O mój Boże, Pan Dominik Myrcik sprawia wrażenie, jakby NA PRAWDĘ wierzył w to, co pisze! Przerażające i godne współczucia zarazem.
Witam Pana,
Dziwię się wszystkim przeciwnikom teorii prof. Pajaka etc. Dziwię się podwójnie i potrójnie.
Skoro ufo nie istnieje, a teorie badaczy ufo (nie tylko tego jednego) to bzdura i nadajemy się jedynie na litość, to bardzo proszę o litościwe opuszczenie WSZYSTKICH forów dyskusyjnych w Polsce przez wściekłych przeciwników.
Bo co Wam to daje, że Nas wyśmiewacie, opluwacie? Przecież ufo nie istnieje, prawda? Nie mamy więc argumentów, faktów, danych (wg. Was) - więc skoro nie mamy argumentów - jesteśmy szaleńcami, którzy wdają się w puste dyskusje.
Skoro nadajemy się jedynie do "czubków" - dlaczego wchodzicie na "nasze" fora (zajęte przez takich samych lub jeszcze "gorszych" niż ja) i wdajecie się z nami w dysputy na temat czegoś, co nie istnieje?
To znaczy, że jesteście jeszcze większymi czubkami i nadajecie się bardziej w kaftan niż my, skoro "yntelygencją" i "kontrargumentami" próbujecie przekonać rzekomo ludzi chorych, schizofrenicznych czy jeszcze jak tam nas nazywacie.
Ciekawe, czy tak samo poświęcacie czas na zwalczanie omamów ludzi w psychiatrykach. Wg Waszych reguł postępowania i wg tego, co robicie - musielibyście ciągle przebywać w psychiatrykach i namawiać chorych psychicznie do nawrócenia na zdrowie.
Ciekawe, jakie argumenty używalibyście np. wobec człowieka, który twierdzi że jest Napoleonem Bonaparte.
Szpitale psychiatryczne musiałyby być wg tego schematu pełne wolnotariuszy takich jak Wy, którzy przeznaczają swój czas, pieniądze i nerwy na takich ludzi.
To samo jest z zagorzałymi przeciwnikami wiedzy o Bogu - skoro Bóg nie istnieje, to po prostu się o Nim nie rozmawia - albo pozwala tym, co chcą wierzyć robić to.
Tymczasem dokładnie tak samo jak w sprawie ufo tak w sprawie wiedzy/wiary o Bogu ciągle te same twarze, te same "argumenty" ("jak można wierzyć w Boga " jak można wierzyć w ufo")
I tak od tysięcy lat ludzie powyższego pokroju w "trosce" o "szaleńców" takich jak np. Ja nieustannie atakują wszystko, czego sami nie są w stanie pojąć.
Nie, to nie troska - to STRACH! Strach przed tym, że mogłoby się okazać, że tkwiliście w błędzie, że jednak Bóg ustanowił jakieś prawa które rządzą wszehcświatem, że jednak ufonauci istnieją - wtedy cały ten Wasz jazgot zostałby wyśmiany a wy stalibyście się popychadłem ludzkości - tak, jak dzisiaj zrobiliście z Nas popychadło. Boicie się tego, że dzisiaj to Wy osądzacie, że coraz więcej ludzi zacznyna zdobywać wiedzę o Bogu, ufo i życiu - i że ta wiedza jest zupełnie niekiedy odwrotna od bzdur wtłaczanych nam przez prześmiewców.
Ten strach Was kiedyś zniszczy. Nie chodzi tutaj jednak o fałszywy tryumf taki, jakim Wy nas dzisiaj raczycie i jaki wypluwacie na tysiącach forów o wiedzy, którą niszczycie.
Pozdrawiam serdecznie,
D.
Witam szanownego pana Dominika! Na kanwie niniejszego tematu, jako osoba równie nieobeznana w konwencji badania magnokraftów i kultury ufonautów jak inicjator tej dyskusji, chciałem zadać Panu pytanie:
Ironia i sarkazm nie są wskazane. Bardzo nie lubię odpowiadać na tego typu zaczęte posty, ponieważ z góry ich autor zakłada, że skoro coś, o czym się rozmawia, nie istnieje - to można to zaatakować ironią. Zupełnie niepotrzebne. Kiedyś taka ironia uderzy w Pana. A to nie będzie miłe. Ale cóż - to nie ja ignoruję Karmę.
chcemy darzyć ich braterską miłością i pomagać im w ich celach, czyniąc je bardziej szlachetnymi i wzniosłymi. -Czy sądzi Pan, że może takie postawienie sprawy miałoby szansę wpłynąć na ich postrzeganie naszej rasy, i jako istotom niezwykle inteligentnym, dałoby sygnał do przewartościowania naszych kontaktów, a może nawet utworzyłoby w ich społeczeństwie nowy ruch ideologiczny na rzecz przyjaźni z Ziemianami?
NIE, to nic nie zmieni. Ufonauci są tak zdegenerowani moralnie, że jako cywilizacja znajdują się już w "moralnym hospicjum" - tj. nadal są niebezpieczni i źli - ale poziomi ich potrzeb, zła i nienawiści jest tak daleko idący - że nie są już w stanie się zmienić.
Tak samo, jak Pan jest inteligentny, ale NIE ma już szansy, aby Pan dał się przekonać do teorii istnienia ufo (nie mówiąc o teoriach typu magnokraft) - ponieważ znalazł się Pan na poziomie: "oto osiągnąłem poziom większy niż przeciętny, znaczy, że wystarczy teraz tylko dostosować się swoją inteligencją do zastanego świata" - właśnie, dostosować, a nie go zmieniać.
Aby Bóg przestał symulować UFOnautów należy spowodować, że Bóg uzna, że istnienie ufonautów nie jest więcej potrzebne.
A można to tylko osiągnąć poprzez stawanie się coraz lepszym i poprzez pracę nad sobą. Mówiąc krócej, po prostu dobre uczynki, ograniczanie błędów, otwarty światopogląd, nie niszczenie przez naukowców innych naukowców.
Oczywiście - wymaga to olbrzymiej pracy całej ludzkości - zapewne, jeśli Bóg uzna, że ludzie wystarczająco idą w dobrym kierunku - UFOnauci przestaną wówczas istnieć. Zachęcam do przeczytania przedostatniego rozdziału mojej książki ("ufonauci jako symlacja Boga")
Pozdrawiam,
D.
Temat jest zamknięty
tylko kręgi w zbożu to do tego wogóle nie pasuja.
