Wszyscy jesteście w BŁĘDZIE! Prawdę tak naprawdę powiem Wam JA, bo tylko ja chyba (obserwując piszących) ją znam! To co tu piszcie to totalne bzdury, a wasze systemy nie sprawdzą się tak naprawdę nigdzie!
A teraz na poważnie (gdyby ktoś nie zrozumiał żarciku):
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Zaznaczam, że nie propaguję jakichkolwiek poglądów, nie znalazłem jeszcze doktryny, która by im odpowiadała.
Przepraszam również da długość tekstu. Miało być skrótowo, ale się nie dało
.
Poza tym niektóre problemy zakreślone są BARDZO ogólnikowo i jak sobie teraz to czytam to chętnie dopisałbym sprostowanie. To jednak mogłoby się za bardzo rozwinąć i powstałby naprawdę konkretny elaborat. Czy są w tym poście rzeczy nielogiczne? Bankowo tak, ale jak już pisałem - to tylko zarys.
Przepraszam za ewentualne błędy
1. Zarys ogólny problemu
2. Świat idealny
3. Wychowanie i wartości
4. Wolność
5. System idealny według mnie
6. ...i jak go osiągnąć
7. Przyszły Świat idealny, wariacje wokół 2012 i skończoności niewoli 1. Zarys ogólny problemu
Problem między zasadniczymi założeniami poszczególnych ideologii nie tkwi w samych ideologiach, ale w ludziach. Nie ważne bowiem jaki byłby pomysł to jego założenia polegają na tym, że twórcy zakładają, że człowiek będzie żył w określony sposób. Ten jednak wcale tak nie postępuje i system ulega załamaniu.
Niech wszyscy zadadzą sobie pytanie: Czy nie chciałbym/chciałabym żyć w kraju, gdzie pracuje się ustaloną ilość godzin (jeśli w ogóle chce się pracować), wszyscy są przyjaźnie nastawieni i wszystko jest za darmo? Żyć w kraju, gdzie administracja działa jak w zegarku szwajcarskim tryby, w kraju, gdzie ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia? Gdzie wszyscy są wolni i gdzie nie ma bandytyzmu, bo on się po prostu nie opłaca? No szczerze... nie chcielibyście? Ja bym chciał i komunizm też chciał, ale problem był w samym zarodku - nikt nie wiedział jak to sprawić.
Tak było nie tylko z tym systemem. Ludzie nigdy nie potrafili korzystać z środków obecnych, ale potrafili za to tworzyć w wyobraźni środki idealne, które pomogogłyby stworzyć określoną wizję. Środki te, jak się później okazywało, były niemożliwe do osiągnięcia.
2. Świat idealny Pojęcie "idealności" jest tutaj o tyle skomplikowane, że pomimo posiadania cech wspólnych - jest rozumiane przez każdego w różny sposób (może nie tyle co jednostki a społeczeństwa). Nie jesteśmy więc w stanie stworzyć świata, który zaspokajałby potrzeby wszystkich... chyba, że każdy myślałby tak samo.
Stawiając problem jasno: Jeśli człowiek chciałby żyć w świecie idealnym to byłaby to literka "Z". My, jako cywilizacja, stoimy na literce "A" i każdy system, który zmierza do świata idealnego, chce sobie wesoło przeskoczyć przez cały alfabet (rewolucja).
Żeby cokolwiek osiągnąć trzeba stworzyć to etapowo, poprzez ewolucję poglądów. Błąd systemów jest taki, że dają "gotowca", załamanie, rewolucyjne przeskoczenie z jednego systemu do drugiego. Przy czym nie biorą w ogóle pod uwagę społeczeństwa i jego cech (czyli zakładają, że będzie "tak i tak")!
Systemy idealizują jednostkę, idealizują społeczeństwo i przede wszystkim idealizują władzę. Robią to poprzez tworzenie praw, które nie wypłynęły od ludzi w sposób rozwojowy i które są zazwyczaj przez wszystkich omijane. Prowadzi to wszystko do wypaczenia i upośledzenia systemu w przeciągu kilku pokoleń.
Dlaczego tak się dzieje? Postaram się dać na to odpowiedź - moją odpowiedź, a więc subiektywną! Taką, którą można - a wręcz NALEŻY - poddać krytyce!. Zawiera się ona w krótkim zdaniu: Ludzie po prostu nie dojrzeli jeszcze do wolności, a więc i do świata idealnego (takiego o jakim mowa w pierwszym akapicie tej części).
3. Wychowanie i wartości Popatrzcie na swoje wychowanie (socjalizację wtórną, pierwotną, jaką sobie chcecie). Czy jesteście niczym innym jak efektem zwału i przemiału informacji, które przejrzeliście i które uznaliście dla samych siebie za istotne? Ale dlaczego w ogóle je za takie uznaliście?
Czy dlatego, że wasi rodzice w kluczowych dla was momentach życia czynili pewne rzeczy, które odbiły się na was w pewien sposób co implikuje dzisiejsze wybory? A może dlatego, że macie dusze, które się uczą? Sami możecie wybierać i tworzyć, możliwości odpowiedzi jest (nie)skończenie wiele.
I teraz - mamy na Świecie ludzi lepszych i gorszych (ogólnie rzecz ujmując). Czemu oni są? Warto dać odpowiedź na to pytanie, ponieważ system musi się uporać z jednymi i drugimi. Jeśli system chce mieć ludzi tylko dobrych to jakimi środkami będzie się posługiwał, żeby to uczynić? Jeśli złymi - to jest spalony na starcie, bo jest nielogiczny. Poza tym w takim założeniu nie jest brana pod uwagę jedna rzecz: A co jeśli ludzie dobrzy i źli nie są TYLKO efektem socjalizacji, a za "dobroć" i "zło" odpowiedzialna jest też dusza, która jest "uwięziona" w ciele?
Ja osobiście wierzę w reinkarnację, wierzę w pewne schematy życia i to, że każdy człowiek może wybierać kiedy i jaki scenariusz życia chce realizować, ale musi przejść przez wszystkie kombinacje. Stąd na Ziemi są ludzie lepsi i gorsi, czyli dusze starsze i bardziej doświadczone i młodsze. Jest to nawet całkiem sensowne wytłumaczenie tego, że niektórzy poddani pewnym środowiskom ulegają im, a inni (w takich samych warunkach) - nie. Celem życia ludzkiego na tej planecie jest według mnie nauka
. Ucząc się rozwijamy się i brniemy, aby połączyć się Absolutem.
Wysnujmy więc porównanie dziecka wychowywanego w systemie "nie biję - kocham", a w moim zdaniem normalnym, czyli takim, gdzie oprócz nagradzania jest również i karcenie.
Wychowanie kojarzy mi się z prowadzeniem piłki, która jest ciągle w ruchu, do dołka przy ograniczonej ilości czasu. Naszym zadaniem jako wychowawcy jest doprowadzenie jej do ów dołka - celu (i tu znowu - jakiego? i dlaczego?). Żeby to móc zrobić możemy tą piłką po prostu kierować, załóżmy, że np. kijem hokejowym i werbalnie. W trakcie tego zadania, chcąc - nie chcąc, jesteśmy zobligowani do kontaktu z piłką. Nie wykonując go tracimy czas, a piłka popada w samopas. Dodatkowo piłeczka lubi być wredna i w różnych przedziałach czasowych zachowuje się inaczej, ale kolejne etapy ruchu są również efektem poprzednich naszych działań.
Jak więc można prowadzić ludzkość do celu, skoro go nawet nie znamy (dla mnie celem jest rozwój i połączenie z Absolutem). Czym w ogóle jest normalność? Czy człowiek na naszym etapie ma tylko jedną drogę do tej normalności (popychania piłki w powszechny sposób), czy wolność jest tylko jedna? Czy puknąłbyś/puknęłabyś piłeczkę... i jeśli tak - jak mocno? Czy patrząc jak twoje dziecko chce skoczyć z bloku i popełnić samobójstwo rozmawiałbyś/rozmawiałabyś z nim, czy może (jeśli to nie zagroziłoby w pewnym momencie jego życiu) i ściągnął/ściągnęła je do siebie siłą? A dlaczego w ogóle to dziecko wybrało spośród opcji życia i stanęło w obliczu samobójstwa i co/kto dał ci prawo do decydowania o pomaganiu mu? Czy nie zabierasz mu wolności wyboru?
4. Wolność Czym jest w ogóle wolność? Ktoś powie, że wolność to robienie tego co się komu podoba - i ok. Ale ktoś doda, że bez wpływania na wolność innych, inny - że bez robienia krzywdy temu, który wpływa na wolność innych, kolejny - że krzywda jest czasami usprawiedliwiona, itd. Przyjmijmy jednak, że wolność to robienie czego się chce(sic!). Co więc, drogi Internauto, chcesz robić?
Pozwól, że określę Twoje horyzonty - Twoja wyobraźnia. W tym konkretnym momencie ma to znaczenie bardzo pejoratywne (negatywne). Dlaczego? Bo wiesz co chesz robić, ale nie wiesz co w ogóle mógłbyś chcieć robić! Skąd wiesz, że np. nie chciałbyś/chciałabyś przejechać Ameryki na motorze, skoro tego nigdy nie robiłeś, albo nigdy nie przyszło Ci to do głowy? Ile jest rzeczy (w kosmosie?), o których kompletnie nie wiesz, że są? A skoro nie wiesz, że istnieją to skąd miałbyś/miałabyś wiedzieć, że nie chciałbyś/chciałbyś ich robić? To zupełnie jak z patrzeniem na Świat.
Weźmy za przykład boisko do piłki nożnej i mecz. Dla osoby totalnie z zewnątrz - banda ludzi biega za workiem z powietrzem po trawie, a reszta (cała ta chołota) krzyczy. Osobo taka nie wie czym jest football (he, he, he), a znawca potrafi określić boisko, jego składnie, interakcje między zawodnikami, sędziami, fanami. Dla niego ten sam obrazek składa się z zupełnie innych elementów, bo je widzi. Dokładnie tak samo jest z wolnością - ograniczamy się sami. Patrzymy na ten sam obrazek, ale widzimy go zupełnie inaczej. Chcecie widzieć więcej?
Obecne systemy zamykają człowieka (świetnie widoczne jest to w Polsce), zabierają mu ogromną ilość czasu na pracę i tym samym zmuszają do nieustannego ruchu, którego cel jest w rzeczy samej nieistotny, dlaczego? Bo skoro wszyscy jesteśmy z materii i kiedyś umrzemy to posiadanie lepszych warunków życia od innych w szerszej perspektywie jest bezsensem. Już kiedyś pisałem, że jak wracałem po 12 godzinach pracy to nawet nie miałem ochoty patrzeć na książkę!
Cel systemów nakreślony jest jeden - ograniczyć człowieka do potrzeb podstawowych, tylko podstawowych. No i popatrzmy dookoła, ilu z nas żyje schematem (tu przepraszam): NAŻREĆ SIĘ, WYSRAĆ, ZARUCHAĆ I PÓJŚĆ SPAĆ? Ilu tak żyje bo chce, a ilu dlatego, że jest przytłoczona systemem, który po mistrzowsku komplikuje zdobywanie środków do zaspakajania potrzeb podstawowych uniemożliwiając zatem posiadanie chęci na zaspokojenie potrzeb wyższego rzędu? Ilu z Was się tego wyprze? Ilu z Was tak naprawdę lubi tylko mówić, że "coś" robi/myśli/jest? Ale my(?) chyba wiemy, że człowiek mówi, robi i myśli co innego, jeśli uda Wam się połączyć te trzy nurty w jeden to uzyskacie coś co się nazywa "szczerością".
Dla kogoś, kto żyje tylko według potrzeb podstawowych, wolność to robienie czegoś na co nie jest w stanie sobie pozwolić w danej chwili, bo ogranicza go prawo bądź środki materialne i to już jest ograniczeniem samym w sobie. Dajmy na to, że dla obecnej młodzieży wolnością byłoby zalegalizowanie marihuany, paliliby sobie pod szkołami. Potem przyszłoby coś nowego i znów nowego... i w końcu staliby się niewolnikami tego CO MOGĄ, a kiedy możliwości by się skończyły nie wytrzymaliby ciśnienia i by ich rozniosło. Bo nigdy nie wiedzieli co mogli>BY<, tak naprawdę nigdy się nie rozwijali, stali w miejscu.
Chcesz SERIO być lepszy/lepsza?! POCZYTAJ TE KSIĄŻKI, POWAŻNIE MÓWIĘ! Uwierzcie mi, ale Ejael napisał kilka wierszy wyżej dla Was wszystkich bardzo ważny post! Jak tylko zaczniecie czytać to powoli zaczniecie dostrzegać te elementy wolności i "debile biegający za workiem z powietrzem" powoli zaczną się przekształcać w "panów piłkarzy, których świat rządzi się pewnymi prawami".
5. System idealny według mnie Osobiście jestem zdania, że na Świecie istnieje pewien schemat - bardzo rozbudowany, ale nadal schemat, pewne prawa, które nami rządzą, których przejawy są widoczne w życiu codziennym, ale których głębszego sensu nie dostrzegamy. Sprowadzenie każdej nauki (historia, matematyka, biologia, chemia) do tych samych zasad jest możliwe. Tak samo jak możliwe jest stworzenie świata (prawie) idealnego.
Wcześniej pisałem, że stworzenie rzeczywistości, która zaspokajałby potrzeby wszystkich nie jest możliwe. Co więc JA rozumiem pod tym pojęciem? Świat idealny dla mnie to taki, który w sposób maksymalny wykorzystuje możliwości dane przez Stworzyciela na danych prawach, a prawa mamy w genach.
Jak byście nie spojrzeli na człowieka to jedno jest pewne - jesteśmy zwierzęciem stadnym. I nie wiem jak bardzo chcielibyście to omijać (czy uciekając w kapitalizm, czy w socjalizm) to nie jesteście w stanie nie zauważyć "rządzących" i "rządzonych" - w każdym aspekcie waszego bytowania: praca, administracja, znajomi, wy (jako jednostka). Wszyscy równi? - kpina. Jaki więc system (>na początek<)?
Według mnie - monarchia konstytucyjna, system administracyjny z prostą i logiczną (dającą się powszechnie zastosować, czy to na wyższych... czy na niższych stopniach) hierarchią.
- król - władca niemal absolutny, szef, ogromna współpraca z sejmem, pewne ograniczenia wiekowe pełnienia władzy, obierany przez społeczeństwo, mogący mianować swojego następcę (który musiałby zostać zaakceptowany przez ludzi)
- sejm (tylko) - jasny i przejrzysty, ogranicza monarchę, ogromna współpraca z królem i samorządem
- samorząd - wybierany przez króla i sejm, odbicie ich właśnie, ogromna współpraca z sejmem i społeczeństwem
- społeczeństwo - zhierarchizowane samo w sobie, ogromna władza.
I tu jedno bardzo ważne założenie - wszystkie osoby chcące pełnić funkcje publiczne powinny być selekcjonowane na podstawie predyspozycji osobowościowych (tj. testów psychologicznych).
Bardzo ważnym byłoby silne pobudzenie społecznych apetytów rozwojowych, samoistnych inicjatyw i praktyczne zniszczenie bierności społeczeństwa... a takich ludzi tworzy się pokoleniami i jednostajną, przemyślaną, długoterminową polityką.
6. ...i jak go osiągnąć Taki świat jesteśmy w stanie osiągnąć, jest on w zasięgu naszych dłoni. Żeby to się stało trzebaby w bardzo drastyczny sposób przejąć władzę i na początek ustanowić ją absolutną, skupiającą się praktycznie wokół jednej osoby (czyli stanąć twardo na gruncie i zacząć wszystko budować od początku zaczynając od zera - czyli od instynktów stadnych; stąd władca absolutny jako wódz stada), zmiany wprowadzać etapowo (o czym już pisałem).
Zajęłoby to masę czasu, ponieważ o wiele trudniej jest coś zmieniać niż tworzyć. Taka czystka apokaliptyczna 2012 roku to w rzeczywistości rewelacyjny start, spalenie mostów, pozbycie się ciężaru starych zasad.
Mamy zawsze dwie drogi: do wolności i do zniewolenia. Jakie są reakcje to widzicie sami:
- Polacy wobec systemu wprowadzonego przez Związek Radziecki (drastyczne ograniczenie wolności)
- Amerykanie wobec sytemu wprowadzanego przez nich samych (etapowe ograniczanie wolności). Coś jak z tą żabką i podgrzewaniem klimatu. Jesteśmy w stanie, jako ludzkość, pójść w kierunku wolności dokładnie takim samym schematem. Ale żeby to uczynić najpierw trzeba twardo stanąć na gruncie i ludziom tą wolność ograniczyć i z czasem luzować. Kiedyś pisałem o swoim piesku - labladorku... napiszę jeszcze raz
.
Mieszka teraz u siostry, wabi się "Pepsi". Kiedy ją dostaliśmy i chodziłem z nią na spacery to latała jak głupia i nie reagowała na komendy - to była jej wolność i nie czuła konsekwencji (mogła się przecież zgubić i kto wie - zdechnąć z głodu). Udało mi się ją wychować i teraz tą wolność szanuje i rozumie(?)... a cieszy się jak wtedy. Wolności dla ludzkości w zasadzie nie da się w pełni rozwinąć, zostaliśmy bowiem całkowicie przewidziani i jesteśmy ograniczeni dokładnie tak samo jak mój pies - przez Pana/Panów, od jego charakteru zależy nasza psychologia wolności. Mnie udało się ułożyć psa nie psując stosunków miedzy nami w taki sposób, żeby mnie szanowała, a nie się bała.
Moim zdaniem każda cywilizacja dojrzewa jak człowiek, w identyczny sposób (co by się miało do schematu, o którym pisałem). Polecam więc internautom poczytać książki z zakresu socjologii i psychologii o aspektach rozwojowych człowieka, o kryzysach jakie dokonują się podczas życia jednostki, o jego wyborach, o typach charakteru. Zobaczycie sami, że pewne zjawiska dotykają wszystkich.
Kiedy ktoś ma lat np. 18 lubi negować wszystko i usilnie szuka czegoś co odzwierciedlałoby jego poglądy - wiem, bo miałem tak samo: w liceum nosiłem na plecaku naszywkę "anarchia", aby potem zastąpić ją naszywką godła Polski. Dziś nadal noszę "Polskę", ale nie jestem już tak skrajny jak niegdyś. Mam 21 lat i jestem na etapie poddawania rzeczywistości w jakiej zyjemy negacji. Nauczyłem się również jednej fajnej rzeczy - jeśli chcesz wyznawać jakiś pogląd... to najpierw zamiast czytać czemu jest dobry, przeczytaj czemu jest zły.
I tak - uważam, że nasza ludzkość przeszła już okres dziecięcy (średniowiecze), okres szybkiego wzrostu i rozwoju świadomości (nowożytność) i doszła do okresu dojrzewania (buntu; czego największym przejawem były idee rewolucji francuskiej i późniejsza wiosna ludów). Nastąpiła stagnacja (18-20 lat), podczas której każdy zaczyna tak naprawdę decydować o swoim "ja" (... i pierwsze konflikty światowe). W tym momencie ukończyliśmy 20 lat i zbliżamy się do wyboru tego kim tak naprawdę chcemy być.
Dlaczego więc wszystkie systemy są nic niewarte? Bo zakładają stałość. System idealny to taki, który sam się dostosowywuje, a ten jest w nas samych, ludzkość jest w stanie go osiągnąć.
7. Przyszły Świat idealny, wariacje wokół 2012 i skończoności niewoli I tutaj możemy iść tym torem, że JEŻLI ludzkość czeka kataklizm i naprawdę niewielu z niego przeżyje to będzie to mniej więcej tak jak wtedy kiedy człowiek dochodzi do stanowienia samego siebie i większość jego poglądów idzie z dymem.
Świat zniszczony = ludzkość nauczona. Cofamy się wtedy do etapu życia rolniczego, w kontakcie z naturą, posiadając nadal świetną administrację i wysoką już technologię. Co dalej? Żeby pokazać drogę wolności trzeba nakreślić i drogę zniewolenia. No właśnie - spójrzmy teraz na schemat władzy totalitarnej opisanej przez choćby Orwell' a, a skutecznie wtłaczany przez Rząd Światowy(?).
Dążą oni wszyscy do podporządkowania sobie społeczeństw, do ich zniewolenia. Zniewolenie jednak nie jest rozwojowe i kiedy ludzkość widzi znak "STOP" to się irytuje. Dlaczego? Kiedy byśmy założyli, że ludzkość (wszyscy) jest już zniewolona (totalnie zniewolona) i kolejne pokolenia są wychowywane w myśl systemu pojawia się problem i to duży - bo kto wtedy dzierżyć będzie władzę?
Ludzie, którzy ją ustanowili - znali zakłamanie, a ci muszą kiedyś umrzeć(?) i kto wtedy będzie rządził? - Ludzie, którzy uwierzyli w te kłamstwa i przyjęli je za prawdę, jak większość społeczeństwa. Odkrycie prawdziwej prawdy (oczywistej oczywistości
) przez następców stworzycieli w tym przypadku jest równoznaczne z załamaniem systemu. Dlatego systemy totalitarne muszą upaść, chyba, że władcy będą nieśmiertelni, albo będą wychowywać pokolenia władców. Ale co z kolei ci będą robić... kiedyś już pisałem - będą się nudzić?
Można tu powiedzieć o Annunaki i o tym, że systemu wokół których my się obracamy są w zasadzie jedną wielką maszyną, skończoną ilością pozornie nieskończonych możliwości. Takim systemem totalitarnym dla całej Ziemi(?... się zagalopowałem).
Wyobraźmy go sobie znów jako balon, każda idea zawiera się w nim. Oscylując wokół tych możliwości pozornie nieskończonych nie wychodzimy dalej, nie szukamy innych rozwiązań, a jeśli się one znajdą (zostaną znalezione) to w rzeczywistości pozostawały w tym balonie nieodkryte, nowe rozwiązanie to tylko nadmuchiwanie balona. Czy ten balon kiedyś pęknie? Czy jest może doskonale rozciągliwy i kontrolowany? Jeśli pęknie to kiedy? Czy jesteśmy w stanie go przekłuć?
Z wolnością tak być nie może, albowiem człowiek ma wpisane w siebie rozwój, chce połączyć się z Absolutem (według mojego założenia), sam Absolut zaś nie jest skończony, niewola tak. Jeśli więc niewola jest skończona to ludzkość i tak dojdzie do kresu podróży, kolejne systemy totalitarne będą ją jedynie czasowo hamowały - stop, uświadomienie sobie błędu, wyjście z problemu i dalsza droga... aż do końca.
Wróćmy jednak do naszego świata idealnego i wyobraźmy sobie, że z czasem ta administracja staje się coraz luźniejsza z tego względu, że ludzie uczą się tych norm społecznych pokoleniami i najzwyczajniej w świecie przestaje być potrzebna. Technologia powoli zaczyna być tym co służy do uzyskiwania celów, ale nikt nie skupia się jak działa, ona po prostu jest. W rzeczywistości zaczyna powoli następować uwstecznienie, kolejni władcy zostają otaczani legendą, przypisuje im się niesamowite wyczyny, technologia jest coraz bardziej zagadkowa, aż wreszcie zanika. Człowiek zaczyna żyć czystym szczęściem, ponieważ jest pozbawiony jakiegokolwiek bagażu...
... i wtedy odkrywa nas "Kolumb"...
Użytkownik thus edytował ten post 05.01.2008 - 17:49