Skocz do zawartości


Zdjęcie

OBUDŹMY Polskę!!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
145 odpowiedzi w tym temacie

#106

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Budzenie Polski? Ja powiem jedno - nie ten czas i nie to społeczeństwo. Ostatnie takie narodowe ruszenie mieliśmy w okresie PRL, jednak wtedy było coś, czego brakuje teraz - wspólny wróg, wróg realny i namacalny. Była nim niewątpliwie partia reprezentowana przez konkretne osoby i ich skrajne decyzje. Obecnie wygląda to tak, że istnieje zbyt wiele czynników fałszujących i zapętlających. Wszystko, co było czarno-białe stało się nie tylko barwne, ale psychodelicznie kolorowe. W poszukiwaniu właściwej prawdy można się zgubić, ba! nawet nie da się nie zgubić, a owa prawda... i tak nie istnieje. Powiedzenie, że jest ona jak d... (każdy ma swoją i swojej pilnuje) jest naprawdę bardzo mądre. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tak było, jest i będzie. Obecnie Polski nie da się poruszyć tak, jak miało to miejsce przed 89 rokiem. Weźmy choćby dzisiejsze wydarzenia - pracownicy hali KDT wyszli na ulicę. Wyszli jednak w jednym miejscu, a sprawa rozejdzie się po kościach tak szybko jak wybuchła. Ci ludzie pokazali jednak, że cały czas potrafimy się zjednoczyć, a władze tak naprawdę się wcale nie zmieniły - było ORMO, są oddziały ochrony, była milicja - są gazujący i pałujący policjanci. Podobnie działa też propaganda - mieszkańcy Radomia już w trakcie trwania rozruchów w 1976 nazywani byli "warchołami", dziś kupców już nazywa się chuliganami i zadymiarzami. Powtórzę jednak - to nie ta Polska, nie ta sprawa i nie ta siła przebicia.
  • 0



#107

Seroslav.
  • Postów: 213
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ok. weźmy więc np. takie oto pytanie (...) czy kupcy handlujący w domach KDT


Chłopie, a Tobie się fora internetowe nie pomyliły i tematy dyskusji? To nie jest temat tego topicu.

Ale jak weryfikować teksty które w tych "wielu miejscach" znajdziesz??? Na czym się opierac aby nie zostać wprowadzonym w błąd??


Na szukaniu części wspólnych. Dopasowywanie do innych "kawałków układanki". Szukaniu różnic. Logicznym myśleniu. Intuicji. Opiniach innych. Własnych przekonaniach. Itp. itd.

Może i istnieje jakaś tam "Prawda" jedyna, ale uważam że jest nam ona niedostępna.


To jest tak jak z wszystkim o czego istnieniu się nie wiedziało, a potem się to już dostrzega i staje się oczywiste. Małe dzieci, które nie potrafią liczyć, nie do końca rozumieją sum jakie się płaci w sklepie za różne rzeczy, stąd pojęcia drogo i tanio są dla nich na początku abstrakcyjne, ale jak już nauczą się liczyć, to potrafią same policzyć ile trzeba zapłacić, a z czasem nabywją też umiejętności oceny, co jest tanie a co drogie.

Prawda też wymaga jakiejś podstawowej wiedzy i informacji, by można było ją dostrzec i zrozumieć. Na początku jest ona niedostępna, szczególnie jeśli jako źródła wiedzy używa się miejsc, gdzie tej Prawdy nie ma.

Dlatego "Prawd" bedziesz miał tysiące, setki tysięcy, miliony itd....:)


Prawd nie, ale prawd, może i tak.

Wiesz, np. jeśli chodzi o teorie matematyczne, to może istnieć ich wiele, co do tego jak powinno się np. dodawać, ale Prawda jest tylko jedna. I mimo wielu różnych opcji, jakie stosują dzieci, które się dopiero uczą: np. zgadywanie, mówienie zawsze tej samej liczby itp. itd., mimo to ludzie jakoś na całym świecie uznają jeden jedyny właściwy sposób dodawania i nie podlega on żadnym opiniom, przekonaniom i subiektywnym dyskusjom.

Jak ktoś chce się spierać ze sprzedawcą, że 4 piwa po 3 złote powinni kosztować 10 złotych, a nie 12, to może :) ale nie wróżę mu sukcesu. Mogą też powstawać grupy, które będą zakłamywać Prawdę, tak jak może powstać sekta, która od każdego wyniku dodawania będzie odejmować 2. Jak chcą to mogą, nikt im nie zabroni :)

CO DO SZUKANIA PRAWDY

Doświadczenia paranormalne.

W moim mniemaniu baaardzo wiele zależy od osobistych doświadczeń. Sam trafiłem tu na forum z powodu takowych, a dokładniej doświadczeń mojej narzeczonej. Z tego co rozmawiałem z innymi "przebudzonymi" to bardzo wiele z nich miało swoje doświadczenia, z tej czy innej dziedziedziny paranormalnej. Nawet można powiedzieć więcej. Sam bowiem, mając bodajże 11 lat, przeżyłem OOBE, gdy straciłem przytomność. Pamiętałem je bardzo dobrze, do dziś je pamiętam. Miałem też przeżycie, widzenia całego swojego życia, gdy miałem kilkanaście lat, ale mimo nich, byłem zatwardziałym sceptykiem, który chciał wszystko naukowo wyjaśniać, sądziłem, że to jest racjonalne, zdrowo-rozsądkowe.

Na co dzień oczywiście nie zajmowałem się tamtymi przeżyciami, byłem karierowiczem, chciałem robić dużą kasę, prowadzić duże firmy, być bogaty. Wszystko się zmieniło rok temu, gdy przewartościowałem swoj system wartości, ich priorytetów, a stało się to z powodu przeżyć mojej dziewczyny.

Miała kontakt z jakimś bytem, duchem prawdopodobnie. Była tym lekko przestraszone. A miało to miejsce w moim domu, a że nie chciałem by doszło do tego, że bałaby się do mnie przyjeżdżać, to postanowiłem sprawdzić, poczytać trochę o duchach. No i tak doświadczenie paranormalne mnie tu przywiodło. Piszę "paranormalne" bo nauka nie uznaje istnienia duchów, mimo że istnieją :)

Wtedy zacząłem czytać więcej, o OOBE, doświadczeniach śmierci klinicznej i wtedy przypomniały mi się te moje doświadczenia, których jestem pewien na 100% i to pozwoliło mi dojść do pierwszego podstawowego przeświadczenia, że "nauka się czasem myli". Pokrewnym jest to, że "media się czasem mylą". Te dwa przekonania są podstawą do tego by obserwować i badać inne zjawiska. Póki się nie dojdzie do tych konkluzji, człowiek przyjmuje wszystko co jest w gazetach, telewizji, szkole jako prawdy objawione, mimo, że nimi nie są. Żyje z fałszywymi przeświadczeniami.

Stąd jestem w stanie w pełni zrozumieć postawy sceptyków, bo sam kiedyś takowym byłem, ale jest coś co można i im polecić, jeśli naprawdę chcą się przekonać czy istnieje coś takiego jak Prawda, czy nie.

Jeśli nie mają sami doświadczeń, których nauka nie wyjaśnia albo wyjaśnie nieprzekonywująco, oględnie, to mogą oni poszukać takich doświadczeń u innych. Jedną z lepszych grup tutaj są babcie, one dłużej żyją więc mogły więcej widzieć i słyszeć. Same też oczywiście mogą się mylić, jak i każde. Ale po prostu takim osobom można polecić rozmawiać z innymi osobami i już samemu oceniać na ile ta osoba jest szczera, a na ile nie. Mi np. dwie moje dziewczyny opowiadały o ich doświadczeniach w interakcjach ze zmarłymi członkami rodziny, mogłem im ufać w 100%, więc to tylko powiększało fundament zaufania do tego, że nauka nie wszystko wyjaśnia.

Samemu trudno wywołać paranormalne doświadczenia, dopiero osoby o dużym doświadczeniu w temacie to potrafią. A np. wywoływania duchów nie polecam, bo różnie się to może skończyć, chociażby tak jak ta historia z Barda: Źródło

Doświadczenia to jest więc taki element mocno "otwierający oczy". Bo gdy raz, dwa czy trzy, okazuje się, że media i nauka sie mylą, bo nasze doświadczenia na własnej skórze czy skórze osób, którym ufamy, tak pokazują. To człowiek z większą otwartością podchodzi do wszelkich argumentów i po prostu ściąga sobie klapki z oczu, potrafi bardziej abstrakcyjnie myśleć i jego umysł nie jest tak uwiązany "łańcuchem racjonalnej nauki". A tak naprawdę, żaden naukowiec nie jest w stanie zagwarantować, że nauka poznała całą Prawdę, bo jej nie poznała po prostu :) Więc próba wyjaśnienie wszystkiego nauką, jest po prostu z góry skazane na niepowodzenie, tak jak próba opisania krajobrazu równikowego, językiem Eskimosów i vice versa.

To jest osobiście moje zdanie, i sądze, że rozwinie dużo bardziej ta ciekawą dyskusję.


Ale nie w tym temacie martius :)
  • 0

#108

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Przeczytałem posty i nadal się zastanawiam, czy ta prawda przez duże "pe" (w skrócie: PPDP, ewentualnie P.P.D.P.) jest. Chodzi o wierzenie w absolut i zjawiska paranormalne ogółem, ze szczególnym naciskiem na duchy, demony i parapsychologię w ogóle?

No tak, nie ma to jak nazywanie swoich poglądów i wierzeń jedyną "prawdą", a w przypadku poproszenia o dowody zasłanianie się tym, że nauka jeszcze tak daleko nie dotarła. Tak samo twierdzą katolicy, muzułmanie i reszta. Czyli co - twój "projekt" ma polegać na tym, że będziesz głosił "prawdę" wśród "przebudzonych*", którzy już ją znają - bo przecież w takie zjawiska wierzą? To właśnie dzięki tej zUej globalizacji każdy, kto chciał, już się tym zainteresował. W końcu jest Internet (a w nim tysiące stron o tematyce paranormalnej), telewizja (w której też są seriale albo programy dokumentalne na temat zjawisk paranormalnych) i tak dalej.

Wychodzi więc na to, że ta "Prawda" to nic innego, jak poglądy Seroslava.

*to znaczy tych, które mają takie same poglądy jak ty

Gdybym miał korzystać z tej samej logiki, którą posługuje się Seroslav, to prawdopodobnie zacząłbym wypisywać takie rzeczy:

Projekt Obudzenia Ludzkości
Pora przestać żyć w zakłamaniu! Wyzwólcie się z okowów kłamstw na temat NWO, wiary w duchy, bóstwa, reinkarnacji, przestańcie podważać Jedyną Słuszną Drogę, jaką jest Nauka, która dąży do poznania Prawdy! Uwierzcie, że jest tylko jedna Prawda, a jest nią brak reinkarnacji i nieistnienie NWO! Uwierzcie, że jedynym Prawdziwie dobrym czynem jest zniszczenie całej rasy ludzkiej! A kto twierdzi inaczej, ten jest zwierzchnikiem Kłamstwa i należy mu współczuć!

A jednak tego nie robię, bo zdaję sobie sprawę z tego, że z punktu widzenia mojego oponenta w dyskusji to ja nie mam racji (a on ma swoje poglądy, zaś ja nie mam prawa mu narzucać swoich i uważać ich za "jedyne, prawdziwe"), a do tego zawsze jest szansa na to, że się mylę.

Albo mówiąc prościej: trzeba naprawdę niezłego stężenia arogancji, aby nazywać swoje poglądy "Prawdą", a poglądy innych osób "Kłamstwem".

(...)
Chłopie, a Tobie się fora internetowe nie pomyliły i tematy dyskusji? To nie jest temat tego topicu.

To akurat nie musiało być związane z tematem - to był tylko przykład, którego celem było pokazanie, że wszelkiego rodzaju rozruchy, bunty i tak dalej są obecnie mało możliwe.

Swoją drogą, zastanawiam się, czy ty też chciałbyś organizować jakieś protesty albo marsze. Już widzę te transparenty: "Przejrzyj na oczy, uwierz w reinkarnację" albo "Precz z NWO (nawet, jeśli nie mamy dowodów na jego istnienie!)". <-- to takie nawiązanie do posta Arkadiusza

(...)
Na szukaniu części wspólnych. Dopasowywanie do innych "kawałków układanki". Szukaniu różnic. Logicznym myśleniu. Intuicji. Opiniach innych. Własnych przekonaniach. Itp. itd.

A może by tak... Poszukać jakichś namacalnych, niemożliwych do obalenia dowodów? Nawet, jeśli wśród tysięcy historii znajdziesz parę detali, które są wspólne dla paru historii/religii/czegoś_takiego, to i tak nie znaczy to, że jest to prawda. W końcu ten, kto to wymyślił, mógł mieć kontakt z autorem innej "podobnej" rzeczy i tak dalej. Poza tym - Tolkienowski świat jest bardzo spójny, a jednak nikt nie twierdzi, że to prawda. Przyczyna bardzo prosta: brak dowodów.

(...)
To jest tak jak z wszystkim o czego istnieniu się nie wiedziało, a potem się to już dostrzega i staje się oczywiste. Małe dzieci, które nie potrafią liczyć, nie do końca rozumieją sum jakie się płaci w sklepie za różne rzeczy, stąd pojęcia drogo i tanio są dla nich na początku abstrakcyjne, ale jak już nauczą się liczyć, to potrafią same policzyć ile trzeba zapłacić, a z czasem nabywją też umiejętności oceny, co jest tanie a co drogie.

Racja. Tyle tylko, że pieniądze można zobaczyć, dotknąć, zaś światopoglądu czy rzeczy, w które wierzysz, nie da się pokazać, zmierzyć etc.

Prawda też wymaga jakiejś podstawowej wiedzy i informacji, by można było ją dostrzec i zrozumieć. Na początku jest ona niedostępna, szczególnie jeśli jako źródła wiedzy używa się miejsc, gdzie tej Prawdy nie ma.

A skąd wiesz, że w danym miejscy PPDP jest, a w innym jej nie ma? Bo jeśli ktoś nie przedstawia dowodów na jakąś historię, to dla mnie jest ona tak samo wiarygodna jak Kopciuszek, biblia albo grecka mitologia. No dobra, może Kopciuszek ma trochę wiarygodności, ale te dwa ostatnie - żadnej. xP Poza tym nawet, jeśli ktoś ma jakieś dowody, to zawsze można je obalić (tak, jak było to na przykład z historią małego dzieciaka, który myślał, że w poprzednim "wcieleniu" był pilotem myśliwca - okazało się, że ta historia to zwykły hoax jakich wiele). A zatem - skoro nie masz dowodów, to dlaczego jesteś taki pewien i nie dochodzi do ciebie, że możesz się całkowicie mylić? Szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę, że wierzysz praktycznie każdemu, kto wierzy w zjawiska paranormalne (ale o tym za chwilę).

(...)
Prawd nie, ale prawd, może i tak.

<ironia mająca na celu pokazać błędy takiego myślenia>Moją Prawdą (czyli w wolnym tłumaczeniu: moją opinią; światopoglądem) jest na przykład to, że gatunek ludzki nie powinien już dawno istnieć (ba, nie powinien nawet powstać!), katolicki bożek nie istnieje, NWO także jest tylko wytworem ludzkiej wyobraźni, zaś 99,9% historyjek o treści paranormalnej to kłamstwa. I z mojego punktu widzenia to jest jedyna Prawda (przypominam, że znaczy to to samo, co "światopogląd"), zaś to, co ty piszesz, to Kłamstwo (w języku Seroslava: "pogląd, z którym się nie zgadam". Czyli właściwie nie kłamstwo). </ironia>

Wiesz, np. jeśli chodzi o teorie matematyczne, to może istnieć ich wiele, co do tego jak powinno się np. dodawać, ale Prawda jest tylko jedna. I mimo wielu różnych opcji, jakie stosują dzieci, które się dopiero uczą: np. zgadywanie, mówienie zawsze tej samej liczby itp. itd., mimo to ludzie jakoś na całym świecie uznają jeden jedyny właściwy sposób dodawania i nie podlega on żadnym opiniom, przekonaniom i subiektywnym dyskusjom.

Ponieważ działa i można udowodnić, że działa. Gdyby obecny sposób dodawania był błędny, to nie byłoby skomplikowanych obliczeń, fizyka nie mogłaby mieć racji (bomba atomowa by nie wybuchła etc.), nikt nie byłby w stanie stwierdzić, ile samochodów stoi na parkingu etc. W przypadku wiary w reinkarnację, boga/bogów etc. nie da się udowodnić, czy to prawda, czy fikcja.

Jak ktoś chce się spierać ze sprzedawcą, że 4 piwa po 3 złote powinni kosztować 10 złotych, a nie 12, to może :) ale nie wróżę mu sukcesu. Mogą też powstawać grupy, które będą zakłamywać Prawdę, tak jak może powstać sekta, która od każdego wyniku dodawania będzie odejmować 2. Jak chcą to mogą, nikt im nie zabroni :)

Ja bym powiedział, że to raczej tak, jakby sprzeczać się ze sprzedawcą na temat koloru ścian w budynku, którego istnienie nie zostało nawet udowodnione.

(...)
W moim mniemaniu baaardzo wiele zależy od osobistych doświadczeń. Sam trafiłem tu na forum z powodu takowych, a dokładniej doświadczeń mojej narzeczonej. Z tego co rozmawiałem z innymi "przebudzonymi" to bardzo wiele z nich miało swoje doświadczenia, z tej czy innej dziedziedziny paranormalnej. Nawet można powiedzieć więcej. Sam bowiem, mając bodajże 11 lat, przeżyłem OOBE, gdy straciłem przytomność. Pamiętałem je bardzo dobrze, do dziś je pamiętam. Miałem też przeżycie, widzenia całego swojego życia, gdy miałem kilkanaście lat, ale mimo nich, byłem zatwardziałym sceptykiem, który chciał wszystko naukowo wyjaśniać, sądziłem, że to jest racjonalne, zdrowo-rozsądkowe.

Na co dzień oczywiście nie zajmowałem się tamtymi przeżyciami, byłem karierowiczem, chciałem robić dużą kasę, prowadzić duże firmy, być bogaty. Wszystko się zmieniło rok temu, gdy przewartościowałem swoj system wartości, ich priorytetów, a stało się to z powodu przeżyć mojej dziewczyny.

Skoro coś jest oparte na twoich własnych przeżyciach, to jest to rzecz subiektywna. Nazywanie rzeczy subiektywnej (bo takim czymś jest wiara w coś) "Prawdą", a nazywanie braku wiary w to coś "Kłamstwem" jest najzwyczajniej w świecie aroganckie.
Pisze się "zdroworozsądkowe", a nie "zdrowo-rozsądkowe".

Miała kontakt z jakimś bytem, duchem prawdopodobnie. Była tym lekko przestraszone. A miało to miejsce w moim domu, a że nie chciałem by doszło do tego, że bałaby się do mnie przyjeżdżać, to postanowiłem sprawdzić, poczytać trochę o duchach. No i tak doświadczenie paranormalne mnie tu przywiodło. Piszę "paranormalne" bo nauka nie uznaje istnienia duchów, mimo że istnieją :)


Nauka nie uznaje istnienia duchów "bo nie i już", ale dlatego, ponieważ nie ma dowodów na ich istnienie. Rozumiem też, że nigdy nie pomyślałeś o tym, że ten "duch", którego widziałeś, mógł być halucynacją, nadinterpretacją jakiegoś nieparanormalnego zjawiska, snem etc., a zanim uwierzyłeś w tego ducha, przeszedłeś badania neurologiczne, które wykluczałyby właśnie halucynację.

Wtedy zacząłem czytać więcej, o OOBE, doświadczeniach śmierci klinicznej i wtedy przypomniały mi się te moje doświadczenia, których jestem pewien na 100% i to pozwoliło mi dojść do pierwszego podstawowego przeświadczenia, że "nauka się czasem myli".

No patrz. Ja jestem na 100% pewien, że gatunek ludzki powinien zostać zniszczony, a jednak nie nazywam tego "Prawdą" i nie mówię, że każdy, kto twierdzi inaczej, broni "Kłamstwa" (za którym stoją tajne, pro-ludzkie organizacje xP).

Pokrewnym jest to, że "media się czasem mylą". Te dwa przekonania są podstawą do tego by obserwować i badać inne zjawiska. Póki się nie dojdzie do tych konkluzji, człowiek przyjmuje wszystko co jest w gazetach, telewizji, szkole jako prawdy objawione, mimo, że nimi nie są. Żyje z fałszywymi przeświadczeniami.

Stąd jestem w stanie w pełni zrozumieć postawy sceptyków, bo sam kiedyś takowym byłem, ale jest coś co można i im polecić, jeśli naprawdę chcą się przekonać czy istnieje coś takiego jak Prawda, czy nie.

Jeśli nie mają sami doświadczeń, których nauka nie wyjaśnia albo wyjaśnie nieprzekonywująco, oględnie, to mogą oni poszukać takich doświadczeń u innych. Jedną z lepszych grup tutaj są babcie, one dłużej żyją więc mogły więcej widzieć i słyszeć. Same też oczywiście mogą się mylić, jak i każde. Ale po prostu takim osobom można polecić rozmawiać z innymi osobami i już samemu oceniać na ile ta osoba jest szczera, a na ile nie. Mi np. dwie moje dziewczyny opowiadały o ich doświadczeniach w interakcjach ze zmarłymi członkami rodziny, mogłem im ufać w 100%, więc to tylko powiększało fundament zaufania do tego, że nauka nie wszystko wyjaśnia.

Oczywiście, że nauka nie wie wszystkiego. Gdyby wiedziała wszystko, nie byłoby sensu prowadzić dalej badań naukowych. Jeśli jednak nie ma na coś dowodów, to nauka tego nie zaakceptuje (i bardzo słusznie), zatem argument "nauka nie wie wszystkiego" można wykorzystać do poparcia każdej bzdury, wliczając w to historię o Radiowym Mega-Czajniczku Pełnym Stalinistycznej Herbaty.

Co się zaś tyczy "media się czasem mylą"... Cóż, pragnąłbym przypomnieć, że ty sam jako dowód dajesz linki do filmików na YouTube, które są zmanipulowane etc. (przykłady - filmik, w którym dałeś jakiegoś dzieciaka narzekającego na środowisko czy filmik z fragmentami z Matrixa jako dowód).

Sam nie wiem, co gorsze - ślepa wiara we wszystko, co się widzi w telewizji, czy ślepa wiara we wszystko, co zawiera w sobie słowo "paranormalne".

Samemu trudno wywołać paranormalne doświadczenia, dopiero osoby o dużym doświadczeniu w temacie to potrafią. A np. wywoływania duchów nie polecam, bo różnie się to może skończyć, chociażby tak jak ta historia z Barda: Źródło

Doświadczenia to jest więc taki element mocno "otwierający oczy". Bo gdy raz, dwa czy trzy, okazuje się, że media i nauka sie mylą, bo nasze doświadczenia na własnej skórze czy skórze osób, którym ufamy, tak pokazują. To człowiek z większą otwartością podchodzi do wszelkich argumentów i po prostu ściąga sobie klapki z oczu, potrafi bardziej abstrakcyjnie myśleć i jego umysł nie jest tak uwiązany "łańcuchem racjonalnej nauki". A tak naprawdę, żaden naukowiec nie jest w stanie zagwarantować, że nauka poznała całą Prawdę, bo jej nie poznała po prostu :) Więc próba wyjaśnienie wszystkiego nauką, jest po prostu z góry skazane na niepowodzenie, tak jak próba opisania krajobrazu równikowego, językiem Eskimosów i vice versa.

Równie dobrze mógłbym w tym miejscu napisać o "łańcuchu paranauki". To, że ty tak uważasz, nie znaczy jeszcze, że jest to obiektywna prawda. Obiektywną prawdą dla mnie jest coś, co można dotknąć, zobaczyć, udowodnić. Obiektywną prawdą jest to, że przede mną znajduje się ściana. Z kolei nazywanie swoich wierzeń "Prawdą"... Cóż, przypomina mi się religia. Dowolna religia.

(...)
Ale nie w tym temacie martius :)

Uwielbiam takie sytuacje. Najpierw piszesz całego posta o tej swojej prawdzie przez duże "pe", a kiedy ktoś chce na ten temat podyskutować - zasłaniasz się offtopem. A przecież to jest związane z tematem, w końcu podstawą twojego "projektu" jest to, o czym chcesz nauczać, prawda?

@ post niżej: ograniczę się tylko do w miarę zwięzłej odpowiedzi na twoje zarzuty wobec tego, co piszę. Powiem tylko, że w tych cytatach nie widzę absolutnie NIC obraźliwego (pomijam tutaj już wyrywanie moich wypowiedzi z kontekstu - przykład manipulacji, co szczególnie dobrze widać w tekście o wmawianiu), zaś do niewierzenia w reinkarnację mam prawo, i nie wiem gdzie w tym ośmieszanie. Jeśli o spisek Żydo-Masońsko chodzi: Ten temat, Screen 1, Screen 2. Co do "wmawiania", to była to ironiczna odpowiedź na to, co ty napisałeś parę stron tego tematu temu:

Kto jeszcze chce coś zrobić z tym wszystkim, a nie tylko siedzieć i wmawiać sobie, że to niemożliwe, też zapraszam

Screen. Cytat pochodzi z posta numer 21 w tym temacie.

Jeśli chcesz szerzej przedyskutować moje zachowanie - zapraszam na PW (ale ze mnie wredna bestia, khah khah ^.,,.^) albo do założenia jakiegoś tematu (o ile moderatorzy pozwolą na topic traktujący o konkretnym userze).
  • 0

#109

Seroslav.
  • Postów: 213
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A jednak tego nie robię, bo zdaję sobie sprawę z tego, że z punktu widzenia mojego oponenta w dyskusji


Jakbyś nie zauważył to nie jestem żadnym oponentem, bo z Tobą nie dyskutuję. Trolli się nie karmi, a do Ciebie ciągle nie dociera, że jesteś tu persona non grata to spamujesz, zaśmiecasz ten temat. Nikt tu nie nasmarował tyle co Ty. Pisałem Ci na PW, prosiłem, proponowałem, wszystko. Nic nie dociera do Ciebie, że Cię tu nie chcą. Załóż sobie nowy temat a nie psuj mojego. Ja się w Twoje nie wcinam.

Ludziom też malujesz sprayami po domach, bo Ci się tak podoba?

Chciałeś dyskusji, trzeba było założyć nowy temat. Dlatego dyskusję przenoszę, gdzieś gdzie Ciebie nie ma, a tu będziesz dalej sobie trollował.

Nie da innym podyskutować, jak przysłowiowy pies ogrodnika...

7) "reinkarnacja (dla mnie - zwykła bajka, podobna do bajek w rodzaju greckiej mitologii, biblii czy czerwonego kapturka)" - brak wiedzy i ośmieszanie

8 ) "NWO (na przykład w Tym temacie napisałeś coś o NWO, ale nie podałeś żadnych dowodów - a tak długo jak nie podasz dowodów, tak większość osób będzie wychodziła ze słusznego założenia, że wyssałeś to z palca)" - przeczytaj sobie temat tego topicu

9) "później staniecie się większością, i nagle się okaże, że każdy, kto nie wierzy w NWO, musi z nimi współpracować = na stos" - obrzydliwe oszczerstwo, gdzie ja to napisałem pytam się?

10) "Tak samo było z naukami Krystka (ten mający obsesję na punkcie krzyżyków) i paru innych dosyć naiwnych myślicieli." - brak szacunku, wyśmiewanie, ranienie uczuć religijnych innych

11) "To samo z NWO - twierdzisz, że istnieje naprawdę, ale żadnych dowodów nie podałeś." - widziałeś kiedyś temat tego topicu?

12) "Ja mam nawet coś do zyskania - w końcu to zawsze o jedno widowisko więcej." - ośmieszanie

13) "W Tym temacie pisałeś coś o spisku żydowsko-masońskim" - kłamstwo, nie użyłem żadnego określenia związanego z Żydami, przynajmniej przejrzałem swoje wypowiedzi do czasu kiedy mi to bezpodstawnie zarzuciłeś

14) "Portali na temat NWO, spisków żydo-masońsko-homo-hetero-niemiecko-polsko-chrystusowo-stalinistyczno-satanistycznych jest od groma. Wątpię, aby potrzebny był jeszcze jeden." - kłamliwe insynuowanie, że taki portal chcę założyć, kolejny raz nieprawdziwe oszczerstwo

15) "przypominam, że szeroko pojęty świat składa się nie tylko z ludzi - są jeszcze inne zwierzęta, rośliny, planety" - zero merytoryki tylko pozbawione szacunku ośmieszanie (siebie chyba)

16) "Kto jeszcze chce zostawić ten bajzel (zwący się rasą ludzką) w spokoju, a nie wmawiać sobie, że możliwe jest naprawienie gatunku ludzkiego?" - insynuujesz, że ja sobie coś wmawiam

To kolejne 10 przykładów z Twojego jednego posta, jakbym wszystkie wypisał to pewnie i ze 100 przypadków kłamstw, oszczerstw, obśmiewania na podstawie swojej niewiedzy, offtopicowania, spamowania i braku szacunku by się znalazło.

Nie wiem co robią moderatorzy na tym forum, oprócz wstawiania jakichś regułem osobom, którym nie są w stanie następnie wykazać, gdzie regulamin był złamany. Pisałem PW do admina o nicku "+....." co mi wkleił jakąś regułkę i po paru pytania o przykład, gdzie ją złamałem tylko wyksztusił z siebie, że jak chcę to mogę złożyć skargę. Zero konkretnego uzasadnienia.

Nie wiem ile mam tu wypisać przykładów, by w końcu ktoś sprawił, że dyskusja będzie możliwa. Najprościej chyba zmienić forum. Do mojego posta jakoś dotarli, a Tekeeusa jakoś dziwnie omijają, uważając z góry pewnie, że jest w nich wszystko ok, skoro pisze aż tyle. I będzie mi swoje zaśmiecające posty wpychał po każdym moim... super :]

Ciekawe kiedy zaczną Tekeeusowi przyznawać gwiazdki, pucharki i nie wiadomo co jeszcze ;)

W ogóle ciekawe tu panują obyczaje na forum, np. w tym temacie TUTAJ wpadł moderator, stwierdził, że paru gości pisze nie na temat i zamknął go. Nie żeby pytał autora czy chce by zamknąć. Nie żeby pytał kogokolwiek czy chce rozmawiać dalej. Rzucił okiem i zamknął. To jak tu wpadnie jeszcze paru takich jak Tekeeus i będą pisać sobie o kupcach z Warszawy itp. to też zamkną temat, bo ktoś pisze nie na temat? A ja głupi myślałem, że to się daje ostrzeżenia tym co offtopicują/trollują, a nie autorom i zamykając ich tematy. Muszę chyba się jeszcze raz doszkolić z zasad netykiety forumowej...
  • 0

#110

olorin.
  • Postów: 222
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Do Serosłava:
"Chłopie, a Tobie się fora internetowe nie pomyliły i tematy dyskusji? To nie jest temat tego topicu."

Chłopie, a to miał być jedynie przykład obrazujący istnienie różnych opinii (prawd) odnośnie jednego tematu, ale ok. zapomnijmy o KDT;)

Na szukaniu części wspólnych. Dopasowywanie do innych "kawałków układanki". Szukaniu różnic. Logicznym myśleniu. Intuicji. Opiniach innych. Własnych przekonaniach. Itp. itd.


A skąd Ty wiesz że myślisz logicznie (no offens)? Skąd wiesz że znalezione "róznice" mają wskazywać na to, że znalazłeś jakąś tam część "układanki", być może teksty na których się opierasz i wierzysz że zawierają jakieś wartościowe informacje są z palca ssane? "Opienie innych" zostawie bez komentarza, bo to po prostu żaden dowód, to zwyczajnie opinia, podobnie z własnymi przekonaniami...
Ja widze często w tym co piszesz, że u Ciebie "Prawda" opiera się w dużej mierze na własnych odczuciach, przekonaniach, wierzeniach, a to zwyczajnie subiektywizm. Z twojej definicji "Prawdy" wynika jej istnienie obiektywne, nie widzisz tu lekkiego paradoksu???

To jest tak jak z wszystkim o czego istnieniu się nie wiedziało, a potem się to już dostrzega i staje się oczywiste. Małe dzieci, które nie potrafią liczyć, nie do końca rozumieją sum jakie się płaci w sklepie za różne rzeczy, stąd pojęcia drogo i tanio są dla nich na początku abstrakcyjne, ale jak już nauczą się liczyć, to potrafią same policzyć ile trzeba zapłacić, a z czasem nabywją też umiejętności oceny, co jest tanie a co drogie.


I to jest ten twój przykład mający ilustrować jedyną "Prawde"?? bo dla mnie to są reguły który dzieci poznają aby żyć najbardziej efektywnie jak to tylko możliwe na planecie zwanej Ziemią;)

Prawda też wymaga jakiejś podstawowej wiedzy i informacji, by można było ją dostrzec i zrozumieć. Na początku jest ona niedostępna, szczególnie jeśli jako źródła wiedzy używa się miejsc, gdzie tej Prawdy nie ma.


A mnie się coraz bardziej wydaje, że "Prawda" wymaga przewodnika na jakiego się tutaj próbujesz kreować, a wiedza podstawowa ma służyć umiejętności czytania tego co przewodnik napisze, i umiejętności pisania potrzebnej do zadawania przewodnikowi pytań:>

Prawd nie, ale prawd, może i tak.

Bo?

Wiesz, np. jeśli chodzi o teorie matematyczne, to może istnieć ich wiele, co do tego jak powinno się np. dodawać,


??? oświecisz mnie teorią matematyczną w której można dodawać w inny sposób niż w arytmetyce liczb naturalnych?

ale Prawda jest tylko jedna. I mimo wielu różnych opcji, jakie stosują dzieci, które się dopiero uczą: np. zgadywanie, mówienie zawsze tej samej liczby itp. itd., mimo to ludzie jakoś na całym świecie uznają jeden jedyny właściwy sposób dodawania i nie podlega on żadnym opiniom, przekonaniom i subiektywnym dyskusjom.


Może nie dyskutuje sie przy tym przy piwie, bo to bez sensu? Nadal nie wiem jak można dodawać w inny sposób niż ten powszechnie używany...

Jak ktoś chce się spierać ze sprzedawcą, że 4 piwa po 3 złote powinni kosztować 10 złotych, a nie 12, to może :) ale nie wróżę mu sukcesu.


Ale to żadna "Prawda", a zasady ekonomi! Mamy ograniczone zasoby na Ziemi stąd powstała "nauka", która to zajmuje się najbardziej efektywnym ich wykorzystywaniem.
Zastanawia mnie co Ty próbujesz tą "Prawdą" nazwac? Czy Ty za "Prawde" masz pewne reguły racjonalnego postępowania czy jakąś tajemną wiedze gdzies tam przed ludzkością ukrytą....

Mogą też powstawać grupy, które będą zakłamywać Prawdę, tak jak może powstać sekta, która od każdego wyniku dodawania będzie odejmować 2. Jak chcą to mogą, nikt im nie zabroni :)


Przed "ułomnym" dodawaniem czy odejmowaniem chroni mnie Państwo ofiarowując mi możliwość uczęszczania do przedszkola, a następnie do podstawówki i...i? i żadna sekta mi niestraszna:>

CO DO SZUKANIA PRAWDY

W moim mniemaniu baaardzo wiele zależy od osobistych doświadczeń. Sam trafiłem tu na forum z powodu takowych, a dokładniej doświadczeń mojej narzeczonej. Z tego co rozmawiałem z innymi "przebudzonymi" to bardzo wiele z nich miało swoje doświadczenia, z tej czy innej dziedziedziny paranormalnej.


No właśnie, to doświadczenia kształtują poglądy i dlatego też trzeba uważać aby owe doświadczenia nie nałożyły ci klapek na oczy.

Nawet można powiedzieć więcej. Sam bowiem, mając bodajże 11 lat, przeżyłem OOBE, gdy straciłem przytomność. Pamiętałem je bardzo dobrze, do dziś je pamiętam. Miałem też przeżycie, widzenia całego swojego życia, gdy miałem kilkanaście lat, ale mimo nich, byłem zatwardziałym sceptykiem, który chciał wszystko naukowo wyjaśniać, sądziłem, że to jest racjonalne, zdrowo-rozsądkowe.


OOBE można tłumaczyć również stricte naukowo (vide odbyta tu debata). Aby nie było że wypowiadam się na tematy o których pojęcia nie mam, sam przezyłem OOBE. Kiedyś bardzo interesowałem się ezoteryką i trafiłem także na książke "Podróże poza ciałem" Monro'a. Przez miesiąc trenowałem aż w końcu udało mi się opuścić ciało i przynaje-było to super doznanie. Zabawe kontynuowałem do czasu aż mnie jaka zjawa w domu nie wystraszyła:D
Także wierzyłem, że moja dusza opuszcza podczas tego zjawiska ciało, ale wyleczyłem się z tych mrzonek, ale to dyskusja na inny wątek.

Na co dzień oczywiście nie zajmowałem się tamtymi przeżyciami, byłem karierowiczem, chciałem robić dużą kasę, prowadzić duże firmy, być bogaty. Wszystko się zmieniło rok temu, gdy przewartościowałem swoj system wartości, ich priorytetów, a stało się to z powodu przeżyć mojej dziewczyny.


Wiesz że tak ma bardzo duża liczba ludzi na świecie? Niektórzy nawet robią kariery, ale z czasem męczy ich takie życie i rzucają wszystko w piz....u, a następnie zaczynają życie takie jakie zawsze chcieli prowadzic, to się nazywa "downshifting":)

Miała kontakt z jakimś bytem, duchem prawdopodobnie. Była tym lekko przestraszone. A miało to miejsce w moim domu, a że nie chciałem by doszło do tego, że bałaby się do mnie przyjeżdżać, to postanowiłem sprawdzić, poczytać trochę o duchach. No i tak doświadczenie paranormalne mnie tu przywiodło. Piszę "paranormalne" bo nauka nie uznaje istnienia duchów, mimo że istnieją :)


Ale zdajesz sobie sprawę, ze nasz mózg jest całkiem potężną "maszynką" potrafiącą kreować obrazy dźwięki zapachy których wcale nie ma?
I skąd to przekonanie, ze duchy istnieją, no właśnie, czy to twoje przekonanie czy posiadasz jakieś dowody?

Wtedy zacząłem czytać więcej, o OOBE, doświadczeniach śmierci klinicznej i wtedy przypomniały mi się te moje doświadczenia, których jestem pewien na 100% i to pozwoliło mi dojść do pierwszego podstawowego przeświadczenia, że "nauka się czasem myli".



Śmiałe stwierdzenie na podstawie tak subiektywnych doznań. Ale masz racje, "nauka" także się myli, popełnia błedy, wszyscy popełniamy błędy, to taka ludzka cecha.

Pokrewnym jest to, że "media się czasem mylą". Te dwa przekonania są podstawą do tego by obserwować i badać inne zjawiska. Póki się nie dojdzie do tych konkluzji, człowiek przyjmuje wszystko co jest w gazetach, telewizji, szkole jako prawdy objawione, mimo, że nimi nie są. Żyje z fałszywymi przeświadczeniami.

Oczywistym jest, ze popełniamy błędy, bądź nie mamy racji w wielu sprawach, po prostu nie mamy monopolu na wiedze, nikt nie wie wszystkiego.
Twoje ostatnie zdanie jest o tyle ciekawe, ze odnosi się ono także do Ciebie i głoszonych przez Ciebie "Prawd", one także podlegają weryfikacji stąd te wszystkie pytania odnośnie tematu wątku, a które niejednokrotnie odbierasz jako atak (vide osoba Tekeusa), tak więc dyskutuj i postaraj się nie unikać odpowiadania na wątpliwości jakie niektórzy tutaj mają.

Stąd jestem w stanie w pełni zrozumieć postawy sceptyków, bo sam kiedyś takowym byłem, ale jest coś co można i im polecić, jeśli naprawdę chcą się przekonać czy istnieje coś takiego jak Prawda, czy nie.


Nie trzeba być wielkim sceptykiem aby zapytac skąd bierze się dane przekonanie u np. Ciebie, to podstawa racjonalnego myslenia, bo jeśli ktos mi mówi że duchy istnieją, a ja żadnego w zyciu nie widziałem, podobnie jak 99% społeczeństwa to chciałbym zobaczyć dowód na poparcie takiego stwierdzenia. Podobnie jest np. w biznesie. Jak idziesz do banku po np. kredyt hipoteczny to musisz takiej instytucji przedstawic dowód na istnienie hipoteki, to proste.

Jeśli nie mają sami doświadczeń, których nauka nie wyjaśnia albo wyjaśnie nieprzekonywująco, oględnie, to mogą oni poszukać takich doświadczeń u innych.

Spoko.

Jedną z lepszych grup tutaj są babcie, one dłużej żyją więc mogły więcej widzieć i słyszeć. Same też oczywiście mogą się mylić, jak i każde. Ale po prostu takim osobom można polecić rozmawiać z innymi osobami i już samemu oceniać na ile ta osoba jest szczera, a na ile nie.


Ale tu nie o szczerość chodzi, a raczej o to czy dane zdarzenie odbyło się rzeczywiście czy jedynie w umysle danej babci, czujesz różnice?

Mi np. dwie moje dziewczyny opowiadały o ich doświadczeniach w interakcjach ze zmarłymi członkami rodziny, mogłem im ufać w 100%, więc to tylko powiększało fundament zaufania do tego, że nauka nie wszystko wyjaśnia.


A pewnie że nauka nie wyjaśnia wszystkiego, ale zeby budować w sobie przekonanie o istnieniu duchów na podstawie zasłyszanych historii....toż to żaden dowód, bo wyjasnień tego typu sytuacji moze być wiele i należy najpierw te alternatywne wyjaśnienia wykluczyć aby móc twierdzic ze to duch był.

Doświadczenia to jest więc taki element mocno "otwierający oczy". Bo gdy raz, dwa czy trzy, okazuje się, że media i nauka sie mylą, bo nasze doświadczenia na własnej skórze czy skórze osób, którym ufamy, tak pokazują. To człowiek z większą otwartością podchodzi do wszelkich argumentów i po prostu ściąga sobie klapki z oczu, potrafi bardziej abstrakcyjnie myśleć i jego umysł nie jest tak uwiązany "łańcuchem racjonalnej nauki".


Wiesz, tak sobie mysle ze twoja nauka opiera się na innym systemie weryfikacji "doświadczenia", na innym systemie budowania doświadczeń i zwyczajnie olewa osiągnięcia tej oficjalnej nauki, spuszcza na nią kurtyne milczenia:)

A tak naprawdę, żaden naukowiec nie jest w stanie zagwarantować, że nauka poznała całą Prawdę, bo jej nie poznała po prostu :)


A kto tak niby twierdzi, Ty czy jakiś naukowiec, jakaś grupa naukowców? Przecież to czysta bzdura i kompletnie nielogiczne zdanie, bo gdyby nauka poznała całą prawde to by się skończyła, nie byłoby czego odkrywac:)

Więc próba wyjaśnienie wszystkiego nauką, jest po prostu z góry skazane na niepowodzenie, tak jak próba opisania krajobrazu równikowego, językiem Eskimosów i vice versa.

Ja już nie wiem co Ty nauką nazywasz....

pozdrawiam
  • 0

#111

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Chyba jednak się wtrącę. Cała ta dyskusja zaczyna być pustym bełkotem. Seroslav stworzył jakąś swoją idee fix, której nawet nie potrafi do końca sprecyzować, a wszelkie prośby od innych o skonkretyzowanie trafiają w pustkę. Seroslav czuje się urażony wszystkimi wypowiedziami, które zmierzają do wyciągnięcia z niego, o co mu tak naprawdę chodzi. Domaga się szacunku - diabli wiedzą za co... A całość płynie w kierunku tylko i wyłącznie pustego, czysto teoretycznego przekomarzania, którego sens i źródło już wszyscy zapomnieli...
Najskuteczniej byłoby zlikwidować ten temat, Seroslav - załóż nowy, w którym konkretnie określisz swoje tezy (najlepiej w punktach) i choćby wstępny sposób działania. Wtedy będzie można podyskutować, a nie obdarzac nawzajem złośliwościami.
Samo nawiedzenie nie wystarczy, trzeba je jeszcze umieć zrozumiale przekazać. Inaczej będziesz dreptał sam w miejscu.
Jak dla mnie temat do zamknięcia.
  • 0

#112

asp.
  • Postów: 225
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

trza było wczoraj podjechac do hali KDT w Warszawie i zacząć budzić Polaków :D
  • 0

#113

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Heh, dwa ostatnie posty powyżej mają w 100% rację :)

"Ale nie w tym temacie martius smile2.gif"

To ci na pw napisałem, i jakoś nie odpowiadasz :( A chciałbym podyskutować o tym. Jeżeli już tak nie chcesz tutaj, to na pw chociaż ...

Ja wam proponuję, niech ten temat będzie do dyskusji, a ty założysz nowy Seroslavie (dobrze napisałem twój nick ? :) ) i napiszesz cały swój plan, wszystko co chcesz zrobić, zachęcić innych do swego planu i jak zaczniesz to wszystko :) (i jakieś mini dowody chociaż :P )
  • 0

#114

Seroslav.
  • Postów: 213
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Z newsów na temat to na razie człowiek z firmą hostingową wyraził chęć współpracy. Przygotujemy dla niego opis projektu, jak go zainteresuje to zaoferuje serwery for free.

Cieszę się, że oprócz kilku osób, które szukają tylko przysłowiowej dziury w całym, znalazło się też kilka doceniających ideę i chcących się zaangażować. Warto było dla tych paru osób założyć ten temat :) Dzięki :)

A głosy krytyczne co do tego, że nic z tego nie wyjdzie, niech sobie będą. Pesymiści zawsze się znajdą. A o konstruktywnej krytyce to sobie już we własnym gronie porozmawiamy :)
  • 0

#115

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

"A głosy krytyczne co do tego, że nic z tego nie wyjdzie, niech sobie będą. Pesymiści zawsze się znajdą. A o konstruktywnej krytyce to sobie już we własnym gronie porozmawiamy smile2.gif"

Osobiście uznaję pesymizm za coś niezrozumiałego, dużo lepiej być realista, by znowu zbytnim optymizmem nie zachłysnąć się :P

Trzymam kciuki za twój plan i czekam z niecierpliwością na nowiny i na ten porządkowy temat :)
  • 0

#116

asp.
  • Postów: 225
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ależ Seroslavie, ja z pełnym uśmiechem i optymizmem piszę Ci, że jesteś zagubionym dzieckiem w świecie którego chyba nie jesteś w stanie zrozumieć. Chcesz nawracać ludzkość, wyzwalając ich z prostych pobudek, stosując internet ?? To Cię dyskredytuje na wstępie, a co tu dyskutować o czymkolwiek innym. Wiesz kim są ludzie którzy Ci tu tak pięknie klaszczą ? na 99 % nie mają skończonego 20 roku życia i tak samo jak i Ty nie radzą sobie z tym "jakże oktutnym światem", bo czy może być coś gorszego, od całodziennego rozpisywania się na forum internetowym, nie wychylając tyłka zza monitora, jak to mi źle i nie dobrze, jaka ta Polska chora i przegniła. Żal mi ludzi którzy myślą, że są w stanie naprawić świat złamaną gałązką wyschniętego drzewa.
  • 0

#117

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ależ Seroslavie, ja z pełnym uśmiechem i optymizmem piszę Ci, że jesteś zagubionym dzieckiem w świecie którego chyba nie jesteś w stanie zrozumieć. Chcesz nawracać ludzkość, wyzwalając ich z prostych pobudek, stosując internet ?? To Cię dyskredytuje na wstępie, a co tu dyskutować o czymkolwiek innym. Wiesz kim są ludzie którzy Ci tu tak pięknie klaszczą ? na 99 % nie mają skończonego 20 roku życia i tak samo jak i Ty nie radzą sobie z tym "jakże oktutnym światem", bo czy może być coś gorszego, od całodziennego rozpisywania się na forum internetowym, nie wychylając tyłka zza monitora, jak to mi źle i nie dobrze, jaka ta Polska chora i przegniła. Żal mi ludzi którzy myślą, że są w stanie naprawić świat złamaną gałązką wyschniętego drzewa.


Moim zdaniem warto zawsze spróbować, zawsze podczas robienia czegoś ma się większe szanse, a gdy się nic nie robi, to ma się zero szans. Już wielkim zwycięstwem Seroslava będzie "nawrócenie" małej grupki ludzi. Wtedy osobnicy z tej grupki przekażą swojej grupce te wartości i tak się rozniesie plan Seroslava w szersze grono ludzi. A jak dalej będzie, to już zależy od umiejętności Seroslava. Jeżeli mu się nie uda, wtedy pogodzi się z klęską, i uzna, że to nie miało sensu, tka jak ty teraz prawisz. Jednak zawsze warto próbować :) Co nie znaczy, że nie potrzeba na to cennego czasu ...
  • 0

#118

asp.
  • Postów: 225
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

ale jak on kogoś obudzi jak sam śpi ! Najpierw niech wypowie umowe o internet, a potem dopiero nawraca ludzi, z ich pobudek dnia codziennego. To jest śmieszne, a nie twórcze. Nikogo w taki sposób się niczego nie nauczy. Dziecinada jakich mało
  • 0

#119

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem warto zawsze spróbować, zawsze podczas robienia czegoś ma się większe szanse, a gdy się nic nie robi, to ma się zero szans.

Przed próbowaniem czegokolwiek warto najpierw się zastanowić

Jakby Seroslav zaproponował zmianę Polski bez określonych przykazów i nakazów, a np. opartą na przypuszczeniach i wskazówkach dając odbiorcy możliwość zastanowienia się i wyciągania własnych wniosków, z dowodami opartymi np. na naukowych badaniach z nazwiskami, miejscami i datami to bym na to poszedł.

Ale z tego względu że jak na razie widzę zbiór tekstów z różnymi teoriami bez dowodów, „Prawdę” opartą jedynie na mniemaniu jednej osoby to siłą rzeczy nie mogę przystąpić do takiego projektu, bo nawet jeśli pomysł mi odpowiada to znajdzie się ktoś komu nie będzie pasował i czy to ma oznaczać że ten ktoś nie ma racji i siłą rzeczy ma być uważany za gorszego?

Najprawdopodobniej nie zdajesz sobie sprawy z tego co robisz, czy wiesz ze ludzie potrafią zabijać innych dlatego że mają inne prawdy, ty zapewne byś tego nie zrobił ale jakby ci się udało (choć wątpię) przekonać sporą grupę ludzi, to najprawdopodobniej dochodziło by do zamieszek, a może nawet do przelewu krwi pod sztandarem kolejnej „rewolucji” która tak jak zwykle właściwe przynosi tyle samo dobrego, co złego grzebiąc niewinnych ludzi umierających w imię idei.

W związku z tym że wspominałeś o Buddyzmie, reinkarnacji itp. chciałem napisać jako praktykujący Buddysta że podajesz nauki z tej Religi, filozofii tylko te informacje które są dla ciebie wygodne i ładnie pasują do reszty, a inne spychasz na bok.

Obejmuje stanowisko pesymistyczne w stosunku do tego projektu,
Jako istota rozumna po prostu nie mogę ufać w to co mówi każdy bo ludzie często kłamią i mylą się, tak wiec powinienem każdą informacje przeanalizować, rozpatrzeć i nawet jeśli się zgodzę z poglądami rozmówcy to nie znaczy że mam innych przekonywać do tej prawdy, bo wtedy zakłócę jego wolność za która paradoksalnie tak usilnie walczysz.
  • 0

#120

Seroslav.
  • Postów: 213
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

jesteś zagubionym dzieckiem w świecie którego chyba nie jesteś w stanie zrozumieć


Nie wiem co takie posty mają na celu, jedyny ich plus to podbijanie tematu, by więcej osób go zauważyło chyba, więc dzięki asp ;)

Pewnie osoby Twojego pokroju, nie zastanawiają się nad takimi rzeczami, jak np. części wspólne:
- Biblii
- przepowiedni Hopi (Tu jest o czerwonej atmosferze, ale nie ma o wojnach, bo to nie cała przepowiednia)
- opisów zmiany/zniszczenia Atlantydy
- czy też innych przepowiedni

A wszystkie je łączy na przykład, wspomnienie o krwawej/czerwonej atmosferze, jako jednym ze znaków, które zasygnalizują rychłą Zmianę/Oczyszczenie/Sąd Ostateczny.

Te kultury oficjalnie nie miały ze sobą kontaktów, nawet jedna z nich nie jest przez tak zwaną "naukę" uznawana. Za to ta tak zwana "nauka" gdy przepadała kamienne tablice plemienia Hopi to datowała ich wiek na co najmniej 10.000 lat i co najwyżej 50.000 lat. Tymczasem są w nich symbolicznie opisane znaki jakie zwiastują nadejście trzech wstrząsów (trzy wojny światowe), które nadejdą gdy ludzkość zapomni o swojej dawnej wiedzy, a także same trzy wojny i to co będzie po nich.

To jest jedynie przykład jeden z wielu, którego osoby Twojego pokroju nie rozumieją lub nie chcą rozumieć, jakby zamykały oczy i krzyczały "tego mi telewizja nie powiedziała! tego mi telewizja nie powiedziała!". To smutne, aczkolwiek zrozumiałe, bo nie jest łatwo dostrzec tego Matrixa, którego nam zaoferowali Illuminaci (lucyferianie).

A to ciekawy i warty zbadania "zbieg okoliczności". Jednocześnie zarówno Biblia jak i Hopi, mówią, że ten kto nas stworzył, wróci tu krótko po tym jak ujrzymy czerwoną atmosferę. Zresztą jest na tyle dużo przekazów o tym, którzy przyszli i nas stworzyli, że warto się temu przyjrzeć, a nie z góry negować, bo tak zwana "nauka" mówi inaczej.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych