Sprawdza się stare porzekadło mówiące, że nieszczęścia chodzą parami. Pochodzący z małego amerykańskiego miasteczka Robert Evans, przeżył najbardziej pechowe chwile w swoim życiu. Gdy wracając do domu na motorze został potrącony przez samochód, był pewien, że nic gorszego nie może mu się już przydarzyć. Był jednak w błędzie. W chwilę po opuszczeniu ambulatorium potrącił go pociąg towarowy.
Serwis "The Denver Channel" oznajmił, że oba zdarzenia miały miejsce w przeciągu sześciu godzin. Evans wszedł pod pociąg dosłownie w chwilę po tym, gdy opuścił ostry dyżur, gdzie opatrzono mu rany, jakich doznał w wypadku samochodowym. Pech chciał, że na jego drodze powrotnej do domu znalazł się stary most kolejowy, na którym niewiele widać. Nie zniechęciły go znaki ostrzegawcze informujące o tym, że wąski most jest przeznaczony wyłącznie dla pociągów. W wyniku uderzenia przejeżdżającego pociągu, Evans wpadł do znajdującego się pod mostem potoku, w którym go znaleziono. Mężczyzna ponownie trafił do szpitala z obrażeniami, które jednak nie zagrażają jego życiu.
Pozostaje tylko pytanie, czy mężczyzna miał rzeczywiście pecha, czy może życie jest mu niemiłe. Jeżeli w grę wchodzi drugi wariant, pozostaje tylko powiedzieć: "Do trzech razy sztuka"
Źródło: Książka Charles,a Fort,a "Tajemnicze Nieznane" Wyd 91 r.
Użytkownik Armstrong2009 edytował ten post 29.09.2009 - 17:40