Ponad 5000 złotych nagrody za okaleczenie i zabicie kota. Niektórzy narzekają, że lepiej oddać te pieniądze na schronisko dla bezdomnych czy głodujące dzieci w Afryce. Niech pomyślę...
- kot nie zbuduje broni masowego rażenia, którą następnie wykorzysta do tego, aby zmuszać innych do przyjęcia demokracji (czy innego ustroju),
- kot nie przechleje wszystkich pieniędzy, nie będzie żebrać pod kościołem etc. (tak dla przypomnienia - znaczna część, chociaż nie wszyscy, bezdomnych trafiła na ulicę ze swojej winy),
- kot zabija mysz bo jest głodny, a nie dla korzyści finansowych, zabawy czy ze względu na ideologię,
- jeśli kot w jakimś miejscu czuje się źle, to sobie idzie. Jeśli człowiek w jakimś miejscu czuje się źle (bo nie ma wody, pokarmu etc.), to płodzi 10 sztuk potomstwa, a później, kiedy trzeba zapłacić za swoją głupotę, prosi organizacje humanitarne o żywność (pasożytnictwo + ułatwianie rozprzestrzeniania się genów głupoty),
- kot nie powie, że jest "lepszy ode mnie", ponieważ ma inne poglądy (bo nie umie mówić - ale liczy się efekt końcowy)
- kot nie będzie chodził od domu do domu próbując innym wcisnąć kit o swojej religii,
- koty są fotogeniczne (lolcaty!),
- i tak dalej, i tym podobne...
Jestem jak najbardziej za wyznaczeniem tej nagrody za oprawców kota. W końcu lepsze to, niż zainwestować te pieniądze w ludzi. Generalnie za zwierzętami raczej nie przepadam, ale w końcu jest to dosyć wyjątkowa sytuacja, a poza tym - człowiek to jedno z najmniej lubianych przeze mnie zwierząt. xP
Jeśli zaś o sprawców chodzi... Sugeruję ich wysterylizować, aby geny głupoty nie były przekazywane dalej, a jeśli mają potomstwo - jak najszybciej odseparować od rodziców, może jest jeszcze szansa, że wyrośnie z tego coś, co będzie miało IQ większe niż 53.
(...)wybacz stary, dla mnie "Welcome-in hell" to nie jest a raczej "welcome in real world"..
palenie gotów żywcem czy psów.. może nawet ich jedzenie, nie wnikam w ideologie tych ludzi..
mam przytaczać przypadki wyrzucania kotów z 11piętra.. to tylko pojedyncze przypadki..
gdybym chciał każdemu obić mordę za to że rzucił w kota jabłkiem to po jednym dniu, reką bym nie ruszał..
poza tym Q ma racje... ile kotów ginie np na drogach.. pod kołami samochodów?
żeby ludzie tak się użalali na ofiarami [ludzkimi] w wypadkach choćby samochodowych... (...)
Tyle... tylko... że... kot... który... zginął... pod... kołami... samochodu... to... nie... to... samo... co... kot... któremu... jacyś... [cenzura]... obcięli... łapy... I... nie... wstawiaj... w... każdym... możliwym... miejscu... wielokropków... bo... twoje... posty... da... się... ledwo... czytać...
Widzę, że masz do czynienia z inną wersją "real world" niż ja. U mnie raczej nikt nie morduje kotów dla zabawy (a przynajmniej jeszcze się z tym nie spotkałem). Jeśli w twojej okolicy rzucanie w koty jabłkiem i wyrzucanie ich z dziesiątego piętra jest na porządku dziennym, to stężenie głupoty musi być tak wielkie, że można by ją nożem kroić. Kiedy ktoś mi wypomni, że zbytnio generalizuję twierdząc, że ludzie są okrutni, jako argument podam to, co tutaj napisałeś.
Poza tym - to, że wszyscy coś robią, nie znaczy jeszcze, że takie coś można tolerować.
mylo, moj drogi. Ja wcale nie napisalam, ze ludzie ktorzy nie lubia zwierzat sa zli. Chociaz robie sie od razu podejrzliwa w stosunku do takich Wrecz napisalam, ze moga sobie nie lubic, tylko niech nie tepia, nie szkodza, nie czynia krzywdy zywym stworzeniom. Nie kaze Wam od razu obejmowac calego swiata i kazdego zywego stworzenia.
Skoro jesteś podejrzliwa względem tych, którzy nie lubią zwierząt, to jak będziesz podchodzić do tych, którzy, delikatnie rzecz ujmując, nie przepadają nie tylko za dorosłymi ludźmi, ale także za tymi &#(7#*(& małymi dziećmi, które generują tyle hałasu, że utwór trash metalowy brzmi przy nich jak cicha kołysanka? xP Pytam, ot tak, z ciekawości.
Skan!
Nie odpowiadaj,nie kłóć się.
<ironia>Racja, niech nie odpowiada! Precz z wolnością słowa! Twoje zdanie zdaniem ostatecznym! </ironia>
A, i po przecinku stawia się spację.
Niektórzy ludzie muszą więcej przeżyć,niektórym ludziom zabrakło czegoś ważnego w życiu,niektórzy po prostu nie rozumieją.
Myślę,że to przychodzi do każdego w swoim czasie.
Przeżycia uwrażliwiają,traumy uwrażliwiają,czasem wystarczy pojawienie się własnych dzieci.
To, co uwrażliwia, a co nie, zależy przede wszystkim od cech danej jednostki. Ja na przykład nie jestem sobie w stanie wyobrazić sytuacji, w której nagle zaczynam współczuć rasie ludzkiej. I uprzedzając wszelkie pytania - tak, widziałem pełno wzruszających scenek i innych pierdół, które nie są niczym pięknym, bo jedynie bazują na ludzkich instynktach. xP
Niektórzy się z tym rodzą,a niektórzy nie znajdą współczucia do śmierci.
I chwała tym, którzy nigdy nikomu nie współczują. Moim zdaniem brak współczucia jest o wiele lepszy niż współczucie w ludzkim wydaniu, które wygląda mnie więcej tak:
Sytuacja 1: Zawaliła się jakaś tam hala na wystawie gołębi, zginęło kilkadziesiąt osób. Rodzinom ofiar pomagają politycy, organizowane są różne akcje, zaś miliony ludzi współczują ofiarom. Kiedy jednak przez miesiąc na polskich drogach ginie dziesięć razy tyle osób, wszyscy nagle zapominają o współczuciu. Widać śmierć śmierci nierówna - ludzie najbardziej docenia... Erm, współczują tym, którzy zginęli w jak najbardziej spekatakularny sposób.
Sytuacja 2: WTC zrobiło bum, 3000 homo sapiens sapiens martwych. Żałoby, przemówienia, współczucie i inne cyrki. Przez ostatnie 24 godziny na tej planecie padło jakieś 40 000 homo sapiens sapiens - żałoby brak.
Brak współczucia > ludzkie współczucie (a.k.a. hipokryzja).
To jak jest w końcu - każdy znajdzie współczucie, ale niektórzy umrą, nie znając czegoś takiego jak "współczucie"? xP
I żeby nie było: ja nie jem mięsa,nie noszę skóry. Tak samo lituję się nad bezdomnym jak i nad kaleczonym zwierzęciem.
Jakie to szla... Zaaaraz. Niech pomyślę...
Dobra, już wiem: jakie to egoistyczne.
Jeśli litujesz się nad bezdomnymi, to robisz to dlatego, że uznajesz to za właściwe i tak dalej, ergo - robisz to po to, aby samą być szczęśliwą czy dla własnej satysfakcji. Mystery solved, altruizm nie istnieje, przynajmniej nie w takim znaczeniu, w jakim niektórym się wydaje. To tylko zbieżność interesów.
Ale (żebyście mnie nie atakowali) od nikogo tego nie wymagam,nie narzucam swojej ideologii.
Oczywiście, że nikomu nic nie zarzucasz - to właśnie dlatego napisałaś do jednego z użytkowników, aby ci nie odpowiadał. Ach, ta złota wolność słowa...
Uważam jednak,że człowiek,który jest w stanie okaleczyć zwierze-nie powinien przebywać na wolności.
Ok, czyli nikomu nic nie narzucasz, ale jednocześnie tych, którzy znęcają się nad zwierzętami, wpakowałabyś do więzienia (swoją drogą, ja bym zrobił to samo).
Dla zainteresowanych: biografie seryjnych morderców (99% zaczynało od znęcania się nad zwierzętami).
Hm... Czyli jeśli ktoś dzisiaj morduje zwierzęta, niedługo może zacząć mordować ludzi? Nieźle, najpierw ktoś zabija zwierzęta, a później odkrywa w sobie powołanie, jakim jest eksterminacja pasoż... Erm, homo sapiens sapiens. Interesujące.
(...)
Świat nie jest tylko czarny albo biały(...)
Świat jest w porządku, do świata nic nie mam. Gorzej z ludźmi - świat jest biały, ludzie czarni. xP Cytując Carlina:
The planet is fine. The people are f****d!