Bayakus. To prawda, mozewmy sobie wyobrazic przetrzen 3-wymiarowa ktora zawsze istniala, ale "czas" jest nam ciezko zrozumiec ze zawsze istnial.
A tak wracajac do tego co zaczelem wczoraj w srodku nocy

. Zeby nie bylo niejasnosci, i wszystko bylo zrozumiale to staram sie udowodnic ze cialo ktorego energia=0 po prostu nie przechodzi dalej w czwartym wymiarze (czyli w czasie) i po prostu "umiera/znika" w pewnym momencie czasu.
Dlaczego zaczalem od fotonu? Jak juz wspomnialem - foton zyje tylko jak sie porusza (przyjmujemy ze ma pewna energie, poniewaz jak napisalem to w poprzednim poscie - opis ruchu nic nowego nie wnosi). Mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi?
Podam jeszcze bardziej praktyczny przyklad: Wyobrazcie ze znajdujecie sie w "przezroczystej windzie czasu". Mozecie sie poruszac w dwie strony - w gore i w dol. Podroz w dol oznacza podroz do przeszlosci, a w gore - do przyszlosci. Teraz wyobrazcie sobie bardzo wysoki, budynek z niekonczaca sie wysokoscia. Podczas podrozy w tej windzie przed waszymi oczami widac jak obiekty zmieniaja polozenie, czyli przemieszczacie sie w czasie. Powiedzmy ze mozemy sterowac predkoscia tej windy, wiec mozemy poruszac sie w czasie wolniej lub szybciej.
Teraz pojawia sie problem. Jezeli istnieje taka winda, to jak mozna poruszac sie w "przeszlosc". Otoz jak winda sie zatrzyma na pewnej wysokosci, i nie bedzie miala wystarczajaca energii aby sie utrzymac na tym poziomie, to po prostu zacznie spadac, i to oznacza podroz do przeszlosci! Tylko jak taki stan osiagnac aby sie "zapasc w dol"?. Pytanie wydaje sie nie miec odpowidzi, ale...Jak winda bedzie sie poruszac w gore i bedzie miala mniejszy bagaz to jej predkosc bedzie malala bardzo wolno, ale jak ja obciazymy, to zatrzymamy sie szybciej i energia szybko spadnie do zera, az bedzie jej brakowac i ta winda zacznie sie zapadac.
C.D.N.