hmmm pamietam, ze przeczytalem duza czesc ze zbioru Pana Pajaka ale im dluzej wnikalem w meandry jego wiedzy dotyczacej ufo tym bardziej przekonywalem sie do tego, ze Dr Pajak popada w paranoje.
Co ciekawe - zawsze ci, którzy posądzają Pająka o paranoję, automatycznie działają jak roboty. Jeden gdzieś napisał na forum, że Pająk to... - i już reszta podchwytuje.
Może po prostu Pająk badał coraz głębiej i dochodził do coraz to nowych wniosków? Nowych - jednocześnie dla obserwatora z zewnątrz coraz bardziej drastycznych - co nie oznacza: nieprawdziwych.
A Da Vinci? 500 lat temu wymyślił zasadę latania helikoptera i maszyn latających - 500 lat temu! Podczas gdy naukowe głąby "głęboko analizujące" i "fachowcy" od sranie w banie w 1902 roku wyśmiewali Braci Wright! Czasopismo "Amerykański Naukowiec" (jak widać jakość nauki wszędzie taka sama) przez kilka lat nie wierzyła Braciom. Cóż tutaj mówić o ludziach sprzed 500 lat.
I tak jest z każdym wynalazcą. A chociażby geniusz Tesla. Był tak głupi, że chciał przesyłać prąd za darmo, na odległość. I pewnie by tak było -gdyby nie "naukowcy" pokroju Edisona.
Problem polega na tym, że ludzie, którzy rzekomo naukowo podchodzą do analizowania tego wszystkiego, aby ni emusieć badać i zmieniać światopoglądu - znajdują jakąś bzdurą i łatwą do zapamiętania anty-tezę i już. Będą jej bronić do upadłego. Bo tak mówi tysiąc ludzi to oni też.
Bo gdyby musieli zmienić swoje przekonanie co do ufo, przeciw-świata, w ogóle wszystkiego, to ich zbudowany na kruchych fundamentach świat rozsypałby się jak domek z kart.Ludzie boją się, że jak się okaże, że niesłusznie atakowali Nas, badaczy, jako paranoików, głąbów, wyzywali od schizofreników etc - to teraz oni zostaną zaatakowani - a przecież to oni chcą być na piedestale...to oni chcą być tymi, którym w Pas się ciemnogród kłania...co by było gdyby ludzie się dowiedzieli o zbrodniach na ludzkości pseudo-nauki, którą jesteśmy karmieni...o nie... nie możecie do tego dopuścić - całe wasze życie okazałoby się jednym wielkim kłamstwem...wtedy jednak przyjdźcie do Nas - a podamy Wam rękę. Na razie jednak, wy wystawiacie ostrza przeciw nam i opowiadacie społeczeństwu takie same bzdury, jak 500 lat temu, jak 100 lat temu ("Wszystko już zbudowaliśmy i wymyśliliśmy, co człowiek mógł wynaleźć" - 1899 rok).
I tego typu bzdury popychacie od jakichś 2000 lat. Słuchać się tego nie da. Nie słuchali też
Tesla, Kennedy, Kropp, De Palma i wielu innych..
Na szczęście, bo tego jazgotu nie da się słuchać.
To co Dr Pajak sugeruje ,ze Jin ma oznaczac ufonaute to brednia jakich malo. Po Pierwsze Panie doktorze, jak juz pan jedzie do korei to niech sie Pan dokladnie dowie w jaki sposob zapisuje sie nazwe wlasna jaskin.
Po 1 nie nazywa sie ona Jin tylko Jin Hyng (진흥굴 眞興窟)
Takze nie popisal sie pan swoja teoria spiskowa w tym przypadku.
Z drugiej jednak strony szanuje Pana i nie naleze do osob co oczerniaja innych ale wydaje mi sie, ze powinien Pan podchodzic z dystansem do pewnych spraw.
Dziekuje
Na tym polega cała rzecz: prof. Pająk pomylił się (widocznie, skoro tak Pan pisze) - i cały bajer polega na tym, że tacy ludzie jak Pan - to tej konstrukcji osobowościowej - od razu ekstrapolują (przenoszą) tę pomyłkę na resztę badań. Czy to, że nawet się pomylił w nazwie, anuluje fakt istnienia ufonautów? W każdej kulturze jest ich tylu, że głowa boli. Każde starożytne pismo, legenda, przekaz, są pełne danych na temat diabłów/ufonautów.
Nie dezawuujmy człowieka i jego wielkich dokonań tylko dlatego, że popełnił gdzieś - a popełnić musiał, jako że jest człowiekiem tylko dlatego, że gdzieś tam zrobił błąd.
Co do profesury i umiejętności Jana Pająka: pewnie dlatego, że jest nikim, głąbem i schizofrenikiem (odnoszę się do tych, którzy negują kwalifikacje prof. Pająka) ma profesurę z 3 odmiennych dziedzin (jako...jedyny na świecie) wykładał na kilku uniwersytetach, wśród różnych kultur - wykładał nie byle bzdury, tylko mechanikę, informatykę i programistykę.
Wystarczy wpisać w google prof. Pajak - czy Uniwersytety wiedząc, kim jest Jan Pająk zatrudnioałyby go, gdyby nie miał nic do powiedzenia konkretnego?
Nauka, zachwaszczona błotem imposybilizmu (zauważcie, że nauka NIE jest nastawiona na wynalazczość, tylko na ciągłe zaprzeczanie, że coś tam nie istnieje, że czegoś się nie da zbudować - zamiast wykazać poprzez działanie, że tak faktycznie jest).
"Nauka" ortodoksyjna, to głównie fotelowi pierdzacze, którzy kasując olbrzymie sumki szmalu, otaczając się pseudo-inteligentnymi klakierami, którzy przyklaskują im, bo ci przeczytali 2 książki więcej niż oni sami - kiedyś na pewno przegra. Ale ja bym chciał już. A to jest niemożliwe.
Niemożliwe, bo katedry pełne naukowego gniotu są co roku fabrykami ignorantów, głupców i ludzi o inteligencji nieposolonej frytki - aczkolwiek ludzi którzy mają WIEDZĘ - oni mają bardzo szeroką wiedzę - niestety, przez bramę, którą możnaby przepchąć tę wiedzę przechodzi jedynie pantofelek ew. ameba.
Z drugiej strony - to komu wierzyć lepiej, prof. który dał się do robienia czegoś profesjonalnie, czy podstarzałej blondynce, która twierdziła, że 14 paź. wyląduje ufo (lub się pokaże)?
A ludzie czytając tutaj wpisy nadal wierzą, że to nastąpi - to jest właśnie pokazywanie badaczy nieznanego jako ludzi lekko niezdrowych.
Kończę temat prof. Pająka w tym topicu - ponieważ ani ja nie przekonam tych, którzy będą ciągle kpić - ani oni mnie do zmiany przekonań co do prof. pająka.
W mojej nowej książce ci, którzy chcą, znajdą odpowiedź (lub podpowiedź) na pytanie, dlaczego Zmiana Poglądów ludzi, którzy nie chcą się zmieniać jest bezcelowa.
Pozdrawiam
Dominik