Napisano 17.05.2006 - 15:30
Napisano 27.05.2006 - 12:49
Napisano 23.06.2006 - 12:10
Napisano 23.06.2006 - 15:05
Napisano 06.07.2006 - 08:58
Napisano 06.07.2006 - 15:16
i co im to da? i tak zawsze kosciol to neguje-zycie obcych
Bzdury gadasz. Kościół katolicki nie neguje możliwości życia poza Ziemią. Pomyliłeś z protestantami.
Ty napewno wiesz lepiej :smile: moze sie myle ,moze sie Ty mylisz? co inny ksiadz to inny poglad...chodzilem do katolika wiec troche wiem
Napisano 14.09.2006 - 22:09
Napisano 20.09.2006 - 15:05
Nie boję się śmierci,tymbardziej przybycia i ujawnienia się obcych.
Jest to jedna z niewielu chwil,na którą czekam.
Napisano 25.10.2006 - 14:47
Napisano 29.10.2006 - 21:24
Napisano 05.11.2006 - 21:43
Napisano 14.11.2006 - 15:58
Napisano 14.11.2006 - 16:23
(/offtop)Amerykańskie sondy potwierdziły istnienie prymitywnej cywilizacji na planecie Mars. Butni amerykanie wysłali od razu rakietę załogowa wypełnioną, paciorkami, gumami do żucia, czekolada i “nowoczesną” odremontowana bronia palna z demobilu. Gdy rakieta wylądowała pośród tłumu nieufnie spoglądających, zielonych tubylców, z megafonu popłynęły słowa prezydenta USA skierowane do bratniej ludności Czerwonej Planety obiecujące, przyjaźń, współprace, profity i sojusz wojskowy. Po skończonym przemówieniu i odpaleniu wielkiego pojemnika wypełnionego balonikami w kolorach białym, czerwonym, niebieskim i zielonym, załoga stanęła przed drzwiami, gotowa otworzyć je i wpaść w ramiona Marsjan. Jakie było ich zdziwienie, gdy okazało się, że w tym samym czasie delegacja “zielonych” zespawała im właz z resztą korpusu rakiety, skutecznie uniemożliwiając im wyjście na zewnątrz. Kiedy Marsjanie skończyli dywersje, cały tłum rozpierzchł się pozostawiając samotną zaspawaną amerykańską rakietą. Bezsilni Amerykanie popadli w taką apatię, iż zapomnieli skontaktować się z baza, a przez 2 kolejne dni siedzieli i nie odzywali się do siebie.
Na 3 dzień zastukał w korpus przechodzący opodal Marsjanin-dziadek:
- Jest tam kto? Żyjecie?
- Taaaaak! - zakrzyknęli gromko kosmonauci do których serc i umysłów powróciła nadzieja.
- Czemu tam siedzicie i nie wychodzicie?
- Przecież nas zaspawaliście a my mamy dla was prezenty, każdy z was cos dostanie, wypuść nas - błagał dziadka kapitan wyprawy.
- Heh, te spawanie to taki nasz zwyczaj. Ale jak byli tu Polacy, to poradzili sobie z włazem w 15 minut.
- Co? Polacy już tu byli?
- Tak, i tak jak wy mieli dla nas prezenty.
- Co takiego mogli oni wam dać?!?!?
- Nie wiem dokładnie co to było, bo akurat mnie nie było, ale nazywało się to “wpierdol” i wszyscy to dostali.
Napisano 14.11.2006 - 16:23
Oczywiście mam pewne obawy. Jednak nigdy nie będzie "dobrego czasu" na ujawnienie.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych