117 odpowiedzi w tym temacie

[Kasalagupagu]

Ja sie modle codzienie.Rano i wieczorem. Nie chciałabym być ateistą.Wiara daje nadzieje ,że po śmierci idziesz do nieba i że cierpienie ma jakiś sens

[marek666]

Nie potrzebuje formułek z KK, jeżeli bóg istniej to wie co robię i co myślę, więc po co się modlić.

Podam przykład skoro twierdzisz że nie potrzebujesz się modlic

Jezeli twój sąsiad przyjdzie pożyczyc pieniędzy i ty mu je pożyczysz, a on ci nawet nie podziekuje to czy bedziesz zadowolony ??

A Bóg, nie sprawia że w twoim życiu czasem aż chce się życ ? nie ma nawet jednej pięknej chwili ? , to jego zasługa ! kiedy sie cieszysz, więc czy nie powinienes mu chociaż za to podziekowac.

A to że żyjesz nie jest piekne ?

Twoi rodzice wychowali cie , to ze masz rodzicow to nie jest piekne ?
Nie rozumicie nie macie za co dziekowac Bogu ? Skoro tak uważacie, to jestescie z tych co nie doceniają tego co mają.

Człowiek zaczyna cos cenic dopiero gdy cos traci ....... Nie życze tobie bys musial to przeżyc by zacząc dziekowac Bogu za to co ci zostalo

Nawet mozna powiedzic zdrowie . Nie widzisz ludzi niepelnosprawnych, chorych, nie myslales ze sam moglbys byc tacy jak oni ? Dalej nie masz za co dziekowac ? A ludzie ktorzy nie mają co jesc ? Masz w co sie ubrac ? masz gdzie mieszkac ? To wszystko wydaje sie smieszne ale jesli chodz jednej z tych wymienionych rzeczy ci zabraknie to sie dowiesz wtedy jakie Bóg ci dal szczęście a ty nawet nie miales mu ochoty za to podziekowac Widocznie nic dla ciebie to nie znaczy.

Modlitwa to rozmowa w ktorej mozna dziekowac za cos, mozna tez prosic o cos. Lub poprostu sie zwierzac.

Ja mysle ze kazdy ma za co dziekowac Bogu, a skoro nie ma na to ochoty, to nigdy nie zrozumie co otrzymał w życiu od Boga.

[Fenix]

Dziękować - spoko, ale komu... weź pod uwagę, że nie każdy wierzy w boga, w jakiejkolwiek postaci. Więc nie ma komu dziekować .

[G- Unot!]

Modliłem sie ostatni raz...hmm....5 lat temu.
Wtedy tez byłem do koscioła raz ostatni

[Macha]

marek666 gdy tylko przeczytałem kawałek twojej wypowiedzi już się załamałem. Nauczcie się nie przypisywać wszystkiego Bogu.

A Bóg, nie sprawia że w twoim życiu czasem aż chce się życ ? nie ma nawet jednej pięknej chwili ? , to jego zasługa ! kiedy sie cieszysz, więc czy nie powinienes mu chociaż za to podziekowac.

Wyjaśnię ci to, jak dla katolika.
Dla mnie to są słowa fanatyka, a nie katolika. Oglądałeś film "Bruce Wszechmogący" ??? Tam jest wszystko dokładnie pokazane dlaczego Bóg nam nie pomaga. Stworzył nas nie po to, żeby mieć coś do roboty i żeby cały czas nad nami czuwać, czy jest nam dobrze. Człowiek sam w sobie posiada moc, by zmieniać świat na lepszy, i choć wiele osób go niszczy to i tak wciąż posiadasz to coś, dzięki czemu poprawiasz świat. To coś to miłość. Dzięki niej możesz podejść do jakiejś starej babci i pomóc jej przejść przez ulicę, czy podać coś komuś jak jesteś w sklepie.

Moi rodzice wciąż wszystko przypisują Bogu. Bo mama coś zrobiła dobrze, bo tata dostał awans, bo siostra dobrze się uczy.
Nikt nie zwraca uwagi na to, że żeby to się stało każdy z nich pracuje, stara się żeby zrobić coś w pełni swoich możliwości.

Ludzie nauczcie się odróżniać interwencję Boga i swoje własne wysiłki. Ja wiem, kiedy czerpię energię ze źródła, żeby móc napisać wam jakiś mądry tekst, czy powiedzieć coś mądrego. Wiem, kiedy "Bóg" mi pomaga, a kiedy nie. Ale to już jest spowodowane tym, że ja się bawię w ten cały rozwój duchowy i nauczyłem się korzystać ze źródła kiedy tego potrzebuje. Otwieram się na nie podświadomie.

Może nie zmienię waszego toku myślenia i wielu ludzi wciąż będzie wszystko przypisywało Bogu... powiem wam w tym momencie tylko to, że teraz czerpię energię i wiedzę ze źródła ("Boga") i czuję to w sobie. Nie wyjaśnię wam tego. Mam nadzieję, że choć jedna osoba zauważy, że mam rację.

[Mariush]

Ludzie nauczcie się odróżniać interwencję Boga i swoje własne wysiłki. Ja wiem, kiedy czerpię energię ze źródła, żeby móc napisać wam jakiś mądry tekst, czy powiedzieć coś mądrego. Wiem, kiedy "Bóg" mi pomaga, a kiedy nie. Ale to już jest spowodowane tym, że ja się bawię w ten cały rozwój duchowy i nauczyłem się korzystać ze źródła kiedy tego potrzebuje. Otwieram się na nie podświadomie.

Fajnie, a nie pomyślałeś o tym, że chrześcijanin, ale taki prawdziwy (nie nominalny) wierzy, że wszystko dzieje się z Bożej woli? Z drugiej strony, jak rozróżniasz działania boskie od nieboskich. W końcu Bóg nie musi objawiać swojego działania tylko w nadnaturalny sposób, ale także w rzeczach zwykłych, codziennych.

Oglądałeś film "Bruce Wszechmogący" ??? Tam jest wszystko dokładnie pokazane dlaczego Bóg nam nie pomaga. Stworzył nas nie po to, żeby mieć coś do roboty i żeby cały czas nad nami czuwać, czy jest nam dobrze. Człowiek sam w sobie posiada moc, by zmieniać świat na lepszy, i choć wiele osób go niszczy to i tak wciąż posiadasz to coś, dzięki czemu poprawiasz świat. To coś to miłość. Dzięki niej możesz podejść do jakiejś starej babci i pomóc jej przejść przez ulicę, czy podać coś komuś jak jesteś w sklepie.

Bóg nam pomaga, odpowiada na nasze prośby, ale nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Także w "Bruce Wszechmogącym" główny bohater wielokrotnie tego nie zauważa. Niestety tak jest, gdy liczymy, że stanie się to w sposób mający w sobie znamiona nadnaturalności.

A miłość? Zgadzam się tu z Tobą, ale...
«Miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga» (1 J 4, 7)

[Macha]

W końcu Bóg nie musi objawiać swojego działania tylko w nadnaturalny sposób, ale także w rzeczach zwykłych, codziennych.

Wiem o tym, ale ludzie zbyt dużo przypisują Bogu, jak nawet to nie jego sprawka.

Bóg nam pomaga, odpowiada na nasze prośby, ale nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę.

No czy ja wiem, wtedy poprzez prośby do niego raczej przelewamy naszą miłość, np. chcąc żeby mama wyzdrowiała. Wtedy to nasza miłość działa, a nie Bóg. Ale jako że ludzie tego nie widzą, to po prostu idą na łatwiznę i przypisują to Bogu.

A miłość? Zgadzam się tu z Tobą, ale...
«Miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga» (1 J 4, 7)

No bo widzisz. Jest jedna prawda. Nią jest miłość. Zauważyłem to już kilka miesięcy wcześniej razem z moim kolegą. Otóż wszystkie religie świata wytworzyły sobie pewną historyjkę, poprzez którą przekazują tę prawdę. Wszystko co tam wymyślili jest tylko po to, żeby przekazać ludziom żeby się miłowali. Myślisz, że gdyby nie mieli wmówionego, że istnieje ktoś taki jak szatan czy piekło to by tego przestrzegali ?? Teraz i tak wielu ludzi o tym już dawno zapomniało.

Wszystko co jest nam potrzebne do życia to miłość. Tylko dzięki niej będziemy żyć godnie, a nie dzięki jakiemuś głupiemu chodzeniu do kościoła, czy modleniu się co 10 minut. Taka jest prawda, którą ja przyjąłem.

[Ringëril]

Ja się sam od siebie na prawdę dawno modliłem. Tyle co w kościele i na lekcjach religii. Jakoś nie czuję takiej potrzeby i na razie jest dobrze.

[Fenix]

Przerażające wyniki - 35 osób "wczorajszego wieczoru"... ech, ja opuszczam ten kraj .

[Aquila]

ech, ja opuszczam ten kraj

Polecam np Meksyk, albo lepiej - Arabię Saudyjską Tam byś nie miał tak lekko. Nie dość, że musiałbyś wierzyć w Islam, to na dodatek w ankiecie 100% odpowiedzi byłoby - "godzinę temu"

[Berith]

Od kiedy Meksyk jest taki rygorystyczny, pod względem religii??!!

[Aquila]

Rygorystyczny nie jest, ale jest to bardzo religijny kraj, przynajmniej na wsi.

[Fenix]

Tam byś nie miał tak lekko.

Obawiam się, że niedługo w Polsce nie będzie lekko .

[Aquila]

W Polsce religia jest wyborem osobistym każdego obywatela o ile się nie mylę Ktoś nie chce wierzyć - ten ma wolną rękę. I nie wydaje mi się, aby się to zmieniło w najbliższej przyszłości.

[Scroll Lock]

Ktoś nie chce wierzyć - ten ma wolną rękę.

Nie ma, czemu religia jest w każdej szkole, mało tego jest obowiązkowa. Więc raczej wolnej reki nie mamy, a powinna być jeszcze etyka.