Napisano 05.02.2010 - 09:46
Napisano 05.02.2010 - 10:16
Nie jest tutaj niczyim adwokatem. Chcę sobie wyrobić zdanie na ten temat, ale mam już doświadczenie ze spiskowcami, o którym wcześniej pisałem i wiem że lubicie przedstawiać swoje aksjomaty i zmanipulowane dowody. CHce normalnej dyskusji a nie typowego skakania po dowodach jak to robią poszukiwacze prawdy.
Hitler jak wiadomo był bardzo wpływowym człowiekiem, świetnym manipulantem i doskonałym mówcą. Ludzie nie przychodzili go słuchać, bo ktoś komuś zapłacił.
Użytkownik Muhad edytował ten post 05.02.2010 - 10:17
Napisano 05.02.2010 - 10:38
Napisano 05.02.2010 - 11:19
Użytkownik Muhad edytował ten post 05.02.2010 - 11:20
Napisano 05.02.2010 - 13:17
Napisano 05.02.2010 - 13:24
Napisano 05.02.2010 - 16:54
Popularny
Jak zaznaczyłem mój post był odpowiedzią na dotyczące gospodarki kwestie podniesione przez Muhada. Nie ma natomiast przeszkód ażeby poruszyć też pozostałe zagadnienia, przy czym teraz skupię się na gospodarce Niemiec w latach dwudziestych, a finansowanie NSDAP omówię w następnym poście.Skupiłeś się głównie na opisie gospodarki III Rzeszy czyli w latach 1933 - 1945, po dojściu Hitlera do władzy. Zupełnie przy tym pominąłeś proces finansowania NSDAP i Hitlera przez międzynarodowy kapitał w dojściu do władzy.
Co prawda w tamtym poście skupiłem się na gospodarce III Rzeszy, ale musiałem co najmniej opisać problemy „odziedziczone” po latach dwudziestych, a w części poświęconej koncernom opisałem wraz z przyczynami następujące po pierwszej wojnie światowej wewnętrzne i zewnętrzne przemiany w gospodarce Niemiec skutkujące m.in. ich gwałtowną industrializacją. Dlatego trudno mi zgodzić się z zarzutem, że wyrywam kwestię III Rzeszy z dziejowego kontekstu. Jak najbardziej ten kontekst zarysowałem, tylko zdaje się nie kładłem nacisku na te elementy, które by Tobie odpowiadały. I wybacz, ale skupiałem się nie jak piszesz na końcowym okresie III Rzeszy a jednak na całym okresie prowadzenia przez Rzeszę jej polityki gospodarczej, od początku do końca, a także na latach 1924 - 1929. I nie tylko na III Rzeszy ale i na działaniach państw z polityka gospodarcza tego kraju związanych.podobnie jak nie wystarczy wyjęcie z kontekstu i zaprezentowanie przez Ciebie okresu wyłącznie III Rzeszy. Trzeba sięgnąć znacznie głębiej i bardziej globalnie. Okres III Rzeszy był właściwie krótkim końcowym okresem w długofalowych planach międzynarodowej finansjery.
(…)
Również doskonale wie co to długofalowe plany i globalne działanie na wielu frontach. Właśnie dlatego usiłuje skupić uwagę wyłącznie na końcowym okresie III Rzeszy i wyłącznie na III Rzeszy.
Nie napisałem o tym, że J.P. Morgan uczestniczył w koncepcji kredytowania Niemiec (nawet jeśli to prawda to sam fakt jego uczestnictwa trudno uznać za dyskredytujące to przedsięwzięcie), ale pisałem dlaczego tych kredytów udzielono (swoją drogą, ja natrafiłem nie na 800 a na 200 milionów dolarów pożyczki), a także, że ta cześć tych pieniędzy, którymi nie zapłacono reperacji wojennych (50%) miała wpływ na rozwój przemysłu w Niemczech okresu 1924 – 1929. I wbrew temu co można przeczytać w źródłach „spiskowych” pieniądze z tych kredytów służyły co najwyżej budowie koncernów Republiki Weimarskiej a nie III Rzeszy, a dopiero jakieś dziesięć lat później, w trakcie reform Hitlera i pod nadzorem jego administracji gospodarczej koncerny te rozwijano dalej już za pieniądze samych Niemców aby w efekcie mogły odegrać dużą rolę w gospodarce samej III Rzeszy, o czym dalej. Ponownie pozwolę sobie zwrócić uwagę, że w przywołanych przez Ciebie treściach jest wiele kłamstw i nadużyć których być może padłeś ofiarą (jak choćby to najbardziej ewidentne z Cyklonem B), na nie też warto zwrócić uwagę.Wspomina o planie Dawesa i Younga, jednak zapomina dodać, że był to plan głównie, jak pisze prof. Carroll Quigley, zaprojektowany przez J.P. Morgana. Chodziło o serię, zresztą bardzo korzystnych pożyczek z punktu widzenia bankierów, dla Niemców, na kwotę ponad 800 000 000 dolarów. To właśnie zyski z tych pożyczek miały niebagatelny wpływ na budowę karteli przemysłowych, którymi tak zachwyca się Trajan.
Stawiasz mi poważne zarzuty, czy są jednak tak samo trafne jak moje rzekome skupianie się tylko, jak piszesz, „na końcowym okresie III Rzeszy i wyłącznie na III Rzeszy”? Ale zostawmy to teraz. Nie jestem pewien czy myślimy o tym samym, ale jak chodzi o jedną z naszych dawnych dyskusji to bardzo wiele Ci zawdzięczam, już po jej zakończeniu dziwiąc się bardzo temu co zaobserwowałem poczytałem sobie trochę na tamten temat. Być może kiedyś będzie trzeba powrócić do tych kwestii.Doskonale znane mu są również niuanse manipulacji faktami. Zresztą kiedyś z tego powodu mieliśmy małe spięcie.
1. Plan Dawesa i plan Younga.
2. Rozwój gospodarczy Niemiec w latach dwudziestych i kwestia powstania wielkich koncernów.
3. „Wielki kryzys” i jego konsekwencje.
4. Rekiny biznesu – działania i cele wielkich finansistów i przemysłowców.
Otóż właśnie do tych kwestii się w swoim poście odniosłem. Starałem się wyjaśnić jak było z tą inflacją, kryzysem, bezrobociem, brakiem surowców. A wreszcie jak to się stało że Rzesza stała się mocarstwem militarnym. O tym właśnie pisałem. A teraz dowiaduje się od Ciebie, że o tym nie pisałem i to źle. A od Przema dowiaduje się, że o tym właśnie pisałem i to też niedobrze, bo powinienem skupić się na czym innym. Jest nieźle.Zrozum, że nie mam zamiaru odpisywać na postu komuś, kto manipuluje informacjami. Mowa o latach przed wojennych i moje stanowisko że był zbyt głęboki kryzys gospodarczy, zbyt wysoka inflacja, bezrobocie, brak surowców i zbyt wiele problemów innej natury, by III Rzesza opanowała ten problemy sama i utworzyła przy tym mocarstwo militarne. On natomiast wychodzi z zupełnie czymś innym i chce zagłuszyć moje argumenty wymijając pewne fakty.
Tak jak zwrócił na to uwagę PaZi raz chodzi o budowania potęgi Rzeszy przez bankierów i podnoszonych przez Suttona kwestie współpracy pomiędzy koncernami już po utworzeniu III Rzeszy, a raz o lata dwudzieste. Bardzo ciekawe…P.S: jeśli jesteś kumaty to przyuważ sobie, że chodzi o lata kiedy budowano władze za cudzą kasę a nie o okres kiedy ta władza już była. Trajanowi się latka pomyliły.
Użytkownik Trajan edytował ten post 05.02.2010 - 17:10
Napisano 06.02.2010 - 01:11
Rzeczywiście, w wyniku umów w 1929 (dołączył się do nich "Generał Motors") odnowionych w 1937, w Teksasie i New Jersey zostały zbudowane wspólne laboratoria. Jednym z produktów ich doświadczeń będzie sławny gaz Cyklon-B. Amerykanie, odkrywszy w ten sposób zaawansowanie Niemiec w dziedzinie ropy naftowej, gazu i kauczuku syntetycznego, dobili wielkiego targu: "Standard Oil" zarezerwował sobie monopol produktów naturalnych tego typu, i odstąpił w zamian "IG Farben" i jej filiom monopol produktów syntetycznych. Produktów, których wydajność została polepszona poprzez badania we wspólnych laboratoriach w Stanach Zjednoczonych, zanim stały się w Niemczech środkiem dla Wermachtu, dla prowadzenia wojny po 1942 mimo blokady...
Tak, bo przecież nie jest możliwe że świat jest nieco bardziej skomplikowany niż Ci się wydaje i miejsce „wielkich planów” tak naprawdę zajmują bezustannie pchając historię ścierające się ze sobą bardzo liczne małe plany wielkich i mniejszych ludzi. Historia przecież nie może po prostu się toczyć, wydarzenia nie mogą się po prostu dziać, ktoś musi przecież tym kierować.Genialność bankierów polega na tym, że potrafią wytyczać długofalowe cele sięgające dziesiątek lat do przodu. Być może nie są to precyzyjne plany z wymienieniem nazwisk dyktatorów w kontrolowanych reżimach, ale z całą pewnością są to kierunki działań. I nie ma większego znaczenia, że jedna generacja nie będzie mogła zobaczyć uwieńczenia swoich planów, bo rzecz dokończą wnukowie.
Oczywiście, że na początku lat dwudziestych wiedzieli jaka będzie polityka w kontrolowanych przez nich krajach. Więcej, oni tą politykę kontrolowali i modelowali. Bo właśnie to wynikało z ich planów.
Użytkownik Trajan edytował ten post 06.02.2010 - 02:58
Napisano 07.02.2010 - 15:41
Absolutnie się nie dziwie. Skoro najpierw manipulowałem pisząc o „końcowym okresie III Rzeszy i wyłącznie o III Rzeszy”, a kiedy sprostowałem że jednak pisałem o innych istotnych zagadnieniach i jednocześnie idąc za Twoją sugestią opisałem dokładniej lata dwudzieste to tym razem okazało się że był to jakiś podstępny, wyprzedzający manewr przeciwko Tobie. Skoro tak to odbierasz, to trudno, żebyś miał inne doświadczenia.Przykro mi, ale takie właśnie miałem z Tobą doświadczenia.
Autorzy stwierdzeniem: „jednym z produktów ich doświadczeń będzie sławny gaz Cyklon-B” w sposób jasny zasugerowali czytelnikowi, że w USA stworzono ten zabójczy środek i wybacz ale musimy sobie zdać sprawę, że wielu rządnych sensacji czytelników nie wiedząc kto i kiedy wynalazł Cyklon B. Odpowiadając wieczorową porą na Twój poprzedni post nie zwróciłem na to uwagi, ale feralne zdanie dotyczące „polepszania” brzmi:Być może w sposób niejednoznaczny jest zapisana informacja o jego udoskonaleniu i nowym zastosowaniu.
Zdanie o polepszaniu odnosi się zatem do produktów syntetycznych (benzyna, kauczuk itd.) a nie do Cyklonu B, którego nikt nie określa mianem „produktu syntetycznego”. „Syntetyczność” podkreśla się w tym kontekście w odniesieniu do surowców które są produkowane a nie np. wydobywane i występuje w opozycji do przymiotnika naturalny, czy uzyskiwany w tradycyjny sposób i ów rzekomo dokonany podział odnosi się do rynku surowców. A swoją drogą Wermacht nie używał Cyklonu B.(…) "Standard Oil" zarezerwował sobie monopol produktów naturalnych tego typu, i odstąpił w zamian "IG Farben" i jej filiom monopol produktów syntetycznych. Produktów, których wydajność została polepszona poprzez badania we wspólnych laboratoriach w Stanach Zjednoczonych, zanim stały się w Niemczech środkiem dla Wermachtu
Korzystne dla siebie decyzje to co innego niż wielopokoleniowe „Wielkie Plany” wielkiej finansjery, długoletnie planowanie i wywołanie z sukcesem konfliktu światowego. Podobnie jak spiski, występujące w historii powszechnie są czymś innym niż spiskowa teoria dziejów.Czy zwyczajnie po ludzku nie wydaje Ci się normalne, że tam, gdzie w grę wchodzą kolosalne pieniądze zawsze stoją za nimi ludzie, którzy będą wywierali wpływy i naciski na korzystne dla siebie decyzje?
To jest kolejny bardzo ciekawy temat. Wiem, że to nie jest temat tego wątku, ale skoro zeszliśmy już na teorie spiskowe to i o tej instytucji warto co nieco powiedzieć. Zacznijmy od tego, że sam jestem zwolennikiem zaprzestania tzw. prowadzenia polityki pieniężnej a więc także rezygnacji z usług banków centralnych w ogóle, albo przynajmniej ograniczenie ich roli.Czy nie wygląda na niedorzeczną teorię spiskową stwierdzenie:
Największe mocarstwo świata nie ma swojego banku państwowego. Pożycza pieniądze na swoje funkcjonowanie od prywatnego banku, a wszyscy podatnicy płacą odsetki za te pożyczki, które wpływają do prywatnych kieszeni.
To dopiero jest przekręt. Prywatny bank tworzący pieniądze z niczego, a następnie pożyczający je państwu. W interesie tego banku zawsze będzie, żeby państwo było jak najbardziej zadłużone, a wszyscy jego obywatele spłacali odsetki od wciąż rosnących długów.
Czyli o tym kto rządzi owym bankiem i tak decydują władze USA, o funkcjonowaniu i kompetencjach tego banku decydują władze USA a prawie cały zysk tego banku idzie do budżetu USA. Ale o tym autorzy źródeł spiskowych już nie piszą. Ale czy to oznacza, że wszystko jest w porządku i nie ma problemu?(…) Zwolennicy tej tezy jako dowód na to podają argument, że Fed (czyli właśnie amerykański bank centralny) jest „posiadany” przez banki prywatne. (…) Niektórzy jeszcze próbują wmawiać, że Fed wyzyskuje państwo amerykańskie, ponieważ posiada wiele obligacji państwowych i kiedy przychodzi moment ich wykupu, to pieniądze z budżetu muszą wpłynąć na konto banku amerykańskiego.
Tymczasem, gdy wejdziemy w sprawy głębiej, okaże się, że sytuacja nie jest taka prosta. Cóż bowiem oznacza teza, że bank centralny jest „posiadany” przez banki komercyjne? A więc oznacza to, że banki mają w nim „udziały”. Ale czy faktycznie ten bank funkcjonuje jak normalna spółka akcyjna?
W spółce takiej poszczególni akcjonariusze dysponują siłą do zmiany zarządu, zmiany polityki prowadzenia firmy. Mogą de facto zdecydować o tym, aby wypłacić sobie wyższe pensje, albo zdecydować o tym, gdzie pójdą wypracowane przez spółkę nadwyżki.
Czy bank centralny USA jest taką spółką? Oczywiście nie. Działalność tego banku jest ściśle regulowana przepisami ustawowymi. To, że istnieją „udziały” zgodnie z tym prawem (które posiadają prywatne banki) nie czyni od razu banku prywatna spółką, gdyż te „udziały” różnią się zasadniczo od tych w spółkach akcyjnych. Na przykład nie można nimi handlować albo dawać pod zastaw pożyczek prywatnych. Ich posiadanie nie umożliwi wymiany zarządu, ponieważ zarząd banku centralnego wybiera władza ustawodawcza w Stanach i prezydent. Posiadanie tych „udziałów” nie oznacza również, że można zmienić statut banku, albo zmienić poziom przyznawanych zarobków poszczególnym uczestnikom systemu (te wynoszą ustawowe 6 procent).
Faktycznie Fed posiada wiele obligacji państwowych i faktycznie w momencie daty ich spłaty budżet państwa ma wpłacić pieniądze dla Fed. Ale dodajmy jeszcze jeden istotny fakt. Amerykański Fed, podobnie jak polski NBP, czy inne banki centralne, ma oddać wypracowaną nadwyżkę dochodów do… budżetu państwa. Czyli de facto państwo w ogóle prawie nie płaci za obligacje, jeśli te posiadane są przez bank centralny. Chociaż początkowo płaci za nie, to potem pojawia się to w zyskach banku centralnego, które ustawowo mają znaleźć się z powrotem w budżecie. I to jest coś, co jest określone jasno prawem. Udziałowcy Fed nie mogliby zmienić tego faktu. Tymczasem w prawdziwie prywatnej spółce mogliby przecież na spotkaniu akcjonariuszy doprowadzić do całkowitej zmiany polityki.
Amerykański bank centralny jest instytucją państwową. Instytucją regulowaną ściśle przez relacje polityczno-budżetowe. (…)
Użytkownik Trajan edytował ten post 07.02.2010 - 16:00
Napisano 07.02.2010 - 19:51
Czyli piszesz, że wyjmuje z kontekstu okres III Rzeszy i prezentuje tylko ten właśnie okres, a to w kontekście Twojego wcześniejszego postu w którym napisałeś, że „są mi znane niuanse manipulacji”, trudno to interpretować inaczej, niż zarzucanie mi manipulacji właśnie.No cóż Trajanie,
Skupiłeś się głównie na opisie gospodarki III Rzeszy czyli w latach 1933 - 1945, po dojściu Hitlera do władzy. Zupełnie przy tym pominąłeś proces finansowania NSDAP i Hitlera przez międzynarodowy kapitał w dojściu do władzy.
(...) nie wystarczy wyjęcie z kontekstu i zaprezentowanie przez Ciebie okresu wyłącznie III Rzeszy. Trzeba sięgnąć znacznie głębiej i bardziej globalnie. Okres III Rzeszy był właściwie krótkim końcowym okresem w długofalowych planach międzynarodowej finansjery.
Po pierwsze nigdzie nie sugerowałem, żebyś opisał szersze ujęcie.
Inteligentne posunięcie Trajanie.
Nie czekając na to, co mam do powiedzenie na temat kontekstu wydarzeń w czasach sprzed III Rzeszy, sam o tym piszesz mając nadzieję, że będę polemizował z Twoją wersją wydarzeń.
Dlaczego miałbym to robić?
Użytkownik Trajan edytował ten post 07.02.2010 - 19:53
Napisano 07.02.2010 - 22:16
Użytkownik Trajan edytował ten post 07.02.2010 - 22:34
Napisano 08.02.2010 - 10:12
Napisano 08.02.2010 - 16:46
(…) nie wystarczy wyjęcie z kontekstu i zaprezentowanie przez Ciebie okresu wyłącznie III Rzeszy. Trzeba sięgnąć znacznie głębiej i bardziej globalnie. Okres III Rzeszy był właściwie krótkim końcowym okresem w długofalowych planach międzynarodowej finansjery. (…)
Doskonale znane mu są również niuanse manipulacji faktami. Zresztą kiedyś z tego powodu mieliśmy małe spięcie.
Również doskonale wie co to długofalowe plany i globalne działanie na wielu frontach. Właśnie dlatego usiłuje skupić uwagę wyłącznie na końcowym okresie III Rzeszy i wyłącznie na III Rzeszy.
A zamiast tego napisałeś:nie napisałem, że to "podstępny wyprzedzający manewr".
Oczywiście, nie użyłeś dokładnie słów „podstępny wyprzedzający manewr”, ale chyba każde dziecko zrozumie, że pisząc te słowa przełożyłem Twoje słowa na krótsze a jednocześnie będące syntezą Twojego zarzutu i oddające jego sens wyrażenie. A dlaczego uważam, że te słowa oddają ten sens?Inteligentne posunięcie Trajanie.
Nie czekając na to, co mam do powiedzenie na temat kontekstu wydarzeń w czasach sprzed III Rzeszy, sam o tym piszesz mając nadzieję, że będę polemizował z Twoją wersją wydarzeń.
Dlaczego miałbym to robić?
Masz prawo do swojego punktu widzenia, który właściwie nie jest niczym innym, niż "historią napisaną przez zwycięzców".
Tak, tak zrozumiałem Twoją wypowiedź. A dlaczego tak ją rozumiem? Ponieważ:"Inteligentne posunięcie" to dla Ciebie "podstępny wyprzedzający manewr"?
Można to próbować interpretować tak, jakbyś podejrzewał, że może Cię źle zrozumiałem. Tak jakby cały zacytowany przed chwilą początek Twojego postu nr 62 został przeze mnie w punktach od 1 do 5 źle zinterpretowany. Że doszukałem się zarzutu pod moim adresem, a Twoje intencje były zupełnie niewinne. Przy czym podkreślam, że nadal rozumiem ten fragment w Twojej wypowiedzi w ten właśnie sposób i jak sądzę pokazałem że mam do tego pełne podstawy, ale może były to – w co nie bardzo wierzę, ale przecież nie mogę tego wykluczyć - jedynie nieszczęśliwie użyte przez Ciebie sformułowania, które można było zinterpretować w taki właśnie sposób wbrew Twoim intencjom."Inteligentne posunięcie" to dla Ciebie "podstępny wyprzedzający manewr"?
Bo wiesz, że ja manipuluje! Przecież jestem manipulatorem, jakże mógłbym więc nie manipulować? Zatem nic nie wyjaśniasz, a od razu rzucasz oskarżenia.Jeśli to nie jest manipulacja moich wypowiedzi to co?
nigdzie nie sugerowałem, żebyś opisał szersze ujęcie. [chodzi o szersze ujęcie kontekstu globalnego]
Az się prosi, żeby zadać pytanie: której części wyrażenia „tak jakby” nie rozumiesz? Nie napisałem, że Ty napisałeś, iż ja czynię z tamtej kwestii temat przewodni. Napisałem: „tak jakbym czynił z tamtej kwestii temat przewodni”.Czy ja pisałem, że czynisz z tej kwestii przewodni temat? Nie!
Już wyjaśniłem to w poście nr 65 autorzy na jakich się powołujesz jak najbardziej sugerują, że Cyklon B został wynaleziony w New Jersey pisząc, że „jednym z produktów ich doświadczeń będzie sławny gaz Cyklon-B”.Autor [ na którego się powołujesz] nie sugeruje, że cyklon B został wynaleziony we wspólnych laboratoriach w New Jersey, a jedyne, że został w nich udoskonalany.
(…)
Źródło, które cytowałem nigdzie nie twierdziło że Cyklon B wynaleziono w New Jersey. Co więcej w kolejnym zdaniu jest mowa o polepszaniu wydajności produktów. Nie o wynalezieniu!!!
Ty z uporem maniaka zarzucasz kłamstwo autorowi, bo przecież kto inny wynalazł Cyklon B niż laboratoria w New Jersey.
A czy ktoś twierdzi, poza Tobą, że tak nie jest?
Chciałbym wierzyć, że wynika to wyłącznie z Twojego niezrozumienia cytowanego tekstu i błędnej interpretacji, a nie ze złych intencji.
Zinterpretowałeś błędnie poprzez niewłaściwe zakwalifikowanie Cyklonu B jako „środka syntetycznego”. A Cyklonu B nikt tym mianem nie określa. Zdanie o polepszaniu odnosi się zatem do produktów syntetycznych takich jak. syntetyczna benzyna czy syntetyczny kauczuk a nie do Cyklonu B.(…) "Standard Oil" zarezerwował sobie monopol produktów naturalnych tego typu, i odstąpił w zamian "IG Farben" i jej filiom monopol produktów syntetycznych. Produktów, których wydajność została polepszona poprzez badania we wspólnych laboratoriach w Stanach Zjednoczonych, zanim stały się w Niemczech środkiem dla Wermachtu
Ale widać ani trochę nie dało Ci to do myślenia.jest to przykład klasycznej manipulacji jaką stosujesz. Wyrywasz zdania z kontekstu, a następnie przypisujesz im intencje, jakich nie miał piszący.
Już wyjaśniliśmy czym było „wątpliwe kłamstwo”, teraz wyjaśnijmy czego było przykładem. W poście nr 61 napisałem:Czyli "niby kłamstwo o Cyklonie B" ma być przykładem wielu kłamstw? Szkoda, że wątpliwe kłamstwa podajesz jako sztandarowy przykład.
To było po prostu zastrzeżenie, zwrócenie uwagi, po nim w tym samym poście tak jak napisałęm przy tym zastrzeżeniu, omówiłem także i inne przykłady kłamstw i przeinaczeń, jak choćby:Ponownie pozwolę sobie zwrócić uwagę, że w przywołanych przez Ciebie treściach jest wiele kłamstw i nadużyć których być może padłeś ofiarą (jak choćby to najbardziej ewidentne z Cyklonem B), na nie też warto zwrócić uwagę.
Za chwilę przeanalizujemy wszystkie te kwestie szerzej.
Użytkownik Trajan edytował ten post 08.02.2010 - 19:25
Napisano 08.02.2010 - 19:19
Napisano 16.02.2010 - 16:07
Koncerny i plan Dawesa.
A w przypisie jako źródło tych rewelacji wskazana jest książka Pierra de Villemarest „Źródła finansowe komunizmu i nazizmu czyli w cieniu Wall Street ”.170 milionów posłużyło do założenia trzech karteli stanowiących podstawę dla rozwoju gospodarki III Rzeszy:
- "Vereinigte Stahlwerke" - węgla i stali
- "AEG" - czyli niemieckiego "General Electric" - elektryczności
- "I.G. Farben" - przemysłu chemicznego
Niemcy stały się drugą po USA potęgą przemysłową na świecie, cieszyły się dobrym zapleczem technicznym, miały zdolnych i trafnie inwestujących przemysłowców, wykwalifikowaną siłę roboczą, kraj ten zaczął także prowadzić politykę przyjazną rozwojowi. Czy to naprawdę takie dziwne, że powstawały tam wielkie firmy? Dodatkowo jak pisałem np. tutaj, zbiegło się wiele przyczyn powodujących powstanie wielu wielkich koncernów przemysłowych łączących się w związki monopolistyczne. Ale o tym oczywiście pan de Villemarest nie wspomni, bo by mu to nie pasowało do tezy, za to usiłuje nam wmówić, że koncerny powstały za pieniądze Amerykanów.pod przykrywką planów Dawesa i Younga , mających na celu pomoc gospodarce niemieckiej, aby uczynić ją wypłacalną, ludzie ci i ich kredyty napełniają kasy trzech głównych karteli przemysłowych Niemiec : "AEG", "I.G.-Farben" i "Vereinigte Stahlwerke". Inaczej mówiąc , wielkich konsorcjów elektryczności, chemii i stali, które za Hitlera wprowadzą w swą orbitę całą gospodarkę niemiecką (...)
W istocie oba plany [Dawesa i Younga] miały za zadanie nie tyle, jak to oficjalnie rozgłaszano "zapewnienie pokoju po zakończeniu I wojny światowej" , lecz przygotowanie gospodarcze i technologiczne do kolejnej wojny.
Współpraca Niemców z Sowietami.
Nie twierdziłem, że aby przewidzieć samą współpracę pomiędzy tymi krajami trzeba było być geniuszem, zwłaszcza, że w latach dwudziestych ona po prostu stała się faktem i nie trzeba było nic przewidywać. Ale trzeba było być geniuszem, żeby przewidzieć zawarcie Paktu Ribbentrop – Mołotow, a to już jest duża różnica. Zaraz zobaczymy dlaczego.Ciekawe czy dalej twierdzisz, że żeby przewidzieć współpracę Niemiec i ZSRR w latach 20 - tych trzeba było być geniuszem?
Po czym przystąpił do opisania wspólnych kontaktów gospodarczych związanych m.in. z owym „tygodniem przyjaźni niemiecko – sowieckiej”.atmosfera „Tygodnia przyjaźni niemiecko-sowieckiej" w 1929, o którym powiemy, pozwala zrozumieć pakt z 1939 (Mołotow-Ribbentrop - przyp. tłum.)
Użytkownik Trajan edytował ten post 16.02.2010 - 17:47
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych