Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dom


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
44 odpowiedzi w tym temacie

#1

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Witam wszystkich ;)
Chciałam napisać o historii, która przydarzyła mi się rok temu naprawdę, choć znajdzie się wielu niedowiarków ;)
Ostrzegam, że tekst jest długi, ale warty przeczytania, bo nie jest to zmyślone, ale ocena zależy od was.

Jak byłam mała, prawie codziennie po południu przyjeżdżałam do dziadków na wieś, wtedy też z jedną koleżanką znalazłyśmy stary dom, w prawdzie nie był zamieszkany, ale stało się tam coś dziwnego...
Ponieważ dom już się rozwala i z tyłu cały pokryty jest mchem, nazwałyśmy go "Dom z grzybem", jednak nigdy tam nie wchodziłyśmy, łaziłyśmy tylko w około.
Dwa lata temu przeprowadziłam się na tą wieś i rok temu w moje urodziny, czyli w lipcu, przyjechało kilka moich koleżanek z miasta. Ja i D (tak będę nazywać dziewczynę, z którą znalazłyśmy ten dom) opowiadałyśmy im o tym domu i chciałyśmy tam iść. Wraz z nami tylko jedna chciała wtedy iść, A (tak ją będę nazywać) dwie inne w tym czasie poszły na rowery, a my w trójkę udałyśmy się do "domu z grzybem".
Nigdy tam nie wchodziłyśmy, ale, że teraz było nas trzy, miałam więcej odwagi i spróbowałam otworzyć drzwi. Z trudem, ale otworzyły się. Środek był naprawdę przerażający i trochę się bałyśmy, jednak nie myślałyśmy w tym kontekście, że przyszłyśmy się tutaj wystraszyć.
Poszłyśmy zwiedzać piwnice (jedno z najgorszych). Były tam potargane ubrania i cały rój, dosłownie, bo było ich multum, zdechłych czarnych motyli. Na jednym z okien znalazłam stary, zardzewiały krzyż. Poszłyśmy zwiedzać pierwsze piętro, drugie i strych (drugie z najgorszych).
Ma wiele pokoi i wyjątkowo niebezpieczne schody, oraz dwa balkony. Na strychu, żeby przejść dalej, trzeba było przekroczyć stare deski.
W garażu natomiast drzwi zamknięte były jedynie opierającą się o nie cegłą, a więc zostawiłyśmy je tak, jak były.
Wpadłyśmy wtedy na pomysł, żeby pobawić się w chowanego (choć miałyśmy po piętnaście lat, to jeszcze takie głupoty nam w głowie siedziały :P )
Pierwsza szukała D. Ja i A. schowałyśmy się w piwnicy i znalazła nas. Potem szukała A. Wtedy ja i D. uciekłyśmy szybko na strych i ona poszła do jednego pomieszczenia, ja do drugiego.
I tutaj się zaczyna najgorsze.
Stoję sama przy oknie i nasłuchuję kroków A., by wiedzieć, czy się zbliża do strychu (zaczynała od piwnicy). Słyszałam ją gdzieś z pierwszego piętra, więc spokojnie czekałam aż zajdzie na strych.
Wtedy usłyszałam kroki, wyraźnie na strychu. Jakby ktoś biegł po pomieszczeniach (było ich trzy) jakby wbiegł do tego najbliżej schodów, potem do pomieszczenia, gdzie znajdowała się D. i potem do mnie.
Pomyślałam "o nie, znajdzie mnie, a nie chce szukać". I kroki dawno powinny wbiec do pomieszczenia, gdzie byłam ja. Ale to było słychać jakby miotały się w miejscu przy schodach. Wystraszyłam się nie na żarty.
A po chwili usłyszałam dwa cienkie głosy, dzieci albo dziewczyn, szepczące coś do siebie. Pomyślałam, że D. i A. chcą mi uciec i zostawić mnie samą, więc zawołałam "Dominika!" (czyli D.). Przeraziłam się, kiedy odpowiedziała mi cisza. "Dominika, chodź tutaj!" zawołałam znowu.
D. szybko przybiegła do mojego pokoju i również była wystraszona.
"Słyszałaś te kroki?" spytałam spanikowana. "No, a ty ten głos?" spytała D. Ja w odpowiedzi pokiwałam głową.
I usłyszałyśmy kroki, już idące spokojnie w stronę naszego pomieszczenia.
"Pokazujemy się jej? "spytała D.
"Czekaj, niech nas znajdzie" odpowiedziałam.
Kroki zbliżały się a potem zupełnie jakby przystanęły przed wejściem do pokoju. I nastała cisza.
"Agnieszka?" spytała D.
Wtedy A. odpowiedziała nam z samego dołu "Chodźcie tutaj"
"Chodź, sp... stąd" powiedziałam i wybiegłam z pokoju. Zobaczyłam, że na strychu nikogo z nami nie było.
Kiedy zbiegłyśmy na dół, ona stała przed domem, również wystraszona. Kiedy opowiedziałyśmy jej co się działo, ona powiedziała, że nie weszła na strych, a przynajmniej nie przekroczyła belek, które trochę utrudniały dostęp na samą górę. Mówiła, że jak była na drugim piętrze usłyszała coś z pierwszego więc tam zeszła, potem słyszała coś na balkonie i tam wyszła, ale nas tam nie było, więc postanowiła poszukać nas przed domem (bo myślała, że nie weszłyśmy na strych).
Wszystkie trzy bez słów zaczęłyśmy w pośpiechu oddalać się od tego miejsca.
Ale to nie był koniec.
Drugiego dnia całą piątką poszłyśmy przejść się do lasu, ale nadeszła burza, więc zaczęłyśmy iść krótszą drogą, która prowadzi właśnie obok tego domu. Kiedy już byłyśmy blisko niego bardzo się rozpadało i schowałyśmy się tam, ale wszystkie stałyśmy w środku przy otwartych drzwiach. Opowiadałyśmy im wcześniej o tym co się tu działo.
Czekałyśmy, aż burza przejdzie. Ja bawiłam się drzwiami i klamką, wtedy mocno zawiał wiatr a ja nie chcąco puściłam te drzwi, które z hukiem się zamknęły. Dziewczyny rzuciły się do drzwi, ja chwyciłam za klamkę, pociągnęłam ją i wyrwałam. Rzuciłam ją i krzyknęłam wystraszona, za mną krzyknęły dziewczyny. Uderzałyśmy w drzwi i nic, wtedy przypomniałam sobie o garażu i pobiegłam tam a one za mną. Tylko, że była o niego opierana cegła po drugiej stronie.
Próbowałyśmy wypchnąć te drzwi, ale się nie dało. Dopiero, kiedy coś spadło w piwnicy dostałam takiej paniki, że przecisnęłam się przez wąską szparę między tymi drzwiami (no nie taką wąską, skoro sie zmieściłam, a drzwi były dwuskrzydłowe bez zamykania, takie dziwne) fakt, że o mały włos sie nie zaklinowałam, ale przynajmniej wyszłam ja i wypuściłam moje kumpele.
Od tamtego czasu ani razu tam nie byłam.
Mój dziadek opowiadał mi, że jeden facet, który był tam właścicielem, dostał zawału będąc w środku.
I że jeden mężczyzna zabił tam kogoś od rodziny mojej obecnej sąsiadki, po czym sam się tam powiesił. Ale właśnie, nie jestem pewna, czy było to tam czy w innym, starym i opuszczonym domu jeszcze sprzed wojny w którym jest naprawdę przerażająco...
  • 0

#2

lukasz9.
  • Postów: 305
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Kilka nastolatek + wzajemne nakręcanie sie + stary dom = Duchy i ja wcale tutaj nie twierdze ze zmyśliłaś ta historie po prostu to były na 99,9% wasze urojenia i tyle z mojej strony.
  • 0

#3

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

lukasz9 może i były to urojenia, uważaj jak sobie tam chcesz.
Tak czy siak było to warte opisana. A nóż okazałoby się, że tam naprawdę coś jest nie tak?
Oczywiście to tylko moje zdanie.
  • 0

#4

Blueberry.
  • Postów: 68
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

No cóż, wszystko jest możliwe, ale mi też wydaje się że nie było to żadne paranormalne zjawisko, tylko Wasza pobudzona wyobraźnia. Każde zjawisko które opisujesz ma racjonalne wyjaśnienie: stukanie pojawia się często w starych domach, a drzwi, jak sama piszesz, zatrzasnął wiatr.
NB to te historie, o zawale, morderstwie i samobójstwie też się wydają ździebko przedobrzone...
  • -1

#5

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Przedobrzone, powiadasz ;p
No wiesz, mój dziadek znał faceta, który miał tam zawał i nie sądze, żeby w jakikolwiek sposób mnie okłamał, bo sama zapytałam się o ten dom.
A co do zabójstwa i samobójstwa to wie to prawie cała moja wieś, bo moja sąsiadka jest jedną z osób, której rodzina tragicznie skończyła (kilka lat temu powiesił się jej brat w stodole a dwa dni później zmarła ich matka), wiesz, w takiej małej wsi tego się tak szybko nie zapomina.
  • 0

#6

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Stare domy mają to do siebie, że dość głośno "pracują". Wystarczy, że zawieje wiaterek i już cała rudera wydaje z siebie najprzeróżniejsze dźwięki. Oprócz tego panujący wewnątrz pomieszczenia mrok, z pewnością pobudza strach i wyobraźnię. Wtedy nietrudno wpaść w panikę.
Ale kto wie, może faktycznie coś Was przestraszyło podczas zabawy w chowanego. Tak czy inaczej fajnie się czytało Twoją historię.
  • 0



#7

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Paweł -> Chociaż tyle :P
  • 0

#8

pawaw1.
  • Postów: 604
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A gdzie jest ten dom, z chęcią bym to sprawdził:) ... Lubie takie rzeczy... w lipcu tego tego roku już zaliczyłem niby 3 nawiedzone domy i nic:( ... nawet drzwi nie skrzypnęły...
  • 0



#9

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Taka mała wieś na Śląsku, Chruszczobród... nie wiem czy coś Ci to mówi ;p. Dziś pod wieczór idę do tego domu z kumpelą i umowiłyśmy się, że wejdziemy do środka, jednak wątpie, czy dotrwam aż do strychu ... bo tak czy siak, jak się spojrzę w górę i zobaczę te wystające deski jakoś nie widzę tam siebie obok nich od zabawy w chowanego :D
Wiem jedno - już nigdy nie będę się tam bawić w chowanego :mrgreen:
Inna moja kumpela powiedziała mi kiedyś, że skoro jest tam krzyż to nie może tam straszyć, ale, kto wie... zrobie zdjęcie temu krzyżowi, jest on w piwnicy, oczywiście, jeśli nie stchórzę ;]
Mój kuzyn kiedyś się tam kręcił z kolegą i wygłupiali się, jeden z nich wybił szybę w piwnicy i coś tam jeszcze poniszczyli, huligany jedne. Ale do środka nie weszli, bo było za ciemno :D tchórze jedne :D
Myślałam też o tym jak tam wejść, żeby się tak nie bać, dlatego otworzę drzwi na oścież i te od garażu też, bo jakby mi coś odwaliło i zaczęłabym uciekać, to tam, gdzie bliżej... :mrgreen:
  • 0

#10

Ells.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

porób zdjęcia, może nagraj film czy dźwięk, może coś wyjdzie
  • 0

#11

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Myślałam o tym, żeby włączyć nagrywanie w telefonie i zostawić telefon na schodach, po czym wyjść... ale będzie mnie musiał ktoś poinstruować jak dać filmy i zdjęcia na neta, bo niestety, nigdy nie dawałam i nie mam o tym zielonego pojęcia... chyba że komuś wyślę i ktoś zrobi to za mnie :P
  • 0

#12

Ells.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ale będzie mnie musiał ktoś poinstruować jak dać filmy i zdjęcia na neta, bo niestety, nigdy nie dawałam i nie mam o tym zielonego pojęcia... chyba że komuś wyślę i ktoś zrobi to za mnie :P

z tym nie powinno być problemu, jak chcesz możesz mi przesłać, z tym, że jutro rano wyjeżdżam i wracam w niedzielę ;)
  • 0

#13

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

(...) Pozwoliłem sobie wyciąć informacje dotyczące "tła" historii - uznałem je za mało istotne - dop. Tekeeus
Nigdy tam nie wchodziłyśmy, ale, że teraz było nas trzy, miałam więcej odwagi i spróbowałam otworzyć drzwi. Z trudem, ale otworzyły się. Środek był naprawdę przerażający i trochę się bałyśmy, jednak nie myślałyśmy w tym kontekście, że przyszłyśmy się tutaj wystraszyć.

Już pojawiła się sugestia. Skoro uznałyście środek domu za przerażający (stary, opuszczony, rozlatujący się, pewnie do tego były pajęczyny - jak w typowym horrorze klasy B), to (podświadomie) wyobraźnia automatycznie zaczęła zachowywać się nieco aktywniej niż zazwyczaj. Ot, takie ewolucyjne przystosowanie homo sapiens sapiens - w sytuacji sugerującej zagrożenie celem wyobraźni jest "przewidywanie" hipotetycznego zagrożenia, dzięki czemu można szybciej na nie reagować.

Poszłyśmy zwiedzać piwnice (jedno z najgorszych). Były tam potargane ubrania i cały rój, dosłownie, bo było ich multum, zdechłych czarnych motyli.

Poszargane ubrania... Sam nie wiem dlaczego, ale bardzo często w opuszczonych domach (nie muszą być "nawiedzone" - sam widziałem kilka takich opuszczonych budynków z meblami w środku) można znaleźć stare meble, ubrania etc., co jest o tyle dziwne, że przecież poprzedni właściciele, wyprowadzając się, zabierają ze sobą także umeblowanie i resztę rzeczy.

W każdym razie - owe ubrania mogły być pamiątką po poprzednich właścicielach, mógł je ktoś tam wyrzucić (czasem taka chata zamienia się w nielegalne wysypisko) etc. Jeśli zaś o motyle chodzi - może zwabił je tam jakiś zapach albo coś takiego?

(...)
Stoję sama przy oknie i nasłuchuję kroków A., by wiedzieć, czy się zbliża do strychu (zaczynała od piwnicy). Słyszałam ją gdzieś z pierwszego piętra, więc spokojnie czekałam aż zajdzie na strych.
Wtedy usłyszałam kroki, wyraźnie na strychu. Jakby ktoś biegł po pomieszczeniach (było ich trzy) jakby wbiegł do tego najbliżej schodów, potem do pomieszczenia, gdzie znajdowała się D. i potem do mnie.

Możliwe, że to przez akustykę - na przykład słyszałaś, jak któraś z twoich koleżanek chodziła na dole? A może w budynku było jakieś małe zwierzę, które chodząc wydało dźwięk, który ty mylnie zinterpretowałaś jako kroki? Może to jakiś element na dachu (poluzowana dachówka etc.), który w wyniku lekkiego podmuchu wiatru zaczął się ruszać, uderzając o dach czy jakąś belkę? Może to wina niestabilnej konstrukcji, tak jak zasugerował Paweł.

Pomyślałam "o nie, znajdzie mnie, a nie chce szukać". I kroki dawno powinny wbiec do pomieszczenia, gdzie byłam ja. Ale to było słychać jakby miotały się w miejscu przy schodach. Wystraszyłam się nie na żarty.
A po chwili usłyszałam dwa cienkie głosy, dzieci albo dziewczyn, szepczące coś do siebie. Pomyślałam, że D. i A. chcą mi uciec i zostawić mnie samą, więc zawołałam "Dominika!" (czyli D.). Przeraziłam się, kiedy odpowiedziała mi cisza. "Dominika, chodź tutaj!" zawołałam znowu.
D. szybko przybiegła do mojego pokoju i również była wystraszona.
"Słyszałaś te kroki?" spytałam spanikowana. "No, a ty ten głos?" spytała D. Ja w odpowiedzi pokiwałam głową.
I usłyszałyśmy kroki, już idące spokojnie w stronę naszego pomieszczenia.
"Pokazujemy się jej? "spytała D.
"Czekaj, niech nas znajdzie" odpowiedziałam.
Kroki zbliżały się a potem zupełnie jakby przystanęły przed wejściem do pokoju. I nastała cisza.
"Agnieszka?" spytała D.
Wtedy A. odpowiedziała nam z samego dołu "Chodźcie tutaj"


Patrz wyżej. Co do szeptów - napisałaś tylko, że był to szept, ale nie powiedziałaś, czy dało się usłyszeć jakieś konkretne słowa, domyślam się więc, że żadnych wyraźnych wyrazów nie słyszałaś. Stawiałbym na wiatr albo po prostu wyobraźnię.

(...)
Drugiego dnia całą piątką poszłyśmy przejść się do lasu, ale nadeszła burza, więc zaczęłyśmy iść krótszą drogą, która prowadzi właśnie obok tego domu. Kiedy już byłyśmy blisko niego bardzo się rozpadało i schowałyśmy się tam, ale wszystkie stałyśmy w środku przy otwartych drzwiach. Opowiadałyśmy im wcześniej o tym co się tu działo.

Widać tak bardzo się nie przestraszyłaś, skoro weszłaś do środka tylko po to, aby nie zmoknąć (chociaż z drugiej strony - trzeba brać pod uwagę, że nie mam nic przeciwko spacerowaniu w ulewie). xP

Czekałyśmy, aż burza przejdzie. Ja bawiłam się drzwiami i klamką, wtedy mocno zawiał wiatr a ja nie chcąco puściłam te drzwi, które z hukiem się zamknęły. Dziewczyny rzuciły się do drzwi, ja chwyciłam za klamkę, pociągnęłam ją i wyrwałam. Rzuciłam ją i krzyknęłam wystraszona, za mną krzyknęły dziewczyny. Uderzałyśmy w drzwi i nic, wtedy przypomniałam sobie o garażu i pobiegłam tam a one za mną. Tylko, że była o niego opierana cegła po drugiej stronie.

Ok, w czasie burzy podmuch wiatru zamknął drzwi (prawdopodobnie przeciąg). Co w tym niezwykłego? U mnie w pokoju podczas wichury też latają okna. W nagłym odpadnięciu klamki także nie doszukiwałbym się niczego paranormalnego - to stary, opuszczony dom, nic dziwnego więc, że wszystko się rozlatuje.
"Niechcący" (a nie "niechcąco") pisz esię razem.

Próbowałyśmy wypchnąć te drzwi, ale się nie dało. Dopiero, kiedy coś spadło w piwnicy dostałam takiej paniki, że przecisnęłam się przez wąską szparę między tymi drzwiami (no nie taką wąską, skoro sie zmieściłam, a drzwi były dwuskrzydłowe bez zamykania, takie dziwne) fakt, że o mały włos sie nie zaklinowałam, ale przynajmniej wyszłam ja i wypuściłam moje kumpele.

Też nic paranormalnego. Trudno otworzyć zamknięte drzwi, z których przed chwilą wyleciała klamka.

Od tamtego czasu ani razu tam nie byłam.
Mój dziadek opowiadał mi, że jeden facet, który był tam właścicielem, dostał zawału będąc w środku.

O ile mi wiadomo, to choroby serca są w Polsce dosyć często spotykane. Według mnie to zwykły zbieg okoliczności.

I że jeden mężczyzna zabił tam kogoś od rodziny mojej obecnej sąsiadki, po czym sam się tam powiesił. Ale właśnie, nie jestem pewna, czy było to tam czy w innym, starym i opuszczonym domu jeszcze sprzed wojny w którym jest naprawdę przerażająco...

Dobra, powtórzę to, co napisałem w jakimś innym temacie o nawiedzonych domach...

Przez ostatnie 200 000 lat po powierzchni tej planety łącznie żyło w różnych okresach czasu kilkadziesiąt miliardów ludzi. Większość z nich, oczywiście, już nie żyje (obecnie żyje jakieś 6,7 mld ludzi), logiczne jest zatem, że praktycznie w każdym miejscu na lądzie ktoś, kiedyś umarł. Może na początku XX wieku, może w średniowieczu, w starożytności, a może jeszcze zanim zaczęto spisywać historię, ale umarł. Wychodzi więc na to, że Ziemia jest jednym wielki cmentarzem, więc gdyby w każdym miejscu, w którym jakaś małpa homo sapiens sapiens rozstała się życiem, miało straszyć, to już dawno byłaby tu prawdziwa inwazja zjaw, stukotów, szeptów, wrzasków etc. xP
  • 0

#14

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Popieram przedmówców, co do zrobienia filmików - tyle, że "duchy nie lubią" jak się je nagrywa i się wtedy nie ujawniają;), przygotujcie więcej sprzętu, ponieważ w takich sytuacjach najczęściej wysiada bateria! Powodzenia, mam nadzieje, że się uda!!
  • 0



#15

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

http://www.fotosik.p...8a2c6d2176.html

http://www.fotosik.p...580d06eb84.html

http://www.fotosik.p...27a19455d3.html

Dwa zdjęcia, robione jedno po drugim. Dziwna mgiełka w oknie? :D

http://www.fotosik.p...1c201a2d20.html

http://www.fotosik.p...8ef5b3e91b.html


Twarzyczka na krzakach i dziwna ciemka na włosach (sorka, że tak nasrane na tym zdjęciu :P )
http://www.fotosik.p...f3ab92d794.html

http://www.fotosik.p...c1812bed5c.html

http://www.fotosik.p...1fdcb67afd.html

http://www.fotosik.p...f1d37bdebf.html

http://www.fotosik.p...5219bc2ac5.html

Wiem, że powiecie, że na tych zdjęciach nic nie ma i nie jest tam strasznie. Nie zdziwię się jeśli zostanę obrzucona wyzwiskami ;p.
Ale spróbujcie sobie cwaniaki wejść tam sami chociaż do piwnicy jak jest tam ciemno.
Te zdjęcia tutaj są takie małe i przeważnie na tym, gdzie dziwna jasna ćma jest na włosach to prawie nic nie widać ;/.

Ale nawet jeśli powiecie że nic tam nie ma, to dom sam w sobie ma coś przerażającego nocą, prawda? ;]
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych