Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kot. Drastyczne. 5-6k złotych nagrody


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
91 odpowiedzi w tym temacie

#46 Gość_Q

Gość_Q.
  • Tematów: 0

Napisano

Skan, w ogóle nie zrozumiałeś tego co napisałem. Postaraj się nie brać wszystkiego dosłownie i starać się wychwycić coś z tekstu, który czytasz. Tyle w temacie.

Tym bardziej człowiek który z własnej kieszeni przekazuje taką nagrodę zasługuje na szacunek.

Z mojego punktu widzenia dawanie nagrody za tego typu poszukiwanie to marnowanie pieniędzy. Jest tyle innych rzeczy, na które można by je przeznaczyć, na przykład dla dzieciaków z Domu Dziecka w Gorzowie Wielkopolskim. Ale w końcu to nie moje fundusze, to co mnie to obchodzi...

wręcz przeciwnie, był to ulubieniec większości mieszkańców okolicy, jak wynika z artykułu

Szczerze powiedziawszy ciężko mi w to uwierzyć :) Skoro był takim ulubieńcem czemu nikt go nie przygarnął? Ale gazecie łatwo napisać, że wszyscy go kochali - co brzmi o wiele korzystniej. I sprzeda się lepiej. Za dużo już widziałem takich "ulubieńców", żeby wierzyć - w dodatku gazecie xD - na słowo pisane.

#47

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Smiejcie sie jak chcecie, ale moja mama jak mi opowiadala o tym, bo gdzies to przeczytala, to plakala i myslala o tym cala noc. Ja tez po prostu nie umiem wyobrazic sobie takiego bestialstwa na najbardziej niewinnym z niewinnych na swiecie, I nie zrozumie tego nikt, kto nie kocha zwierzat. U mnie w domu wiele mnie nauczono o tym, zostalam wychowana w taki a nie inny sposob. I sama swoim przykladem staram sie ze wszystkich sil pomagac zwierzetom. Nie wiem, skad biora sie tacy zwyrodnialcy. Po prostu dla nich zwierze to cos na pograniczu przedmiotu i namiastki zywego stworzenia, Cos, z czego jasnym okresleniem praw jest ogromny problem, I to jest wstyd straszny. Mozna sie na nim w zasadzie bezkarnie wyzyw, wyladowac chore instynkty, jakies ciemne niepokazywane zdrowemu swiatu zakamarki mozgu. Achh zal.

Bianka, przepraszam zamiast plusa wcisnelam Ci minusa, ale poprawilam to w nastepnym Twoim poscie, Przy takich okazjach i bezdusznych argumentach zracjonalizowanych inteligentow opadaja mi rece. Historia jak widze lubi sie powtarzac, bo juz jakis rok temu sprzeczalam sie tutaj ostro tym gorzej dla siebie, ze dolaczyly sie do tego moje zywe emocje.
Bardzo doceniam ludzi, ktorzy maja odwage walczyc w obronie zweirzat lub chocby taka walke popierac.

Szczerze powiedziawszy ciężko mi w to uwierzyć :) Skoro był takim ulubieńcem czemu nikt go nie przygarnął?


U nas na podworku ciagle pojawiaja sie tacy ulubiency i ludzie ich dokarmiaja. I to zazwyczaj sa osoby, ktore nie maja na to srodkow finansowych a jednak to robia. Do domu zabrac takiego zwierzaka tez nie zawsze sa w stanie, gdy pod dachem chowaja cala menazerie innych stworzonek. Ja mam 2 koty. Salme przygarnelam calkiem niedawno, ale od samego poczatku trwaly reperkusje, czy znajda sie pieniadze na jej utrzymanie. Szczegolnie, ze kotka jest wyjatkowo przepadlista. Tutaj nie ma czerni i bieli i prostych rozwiazan, Poza tym poza blokowymi milosnikami zwierzat istnieja tez takie gnidy, ktore rozpierdzielaja jedzienie dla kotow i cos tam dosypuja wspanialego. Byc moze jeden z nich ucial kotu lapki. Mi sie to w glowie nie miesci thank you very much



#48

Electric Ant.
  • Postów: 135
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nien wiem, skad biora sie tacy zwyrodnialcy. Po prostu dla nich zwierze to cos na pograniczu przedmiotu i namiasti zywego stworzenia

Ja też nie wiem :/ . Ktoś :roll: , kiedyś :roll: powiedział, że miarą ucywilizowania społeczeństwa jest jego stosunek do istot najsłabszych; zwierząt, dzieci, starców... Nieciekawy obraz spłeczeństwa nam się rysuje jeśli dodać do tego ostatnie doniesienia o "zabawach" dwudziestoparolatków z bezdomnym (oblewanie denaturatem i podpalanie) , urzędniczą bezduszność, która skazuje starszych ludzi na dogorywanie w domu "opieki "(przypadek z Radomia, gdzie kombatanci zrzekli się własnych mieszkań na rzecz miasta w zamian za miejsce w domu starców)
Nie wiem :(

#49

CzstSrkzm.
  • Postów: 454
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Q, nie widzę sensu w szczegółowym odpowiadaniu na twój post. Zarzucasz mi, że nie rozumiem tego co piszesz, i najwyraźniej "przyganiał kocioł garnkowi" biorąc pod uwagę "dzieci z domu dziecka" i "jakąś-gazetę-z-emotem-X-D". Odpowiedź masz w moich postach poprzednich (również w pierwszym), więc po co mam się znowu produkować?
---------------------------------------------------------------------------------------------------

Na dokładkę do tematu zachęcam do opowiadania Andrzeja Sapkowskiego - "Muzykanci". Horror (choć bardzo nietypowy) w polskich realiach poruszający zjawisko "bezinteresownego okrucieństwa".

Za Wiki:

W czasie trwania akcji autor odsłania przed nami mrożąca krew w żyłach tajemnicę. Historia ukazana została z perspektywy zarówno ludzi, jak i zwierząt - to właśnie one okazują się zdolne zapobiec katastrofie, jaka ma spaść na ludzi jako kara za okrucieństwo...

Choć tak do końca nie zapobiegają....

Link do opowiadania - http://sapkowski.pl/...article&sid=407
Opowiadanie zamieszczone za zgodą autora na jego głównej stronie (jak i wiele innych), więc łamania praw autorskich null - za to zresztą wielki hug panu Sapkowskiemu.

Jestem zwolennikiem "papierowych" książek, a e-booki imho cały klimat zabijają - więc jeśli jest możliwość, zalecam wersję "papierową".
Dodatkowo po przeczytaniu (lub nawet lepiej - przed) polecam "Wstęp" do niego:
http://sapkowski.pl/...article&sid=418

Fragment ze "Wstępu":

Ale to wcale nie Kingowskie zwierzaki dały impuls do napisania "Muzykantów". Trzeba Państwu wiedzieć, że ja uwielbiam koty, maniakalnie wręcz kocham te stworzenia. A gdy wieczorem za oknem rozbrzmiewał wrzask męczonego kota przy akompaniamencie: "Bierz go, Rambo!" w wykonaniu sąsiada, pana doktora stomatologa, lub rozbawionych falsecików rozkosznych milusińskich sąsiadki, pani docent z Uniwersytetu Łódzkiego, ogarniała mnie... Nie, nie wściekłość, nie szewska pasja, nie żądza odwetu. Ogarniała mnie wstrętnie hańbiąca świadomość bezsiły i niemocy. A potem dowiedziałem się, że sąsiadka z piątego, emerytowana nauczycielka, której hałaśliwy koci seks nie pozwalał osiągnąć należytego skupienia przy śledzeniu losów bohaterów Dynastii, dokarmia zwierzątka, rozrzucając pasztetową pracowicie wymieszaną... z drobno tłuczonym szkłem...


A tu fragment opowiadania (sam początek, więc bez obaw - to nie spoiler)

Doły

Tam, gdzie praktycznie kończyło się miasto, za pętlą tramwaju, za skrytym w wykopie torem kolejowym i pstrym kwadratem ogródków działkowych, rozciągało się nierówne, pagórkowate pole, zaśmiecone i zryte, szczerzące się złomami betonu i kłami drutu zbrojeniowego, gęsto porośnięte ostem, perzem, mietlicą, mleczem i szarłatem.
Był to pas ziemi niczyjej, frontowa strefa pomiędzy kamienną ścianą bloków mieszkalnych a odległym, ciemnozielonym lasem, zasinionym mgłą smogu.
Teren ten ludzie nazywali Dołami. Nie była to prawdziwa nazwa tego miejsca.
Okolica ta zawsze była pusta, z rzadka penetrowana nawet przez wszędobylskie dzieci, które, na wzór rodziców, preferowały do zabaw miejsca ukryte w bezpiecznych i przytulnych żelbetowych kanionach. Czasem tylko, i to na samym skraju, zasiadali tu pijaczkowie, atawistycznie ciągnący ku zieleni. Poza tym na Doły nie zapuszczał się nikt.
Nie licząc kotów.
Kotów było pełno na całym osiedlu, ale Doły były ich królestwem, niekwestionowaną domeną i azylem. Osiedlowe psy, regularnie szczute na koty przez swoich właścicieli, zatrzymywały się na pograniczu pustkowia, wracały, kuląc ogony i skamląc. Z pokorą przyjmowały okrutne cięgi, spuszczane im przez panów "za tchórzostwo" - Doły budziły w nich większy strach niż razy.
Ludzie również czuli się na Dołach nieswojo. W dzień. Bo w nocy na Doły nie zapuszczał się nikt.
Nie licząc kotów.
W ciągu dnia przyczajone i ostrożne, nocą koty krążyły po Dołach miękkim, ostrzegawczym krokiem, dokonywały niezbędnych korekt liczebności miejscowych szczurów i myszy, budziły mieszkańców pogranicznych bloków przeraźliwym wrzaskiem, oznajmiającym miłość lub krwawy bój. W nocy koty czuły się na Dołach bezpiecznie. W dzień nie.
Mieszkańcy osiedla nie lubili kotów. Zważywszy, że stworzenia, które lubili i które trzymali w swoich kamiennych gniazdach, zwykli byli od czasu do czasu bestialsko męczyć, określenie "nie lubili" w stosunku do kotów nabierało właściwego, ponurego wyrazu. Bywało, że koty zastanawiały się, gdzie leży przyczyna tego stanu. Poglądy były różne - większość kotów uważała, że winę ponoszą owe drobne, pozornie nic nie znaczące drobiazgi, które powoli, acz skutecznie, zabijały ludzi i wiodły ich do obłędu - ostre, mordercze igiełki azbestu, które nosili w płucach, zabójcze promieniowanie, płynące z płyt będących ścianami ich siedzib, kwaśne, życiogubne powietrze, bezustannie wiszące nad miastem. Cóż dziwnego, mówiły koty, że ktoś balansujący na krawędzi zagłady, truty, trawiony przez jady i choroby, nienawidzi witalności, zwinności i siły? Że ktoś roztrzęsiony, nie znający spokoju, wściekłością i szałem reaguje na ciepły, puszysty i rozmruczany spokój innych? Nie, nie było w tym niczego, czemu należało się dziwić. Należało natomiast być czujnym - należało uciekać co sił w nogach, co długości w wyciągniętym skoku, gdy dostrzegło się na horyzoncie duże lub małe dwunogie sylwetki. Należało strzec się kopniaka, kija, kamienia, zębów szczutego psa, kół samochodu. Należało umieć rozpoznać okrucieństwo, kryjące się za cedzonym zza zaciśniętych zębów: "Kici, kici". I tyle.
Były jednak wśród kotów i takie, które uważały, że przyczyna nienawiści leży gdzie indziej. Że ukryta jest w Dawnych Czasach.
Dawne Czasy. Koty wiedziały o Dawnych Czasach. Obrazy z Dawnych Czasów widywało się nocami na Dołach.
Bo Doły nie były zwykłym miejscem. Podczas rozświerszczonych, księżycowych nocy koty widziały obrazy dostępne wyłącznie ich kocim źrenicom. Zamglone, rozmigotane obrazy. Korowody długowłosych panien dookoła dziwacznych budowli z kamienia, obłąkańcze wycia i podskoki wokół okaleczonych ciał zwisających z drewnianych rusztowań, szeregi zakapturzonych ludzi z pochodniami w rękach, płonące domy z wieżami zwieńczonymi znakiem krzyża, takie same krzyże, ale odwrócone, zatknięte w czarną, pulsującą ziemię. Stosy, pale i szubienice. I czarnego człowieka, wykrzykującego słowa. Słowa będące, jak wiedziały koty, prawdziwą nazwą miejsca nazywanego Dołami.
Locus terribilis.
W takie noce koty bały się. Koty czuły, jak drga Zasłona. Przypadały wówczas płasko do ziemi, wpijały pazury w grunt, bezgłośnie otwierały wąsate pyszczki. Czekały.
I wówczas rozbrzmiewała muzyka. Muzyka, zagłuszająca niepokój, kojąca strach, niosąca błogość, zwiastująca bezpieczeństwo.
Bo oprócz kotów, na Dołach mieszkali Muzykanci.



#50

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Cytat
Ale to wcale nie Kingowskie zwierzaki dały impuls do napisania "Muzykantów". Trzeba Państwu wiedzieć, że ja uwielbiam koty, maniakalnie wręcz kocham te stworzenia. A gdy wieczorem za oknem rozbrzmiewał wrzask męczonego kota przy akompaniamencie: "Bierz go, Rambo!" w wykonaniu sąsiada, pana doktora stomatologa, lub rozbawionych falsecików rozkosznych milusińskich sąsiadki, pani docent z Uniwersytetu Łódzkiego, ogarniała mnie... Nie, nie wściekłość, nie szewska pasja, nie żądza odwetu. Ogarniała mnie wstrętnie hańbiąca świadomość bezsiły i niemocy. A potem dowiedziałem się, że sąsiadka z piątego, emerytowana nauczycielka, której hałaśliwy koci seks nie pozwalał osiągnąć należytego skupienia przy śledzeniu losów bohaterów Dynastii, dokarmia zwierzątka, rozrzucając pasztetową pracowicie wymieszaną... z drobno tłuczonym szkłem...


Mam dokladnie tak samo. Mam identycznie wspanialych sasiadow. Nie przylapalam ich wprawdzie na dorzucaniu tluczonego szkla. Widzialam jednak jak wylewaja kotom mleko z misek i kopia i rozwalaja karme, ktora wyniosl ktos dobry. Nie wiem co sie dzieje z rodzajem ludzkim. Jezeli nie chca ich dokarmiac, to niech chociaz nie przeszkadzaja robic tego innym.
Poza tym na zebraniach spoldzielni mieszkaniowej notorycznie odzywaja sie glosy, zeby przy naszym bloku wydac oficjalny zakaz dokarmiania kotow. I zazwyczaj glos zabieraja najwieksi i najmocniej zdeklarowani katolicy. Nie wiem, gdzie sie podzialo 10 przykazan i gdzie nauki sw. Franciszka.



#51

CzstSrkzm.
  • Postów: 454
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Cisz, ludzie nigdy nie docenią bezdomnych kotów - nawet jak szczur im wyjdzie z muszli klozetowej . Na zachodzie nie należy do rzadkich widoków stado szczurów biegnące po osiedlu. Czemu? Bo Homo Sapiens przeszkadzały "kocie kupy" i obawa przed wścieklizną.

Co do katolicyzmu i podejściu do zwierząt, to już materiał na cały temat. Prędzej czy później się pojawi - NŚ zrobił całą serię artykułów na ten temat - jak wystarczy czasu, to wrzucę.

#52

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Skan, zachowujesz się niezwykle butnie w stosunku do ludzi posiadających inne zdanie niż twoje. ;) Taka mała dygresja.


Cisz, ludzie nigdy nie docenią bezdomnych kotów - nawet jak szczur im wyjdzie z muszli klozetowej .


Generalizowanie, brzydka rzecz. Są ludzie którzy nielubią zwierząt, są tacy którzy kochają. Stawiacie się na sytuacji "my dobrzy oni źli".

Muzykantów czytałem pare lat temu. ;) Lubię opowiadania ASa.



#53

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

mylo, moj drogi. Ja wcale nie napisalam, ze ludzie ktorzy nie lubia zwierzat sa zli. Chociaz robie sie od razu podejrzliwa w stosunku do takich ;p Wrecz napisalam, ze moga sobie nie lubic, tylko niech nie tepia, nie szkodza, nie czynia krzywdy zywym stworzeniom. Nie kaze Wam od razu obejmowac calego swiata i kazdego zywego stworzenia.



#54

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ponad 5000 złotych nagrody za okaleczenie i zabicie kota. Niektórzy narzekają, że lepiej oddać te pieniądze na schronisko dla bezdomnych czy głodujące dzieci w Afryce. Niech pomyślę...
- kot nie zbuduje broni masowego rażenia, którą następnie wykorzysta do tego, aby zmuszać innych do przyjęcia demokracji (czy innego ustroju),
- kot nie przechleje wszystkich pieniędzy, nie będzie żebrać pod kościołem etc. (tak dla przypomnienia - znaczna część, chociaż nie wszyscy, bezdomnych trafiła na ulicę ze swojej winy),
- kot zabija mysz bo jest głodny, a nie dla korzyści finansowych, zabawy czy ze względu na ideologię,
- jeśli kot w jakimś miejscu czuje się źle, to sobie idzie. Jeśli człowiek w jakimś miejscu czuje się źle (bo nie ma wody, pokarmu etc.), to płodzi 10 sztuk potomstwa, a później, kiedy trzeba zapłacić za swoją głupotę, prosi organizacje humanitarne o żywność (pasożytnictwo + ułatwianie rozprzestrzeniania się genów głupoty),
- kot nie powie, że jest "lepszy ode mnie", ponieważ ma inne poglądy (bo nie umie mówić - ale liczy się efekt końcowy)
- kot nie będzie chodził od domu do domu próbując innym wcisnąć kit o swojej religii,
- koty są fotogeniczne (lolcaty!),
- i tak dalej, i tym podobne...

Jestem jak najbardziej za wyznaczeniem tej nagrody za oprawców kota. W końcu lepsze to, niż zainwestować te pieniądze w ludzi. Generalnie za zwierzętami raczej nie przepadam, ale w końcu jest to dosyć wyjątkowa sytuacja, a poza tym - człowiek to jedno z najmniej lubianych przeze mnie zwierząt. xP

Jeśli zaś o sprawców chodzi... Sugeruję ich wysterylizować, aby geny głupoty nie były przekazywane dalej, a jeśli mają potomstwo - jak najszybciej odseparować od rodziców, może jest jeszcze szansa, że wyrośnie z tego coś, co będzie miało IQ większe niż 53.

(...)wybacz stary, dla mnie "Welcome-in hell" to nie jest a raczej "welcome in real world"..
palenie gotów żywcem czy psów.. może nawet ich jedzenie, nie wnikam w ideologie tych ludzi..
mam przytaczać przypadki wyrzucania kotów z 11piętra.. to tylko pojedyncze przypadki..
gdybym chciał każdemu obić mordę za to że rzucił w kota jabłkiem to po jednym dniu, reką bym nie ruszał..
poza tym Q ma racje... ile kotów ginie np na drogach.. pod kołami samochodów?
żeby ludzie tak się użalali na ofiarami [ludzkimi] w wypadkach choćby samochodowych... (...)


Tyle... tylko... że... kot... który... zginął... pod... kołami... samochodu... to... nie... to... samo... co... kot... któremu... jacyś... [cenzura]... obcięli... łapy... I... nie... wstawiaj... w... każdym... możliwym... miejscu... wielokropków... bo... twoje... posty... da... się... ledwo... czytać...

Widzę, że masz do czynienia z inną wersją "real world" niż ja. U mnie raczej nikt nie morduje kotów dla zabawy (a przynajmniej jeszcze się z tym nie spotkałem). Jeśli w twojej okolicy rzucanie w koty jabłkiem i wyrzucanie ich z dziesiątego piętra jest na porządku dziennym, to stężenie głupoty musi być tak wielkie, że można by ją nożem kroić. Kiedy ktoś mi wypomni, że zbytnio generalizuję twierdząc, że ludzie są okrutni, jako argument podam to, co tutaj napisałeś.

Poza tym - to, że wszyscy coś robią, nie znaczy jeszcze, że takie coś można tolerować.

mylo, moj drogi. Ja wcale nie napisalam, ze ludzie ktorzy nie lubia zwierzat sa zli. Chociaz robie sie od razu podejrzliwa w stosunku do takich ;p Wrecz napisalam, ze moga sobie nie lubic, tylko niech nie tepia, nie szkodza, nie czynia krzywdy zywym stworzeniom. Nie kaze Wam od razu obejmowac calego swiata i kazdego zywego stworzenia.


Skoro jesteś podejrzliwa względem tych, którzy nie lubią zwierząt, to jak będziesz podchodzić do tych, którzy, delikatnie rzecz ujmując, nie przepadają nie tylko za dorosłymi ludźmi, ale także za tymi &#(7#*(& małymi dziećmi, które generują tyle hałasu, że utwór trash metalowy brzmi przy nich jak cicha kołysanka? xP Pytam, ot tak, z ciekawości.

Skan!

Nie odpowiadaj,nie kłóć się.

<ironia>Racja, niech nie odpowiada! Precz z wolnością słowa! Twoje zdanie zdaniem ostatecznym! </ironia>

A, i po przecinku stawia się spację.

Niektórzy ludzie muszą więcej przeżyć,niektórym ludziom zabrakło czegoś ważnego w życiu,niektórzy po prostu nie rozumieją.

Myślę,że to przychodzi do każdego w swoim czasie.

Przeżycia uwrażliwiają,traumy uwrażliwiają,czasem wystarczy pojawienie się własnych dzieci.


To, co uwrażliwia, a co nie, zależy przede wszystkim od cech danej jednostki. Ja na przykład nie jestem sobie w stanie wyobrazić sytuacji, w której nagle zaczynam współczuć rasie ludzkiej. I uprzedzając wszelkie pytania - tak, widziałem pełno wzruszających scenek i innych pierdół, które nie są niczym pięknym, bo jedynie bazują na ludzkich instynktach. xP

Niektórzy się z tym rodzą,a niektórzy nie znajdą współczucia do śmierci.

I chwała tym, którzy nigdy nikomu nie współczują. Moim zdaniem brak współczucia jest o wiele lepszy niż współczucie w ludzkim wydaniu, które wygląda mnie więcej tak:
Sytuacja 1: Zawaliła się jakaś tam hala na wystawie gołębi, zginęło kilkadziesiąt osób. Rodzinom ofiar pomagają politycy, organizowane są różne akcje, zaś miliony ludzi współczują ofiarom. Kiedy jednak przez miesiąc na polskich drogach ginie dziesięć razy tyle osób, wszyscy nagle zapominają o współczuciu. Widać śmierć śmierci nierówna - ludzie najbardziej docenia... Erm, współczują tym, którzy zginęli w jak najbardziej spekatakularny sposób.
Sytuacja 2: WTC zrobiło bum, 3000 homo sapiens sapiens martwych. Żałoby, przemówienia, współczucie i inne cyrki. Przez ostatnie 24 godziny na tej planecie padło jakieś 40 000 homo sapiens sapiens - żałoby brak.

Brak współczucia > ludzkie współczucie (a.k.a. hipokryzja).

To jak jest w końcu - każdy znajdzie współczucie, ale niektórzy umrą, nie znając czegoś takiego jak "współczucie"? xP

I żeby nie było: ja nie jem mięsa,nie noszę skóry. Tak samo lituję się nad bezdomnym jak i nad kaleczonym zwierzęciem.

Jakie to szla... Zaaaraz. Niech pomyślę...

Dobra, już wiem: jakie to egoistyczne.

Jeśli litujesz się nad bezdomnymi, to robisz to dlatego, że uznajesz to za właściwe i tak dalej, ergo - robisz to po to, aby samą być szczęśliwą czy dla własnej satysfakcji. Mystery solved, altruizm nie istnieje, przynajmniej nie w takim znaczeniu, w jakim niektórym się wydaje. To tylko zbieżność interesów.

Ale (żebyście mnie nie atakowali) od nikogo tego nie wymagam,nie narzucam swojej ideologii.

Oczywiście, że nikomu nic nie zarzucasz - to właśnie dlatego napisałaś do jednego z użytkowników, aby ci nie odpowiadał. Ach, ta złota wolność słowa...

Uważam jednak,że człowiek,który jest w stanie okaleczyć zwierze-nie powinien przebywać na wolności.

Ok, czyli nikomu nic nie narzucasz, ale jednocześnie tych, którzy znęcają się nad zwierzętami, wpakowałabyś do więzienia (swoją drogą, ja bym zrobił to samo).

Dla zainteresowanych: biografie seryjnych morderców (99% zaczynało od znęcania się nad zwierzętami).

Hm... Czyli jeśli ktoś dzisiaj morduje zwierzęta, niedługo może zacząć mordować ludzi? Nieźle, najpierw ktoś zabija zwierzęta, a później odkrywa w sobie powołanie, jakim jest eksterminacja pasoż... Erm, homo sapiens sapiens. Interesujące.

(...)
Świat nie jest tylko czarny albo biały(...)

Świat jest w porządku, do świata nic nie mam. Gorzej z ludźmi - świat jest biały, ludzie czarni. xP Cytując Carlina:

The planet is fine. The people are f****d!



#55

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wrecz napisalam, ze moga sobie nie lubic, tylko niech nie tepia, nie szkodza, nie czynia krzywdy zywym stworzeniom. Nie kaze Wam od razu obejmowac calego swiata i kazdego zywego stworzenia.


To taka przywara ludzka. Zawsze ma się ochotę żeby nasze poglądy były tymi wszędzie obowiązującymi. Ktoś nie lubi kotów - będzie chciał by nie można ich było dokarmiać na osiedlu. Ktoś lubi - będzie dążył do tego by jak najwięcej ludzi je dokarmiało i otwierało okna w piwnicach.



#56

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ktoś lubi - będzie dążył do tego by jak najwięcej ludzi je dokarmiało i otwierało okna w piwnicach.

Z tymi oknami to lekka przesada, kiedyś specjalnie na zebranie wspólnoty odnośnie kotów zaprosiliśmy Panią Weterynarz (świetna kobietka...) Wyjaśniła nam że jest to podstawowy błąd ponieważ nasz milusiński kotek śmietnikowy po sutym dokarmieniu i ciepełku w piwnicy będzie się mnożył jak przysłowiowy królik. Osobiscie uważam że miała rację, w tej chwili kotki korzystające z dokarmiania nawet w zimę mają potomstwo 1-2 kociaczki (obserwuje to moja córka i zawsze wie której kotki jest dane potomstwo). Chyba koty mieszkające w zimnie na naszym śmietniku same potrafią zredukować swoje potomstwo do takiego stanu na jakie je stać w określonych warunkach. Udostępnienie ciepłej piwnicy w celu hurtowego rozmnażania się byłoby niemoralne.

I jako ciekawostka.....widziałem kilku ludzi którzy z tych dachowców wybrali sobie kotka dla siebie.



#57

Pierce.
  • Postów: 153
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Domyślam się czym może być spowodowane kreowanie opinii "śmierć jak każda inna". System karny w Polsce uznaje morderstwo jako najgorszą zbrodnię, co nie jest prawdą. Przede wszystkim kluczowe znaczenie mają okoliczności oraz motyw sprawcy. Zabójstwo w samoobronie mimo zawartości brzydkiego określenia nie jest zbrodnią. Torturowanie, czerpanie przyjemności z jęków ofiary jej błągania o litość - kimkolwiek by nie była - jest zupełnie innym przypadkiem. Społeczeństwo jest zbyt liczne, głupie i uparte by każdemu dawać drugą szansę - oczywiście drugą tylko z nazwy, zwykle kończy się jako liczba dwucyfrowa. Dziś kot, jutro Ty - przyjemność z dominacji, władania życiem słabszej istoty może uzależnić.


Jestem świadom, a przynajmniej taką mam opinię, że użytkownicy którzy nie opowiedzieli się po stronie biednego kotka nie zachowali się w ten sposób chcąc bronić sprawcę. Raczej irytuje ich podejmowanie dyskusji na temat pupili, gdy wielu homosapiens nadal ma się nie najlepiej. Czytanie ze zrozumieniem... chyba raczej samo "czytanie" się kłania - pierwszy post tematu. Mogła się wytworzyć mylna opinia, iż każdy kto nie poszkodował kotka dostał "-", a jest to jedynie usprawiedliwienie niskiego poziomu oraz nieczytania i niestosowania się do słów rozmówców.


W tym konkretnym przykładzie kot stał się niewinną istotą która doznała krzywdy. Krzywdę tą wyrządzili nie tylko oprawcy. Zabrzmi to śmiesznie, ale jakiś stopień odpowiedzialności spada na ludzi którzy udomowili kota. Istnieje opinia - wg mnie nie prawdziwa - że kot sam przybłąkał się do środowiska ludzi. Zapewniam nie szukał towarzystwa, chodziło raczej o pożywienie. Dużą rolę odgrywa nieodpowiedzialność by w skrajnych przypadkach nie nazważ tego głupotą ludzką. Dokarmiając biednego kotka wyrządzasz krzywdę jego gatunkowi, przetrwają osobniki które z pokolenia na pokolenie coraz bardziej ufają człowiekowi oraz są zdane na jego łaskę.

#58

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mogła się wytworzyć mylna opinia, iż każdy kto nie poszkodował kotka dostał "-", a jest to jedynie usprawiedliwienie niskiego poziomu oraz nieczytania i niestosowania się do słów rozmówców.


tak też się stało.. nie wiem czy twórca tematu wyszedł z założenia, że wszyscy będą dawać [*][*][*].. bo jeden kot nie żyje.. ale jak ja przytoczyłem przykłady męczenia kotów, każdy stwierdził, ze to ja bylem oprawcą wielu incydentów i zostałem zminusowany.. śmieszne.

no comment i tak dostane minussa xD

Użytkownik dżekson edytował ten post 23.08.2009 - 13:24




#59

Pierce.
  • Postów: 153
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@ dżekson mijasz się z prawdą. Po za zniczami i biciem sobie brawo, a właściwie bez nich :] miała wytworzyć się dyskusja odnośnie przypadku zwierząt. Nie dziwię się, iż autor uprzedza by nie wyjeżdżać z ludzmi gdyż jest to osobny temat. Właściwie to fala na wygląd "ty tu kotka szkodujesz a bezdomny cierpi" mogła, choć mam nadzieję że tak się nie stanie - zabić temat. Ile to już razy sensowny wątek zamykano z powodu zaistniałego offtopu. Zastosowałbym inne rozwiązanie: upomnienie odpowiednich userów oraz wyczyszczenie tematu z zamieszczonych przez nich postów. A zakończenie "no comment i tak dostane minussa" jest mniej jednoznaczną formą: proszę nie oceniajcie negarywnie mych słów, nie ważne czy na to zasługują czy nie. Byłem w tej chwili do bólu szczery, choć mam nadzieję nie obraźliwy, nie zważając na możliwość minusowej kontry a z szacunku do wykonywanej przez Ciebie pracy tłumacza.


Do tematu, fakt iż trzeba nakłaniać ludzi za pomocą nagrody finansowej boli. Nie mam pretensji do tych którzy ową kwotę ustalili, wręcz gratuluję im realistycznego spojrzenia na świat, gdyż wbrew opiniom pieniężna zachęta może okazać się decydująca. Kwotę można skomentować: jaki kraj...

#60

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A zakończenie "no comment i tak dostane minussa" jest mniej jednoznaczną formą: proszę nie oceniajcie negarywnie mych słów, nie ważne czy na to zasługują czy nie. Byłem w tej chwili do bólu szczery, choć mam nadzieję nie obraźliwy, nie zważając na możliwość minusowej kontry a z szacunku do wykonywanej przez Ciebie pracy tłumacza.


dziękuje, doceniam to, ale w poprzednim poście ja Cie poparłem [jakkolwiek on zabrzmiał] i to ja dałem Ci tego jednego plusa :P
troszkę się nie zrozumieliśmy chyba ;)




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych