Skocz do zawartości


 Ruszyła okolicznościowa Liga Typerów z okazji Euro 2024 - zapraszamy do typowania wyników meczów! 


Zdjęcie

SEKTY I INSTYTUCJE RELIGIJNE W KSIĘDZE URANTII


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

uerrill.
  • Postów: 24
  • Tematów: 12
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Obok znanych, wielkich religii, istnieje dziś na świecie tysiące kultów i sekt religijnych. Każda taka grupa rości sobie prawo do posiadania i oferowania innym jedynej prawdziwej drogi do Boga, jedynej prawdziwej wizji prawdy. Wielu ludzi, chodząc od domu do domu, oferuje swoją ideę Boga, religii i życia wiecznego; używa się też wielu innych metod celem wzbudzenia zainteresowania określoną wizją świata ducha. W księgarniach i bibliotekach można się zaznajomić z książkami przynoszącymi rozmaite idee religijno-mistyczne. Ruch New Age przynosi setki recept na osiągnięcie szczęścia w życiu duchowym.

Niezachwiana pewność zbawienia w obrębie tylko jednej sekty automatycznie wzbudza wrogość do innych, podobnych grup i organizacji, które domniemanie kroczą niewłaściwą drogą. Rodzi nietolerancję a często także nienawiść. Zjawisko to świadczy zarówno o zagubieniu religijnym współczesnego człowieka jak i o gorączkowym, często dramatycznym poszukiwaniu prawdy, tej jednej, jedynej prawdy religijnej, która zaspokaja głodnego ducha i wiedzie do zbawienia. Z drugiej strony religie posiadające tysiącletnie tradycje kostnieją w dogmatach, tracąc powoli kontakt ze społeczeństwem.

Księga Urantii krytykuje zarówno sekciarstwo jak i dogmatyzm, cechę wielkich religii instytucjonalnych.

Religia, najogólniej pojęta, wnosi znaczną stabilizację w życie zarówno społeczne jak i w życie pojedynczego człowieka. Daje spokój i pewną, niejako "kosmiczną", podstawę ludzkiej egzystencji. Ukazuje codzienne troski ludzkie na tle większej całości, co redukuje ich ciężar gatunkowy, zmniejszając tym samym "ból istnienia". Ze względu na swoją niekwestionowaną wartość religia broniona jest z całą mocą przed wszelkimi jej zagrożeniami, zarówno przez jednostki jak i grupy społeczne.

Głęboka wiara w pewną drogę do zbawienia, zarówno własnej osoby jak i świata, każe człowiekowi widzieć siebie jako misjonarza a swoją religię jako perspektywicznie ogólnoświatową. Oferowanie swojej prawdy jak najszerszym kręgom społeczeństwa i przyciąganie do niej nowych wiernych jest naturalną konsekwencją takiego punktu widzenia.

Celem zainteresowania swoją religią używa się całej gamy środków. Wielu z nawracających często nie zauważa momentu, w którym ich metody werbowania tracą swe szczere i otwarte motywacje a zaczynają przypominać działalność konkurencyjnej firmy, dbającej o ilość klientów, pragnącej sprzedać swą wizję zbawienia jak najszerszej publiczności. Uruchamia się całą gamę manipulacji psychologicznych i reklamy, bez pytania o ich etykę, skoro w grę wchodzi zbawienie całego świata taką metodą.

Skoro większość religii i sekt twierdzi, że posiada jedyną drogę do zbawienia, do życia wiecznego, czy nie należałoby sprowadzić sprawy do absurdu i zapisać się do wszystkich, aby nie stracić tego jednego, jedynego biletu do nieba, który może okazać się autentyczny?

Gdy zadawałem to pytanie kolejnym odwiedzającym mnie "nawracającym", czuli się urażeni, twierdząc w tych czy innych słowach, że tylko oni znają drogę do nieba.

Księga Urantii nie twierdzi, że przynosi jedyną prawdę, poza którą nie ma zbawienia. Nie ma też aspiracji, by stać się podstawą dla nowej religii. Jej analizy przeprowadzone są z punktu widzenia religioznawczego, bez wywyższania czy krytyki jakiegokolwiek poglądu religijnego. Raczej daje wskazówki jak znaleźć pierwiastek autentycznej prawdy we wszystkich religiach. Pisze o człowieku wierzącym, człowieku religijnym jako takim, bez jego związku z jakąkolwiek religią. Przeciwstawia się jednak stanowczo pewnym metodom pozyskiwania wiernych.

"Nigdy nie bądźcie winni stosowania takich bezwartościowych taktyk, które usiłują ukierunkować mężczyzn i kobiety do królestwa strachem. Kochający ojciec nie straszy swych dzieci, aby były posłuszne jego wymaganiom". (str. 1766)

Piekło i koniec świata to dwa klasyczne straszaki religijne, mające pokierować przestraszonych na drogę "jedynej prawdziwej religii". Oba straszaki są tak samo niezgodne, z logicznego punktu widzenia, zarówno z Boską wszechwiedzą, jak i miłością, którą Bóg obdarza człowieka. Księga Urantii nawet o nich nie wspomina.

Księga Urantii przynosi obszerną instrukcję dla nauczycieli religijnych i wierzących, która wyraźnie sprzeciwia się stosowaniu pewnych praktyk.

"Zawsze szanuj osobowość człowieka. Nigdy słuszna sprawa nie powinna być wspierana siłą; duchowe zwycięstwa mogą być wygrane jedynie siłą ducha. Zakaz używania wpływów materialnych odnosi się zarówno do siły psychicznej jak i fizycznej.

Przytłaczające argumenty i wyższość umysłowa nie mogą być używane w celu przymuszania mężczyzn i kobiet do królestwa.

Umysł ludzki nie powinien być przytłoczony samą tylko wagą logiki i onieśmielony poprzez trafną elokwencję.

Zwracajcie się bezpośrednio do boskiego ducha, który mieszka w umysłach ludzkich. Nie odwołujcie się do strachu, litości czy zwykłego sentymentu.

Zwracając się do człowieka bądźcie bezstronni; ćwiczcie samokontrolę i wykażcie należyte opanowanie; wykażcie właściwy szacunek dla osobowości waszych uczniów". (str. 1765)

Sekty, kulty i grupy religijne mają swoje własne cele. Lecz fakt, że jest ich tak dużo i że działają tak intensywnie ma swoje podłoże, jak twierdzi Księga Urantii, w "chorobie religii instytucjonalnej". Człowiek współczesny ma niewielki wybór w dziedzinie religii, znajdując się pomiędzy młotem sekciars twa a kowadłem religii instytucjonalnej, której najpełniejszy obraz znajduje w K ościele. Krytyka K ościoła jakiejkolwiek nominacji nie jest intencją tej pracy, raczej zwrócenie uwagi na niebezpieczeństwa jakie zagrażają wszystkim religiom instytucjonalnym.

"Mogło się wydawać, w przeszłości, że Kościół instytucjonalny służy społeczeństwu, gloryfikując ustanowiony porządek polityczny i ekonomiczny, lecz musi on szybko zaprzestać tej działalności jeżeli ma przetrwać. Jego jedyna właściwa postawa polega na nauczaniu nie używania przemocy, doktryny pokojowej ewolucji w miejsce przemocy rewolucyjnej -- pokój na ziemi i dobra wola pomiędzy ludźmi". (str1087/1088)

"Współczesna religia napotyka trudności w dostosowaniu swojej postawy do gwałtownych zmian, przeobrażeń społecznych, tylko dlatego, że pozwoliła sobie stać się tak gruntownie tradycjonalistyczną, zdogmatyzowaną i zinstytucjonalizowaną. Religia żywego doświadczenia nie znajduje trudności w utrzymywaniu się na przedzie wszystkich takich społecznych przekształceń i ekonomicznych przewrotów, wśród których zawsze funkcjonuje jako stabilizator moralny, przewodnik społeczny i pilot duchowy. Prawdziwa religia przenosi z jednej epoki do drugiej wartościową kulturę oraz tę wiedzę, która zrodzona jest z doświadczenia rozpoznania Boga i dążenia do bycia jemu podobnym". (str. 1088)

"Wczesne chrześcijaństwo było całkowicie wolne od wszystkich uwikłań w sprawy obywatelskie, zobowiązań społecznych i koligacji ekonomicznych. Dopiero później zinstytucjonalizowane chrześcijaństwo stało się organiczną częścią struktury politycznej i społecznej cywilizacji Zachodu".(str. 1088)

Księga Urantii pisze o " religii żywego doświadczenia" jako alternatywie religii instytucjonalnej. Aby dokładnie określić to pojęcie należałoby przytoczyć nieomal w całości ponad dwa tysiące stron książki, co jest niemożliwe. Można dać jednak przedsmak albo zarys pewnego poglądu, który wcale nie neguje potrzeby istnienia religii instytucjonalnej, szczególnie dla pewnych grup społecznych, uznaje jednak możliwość istnienia głębokiej religii bez instytucji albo w obliczu minimalizacji wszelkich funkcji instytucjonalnych.

Skoro religie instytucjonalne kostnieją w dogmatach, pozostając jak nigdy dotąd związane z życiem instytucji świeckich, skoro sekty prowadzą dziwną często politykę, należałoby zadać sobie pytanie, czy religia może istnieć bez przywódców, dogmatów, obrzędów, składek i wszelkich instytucji? Niewielu zadaje to pytanie. Przez tysiąclecia zawsze stała pomiędzy zwykłym człowiekiem a Bogiem jakaś forma instytucji z jakimiś ustalonymi zasadami Jego czczenia.

Dlaczego właściwie ludzie tak mało poszukują bezpośredniego kontaktu z Bogiem?

Niektórzy sądzą, że kontakt taki zarezerwowany jest tylko dla świętych, albo że Bóg stoi za wysoko w hierarchii by zwykły zjadacz chleba mógł szukać jakiegokolwiek bezpośredniego zbliżenia, poza słowami oficjalnie uznanych modlitw. Uważa się też, że istnienie K ościołów jako pośredników wyklucza bezpośredni kontakt z Bogiem i rozmowę z nim własnymi słowami. Jeszcze powie się przez nieuwagę coś niestosownego w ładzy ostatecznej.

Idee kontaktu z Bogiem, możliwego tylko przy współudziale " specjalistów" , spowodowały osłabienie lub zanik wiary w możliwość indywidualnego kontaktu z Bogiem do tego stopnia, że jeśli kontakt taki się zdarzy, nierzadko nasuwa się pytanie o zdrowie psychiczne kontaktującego się.

Niewielu pamięta, że On zawsze stoi z ręką wyciągniętą ku człowiekowi, zwłaszcza ku grzesznikowi, nawet zawziętemu recydywiście w grzechach. I że nie oczekuje radykalnych postanowień, których siła gaśnie z czasem, lecz zmian niewielkich, drobnych, dążenia do prawości a nie świętości. Bezpośredni kontakt z Bogiem -- doznanie mistyczne -- nie ogranicza się tylko do świętych i ascetów lecz jest doświadczany przez większość populacji przynajmniej raz w życiu. Tym niemniej wśród wielu, nawet wykształconych ludzi, wciąż pokutuje pogląd, że jak człowiek mówi do Boga to jest modlitwa, a jak Bóg mówi do człowieka to jest schizofrenia.

Nie wszystkie tak zwane stany mistyczne są kontaktem z Bogiem. Tylko bardzo nieliczne należą do tej grupy. Księga Urantii, na stronie 1000 opisuje stany " kontaktopodobne" i uczy jak rozróżniać prawdziwy kontakt z Bogiem od czysto psychologicznych, choć intensywnych doznań religijnych.

"Osoby religijne nie powinny traktować każdego ożywionego przeczucia psychologicznego i każdego intensywnego doświadczenia emocjonalnego jako boskiego objawienia czy duchowej komunikacji. Prawdziwa ekstaza duchowa jest zazwyczaj połączona z wielkim, widocznym na zewnątrz wyciszeniem i prawie doskonałą kontrolą emocjonalną". (str. 1000)

"Praktycznym testem dla wszystkich tych dziwnych doświadczeń religijnych mistycyzmu, ekstazy i natchnienia jest obserwacja, czy fenomeny takie sprawiają, że jednostka:

1. Cieszy się lepszym i pełniejszym zdrowiem fizycznym.

2. Działa bardziej efektywnie i praktycznie w życiu umysłowym.

3. Pełniej i radośniej dzieli się z ludźmi swym doznaniem religijnym.

4. Bardziej gruntownie uduchawia swe życie codzienne, kiedy wiernie wywiązuje się ze zwyczajnych obowiązków normalnej egzystencji śmiertelnika.

5. Umacnia swą miłość i uznanie prawdy, piękna i dobroci.

6. Zachowuje aktualnie uznawane wartości społeczne, moralne, etyczne i duchowe.

7. Zwiększa swoją duchową wnikliwość -- świadomość istnienia Boga". (str. 1000)

Głównym argumentem, którego używają od tysiącleci wszelkie religie instytucjonalne, jest możliwość poniesienia wielkich strat duchowych i moralnych, aż do utraty życia wiecznego, na skutek nie instytucjonalnych kontaktów z Bogiem. Bo jaka może być gwarancja, że to c o rodzi się w głowie człowieka jako owoc domniemanego kontaktu z Bogiem, nie jest dziełem Szatana. Wielu zapomina, że właśnie kontakt z Szatanem zarzucali Jezusowi starozakonni obrońcy instytucjonalizmu religijnego.

Zakłada się często automatycznie, że wiekowa tradycja oparta na dziełach wielu myślicieli jest czymś bezpieczniejszym niż samodzielne poszukiwanie Boga. Historia uczy, że tak nie jest. Zarówno w przypadku religii osobistej, kiedy jednostka tworzy swą własną wizję religijną na podstawie własnych przeżyć, często rzutowanych na tło istniejącej tradycji, jak i religii instytucjonalnej, niebezpieczeństwo jest to samo. Nie jest to niebezpieczeństwo interwencji sił nieczystych. Z perspektywy wieków widać, że najwięcej zła wyrządziły na ludzkiej drodze do Boga ludzka próżność, pycha i egoizm. To właśnie te cechy charakteru wymagają przypisywania swoich błędów Szatanowi. W religii osobistej, gdy zdarzy się błąd, gubi jednostkę, w instytucjonalnej -- wiele jednostek. W osobistej, ze względu na mniejszą bezwładność dogmatyczną, można szybciej popełnić błąd, kierując się wskazówkami własnego egocentryzmu i szybciej go naprawić, szukając wskazówek Bożych. Instytucje religijne potrzebują wieków na przeprowadzenie takich ideologiczno-duchowych manewrów.

Czy w związku z tym należy odwrócić się od instytucji religijnych i wprowadzać religię osobistego kontaktu z Bogiem. Dziś byłoby to religijne samobójstwo dla społeczeństwa. Każda zmiana powinna być wprowadzana powoli. Zmiany w dziedzinie religii następują znacznie wolniej niż w innych dziedzinach życia społecznego, jak choćby ekonomia czy nauka. Księga Urantii informuje jedynie, że jest jeszcze jedno wyjście dla człowieka religijnego, który szuka drogi i nie może jej znaleźć w dżungli sekt i instytucjonalnej tradycji. Tym wyjściem jest religia osobista, osobistego doznawania tego co nieskończone, wieczne i ostateczne. Chociaż stanowi ona pieśń odległej przyszłości, wydaje się jednak, że przyszłość nie należy do instyt ucji religijnych, przynajmniej w ich obecnym kształcie.



http://www.members.o...instytucje.html
  • 0

#2

Rewers.
  • Postów: 87
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dobry tekścik ;) Można sie nieźle zastanowić przy tym...
Religia osobistego kontaktu z Bogiem,dobra koncepcja bo w inne religię coraz więcej ludzi przestaje wierzyć...
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych