Dzisiejsza fizyka mowi, ze wszelkie oddzialywania jak grawitacja lub elektromagnetyzm, zachodza z udzialem pola. Wiec niemozliwe jest aby cialo A "odczulo" natychmiastowo gwaltowne oddalenie sie ciala B. Zanim cialo A "poczuje" zmiane - minie pewny okres czasu. Wiec z tego wynika, ze pole posiada "opor". Ale dla "czego" on jest? Zostalo juz odkryte, ze oddzialywania miedzyobiektowe sa przenoszone przez pewne czastki np. mion, pion itd. Jednak czastki te nie przekraczaja predkosci swiatla.
A co z polem magnetycznym?
Otoz jak napisalem - cos takiego nie istnieje "niezaleznie". Sprobuje rozwinac temat...
Wezmy np. elektron ktory umieszczamy w idealnej prozni, czyli ukladzie doskonale izolowanym. Elektron ten bedzie sobie spoczywal przez pewien czas T. Krotko mowiac - nie ma zadnych procesow zachodzacych w ukladzie z elektronem, wiec przeszlosc, terazniejscosc i przyszlosc jest dla niego taka sama, wrecz "nie zna" zjawiska czasu, czyli jest jak gdyby w roznych "miejscach" czasu jednoczesnie. Gdy wprawimy go w ruch, jego pole elektrostatyczne zacznie sie poruszac razem z nim. Teoretycznie gdyby nie bylo zadnych "oporow", pole elektr. - powiedzmy w ksztalcie kuli w przestrzeni 3D - poruszalo by sie bez swoich odksztalcen. W rzeczywistosci wystepuja te odksztalcenia, a co za tym idzie...? Czastka, czyli elektron, znajduje sie w dwoch miejscach w tym samym czasie! Mozliwe, ze sie z tym nie zgodzicie, bo to nie dotyczy czastki tylko pola. Wprawdzie to jest pewna mala luka, ale zakladam, ze nie powinno byc zadnych odksztalcen, gdyz pole "odwzorowuje" aktualny stan czastki, wiec nie moze ja odwzorowac w miejscu gdzie jej nie ma (?).
Zauwazcie, ze energia kinetyczna zalezy od predkosci. Podobnie jest z magnetyzmem - zaleznosc wektora indukcji B od predkosci przeplywu ladunkow elektr. Widzicie podobienstwo...? Oba przyklady sa dziwne, w zasadzie nie istniejace niezaleznie (wzgledne) i w dodatku wprowadzajace paradoksy...
C.D.N.