35 odpowiedzi w tym temacie

[Giemza]

ta osoba twierdzi, że jest moim znajomym, ten o którym wspomniałam, że ma zdolności telepatyczne... dlatego cała ta sytuacja mnie przerasta i przeraża, dodam, że nie przychodzi "on" o jednej stałej porze, ale właśnie wtedy gdy pomyślę o moim znajomym

[Retired]

To idź do znajomego i spytaj, czy to on. Staruszek sobie widać popodglądać chce.

[Ana Mert]

ta osoba twierdzi, że jest moim znajomym, ten o którym wspomniałam, że ma zdolności telepatyczne... dlatego cała ta sytuacja mnie przerasta i przeraża, dodam, że nie przychodzi "on" o jednej stałej porze, ale właśnie wtedy gdy pomyślę o moim znajomym

W takim razie stawiam na autosugestię. No chyba ,że znajomy przyzna się do odwiedzania cię jak go o to zapytasz.

Swoją drogą to co mówił ci "znajomy" jest bardzo podobne do tego co mi mówiła moja "bliźniacza siostra". Mi również mówiła ,że wszystko się ułoży, że jeszcze będzie lepiej. Mówiła żebym nie robiła niczego pochopnie. Tłumaczyła że sposób w jaki chcę rozwiązać problem(samobójstwo) nic nie da. Mówiła ,że rozumie mnie i wie ,że mi ciężko ale też mówiła ,ze muszę to przetrwać. I też krzyczała gdy próbowałam zrobić sobie coś złego. A , i raz również zaczynała wspominać o Jezusie ale wtedy to ja ją opierniczyłam (jako ,że jestem niewierząca) i więcej tego tematu już nie poruszała.

[Giemza]

Ok można uznać, że jest to wyobraźnia... ale czy jak ja mówiłam w myślach do niego to on mi w trakcie przerywał i mówił swoje można nazwać wyobraźnią? Rozumiesz... ale skąd on wiedział czy może ta moja wyobraźnia co się wydarzy - konkrety - powiedział, że sąsiadka (zupełnie zdrowa)ciężko zachoruje i za 2 dni ktoś ją znajdzie nieprzytomną. Sprawdziło się

[Ana Mert]

Może jesteś nieświadomym swoich zdolności jasnowidzem? Kto wie?

Aha, i zdaje mi się ,że nie do końca to można nazwać wyobraźnią. Bo o wyobraźni mówimy wtedy gdy coś celowo sobie wyobrażamy. To można nazwać raczej czymś jak...czy ja wiem...sen na jawie? Może to rozmowa z podświadomym (lub "nadświadomym") JA?


Aha. Na początku tych rozmów również zdarzyło się raz ,że głos coś "przewidział" (a raczej stwierdził fakt który się w tamtym momencie dokonał a o którym nie wiedziałam). Siedziałam przy komputerze i nagle usłyszałam obok siebie wyraźny głos "Ktoś właśnie umarł" a chwilę później pod moim oknem przejechała karetka pogotowia i zatrzymała się gdzieś na końcu ulicy. Okazało się ,że sąsiadka z jednego z domów na końcu ulicy miała zawał. Nie przeżyła.

Nie przejęłam się zbytnio tamtym zdarzeniem jako ,że już wcześniej (jak i później) zdarzało mi się przewidzieć czyjąś śmierć, choć zwykle wiadomość o tym przychodziła do mnie we śnie. Przypadek z głosem to był jedyny raz kiedy "wiadomość" dotarła do mnie gdy nie spałam.

Użytkownik Ana Mert edytował ten post 17.01.2008 - 18:47

[Giemza]

czyli potencjalne jasnowidzenie mogłoby się manifestowac w sposób głosowy poza moim umysłem,głową?- głos słyszałam wyrażnie poza umysłem, tak wyrażnie jak rozmawiam z sąsiadką, jedynie w pewnych nielicznych momentach "zacierał się", był niewyraźny.

[Ana Mert]

Dokładnie. Jasnowidzenie mogłoby się w taki sposób manifestować. (W końcu ludzie mający wizje nie wyobrażają sobie tych zdarzeń tylko po prostu je widzą tak jakby oglądali film. Dlaczego więc z głosem miałoby być inaczej?)


Zdarzyło ci się już wcześniej coś przewidzieć? Chociażby we śnie? (Śniło ci się coś a parę dni później podobne zdarzenie miało miejsce w rzeczywistości?)

Użytkownik Ana Mert edytował ten post 17.01.2008 - 19:09

[Giemza]

czyli Twój przypadek to niekoniecznie bliźniacza siostra, ale jasnowidzenie, które odbierałaś w sposób zrozumiały dla Ciebie. Analizując dalej... Mój umysł ( potencjalnie) może wykraczać poza terażniejszość i mówi głosem mężczyzny-znajomego, którego cenię. ale dlaczego jego głosem????

[Ana Mert]

Myślę ,że na to pytanie już sobie odpowiedziałaś. Bo go cenisz. Zapewne uważasz go za przyjaciela i ufasz mu. To wystarczające powody aby podświadomość przemawiała jego głosem.

[Giemza]

Myślę ,że na to pytanie już sobie odpowiedziałaś. Bo go cenisz. Zapewne uważasz go za przyjaciela i ufasz mu. To wystarczające powody aby podświadomość przemawiała jego głosem.

ale sama podświadomość to jeszcze nie krok do jasnowidzenia?

[Ana Mert]

ale sama podświadomość to jeszcze nie krok do jasnowidzenia?

Czy ktoś tak naprawdę wie gdzie się kryją takie zdolności? Może właśnie tym "miejscem" jest podświadomość.


A ty Przemo nie strasz. Jakby ten byt czy cokolwiek to jest chciało zrobić coś złego Giemzie to dawno by to zrobiło. A z tego co widzę to z ich rozmów wynikają same dobre rzeczy. Chyba ,że czegoś nie doczytałam.
Chociaż co do jednego się zgadzam. Dowiadywanie się na siłę kto to taki nie ma większego sensu.





Dopisane po przeczytaniu odpowiedzi Przema:
Chodziło mi o to ,że moim zdaniem cokolwiek to jest robi z powodzeniem za prywatnego psychologa i opiekuna. Więc raczej jak na razie nie ma powodów aby sądzić ,że jest złe.

Użytkownik Ana Mert edytował ten post 17.01.2008 - 20:07

[metody11]

Ten ktoś kto z Tobą rozmawia ma wąsy takie jak kiedyś mieli Austriacy.

[Ambrozman]

Też tak czasem mam , że słyszę jakiś głos w niczyjej obecności ale wtedy nie wyczuwam żadnych osób np. w pomieszczeniu a słowa ograniczają się tylko do TAK! i NIE! - to coś w stylu intuicji tylko , że w moim przypadku nie zawsze się sprawdza...

[Kumartyna]

Giemza, może warto przypomnieć sobie pierwsze Twoje wrażenia kiedy usłyszałaś ten głos. W takich sytuacjach ważne jest, co czujesz.
Jeśli tamta chwila obarczona była podobnymi do obecnych wątpliwościami, to można przyjąć, że byt który się z Tobą kontaktuje nie jest do końca "czysty". Z wielu ludzkich doświadczeń, przekazów chanelingowych itp. wynika, że "po tamtej stronie" istnieje ogromna liczba różnorodnych istot.
Twój gość wcale nie musi być "Aniołem" czy też "demonem", może być kimś "pośrednim" lub bliższym czy dalszym jednemu ze skrajnych.
Choć bywa to trudne, to uważam, że w stosunku do podobnych kontaktów warto zachować nie tyle co dystans, ale zdrowy rozsądek, i co najważniejsze ufać własnej intuicji.
Słowa w stylu "dobrze wiesz kim jestem" też kiedyś usłyszałam. Moje wątpliwości były łudząco podobne do Twoich.
Pozdrawiam

[Giemza]

Kumartyna nie bałam się go kiedy pierwszy raz przemówił, ale pokrywało się to mniej więcej z momentm, w którym dowiedziałam się o zdolnościach telepatycznych mojego znajomego, te spotkania mimo wymiany zdań w sumie są sympatyczne i pouczające, ale jak wcześniej powiedziałam on przychodzi kiedy jest mi ciężko.