Napisano
02.03.2008 - 17:02
Ok, pomyslmy...
Jesli cos by sie dzialo za kilka lat i byloby widac tego oznaki to w przypadku zwyklej wojny, kataklizmu lub globalnego zalamania gospodarczego staralbym sie zamienic swoj majatek na zloto, oczywiscie gdybym takim dysponowal. W czasie wojny pewnie dostalbym powolanie do wojska i pod przymusem poszedl na front. Przy odrobinie szczescia moze jakos bym tam nie zginal. Jesli mialby to byc swiatowy kataklizm, ktorego skutki bylyby odczuwalne przez wiele lat to staralbym sie znalesc bezpieczne miejsce i szabrujac okoliczne sklepy oraz prywatne posesje w poszukiwaniu potrzebnych mi rzeczy, jakos przezyc. Gdyby na swiecie zapanowal kryzys to kupilbym chate gdzies w bieszczadach i zajmujac sie hodowla gesi, kur, pedzac bimber i klusujac w lesie, z niewielkim zapasem zlota czekalbym, az sytuacja sie poprawi. Ataku kosmitow jak na razie nie rozwazam. To tylko takie spekulacje. Jesli naprawde by doszlo do jakiegos nieszczescia to nie wiem co bym zrobil.