Skocz do zawartości


Obama a ujawnienie obecności innych cywilizacji na Ziemii.


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
52 odpowiedzi w tym temacie

#46

EpicFail.
  • Postów: 208
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Bo nie miała. Dopóki nie założono kolonii i Hiszpania nie podbiła Azteków po zachodniej stronie Atlantyku, dopóty wpływ tego odkrycia na życie przeciętnego Europejczyka był zerowy. Co innego, kiedy zaczęto stamtąd sprowadzać towary, ale skolonizowanie Ameryki =/= sama informacja o tym, że gdzieś po drugiej stronie oceanu znajduje się ląd.

ludzie zaciągali się na okręty, stał się to zawód pożądany (i dlatego rozwijała się technika żeglarska, handel morski, floty etc.),
ludziom wydawało się, że do zarobienia fortuny wystarczy męstwo i odwaga - czyli heroizacja ludzi,
ludzie otworzyli się na świat, uświadomili sobie jego wielkość,
ludzie zaczęli sobie uświadamiać, że Kościół niekoniecznie jest wszechwiedzący i nieomylny (i chyba do tego nawiązywał Vilgefortz),
rosła ciekawość świata,
zaczęły upadać mity o morskich potworach,
powstały takie statki jak karaka i karawela (chyba te, nie mam czasu sprawdzić),

chyba widzisz wyraźnie, że jednak pewne zmiany zaszły.
teraz to co napisałem przenieś sobie na nasze czasy i wiadomość o istnieniu obcej cywilizacji i/lub kontaktu z nią.
  • 4

#47

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

(...)
ludzie zaciągali się na okręty, stał się to zawód pożądany (i dlatego rozwijała się technika żeglarska, handel morski, floty etc.),
ludziom wydawało się, że do zarobienia fortuny wystarczy męstwo i odwaga - czyli heroizacja ludzi,
ludzie otworzyli się na świat, uświadomili sobie jego wielkość,

Ludzie otworzyli się na świat? Co to znaczy? Już wtedy Europejczycy wiedzieli, gdzie (...mniej więcej, bo w końcu był to okres, w którym odkrycia geograficzne dopiero raczkowały) znajdują się Indie czy Japonia i szukali nowych lądów po to, aby mieć z kim handlować.

Jeśli zaś chodzi o zarobienie fortuny czy zaciąganie się na okręty - nie było to dokładne następstwo tego, że odkryto Amerykę, ale tego, że zaczęto ją badać i kolonizować. To dwie różne rzeczy (chociaż, oczywiście, kolonizacja wymaga, aby najpierw odkryto dany ląd).

Gdyby Obama ogłosił, że istnieją Obcy, nikt raczej nie zacząłby sobie nagle latać pomiędzy planetami, a jakikolwiek szybszy rozwój byłby możliwy dopiero wtedy, gdyby zaczęli się wymieniać technologiami czy zgodziliby się na handel (o ile w ogóle istnieje u nich coś takiego jak handel). Gdyby ci powiedział, że 40 milionów lat świetlnych stąd, w odległym zakątku kosmosu, żyje sobie kupiec-pustelnik, czy miałoby to wpływ na twoje życie? (pomijając zastanawianie się, jakim cudem tam wlazł xD) Przekonanie się o tym, że Obcy istnieją niczego by nie zmieniło.

ludzie zaczęli sobie uświadamiać, że Kościół niekoniecznie jest wszechwiedzący i nieomylny (i chyba do tego nawiązywał Vilgefortz),

Co nie zmienia faktu, że kościół to wykorzystał i w efekcie zyskał tysiące wiernych za oceanem.

rosła ciekawość świata,

Ta zawsze była - gdyby nie ona, to Europejczycy w ogóle by nie odkryli Ameryki.

zaczęły upadać mity o morskich potworach,
powstały takie statki jak karaka i karawela (chyba te, nie mam czasu sprawdzić),

Ok, ale to było następstwem nie odkrycia Ameryki, a pływania po oceanach w ogóle

chyba widzisz wyraźnie, że jednak pewne zmiany zaszły.
teraz to co napisałem przenieś sobie na nasze czasy i wiadomość o istnieniu obcej cywilizacji i/lub kontaktu z nią.

Samo odkrycie NIC nie zmieniło, zmian dokonała dopiero kolonizacja, która nastąpiła później, o czym napisałem poprzednio. I czy mógłbyś ty to przenieść "na nasze czasy"? Bo ja jakoś nie potrafię znaleźć związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy tym, że Obama oświadcza o tym, że Obcy istnieją, a... Czymkolwiek innym w sumie, nie licząc może większych dotacji dla NASA. Sama świadomość tego, że Obcy istnieją nie spowoduje, że ludzie nagle zaczną kolonizować inne planety, eksportować tamtejsze surowce i tak dalej. Dopiero gdyby zaczęli się wymieniać technologiami czy nawiązali bliższą współpracę (co jest raczej mało prawdopodobne - rodzaj ludzki przez ostatnie kilka tysięcy lat nieustannie udowadniał, że jest zbyt głupi aby posiadać chociażby pistolety na wodę, nie mówiąc o broni) mogłoby do czegoś dojść.

i vice versa ;) nie masz dowodów na to że nie istnieją :)

Ponoć (nie wiem ile w tym prawdy) kiedyś w szkole podstawowej istniał taki przedmiot jak "logika". Cóż, szkoda, że go zlikwidowali - przydałby się takim jak ty. Tak w ogóle, to co nie istnieje? Obcy? Konspiracje? UFO? Współpraca rządu USA z Obcymi? A może Ameryka? I w jakiej szkole uczą, że nowych zdań nie zaczyna się od dużej litery? I jak można zaliczyć logic faila w tak krótkim poście?

Ja w takim razie wysuwam stwierdzenie, że 5 miliardów ludzi na tej planecie mieszka w gigantycznym posągu Stalina, który jest skrzyżowany z głośnikami, instrukcją obsługi pralki automatycznej oraz śrubokrętem. Budowla ta znajduje się pod Antarktydą. Ponadto uważam, że w mojej krwi znajdują się tryliardy mikroskopijnych podobizn Stalina trzymającego dudy w jednej ręce i sztandar Konga w drugiej. Nie masz dowodów na to, że nie istnieją, więc mam prawo powiedzieć, że masz we krwi obrazy Stalina-Z-Dudami-I-Sztandarem-Konga.

Jeśli nie ma dowodów na to, że coś (nie wiem co - z posta to nie wynika) istnieje, to nie istnieją racjonalne podstawy, aby w to wierzyć.

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 11.11.2009 - 22:23

  • 1

#48

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ależ porównanie odkrycia Ameryki do potencjalnego ujawnienia kontaktów z obcą cywilizacją, to mały pikuś. 

Poczynając od załamania się obowiązujących paradygmatów naukowych, które w człowieku widzą najwyższe ogniwo rozwoju, a na detalach w życiu jednostki kończąc.

Paradygmat naukowy mówiący, że człowiek to "najwyższe ogniwo w rozwoju" i nic bardziej skomplikowanego nie ma prawa istnieć? Nigdy się z takim czymś nie spotkałem. Pokaż mi jakiegoś w miarę znanego naukowca (Dawkins? Ktokolwiek, kto nie pisze pseudonaukowych książek o tym, co to ma się nie wydarzyć w 2012?) twierdzącego, że nie może istnieć bardziej zaawansowana forma życia niż homo sapiens sapiens albo teorię naukową, która zawaliłaby się, gdyby się okazało, że na innej planecie istnieje życie. Znowu stwierdzenia z powietrza, których naturalnie nie poprzesz żadnymi argumentami (w końcu na brak wiarygodności też trzeba zapracować, prawda?).

Żadna dziedzina ludzkiego życia nie była by nie tknięta. A co z wiarą? Już widzę te korekty w Biblii. Bóg stworzył człowieka i kosmitów na innych planetach. Oni są również naszymi braćmi w wierze. :)

A po co korekty? Ludzie to rasa wybrana, kosmici są tylko drugorzędni. Proste.

Pojawiły by się tysiące pytań. O systemy wierzeń, systemy społeczne, ekonomię, możliwy transfer wiedzy. Ale również o cel przybycia, o zamiary.

Erm, pragnę zauważyć, że ufologowie zadają te pytania od dekad. To raz. Dwa, co z tego, że zadawaliby pytania? Nie mówimy tutaj o współpracy, ale o samym obwieszczeniu istnienia. Nie wiem jak tam twoje czytanie ze zrozumieniem, ale moje mi podpowiada, że w pierwszym poście tego tematu chodzi tylko o ogłoszenie tego, że Obcy istnieją (o ile rząd USA coś ukrywa - w co wątpię). O handlu czy współpracy nie ma mowy.

Obawiam się, że nawet zapewnienia o pokojowych celach nie powstrzymały by paniki wśród ludzi. A zwłaszcza biorąc pod uwagę popkulturę, którą jesteśmy karmieni. (kiedy piszę tego posta w TV leci Dzień Niepodległości. A wystarczy poczytać jaką panikę wzbudziło słuchowisko Wojna Światów wyemitowane w 1938 r.)

Racja, mogłoby dojść do paniki. Oglądanie małp mordujących się nawzajem, zamieszek czy rozpad jakiegoś kraju byłby naprawdę przyjemnym widowiskiem. Ma ktoś popcorn?

Poza tym w masową panikę bym raczej nie wierzył, o ile oczywiście większość ludzi ma iloraz inteligencji nieco większy niż ameba (w co momentami wątpię) - w końcu "Obcy istnieją" to nie to samo co "obcy istnieją i na orbicie Ziemi mają sporą flotę. Przy okazji, rozwalili także USA."

Tekeeus, rozmawiamy o wydarzeniu jakie w znanej historii ludzkości nie miało miejsca, a Ty stwierdzasz, że to prawie bez znaczenia dla przeciętnego Kowalskiego.

Bo jest bez znaczenia, co uargumentowałem w postach powyżej, zaś ty - jak na "oświeconego" przystało, skrzętnie tą argumentację zignorowałeś. Naprawdę myślisz, że w dzień po tym, jak Columb wrócił z Ameryki, nagle życie każdego Hiszpana zmieniło się nie do poznania i jego światopogląd został wywrócony do góry nogami?

Poważnie się zagalopowałeś w swojej negacji wszystkiego, co niezgodne z Twoimi przekonaniami.

Dziękuję za twoją analizę (albo zwykłe łganie - obstawiałbym to drugie), która jest niemal równie trafna co strzały oddawane przez pijanego, pozbawionego rąk żołnierza z zepsutym karabinem. Wychodzę z założenia, że (ze względu na rachunek prawdopodobieństwa) obce cywilizacje istnieją, jednak śmiem nie wierzyć każdej fotce, którą ktoś opublikuje w Necie z komentarzem "paczcie ÓFO!!!1one", zaś ta niewielka garść autentycznych zdjęć przedstawia UFO - czyli coś, co nie zostało zidentyfikowane, a zatem może być czymkolwiek (zaczynając od statku kosmicznego, na świetle lasera kończąc). Rozumiem też, że dla ciebie podawanie argumentów, niezależnie jak bardzo byłyby logiczne, będzie "negacją wszystkiego", zaś ignorowanie argumentów strony opozycyjnej jest "poszukiwanie prawdy" (czy jakkolwiek to sobie nazwiesz).


Edit:

@ down:

Masz swoją logike - nie jestem Tobą aczkolwiek jestesmy z tych samych pierwiastków

W takim razie udowodnij, że nie masz portretów Stalina we krwi. Inaczej będę twierdził, że je masz, bo nie udowodniłeś, że nie istnieją.

:) myśle po swojemu a do tego co mowisz podobnie uważałem pare lat temu zanim spotkało mnie to co zobaczyłem/doświadczyłem :P

Czyżby w wyniku tego doświadczenia nagle uległa pogorszeniu twoja zdolność do pisania po polsku? Poza tym twoje, subiektywne "doświadczenia" dowodem nie są, bo równie dobrze możesz łgać albo dokonywać nadinterpretacji faktów.

widzisz podobno zobaczyć znaczy uwierzyć ;) wiec jak dla mnie kryzysu nie ma, sa sami szcześliwi ludzie,

W takim razie co masz do powiedzenia na temat ludzi, którzy są w ciężkiej depresji i popełniają samobójstwa? To też "szczęśliwi ludzie"? A żebracy siedzący pod kościołem? A ludzie głodujący w jakimś odległym zakątku świata?

jest milość bo wszedzie dookoła tak widze gdzie się przemieszczam

Zastanawiam się co to ma wspólnego z tematem - i nijak nie mogę do tego dojść.

. Co do "teorii (tj dla Ciebie teorii) spiskowych" czemu wierzysz tym którzy stworzyli system?

Kim są "ci, którzy stworzyli system"? Zdefiniuj. W teorie spiskowe natomiast nie wierzę, ponieważ jak do tej pory wszystkie "dowody" zostały albo obalone, albo nie mają jakiegokolwiek oparcia w rzeczywistości. Przykład pierwszy z brzegu - według pierwszych teorii spiskowych związanych z WTC w żadnej w wieżach nie miało być żadnego Żyda, co rzekomo miało być dowodem na spisek. Później się okazało, że w wydarzeniach z 11 września zginęło co najmniej kilkudziesięciu Żydów. Jeśli zwolennicy teorii spiskowych łżą na potęgę, jednocześnie nie podając jakichkolwiek dowodów, nie widzę powodu, aby uważać te teorie za coś więcej niż tylko wymysł wyobraźni.

sprobój spojrzeć z innej perspektywy :)

Oczywiście, że próbowałem. Nie raz, nie dwa i nie dziesięć dawałem szansę zwolennikom TS, aby mnie przekonali (na tym forum, ale i nie tylko) i zawsze albo w ogóle nie było dowodów, albo były dziecinnie łatwe do obalenia.

może to za trudne dla CIebie ? wiem ze prawda jest niczym potężny grom trzaskajacy w cialo/psyhike dlatego nieliczni probója sie z nia skonfrontować a raczej zaakceptować by uderzyła w nas pełna swoją siłą :)

Uroczy bełkot - równie dobrze mógłbym napisać to o tobie. W końcu nie możesz zaakceptować faktu, że ludzie są źli do szpiku kości, a spisek na skalę światową nie istnieje (a jeśli istnieje, to nie ma na to dowodów). Przy okazji, zacznij uważać na lekcjach języka polskiego, bo ortografia u ciebie kuleje.

jak mowiłem - każdy ma swoja prawdę i ja Ci mojej nie narzucam.

Zgadza się - to właśnie dlatego twierdzisz, że "nie patrzę na to z innej perspektywy", że "boję się prawdy" i tak dalej.

Akurat spotkałem pare osób ktore widywalo UFO/ które sa w stanie przebudzenia duchowego i też sobie to wymyślili?

Może wymyślili, może mieli przywidzenia, może coś sobie wmówili albo dokonali błędnej interpretacji faktów, a może rzeczywiście coś widzieli. Dowodów brak = nie ma powodów, aby im wierzyć. W końcu ludzie lubią kłamać.

tez wymyđlili sobie impuls że są oszukiwani?

Raczysz wyjaśnić co znaczy "wymydlili sobie impuls"?

Życzę Ci jak najlepiej obys dostał te dowody. Obserwuj niebo czesciej... A może akurat zobaczysz.

Twoja arogancja jest na niespotykanie wysokim poziomie. A poza tym - masz jakieś argumenty?

Obcy nie sa bezmyślni, pokazują się tym którzy są na to gotowi. Taka moja rada: Myśl sercem nie umysłem.

Oczywiście dowodów na to nie masz, podobnie jak nie masz dowodów na nic, co napisałeś w swoich postach. Czyli - równie dobrze możesz bredzić. Jak to dobrze, że większość ludzi nie myśli tak jak ty - gdyby myśleli "sercem" (cokolwiek to znaczy), nigdy nie powstałby komputer albo samolot.

Chcesz to korzystaj z niej nie to nie musisz. Prawdopodobieństwo istnienia życia po za ziemią jest taka sama jak na ziemi.

Gdybyś był w stanie przeczytać mojego posta ze zrozumieniem (albo przeczytać w ogóle), to zapewne zauważyłbyś ten fragment:

Wychodzę z założenia, że (ze względu na rachunek prawdopodobieństwa) obce cywilizacje istnieją,

Ale rozumiem, zapewne ceną zostania "przebudzonym" jest pozbycie się umiejętności czytania ze zrozumieniem.

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 11.11.2009 - 22:46

  • 0

#49

thewake.
  • Postów: 218
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Masz swoją logike - nie jestem Tobą aczkolwiek jestesmy z tych samych pierwiastków :) myśle po swojemu a do tego co mowisz podobnie uważałem pare lat temu zanim spotkało mnie to co zobaczyłem/doświadczyłem :P widzisz podobno zobaczyć znaczy uwierzyć ;) wiec jak dla mnie kryzysu nie ma, sa sami szcześliwi ludzie, jest milość bo wszedzie dookoła tak widze gdzie się przemieszczam. Co do "teorii (tj dla Ciebie teorii) spiskowych" czemu wierzysz tym którzy stworzyli system? sprobój spojrzeć z innej perspektywy :) może to za trudne dla CIebie ? wiem ze prawda jest niczym potężny grom trzaskajacy w cialo/psyhike dlatego nieliczni probója sie z nia skonfrontować a raczej zaakceptować by uderzyła w nas pełna swoją siłą :) jak mowiłem - każdy ma swoja prawdę i ja Ci mojej nie narzucam. Akurat spotkałem pare osób ktore widywalo UFO/ które sa w stanie przebudzenia duchowego i też sobie to wymyślili? tez wymyđlili sobie impuls że są oszukiwani? Życzę Ci jak najlepiej obys dostał te dowody. Obserwuj niebo czesciej... A może akurat zobaczysz. Obcy nie sa bezmyślni, pokazują się tym którzy są na to gotowi. Taka moja rada: Myśl sercem nie umysłem. Chcesz to korzystaj z niej nie to nie musisz. Prawdopodobieństwo istnienia życia po za ziemią jest taka sama jak na ziemi.


Ciekawi mnie czemu za wszelką cene chcesz obalic istnienie UFO i konspiracji?

Użytkownik thewake edytował ten post 11.11.2009 - 22:28

  • 1

#50

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

(...)
Chyba koledze się coś pomieszało. Za dużo netu? 

Czy współczesna nauka odkryła jakieś formy bardziej rozwinięte od człowieka? Oczywiście istniejący paradygmat nie wyklucza, że kiedyś w przyszłości człowiek rozwinie się w coś bardziej złożonego. Ale obecnie? 

To Ty pokaż mi jakiegoś naukowca, który odkrył i udowodnił, że są ewolucja ukształtowała formy wyżej rozwinięte niż człowiek.

Skoro, jak sam napisałeś, obecne paradygmaty tego nie wykluczają (czyli nie istnieje dogmat, który by zakładał, że homo sapiens sapiens to najwyżej rozwinięte zwierzę, jakie może powstać), to... Gdzie w tym rewolucja obalanie paradygmatów? Ot, kolejne odkrycie, jakich wiele i potwierdzenie teorii, że jednak się da.

Przy okazji - jesteś pewien, że to człowiek jest "najwyższym ogniwem rozwoju"? Przecież takie, na przykład, krokodyle na tyle dobrze dopasowały się do swojego środowiska, że niemal w ogóle nie zmieniły się od milionów lat.

Nie tyle proste, co prostackie, ale zapewniam, że niczego innego się po Tobie nie spodziewałem.

Prostackie? Podobnie postępuje większość istniejących religii - "my wierzymy, więc zostaniemy zbawieni, a reszta - do piekła". Co za różnica, czy ten "niewierzący" to Obcy, człowiek albo inne zwierzę?

(...)
Erm?  Nieważne.

Erm.

Ufolodzy od dekad zadają pytania, które od dekad są wyśmiewane. To raz, a dwa, w końcu było by je komu zadać. Nawet takie indywiduum powinno dostrzec różnicę.

Na jakiej podstawie sądzisz, że rząd USA by to wiedział? Nawet, jeśli utrzymują kontakt z Obcymi, to mogą nie znać ich "systemów wierzeń, systemów społecznych, ekonomii, możliwego transferu wiedzy, celu przybycia, zamiarów". A jakby nie znali - to od razu powstałaby kolejna teoria spiskowa, że wiedzą, ale nie chcą powiedzieć.

Dziękuję za nazwanie mnie indywiduum, traktuję to jako komplement.

Dodatkowe pytania? Bardzo proszę. Od jak dawna kontakt istnieje? Jeśli od jakiegoś czasu, to dlaczego dowiadujemy się o tym dopiero teraz? Dlaczego było to ukrywane? 

Gdyby takie coś rzeczywiście miało miejsce, to przyczyny są chyba oczywiste - jeśli dany kraj dorwał się do Obcych i może, na przykład, prowadzić z nimi handel, to naturalnie chciałby zachować te zdobycze tylko dla siebie, ewentualnie odsprzedawać je z zyskiem innym krajom, szczególnie jeśli chodzi o technologię wojskową. W końcu każde państwo dąży do tego, aby zdominować pozostałe. Jeśli o resztę pytań chodzi - racja, miałoby to taki wpływ na życie ufologów, że zamiast pytać się rządu USA skąd pochodzą Obcy, pytaliby się rząd USA skąd pochodzą Obcy. xP

Myślę, że współczesna patologia znajduje jakieś adekwatne określenia dla osobników, które oglądanie mordów nazywają przyjemnym widowiskiem.

Straszne. Czyżbyś nie mógł znieść tego, że nienawidzę rodzaju ludzkiego i coś, co tobie wydaje się okropne, mniej wydaje się tak głupie, że aż zabawne?

Twoje porównania są równie denne co reszta Twojej pisaniny.

Muszę sobie zanotować - w twoim słowniku słowo "denne" oznacza "poparte faktami, charakteryzujące się racjonalnym podejściem". Nie ma to jak slang.

A analizę twojej pisaniny mógłbym dopiero przeprowadzić. 

Śmiało, nie krępuj się. Czy będzie równie trafna jak to, co poprzednio napisałeś? Jeśli tak, to zapewne opiszesz mnie jako Portugalczyka, który w życiu nie widział komputera na oczy, nigdy nie korzystał z internetu, nie mówi po Polsku i do tego nigdy nie słyszał o czymś takim jak forum.

Rozumiem jednak, że usiłujesz mnie sprowadzić do Twojego poziomu, a później pokonać doświadczeniem. :)

Patrzenie, jak tracisz nad sobą panowanie (taaak, nie ma to jak "oświeceni" - pełni "miłości" tak długo, jak długo nikt nie poprosi o dowody) i "odgrażasz się" tym, że "zrobisz analizę" sprawia mi przyjemność. Poza tym to nie ja napisałem, że posty mojego oponenta są "denne". Nie wspomnę nawet o tym, że nie jest to zachowanie odpowiednie dla moderatora takiego "szacownego" serwisu, jakim próbuje być paranormalne.pl - nazywanie bogatych w argumenty postów "denną pisaniną" nie jest chyba dawaniem przykładu, podobnie jak dziecinne pseudo-grożenie. <-- stężenie ironii w tym zdaniu jest tak duże, że niemal przeżera mi monitor

@ post niżej, pokrótce (ze względu na brak czasu, reszta w piątek) - odpowiadanie na posty albo niezgadzanie się z treściami w nich zawartymi nie jest raczej ignorowaniem. Ignorowałbym je, gdybym w ogóle na nie nie odpowiadał. Jeśli zaś o "uczenie się" chodzi... Brak dowodów = brak wiarygodności = traktowane na równi z łganiem, fikcją czy halucynacjami/nie branie danego twierdzenia pod uwagę. Nauka postępuje tak od czasów stworzenia metodologii naukowej i jak na razie działa to całkiem sprawnie.

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 11.11.2009 - 23:27

  • -1

#51

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dzoień dobry. Witaj Tekeeuszu.

Nie mam zwyczaju ustosunkowywania się na forum do poszczególnych zwrotów adwersarzy, ale w tym przypadku uważam to za wskazane.

Cytujesz: ... zastrzegam, że moja wiedza pochodzi z intuicji. I piszesz: Rozumiem, że informacje o tym, że Obcy rozbrajają pociski nuklearne też pochodzą z twojej intuicji, a zatem nie są poparte żadnymi dowodami, a co za tym idzie - takie stwierdzenie jest rzucaniem słów na wiatr?

Nie zamierzam teraz tłumaczyć Ci co to jest intuicja. Mówię o tym w innym miejscu na tym Forum. Radzę jednak dowiedzieć się czegoś o psychologii glębi. Poznanie intuicyjne nie zawsze podlega dowodzeniu intelektualnemu i w ogóle bywa niewerbalne. Proszę nie uważać intuicji za fantazję lub rzucanie słów na wiatr.

Piszesz: Poza tym, paradoksalnie, gdyby ludzkość pozbyła się całego swego arsenału atomowego, to dopiero wtedy zaczęłyby się wojny na masową skalę.

To prawda. Ale nie zwróciłeś uwagi na to, że rozbrojenie (nie tylko nuklearne) nie może poprzedzić osiągnięcia "krytycznej masy duchowego przebudzenia". Globalizacja w duchu jednoczącej miłości nie oznacza przecież, że wszyscy staną się aniołami. Zmianie ulegnie natomiast egoistyczna motywacja władz (i nie tylko władz), a tym samym wszelkie wojny będą praktycznie niemożliwe. Wygląda to na marzycielski cud, ale alternatywą jest samozniszczenie, chociażby przez (chyba nieuniknione) dojście terrorystów do broni masowej zagłady.

Cytujesz: Dzieje się to, w miarę możliwości, z przestrzeganiem zasady nieingerencji. I piszesz: Skoro rozbrajają pociski nuklearne ... to chyba już dawno naruszyli "zasady nieingerencji". Ba, co więcej, ingerencją jest już samo pojawianie się na niebie ...

Pominąłeś jednak moje słowa "w miarę możliwości". Nie znamy przecież technicznych możliwości Obcych. Być może ochrona Ziemian przed samobójstwem wymaga takiego działania. A co do dowodów to radzę przejrzeć na ulubionym przez Ciebie YouTube nagranie "The Disclosure Project".

Cytujesz: Jeśli istnieje jakaś forma porozumienia to chyba przez grupy wtajemniczonych, chociaż nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych. I piszesz: A jeśli porozumiewa się z nimi grupa wtajemniczonych... to dowodów na to nie ma, czyli nie ma sensu zakładać, że w ogóle istnieją.

Wybacz, ale w tym miejscu nie rozumiemy się: co znaczy "grupa wtajemniczonych". Chodzi mi o nielicznych ludzi "duchowo przebudzonych", którzy pozbyli się w sobie wszelkiej motywacji egotycznej. Odnajdziesz ich np. wśród jogów lub innych mistyków.

Tak więc, Tekeeuszu, rozprawiłeś się nie tylko z Marianem, ale chyba ze wszystkimi w tym temacie. Poza tym, przejrzałem na tym Forum inne Twoje tematy i posty. Rozumiem Ciebie, bo sześćdziesiąt lat temu miałem także podobne do Twoich poglądy i, jak już gdzieś wspominałem, morze sięgało mi wtedy tylko do kolan.

Odpowiedz jednak szczerze Tekeeuszu, może tylko sam sobie, czy na Forum chcesz jedynie pouczać, czy może sam czegoś się nauczyć, chociażby nie ignorując takich wypowiedzi jak Przemo czy Hippo?


Użytkownik Marian edytował ten post 11.11.2009 - 23:28

  • 3



#52

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Przepraszam szanownych rozmówców w temacie....czy łaskawie sami przedstawiając sobie nawzajem swoje ilorazy inteligencji doznaliście "cielesnego i pozazmysłowego" oraz zgodnego z regulaminem forum paranormalne odczucia że wykroczyliście "zdebko" poza temat ? Chcecie zabłysnąć ? Proszę otworzyć odpowiedni temat.
  • 0



#53 Gość_Burnago

Gość_Burnago.
  • Tematów: 0

Napisano

Na razie zamykam bo schodzicie ostro z tematu.
Otworzę jak opadnie napięcie.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych