Skocz do zawartości


Polska szkoła


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
76 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_Bayafication

Gość_Bayafication.
  • Tematów: 0

Napisano

Jaka jest wasza opinia na temat polskiego szkolnictwa?



Dołączona grafika


Czy są nam potrzebne zmiany? Jeśli tak, podajcie ich propozycje.

Jak oceniacie kadrę nauczycieli?

Jak szkoła może zachęcić młodzież do nauki?

Jak powinny wyglądać relacje, między uczniem, a nauczycielem?

Czy instytucja oświaty, powinna obejmować w swym zakresie kształcenie religijne?

Czy państwo powinno finansować podręczniki?

Specjalne uniformy. Czy rzeczywiście wprowadziły jakieś korzystne zmiany?

Wszelkie inne opinie dotyczące polskiego szkolnictwa, a nie wymienione na liście pytań, będą mile widziane.

Użytkownik Bayafication edytował ten post 02.12.2009 - 00:16

  • 2

#2

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak oceniacie kadrę nauczycieli?

Ja miałem dobre i złe doświadczenia. Więcej złych pochodziło od nowych i młodych nauczycieli, pewnie przez brak doświadczenia. Nie jestem pewien, czy powinno się oceniać całą kadrę tylko po kilku znanych przypadkach.

Jak szkoła może zachęcić młodzież do nauki?

Zmiana programu nauczania na taki bardziej nastawiony na myślenie, niż zakuwanie. Po sobie i znajomych ze starej szkoły wiem, że jak był problem to jakoś bardziej chciało się uczyć, by go rozwiązać. Zakuwanie po to, by potem to odtworzyć nudzi i powoduje, że się nie chce.
Poza tym, to tez bardzo zależy od nauczycieli i od tego czego i jak wymagają.

Jak powinny wyglądać relacje, między uczniem, a nauczycielem?

Miałem w liceum genialną nauczycielkę historii, nikt tak naprawdę nie wiedział ile ma lat :D
Nikt nie umiał tak dobrze i prosto przekazać faktów historycznych i powiązań, a lekcja wyglądała trochę jak rozmowa mistrza z uczniami, że tak powiem, bo czuło się respekt dla wiedzy. Taki byłby ideał, ale to nie bardzo jest możliwe wszędzie i zawsze :/

Czy instytucja oświaty, powinna obejmować w swym zakresie kształcenie religijne?

I tak, i nie.
Nie powinno być czegoś takiego jak teraz, że ktoś "uczy" religii i porusza tematy, które rozpatruje się tylko pod kątem religii katolickiej.
Tu ja też miałem szczęście, bo miałem religię z księdzem, który na lekcjach nie kazał się uczyć modlitw czy czegoś, ale były tematy poruszające kwestie takie jak aborcja, eutanazja, były tematy o historii KK, były tematy o innych religiach i wyznaniach, były też takie dotyczące szeroko pojętej moralności. I nigdy nie było tak, że ksiądz mówił jak ma być oraz co jest prawdziwe i słuszne, zwykle rzucał jakiś problem, trochę o nim opowiadał i pytał nas co my o tym myślimy. Była dyskusja z wymianą poglądów i przypuszczam, że każdy coś z takiej lekcji wynosił.

Czy państwo powinno finansować podręczniki?

Niekoniecznie. Państwo powinno przede wszystkim określić standard podręczników i to wysoki, pod każdym względem. Nie powinno być takiej sytuacji, że podręczniki zmieniają się co rok, bo się okładka zmienia.
Nie może być też takiej sytuacji, że dzieciak w 4 klasie podstawówki dźwiga 5 kilo papieru tak naprawdę po nic. Szafki w szkole nie wszędzie są możliwe, bez podręcznika w zasadzie można by się obejść na części lekcji. Można by też zrobić tak, że podręczniki były by zostawiane w salach lekcyjnych, bo najczęściej jest tak, że jedna sala służy tylko do jednego przedmiotu i przed lekcją każdy by się mógł zaopatrzyć w stosowną książkę na czas lekcji. Otwartą sprawą pozostaje kto płaci i co zrobić, żeby książki nie były niszczone.

Specjalne uniformy. Czy rzeczywiście wprowadziły jakieś korzystne zmiany?

Nie wypowiem się, nie wiem.

Ogólnie co do polskiego szkolnictwa to dzieje się z nim to samo, co w każdym innym kraju. Standaryzacja równa w dół, wybitnych i zdolnych zrównujemy z głąbami i leniami, bo mamy przekonanie, że każde dziecko ma/powinno mieć równe szanse. Nie ma czegoś takiego jak równe szanse.
Progi powinny być wysokie, sprawdziany trudne i rzeczywiście sprawdzające wiedzę tylko, że najpierw muszą być nauczyciele, którzy nie tyle nauczą, ale zarażą zapałem do nauki.
  • 0

#3

spatium.
  • Postów: 97
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Powrót do starego systemu szkolnictwa. (8 lat podstawówki + 4/5 lat liceum/technikum). Wciąż nie rozumiem jaki cel miała ta cała reforma. Moim zdaniem, stara podstawówka uczyła jeszcze jakiś reguł społecznych. Te osiem lat scalało tych ludzi, tworząc dla każdej jednostki w klasie jakiś punkt oparcia. Teraz jest wszystko do góry nogami. Nie ubliżając nikomu, w "najgłupszym wieku" następuje nagła zmiana otoczenia. Zamiast koncentrować się na sprawach szkolnych, dzieciaki koncentrują się na wzbudzaniu "szacunu" wśród nowych kolegów i koleżanek z klasy. Kiedy jako tako to wszystko zaczyna funkcjonować - znowu zmiana itd.

Druga rzecz to zrezygnować z modelu überucznia, czyli nie wszystko na gwałt, bo "to może ci się kiedyś w życiu przydać". Co z tego, że ktoś wybierze kierunek humanistyczny i dostanie np. 2 godziny więcej historii, jak i tak 10 godzin w tygodniu będzie siedział na matematyce. I zamiast skupiać się na tym co go interesuje, to wkuwa całki, macierze i inne pochodne.

Takie oto moje zdanie.
  • 1

#4

22z.
  • Postów: 555
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ja juz jestem po, ale chcialbym cos dodac. Mianowicie, powinni wyrzucic ostatni rok, czyli ta 3 klasa liceum, bo praktycznie jest nie potrzebny. Jak komus zalezy na bardzo dobrym zdaniu matury to sie sam przygotuje, ewentualnie pojdzie na konsulatacje do nauczyciela. U mnie ostatni rok wygladal tak, ze nic nie robilem w szkole, tylko tyle aby miec jakas tam dobra ocene i w ogole sie nie uczylem innych przedmiotow oprocz maturalnych - wiec zmarnowalem sporo czasu na zap**** do szkoly, a moglem np. sobie popracowac.

Z tym nauczaniem to jest taki bajzel, ze nie wiadomo o co chodzi - niby sie uczylo przez te 12 lat, a tak naprawde to nawet 5% wiedzy sie nie wynioslo. W szwecji jest lepiej, bo tam uczysz sie co chcesz, nie musisz chodzic na powiedzmy historie, lub jezyk jesli cie to nie interesuje.
  • 0

#5

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oj, nie zgadzam się z propozycją, żeby wywalić 3 klasę. Co więcej, powinno się wrócić do czteroletniego liceum, w którym nie było takiego zapie*ania za programem. Naprawdę, uważam, że matura po trzech latach to za wcześnie, stanowczo za wcześnie. Nie mam na myśli poziomów podstawowych, tylko rozszerzonych.

Oraz co do wywalenia przedmiotów, które "nie interesują" człowieka. Sorry, ale pewne podstawy wymagane , by móc się nazwać człowiekiem ze średnim wykształceniem, a później ze świadectwem ukończenia studiów. Zresztą, w trzeciej klasie na poszczególnych profilach już odpadają odpowiednie przedmioty - ja, np. nie mam już fizyki i chemii, jednak znam parę podstaw z tych dziedzin wiedzy. I nie uważam tego za stracony czas.
Co więcej, zszokowałeś mnie postulatem wycofania "na przykład" historii czy języków. Wypraszam sobie, ale znajomość języków (ojczystego i co najmniej jednego obcego) i podstaw historii, to naprawdę - imo - minimum, by nazwać się człowiekiem z wykształceniem podstawowym.
Jednak nie tylko na tym, jak ta szkoła wygląda, polega nauka. Najważniejszym jest to, jak człowiek tę szkołę wykorzysta. Ostatnio załamałem się, gdy po sprawdzianie z historii...
To naprawdę nieprzyjemna opowieść.

Otóż, chodzę do katolickiego liceum (o czym pisałem na forum parokrotnie), który realizuje język polski, obcy i historię w zakresie rozszerzonym. Oczywiście, wielu historia nie jest potrzebna do studiów, więc sobie ją, delikatnie mówiąc, olewa. Ok, mogę zrozumieć, jednak... Kurczę, nie mienię się człowiekiem inteligentnym, jednak na tle sporej części szkoły czuję się niczym członek Mensy.
Przedostatni sprawdzian w roku, gdyż w drugim półroczu w mojej szkole maturzyści będą uczęszczać jedynie na fakultety. Nauczycielka, najlepsza, jaką spotkałem podczas swojej przygody z edukacją, daje szansę tym, co nie zdają matury, by podreperowali sobie oceny. Test z Pierwszej Wojny Światowej rodem z gimnazjum (identyczny miała klasa III gimnazjum w tej samej szkole), w dodatku okrojony, gdyż pozbawiony pytań odnośnie samej wojny - frontów, przywódców, ofensyw. Główne skrzypce grały zagadnienia "kto kim był", "co to jest blitzkrieg?" tudzież "łagry?", albo skutki/przyczyny wojny. Wiedza powszechna, wydawałoby się. Sam popełniłem parę głupich błędów, np. rozpisałem się niepotrzebnie na zadanie dot. skuteczności postanowień traktatów wersalskich, przez co w pośpiechu zapomniałem, np. w jednym zadaniu przeprawić w błędnym zdaniu przeznaczonym przez nauczycielkę do poprawy "Sarajewo, stolicy Serbii", na "Bośni". 30/35 pkt. No, ale to nie o mnie, tylko tak wspominam dla porządku, jak to wyglądało.

No i, takie rodzynki inteligentne, pretendujące do studiów prawa czy polonistyki, napisały, np.
Rady Delegatów - "grupa ludzi reprezentująca dane państwo w innych państwach"
Łagry - "miejsce stacjonowania wojsk"
Trójprzymierze - "sojusz II Rzeszy, Austrii i Rosji".

Autentyki.





Ja naprawdę nie chcę wiedzieć, jak to będzie wyglądało po jeszcze poluzowaniu "wymogów". Ja nie chcę słyszeć na ulicach, że "Auschwitz" to teatr, a łagry to obozy wojskowe. Lub, że Gwiezdne Wojny zostały oparte na prawdziwych wydarzeniach. Powieszę się, nie chcę żyć w świecie zdominowanym przez pustych idiotów, którzy przyuczeni są tylko "jak wkręcić poprawnie tylko tę, a nie inną śrubkę".

Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 02.12.2009 - 15:16

  • -1



#6

22z.
  • Postów: 555
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Oj, nie zgadzam się z propozycją, żeby wywalić 3 klasę. Co więcej, powinno się wrócić do czteroletniego liceum, w którym nie było takiego zapie*ania za programem. Naprawdę, uważam, że matura po trzech latach to za wcześnie, stanowczo za wcześnie. Nie mam na myśli poziomów podstawowych, tylko rozszerzonych.


Masz prawo sie z tym nie zgodzic. Prawde mowiac, jeszcze pare lat temu wolalbym sie przede wszystkim uczyc, tzn. skonczyc szkole, pojsc na studia, zrobic inz, potem doktora i w koncu profesora, aby miec dobra prace. Ale to bylo kiedys...
Wszystko sie zmienilo w te wakacje. Zrozumialem, ze nauka to nie wszystko tak samo jak pieniadze. Nie chcem zap*** przez 10 lat na studia tylko po to by zostac jakims tam profesorkiem. Sam sobie sie jeszcze dziwie co mnie tutaj trzymana na studiach, chociaz wyniki mam dosc dobre. Gdyby nie chec poznania blizej "technologii" to pewnie mnie by juz tu nie bylo.
Jak to sie ma do szkolnictwa? Prawda jest taka, ze ci slabsi w zyciu maja lepiej niz ci najlepsi - ciezko sie bylo z tym pogodzic kiedys, ale dzis wiem, ze to prawdziwa rzeczywistosc.

Oraz co do wywalenia przedmiotów, które "nie interesują" człowieka. Sorry, ale pewne podstawy wymagane , by móc się nazwać człowiekiem ze średnim wykształceniem, a później ze świadectwem ukończenia studiów. Zresztą, w trzeciej klasie na poszczególnych profilach już odpadają odpowiednie przedmioty - ja, np. nie mam już fizyki i chemii, jednak znam parę podstaw z tych dziedzin wiedzy. I nie uważam tego za stracony czas.

Srednie/wyzsze wyksztalcenie? Ja szanuje takich co rzeczywiscie sie interesuja pewnymi dziedzinami i potrafia wykorzystac nabyta wiedze. Jednak ktos kto wyrabia sobie ten papierek tylko po to by miec dobre stanowisko pracy to dla mnie zwykly niczym nie wyrozniajacy sie koles, ktory jest wazny, bo "ma papier".

Co więcej, zszokowałeś mnie postulatem wycofania "na przykład" historii czy języków. Wypraszam sobie, ale znajomość języków (ojczystego i co najmniej jednego obcego) i podstaw historii, to naprawdę - imo - minimum, by nazwać się człowiekiem z wykształceniem podstawowym.

Ojczysty? A co niby na tym ojczystym poznales? Bo ja poznalem jezyk, gramatyke itp. rzeczy i to w 9 klasach; ostatnie 3 klasy to byla przede wszystkim literatura. No przepraszam, co ja jakis poeta, znawca dziel jestem? Po co mi znac o czym pisze ten, a ten? Jak bede chcial to sobie sam poczytam i najwyzej docenie, ale w moich oczach literatura w szkole to narzucanie komus bycia literaturoznawstwa i robienie z niego poslusznego osla. Zeby nie bylo, to co napisalem nie dotyczy osob, ktore sie tym interesuja od serca.
Jezyki obce? Ja znam rosyjski i angielski. Kiedys, w 1 gimnazjum uczylem sie niemca - mialem przewaznie 5 - lecz po zmianie szkoly, czyli ostatnie lata nauki, moj poziom z niemca sie zatrzymal, a nawet cofnal. Zwiazane jest to z tym, ze mialem takiego nauczyciela, ktory stara sie zrobic temat, a nie nauczyc - dzieki niemu nie mam checi sie uczyc tego jezyka, a i w ogole to tracilem czas na te lekcje, na ktore sie poprzedniego dnia uczylo, a nastepnego zapominalo, w celu dostania tej 3.

No i, takie rodzynki inteligentne, pretendujące do studiów prawa czy polonistyki, napisały, np.
Rady Delegatów - "grupa ludzi reprezentująca dane państwo w innych państwach"
Łagry - "miejsce stacjonowania wojsk"
Trójprzymierze - "sojusz II Rzeszy, Austrii i Rosji".

Ja na taki system nauczania typu co to jest? Podaj definicje mam zle zdanie. To jest forma wkuwania, w takiej czy innej formie, ale jest. Na wykladach mam podobnie, koles cos mowi, trzeba to zrozumiec, a w ostatecznosci wkuc wykres Fe3C i potrafic go narysowac. Co innego, gdy beda laborki - tam nabywasz prawdziwe doswiadczenie, a nie suchy wyklad.
  • 0

#7 Gość_Nestor

Gość_Nestor.
  • Tematów: 0

Napisano

Jestem na studiach technicznych, a mimo wszystko cieszę się, że w liceum miałem okazję poznać nieco literatury. I póki co podobnie jak Mr. Mojo Risin jestem zdania, że osoba mówiąca o sobie, że ma wykształcenie średnie pewną podstawową wiedzę ze wszystkich dziedzin powinna mieć. Na co mi literatura? Ano choćby po to, żeby lepiej zrozumieć jak na przestrzeni dziejów rozwijała się myśl ludzka, jakie ludzie mieli poglądy, jakie panowały nastroje społeczne. Że nie wspomnę już o tym, że samo czytanie literatury po prostu rozwija człowieka, jego język, sposób myślenia.

Wprowadzić do szkół program nastawiony na myślenie? A niby jak taki program miałby wyglądać? Bo jak prowadzić ciekawe dyskusje i rozwiązywać różne problemy nie dysponując wcześniej odpowiednią wiedzą? Chyba, że przy różnorakich obliczeniach macie ochotę za każdym razem wyprowadzać wszystkie podstawowe wzory i własności? Ktoś ma ochotę liczyć pochodne złożonych funkcji z definicji? Ojej... ale jak tu obliczyć pochodną z definicji, jak się definicji nie zna... Nie wspominając już nawet o przedmiotach, które w znacznej mierze opierają się na wcześniejszym pamięciowym przyswojeniu obszernego materiału (np. biologia). Chyba, że tutaj chodziło o wykształcenie typowo praktycznego społeczeństwa co to umie włączyć telewizor, wie ile reszty w sklepie powinno dostać, jak zapłacić podatki i niewiele więcej (vivat Hamerica!)
  • 3

#8

22z.
  • Postów: 555
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Wg mnie (to tylko moje zdanie), powinno sie "poznawac" otaczajacy nas swiat w sposob bardziej realny. Rozumiem, czytanie ksiazek rozwija, pokazuje jak wszystko sie mialo kiedys, "co" wtedy myslano. Ja sam czasami uciekam sie do nich jak pojawia sie wolna chwila, szczegolnie do takich co to przedstawiaja spokojne zycie codzienne ludzi z przed wieku, i ich niecodzienne problemy itd. Dodam, jeszcze, ze ja nie nawidze matematycznego myslenia, tj. nie patrze na swiat przez pryzmat matematyki - ona jedynie ma sluzyc innym dziedzinom jako pomocne narzedzie w opisie. W dzisiejszych czasach mozna dostrzec, ze jest na odwrot - to ona narzuca swoje zasady, a reszta sie dostosowuje.
Wiec jak widac nie wystepuje, a ni po jednej stronie, a ni po drugiej. Oczywiscie nie jestem zwolennikiem uczenia sie jednego/kilku powiazanych przedmiotow, lecz na odwrot, powinno sie sprobowac jednej realnej/fizycznej jak i drugiej abstrakcyjnej/myslowej czesci. Ale nie powinno sie to odbywac tak jak sie to ma w szkolach - nauczyciele nie powinni narzucac "tematow", lecz jedynie zainteresowac uczniow, jak rowniez system ocen - jak takiego kowalskiego nie interesuje fizyka, to nikogo to nie obcodzi, musi zdac, aby skonczyc szkole. To nie powinno tak byc.

Podsumowujac, moge przedstawiac argumenty za i przeciw obecnemu systemowi nauczania, ale i tak jest to tylko i wylacznie moje zdanie. Kazdy powinien sobie wyrobic wlasne. Ktos sie zgodzi, ktos nie. Wszystko zalezy od czlowieka, jednemu odpowiada "to" drugiemu tamto.
  • 1

#9 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Osobiście uważam, że szkoła nie powinna być zdominowana przez wszechobecną biurokracje. W wielu instytucjach oświaty, stosunek belfra do adepta nauki, jest zaskakująco zimny i "anty pryncypialny". Darujmy sobie gimnazjum czy liceum, ale szkoła podstawowa! Tam bardzo często występuje zjawisko kochania, tylko wybranych dzieci. Co w tym takiego okrutnego? Stopniowo rozwijający się kompleks mniejszości, towarzyszący najczęściej przez całe życie. W szkole, która posiada tak młodych uczniów, nauczycieli powinno dobierać się ze szczególną ostrożnością. Przecież tak wiele polskich rodzin, jest niszczonych przez choćby alkoholizm. Młoda osoba znajdująca się w takiej sytuacji, jest ponadto skazana na lekcyjne męki, w towarzystwie zakompleksionego Piłata.

Nie będę wspominał o akalkulii, ale po pierwsze. Czym pan Giertych kierował się, wprowadzając obowiązkową matematykę na maturze? Czy kolejny raz własną wizją świata, czy nikt nie mógł mu pomóc? Ogólnie ilość godzin przeznaczonych na dane zajęcia lekcyjne, powinna być odgórnie ustalona, jedynie w szkołach podstawowych i gimnazjach. W szkole średniej należy dokonać jakiegoś wyboru. Kształcisz się albo pod kątem przedmiotów ścisłych, albo humanistycznych, wliczając dodatkowo języki obce. To jest odpowiedni moment, aby dokonać takiej decyzji. W przeciągu ośmiu lat poznałem swoje predyspozycje i nie mam zamiaru, aby ktoś zabierał mi niebagatelną ilość czasu, na zajęcia dla mojej osoby poboczne.
  • 0

#10

whitepatriot.
  • Postów: 68
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

wiecie że Polska ma jednych z najlepszych studentów na świecie ? a wiecie dlaczego, przez nasz program nauczania i system oświatowy :D
  • 0

#11 Gość_Nestor

Gość_Nestor.
  • Tematów: 0

Napisano

A wiesz, że owi dotychczasowi najlepsi studenci to jeszcze w większości osoby sprzed reformy edukacji? Dużo się w ostatnich latach w edukacji zmieniło i zmienia, a efekty tego pokażą się dopiero za parę lat. Sam jestem pierwszym semestrem idącym zmienionym programem ('pierwszym', ale nie 'na pierwszym'). I nie dość, że wiele osób musiało nadrabiać matematyczne braki po liceum, to teraz jeszcze cały materiał studiów I stopnia jest upchany na 7 semestrach zamiast 8 semestrów jak było jeszcze niedawno. Nie wspominając nawet o tym, że z roku na rok powstaje coraz więcej nowych technologii i aby taki młody inżynier był na bieżąco musi sobie napakować do głowy jeszcze więcej niż musiałby jeszcze parę lat wstecz. Przez co wiele ważnych tematów jest przerabianych po łepkach, a inne są całkiem pomijane. Sam jak nieraz spojrzę na zadania matematyczne z jakiegoś starego zbiorku jakie rozwiązywali moi rówieśnicy to drapię się po głowie jak niektóre rzeczy zrobić.

Użytkownik Nestor edytował ten post 03.12.2009 - 12:07

  • 0

#12

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jak oceniacie kadrę nauczycieli?

Zbyt ogólnikowo podchodzą do każdego ucznia. Nie każdy jest pedagogiem z powołania. Nie wszyscy potrafią uczyć.

Jak szkoła może zachęcić młodzież do nauki?

Nie ma takiej możliwości. Myślę, że nawet radykalne posunięcia takie jak zmiana lektur na ciekawsze, nie dałaby dużych rezultatów...

Jak powinny wyglądać relacje, między uczniem, a nauczycielem?

Relacje powinny być ograniczone, obiektywne i równe

Czy instytucja oświaty, powinna obejmować w swym zakresie kształcenie religijne?

Dopiero człowiek dojrzały powinien móc podejmować decyzję związaną z wiarą. Religia powinna być w pełni świadomym wyborem.

Czy państwo powinno finansować podręczniki?

Państwo nie jest od tego żeby kupować podręczniki, tylko... budować autostrady, nowe szkoły i co roku dawać nowy spis podręczników.

Specjalne uniformy. Czy rzeczywiście wprowadziły jakieś korzystne zmiany?

Owszem, niektóre rodziny zubożały przez te gówniane mundurki. Wszyscy wyglądali jak ujednolicona armia systemu szkolnego. Jedyne co mi teraz przychodzi na myśl, to wypowiedź Georga Carlina. Nie dość, że szkoła uczy takiego samego myślenia wszystkich, to jeszcze tak samo ich ubiera. Sam pomysł z mundurkami dobrze pasował, ale w latach 30, w nazistowskich Niemczech.


Śmiechem żartem, ale nie potrafię normalnie na to odpowiedzieć... To pytanie natury fizjologicznej.
  • 0



#13

Korynt.
  • Postów: 315
  • Tematów: 66
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Czy są nam potrzebne zmiany? Jeśli tak, podajcie ich propozycje.

Tak, powrót do starego systemu (8 + 4)

Jak szkoła może zachęcić młodzież do nauki?

Zmniejszając jej ilość Dołączona grafika

Czy instytucja oświaty, powinna obejmować w swym zakresie kształcenie religijne?


Zdecydowanie nie

Czy państwo powinno finansować podręczniki?

Zdecydowanie tak. Może nie tyle finansować, co wypożyczać na dany rok szkolny, uczniowie najwyżej wpłacaliby kaucję.



Uważam także, że w szkole podstawowej i średnie powinno być tak jak na studiach, że lekcje są nieobowiązkowe, jedynie egzaminy. Wtedy na lekcje nie chodzili by ci, co nie chcą się uczyć, a jedynie przeszkadzają innym. Natomiast nauczyciele powinni być rozliczani z tego, co się nauczyli uczniowie i ich płace powinny być wyliczane na podstawie tego.


  • 1

#14

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Uważam także, że w szkole podstawowej i średnie powinno być tak jak na studiach, że lekcje są nieobowiązkowe, jedynie egzaminy.

Obowiązkowe za studiach (a przynajmniej na mojej uczelni) są ćwiczenia i laboratoria, wykłady już nie.
Jeśli miałoby być podobnie jak na studiach, to może podzielić zajęcia na wykłady i ćwiczenia. Mnie osobiście bardzo pasuje taki sposób nauki, że najpierw masz wyłożoną teorię, a potem robisz jakieś zadania. Tak mogłoby być w szkole średniej, co do podstawówki to nie sądzę czy to dobry pomysł.
Tylko, że do tego nie dojdzie, bo to za duża rewolucja by była ;)
  • 0

#15

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czy są nam potrzebne zmiany? Jeśli tak, podajcie ich propozycje.


Zmiany są potrzebne - to oczywiste. Ale trudno oczekiwać, aby użytkownicy jakiegoś forum dali dobre rady. Nie znamy się przecież na reformowaniu szkolnictwa, nie znamy go "od środka" itd...

Na razie najbardziej potrzebna jest jedna zmiana - pieniądze. Dużo więcej pieniędzy z budżetu państwa. Zastanowiłbym się też nad powrotem ośmioklasowej szkoły podstawowej i potem 4 letniego liceum, bo wg mnie obecny system (miałem wątpliwą przyjemność być pierwszym rocznikiem idącym nowym systemem) jest zupełnie niepotrzebny.

Jak oceniacie kadrę nauczycieli?


Nie da się jednakowo ocenić wszystkich nauczycieli. W tej samej szkole mogą pracować porządni nauczyciele jak i tacy, co nie powinni w ogóle uczyć. Mój wychowawca nie dość, że wielokrotnie się spóźniał na zajęcia mimo że był w budynku szkoły i często potrafił pół lekcji angielskiego przegadać o czymś zupełnie innym (na przykład o larwach chruścika i to oczywiście po polsku, bo gdyby jeszcze po angielsku no to jakoś by to było... :| ).

Jak szkoła może zachęcić młodzież do nauki?


Będąc dobrze wyposażona. Jak zajęcia z biologii miały być ciekawe, gdy nie mieliśmy co oglądać? Raz tylko i to w podstawówce mieliśmy zajęcia z mikroskopami. Wygrzebano je gdzieś z zaplecza tylko po to,aby zagrzebać je tam ponownie na jakieś 20 lat. W liceum na chemii mieliśmy tylko podstawowe eksperymenty i to z odczynnikami dawkowanymi na kropelki.

Jak powinny wyglądać relacje, między uczniem, a nauczycielem?


Przyjazne, ale bez zbytniego spoufalania się. Oczywiście, że nauczyciel, który jest "przyjacielem" jest fajny, ale czasem może to się zemścić na poziomie nauczania.

Czy instytucja oświaty, powinna obejmować w swym zakresie kształcenie religijne?


Tak, ale na zmienionych zasadach. Dzieci powinny poznawać wszystkie ważniejsze religie i przykłady pomniejszych religii. Koniec nauczania chrześcijaństwa albo niczego innego. Ludzie powinni posiadać wiedzę na temat wszystkich religii i od początku mieć pojęcie, że tak naprawdę to niczym się od siebie nie różnią.

Czy państwo powinno finansować podręczniki?


Czy państwo byłoby na to stać?

Specjalne uniformy. Czy rzeczywiście wprowadziły jakieś korzystne zmiany?


Jestem za mundurkami, z tym, że powinny być z klasą. Czasem widzę uczniów którzy chodzą w mundurkach, ale te mundurki wyglądają jakoś tak... no beznadziejnie.

Wszelkie inne opinie dotyczące polskiego szkolnictwa, a nie wymienione na liście pytań, będą mile widziane.


Zwiększyć nacisk na "buntownicze jednostki". Obecnie nawet najwięksi młodociani bandyci są w szkole bezkarni. Za moich czasów największą karą było... publiczne zbesztanie przez dyrektorkę. Oczywiście nijak nie zmieniało to postawy zainteresowanego i następnego dnia wszystko wracało do normy. A ci, którzy powinni zostać wyrzuceni ze szkoły już dawno są przepuszczani do następnych klas tylko po to, aby się ich szybciej pozbyć.

Dodatkowo wprowadziłbym surowe kary za ściąganie. Łącznie z wyrzuceniem ze szkoły. Szkoła nie powinna hodować cwaniaczków.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych