20 odpowiedzi w tym temacie

[Eury]

1. Polozyles/as sie jak co dzien do lozka, zasnales spokojnym snem i.. juz nigdy sie nie budzisz. Czy jest szansa zeby odkryc ze to sen?

2. Tak naprawde to zycie jest snem a sen to rzeczywistosc co wtedy?

[Macha]

to bardzo mozliwe, ale pamietajmy ze "podobno" mamy niewielka wladze nad snami, ja tego nie wiem, bo sny u mnie to tylko obrazy ktorymi kieruje moja podswiadomosc, nie wystepuje w nich wiec nie moge ich kontrolowac

[Traper]

to bardzo mozliwe, ale pamietajmy ze "podobno" mamy niewielka wladze nad snami, ja tego nie wiem, bo sny u mnie to tylko obrazy ktorymi kieruje moja podswiadomosc, nie wystepuje w nich wiec nie moge ich kontrolowac

Jeszcze nie słyszałem żeby nie uczestniczyć choćby biernie we własnych snach...
A swoją drogą to ciekaw jestem czym tak naprawde jest sen? Czy w momencie śmierci budzimy się z snu zwanego rzeczywistością? Być może tak, ale nie odczujemy tego, bo to jest tak jak z naszymi zwykłymi znami. Nie pamiętami za dobrze o co chodziło. Czyli Możliwe że jedno nasze życie to jeden z wielu snów naszej duszy

[diodadioda]

Podobno da się sprawdzić czy to sen wystarczy się uszczypnąć. Powiem jedno to bajka. Kiedyś jak miałem jeden ze świadomych snów to postanowiłem się uszczypnąć i co ??czułem to!! i się nie obudziłem dopiero potem się obudziłem, ale okazało się, że to nie to- miałem sen że śnie - dopiero potem już na dobre się obudziłem hmm chyba że jeszcze spię
Pozdr

[wachos]

Fakt, nieraz tak sobie myślałem, że to co teraz jest to sen, a we śnie to rzeczywistość. Troche dziwne A teraz wy pomyślcie co było przed waszym urodzeniem i co będzie po śmierci? Jak pustka? Straszne, ale ja tego do wiadomości nie dopuszczam do wiadomości

[Macha]

jak mowilem juz kiedys, po to powstal kosciol, zeby dawac nam nadzieje ze nie znikniemy, ale czlowiek zawsze boi sie czegos czego nie zna

[Traper]

i nie pozna dopóki sam tego nie przeżyje, o ile można tak powiedzieć o śmierci
Swoją drogą myśle że część wierzących wierzy w Boga ztaką myślą "Lepiej wierzyć, bo jak sie okarze prawdziwy to lepiej nie mieć z nim na pieńku". Czyli ze strachu... no cóż, rzecz ludzka się bać.

[Macha]

ale sadze ze smierc ciala uwolni tylko nasza dusze i pozwoli nam to zdobyc wiedze ktorej caly czas wszyscy szukamy, bardzo mozliwe, ze przed "narodzeniem" bylismy juz takim skupiskiem energii zyciowej jakim jest dusza, tylko przy zyskiwaniu nowego ciala "resetuje" sie nam pamiec

troche zaczyna brzmiec to jak reinkarnacja

[wachos]

Nie zaczyna brzmieć, tylko brzmi :wink: I tu nasuwa mi się Bóg i Chrystus, Chrystus jest wszędzie widzi i słyszy wszystko, ja to interpretuję tak, że to po prostu wszystko. Tak samo wieczne życie, dlatego, że dusza jest nieśmiertelna? Takie mam odczucia.

[Macha]

pamietaj, ze mozesz po otrzymaniu nowego ciala nie pamietac co sie dzialo wczesniej, to sie nazywa kolejne wcielenie

[wachos]

Wiem, ale tak jak teraz na to patrze, to trochę dziwne mi sie to wydaje, żeby zapomnieć Chociaż są przypadki gdzie dzieci pamiętają poprzednie wcielenie, czytałem o tym ale czy to prawda?

[Traper]

dzieci pamiętają... ale jako dzieci właśnie, a potem o tym zwykle zapominają... Pewnie może być tak, że przy nowym wcieleniu pamięć się kasuje, choć widać niezupełnie i nie w każdym przypadku do końca wspomnienia są usunięte... ale czase może się to przydać. Chyba

[Macha]

to czasem to jak mi sie wydaje tylko "slajdy" nic nie warte obrazy, niewiadomo skad i po co

zara przeciez to takie wlasnie znaczenie moga miec nasze sny, przeswity z poprzednich wcielen, bo nikt nigdy nie mowil, ze swiat tez sie nie rodzi na nowo i wszystko przechodzimy od nowa.

[Eury]

Czy w momencie śmierci budzimy się z snu zwanego rzeczywistością? Być może tak, ale nie odczujemy tego, bo to jest tak jak z naszymi zwykłymi znami. Nie pamiętami za dobrze o co chodziło. Czyli Możliwe że jedno nasze życie to jeden z wielu snów naszej duszy

Czytalem, ze czlowiek w momencie smierci nie zdaje sobie sprawy ze umarl. Zaraz po smerci widzi innych ludzi, swoje cialo, byc moze bliskich, ktorzy placza, a on i tak nie zda sobie sprawy ze umarl, potraktuje to tak jak najdziwniejszy ze snow...

[Macha]

nie wydaje mi sie ze mialoby byc tak, ze po smierci "wedrujemy" po swiecie, i tak przez wiecznosc. albo dusza dolacza do zrodla energii i laczy sie z innymi duszami, albo po jakims czasie tez umiera
albo przenosimy sie po smierci na "wyzszy poziom wtajemniczenia"