Skocz do zawarto¶ci


Zdjêcie

30 lesbijek zosta³o zap³odnionych nasieniem


  • Zaloguj siê, aby dodaæ odpowied¼
72 odpowiedzi w tym temacie

#46

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • P³eæ:Mê¿czyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Qliphoth
Dzieci nale¿y oddawaæ na wychowanie osobom, które siê do tego nadaj±. Niedobrze je¶li dziecko jest w domu dziecka, ale skoro tak to nale¿y mu zapewniæ jak±¶ "dobr±" alternatywê. Dobr±, a nie co najwy¿ej ¶redni± w postaci zakrojonego na wielka skalê eksperymentu z zakresu in¿ynierii spo³ecznej jakim s± adopcje homo.
Co mo¿na robiæ?
Nale¿y dofinansowywaæ i realnie wspieraæ tzw. rodzinne domy dziecka, a przede wszystkim zachêcaæ do ich zak³adania. Nale¿y zracjonalizowaæ procedury adopcyjne, ¿eby nie dochodzi³o do takich sytuacji jak oddane od razu po porodzie dziecko, na które od d³u¿szego czasu czekali konkretni rodzice i które trafi³o do nich dopiero po roku jak komu¶ zechcia³o siê podpisaæ odpowiednie papierki. S± realne mo¿liwo¶ci u³atwienia ¿ycia dzieciom z domów dziecka, ¶wiadczy choæby ilo¶æ rodzin czekaj±cych na to, ¿eby pozwolono im adoptowaæ dziecko. O tym nikt nie mówi, nikt nie zamierza reformowaæ i usprawniaæ tego systemu, zamiast tego mówi siê tylko o homo adopcji.
  • 0

#47

Qliffot.
  • Postów: 208
  • Tematów: 5
  • P³eæ:Nieokre¶lona
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalaj±ca
Reputacja

Napisano

Trajanie, piszesz wci±¿ to samo, jak gdyby¶ by³ na szerzenie tych opinii "zaprogramowany". Wci±¿ te same argumenty - jak nie z lewej, to z prawej. O mo¿liwo¶ci przyspieszenia procedur adopcyjnych ju¿ siê wypowiedzia³em - jak najbardziej zgadzam siê ze s³uszno¶ci± wprowadzenia w ¿ycie tego rodzaju reform. I je¶li mia³oby to zmniejszyæ liczbê mieszkañców sierociñców - wspaniale.

Z punktu widzenia biologiczno-psychologicznego nale¿a³oby wprowadziæ pewn± dyskryminacjê par homoseksualnych na gruncie ich niezdatno¶ci do ukszta³towania w dziecku pe³ni w³a¶ciwych wzorców, jednakowo¿ czy zalecane przez ciebie "rodzinne domy dziecka" s± bardziej odpowiednim wyj¶ciem? - ¦miem w±tpiæ. Primo - bo potencjalny opiekun dziesiêciorga dzieci nie jest zwyczajnie w stanie zwróciæ na wszystkie pociechy jednakowej i odpowiedniej ilo¶ci uwagi, mog± nastêpowaæ pewne zaniedbania etc. Dlatego osobi¶cie by³bym zwolennikiem ograniczania liczby adoptowanych dzieci do góra 3-5 - bojkotu nastêpnych wniosków rodziców opiekuj±cych siê wiêksz± ju¿ ich ilo¶ci±. Secundo - ze wzglêdu na kwestie finansowe; wiêcej dzieci otrzymuje stosunkowo mniejsz± ilo¶æ pieniêdzy na rozwój swoich potrzeb, zainteresowañ, czesne dla szkó³ z kieszeni ich opiekunów poza zwyk³± wspomog± socjaln±. Czy mieszkanie z pi±tk± obcych Tobie rówie¶ników jest dla Ciebie lepsz± alternatyw± od bycia jedynakiem u pary "homo"? Czemu nie odniesiesz siê do argumentów prezentowanych przeze mnie, do porównania mo¿liwo¶ci finansowych itp.?

¯eby nie by³o ca³kowitego offtopa: co s±dzicie o jawno¶ci nazwisk mê¿czyzn oddaj±cych nasienie, mo¿liwo¶ci wgl±du w to kobiet poddaj±cych siê badaniom in vitro oraz powstaj±cym w ten sposób dzieciom? Taki biologiczny ojciec móg³by podpisaæ pisemne o¶wiadczenie, i¿ nie wyra¿a zgody na kontakt z potencjalnym potomstwem, a nazwisko i np. zdjêcie pozwoli³oby uzyskaæ pewno¶æ, ¿e ojciec dwojga partnerów urodzonych w omawiany sposób nie jest tym samym cz³owiekiem...

Aha, kilka lat temu czyta³em w "Wiedzy i ¿yciu", i¿ z powodu m.in. postêpuj±cej niep³odno¶ci wskutek oddzia³ywania nowoczesnych technologii typu laptopy czy telefony komórkowe, a tak¿e wprowadzania sterylizacji jako formy antykoncepcji, zamy¶lano siê wprowadziæ obowi±zkowy bank spermy dla wszystkich mê¿czyzn na ca³ym ¶wiecie. Kiedy wraz z partnerkami podejmowano by decyzjê o powiêkszeniu rodziny, kobieta taka poddawa³aby siê po prostu zap³odnieniu in vitro. Gdyby nast±pi³a powszechna sterylizacja mê¿czyzn, nie mia³yby wiêcej miejsca równie¿ przypadki "osiedlowych ogierów", o których by³a w tym temacie mowa :-)
  • 0

#48

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • P³eæ:Mê¿czyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Qliphoth
Piszê wci±¿ to samo, ¿eby utrzymaæ spójno¶æ wypowiedzi, czasem nie da siê unikn±æ powtórzeñ.
I. Adopcja homo
Mo¿liwe, ¿e dziecko adoptowane przez homoseksualistów by³oby nazwijmy to umownie "odpowiednio finansowane". Mo¿liwe nawet, ¿e cieszy³oby siê z zabawek, wyjazdów itd. Ale to nie zmienia tego o czym wci±¿ piszê - homoseksuali¶ci nie s± w stanie przeprowadziæ prawid³owej socjalizacji pierwotnej.
Co z tego, ¿e dziecko bawi³oby siê ¶wietnie, skoro celem przysposobienia nie jest nie jego dobre samopoczucie samo w sobie, a wychowanie go i przygotowanie do ¿ycia w spo³eczeñstwie.

Pañstwo w momencie gdy oddaje dziecko w adopcjê podejmuje decyzjê, która zawa¿y na ca³ym jego ¿yciu. Dlatego musi to byæ decyzja przemy¶lana i odpowiedzialna. Tu nie ma miejsca na eksperymenty, decyzja musi byæ dobra, nie ¶rednia, nie "mo¿e bêdzie dobrze", decyzja musi byæ dobra.

W pewnym momencie oka¿e siê, ¿e adopcje homo koñcz± siê nie za dobrze i co wtedy? Co powie nam ustawodawca, który na to pozwoli³? "Sorry, nie uda³o siê"??

Oddanie dziecka homoseksualistom by³oby decyzj± nieodpowiedzialn± z powodów o jakich pisa³em. W zwi±zku z czym nale¿y szukaæ innych rozwi±zañ o jakich ju¿ te¿ pisa³em (nie chcê siê znowu powtarzaæ :) ). I te rozwi±zania konsekwentnie wdra¿aæ.
Nie mo¿e byæ tak, ¿e z jednego patologicznego ¶rodowiska jakim jest dom dziecka oddajemy dziecko do innego patologicznego ¶rodowiska. Pañstwo skoro wziê³o na siebie odpowiedzialno¶æ za dzieci pozbawione rodziców nie mo¿e oddawaæ dziecka w rêce niepewne na zasadzie "mniejszej patologii", jest to dysponowanie osob± ludzk±, która sama nie jest w stanie swoim losem pokierowaæ i tak jak pisa³em tu nie ma miejsca na eksperymenty. Nie mo¿na mu ¶wiadomie papraæ ¿ycia poprzez skierowanie z premedytacj± do miejsca o którym wiemy, ¿e nie jest dla niego w³a¶ciwe i o którym wiemy, ¿e spêdzi tam kawa³ swojego ¿ycia i tam zostanie ukszta³towany jego dalszy los. Je¿eli ju¿ komu¶ oddajemy dziecko na sta³e po to, ¿eby ten kto¶ je wychowa³, to rozwi±zanie musi byæ dobre, inaczej ¶wiadomie krzywdzimy takie dziecko.
II. Rodzinne domy dziecka
Obecnie "limit" dzieci przyjêtych do rodzinnego domu dziecka wynosi od 4 do 8. I to jest w miarê sensowne rozwi±zanie. Warunki w jakich przebywa dziecko nie s± mo¿e idealne, ale uzyskuje mo¿liwo¶æ wychowywania siê w normalnej rodzinie, czerpanie normalnych wzorców i odpowiedni wikt i opierunek. T³ok jaki panuje w takich rodzinach jest do pewnego stopnia porównywalny z rodzinami wielodzietnymi, w których wychowanie przebiega w sposób prawid³owy (z regu³y lepszy ni¿ w przypadku np. jedynaków pozbawionych kontaktu i odpowiedzialno¶ci za rodzeñstwo). Dzieci czêsto s± w ró¿nym wieku i nie ka¿de potrzebuje takiej samej ilo¶ci uwagi, a podobnie jak w rodzinach wielodzietnych takie dzieci dbaj± o siebie nawzajem. Nie ma wiêc powodu, ¿eby przypuszczaæ, ¿e dojdzie tu do jakiego¶ zaniedbania. W ka¿dym razie taka placówka daje dziecku szansê na normalna socjalizacjê, na poznanie normalnych relacji miêdzyludzkich, na nauczenie siê roli normalnego mê¿czyzny/kobiety, ojca/matki. Kolejna kwestia - o ile dobrze pamiêtam, to wychowanek nie musi opuszczaæ rodzinnego domu dziecka po ukoñczeniu 18 roku ¿ycia.

co s±dzicie o jawno¶ci nazwisk mê¿czyzn oddaj±cych nasienie, mo¿liwo¶ci wgl±du w to kobiet poddaj±cych siê badaniom in vitro oraz powstaj±cym w ten sposób dzieciom?

Jak wynika m.in. z artyku³u bêd±cego przyczynkiem do ca³ej tej dyskusji dawcy nasienia unikaj± jak ognia podawania swojej to¿samo¶ci i mo¿liwo¶ci ich identyfikacji w przysz³o¶ci. Wprowadzenia takiego obowi±zku ograniczy³o liczbê dawców.
  • 0

#49

Qliffot.
  • Postów: 208
  • Tematów: 5
  • P³eæ:Nieokre¶lona
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalaj±ca
Reputacja

Napisano

Trajanie, piszesz:

Warunki w jakich przebywa dziecko nie s± mo¿e idealne.


No i piêknie. Dla Ciebie bardziej normalne od bycia jedynakiem dwóch ojców jest przymus ¿ycia z siedmiorgiem obcych Tobie rówie¶ników. - OK, Twój wybór, ale chyba nie ka¿dy, w miarê mo¿liwo¶ci, by³by sk³onny podj±æ siê tego samego. Piszesz o wychowaniu dzieci przez pary homoseksualne, jak o jakim¶ eksperymencie, czym¶ niezwyk³ym, po czym nie wiadomo czego w przysz³o¶ci oczekiwaæ. A to IMO b³±d. Spójrz na mój przyk³ad wychowania przez kobiety: babciê i matkê chrzestn±. Twoje "patologiczne wzorce zachowañ" s± rzeczywiste, ale nie a¿ tak gro¼ne, jak starasz siê je przedstawiaæ. I sam przyznajesz, ¿e Twoje wyj¶cie równie¿ nie jest pozbawione niedoci±gniêæ. Kierujesz siê summa summarum w³asnymi wnioskami, odczuciami - to dla mnie tak± sam± patologi± jest mieszkanie z siedmiorgiem m³odszych dzieci z którymi nie chcia³bym mieæ niczego wspólnego i w praktyce - za³ó¿my - poza wspólnym domem niczego takiego nie mia³bym. I co? Winien bym by³ siê nimi jeszcze zajmowaæ? Dbaæ o nie? Przychodziæ po nie do szko³y, pomagaæ w lekcjach? - Arigatou gozaimasu :-/

Wychowanie przez pary homoseksualne, odpowiednio ukierunkowane - w ¿adnym razie nie na szerzenie homoseksualnej propagandy! - mo¿e moim zdaniem przygotowaæ dziecko do ¿ycia w spo³eczeñstwie w takim samym stopniu jak pary hetero. ¦miem twierdziæ nawet, i¿ lepiej ni¿ przez pary, które podejmuj± siê utworzenia tych Twoich "rodzinnych domów dziecka". Wszak sam przyzna³e¶ mi racjê, i¿ w takich domowych sierociñcach "rodzice" nie mog± po¶wiêciæ wszystkim dzieciom takiej samej uwagi, te za¶ zajmuj± siê wiêc sob± same, co w praktyce nie zmienia znacz±co ich sytuacji. Nie ma dzieciñstwa, nie ma zwyk³ego infantylizmu, "niewinno¶ci" - jest odpowiedzialno¶æ i próba ucieczki poprzez u¿ywki etc. i nihilizm, równy temu, o którego szerzeniu siê pisa³e¶ w "Pokoju Opinii".

Jak wynika m.in. z artyku³u bêd±cego przyczynkiem do ca³ej tej dyskusji dawcy nasienia unikaj± jak ognia podawania swojej to¿samo¶ci i mo¿liwo¶ci ich identyfikacji w przysz³o¶ci. Wprowadzenia takiego obowi±zku ograniczy³o liczbê dawców.


Doszed³em do takich samych wniosków :-) Tyle tylko, ¿e chyba Ty i ludzie o podobnych do Twoich pogl±dach byliby z tego raczej zadowoleni, nie? A jak zapatrujesz siê na in vitro w przypadku walki z niep³odno¶ci± itp.?
  • 0

#50

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • P³eæ:Mê¿czyzna
Reputacja ponadprzeciêtna
Reputacja

Napisano

Tak siê zastanawiam, skoro homoseksualizm jest w genach, to mo¿e gdyby homoseksuali¶ci nie byli przymuszani do znajdywania sobie ¿on i przekazywania genów, to by¶my teraz nie mieli tematu.

Trajan, nie napisa³e¶ mi nic czego bym nie wiedzia³. Ale nie ma sensu ¿ebym "walczy³", bo po co? Dla przed³u¿enia gatunku? Jedynym sensem ludzkiego istnienia jest przed³u¿enie gatunku, ale w naszych czasach z naszym rozwojem techniki ten sens przesta³ istnieæ. ¯yjemy po 70-80 lat, nie mamy naturalnych wrogów poza nami samymi, jest nas coraz wiêcej, coraz bardziej niszczymy ¶rodowisko, jest coraz mniej miejsca. Natura nie potrafi sobie z ta choroba zwan± ludzko¶ci± poradziæ. My jeste¶my nasz± zag³ad±. Ale ja mam to gdzie¶, bo nic siê nie stanie za mojego ¿ycia.

Rozumiem, ¿e nikt mi nigdy nie poda definicji normalno¶ci. Bo normalno¶æ narzucamy sobie sami. Tak¿e mówienie, ¿e co¶ jest nienormalne jest normalnie nienormalne.
  • 0

#51

Qliffot.
  • Postów: 208
  • Tematów: 5
  • P³eæ:Nieokre¶lona
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalaj±ca
Reputacja

Napisano

Judas, w przypadku homoseksualizmu stawiam znak równo¶ci miêdzy normalno¶ci± a naturalno¶ci±. Homoseksualizm, mimo ¿e pojawia siê równie¿ u innych gatunków zwierz±t, jest jedynie form± dewiacji bêd±c± w mniejszo¶ci do innej, ustanowionej i istotnej na drodze ewolucji dla bagatelizowanego przez Ciebie przetrwania gatunku. Racja, w dzisiejszych czasach jest ono w³a¶ciwie niepotrzebne, ale nie zmienia to podstaw, fundamentów, na których na przestrzeni dziejów siê takie a nie inne zachowania ukszta³towa³y. Nie twierdzê, i¿ homoseksualizm jest nienaturalny sam w sobie, gdy¿ jako dewiacja, b³±d, który pojawi³ siê w naturze i jako taki - w teoretycznym algorytmie za³o¿eñ i praw Wszech¶wiata - jest mo¿liwy, zdarza siê, a wiêc mo¿na przyj±æ go jako teoretycznie "normalny" w "marginesie b³êdu". Nie zmienia to jego istoty jako wypaczenia, pomy³ki i w sensie g³ównym - dlaczego istniejemy, czemu trwa ¿ycie etc. - jest to nienormalne, gdy¿ bezcelowe, do niczego (w tym przypadku do przetrwania) nie prowadz±ce, nierozwijaj±ce, ¶lepe.

W³a¶ciwie nie piszê niczego odkrywczego. Oczywi¶cie, i¿ definicje narzucamy sobie sami, ale czê¶æ z nich wyp³ywa z jakiej¶ obserwacji oraz próby zrozumienia ¶wiata i rz±dz±cych nim praw. Do takich nale¿y nazywanie "normalnymi" zachowañ czê¶ciej pojawiaj±cych siê w przyrodzie, a dewiacjami - takimi, które s± jakim¶ "b³êdem", "pomy³k±" podczas powtarzania siê tamtych najczêstszych. Wydaje siê wrêcz oczywiste, ¿e kopulacja zachodziæ mo¿e bez ¶wiadomo¶ci, a wiêc mo¿na za³o¿yæ, ¿e je¶li nie¶wiadomie - jak teraz z udzia³em ja¼ni - wiêkszo¶æ ³±czy³aby siê w pary heteroseksualne, takie dzia³anie wydawa³oby siê "w³a¶ciwe", by³yby wiêc, jako dominuj±ce, najczêstsze - normalne. B³êdem, przypadkiem, pomy³k±, skrzywieniem by³oby wtedy ³±czenie siê w pary homo. Ale to, ¿e co¶ jest form± dewiacyjn± nie oznacza jeszcze, ¿e jest to z punktu widzenia innego ni¿ ten naukowy, stricte-biologiczny, co¶ "z³ego", co nale¿y szykanowaæ, próbowaæ zmieniaæ, ratowaæ czy niszczyæ. Jako "b³±d", który "wyst±pi³", dane zjawisko jest przecie¿ czym¶ mo¿liwym, a wiêc równie¿ naturalnym, tak samo jak ka¿dy inny b³±d czy niedopatrzenie. Jako takie zas³uguje na tak± sam± tolerancjê i prawa, przywileje w spo³eczno¶ciach je posiadaj±cych jak zachowania czêstsze, normatywne. Taka przypadkowa dewiacja nie jest lepsza ani gorsza z ¿adnego innego punktu widzenia ni¿ ten biologiczny. Poza jej przypadkowo¶ci± i niepotrzebno¶ci± warta jest takiego samego szacunku, takiego samego respektowaniea je¶li nie przyczynia siê do ¿adnych negatywnych oddzia³ywañ, nie czyni nikomu krzywdy. I taki Trajan stara siê wykazaæ, ¿e homoseksualizm takie negatywne oddzia³ywanie niesie. W moim mniemaniu w naturze tak nie jest. Co innego w polityce, gdzie nastêpuj± tak dalece id±ce wypaczenia pokroju obowi±zku uczenia dzieci homoseksualnej propagandy, i¿ piêtnowanie ich zas³uguje na pochwa³ê.

Wydaje mi siê, ¿e ludziom chyba trudno siê w temacie homoseksualizmu wywa¿yæ, wysiliæ na jaki¶ wiêkszy obiektywizm. Albo w jedn± stronê, albo w drug±, a przegiêcie w ka¿d± jest czym¶ niew³a¶ciwym. ¯eby tylko tak ³atwo by³o z³apaæ równowagê, zrozumieæ, co oznacza równouprawnienie etc...
  • 0

#52

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • P³eæ:Mê¿czyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Spójrz na mój przyk³ad wychowania przez kobiety: babciê i matkê chrzestn±.

Sorry, ale nie wmówisz mi, ¿e Twoja babcia i matka chrzestna by³y par± lesbijsk±. :) Nie wmówisz mi te¿, ¿e nie dostrzegasz ró¿nicy pomiêdzy babci± i matk± chrzêsn± a par± lesbijek i wzorcami jakie przekazuj±.

dla mnie tak± sam± patologi± jest mieszkanie z siedmiorgiem m³odszych dzieci z którymi nie chcia³bym mieæ niczego wspólnego i w praktyce - za³ó¿my - poza wspólnym domem niczego takiego nie mia³bym

Dzieci w rodzinnych domach dziecka maj± tworzyæ rodzeñstwo. Na tym polega ró¿nica, to nie ma byæ "bidul" w którym siê nawzajem terroryzuj± itd, maj± tworzyæ rodzinê. Uwa¿asz rodziny wielodzietne za patologiczne?

Dla Ciebie bardziej normalne od bycia jedynakiem dwóch ojców jest przymus ¿ycia z siedmiorgiem obcych Tobie rówie¶ników. - OK, Twój wybór, ale chyba nie ka¿dy, w miarê mo¿liwo¶ci, by³by sk³onny podj±æ siê tego samego.

Nie mówimy o tym co kto lubi, tylko o tym jakie rozwi±zanie systemowe ma przyj±æ pañstwo. Tu nie ma nic do rzeczy co siê komu podoba, rozwa¿amy jaki scenariusz jest dla rozwoju dziecka najbardziej korzystny.
Je¿eli dziecku bêdzie siê bardzo podobaæ u homo, ale skoñczy jako zmanierowany homoseksualista, to z punktu widzenia pañstwa i spo³eczeñstwa jest to po prostu pora¿ka na ca³ej linii.
Mówi±c najbrutalniej - w tej sytuacji nikogo nie powinno obchodziæ czego dziecko chce - pañstwo ma podj±æ odpowiedzialn± decyzjê dot. jego wychowania i ¿adne lubiê/nie lubiê nie mo¿e tu mieæ nic do rzeczy.

I co? Winien bym by³ siê nimi jeszcze zajmowaæ? Dbaæ o nie? Przychodziæ po nie do szko³y, pomagaæ w lekcjach?

Eeeee... O_o Sorry, pewnie ¼le Ciê zrozumia³em, ale to zdanie tr±ca socjopati±. Na tym miêdzy innymi polega rodzina, ¿e jej cz³onkowie dbaj± o siebie i sobie pomagaj±. Rodzina zastêpcza czy rodzinny dom dziecka to nie maj± byæ darmowe sypialnie i sto³ówki dla sierot, do których one przychodz± warcz±c na siebie. One maja tam znale¼æ rodzinê i samemu uczestniczyæ w jej budowaniu.

Wychowanie przez pary homoseksualne, odpowiednio ukierunkowane

Czyta³e¶ kiedy¶ wypowiedzi homoseksualistów? Uczestniczy³em kiedy¶ w dyskusji z takimi osobami, na zarzut, ¿e mog± wychowaæ dziecko na homoseksualistê odpowiadali, ¿e to przecie¿ nic nie szkodzi...
Oni nie mog± niczego "odpowiednio kierunkowaæ". Wychowanie i socjalizacja polega m.in. na tym, ¿e dziecko obserwuje postawy, zachowania i ¿ycie rodziców i czerpie z nich wzór. Jak maj± odpowiednio kierunkowaæ wychowanie? Nie pokazywaæ siê dzieciom na oczy? :)

¦miem twierdziæ nawet, i¿ lepiej ni¿ przez pary, które podejmuj± siê utworzenia tych Twoich "rodzinnych domów dziecka". Wszak sam przyzna³e¶ mi racjê, i¿ w takich domowych sierociñcach "rodzice" nie mog± po¶wiêciæ wszystkim dzieciom takiej samej uwagi, te za¶ zajmuj± siê wiêc sob± same, co w praktyce nie zmienia znacz±co ich sytuacji.

Sk±d czerpiesz takie informacje? Twoje wyobra¿enia s± naprawdê osobliwe. Widzia³e¶ kiedy¶ w ogóle rodzinê wielodzietn±?
Rodzinne domy dziecka organizuj± czêsto ma³¿eñstwa z odchowanymi w³asnymi dzieæmi, z do¶wiadczaniem itd. Dzieci jakimi siê zajmuj± s± w ró¿nym wieku, dwulatkowi po¶wiêcaj± oczywi¶cie wiêcej uwagi, ni¿ piêtnastolatkowi. Tak samo jak w ka¿dej innej rodzinie. Rodzeñstwo nie jest "pozostawione same sobie", ale potrafi o siebie dbaæ. Rozumiesz ró¿nicê? To znaczy, ¿e pomagaj± rodzicom w prowadzeniu domu, pilnowaniu najm³odszych, wszystkim tym co robi siê w domu. Tak jak w rodzinach wielodzietnych.
Je¿eli piszesz, ¿e rodzinny dom dziecka nie poprawia sytuacji dzieciaka z domu dziecka, to wybacz, ale najwyra¼niej nie masz pojêcia o czym piszesz. Dom dziecka jest miejscem gdzie sieroty pod opiek± mog± spaæ i je¶æ, a rodzinny dom dziecka jest du¿± rodzin± zastêpcz±, z relacjami rodzinnymi, z normalnym procesem wychowania i socjalizacji. Ró¿nica jest gigantyczna.

A jak zapatrujesz siê na in vitro w przypadku walki z niep³odno¶ci± itp.?

In vitro "le¿y" z powodu u¶miercania zarodków. Ale to nie jest temat naszej dyskusji.
  • 0

#53

Qliffot.
  • Postów: 208
  • Tematów: 5
  • P³eæ:Nieokre¶lona
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalaj±ca
Reputacja

Napisano

Na wstêpie chcia³bym przeprosiæ, ¿e odpowiadam dopiero dzisiaj. Wczoraj wieczorem dwukrotnie zabiera³em siê do polemiki, niestety obie próby okaza³y siê nieudanymi ze wzglêdu na zmêczenie umys³u. Pomy¶la³em tedy, i¿ lepiej daæ sobie spokój i napisaæ odpowied¼ kiedy indziej, nastêpnego dnia ze ¶wie¿ym ju¿ umys³em. Oto piszê wiêc teraz.

Sorry, ale nie wmówisz mi, ¿e Twoja babcia i matka chrzestna by³y par± lesbijsk±. :) Nie wmówisz mi te¿, ¿e nie dostrzegasz ró¿nicy pomiêdzy babci± i matk± chrzêsn± a par± lesbijek i wzorcami jakie przekazuj±.


Nie staram siê Ci tego wmówiæ :-) Oczywi¶cie, ¿e babcia i matka chrzestna nie by³y lesbijkami, dla wyja¶nienia - by³a to matka z córk±; matka chrzestna to siostra mojej mamy. Chyba zaczynam domy¶laæ siê, jakie wzorce zachowañ degustuj± Ciê tak bardzo w zwi±zkach homoseksualnych: czy nie chodzi Ci czasem o sferê uczuciow±, seksualn± takiego homoseksualnego zwi±zku? Poca³unki, trzymanie siê za d³onie etc.? Je¶li tak, chyba nie ma sensu wiêcej na tym tle dyskutowaæ, gdy¿ wydaje mi siê, ¿e w wypadku racji moich domys³ów sugerujesz siê przede wszystkim w³asnymi odczuciami, "ograniczeniem emocjonalnym" czy "w³a¶ciw±, naturaln± estetyk±". Twoja domniemana na razie (je¶li przez "niew³a¶ciwe wzorce" w wychowaniu dzieci przez pary gejów i lesbijek rozumiesz co¶ innego, proszê, sprostuj) stronniczo¶æ jest tutaj o tyle niew³a¶ciwa, i¿, jak sam piszesz kilka wersów ni¿ej:

Nie mówimy o tym co kto lubi, tylko o tym jakie rozwi±zanie systemowe ma przyj±æ pañstwo. Tu nie ma nic do rzeczy co siê komu podoba, rozwa¿amy jaki scenariusz jest dla rozwoju dziecka najbardziej korzystny (...) Mówi±c najbrutalniej - w tej sytuacji nikogo nie powinno obchodziæ czego dziecko chce - pañstwo ma podj±æ odpowiedzialn± decyzjê dot. jego wychowania i ¿adne lubiê/nie lubiê nie mo¿e tu mieæ nic do rzeczy.


No, w³a¶nie. Doszuka³em siê w Twoich s³owach pewnej sprzeczno¶ci. Z jednej strony dobro dziecka, wychowanie go na obywatela przyzwoitego wzglêdem prawa, kodeksów, choæby moralnych nawet wbrew woli samego podmiotu; z drugiej - decyzja o zakazaniu szerzenia "takich" wzorców postêpowania. Uwa¿asz, ¿e cenzura by³aby w³a¶ciwa? Nie dopuszczaæ do dziecka prawdy o istnieniu "kochaj±cych inaczej"? To mo¿e tak samo naka¿my wychowywaæ dzieci w jednej s³usznej religii bez informacji o innych lub jedynie z takimi danymi, które przedstawiaj± alternatywy w odpowiednim ¶wietle propagandy oczerniania i wypaczania ich idei? Najlepiej we¼my przyk³ad z Izraelczyków z tamtego s³awnego zdjêcia, na którym ucz± swe pociechy szczero¶ci w dawaniu prezentów - bomb ich palestyñskim rówie¶nikom. Wk³adajmy w rêce dzieci kamienie, no¿e, niech nie ucz± siê na naszych b³êdach, niech nie bêd± od nas m±drzejsze, a jedynie tak samo g³upie, pyszne, zacofane albo - najlepiej - jeszcze od nas gorsze.

Czy uwa¿asz, ¿e nie nale¿y uczyæ dzieci tolerancji, otwarto¶ci, prawdy? ¯e nale¿y przedstawiaæ im prawdê tak, jak my j± postrzegamy zamiast jedynie wskazywaæ drogê i mo¿liwo¶ci, ¶cie¿ki, pozwalaj±c im na dokonanie samodzielnego wyboru, zgodnego z ich w³asn± natur±? W takim razie moim zdaniem nie ró¿nisz siê znacz±co od potêpianych przez Ciebie, wojuj±cych "kochaj±cych inaczej".

Zgadzam siê, i¿ pozwolenie na adopcjê to ze strony odpowiednich organów rz±du wielka odpowiedzialno¶æ i nie powinno siê kierowaæ tutaj w³asnymi sympatiami b±d¼ antypatiami, a mieæ na wzglêdzie przede wszystkim dobro dziecka, jego przysz³o¶æ. Ale po prostu inaczej zapatrujemy siê na pewne kwestie, inaczej rozumiemy takie same, znane przez nas konsekwencje hipotetycznego w Polsce jeszcze wychowywania dzieci przez pary homo.

W³a¶ciwie nie pragn±³bym, ¿eby ludzie o pogl±dach podobnych Twoim mieli na to jaki¶ wp³yw, co jest chyba tak samo naturalne w Twoim przypadku - wola³by¶ pewnie, ¿eby zwolennicy homoseksualizmu zostali pozbawieni mo¿liwo¶ci wp³ywania na decyzje rz±du, najlepiej pozbawieni wolno¶ci lub spaleni na stosie, nie? :-) Jednak ja staram siê spojrzeæ na to z punktu widzenia takiego dziecka i - jak mog³e¶ ju¿ wywnioskowaæ - stokrotnie wola³bym byæ jedynakiem przygarniêtym przez parê gejów, ni¿ cisn±æ siê z siódemk± obcych mi dzieciaków w jednym domu.

Na tym miêdzy innymi polega rodzina, ¿e jej cz³onkowie dbaj± o siebie i sobie pomagaj± (...) maja tam znale¼æ rodzinê i samemu uczestniczyæ w jej budowaniu.



Tak, ale czy my¶lisz, ¿e tworzenie rodziny jest proste? I to jeszcze z obcymi, m³odszymi od Ciebie dzieæmi z którymi wcale nie mo¿esz nawi±zaæ kontaktu; o których sama my¶l wywo³uje u Ciebie md³o¶ci? czy potrafisz wyobraziæ sobie dramat dziecka w sierociñcu albo w takim "rodzinnym domu dziecka"? Trud, z jakim przychodzi klimatyzacja w nowym domu, w przypadku wystêpowania stada takiego "rodzeñstwa" jest moim zdaniem jeszcze wiêkszy ni¿ w takim, gdzie jest siê jedynym lub jednym z dwojga-trojga dzieci, gdzie ³atwiej i szybciej nawi±zuje siê niæ kontaktu, blisko¶ci choæby dlatego, ¿e jest siê zmuszonym do integracji z mniejsz± liczb± osób.

Piszesz o zachowaniach, jakie wystêpowaæ maj± w rodzinach wielodzietnych, podziale obowi±zków itp. A kiedy czas na naukê? Czy tacy rodzice zastêpczy mog± dopilnowaæ, czy wszyscy ich wychowankowie przygotowali siê do szko³y, zaszczepiæ odpowiednie wzorce uczenia siê, czytania ksi±¿ek? Gdzie wspólne dyskusje, kreowanie postawy aktywnego dzia³acza spo³ecznego? Sam wspominasz o wykazywaniu wzorców poprzez wzajemny kontakt, branie z rodziców przyk³adu. Kiedy rodziców nie ma lub nie maj± czasu, taki dzieciak jest zmuszony na czerpanie wzoru ze ¶rodowiska, od rówie¶ników, a je¶li inne dzieci s± równie "skrzywione" (bo kto mia³ z kolei im cokolwiek wyt³umaczyæ?), nic dobrego z tego wyj¶æ nie mo¿e. Samodzielno¶æ - tak, ale rodzice - obojêtnie, biologiczni czy zastêpczy - powinni z dzieckiem rozmawiaæ, wywieraæ jaki¶ wp³yw na jego rozwój emocjonalny. Takiego 10-13 latka nie zresocjalizujesz, ka¿±c mu tworzyæ rodzinê z dwulatk± i trzema sze¶ciolatkami. Zastanów siê, co piszesz! Bo jak dla mnie wychowanie w odpowiednich rodzinach, choæby homo, jest alternatyw± znacznie lepsz±, wiele bardziej poprawiaj±c± los tych dzieci, ni¿ to, co proponujesz, maj±c na uwadze ich rozwój psychiczny, który i tak - w przypadku starszych mieszkañców "bidulów" - uleg³ ju¿ pewnym zaburzeniom.

Twoje wyobra¿enia s± naprawdê osobliwe. Widzia³e¶ kiedy¶ w ogóle rodzinê wielodzietn±?



Tak, widzia³em wiele takich, mo¿e nie zastêpczych, ale "naturalnych" rodzin. Wszystkie ¿yj± na granicy ubóstwa, ledwie wi±¿± koniec z koñcem, a o Nietzschem, Jungu czy Goethem choæby w ¿yciu nie s³ysza³y. Powtarzam: je¶li to s± dla Ciebie "lepsze" wzorce, to zwyczajnie nie potrafiê wyt³umaczyæ tego inaczej, jak pogl±dowymi "klapkami na oczach". I abstrahujê teraz od ich s³uszno¶ci, gdy¿ nie przeczê, i¿ mo¿e to Ty masz racjê, a ludzie nie maj±cy nic przeciwko zwi±zkom homoseksualnym s± w b³êdzie i kiedy¶ siê o tym przekonaj±.

Jednak na tê chwilê niew³a¶ciwo¶æ wzorców, jakie przekazywaæ mog± swoim zachowaniem pary homo, nie jest dla mnie ¿adnym argumentem. Tak samo mo¿na by tak¿e zakazaæ okazywania sobie przy dzieciach uczuæ par hetero. Nie zrobimy tego, bo nale¿y pokazywaæ odpowiednie wg Twojej opinii przyk³ady, tak? Szerzyæ odpowiednie wzory? A mo¿e dla niektórych dzieci takie zachowanie równie¿ wydaje siê obrzydliwe? Nienaturalne? I co? S± zmuszone do przyjmowania "propagandy" w³a¶ciwego biologicznie zachowania nawet wbrew ich woli lub, czê¶ciej, nie¶wiadomie? I to jest ju¿ w³a¶ciwe? Je¶li zachowania hetero by³yby (a s±, nie przeczê) w³a¶ciwymi z punktu widzenia biologicznego, wiêksza czê¶æ populacji nie potrzebowa³aby ¿adnych wzorców (ale absolutnie ¿adnych), aby wykazywaæ po czasie seksualnej dojrza³o¶ci odpowiednie preferencje. Na có¿ wiêc taka propaganda w wychowaniu? Na có¿ stronniczo¶æ? Wypaczenia umys³ów? Czy jeste¶ pewien, ¿e nie zawy¿asz statystyk rzeczywistych ofiar takich zachowañ, takich przyk³adów? Czy analogicznym nie by³by przyk³ad z Judasem, ojcem-alkoholikiem i przymusem picia? Mo¿liwo¶ci siê jemu oparcia?

In vitro "le¿y" z powodu u¶miercania zarodków. Ale to nie jest temat naszej dyskusji.


Dziêkujê za wypowied¼, która na t± chwilê zaspokoi³a w pe³ni moj± ciekawo¶æ w tej materii :-)
  • 0

#54

DrStorm.
  • Postów: 13
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@DrStorm

Teraz 50% mojego genotypu pochodzi od mojej matki, podobnie z moj± kuzynk± 50% jej genotypu pochodzi od jej matki. Jednak w obu przypadkach 50% genotypu pochodzi od naszych ojców którzy maj± wspólnych rodziców wink2.gif .

Ale te 50% jakie dostajesz Ty i Twoja kuzynka to jest 50% z mieszanki jak± stanowi± Twoi i jej rodzice.
Dziadek - 100% genów dziadka
syn/córka dziadka - 50% genów dziadka i 50% genów obcych
Ty i kuzynka - po³owa z mieszanki jak± stanowi (syn/córka dziadka z 50% genów dziadka + osoba obca), czyli 25% genów dziadka :) Nie dziedziczysz 50% genów dziadka, tylko jaki¶ ich fragment zmieszany z genami obcymi.

Ale ryzyko jest niewiele wiêksze. Te metody nadal s± ma³o powszechne i pewnie takie zostan±.

Oto jest pytanie, oto chodzi ¿eby tak zosta³o. W moim przekonaniu nie powinno byæ tak, ¿e jeden dawca mo¿e zap³odniæ a¿ 30 (czy wiêcej) kobiet. Je¿eli sytuacja bêdzie siê rozwijaæ, to w efekcie po ilu¶ tam pokoleniach mo¿e byæ nieciekawie. Trzeba temu zapobiec, póki jeszcze jest taka mo¿liwo¶æ. Nie wiesz na pewno, czy medycyna opracuje jakie¶ "inne metody". Na razie mamy ten komfort, ¿e mo¿emy analizowaæ sytuacjê raczej teoretycznie i nikogo nie musimy na gwa³t leczyæ. Za kilka pokoleñ mog± ju¿ nie mieæ takiego komfortu, wiêc to my dzi¶, teraz powinni¶my zacz±æ siê zastanawiaæ co z tym fantem zrobiæ.


Ale syn/córka dziadka ma te¿ 50% genów babki, prawda ? Dlatego te¿ mieszanie w to dziadka nie ma chyba sensu. Dziedziczê 25% genów dziadka ze strony ojca i 25% genów babki ze strony ojca ;) Podobnie moja kuzynka, ma 25% genów dziadka ze strony ojca i 25% genów babki ze strony ojca. Wiêc mamy tylko 50% genów od obcych osób. Aktualna sytuacja jest spowodowana tym ¿e dawców jest za ma³o, a po wprowadzeniu dodatkowych przepisów bêdzie jeszcze mniej. To ¿e medycyna opracuje inne metody wiem na pewno. Ju¿ to robi. Niestety grupy oszo³omów wierz±cych w ró¿nego typu bajki uznaj± to za zabawê w ich boga i staraj± siê zablokowaæ badania.

Jeszcze a propos braku "obcych genów" - przez szereg lat kobiety z Anglii i Niemiec by³y znane ze swojej "niezwyk³ej" urody. Ta chroniczna brzydota by³a spowodowana w³a¶nie tym, ¿e wci±¿ siê kot³owali w ramach tych samych genów. A jednak pewna ró¿norodno¶æ materia³u genetycznego jest potrzebna. Szczególnie legendarna jest brzydota kobiet z Wysp Fryzyjskich, gdzie nie by³o prawie ¿adnego dop³ywu genów z zewn±trz przez pokolenia. :)

Ale zamiast zastanawiaæ siê nad problemem 30 bliskich kuzynów w mie¶cie z milionem mieszkañców mo¿e pora zastanowiæ siê nad mechanizmami wykrywania i naprawy wad genetycznych ?

Jeszcze raz chcê podkre¶liæ, te 30 kobiet i ich dzieci to nie jest ¿adna katastrofa, ale przyczynek do dyskusji i powód do zastanowienia. W tym jednym konkretnym przypadku to "najwy¿ej" kilka osób przep³aci osobist± tragedi± "prawo" swojej mamu¶ki do sztucznego zap³odnienia. Z punktu widzenia ludzko¶ci to nie jest problem, jakkolwiek brutalnie by to nie zabrzmia³o (co nie zmiana faktu, ¿e dobrze by by³o, ¿eby i w tym wypadku dzieci zna³y ojca, tragedia jednostki nawet nie odczuwana przez nas nie przestaje byæ tragedi±, mimo wszystko).
Problem jest szerszy ni¿ ta jednak miejscowo¶æ i 30 kobiet j± zamieszkuj±cych.


Jeszcze raz, dyskusji o czym ? Bogowie, ten problem szeroki nie jest i nigdy nie bêdzie. Nie jest nawet problemem. Szanse s± znikome teraz i znikome bêd± w przysz³o¶ci. Spo³eczeñstwa s± zbyt mobilne, a nasze miasta zbyt du¿e. Dzieci zna³y ojca ? Jakiego ojca ? Raczej dawcê materia³u genetycznego. Tylko po co ? Nic to nie zmieni.

Nie znam siê na naprawie wad genetycznych, nie wiem czy i na ile jest to mo¿liwe. Póki co uwa¿am, ¿e nie nale¿y ¶wiadomie dopuszczaæ do zwiêkszenia ryzyka wyst±pienia takich wad poprzez dopuszczanie do takich sytuacji jak ta omawiana w w±tku. Nie wspominaj±c ju¿ o tak chorych pomys³ach, jak forsowana legalizacja kazirodztwa.


Ale¿ my ¶wiadomie dopuszczamy do zwiêkszania ryzyka, nawet czêsto nie ryzyka a pewno¶ci. Tu ryzyko jest znikome.
W przypadku rodziny której jedno dziecko umar³o ju¿ z powodu wad lub rodzice sami z ich powodu cierpi± jest ju¿ praktycznie pewno¶æ.
  • 0

#55

Ivellios.

    ÓSMY ZMYS£

  • Postów: 1625
  • Tematów: 401
  • P³eæ:Mê¿czyzna
  • Artykułów: 109
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja mo¿e trochê odbiegnê, tak leciutko, od tematu :P
Moim zdaniem, skoro lesbijka chce mieæ dziecko, to mog³aby siê przemóc, przezwyciê¿yæ swój ch³opowstrêt i ptaszkowstrêt, i "stworzyæ" brzd±ca naturalnie, z facetem. Oh, pardon... z mê¿czyzn±.
Gdyby choæ czê¶æ lesbos tak zrobi³a, to mniejsze by³oby ryzyko,¿e wszystkie lesby we wsi zostan± zapylone sperm± tego samego faceta.
  • 0



#56

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • P³eæ:Mê¿czyzna
Reputacja ponadprzeciêtna
Reputacja

Napisano

Ivellios, to tak jakby¶ Ty mia³ siê przemóc i uprawiaæ seks z facetem. Powodzenia.
  • 0

#57

Ivellios.

    ÓSMY ZMYS£

  • Postów: 1625
  • Tematów: 401
  • P³eæ:Mê¿czyzna
  • Artykułów: 109
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

judas666, ale ja mowie o bara-bara lesba-facet w celach prokreacyjnych, a nie dla przyjemnosci.
  • 0



#58

Alyna.
  • Postów: 328
  • Tematów: 14
  • P³eæ:Kobieta
Reputacja zadowalaj±ca
Reputacja

Napisano

Ja mo¿e trochê odbiegnê, tak leciutko, od tematu :P
Moim zdaniem, skoro lesbijka chce mieæ dziecko, to mog³aby siê przemóc, przezwyciê¿yæ swój ch³opowstrêt i ptaszkowstrêt, i "stworzyæ" brzd±ca naturalnie, z facetem. Oh, pardon... z mê¿czyzn±.
Gdyby choæ czê¶æ lesbos tak zrobi³a, to mniejsze by³oby ryzyko,¿e wszystkie lesby we wsi zostan± zapylone sperm± tego samego faceta.

Iv, a Ty by¶ spróbowa³ z facetem? W±tpiê. To dla Ciebie tak samo nienaturalne jak dla lesbijki (wy³±czam biseksulanych ludzi, bo oni s± dziwni :P )
Nie wysze³ by z tego temat "czy les powinny rodziæ dzieci?" gdyby by³o napisane 30 KOBIET zosta³o zap³odnionych nasieniem".
  • 0

#59

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • P³eæ:Mê¿czyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Qliphoth

Chyba zaczynam domy¶laæ siê, jakie wzorce zachowañ degustuj± Ciê tak bardzo w zwi±zkach homoseksualnych

Tu zupe³nie nie ma znaczenia co mnie degustuje, co mnie brzydzi, a co mi siê podoba.
Gdy piszesz:

Jednak na tê chwilê niew³a¶ciwo¶æ wzorców, jakie przekazywaæ mog± swoim zachowaniem pary homo, nie jest dla mnie ¿adnym argumentem. Tak samo mo¿na by tak¿e zakazaæ okazywania sobie przy dzieciach uczuæ par hetero.

To rozumiem, ¿e Ty nie rozumiesz co mam na my¶li. :)
Problem adopcji homo polega na pokazywaniu fa³szywego wzorca zwi±zku uczuciowego dwóch osób, fa³szywego fundamentu "rodziny". Ty by³e¶ co najwy¿ej pozbawiony w³a¶ciwego wzorca relacji ma³¿eñskich i wzoru ojca, ale nie pobiera³e¶ wzorca fa³szywego. Lepiej nie mieæ ¿adnych informacji ni¿ mieæ informacje fa³szywe przedstawiane jako prawdziwe. Tu nie chodzi o jakie¶ ca³usy itd, to zupe³ne pomieszanie pojêæ. Mylisz zewnêtrzne objawy zjawiska z samym zjawiskiem.

Ty nie uczy³e¶ siê od swoich opiekunek jak wygl±da na ich przyk³adzie zwi±zek mi³osny dwóch osób, pary homo w³a¶nie takie wzorce przekazuj± w procesie wychowania. Wzorce zaburzone, nie maj±ce nic wspólnego z normalno¶ci±, wzorce nieprawdziwe, które buduj± w dziecku fa³szywe schematy rozpoznawania ¶wiata, buduj± fa³szywe przekonanie o tym jak powinna wygl±daæ mi³o¶æ ma³¿eñska, jak powinien siê zachowywaæ doros³y mê¿czyzna/kobieta w swoim doros³ym ¿yciu. Tu tkwi klu ca³ej sprawy, w fa³szywym przekazie.

No, w³a¶nie. Doszuka³em siê w Twoich s³owach pewnej sprzeczno¶ci. Z jednej strony dobro dziecka, wychowanie go na obywatela przyzwoitego wzglêdem prawa, kodeksów, choæby moralnych nawet wbrew woli samego podmiotu; z drugiej - decyzja o zakazaniu szerzenia "takich" wzorców postêpowania. Uwa¿asz, ¿e cenzura by³aby w³a¶ciwa? Nie dopuszczaæ do dziecka prawdy o istnieniu "kochaj±cych inaczej"?

Szczerze mówi±c nie rozumiem co masz na my¶li. Jest ró¿nica pomiêdzy ¶wiadomo¶ci±, ¿e jest co¶ takiego jak homoseksualizm a ukazywaniem od maleñko¶ci wzorca homoseksualnego jako czego¶ w³a¶ciwego czy normalnego. Naprawdê trudno mi zaakceptowaæ kwalifikacjê sprzeciwu wobec wychowywania dzieci przez homo jako... cenzurowanie wiedzy na temat homoseksualistów. Id±c Twoim tropem mo¿na by siê zastanawiaæ, czy zakaz prezentowania tre¶ci pornograficznych ma³oletniemu jest nagann± cenzur±? Albo mo¿e lepszy przyk³ad - czy moralny sprzeciw przeciwko informowaniu ma³ego dziecka np. o praktykach zoofilskich, nekrofilii itd. jest nagann± cenzur±?

Ka¿dy cz³owiek powinien posiadaæ jak±¶ tam wiedzê na temat patologii seksualno¶ci, choæby po to, ¿eby móg³ siê przed takimi rzeczami broniæ, zna³ zagro¿enia itd. Ale na tego typu wiedzê przychodzi czas wtedy, gdy dziecko ju¿ dobrze pozna i przyjmie do wiadomo¶ci jak wygl±da naturalna seksualno¶æ.

Czy uwa¿asz, ¿e nie nale¿y uczyæ dzieci tolerancji, otwarto¶ci, prawdy? ¯e nale¿y przedstawiaæ im prawdê tak, jak my j± postrzegamy zamiast jedynie wskazywaæ drogê i mo¿liwo¶ci, ¶cie¿ki, pozwalaj±c im na dokonanie samodzielnego wyboru, zgodnego z ich w³asn± natur±? W takim razie moim zdaniem nie ró¿nisz siê znacz±co od potêpianych przez Ciebie, wojuj±cych "kochaj±cych inaczej".

Odnoszê wra¿enie, ¿e identyfikujesz wychowywanie dziecka jako jakie¶ szkolne nauczanie. Wychowanie polega przede wszystkim na pokazywaniu jak dziecko powinno funkcjonowaæ i zachowywaæ siê w swoim ¿yciu, chodzi o kwestie podstawowe, których jak widzê chyba nie dostrzegasz. Piszesz o nauce otwarto¶ci o religiach itd. Tu nie chodzi o to, tu chodzi o wiedzê jak zachowuje siê mama i co robi, jak zachowuje siê tata i co w ¿yciu robi, co to jest za relacja jaka ³±czy mamê i tatê itd. Chodzi o kwestie elementarne, podstawowe, których Ty w w Twoim wieku nie rozwa¿asz, przyjmujesz za pewnik, masz na ten temat wiedzê, ale nawet nie zastanawiasz siê nad tym, ¿e j± masz. A dziecko musi byæ tego wpierw nauczone.

Gdy piszesz, ¿e nie ró¿nie siê od wojuj±cych homo zastanawiam siê, czy Ty z kolei uwa¿asz, ¿e homoseksualizm jest normaln±, akceptowaln±, dopuszczaln± tyle, ¿e po prostu "inn±" droga?
Homoseksualizm jest seksualno¶ci± patologiczn±, dzieci trzeba chroniæ przed czerpaniem takich wzorców, podobnie jak trzeba je wychowywaæ tak, ¿eby nie sta³y siê sadystami, pedofilami itd.
Dziecko musi byæ chronione po to, ¿eby mog³o w przysz³o¶ci toczyæ normalne ¿ycie w normalnym ma³¿eñstwie, za³o¿yæ normaln± rodzinê. Dziecko samo nie jest w stanie zdaæ sobie nawet sprawy z zagro¿eñ i konsekwencji ró¿nych rzeczy jakie mog± je spotkaæ. Ludzie doro¶li zdaj±, a przynajmniej powinni zdawaæ sobie sprawê z tych zagro¿eñ i ich psim obowi±zkiem jest robiæ wszystko, ¿eby dzieci przed nimi ochroniæ.

Na takie kwestie jak ¶wiatopogl±d przychodzi czas wtedy, gdy osobowo¶æ dziecka jest ju¿ prawid³owo ukszta³towana, gdy nie ma ryzyka, ¿e co¶ co dla Ciebie czy dla mnie jest tylko obrzydliwym wybrykiem dla niego stanie siê wzorcem zachowania.

stokrotnie wola³bym byæ jedynakiem przygarniêtym przez parê gejów, ni¿ cisn±æ siê z siódemk± obcych mi dzieciaków w jednym domu

Dlatego w³a¶nie nie uwa¿am, ¿eby "ja wolê" mia³o znaczenie :) Skonstruowa³e¶ sobie podzia³ zupe³ny i roz³±czny na parê gejów i mêczarniê w¶ród siedmiorga obcych dzieci i tego siê trzymasz. A ta alternatywa jest fa³szywa, rodzinny dom dziecka ma byæ du¿± rodzin± zastêpcz±, dzieci maj± w nim spêdzaæ dzieciñstwo i nie maj± byæ sobie obce, a maj± byæ dla siebie rodzeñstwem.

Tak, ale czy my¶lisz, ¿e tworzenie rodziny jest proste? I to jeszcze z obcymi, m³odszymi od Ciebie dzieæmi z którymi wcale nie mo¿esz nawi±zaæ kontaktu; o których sama my¶l wywo³uje u Ciebie md³o¶ci? czy potrafisz wyobraziæ sobie dramat dziecka w sierociñcu albo w takim "rodzinnym domu dziecka"?

No naprawdê nie wiem co na to odpowiedzieæ :( Md³o¶ci?!? Mia³e¶ jakie¶ naprawdê ciê¿kie prze¿ycia.
Nikt nie powiedzia³, ¿e budowa jakiejkolwiek rodziny jest prosta. Ale rodzinny dom dziecka mo¿e siê okazaæ jedyn± szans± na znalezienie normalnej rodziny dla takiego dziecka, dostaje byæ mo¿e niepowtarzaln± szansê na to, ¿eby mieæ rodziców i rodzeñstwo. Jednym z elementem socjalizacji jest tak¿e umiejêtno¶æ ¿ycia w¶ród ludzi, cz³owiek nie powinien byæ wychowywany na egoistê, który ma wszystkich w oko³o g³êboko w nosie. W normalnych rodzinach starsze rodzeñstwo opiekuje siê m³odszym w ramach swoich obowi±zków i jako¶ nikt nie robi z tego tragedii. A je¶li robi, to celem wychowania jest wprasowanie mu do g³owy, ¿e obok niego istniej± ludzie, którymi powinien siê opiekowaæ i ma porzuciæ postawê egoistyczn±. To jest w³a¶nie wychowywanie.

W alternatywie jak± prezentujesz dziecko mo¿e byæ samo, mo¿e mieæ ¶liczne ³ó¿eczko, w³asne biurko, du¿y pokój, komputer, telewizor, szafê, kolorowy dywan itd. Ale jest pozbawione tego co jest w wychowaniu najwa¿niejsze, czyli prawid³owych wzorców. A nowy dom ma byæ dla dziecka miejscem, w którym zostanie wychowane i poddane procesowi tzw. pierwotnej socjalizacji a nie piêknym hotelem, w którym ¶pi i je. Homo mog± dzieciakowi zapewniæ wikt i opierunek, ale nie mog± mu zapewniæ prawid³owych wzorców, których istnienie jest warunkiem koniecznym procesu prawid³owego wychowania.

Piszesz o zachowaniach, jakie wystêpowaæ maj± w rodzinach wielodzietnych, podziale obowi±zków itp. A kiedy czas na naukê? Czy tacy rodzice zastêpczy mog± dopilnowaæ, czy wszyscy ich wychowankowie przygotowali siê do szko³y, zaszczepiæ odpowiednie wzorce uczenia siê, czytania ksi±¿ek? Gdzie wspólne dyskusje, kreowanie postawy aktywnego dzia³acza spo³ecznego?

Od ogó³u do szczegó³u tak? :) Dobrze. Znam kilka rodzin wielodzietnych, których rodzice znajdowali czas na pracê i na pomoc dzieciom w nauce z jak siê okaza³o po latach ¶wietnym skutkiem. Nie by³y to rodziny patologiczne, a zdrowe i dobrze funkcjonuj±ce. Ponadto, w takich domach dzieci mog± pomagaæ sobie nawzajem w miarê mo¿liwo¶ci. Kreowanie postawy dzia³acza spo³ecznego zalatuje mi zajêciami z WOSu na temat podrêcznikowej wizji spo³eczeñstwa obywatelskiego :P To jest ju¿ zupe³nie odrêbny temat.
¯ycie rodzin wielodzietnych to nie jest ci±g³a harówka starszych nad m³odszymi, ci±g³y zapieprz w wirze domowych obowi±zków itd. Im wiêcej r±k do pracy tym mniej pracy dla ka¿dego, to jedynak móg³by nie mieæ czasu na naukê a nie dzieci z rodzin wielodzietnych.
Zreszt± krytyka RDD w Twoim wykonaniu opiera siê na alternatywie, czyli adopcji homo. Jak± masz gwarancjê, ¿e odpowiedni± pomoc w nauce i zaszczepienie "odpowiednich wzorców" w dziecku bêd± uskuteczniaæ akurat homoseksuali¶ci?

Takiego 10-13 latka nie zresocjalizujesz, ka¿±c mu tworzyæ rodzinê z dwulatk± i trzema sze¶ciolatkami. Zastanów siê, co piszesz!

Oj tak, o wiele lepsz± alternatywê dla takiego zbuntowanego 10-13 latka stanowi± dwaj homosie, oj na pewno. :D :D Przemy¶l to. :)
Je¿eli takie dziecko ma dostaæ jak±kolwiek szansê na nazwijmy to umownie "resocjalizacjê" to w³a¶ciwie w ¶rodowisku, w którym przejdzie przyspieszony kurs ¿ycia w rodzinie. Gdzie znajdzie i rodzeñstwo z którym nauczy siê nawi±zywaæ normalne relacje i rodziców z którymi równie¿ nauczy siê nawi±zywaæ normalne relacje. Co w Twoim przekonaniu jest tak straszne dla dzieciaka? ¯e mamusia ka¿e mu obraæ ziemniaczki, czy to ¿e bêdzie musia³ przypilnowaæ m³odszego rodzeñstwa przez chwilê? By³aby to dla niego doskona³a okazja, ¿eby nauczy³ siê odpowiedzialno¶ci, funkcjonowania w rodzinie itd.
Ty nie szukasz dla dziecka rodziny i szko³y ¿ycia, Ty szukasz dla niego hotelu.

A mo¿e dla niektórych dzieci takie zachowanie równie¿ wydaje siê obrzydliwe? Nienaturalne? I co? S± zmuszone do przyjmowania "propagandy" w³a¶ciwego biologicznie zachowania nawet wbrew ich woli lub, czê¶ciej, nie¶wiadomie? I to jest ju¿ w³a¶ciwe? Je¶li zachowania hetero by³yby (a s±, nie przeczê) w³a¶ciwymi z punktu widzenia biologicznego, wiêksza czê¶æ populacji nie potrzebowa³aby ¿adnych wzorców (ale absolutnie ¿adnych), aby wykazywaæ po czasie seksualnej dojrza³o¶ci odpowiednie preferencje

S³uchaj, je¿eli dopuszczasz homoseksualizm jako jedn± z alternatyw, która by dzieciom nie zaszkodzi³a i w zasadzie to niech siê staj± homo, nic nie szkodzi, to napisz mi to wyra¼nie, ¿ebym wiedzia³, ¿e nie mamy o czym rozmawiaæ. Bo dyskusja jest mo¿liwa jedynie w przypadku, gdy interlokutorzy porozumiewaj± siê ze sob±, a porozumiewanie siê ze sob± jest mo¿liwe jedynie, gdy posiadaj± wspólne aksjomaty. Je¿eli ich nie mamy, to nie ma sensu dyskutowaæ, bo ka¿dy pisze o czym¶ innym i marnujemy tylko czas. :)
Je¿eli dla dziecka "propaganda heteroseksualna" jest obrzydliwa i nienaturalna, to znaczy, ¿e ju¿ dosz³o do tragedii i teraz ju¿ nie zastanawiamy siê nad tym jak je zacz±æ normalnie wychowywaæ, ale czy da siê z tego cokolwiek uratowaæ.
  • 0

#60

SapereAude.
  • Postów: 276
  • Tematów: 6
  • P³eæ:Mê¿czyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wzorzec zachowania przekazywany przez homo polega na pokazywaniu fa³szywego wzorca zwi±zku uczuciowego dwóch osób


Wzorzec zwi±zku seksualnego, czy mo¿e akty seksualne homoseksualistów mog± siê dla Ciebie lub dla mnie wydaæ nieestetyczne etc., lecz jednak proponowa³bym nie próbowaæ s±dziæ zwi±zku stricte uczuciowo-emocjonalnego takiej pary, bo to jest moim zdaniem brutalna potwarz dla tych ludzi. Pisz±c to, tym samym insynuujesz spaczenie lub niedojrza³o¶æ emocjonaln± homoseksualistów, co jest po prostu bzdur± i to o bardzo homofobicznym wyd¼wiêku. Chyba nie muszê wyja¶niaæ dlaczego.

Ty nie uczy³e¶ siê od swoich opiekunek jak wygl±da na ich przyk³adzie zwi±zek mi³osny dwóch osób, pary homo w³a¶nie takie wzorce przekazuj± w procesie wychowania. Wzorce zaburzone, nie maj±ce nic wspólnego z normalno¶ci±, wzorce nieprawdziwe, które buduj± w dziecku fa³szywe schematy rozpoznawania ¶wiata


Proszê Ciê, wiem, ¿e dla niektórych ca³y ¶wiat krêci siê wokó³ seksu, ale jako ludzie, mam nadziejê, dzia³aj±cy z nieco wy¿szych pobudek, oddzielmy seksualno¶æ jako co¶ odrêbnego, a nie od razu ca³y ¶wiat.

Naprawdê trudno mi zaakceptowaæ kwalifikacjê sprzeciwu wobec wychowywania dzieci przez homo jako... cenzurowanie wiedzy na temat homoseksualistów. Id±c Twoim tropem mo¿na by siê zastanawiaæ, czy zakaz prezentowania tre¶ci pornograficznych ma³oletniemu jest nagann± cenzur±? Albo mo¿e lepszy przyk³ad - czy moralny sprzeciw przeciwko informowaniu ma³ego dziecka np. o praktykach zoofilskich, nekrofilii itd. jest nagann± cenzur±?


A mi naprawdê trudno zaakceptowaæ, ¿e cz³owiek prowadz±cy takie dysputy, który powinien byæ nieco obeznany w temacie, próbuje u¿ywaæ tak, IMO, ¿enuj±cych przyk³adów. Po pierwsze jak mo¿na porównywaæ wychowanie przez homoseksualistów do pokazywania filmów porno. Powiedz mi: czy kiedykolwiek podczas Twojego wychowywania u Twoich rodziców pokazywali Ci, lub chocia¿ dopu¶cili by¶ widzia³ jak uprawiaj± seks? (Który zreszt±, mam nadziejê, ró¿ni siê pewnie od tych z hardcorowych pornosów). Zgadujê, ¿e Twoja odpowied¼ brzmi: NIE (popraw, je¶li jestem w b³êdzie). Wiêc skoro Twoi rodzice nie umo¿liwili Ci ogl±dania takich scen, to dlaczego s±dzisz, ¿e para homoseksualna by tak post±pi³a? Drugi przyk³ad (lepszy w twojej opinii) to porównanie homoseksualizmu do zoofilii, nekrofilii i innych zboczeñ, którym - tu wyja¶niam - homoseksualizm NIE jest. Jest to nastêpna obraza dla tych ludzi. Musisz wiedzieæ, ¿e homoseksualizm nie wystêpuje na wykazie chorób, ni dewiacji, natomiast wymienione przez Ciebie zboczenia - owszem.


Gdy piszesz, ¿e nie ró¿nie siê od wojuj±cych homo zastanawiam siê, czy Ty z kolei uwa¿asz, ¿e homoseksualizm jest normaln±, akceptowaln±, dopuszczaln± tyle, ¿e po prostu "inn±" droga?
Homoseksualizm jest seksualno¶ci± patologiczn±, dzieci trzeba chroniæ przed czerpaniem takich wzorców, podobnie jak trzeba je wychowywaæ tak, ¿eby nie sta³y siê sadystami, pedofilami itd.


No có¿, tu mamy dowód kolejnego niedoinformowania. Otó¿ pozól mi Ciê u¶wiadomiæ, ¿e, nie wiem czy wiesz, homoseksualizmu nie mo¿na siê nauczyæ. To nie jest seksualno¶æ nabyta, czy co¶ tego pokroju. Seksualno¶æ kszta³tuje siê ju¿ w okresie zarodkowym.

¯ywiê nie¶mia³± nadziejê, ¿e jednak zechcesz siê nieco dowiedzieæ o tym i owym, by móc konstruktywnie polemizowaæ, bo póki co, bez urazy, wyzieraj± jeszcze z Ciebie, nie informacje naukowe, lecz zakorzenione w tobie b³êdne i myl±ce przekonania.
  • 0


 

U¿ytkownicy przegl±daj±cy ten temat: 0

0 u¿ytkowników, 0 go¶ci oraz 0 u¿ytkowników anonimowych