Pamiętam, że już jako dziecko zaobserwowałem w mieszkaniu moich rodziców rzeczy niejasne np. drobne przedmioty zmieniały swoje miejsce. Bardzo rzadko, ale jednak. Kiedyś wydawało mi się, że ktoś jest w moim pokoju - ze strachu nawet nie wyjrzałem spod kołdry. Następne, co pamiętam to, kiedy miałem jakieś 12 lat - siedziałem przed telewizorem i spojrzałem na kalendarz, który wisiał u mnie w pokoju na wewnętrznej stronie drzwi (drzwi wtedy były zamknięte). Zobaczyłem, że strona z aktualnym miesiącem była podniesiona (jakby ktoś ją podniósł i patrzył na następną), była równolegle do podłogi. Kiedy tylko spojrzałem opadła swobodnie. Nigdy jakoś specjalnie się tym nie przejmowałem, chociaż nie mogłem tego wyjaśnić (np. z tym kalendarzem to nie był podmuch wiatru, okno było zamknięte itp.). Ostatnie "wydarzenia" miały miejsce w czerwcu 2007, miałem wtedy skończone 21 lat. Najpierw jakimś dziwnym sposobem nóż spadł mi ze stołu - był położony płasko koło talerza. Jakiś tydzień później, kiedy siedziałem przy komputerze kątem oka zobaczyłem jakby ktoś przeszedł przez przedpokój. Aż podskoczyłem i zapaliłem wszędzie światło żeby zobaczyć, co jest grane. Uznałem to za brud na powierzchni oka, czasem latają mi takie cienie - nazywa się to chyba męty czy mroczki. Wszystko olałem, bo jak widać były to pierdoły. Za to dzisiaj matka mi powiedziała, że ukrywali to przede mną, ale w tamtym mieszkaniu kilka lat przed tym jak się wprowadziliśmy powiesił się facet. Trochę mnie zamurowało, ale nie byłem specjalnie zaskoczony. Dla mnie wszystko jasne. Uważam, że dobrze zrobili nie mówiąc mi o tym, bo autentycznie bym się bał. Dobrze, że od 3 tygodni tam nie mieszkam
Użytkownik maroon edytował ten post 17.02.2008 - 23:22