Napisano 20.07.2009 - 14:59
Napisano 20.07.2009 - 15:11
Napisano 20.07.2009 - 16:04
Napisano 20.07.2009 - 17:42
Napisano 20.07.2009 - 18:53
Napisano 20.07.2009 - 19:03
Napisano 21.07.2009 - 06:26
Napisano 21.07.2009 - 14:21
Napisano 21.07.2009 - 14:41
Napisano 21.07.2009 - 14:45
Napisano 21.07.2009 - 16:44
z tym nie powinno być problemu, jak chcesz możesz mi przesłać, z tym, że jutro rano wyjeżdżam i wracam w niedzielęale będzie mnie musiał ktoś poinstruować jak dać filmy i zdjęcia na neta, bo niestety, nigdy nie dawałam i nie mam o tym zielonego pojęcia... chyba że komuś wyślę i ktoś zrobi to za mnie
Napisano 21.07.2009 - 16:50
Już pojawiła się sugestia. Skoro uznałyście środek domu za przerażający (stary, opuszczony, rozlatujący się, pewnie do tego były pajęczyny - jak w typowym horrorze klasy B), to (podświadomie) wyobraźnia automatycznie zaczęła zachowywać się nieco aktywniej niż zazwyczaj. Ot, takie ewolucyjne przystosowanie homo sapiens sapiens - w sytuacji sugerującej zagrożenie celem wyobraźni jest "przewidywanie" hipotetycznego zagrożenia, dzięki czemu można szybciej na nie reagować.(...) Pozwoliłem sobie wyciąć informacje dotyczące "tła" historii - uznałem je za mało istotne - dop. Tekeeus
Nigdy tam nie wchodziłyśmy, ale, że teraz było nas trzy, miałam więcej odwagi i spróbowałam otworzyć drzwi. Z trudem, ale otworzyły się. Środek był naprawdę przerażający i trochę się bałyśmy, jednak nie myślałyśmy w tym kontekście, że przyszłyśmy się tutaj wystraszyć.
Poszargane ubrania... Sam nie wiem dlaczego, ale bardzo często w opuszczonych domach (nie muszą być "nawiedzone" - sam widziałem kilka takich opuszczonych budynków z meblami w środku) można znaleźć stare meble, ubrania etc., co jest o tyle dziwne, że przecież poprzedni właściciele, wyprowadzając się, zabierają ze sobą także umeblowanie i resztę rzeczy.Poszłyśmy zwiedzać piwnice (jedno z najgorszych). Były tam potargane ubrania i cały rój, dosłownie, bo było ich multum, zdechłych czarnych motyli.
Możliwe, że to przez akustykę - na przykład słyszałaś, jak któraś z twoich koleżanek chodziła na dole? A może w budynku było jakieś małe zwierzę, które chodząc wydało dźwięk, który ty mylnie zinterpretowałaś jako kroki? Może to jakiś element na dachu (poluzowana dachówka etc.), który w wyniku lekkiego podmuchu wiatru zaczął się ruszać, uderzając o dach czy jakąś belkę? Może to wina niestabilnej konstrukcji, tak jak zasugerował Paweł.(...)
Stoję sama przy oknie i nasłuchuję kroków A., by wiedzieć, czy się zbliża do strychu (zaczynała od piwnicy). Słyszałam ją gdzieś z pierwszego piętra, więc spokojnie czekałam aż zajdzie na strych.
Wtedy usłyszałam kroki, wyraźnie na strychu. Jakby ktoś biegł po pomieszczeniach (było ich trzy) jakby wbiegł do tego najbliżej schodów, potem do pomieszczenia, gdzie znajdowała się D. i potem do mnie.
Pomyślałam "o nie, znajdzie mnie, a nie chce szukać". I kroki dawno powinny wbiec do pomieszczenia, gdzie byłam ja. Ale to było słychać jakby miotały się w miejscu przy schodach. Wystraszyłam się nie na żarty.
A po chwili usłyszałam dwa cienkie głosy, dzieci albo dziewczyn, szepczące coś do siebie. Pomyślałam, że D. i A. chcą mi uciec i zostawić mnie samą, więc zawołałam "Dominika!" (czyli D.). Przeraziłam się, kiedy odpowiedziała mi cisza. "Dominika, chodź tutaj!" zawołałam znowu.
D. szybko przybiegła do mojego pokoju i również była wystraszona.
"Słyszałaś te kroki?" spytałam spanikowana. "No, a ty ten głos?" spytała D. Ja w odpowiedzi pokiwałam głową.
I usłyszałyśmy kroki, już idące spokojnie w stronę naszego pomieszczenia.
"Pokazujemy się jej? "spytała D.
"Czekaj, niech nas znajdzie" odpowiedziałam.
Kroki zbliżały się a potem zupełnie jakby przystanęły przed wejściem do pokoju. I nastała cisza.
"Agnieszka?" spytała D.
Wtedy A. odpowiedziała nam z samego dołu "Chodźcie tutaj"
Widać tak bardzo się nie przestraszyłaś, skoro weszłaś do środka tylko po to, aby nie zmoknąć (chociaż z drugiej strony - trzeba brać pod uwagę, że nie mam nic przeciwko spacerowaniu w ulewie). xP(...)
Drugiego dnia całą piątką poszłyśmy przejść się do lasu, ale nadeszła burza, więc zaczęłyśmy iść krótszą drogą, która prowadzi właśnie obok tego domu. Kiedy już byłyśmy blisko niego bardzo się rozpadało i schowałyśmy się tam, ale wszystkie stałyśmy w środku przy otwartych drzwiach. Opowiadałyśmy im wcześniej o tym co się tu działo.
Ok, w czasie burzy podmuch wiatru zamknął drzwi (prawdopodobnie przeciąg). Co w tym niezwykłego? U mnie w pokoju podczas wichury też latają okna. W nagłym odpadnięciu klamki także nie doszukiwałbym się niczego paranormalnego - to stary, opuszczony dom, nic dziwnego więc, że wszystko się rozlatuje.Czekałyśmy, aż burza przejdzie. Ja bawiłam się drzwiami i klamką, wtedy mocno zawiał wiatr a ja nie chcąco puściłam te drzwi, które z hukiem się zamknęły. Dziewczyny rzuciły się do drzwi, ja chwyciłam za klamkę, pociągnęłam ją i wyrwałam. Rzuciłam ją i krzyknęłam wystraszona, za mną krzyknęły dziewczyny. Uderzałyśmy w drzwi i nic, wtedy przypomniałam sobie o garażu i pobiegłam tam a one za mną. Tylko, że była o niego opierana cegła po drugiej stronie.
Też nic paranormalnego. Trudno otworzyć zamknięte drzwi, z których przed chwilą wyleciała klamka.Próbowałyśmy wypchnąć te drzwi, ale się nie dało. Dopiero, kiedy coś spadło w piwnicy dostałam takiej paniki, że przecisnęłam się przez wąską szparę między tymi drzwiami (no nie taką wąską, skoro sie zmieściłam, a drzwi były dwuskrzydłowe bez zamykania, takie dziwne) fakt, że o mały włos sie nie zaklinowałam, ale przynajmniej wyszłam ja i wypuściłam moje kumpele.
O ile mi wiadomo, to choroby serca są w Polsce dosyć często spotykane. Według mnie to zwykły zbieg okoliczności.Od tamtego czasu ani razu tam nie byłam.
Mój dziadek opowiadał mi, że jeden facet, który był tam właścicielem, dostał zawału będąc w środku.
Dobra, powtórzę to, co napisałem w jakimś innym temacie o nawiedzonych domach...I że jeden mężczyzna zabił tam kogoś od rodziny mojej obecnej sąsiadki, po czym sam się tam powiesił. Ale właśnie, nie jestem pewna, czy było to tam czy w innym, starym i opuszczonym domu jeszcze sprzed wojny w którym jest naprawdę przerażająco...
Napisano 22.07.2009 - 10:33
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych