Napisano 06.07.2010 - 19:23
Napisano 06.07.2010 - 21:08
Jeśli uważasz, że życie wyszło z oceanów ponieważ dąży do doskonałości, to rozumiem, że według ciebie osiągnięcie tego celu w oceanie jest niemożliwe.
Wobec tego twierdzenie, że wszystko co nas otacza jest doskonałe (a więc także np. ryby trzonopłetwe), jest błędem logicznym. Ponadto nie zdefiniowałeś pojęcia doskonałości.
Dla mnie sam człowiek jako gatunek jest bardzo niedoskonały: miewa pasożyty, odnosi kontuzje, choruje, w końcu umiera. To wręcz zaprzeczenie ideału
Według mnie jest inaczej: jeśli organizm od samego początku nie będzie predysponowany do nowych warunków, to zginie.
Zauważ, że w omawianym przypadku na samym początku, kiedy przodkowie Tybetańczyków ruszali z nizin w góry, niewielka część z nich miała już odpowiednią mutację genów pozwalającą uniknąć niedotlenienia, a to sprawiło, że oni i ich potomstwo miało większe szanse na przeżycie w górach. Ci, którzy tych mutacji nie mieli, szybciej umierali i wychowywali mniejszą ilość potomstwa, co w końcu doprowadziło do odwrócenia proporcji występowania genów
I znowu, jak to: wirus czyta w gazecie, że ma pojawić się nowa szczepionka, więc myśli sobie "o k***a, muszę zmutować!" - i bach! - zmieniają mu się odpowiednie geny
Napisano 06.07.2010 - 21:40
Wyjątkowe jest rozpowszenienie zmutowanych genów w badanej populacji Tybetańczyków. Jak wyjaśnisz dlaczego na nizinach jest to zaledwie 9%, a u Tybetańczyków prawie 90%?
Czyżby środowisko "wiedziało" które geny należy zmutować? Jak? Skąd? Przecież wszystkie mutacje są przypadkowe, a ich suma nie dąży w żadnym określonym kierunku. Ewolucja nie jest procesem deterministycznym.
Napisano 06.07.2010 - 22:54
Ewolucja to teoria, która zakłada powstawanie zupełnie nowych gatunków, a więc mamy gada i nagle rodzi się ptak. I ptaka nie można krzyżować z
gadem. Oczywiście na tą teorię nie ma żadnych dowodów. Sam Darwin stwierdził, że jeśli jego teoria jest prawdziwa, to powinniśmy znajdować mnóstwo form przejściowych. Do dziś nie znaleziono ani jednej.
Napisano 06.07.2010 - 23:13
Ewolucjonizm nie zakłada dążenia do doskonałości, nie uznaje celów do osiągnięcia i nie przyjmuje, że ewolucja może się zatrzymać. Wybacz, ale pojedynek na strawmany mnie nie interesuje. Jeśli tak interpretujesz teorię ewolucji i tej interpretacji się sprzeciwiasz, to walczysz z ustawianymi przez siebie wiatrakami.1.Nie, nie uważam. Tak uważają ewolucjoniści.Jeśli uważasz, że życie wyszło z oceanów ponieważ dąży do doskonałości, to rozumiem, że według ciebie osiągnięcie tego celu w oceanie jest niemożliwe.
2.Życie w oceanie osiągnęło, co miało osiągnąć.
3.To nie jest błąd logiczny. Błędem jest myślenie, że ryby trzonopłetwe postanowiły nie ewoluować.
Ponawiam prośbę o podanie twojej definicji doskonałości. Ja uznaję, że organizmy są przystosowane do środowiska, w którym żyją, tylko w stopniu umożliwiającym im przeżycie i przekazanie genów następnemu pokoleniu. Co najważniejsze, równowaga pomiędzy przystosowaniem organizmu a środowiskiem jest bardzo chwiejna i jej zaburzenia napędzają ewolucję.4.Wszystkie organizmy są doskonale przystosowane do środowiska w którym żyją inaczej by nie przetrwały.
Czyli to dotyczy tylko ludzi? A może zwierzęta też stwarzają dla siebie środowisko? Bo chyba nie zaprzeczysz, że zwierzęta też giną w wypadkach (np. przygniecione przez drzewo w czasie burzy), doznają kontuzji (np. odnosząc rany podczas walk godowych) i chorują.5.Ludzie giną w wypadkach, też. Doznają kontuzji uprawiając np. sport. Przenoszą zwierzęce choroby. To wpływ środowiska, które sami stworzyliśmy.
Ale śmiertelność kłóci się z doskonałością, niestety.6.Ludzie umierali i umierać będą, tak jak wszystkie żywe organizmy na tej planecie. Policz jaka by była populacja gdyby nikt nie umierał.
Tu nie chodzi o proste przebywanie, tylko o konkurowanie z innymi osobnikami. W takiej sytuacji uwidaczniają się róznice w przystosowaniu - jedni wygrywają, drudzy przegrywają. Według ciebie wszystkie osobniki są przystosowane w takim samym stopniu (doskonałym), a więc nie ma mowy o konkurencji i zmianach. Niestety, to nie tłumaczy dlaczego Tybetańczycy tak bardzo różnią się od Chińczyków Han.7.Odpowiedź nr 4 + ludzie z nizin mogą przebywać na wysokościach ponad 4000mnpm. To nie jest samobójstwo.
Najpierw chłop i Rysy: nie będzie na nic czekał tylko wejdzie. I na szczycie albo postawi chałupę, albo się udusi. Ma 50% szans na każdą z tych opcji, a którą trafi, to już zależy od tego, czy wcześniej przypadkowo nabawił się sprzyjającej mutacji, czy nie.8.Odpowiedź nr 4.
9.Czyli co? Siedzi chłop przed Rysami i czeka na lepszą gospodarkę tlenem i nagle – buch! Zmutowały mu geny, to wszedł. Przepraszam za sarkazm (antonim twojego przykładu). Mnie się wydaje bardziej prawdopodobnym, że część z nich już od dłuższego czasu pomieszkiwała na wysokościach. To nie była nagła wędrówka ludów. Tego nikt dokładnie nie wie i zapewne już się nie dowie. Czyste spekulacje.
Ale nie napisałeś jak to się dzieje, że wirus zaczyna mutować. Czy wystarczy, że tego chce i już tworzą mu się nowe geny?Wirus nie jest w stanie zmutować w tak krótkim czasie bez pomocy człowieka. Przemysł farmakologiczny rozkwita. To miałem na myśli, a raczej o tym pisałem.
Ale przecież tylko sporadycznie zdarza się, by grupa osobników o sprzyjających cechach znalazła się w odpowiednim miejscu i czasie, by trafić na sprzyjającą zmianę środowiska i dać początek nowemu gatunkowi. Świadczy o tym ogromna liczba całych gromad, które nie miały szczęścia i wyginęły.O przypadku można mówić tylko wówczas, gdy jest on sporadyczny.
Napisano 07.07.2010 - 14:34
Użytkownik b0mber0 edytował ten post 07.07.2010 - 14:36
Napisano 07.07.2010 - 15:14
Teoria ewolucji opisuje proces zmian w puli genowej populacji dokonujący się właśnie poprzez dobór naturalny. To, co zaobserwowano u Tybetańczyków doskonale się w ten proces wpisuje.Jaki to dowód skoro u 9% chińczyków z nizin występuje ta sama mutacja?? te 87% u tybetańczyków to zwykła selekcja naturalna!!
Napisano 07.07.2010 - 15:58
Teoria ewolucji opisuje proces zmian w puli genowej populacji dokonujący się właśnie poprzez dobór naturalny. To, co zaobserwowano u Tybetańczyków doskonale się w ten proces wpisuje.Jaki to dowód skoro u 9% chińczyków z nizin występuje ta sama mutacja?? te 87% u tybetańczyków to zwykła selekcja naturalna!!
Napisano 07.07.2010 - 16:12
Bzdura. To jeden ze strawmanów, jakie wymyślają kreacjoniści, żeby wywrzeć wrażenie na swoich wyznawcach.Darwinowska teoria głosi raczej o NOWYCH genach (cechach) które organizmy wytworzyły do zmieniających sie warunków
Ośmieszasz się. Teoria doboru naturalnego została zaproponowana właśnie przez Darwina.a wy i te pseudo naukofce podciągacie to do teori selekcji która ma swoją nazwę i swoje dowody.. tak trudno udowodnić teorię darwina że trzeba kraść dowody innym teoriom?
Mącenie i szamotanina jest, ale wyłącznie ze strony kreacjonistów, którzy dokonują cyrkowych wręcz ewolucji (nomen omen), by ignorować dowody potwierdzające ewolucjonizm.wg teorii darwina tych dowodów powinno być mnówsto a od tylu lat tylko mącenie i szamotanina.
Użytkownik Lynx edytował ten post 07.07.2010 - 16:13
Napisano 07.07.2010 - 16:30
Bzdura. To jeden ze strawmanów, jakie wymyślają kreacjoniści, żeby wywrzeć wrażenie na swoich wyznawcach.
..
Ośmieszasz się. Teoria doboru naturalnego została zaproponowana właśnie przez Darwina.
Użytkownik b0mber0 edytował ten post 07.07.2010 - 16:33
Napisano 07.07.2010 - 19:01
A kto mówi, że jest odwrotnie? Zgodnie z podstawową tezą Darwina dobór naturalny jest motorem ewolucji. Cieszę się, że się z tym zgadzasz.w tej teorii selekcja naturalna jest narzędziem przyśpieszającym ewolucję.. nie odwrotnie..
Nic mi o tym nie wiadomo, od ciebie słyszę to po raz pierwszy. Możesz podać źródło tych rewelacji, jakieś badania naukowe, które to wykazały? Bo wiesz, rozumowanie per analogiam często prowadzi na manowce.czyli zgadzasz się że 9% ryb miało płuca?
Gdyby nie byli przystosowani do warunków polarnych, to by wymarli. Stawiasz kolejnego strawmana. Czy to wynika z tego, że teoria ewolucji okazała się być inną niż myślałeś?i co z tymi eskimosami?? czemu oni jeszcze się nie dostosowali do warunków??
Napisano 07.07.2010 - 19:31
Zauważ, że w omawianym przypadku na samym początku, kiedy przodkowie Tybetańczyków ruszali z nizin w góry, niewielka część z nich miała już odpowiednią mutację genów pozwalającą uniknąć niedotlenienia, a to sprawiło, że oni i ich potomstwo miało większe szanse na przeżycie w górach. Ci, którzy tych mutacji nie mieli, szybciej umierali i wychowywali mniejszą ilość potomstwa, co w końcu doprowadziło do odwrócenia proporcji występowania genów
Mowa o tym w aspekcie Ewolucji, jest przesadnie wyolbrzymiona.
Napisano 07.07.2010 - 20:31
Gdyby nie byli przystosowani do warunków polarnych, to by wymarli. Stawiasz kolejnego strawmana. Czy to wynika z tego, że teoria ewolucji okazała się być inną niż myślałeś?i co z tymi eskimosami?? czemu oni jeszcze się nie dostosowali do warunków??
Napisano 07.07.2010 - 22:19
Pierwsze zdanie z linkowanej już przeze mnie zajawki: A comparison of the genomes of 50 Tibetans and 40 Han Chinese shows that ethnic Tibetans split off from the Han less than 3,000 years ago and since then rapidly evolved a unique ability to thrive at high altitudes and low oxygen levels. Jasno jest powiedziane, że Tybetańczycy oddzielili się od nizinnych Han mniej niż 3 tys. lat temu i od tego czasu zdążyli się przystosować do życia w warunkach zmniejszonej ilości tlenu.Sam artykuł zachowuje sporą dozę przypuszczeń poza pewnikami odkrycia zmian w genach. Dokładne prześledzenie wędrówki Tybetańczyków opiera się na prawdopodobieństwie, wygodnym dla wytłumaczenia pewnej teorii.
No, skoro podważasz istnienie doboru naturalnego, to rzeczywiście nie może być mowy o ewolucji. Jak w takim razie wyjaśnisz obecne proporcje puli genowej Tybetańczyków? Poszli w góry, zachciało im się innych genów, więc się wytężyli i dali radę?Wychodzi więc na to, że gen uaktywnił się na nizinach. Potem wszyscy weszli, a wygrali tylko ci, którzy byli w niego uposażeni. Reszta wyginęła, choć żyła przez pokolenia nie dając za wygraną, cierpiąc jednocześnie na wszystkie dolegliwości związane z niedotlenieniem. A poświecili się tylko dlatego, że kilka osób czuło się wyśmienicie. Nie kupuję tego (...)
Co to znaczy "chwilowo"? Czy jeśli ojciec straci w młodości nogę, to jego syn urodzi się bez nogi, ale później mu ona odrośnie? A może dopiero wnuki będą miały znowu wszystkie kończyny?A i jeszcze jedno. Cechy nabyte. Drogi Lynxie, otóż dziedziczy się „chwilowo” cechy nabyte.
Nie. Cechy nabyte to takie, które nie mają powiązania z genotypem.Sama ta mutacja, posiada wszelkie przesłanki by za cechę nabytą wedle wspomnianego artykułu uchodzić.
Na dobry początek polecam artykuł w wikipedii i bibliografię do niego dołączoną.Możesz podać źródło tych rewelacji, jakieś badania naukowe, które to wykazały?
Napisano 08.07.2010 - 11:01
Na dobry początek polecam artykuł w wikipedii i bibliografię do niego dołączoną.Możesz podać źródło tych rewelacji, jakieś badania naukowe, które to wykazały?
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych