Teoria godna uwagi. Nawet zgadza się z ideą reinkarnacji. Czymże bowiem są kolejne wcielenia jak nie kolejnymi snami? Przecież śniąc też (zazwyczaj) nie wiemy co nam się śniło noc wcześniej ani też jak wygląda nasze prawdziwe codzienne życie. Tak samo jak żyjąc nie pamiętamy naszego wcześniejszego wcielenia. Również sprawa podświadomego kierowania otaczającą nas rzeczywistością zdaje się pasować do tej teorii. W snach to podświadomość decyduje o tym co nas spotka choć czasem udaje nam się nijako na to wpłynąć (mało to razy zdarzyło się ,że we śnie spełniały nam się życzenia/obawy tylko dlatego ,że o tym pomyśleliśmy?), nie mówiąc już o kierowaniu własnym zachowaniem i uświadomionymi myślami. Tak samo naszym życiem coś nijako kieruje a my potrafimy na to wpłynąć (tak zwany "sekret") a ponad to kierujemy własnym zachowaniem/myślami.
Przeciw tej teorii mógłby wystąpić fakt iż w przeciwieństwie do naszych sennych osobowości my w realnym życiu pamiętamy co się wydarzyło z nami wcześniej, często pamiętamy zdarzenia z naszego dzieciństwa no i rzecz jasna - nie mamy problemu z przypomnieniem sobie co robiliśmy chwilę wcześniej. Jaką jednak mamy pewność ,że budząc pamiętamy cały sen? Gdy sięgamy pamięcią wstecz też nie pamiętamy przecież wszystkich zdarzeń a jedynie te które odbiły w nas jakieś piętno.
No i oczywiście pozostaje problem z nierealnością naszych sennych światów. Przypomnijmy sobie jednak te sny które wyglądały dokładnie jak rzeczywistość fizyczna (raz nawet miałam LD w którym moje próby kontrolowania snu kończyły się tym samym co identyczne próby w życiu fizycznym - tzn. spełzły na niczym). Jaka mamy gwarancję ,że nasze aktualne wcielenie nie jest właśnie takim "realnym snem?". Może w którymś z kolejnym wcieleń będziemy supermagiem zmieniającym świat i w tamtej rzeczywistości będzie to zupełnie naturalną sprawą. Tak naturalną jak bycie kimś takim w naszych aktualnych snach.
Tak, to całkiem możliwe. Życie jest snem duszy. Co więcej. Może świat w którym istnieje dusza jest snem kolejnej nadduszy? Może któraś z tych kolejnych nadnaddusz jest snam samego Boga. A z kolei Bóg okazuje się być snem jakiegoś Nadboga? Kto wie
Hmm, może czas aby uświadomić sobie ,że to sen i wziąć rzeczywistość we własne ręce? Zrobić z naszego życia LD? Tylko jak? Zwykłe próby kontrolowania rzeczywistości nie działają. Próbowałam
Zapewne problem w tym ze nie do końca wierzę iż to sen. Działa tylko "sekret". Może to właśnie sposób?