max. Dożywocie, człowiek będzie sobie gnił do końca
życia w więzieniu
Nie będzie gnił, tylko będzie sobie siedział w ciepłym miejscu, mając dach nad głową, stawkę dzienną na jedzenie wyższą niż w niektórych szpitalach, mając do dyspozycji siłownie, prasę, telewizor i czasem (w niektórych więzieniach, za dobre sprawowanie + uczenie się) komputer z Internetem. A to wszystko...(werble) za twoje (jeśli pracujesz i płacisz podatki) i moje pieniądze. Do końca życia (jego, lub naszego).
Nie jestem za karą śmierci, ale też nie jestem za tym, żeby dożywocie odbywało się w takich warunkach jak wyżej. Ma siedzieć do końca życia w więzieniu? Ok, ale niech to nie będzie pensjonat. Dlaczego więźniowie sami nie budują sobie więzień, czemu sami nie uprawiają sobie jedzenia, i czemu MY mamy za nich płacić? Kiedyś oglądałem film, "Kolonia karna" bodajże był tytuł. Wrzucali więźniów na bezludną wyspę, i co taki z sobą zrobił to już było jego zmartwienie. Rozwiązanie ma parę wad, ale i tak jest od niebo lepsze niż utrzymywanie mordercy/gwałciciela/potwora przez XX lat.