Ależ porównanie odkrycia Ameryki do potencjalnego ujawnienia kontaktów z obcą cywilizacją, to mały pikuś.
Poczynając od załamania się obowiązujących paradygmatów naukowych, które w człowieku widzą najwyższe ogniwo rozwoju, a na detalach w życiu jednostki kończąc.
Paradygmat naukowy mówiący, że człowiek to "najwyższe ogniwo w rozwoju" i nic bardziej skomplikowanego nie ma prawa istnieć? Nigdy się z takim czymś nie spotkałem. Pokaż mi jakiegoś w miarę znanego naukowca (Dawkins? Ktokolwiek, kto nie pisze pseudonaukowych książek o tym, co to ma się nie wydarzyć w 2012?) twierdzącego, że nie może istnieć bardziej zaawansowana forma życia niż homo sapiens sapiens albo teorię naukową, która zawaliłaby się, gdyby się okazało, że na innej planecie istnieje życie. Znowu stwierdzenia z powietrza, których naturalnie nie poprzesz żadnymi argumentami (w końcu na brak wiarygodności też trzeba zapracować, prawda?).
Żadna dziedzina ludzkiego życia nie była by nie tknięta. A co z wiarą? Już widzę te korekty w Biblii. Bóg stworzył człowieka i kosmitów na innych planetach. Oni są również naszymi braćmi w wierze.
A po co korekty? Ludzie to rasa wybrana, kosmici są tylko drugorzędni. Proste.
Pojawiły by się tysiące pytań. O systemy wierzeń, systemy społeczne, ekonomię, możliwy transfer wiedzy. Ale również o cel przybycia, o zamiary.
Erm, pragnę zauważyć, że ufologowie zadają te pytania od dekad. To raz. Dwa, co z tego, że zadawaliby pytania? Nie mówimy tutaj o współpracy, ale o samym obwieszczeniu istnienia. Nie wiem jak tam twoje czytanie ze zrozumieniem, ale moje mi podpowiada, że w pierwszym poście tego tematu chodzi tylko o ogłoszenie tego, że Obcy istnieją (o ile rząd USA coś ukrywa - w co wątpię). O handlu czy współpracy nie ma mowy.
Obawiam się, że nawet zapewnienia o pokojowych celach nie powstrzymały by paniki wśród ludzi. A zwłaszcza biorąc pod uwagę popkulturę, którą jesteśmy karmieni. (kiedy piszę tego posta w TV leci Dzień Niepodległości. A wystarczy poczytać jaką panikę wzbudziło słuchowisko Wojna Światów wyemitowane w 1938 r.)
Racja, mogłoby dojść do paniki. Oglądanie małp mordujących się nawzajem, zamieszek czy rozpad jakiegoś kraju byłby naprawdę przyjemnym widowiskiem. Ma ktoś popcorn?
Poza tym w masową panikę bym raczej nie wierzył, o ile oczywiście większość ludzi ma iloraz inteligencji nieco większy niż ameba (w co momentami wątpię) - w końcu "Obcy istnieją" to nie to samo co "obcy istnieją i na orbicie Ziemi mają sporą flotę. Przy okazji, rozwalili także USA."
Tekeeus, rozmawiamy o wydarzeniu jakie w znanej historii ludzkości nie miało miejsca, a Ty stwierdzasz, że to prawie bez znaczenia dla przeciętnego Kowalskiego.
Bo jest bez znaczenia, co uargumentowałem w postach powyżej, zaś ty - jak na "oświeconego" przystało, skrzętnie tą argumentację zignorowałeś. Naprawdę myślisz, że w dzień po tym, jak Columb wrócił z Ameryki, nagle życie każdego Hiszpana zmieniło się nie do poznania i jego światopogląd został wywrócony do góry nogami?
Poważnie się zagalopowałeś w swojej negacji wszystkiego, co niezgodne z Twoimi przekonaniami.
Dziękuję za twoją analizę (albo zwykłe łganie - obstawiałbym to drugie), która jest niemal równie trafna co strzały oddawane przez pijanego, pozbawionego rąk żołnierza z zepsutym karabinem. Wychodzę z założenia, że (ze względu na rachunek prawdopodobieństwa) obce cywilizacje istnieją, jednak śmiem nie wierzyć każdej fotce, którą ktoś opublikuje w Necie z komentarzem "paczcie ÓFO!!!1one", zaś ta niewielka garść autentycznych zdjęć przedstawia UFO - czyli coś, co nie zostało zidentyfikowane, a zatem może być czymkolwiek (zaczynając od statku kosmicznego, na świetle lasera kończąc). Rozumiem też, że dla ciebie podawanie argumentów, niezależnie jak bardzo byłyby logiczne, będzie "negacją wszystkiego", zaś ignorowanie argumentów strony opozycyjnej jest "poszukiwanie prawdy" (czy jakkolwiek to sobie nazwiesz).
Edit:
@ down:
Masz swoją logike - nie jestem Tobą aczkolwiek jestesmy z tych samych pierwiastków
W takim razie udowodnij, że nie masz portretów Stalina we krwi. Inaczej będę twierdził, że je masz, bo nie udowodniłeś, że nie istnieją.
myśle po swojemu a do tego co mowisz podobnie uważałem pare lat temu zanim spotkało mnie to co zobaczyłem/doświadczyłem
Czyżby w wyniku tego doświadczenia nagle uległa pogorszeniu twoja zdolność do pisania po polsku? Poza tym twoje, subiektywne "doświadczenia" dowodem nie są, bo równie dobrze możesz łgać albo dokonywać nadinterpretacji faktów.
widzisz podobno zobaczyć znaczy uwierzyć wiec jak dla mnie kryzysu nie ma, sa sami szcześliwi ludzie,
W takim razie co masz do powiedzenia na temat ludzi, którzy są w ciężkiej depresji i popełniają samobójstwa? To też "szczęśliwi ludzie"? A żebracy siedzący pod kościołem? A ludzie głodujący w jakimś odległym zakątku świata?
jest milość bo wszedzie dookoła tak widze gdzie się przemieszczam
Zastanawiam się co to ma wspólnego z tematem - i nijak nie mogę do tego dojść.
. Co do "teorii (tj dla Ciebie teorii) spiskowych" czemu wierzysz tym którzy stworzyli system?
Kim są "ci, którzy stworzyli system"? Zdefiniuj. W teorie spiskowe natomiast nie wierzę, ponieważ jak do tej pory wszystkie "dowody" zostały albo obalone, albo nie mają jakiegokolwiek oparcia w rzeczywistości. Przykład pierwszy z brzegu - według pierwszych teorii spiskowych związanych z WTC w żadnej w wieżach nie miało być żadnego Żyda, co rzekomo miało być dowodem na spisek. Później się okazało, że w wydarzeniach z 11 września zginęło co najmniej kilkudziesięciu Żydów. Jeśli zwolennicy teorii spiskowych łżą na potęgę, jednocześnie nie podając jakichkolwiek dowodów, nie widzę powodu, aby uważać te teorie za coś więcej niż tylko wymysł wyobraźni.
sprobój spojrzeć z innej perspektywy
Oczywiście, że próbowałem. Nie raz, nie dwa i nie dziesięć dawałem szansę zwolennikom TS, aby mnie przekonali (na tym forum, ale i nie tylko) i zawsze albo w ogóle nie było dowodów, albo były dziecinnie łatwe do obalenia.
może to za trudne dla CIebie ? wiem ze prawda jest niczym potężny grom trzaskajacy w cialo/psyhike dlatego nieliczni probója sie z nia skonfrontować a raczej zaakceptować by uderzyła w nas pełna swoją siłą
Uroczy bełkot - równie dobrze mógłbym napisać to o tobie. W końcu nie możesz zaakceptować faktu, że ludzie są źli do szpiku kości, a spisek na skalę światową nie istnieje (a jeśli istnieje, to nie ma na to dowodów). Przy okazji, zacznij uważać na lekcjach języka polskiego, bo ortografia u ciebie kuleje.
jak mowiłem - każdy ma swoja prawdę i ja Ci mojej nie narzucam.
Zgadza się - to właśnie dlatego twierdzisz, że "nie patrzę na to z innej perspektywy", że "boję się prawdy" i tak dalej.
Akurat spotkałem pare osób ktore widywalo UFO/ które sa w stanie przebudzenia duchowego i też sobie to wymyślili?
Może wymyślili, może mieli przywidzenia, może coś sobie wmówili albo dokonali błędnej interpretacji faktów, a może rzeczywiście coś widzieli. Dowodów brak = nie ma powodów, aby im wierzyć. W końcu ludzie lubią kłamać.
tez wymyđlili sobie impuls że są oszukiwani?
Raczysz wyjaśnić co znaczy "wymydlili sobie impuls"?
Życzę Ci jak najlepiej obys dostał te dowody. Obserwuj niebo czesciej... A może akurat zobaczysz.
Twoja arogancja jest na niespotykanie wysokim poziomie. A poza tym - masz jakieś argumenty?
Obcy nie sa bezmyślni, pokazują się tym którzy są na to gotowi. Taka moja rada: Myśl sercem nie umysłem.
Oczywiście dowodów na to nie masz, podobnie jak nie masz dowodów na nic, co napisałeś w swoich postach. Czyli - równie dobrze możesz bredzić. Jak to dobrze, że większość ludzi nie myśli tak jak ty - gdyby myśleli "sercem" (cokolwiek to znaczy), nigdy nie powstałby komputer albo samolot.
Chcesz to korzystaj z niej nie to nie musisz. Prawdopodobieństwo istnienia życia po za ziemią jest taka sama jak na ziemi.
Gdybyś był w stanie przeczytać mojego posta ze zrozumieniem (albo przeczytać w ogóle), to zapewne zauważyłbyś ten fragment:
Wychodzę z założenia, że (ze względu na rachunek prawdopodobieństwa) obce cywilizacje istnieją,
Ale rozumiem, zapewne ceną zostania "przebudzonym" jest pozbycie się umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Użytkownik Tekeeus edytował ten post 11.11.2009 - 22:46