(...)
Straszne. Bo kwestia krzyży wiszących w szkołach, lekcji religii i braku związków homoseksualnych jest najistotniejszym problemem państwa. Kościół to ZUO.
Krzyże wiszące w szkołach to dla mnie rzeczywiście mało znaczący detal - ale pokazuje, kto tu rządzi. Trochę tak, jak znakowanie swojego terenu przez niektóre zwierzęta - "Ok, jasne, mamy wolność wyznania, ale pamiętajcie kto tutaj siedzi sobie w rządzie." Dlaczego w salach wiszą tylko krzyże? Dlaczego nie ma islamskiego półksiężyca, hinduskiego Om, pentagramu albo loga MacDonalds? (na pewno znaleźliby się ludzie czczący Wielkiego Big Maca zza Siedmiu Wymiarów)
Brak związków homoseksualnych, problemy z aborcją i do niedawna z in vitro - dla mnie i dla ciebie nie są to raczej ważne kwestie, ale dla homoseksualnej pary, matki chcącej dokonać aborcji żeby zapobiec urodzeniu dziecka, które pochodzi z gwałtu (bo, z tego, co rozumiem, KK sprzeciwia się aborcji w każdych warunkach) czy niepłodnego małżeństwa już tak.
Nie wspomnę nawet o aferach związanych z molestowaniem dzieci czy "wspaniałej" przeszłości kościoła. (ach, te piękne czasy palenia na stosie za herezję! A teraz wszyscy zaśpiewajmy: gdzie się podziały... tamte krucjaty...)
A mnie się wydawało, że niemożliwe jest "zostawienie polityki w spokoju" przez organizację zajmującą się kreacją światopoglądów i norm moralnych u ludzi zrzeszonych. Czyli co? "Głosujcie na kogo chcecie, ale pamiętajcie, że aborcja jest zła" Cię usatysfakcjonuje? Czy może powinni się odczepić od wszystkiego i poprzestać na sprawowaniu pustych obrządków Twoim zdaniem? A gdzie w tym religia i wolność wyznania?
Nie - wystarczy, że ksiądz po prostu nie piśnie ani słowa o tym, na kogo wierni mają głosować, tak samo jak szef firmy nie mówi pracownikom "głosujcie na kogo chcecie, ale pamiętajcie kto oferuje niższe stopy podatkowe dla takich firm jak nasza". To chyba nie jest aż takie trudne?
Yup, bo Stalin był komunistą z głębi duszy, a nie oportunistą, który wykorzystał odpowiednie prądy społeczne, żeby dojść do władzy.
A co ma Stalin do własności prywatnej/państwowej? Od kiedy to lewica automatycznie oznacza czczenie Stalina? Od kiedy to nie można czcić kogo i czego się chce?
Francja to świetny przykład, który pokazuje, że jedyne do czego prowadzi (zbyt) liberalne podejście to degeneracja społeczeństwa i konflikty na tle rasowym, kulturowym i religijnym, co się wiąże z spadkiem poziomu życia i zmniejszeniem bezpieczeństwa... ale wszystko w imię wolności i poprawności politycznej, więc jest git.
Poprawność polityczna jest jak dla mnie bullshitem - próbą zamiatania pod dywan problemów. Niektórym się wydaje, że jeśli zamiast "czarny" będzie się mówić "Afroamerykanin", to ilość rasistów na świecie spadnie o 90%. Poza tym nie powiedziałbym, że ta absurdalna poprawność polityczna we Francji przyczyniła się do spadku poziomu życia - nikt chyba z tego powodu nie zaczął głodować? I co rozumiesz przez "degenerację społeczeństwa"? Czyżby społeczeństwo, które nie linczuje tych, którzy nie płakali po Wojtyle? xP
Zacznijmy od końca:
-Politycy skupiają się na promowaniu "katolickich wartości"? Co w tym złego? Chyba mamy "demokrację", więc jakichkolwiek wartości nie promują, mogą to robić?
Dlaczego zatem nikt nie promuje wartości islamskich, hinduskich czy szyickich? Przecież, obiektywnie patrząc, każda z tych religii ma taką samą szansę na to, że jest tą "jedyną prawdziwą" (czyli praktycznie zerową). Dlaczego 90% społeczeństwa (w teorii - bo katolików wierzących, chodzących na msze etc. jest znacznie mniej) ma narzucać swoje wartości pozostałemu 10%? Dlaczego, jako agnostyk skłaniający się w stronę ateizmu, mam płacić za ludzi promujących wartości, które służą szerzeniu ich religii?
-lekcje religi. Co w tym złego? Chyba w demokratycznych wyborach zostali wybrani politycy, którzy tak zadecydowali, więc jest ok.
Po przeczytaniu ostatniego zdania padłem. Gdyby ci politycy zadecydowali, że należy każdemu opozycjoniście połamać nogi i wsadzić go do więzienia, też byś napisał, że to jest OK, bo zostali wybrani w demokratycznych wyborach? WTF?
W lekcjach religii nie podoba mi się to, że za pieniądze całego społeczeństwa (podatki płacą wszyscy) promowana i nauczana jest tylko jedna wybrana religia. Dlaczego kościół sobie za to nie zapłaci? Prawda jest taka, że gdyby usunąć lekcje religii ze szkół, znaczna część dzieciaków totalnie olałaby religię.
W dodatku to całkiem naturalne, że promowana jest kultura państwa(religia jest elementem kultury) nawet jeżeli forma jest nie do końca odpowiednia.
Promowaniem kultury byłoby, gdyby na jakiejś lekcji ktoś stwierdził, że religią dominującą w Polsce jest chrześcijaństwo, i stąd wziął się ten, ten i tamten zwyczaj (na przykład boże narodzenie etc.). Promowaniem kultury nie jest wsadzanie dzieciaka do klasy, gdzie uczy się o tym, że Biblia to święta księga, w której zapisana jest cała prawa, sama prawda i tylko prawda. Promowaniem kultury nie jest mówienie mu, że Jezus umarł za jego grzechy i ma się do niego modlić, a jeśli nie będzie regularnie chodził do spowiedzi albo zrezygnuje z chrześcijaństwa, zostanie potępiony na wieki. To jest indoktrynacja religijna.
-krzyże w szkołach? Give me a break. Zajmij się poważnymi problemami - np. gospodarką. Czymś co w faktyczny sposób wpływa na poziom życia.
Tak jak napisałem wyżej - dla mnie to detal, który służy znakowaniu swojego terenu przez kościół. Poza tym fajny argument - krzyży w szkołach nie powinno być, ale jako, że jest to mało poważny problem, można je zostawić. xP Problem jest niewielkiego kalibru, zatem i rozwiązanie nie wymaga wielkich nakładów pracy - ściągnięcie krzyża ze ściany to jakaś minuta pracy (wliczając w to podstawienie krzesła). Nie trzeba nawet nikomu płacić, może to zrobić nauczyciel na przerwie.
I tak zupełnie przy okazji - ciekawe kiedy ktoś wyskoczy z jakąś teorią spiskową na temat "dlaczego Kaczyński nie wygrał wyborów".
Użytkownik Tekeeus edytował ten post 06.07.2010 - 09:16