Makbet
Liczę na to, że po kiepskim początku ustatkujemy tok tej dysputy
Może. Tyle tylko że w mojej ocenie nie ma już tu o czym prawić.
No chyba że o tym, co napisał Don Corleone. Zgadzam się z nim, że w repertuarze szkolnictwa są przedmioty „martwe”. No chyba że to kolejna pułapka z gatunku tych, co zwą „pisałem ironicznie”. W szkole o profilu podstawowym powinni uczyć pisania i czytania. Matematyki w zakresie wymagalnym do funkcjonowania (na grzyba pierwiastki i takie tam osobom, które nie aspirują do „stanowisk kierowniczych”. Oo, a tym, to dopiero pierwiastki są potrzebne:)). Dalej, geografii w zakresie podstawowym. Historii współczesnej. No może jeszcze czegoś, ale co ważniejsze przedmioty takie jak chemia, fizyka oraz rozwijanie (poszerzanie wiedzy) wcześniej wymienionych przedmiotów powinny dochodzić w gimnazjum. Potem już „specjalizacje” i pakowanie mózgownic w zakresie wybieranych profili. Oczywiście dodam jeszcze, że języki obce to podstawa. W końcu mamy erę globalizacji więc te uczyć już od podstawówki. Co do samej religii... ta powinna wrócić do sal katechetycznych przy parafiach, ale skoro już jest w szkołach, to raczej tylko od gimnazjum i to tylko jako lekcje dobrowolne. Niekoniecznie na końcu lub początku dnia. Środek jest też sensowny z uwagi na możliwość alternatywy przygotowania się do zajęć za 45min.
Jeżeli zabrzmiało to zbyt poważnie, to była to ironia. Jeżeli zaś jest w tym co napisałem jawna ironia, to pisałem to z absolutną powagą
p.s.
Pisałeś coś o stylu i minusach. Widzę że to prawda. Może więc czas coś z tym zrobić, skoro tak ci na tym zależy?
Peace