Witam,
Od długiego już czasu widzę jak ludziom zapodaje się nieprawdopodobnie naiwną papkę, do przemielenia przez mózgownicę. Konkretnie chodzi mi o dosyć popularny, już dziś, temat ratowania świata, przed globalnym ociepleniem. Wiadomo że oficjalną wersją, jest działalność człowieka, która wpływa negatywnie na środowisko, czego akurat nie kwestionuje. Natomiast trzeba sobie zadać pytanie, czy emisja CO2 do atmosfery, związana z rozwojem przemysłowym, ma aż tak kolosalne znaczenie na klimat, czy może jest czynnikiem marginalnym?
Ludzie mają w naturze akceptację tego co powiedzą im, uznawane za wiarygodne, źródła informacji jak TV czy gazety. Jeżeli zostało powiedziane, że my jesteśmy powodem takich zmian klimatycznych, to staje się to faktem. A ja się pytam jak wiele osób zadało sobie trud, aby zweryfikować te dane na swój własny sposób. "Oczywistą oczywistością"
jest to, że Ziemia przeżywała w swojej historii tak zlodowacenia jaki ocieplenia, co było naturalnym cyklem dla naszej planety. Z informacji zgromadzonych przezemnie, jak i pewnie przez większość z was, wychodzi na to, że główny udział w tym naturalnym procesie odgrywa słońce, po za swoim 11 letnim cyklem, na który składa się minimum i maksimum aktywności istnieją jeszcze dłuższe cykle (4x11 lat itd...). Jeżeli wierzyć źródłom internetowym, Ziemia nie jest wyjątkiem w układzie słonecznym i globalne ocieplenie zostało zarejestrowane również na innych planetach, jak np. Mars, którego czapy lodowe zmniejszyły się w stopniu znaczącym ( nie jestem w stanie z głowy podać wartości procentowej).
Co ciekawe, w imieniu ratowania globalnego klimatu występują w zasadzie wszystkie rządy światowe, jak również organizacje ekologiczne no. Green Peace. Od pewnego czasu globalna emisja CO2 stała się głównym problemem, co doprowadziło do podpisania Protokołów z Kioto (
http://pl.wikipedia....tokĂłĹ_z_Kioto). Wprowadzenie podatku od emisji CO2 jest już kwestią czasu, natomiast spekulacyjny handel limitami już się zaczął. Czy nie jest zastanawiający fakt, że rządy, które mają największe możliwości sprawdzenia raportów i porównania wyników badan naukowych, jakby nie zauważają rzeczy oczywistych? Nie zauważają, ponieważ nie chcą zauważać a sztuczne limity emisji gazów cieplarnianych nie spełniają swoich oficjalnych funkcji. Jedyny oczywisty powód wprowadzenia takich restrykcji jest wyłącznie gromadzenie środków finansowych, które nigdy nie trafią na ratowanie środowiska, bo nigdy tam trafić nie miały. Pieniądze, które zostaną uzbierane w ten sposób, wystarczyły by np. na postawienie na nogi dorżniętej gospodarki Afryki. Więc sumy są dla przeciętnego człowieka astronomiczne.
Nie chcę spekulować, w jaki sposób mogą być wykorzystywane te pieniądze, bo sposobów są miliony i my o tym nigdy się nie dowiemy. Natomiast to co możemy zrobić to zadawać pytania, tylko jak się przebić skoro wszystkie media grają tą samą melodię?