilotowany oraz 3 aparaty bezzałogowe: właściwy lądownik LK, rezerwowy lądownik LKR oraz dwa kołowe pojazdy samobieżne E-8 (Łunochod), sterowane zdalnie z Ziemi. Przed realizacją lądowania radzieckiego kosmonauty na Księżycu, należało wykonać wiele działań przygotowawczych z pomocą automatycznych aparatów E-8LS (testowanych później pod nazwą Łuna 19 i 22). Miały one wykonać zdjęcia planowanych miejsc lądowania i droga radiową przesłać je na Ziemię. Kilka dni potem na pokładzie rakiet UR-500K z dodatkowym stopniem „D”, miały wystartować dwa pojazdy kołowe typu Łunochod, które zostały by dostarczone na teren przyszłego lądowiska, z zadaniem jego dokładnej penetracji. Po miesiącu na pokładzie rakiety N1 miał startować bezzałogowy kompleks L-3, w skład którego wchodził księżycowy statek orbitalny LOK oraz lądownik rezerwowy LKR. LKR podczas podejścia i lądowania miał wykorzystać sygnały radiowe nadawane z jednego z Łunochodów. Po wylądowaniu, LKR został by obejrzany z wszystkich stron za pomocą kamer Łunochodów a obrazy transmitowano by do centrum kierowania. Dopiero po upewnieniu się na podstawie telemetrii i zdjęć, że statek rezerwowy jest w pełni sprawny, miano wydać decyzję o locie kosmonautów. W międzyczasie statek orbitalny LOK po wykonaniu zdjęć miejsca lądowania w wysokiej rozdzielczości, skierował by się w kierunku Ziemi i wylądował z cennymi danymi. Właściwy, pilotowany kompleks L-3 miał być wysłany podczas kolejnego okna startowego miesiąc po lądowaniu LKR. Ogólny schemat jego lotu był wielokrotnie opisywany. Można jedynie dodać, że podobnie jak LKR, LK miał korzystać z sygnałów namiaru emitowanych z Łunochodów. Po wylądowaniu LK z kosmonautą, miały się do niego zbliżyć oba łunochody w celu dokładnego przeglądu jego zewnętrznej konstrukcji. Jeśli wszystko okazało by się w porządku, kosmonauta miał otrzymać rozkaz wyjścia ze statku. Planowany czas postoju LK na powierzchni Księżyca przewidziano na 6 godzin a pobyt poza statkiem na 2 godziny.
Jeśli przy lądowaniu główny statek uległ by uszkodzeniu, uniemożliwiającemu jego powrót, wówczas kosmonauta miał możliwość wykorzystać jeden z Łunochodów, którym mógł dotrzeć do statku rezerwowego. Na każdym z tych kołowych pojazdów przewidziano dodatkowy zapas tlenu do oddychania oraz gniazda do podłączenia magistrali księżycowego kombinezonu ciśnieniowego typu „Kreczet”. Ponadto na przedzie pojazdu zainstalowano niewielki podest oraz poręcze jak w transportowym wózku akumulatorowym.
Tak to miało wyglądać, natomiast jeśli chodzi o pytanie, kiedy to miało być zrealizowane – to przypuszczam, że nie wcześniej jak w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych.
Dołączona grafika
Główne elementy radzieckiego projektu załogowej wyprawy na Księżyc.

Zgodnie z planem prób lotno-konstrukcyjnych rakiety N1, miało się odbyć 13-14 starttów, począwszy od egzemplarza z numerem fabrycznym N1-03L aż do numeru N1-15L, ewentualnie N1-16L. Dwa pierwsze egzemplarze (nr 01L i 02L) były przeznaczone wyłącznie do prób dynamicznych, technicznego doskonalenia procedur montażu oraz przymiarek na stanowiskach startowych. Starty rakiet o numerach 3L, 5L i 6L miały być testem samej trzystopniowej rakiety (stopnie A, B i W) oraz górnych bloków przyśpieszających G i D. Podczas pierwszych dwóch startów rakiety N1 przeprowadzonych 21 lutego 1969 i 3 lipca 1969 , ładunek tworzyły bloki G oraz automatyczne statki 7K-L1S. W trzeciej próbie z 27 czerwca 1971 rakieta N1 miała w ładowni dwa zatankowane bloki G D oraz makiety statków LOK i LK. W czwartej próbie przeprowadzonej 23 listopada 1972 planowano przetestować makietę lądownika LOK, który powinien był osiągnąć orbitę wokół księżyca i z niej powrócić na Ziemię. Począwszy od startu rakiety o numerze N1-8L, planowanego na koniec 1973, miały być wynoszone kompletne statki LOK i LK.
Podczas próbnych startów rakiet N1-8L i N1-9L, zakładano, że oba statki w wariantach bezzałogowych miały osiągnąć orbitę okołoksiężycową. LK miał wylądować i powrócić na orbitę i przycumować do LOK. Potem, po rozdzieleniu statków, LOK miał powrócić na Ziemię. Jeśli wszystkie wymienione loty testowe przebiegły by zgodnie z oczekiwaniami, to w następnych próbach (N1-10L ewentualnie N1-11L) mógł by się odbyć lot z załogą na pokładzie.
Były też inne plany, zakładające od razu lot kompleksu L-3 w wariancie pilotowanym na orbitę wokół księżyca, tak jak to miało miejsce podczas próby generalnej misji Apollo 10. W pobliżu Księżyca załoga miała wypróbować kombinezon „Kreczet” pilota LK oraz kombinezon „Orlan” pilota LOK. Planowano wykonać kosmiczny spacer i przejście ze statku macierzystego LOK do lądownika księżycowego LK (statki nie posiadały tunelu przejściowego jak Apollo) i z powrotem. Kosmonauci mieli również obserwować z orbity moment lądowania LK i jego start z Księżyca.
Ostatnie 5-6 egzemplarzy rakiety N1 miały być przeznaczone do realizacji załogowych wypraw na Księżyc. Gdyby do tego czasu sprawność kompleksu N1-L3 osiągnęła zakładany poziom, odpadła by kosztowna konieczność wysyłania rezerwowych statków LKR.
Niestety, plany te pozostały jedynie na papierze, gdyż pojawiły się nowe priorytety. Rozpoczynała się historia rakiety Energia i statku Buran. Mimo 15 lat wysiłków, nie udało się również urzeczywistnić planów załogowej podróży na Marsa. Umysły opanowała idea badania planet za pomocą automatów, zaś wszystko co było interesującego na Księżycu, już obejrzano i przywieziono.”

Jeszcze raz należy podkreślić absurdalność radzieckiego projektu księżycowego. Z powodu ograniczenia masy ładunku użytecznego rakiety N1, trzeba było organizować aż cztery starty potężnych rakiet! Inaczej mówiąc, dla lądowania jednego kosmonauty na Księżycu, należało użyć dwóch rakiet Proton-K, potem wysłać rakietę N1 ze statkiem rezerwowym i na koniec wysłać drugą N1 z dwoma kosmonautami. Tym czasem Amerykanie wszystko wykonywali za jednym razem, przy pomocy jednej rakiety o podobnych osiągach! Nic dziwnego, że szczegóły tego swoistego teatru absurdu poznaliśmy dopiero po 20 latach.

Jeśli by we władzach ZSRR i w kierownictwie radzieckiej kosmonautyki nie nastąpiły tak radykalne przemiany w negatywnym kierunku, ZSRR mógł wcześniej od Amerykanów wysłać człowieka na Księżyc. Możliwości osiągnięcia tego celu były dostateczne. Mieliśmy naukowo-techniczny potencjał, istniała chęć jego realizacji i entuzjazm. Były też obiektywne i subiektywne przyczyny. Najważniejsze okazały się przyczyny subiektywne, czyli – brak woli politycznej, nieokreśloność planów, śmierć Karolewa w rozkwicie sił twórczych, nietrafny wybór jego następcy, walka ambicji. Wszystko to utrudniło szybki rozwój księżycowego programu. Mimo to, istniała realna możliwość osiągnięcia parytetu w wyścigu na Księżyc i przy sprzyjających okolicznościach, można było radzieckiego kosmonautę wysłać na księżyc.
Była też inna, znacznie prostsza możliwość. Wystarczyło zastopować prace nad rakietą N1 i zaoszczędzone środki skierować na realizację zadania dostawy księżycowego gruntu na Ziemię przy pomocy automatów oraz pilotowany oblot Księżyca. Wystarczyło zyskać jeden rok, by księżycowy wyścig stracił sens. W tym celu należało jesienią 1968 wysłać w podróż dookoła Księżyca statek Zond z dwoma kosmonautami na pokładzie, przywieźć odrobinę gruntu z Księżyca oraz wysłać tam Łunochod przed lipcem 1969. Wówczas można by było roztrąbić na cały świat o wyższości radzieckiego podejścia, radzieckiego ustroju oraz nauki i techniki. W rezultacie, spacer Amerykanów po Księżycu mógł by zostać uznany za przejaw bezmyślnego trwonienia ogromnych pieniędzy. Po co było budować ogromną rakietę, tracić dziesiątki miliardów dolarów, skoro Rosjanie uzyskali księżycowy grunt niejako mimochodem? Przy takim rozwoju wydarzeń, w pełni możliwe było odejście prezydenta R. Nixona drogą impeachmentu już w 1969, a nie 5 lat później. Zamiast tego, bezwolnie utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że o lotach na Księżyc wcale nie myśleliśmy, bo nasz zasadniczy cel i obrana droga były inne. Tym czasem, wszystkie laury zwycięzców przypadły Amerykanom.

Fakt pozostaje faktem, że radziecka kosmonautyka dokonała próby wyprzedzenia Amerykanów i ta próba okazała się nieudana. Przyczyn było wiele, lecz, czy istniała szansa, byśmy byli pierwszymi? Teoretycznie tak, lecz nie w tamtych historycznych realiach.

Marsmet 2007
  • 3



#12

Najunet.
  • Postów: 51
  • Tematów: 15
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Nadal wierzycie , że byli na księżycu? Czemu w takim razie od tamtej pory nie byli tam , ani razu ? Przez te lata to już kolonie powinni założyć i filmy sf tam kręcić xD może przesadzam z tymi filmami , ale czego oni to nie potrafią. Po prostu dobry film zrobili z tym byciem na księżycu. Czekam na krytyczne opinie mojej wypowiedzi zagorzałych i wierzących w tą misję :) Czekajcie tylko na film pt. ' Wylądowaliśmy na marsie' haha przepraszam , ale nie mogłem powstrzymać się od wypowiedzi. Ale wam teraz gule skaczą co?

Użytkownik Najunet edytował ten post 03.01.2011 - 23:05

  • -3

#13 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano

Dagger, bardzo solidna robota, nareszcie tyle materiału zebrane w jednym miejscu, jestem pod wrażeniem.

Gratuluję.
  • 0

#14

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

'Najunet'

Opracowując relacje o załogowych wyprawach na Księżyc, posłużyłem się sporą ilością archiwalnego materiału faktograficznego, dostępnego w archiwach NASA w postaci opracowań, szczegółowych instrukcji, zasobów foto, wideo i audio. Na tej podstawie powstało ponad sto stron notatek w formacie A4 i z których powstał całościowy materiał, podany, mam nadzieję w przystępnej i zrozumiałej dla każdego formie. Posiadając określoną wiedzę w tak obszernym temacie, nie mam potrzeby "wierzyć" w to, czy Amerykanie byli na Księżycu, czy nie. Wystarczy mi świadomość, że w materiale źródłowym nie znalazłem jakiejkolwiek merytorycznej sprzeczności, ani niczego, co wzbudziło by moje wątpliwości.
Jeśli zatem, nie dajesz wiary przedstawionym materiałom archiwalnym, dlaczego nie zadasz konkretnych pytań, na które masz prawo oczekiwać rzetelnej odpowiedzi? Nic tak nie buduje, jak dążenie do prawdy i jej poznawanie.

"Niedoskonały", dziękuję.

Dager.
  • 1



#15

Alexi Arduscoini.
  • Postów: 717
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nadal wierzycie , że byli na księżycu? Czemu w takim razie od tamtej pory nie byli tam , ani razu ? Przez te lata to już kolonie powinni założyć i filmy sf tam kręcić xD może przesadzam z tymi filmami , ale czego oni to nie potrafią. Po prostu dobry film zrobili z tym byciem na księżycu. Czekam na krytyczne opinie mojej wypowiedzi zagorzałych i wierzących w tą misję :) Czekajcie tylko na film pt. ' Wylądowaliśmy na marsie' haha przepraszam , ale nie mogłem powstrzymać się od wypowiedzi. Ale wam teraz gule skaczą co?



Gul to chyba raczej tobie skoczył jak to pisałeś ... :o

Skoro Ty jesteś takim zwolennikiem opinii że ludzie nie byli na księżycu to może przedstaw jakieś dowody.. tylko nie w stylu sfotoszopowanej puszki coli na powierzchni księżyca....

Dager kawał solidnej dobrej roboty ! Masa informacji , wspaniałe zdjęcia . Podziwiam taką staranność. Widać w tym pasję co bardzo mi się podoba. (+)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych