Czy owe metody były stosowane co do oceny objawień z pierwszej połowy XX w., nie mówiąc już o objawieniach z XIX w. i wcześniejszych?
Do tych z 20 wieku na pewno. Do wcześniejszych różniły się na pewno, jeśli chodzi o nauki społeczne i medyczne. Jednakże, najważniejszym kryterium jest to by objawienia były zgodne z nauczaniem Kościoła. Dlatego na przykład wydarzenia z Medjugorie są dyskusyjne, bo wielu ludzi miało tam rzekome objawienie i nie zawsze było klarowne.
Zastanawiający jest fakt, że odłamy Chrześcijaństwa, nie uznające kultu świętych, kultu maryjnego i kultu obrazów, nie mają w swych szeregach osób doznających objawień.
Różnie to bywa, oni twierdzą, że czasem objawienia mają. Na przykład protestanccy pastorzy ucinają sobie nawet pogawędki z Jezusem...
Tym bardziej zastanawiający, że przecie tym - niejako "zbłąkanym owieczkom", nieoddającym należytej czci Królowej Nieba, powinno się objawiać "owe prawdy", a nie odłamom, które już wiedzą.
Wiara będąca wynikiem objawienia albo cudu nie jest rzeczą najważniejszą. Każde objawienie ma konkretne cele (czasem ich nie znamy) częstokroć o globalnym znaczeniu (jak objawienia fatimskie na przykład).
Zastanawiające jest również, że objawiająca się Maryja, zawsze przypomina wizerunek z obrazu, tak jakby na każdym obrazie
1. Bo może tak uważa, że będzie lepiej się pokazać.
2. Ludzie mogą widząc trochę inny obraz, dopasować do swych wyobrażeń.