Napisano 16.11.2008 - 01:08
Napisano 16.11.2008 - 08:21
Powiedziałabym, że w ogóle trudno o szczerość między ludźmi, a co dopiero w modlitwie.Na zakończenie katechezy Benedykt XVI podkreślił: "Trudno nam dziś w naszym życiu, w naszym świecie szczerze modlić się o to, aby zginął nasz świat, aby nadeszło nowe Jeruzalem, aby przyszedł Sąd Ostateczny, aby przyszedł Chrystus sędzia".
To tylko zależy od nas Chrystus nie jest nam potrzebny, chyba że jako przykład zachowań na drodze do "zbawienia". Dlatego poniższe zdanie zdaje się być dla mnie manipulacją"Oczywiście, nie chcemy, aby nastąpił teraz koniec świata. Z drugiej strony jednak chcemy, aby skończył się ten niesprawiedliwy świat. Chcemy i my, aby świat doznał zasadniczej przemiany, żeby zaczęła się cywilizacja miłości, nadszedł świat sprawiedliwości, pokoju, bez przemocy, bez głodu" - mówił papież.
Zauważył, że "bez obecności Chrystusa nigdy nie nadejdzie świat rzeczywiście sprawiedliwy i odnowiony".
I przybędzie, a po tym co uczyni wielu nazwie go Antychrystem i w ten sposób staną się wrogami "Chrystusa"Papież modlił się: "Przyjdź, Panie, przyjdź na Twój świat w sobie znany sposób. Przyjdź tam, gdzie jest niesprawiedliwość i przemoc, przyjdź do obozów uchodźców, do Darfuru, do Północnego Kiwu, do tylu części świata".
"Przyjdź, gdzie dominują narkotyki, przyjdź też do bogatych, którzy zapomnieli o Tobie, którzy żyją tylko dla siebie, przyjdź, gdzie jesteś nieznany. Przyjdź do swego świata i odnów dzisiejszy świat" - powiedział Benedykt XVI.
Dlatego uwierzmy w siebie, że to my sami musimy siebie zbawić by dostrzec Boga w sobie."Wiara budzi nadzieję, przemienia i podtrzymuje życie wierzących. Niech całe nasze życie w duchu tej nadziei będzie drogą na radosne spotkanie z Bogiem" - powiedział po polsku
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych