Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy religie dzielą ludzi?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
36 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Czy Twoim zdaniem religie dzielą ludzi? (72 użytkowników oddało głos)

Czy Twoim zdaniem religie dzielą ludzi?

  1. Głosowano Tak, religie dzielą ludzi (63 głosów [87.50%])

    Procent z głosów: 87.50%

  2. Nie, religie jednoczą ludzi (7 głosów [9.72%])

    Procent z głosów: 9.72%

  3. Nie mam zdania (2 głosów [2.78%])

    Procent z głosów: 2.78%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#16

może tak może nie.
  • Postów: 504
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja powrócę do dyskusji jaką toczą Przemo z Trajanem, ona jest jednak najciekawsza w tym temacie. Otóż mamy tu do czynienia z obustronnym nadużyciem. Słowo "religia" jednak coś znaczy, nie można używać tego jako synonimu konkretnej z nich i to w dodatku jednego z jej odłamów, czyli religii katolickiej. Jesli dobrze widzę temat brzmi "Czy religie dzielą ludzi?" Wysnuwania ogólnych wniosków na temat religii za pośrednictwem jednej z nich, jest moim zdaniem nieprawidłowe. Jeśli dwóch dyskutantów pod tym samym pojęciem rozumie coś innego, to trudno dojąc do jakiegoś konsensusu. Mogę zapewnić że ludzie na świecie wierzą w naprawdę dziwne rzeczy, nie wszystkie religie wyglądają tak samo. Znalezienie jakiegoś wspólnego ich składnika jest naprawdę trudnym zadaniem. Próby oczywiście były. Każda religia miała mieć jakieś powiązanie ze słońcem, planetami, krwią, lękiem przed ojcem, kultem przyrody itd. Dziś wiemy że czegoś takiego nie ma, antropologia dostarcza dowodów na obalenie prawie każdego wspólnego składnika religii, choćby nie wiem jak ogólny on by nie był. To podkreśla różnorodność wierzeń na naszej planecie. Mogę podać wiele przykładów, gdzie religia nie posiada funkcji utrzymania porządku publicznego, gdzie religia nie jest motorem produkcji wszelakich dóbr. Słynne powiedzenie Woltera "Gdyby Boga nie było, należałoby Go wymyślić" - w sensie religia jest człowiekowi potrzebna. To dość stara koncepcja nazywana funkcjonalizmem, której autorem był, wyobraźcie sobie Polak :) Bronisław Malinowski. Zakłada ona że każda instytucja posiada jakąś funkcje, dziś wiemy że to nieprawda. Nie można tak uogólniać. Jeśli stawiamy pytanie w ankiecie "Czy Twoim zdaniem religie dzielą ludzi?", co jest tzw pytanie rozstrzygnięcia, należałoby sprecyzować, o jakich religiach mówmy, gdzie i w jakich czasach.

Temat rzeka, więc na koniec odniosę się do chyba najbardziej spornej kwestii miedzy Przemo a Trajanem, czy religie powodują wojny. Przemo argumentuje że religia prowadzi do zaślepienia, powodując że człowiek w imię wiary zaczyna zabijać innych, zaś Trajan uważa że powodem wojen jest ekspansja. Przecież określenia "wojna religijna", "wojna religii" jest konstruktem myślowym, w rzeczywistości religie nie mogą toczyć z sobą wojny, wojny to domena ludzi. Nie przypominam sobie w tej chwili wojny jakiś dwóch religii. Są oczywiście lokalne konflikty, których pretekstem jest religia, jednak religie jako takie nie wchodzą z sobą w konflikty. Religia nie powoduje takich wojen do których prowadzi np. przynależność narodowa (przykład z truskawkami nie był najlepszy). Wybucha wojna Polsko-Rosyjska, każdy Polak jest wrogiem Rosjanina i odwrotnie, obie mniejszości stają sie prześladowane na terytorium wroga. Z religią tak nie jest, nawet jeśli istnieje taki cichy konflikt to nie przekłada się on na otwartą walkę. Co tu dużo gadać, Osama bin Laden nie mówi, zabije was bo jesteście chrześcijanami, zabije was bo jesteście Żydami, On mówi - zabije was bo zabraliście nam to i to, oddajcie to. Czy religie dzielą ludzi.. i tak i nie :)
  • 0

#17

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Sprawa jest prosta. Religie lacza ludzi, ale tego samego wyznania, a dziela ludzi o innych wyznaniach.
  • 0

#18

Maikeru.
  • Postów: 36
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dla mnie także religie dzielą ludzi. A szkoda :x
  • 0

#19

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie bardzo wiem czemu ta debata służy. Są pewne fakty z przeszłości gdzie naprawde w imie religii zabijano. Dziś też się zabija tylko nie w naszej...a na bliskim wschodzie :) Różne religie dzielą ludzi i jak wyżej pisze Maikeru, szkoda...bo paradoksalnie Bóg jest ponoć jeden...
  • 0

#20

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem nie ma tu żadnej sprzeczności. Ludzie rozumieli i dalej rozumieją religię, tak, jak została im wyjaśniona. Ale dochodzisz do dobrych wniosków. Ludzie są i byli manipulowani, nie tyle przez religię, co przez jej hierarchów, używających religii do własnych celów.


Nie rozumiem na jakiej podstawie zakładasz, że religia zawsze jest instrumentem manipulacji. Owszem, zdążają się takie przypadki, ale częściej dopuszczają się takowych manipulacji władcy świeccy. Podstawowy błąd jaki popełniasz polega na uwypuklaniu występujących patologii jako normy i powszechnej praktyki. Nie ma podstaw by wysuwać takie wnioski.
Z całego dorobku religii świata zauważasz tylko tyle, że niektórzy używali jej czasem do własnych celów. To tak, jakbym usiłował zdyskredytować cały ruch ekologiczny i jego ideały na podstawie tego, ze niektórzy cwaniacy używają postulatów ekologicznych do finansowych szantaży przedsiębiorstw.
Zwracasz uwagę na jeden aspekt całej sprawy, aspekt wcale nie najistotniejszy z punktu widzenia całokształtu zjawiska jakie nazywamy religią. Zakładasz jakby, że religia po prostu służy do manipulacji, otóz nie jest tak, jest to margines. Może i chwytliwy medialnie i interesujący, ale margines. Kogo obchodzi, że Kościół budował potencjał intelektualny naszej cywilizacji przez półtora tysiąca lat z fenomenalnym rezultatem jakim jest dorobek naszej cywilizacji, skoro można sie przyczepić do tego, ze jakiś hierarcha wykorzystywał stanowisko do własnych celów. Nie zwracasz uwagi na całe realne i nierzadko namacalne dobro jakie płynie z religii a tylko na to, że bywa ona wykorzystywana. To jest brak obiektywizmu.

Religia nie służy do manipulowania ludźmi. Można wymienić szereg jej społecznych funkcji istotnych z całkiem pozareligijnych przyczyn. Ale skupić się można na duchowych wartościach niesionych przez religię. A te wartości konsekwentnie pomijasz, jakby ich nie było.

Tak jest nadal. Przykład? Mamy świetny, ojciec dyrektor.

Przykład Rydzyka jest o tyle nietrafiony, ze znajduje się on pod stałym obstrzałem ze strony Episkopatu, przed chwila słyszałem ze dwie takie wypowiedzi w wiadomościach. To jak to w końcu jest? Manipulują ci hierarchowie, czy krytykują manipulatora? :D Znowu zwracasz uwagę na jeden aspekt sprawy - na postawę i działania samego Rydzyka. A uczciwy ogląd sprawy wymaga aby wziąć pod uwagę postawę Kościoła jako instytucji wobec tego jednego kapłana i jego mediów, ale to już nie pasuje do Twojej tezy.

Biblia, a zwłaszcza Stary Testament pełen jest sprzeczności. I nie ma żadnego problemu, żeby znaleźć dowolny werset, którym można umotywować dowolne działanie.


Biblia jest tekstem pełnym pola do interpretacji, wieloznaczności itp. Myśliciele, filozofowie i teologowie od dwóch tysięcy lat zajmują się jej treścią. Kiedyś miałem okazję słuchać interpretacji Pisma Świętego dokonywanych przez "fachowców" i byłem pod wrażeniem, potrafią wyciągnąć z przypowieści wiele znaczeń i interpretacji, czasem zaskakujących. A le zawsze są one zgodne z podstawowymi założeniami doktrynalnymi wiary. Nie można zatem dowolnie manipulować tekstem i manipulować tłumem. POZA sytuacją, kiedy wierni nie maja pojęcia o co chodzi i nie znają Pisma, dlatego Kościół zachęca do samodzielnego zgłębiania i poznawania zarówno Biblii jak i jej różnorakich interpretacji, przemyśleń filozofów itd.
Ty dostrzegasz jedynie możliwość manipulowania wiernymi, to spojrzenie stronnicze. Nie próbujesz dostrzec prawdziwego sensu badań nad Pismem Świętym, walorów duchowych i całej gamy przesłań dotyczących odpowiedzi na rożnego rodzaju pytania egzystencjalne. Znowu zauważasz jedynie margines sprawy.

Jesteś w błędzie, nowo powstające cywilizacje tworzyły, a raczej przejmowały wierzenia, od innych wcześniejszych, modyfikując je zgodnie z własnymi potrzebami. Dokładnie tak samo było z religią katolicką. (O tym notabene traktuje film).

Powyższy cytat jest odpowiedzią na moja wypowiedz:

Każda cywilizacja w dziejach powstała w związku z jakimś systemem wierzeń.

Nie zrozumieliśmy się, ja piszę o powstawaniu cywilizacji i roli religii w tym procesie. A ty piszesz o powstaniu religii, to dwie zasadniczo rożne sprawy.
Natomiast powstawanie religii o którym piszesz, to odrębny temat. W filmie mamy do czynienia z wieloma podanymi stronniczo informacjami, bez podania kontekstu całej sprawy. Autor filmu przyjął pewna tezę i dobiera do niej odpowiednie "argumenty". Spodobało mi się choćby kwestowanie istnienia Jezusa jako postaci historycznej, do tej pory się z takim stanowiskiem nie spotkałem. Nawet ateiści nie kwestionują tego, ze Jezus był postacią historyczną. :)
Także historiozoficzna teza o powstaniu religii jest zbyt ogólna, nie bierze pod uwagę konkretnych okoliczności i faktów. Natomiast faktem jest to, ze każda religia formując się przejmuje pewne elementy wcześniejszej tradycji i kultury. W końcu nic nie bierze się z próżni, a na pewno nie przyjęta przez ludzi forma wyznawania religii. Ale to są detale, w żadnym stopniu nie przesądzają o zasadności religii a już na pewno nie są argumentem przeciwko istnieniu Boga.

Do samej poruszonej przez Ciebie kwestii odniósł się homo scepticus w swoim poście, zakładam, że pisze prawdę o badaniach antropologów kultury, co niejako potwierdza moją opinię o treściach zawartych w filmie.

Skoro już chcesz wymieniać zasługi Kościoła to i ja się dołączę. żeby nie zanudzić czytających zatrzymam się na 12 wieku

.

No i widzisz, koniecznie chcesz podac jakieś negatywne aspekty historii Kościoła,a pomijasz fakty jakie podałem. :)Czy czynników i zjawisk jakie wymieniłem nie było? :D Sa to gigantyczne zasługi Kościoła i niewygodnie przyznać, że miały i mają miejsce co? :P

KWESTIE HISTORYCZNE
Wpierw kilka ogólnych uwag.
Podajesz pewne fakty, postawy i opinie niektórych członków Kościoła w dodatku w dość specyficznych czasach.
Ale nie rozumiem w jaki sposób opinie, czasem absurdalne, pewnych duchownych sprzed półtora tysiąca lat mają być argumentem przeciwko religii, czy tez konkretnie chrześcijaństwu jako takiemu?
Omawiasz wpierw okres rzymski, nie za bardzo rozumiem co decyzje poszczególnych cesarzy mają wspólnego z Kościołem jako takim? To nie Kościół a imperator wydał edykty o jakich piszesz :)
Co do spalenia biblioteki aleksandryjskiej, to o ile dobrze pamietam spalono jakas jej część i to na rozkaz cesarza Teodozjusza.

435 r. — kara śmierci dla heretyków(wyraz heretyk z greki oznacza „wybór" określenie jakże trafne, religia katolicka przez całe wieki walcząc z herezją, walczyła z prawem dokonywania wyborów przez ludzi); wiek później wszyscy poganie zostają uznani za ludzi bez żadnych praw, w tym prawa do posiadania majątku

I znowuż przypisujesz czyny władz świeckich Kościołowi. Wiesz chociaż dlaczego władza tępiła heretyków? Otóż wszelkie ruchy heretyckie przyczyniały sie do niepokojów społecznych, które w tamtych czasach przybierały nierzadko dramatyczny przebieg i były ostatnim, na czym zależało władcom zarówno w Rzymie jak i później w całej Europie.
Tępienie heretyków miało podtekst polityczny i społeczny. Dość wymienić przykład zagrożenia jakim byli barbarzyńcy - arianie (jak np. Goci czy Wandalowie) w granicach imperium.

Zresztą powstała wtedy organizacja kościelna była czynnikiem jaki pozwolił wyjść Europie z cywilizacyjnej zapaści po upadku Rzymu. Cały dorobek cesarstwa przetrwał wraz z instytucją Kościoła, który przetrwał V wiek.
To właśnie Kościół był podstawą odbudowy organizacji państwowej, recepcji prawa rzymskiego i odbudowy cywilizacji na kontynencie po upadku Rzymu i tak było przez całe następne stulecia. Ale o tym już nie napisałeś :)

od VII w. Kościół posiada już ziemie, których wielkość dochodzi do 1/3 terenów całej Europy ( nasz polski Kościół mieścił się potem w tym właśnie przedziale)

Kościołowi z radością nadawano ziemie z uwagi na wysoką kulturę rolniczą jaka prezentował na gospodarowanych przez siebie ziemiach. Władcy nadawali owe grunty, nie musieli nimi dłużej zarządzać, a uzyskiwali (za wyjątkiem ziem immunizowanych) z nich pewne dochody. To było zjawisko powszechne w całej Europie.

wiek wcześniej wprowadzono system dziesięciny (istniejący aż do XIX w.), zagwarantowany potem prawnie przez Karola Wielkiego, a gdy dochodziło do dyskusji na temat jej płacenia, papież potrafił ekskomunikować winowajcę (jak np. miasto Florencję w XIII w. albo okręg Steding, który odmówili płacenia danin arcybiskupowi Bremy), a cesarz chrześcijański urządzić prawdziwy pogrom, jak wtedy gdy w 782 r. Sasi z powodu dziesięciny wszczęli powstanie i Karol Wielki kazał w Verden urządzić kaźń 4500 Sasów

Masz pretensje do Kościoła za politykę Karola Wielkiego? :) Dziesięcina była poważnym źródłem przychodów Kościoła, który w tym czasie był państwem - mam na myśli konkretnie Państwo Papieskie. Papież był normalnym politykiem, to nie była sytuacja dobra dla religii, ale bardzo służyła sytuacji politycznej kontynentu. Papież - jak każdy władca państwa ważnego na arenie politycznej pilnował swoich interesów jak umiał, nie mam zamiaru usprawiedliwiać pewnych poczynań, ale weź pod uwagę, że można powiedzieć, że w owym czasie był on bardziej politykiem niż głowa Kościoła. A władcy musieli mu ulec, albo stawiać opór, to zależało od sytuacji wewnętrznej w kraju (vide Henryk IV).
Natomiast obciążenia fiskalne nakładane na poddanych przez władców świeckich były nieporównywalnie gorsze i w dodatku mniej pewne - władca robił co chciał i kiedy chciał, a często potrzebował pieniędzy. Dochodziło o ile dobrze pamietam do tego, że poddani dążyli do osiedlania się na gruntach kościelnych, bo tam było im lepiej :)

Sytuacja Kościoła w tym okresie miała się różnie, ale weź pod uwagę, że jest to również okres dużej aktywności cywilizacyjnej kościoła. Który wraz z religia szerzył po całej Europie wiedzę, kulturę , o czym pisałem w poprzednim poście. Natomiast wewnątrz Kościoła dążono do przełamania negatywnych tendencji. temu służył cały gigantyczny ruch kluniacki i decyzje wielu synodów i soborów z postulatami ograniczenia stanu majątkowego kapłanów i wieloma innymi. Ale o tym już nie napisałeś. Powstawały zakony żebracze itd. Celibat wprowadzono wtedy miedzy innymi dlatego, żeby księża nie zajmowali się rodziną i jej zabezpieczeniem a pracą na rzecz swoich duszyczek.Ale o tym już nie napisałeś :)


Spór o inwestyturę i konflikt ideologii papalnej z cesarską, to po prostu polityka i nic więcej :)
Część z duchownych postulowała np. zwierzchność soboru nad papieżem, ideologie były zróżnicowane jak cała filozofia wieków średnich.

Opinie o konieczności posłuchu dawanego biskupowi... nie wiem czy zauważyłeś, ale te czasy już minęły :)

Jeszcze jedno, jeżeli nie chcesz odnieść się na razie do całości tego co piszę, to spoko. Ale jedną kwestię uważam za istotną. Chodzi mi konkretnie o Twoje pretensje do podziałów jakie ma tworzyć religia. Żeby się nie powtarzać odsyłam do pierwszego z trzech akapitów jakie zacytowałem w swoim poprzednim poście pod hasłem "POPRZEDNIE POSTY"


EDIT: CIĄG DALSZY

"W tym tekście usiłujesz manipulować czytającymi i to z kilku powodów: "W tym tekście usiłujesz manipulować czytającymi i to z kilku powodów:

1. Komunizm, ani faszyzm nie miały w swych założeniach miłości bliźniego.
2. Nie wiem ilu ludzi żyło np. w czasach inkwizycji, ale przypuszczam, że są to wartości porównywalne z ofiarami komunizmu i faszyzmu. Więc siłą rzeczy są to wartości nieporównywalne.
3. Nie ateizm zbiera swoje żniwo, tylko rządy totalitarne. Zresztą pragnę Ci przypomnieć napis na wojskowych pasach żołnierzy niemieckich Gott mit uns (Bóg jest z nami)."


1. Co to ma do rzeczy, te dwa przykłady miały wiele różnych "szlachetnych" założeń, gdybyś się w nie wczytał. Hitler przecież też chciał dobrze, tylko ze nie dla wszystkich. A ja piszę o ateizmie a nie o totalitaryzmach.
2. Żartujesz prawda? jak możesz porównywać masowe rzezie i hekatomby z jednostkowymi przypadkami wyroków śmierci. Zajrzyj do tematu o inkwizycji. Masz całkowicie fałszywe wyobrażenie o inkwizycji, nawet najbardziej radykalne działania inkwizycji hiszpańskiej, podległej królowi a nie papieżowi, nie sięgają do piet jakimkolwiek masakrom totalitaryzmów. Inkwizycja ma na koncie niewiele ofiar, jak długo można powielać wielokrotnie obalana "czarną legendę"?
3. Przecież zastosowałem Twój sposób myślenia, o co masz pretensje :D To nie religia wszczyna wojny, a ludzie wykorzystujący ją w sposób instrumentalny. A totalitaryzmy, w szczególności komunizm często odwoływały się do ateizmu, a nikt nigdy nie dokonał takich rzezi jak oni nawet w proporcjonalnym porównaniu liczby ludności w poszczególnych okresach.

Co do tematu Faszyzm - Watykan, to część "historyj" już obalono jako pewne manipulacja STASI w stosunku do działań papiestwa, było o tym głośno chyba ostatniego lata, a druga sprawa to upatrywanie przez Watykan w faszyzmie skądinąd wtedy jeszcze nieskompromitowanym za bardzo masakrami, obrony przed bolszewickim butem.
A w czasie wojny to właśnie Kościół w poszczególnych krajach udzielał ogromnej pomocy np. Żydom.

Czekaj, bo trochę się pogubiłem. Chcesz wmówić czytającym, że Katolicyzm nie przyznaje się do Starego testamentu? Ty obłudniku, ty manipulatorze!!
Chcesz pominąć to co dla Ciebie jest niewygodne?? A fe.
A może jeszcze napiszesz, że Bóg zmienił zadanie? I ważniejsze od tego co mówił Mojżeszowi jest to, co przekazywał nam Jezus? To co piszesz podpada mi pod bluźnierstwo.


tak jak pisałem, nie masz zbyt wielkiej wiedzy o doktrynie Kościoła :D
KK nie odcina się od Starego Testamentu, a jedynie ukazuje nową drogę jaką wyznaczył Chrystus w Nowym Testamencie, to o czym pisze to żadna tajemnica :) Lepiej wyjaśniłby Ci to jakiś biblista, ale zasadniczo o to właśnie chodzi.


homo scepticus-->
Pisałeś o manipulacji obu stron, jeżeli dobrze odczytuje to masz na myśli identyfikowanie pojęcia religii z chrześcijaństwem a konkretniej z katolicyzmem. Twój zarzut jest w zasadzie zasadny, to prawda, ze doszło do pewnego przemieszania pojęć. Ale na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że Przemo w swoich postach odnosi się głównie do tej konkretnej religii właśnie. Zresztą sprawy tej religii dotyczą nas w największym stopniu.

Napisałeś: "Trojan".
Nie wiem z czego to wynika, zależy na różnych forach na których używam tej ksywki ludzie często się mylą. Używam pseudonimu Trajan, a nie Trojan :D

Zgadzam się z Twoją opinią o charakterze wojen, masz dużo racji. :)
  • 0

#21

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Precierz ty zwyczajnie bredzisz!!!
(...)
Kolejna z Twoich bredni.
(...)
Zrozum raz na jutro, bo pewnie dłużej nie zapamiętasz
(...)
Wybacz, ale czy Twoim zdaniem prymitywny antyklerykał ma pisać o wartościach duchowych?? Nie oczekujesz po mnie przypadkiem zbyt wiele?


Nie, wierz mi nie spodziewam się po Tobie za wiele i jak na razie nie zawodzisz moich oczekiwań. Ale biorąc pod uwagę jakość Twoich odpowiedzi radziłbym się zastanowić kto z nas dwóch bredzi. I wiesz co, wtedy napisałem to pod wpływem emocji, przeprosiłem zresztą, ale teraz widzę, że Ty chyba naprawdę jesteś dość hmm, "niezbyt mądrym" antyklerykałem przyjacielu, a szkoda.


Kolejna z Twoich bredni. Religia,a zwłaszcza jej hierarchowie, mówią co jest dobre, a co nie, mówią ludziom co należy robić, a co nie. Sądzę, że 90 % tego społeczeństwa wysłuchało i wysłucha, na kogo głosować, a na kogo nie. Sory, ale jesteś chyba oderwany od rzeczywistości.

I Ty twierdzisz, że nie jesteś antyklerykałem? Ty zarzucasz mi, że bredzę? :)
Masz wbite do głowy własne dogmaty o "strasznym", "złym" Kościele, czy nie widzisz, że jesteś śmieszny z tymi wynurzeniami ona poziomie "Nie" Urbana? Weź kiedyś na spokojnie przeczytaj sam siebie, może to da Ci do myślenia.

Wybacz, ale czy Twoim zdaniem prymitywny antyklerykał ma pisać o wartościach duchowych?? Nie oczekujesz po mnie przypadkiem zbyt wiele?


Zbywasz w ten sposób moje pytanie, zabawny chwyt erystyczny. Skoro nie dostrzegasz wartości duchowych jakie niesie religia, to może faktycznie moje oczekiwania i pytania z poprzednich postów trafiły na złego adresata.
Zbywaj moje pytania i uwagi tak dalej, zbywaj spokojnie. Zaczyna mnie to nawet bawić.

nom, a Ty jesteś bezstronny. buachacha. padam ze śmiechu.

Gdy wytykam Ci bezstronność zamiast dowodzić, że się mylę zarzucasz mi to samo, jeszcze z tym charakterystycznym "buhaha", nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale to dość wymowne...

nie ma czegoś takiego jak obiektywizm w bardzo subiektywnych wypowiedziach.


Staram się być obiektywny i analizować historię biorąc pod uwagę jej całokształt. Ty skupiasz się na wygodnych dla utrzymywania Twojej śmiesznej tezy "argumentach". Jest, jest przyjacielu coś takiego jak obiektywizm i szacunek dla rzeczywistości. I można go próbować zachować nawet w subiektywnych wypowiedziach. Spróbuj, warto.

Wiesz tak się składa,że to (pieniądze) zawsze były ważne dla kościoła,a jego hierarchów głównie.
Tak na marginesie, mimo tego, co nauczał Jezus. Niestety tak jest nadal.

To wszystko co masz do powiedzenia w tym temacie? Nadal nie dojrzałeś do tego, żeby używać kwantyfikatorów w tego typu wypowiedziach? Trudno. napisałem już o uwarunkowaniach politycznych tamtego okresu. A polityki ekonomicznej dawnego Kościoła z dzisiejszym nie można nawet porównać, ale kto by tam się przejmował misjami czy gigantycznym budżetem Caritasu jak można bredzić o wojnach religijnych.


Nie chciałem angażować się w tą dyskusję. Pisałem, żeby każdy szedł swoją drogą. Trajanowi to nie wystarczyło.... Sam nie wiem, czy to jego ego i chęć bycia lepszym, czy powody religijne. Bo jeśli nawróci kogoś na "jedyną właściwą drogę" to pewnie w oczach Jego Boga będzie to zasługą.I tak jestem wdzięczny, że jeszcze mnie nie ukamienował za odmienne poglądy. smile2.gif


O czym Ty znowu piszesz? jaka jedyna właściwa droga... Ech. Postawiłeś durną tezę na temat religii, chciałem wyciągnąć od Ciebie jakieś argumenty na jej obronę, próbować zbyć je i usiłować udowodnić za pomocą argumentów, że nie masz racji. Mało mnie obchodzą Twoje osobiste przekonania, ale jak szerzysz tego typu poglądy mające w sumie charakter pewnego oszczerstwa, to nie zamierzam się na coś takiego godzić. Nie po drodze CI z KK, Twoja sprawa idź swoją drogą ale nie wylewaj pomyj na te instytucję tylko dlatego, że z jakichś przyczyn jej nie lubisz. Z twojej wypowiedzi wynika, jakoby próba merytorycznej dyskusji Ci przeszkadza? Smutne jest dla mnie to, że ludzie tak reagują na próbę przeprowadzenia dyskusji, ale to Twoja sprawa.

Mam do Ciebie prośbę, jeżeli ta dyskusja ma przerodzić się w pyskówkę tego rodzaju to daj mi o tym w jakiś sposób znać, albo po prostu nie odpowiadaj i zwyczajnie damy sobie obaj spokój. Zaczyna się weekend a ja nie mam ochoty marnować czasu.
  • 0

#22

zak.
  • Postów: 1198
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

przemo ma racje.

Staram się być obiektywny

ta.. ;)

Twoja sprawa idź swoją drogą ale nie wylewaj pomyj na te instytucję tylko dlatego, że z jakichś przyczyn jej nie lubisz.

dlaczego? bo miliony wiernych wierza? a moze poprostu nie wiedza, ze mozna inaczej? moze od dziecka sie nauczyli, ze jak jest bog, to tylko katolicki?

Zaczyna się weekend a ja nie mam ochoty marnować czasu.

to po co wdawales sie w dyskusje? :)

I Ty twierdzisz, że nie jesteś antyklerykałem? Ty zarzucasz mi, że bredzę? Masz wbite do głowy własne dogmaty o "strasznym", "złym" Kościele, czy nie widzisz, że jesteś śmieszny z tymi wynurzeniami ona poziomie "Nie" Urbana? Weź kiedyś na spokojnie przeczytaj sam siebie, może to da Ci do myślenia.

http://wiadomosci.on...86,11,item.html
  • 0

#23

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Napisałem słowa, których żałuje i za które przeprosiłem, czy mam przeprosić raz jeszcze? Gdy pisałem "bzdura" o cytatach przez Ciebie przytoczonych to zaraz potem wyjaśniałem dlaczego, a Ty ograniczyłeś się do stwierdzenia, że bredzę :) No jest pewna różnica. Zarzucasz mi emocje, a przemawiają one właśnie przez Twoje posty. Cóż, być może obaj kierujemy się emocjami i nie dostrzegamy tego u siebie, to też jest możliwe. Ale Ty sukcesywnie odnosisz się do moich ewentualnych emocji i tylko do nich, jakby w moich postach nie było nic poza nimi.

Dalej, jedną z twoich metod nie jest rzeczowa dyskusja, ale personalne ataki skierowane przeciwko piszącemu, lub autorom źródeł, na których piszący się opiera.


Personalnym atakiem jak rozumiem nazywasz moje wnioski na temat Twojej postawy, jakie formułowałem na podstawie treści i charakteru Twoich zarzutów wobec religii,a praktycznie wobec KK? Uzasadniłem swoje stanowisko pod każdą swoją uwagą, napisałem dlaczego uważam, że przemawia przez Ciebie antyklerykalizm, jeżeli się nie zgadzasz z tą i innymi opiniami to napisz dlaczego.

Co do moich prób dyskredytowania przytaczanych przez Ciebie źródeł i autorów. Wolterowi udowodniłem kłam przytaczając szereg argumentów, uważasz to za personalny atak na niego? Każda moja próba zakwestionowania przytaczanych przez Ciebie autorów jest atakiem personalnym? Piszesz, jakbym rzucał mięchem na lewo i prawo, a do przytaczanych przeze mnie argumentów jakoś nie zauważasz. To jest właśnie manipulacja.

Przyjacielu, obiektywny może być odczyt wskazań z przyrządu pomiarowego, ale nie rozmowa na tematy religijne. Historia również nie jest obiektywna. Przecież historię zawsze piszą zwycięzcy.


Można zachować obiektywizm, choćby cześciowy w każdej dyskusji. Wystarczy szacunek dla faktów. Ja nie neguje błędów i niezbyt jasnych kart w historii organizacji Kościoła, ale wskazuje na szereg pozytywnych zjawisk o kluczowym znaczeniu dla naszego świata jakie KOściół ze sobą niesie. Ty natomiast zauważasz tylko ten pierwszy aspekt sprawy, a drugi jakby dla Ciebie nie istniał, chociaż żyjesz w cywilizacji stworzonej przez chrześcijaństwo, o czym już wcześniej pisałem. To jest właśnie brak obiektywizmu.
Pisząc o niemożności zachowania obiektywizmu negujesz sens toczenia jakiejkolwiek dyskusji, jeżeli obiektywne mogą być tylko odczyty urządzeń to znaczy, że z założenia nie ma co dążyć do poznania prawdy arystotelesowskiej i nie ma o co się spierać, tylko każdy ma własną prawdę, jej będzie się trzymał zawsze i wszędzie i w zasadzie pozostaje nam - ludziom na całym świecie wieczna kłótnia wszystkich ze wszystkimi. To wysoce pesymistyczny pogląd i nie zgadzam się z nim.

Kiedy sięgnąłem do źródła źródeł Katolicyzmu, czyli Biblii Ty i to źródło usiłujesz bagatelizować. Wyjaśniasz, że NT jest Ważniejszy niż ST. Ukazuje zupełne inne oblicze Boga, to prawda. Tylko co się zmieniło, Bóg, czy ludzkie wyobrażenie o Nim? To wbrew pozorom bardzo ważne pytanie. Bo jeśli ewolouowało ludzkie wyobrażenie o Bogu, to trzeba by przyznać, że ST jest bajką, albo zbiorem legend w najlepszym razie. Albo inaczej, skoro Bóg jest taki, jak opowiadał o nim Jezus, to z kim w takim razie rozmawiał Mojżesz. Bo na pewno nie z tym samym Bogiem.


Nadal nie chwytasz, nie zmieniło się ludzkie wyobrażenie o Bogu, a przesłanie Boga dla ludzi. Wraz z Chrystusem Bóg zsyła dla ludzi nową nadzieje i nowa szansę. Stary i Nowy Testament są ze sobą powiązane licznymi wątkami. Chrystus nie przychodzi w próżnię, a odwołuje się do zastanego porządku, który przecież zawiera w sobie zapowiedz Jego przyjścia. Ale Chrystus głosi również, że "wszystko czyni nowym". Nie da się Tego rozpatrywać w kategoriach tak prostych jak usiłujesz.
A Twój cytat ze ST był dobrany stronniczo, cytujesz te fragmenty, jakie pasują do Twojej tezy. W NT znajdziesz cytaty przeczące wnioskom, jakie wynikają z cytowanego fragmentu ST, a przynajmniej jego prostej, dosłownej interpretacji. Na tym polega między innymi różnica pomiędzy chrześcijaństwem a judaizmem, Żydzi budują swoją religię na ST, a chrześcijanie głównie na NT.

Domagasz się źródeł i rzeczowej dyskusji.
Oczywiście mogę Ci wyjaśniać na czym opieram swoje opinie, mogę wskazywać na wiele źródeł. Tylko co to da? Będziesz starał się je bagatelizować, lub ośmieszać autorów i w zamian wskażesz mi źródła, które są dla Ciebie wygodne.

Wykazałem nietrafność Twoich źródeł w temacie inkwizycji, a Ty zamiast zbić moje argumenty swoimi zarzucasz mi bagatelizowanie... Podobnie zaczyna to wyglądać w temacie Starego Testamentu. Zamiast wykazywać, że się mylę stawiasz jakieś dziwne zarzuty, jak choćby ten sprzed kilku dni, kiedy to o ile dobrze pamiętam napisałeś, że się wymądrzam. Można i tak nazwać próbę dyskutowania.

W jednym się zgadzam, do porozumienia nie dojdziemy. Nie wiem czy jest sens kontynuować tę dyskusję skoro zaczyna tracić walory dyskusji merytorycznej.
  • 0

#24

Berith.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Pozwolę się wtrącić do tej dyskusji i przedstawić własne opinie na poruszane kwestie.
Pragnę również zauważyć, że powoli odbiegamy od głównego wątku tematu, lecz moim zdaniem warto to jeszcze trochę pociągnąć.

Ty natomiast zauważasz tylko ten pierwszy aspekt sprawy, a drugi jakby dla Ciebie nie istniał, chociaż żyjesz w cywilizacji stworzonej przez chrześcijaństwo, o czym już wcześniej pisałem. To jest właśnie brak obiektywizmu.

Zgadzam się, że nasza obecna cywilizacja zostałą ukształtowana przez chrześcijaństwo. To niewątpliwy fakt, lecz wyobraź sobie co by było, gdybyśmy wszystkie nasze odkrycia cofneli o kilkaset lat wstecz. Bo nie wątpliwym faktem jest również to, że wiele odkryć, które dzisiaj wydają się nam oczywiste i są podstawą do odkrywania coraz to nowszych rzeczy, były znane już o wiele wcześniej, lecz Kościół z nimi skutecznie walczył. Zapewne były też przypadki, w których to walczyć nie musiał, bo ludzie mogli po prostu nie ujawniać swoich odkryć ze strachu. Tak więc kwestia jakoby chrześcijaństwo wykreowało naszą cywilizację ma tak samo dobre i złe strony. Z tej dobrej nauczono nas zasad moralnych, których jednak jak uważam sami byśmy się nauczyli, a z tej drugiej ciągle nas ograniczano i robi to się nadal. Przykładem jest chodźby klonowanie - może nam to powiedzieć wiele o człowieku, a nawet pomóc potwierdzić lub zaprzeczyć istnienie duszy, gdyby tylko kiedyś zostało przeprowadzone na człowieku.

Nadal nie chwytasz, nie zmieniło się ludzkie wyobrażenie o Bogu, a przesłanie Boga dla ludzi.

Skoro zmieniło się przesłanie Boga do ludzi, to znaczy także że zmienił się sam Bóg. Przestał być Bogiem, surowym i okrutnym, a stał się miłym i dobrodusznym. To chyba nie świadczy o nim najlepiej, gdyż co to za Bóg, który dostosowuje się do wiernych?

Ale Chrystus głosi również, że "wszystko czyni nowym".

Czyżby więc wszystko co stare było złe? Było błędem? Bo chyba tak to należy interpretować - Bóg widząc że prawa, które wcześniej obowiązywały nie były w stanie utrzymać przy nim ludzi, więć postanowił je zmienić.
  • 0

#25

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wiesz, właśnie przeglądałem dokumenty kościelne i dogrzebałem się ciekawej rzeczy. Twierdzisz, że inwizycja nie miała władzy karać i oddawała pod sądy świeckie. Mijasz się przyjacielu z prawdą.


Dobrze, wykorzystajmy podany przez Ciebie tekst jako przykład błędu w Twoim rozumowaniu. Otóż wykorzystujesz ten tekst źródłowy jako przykład działania inkwizycji w zakresie samodzielnego wykonywania kar i więzienia.
A jest to jedynie polecenie papieża. My nie wiemy czy owo polecenie zostało wykonane, nie wiemy, co na to władza świecka, nie wiemy czy nadane kompetencje zostały faktycznie przez inkwizytorów wykorzystane.
Mamy tylko tekst źródłowy na podstawie którego nie da się jednoznacznie stwierdzić jak faktycznie było.

Kolejna kwestia, tekst ten odnosi się do konkretnego obszaru - północnych Niemiec. Tak więc formowanie uogólniających sądów na jego podstawie również nie jest uprawnione.

Po trzecie dotyczy nadania specjalnych uprawnień DWÓM inkwizytorom i ich pisarzowi, zatem prawdopodobnie cała sprawa dotyczy jakiejś "misji specjalnej". Na podstawie kompetencji nadanej dwóm inkwizytorom również nie należy formułować uogólniających sądów.
A tak na marginesie zasadą w badaniach nad tekstami jest badanie całości ich treści i kontekstu w jakim tekst został sporządzony, ciekawe o co chodzi i jaka była przyczyna nadania specjalnych kompetencji.

Kolejna kwestia - nawet jeżeli dwóm inkwizytorom w konkretnym czasie na konkretnym, ograniczonym obszarze nadano specjalne kompetencje, to nie przeczy to faktowi, ze GENERALNĄ prawidłowością w działaniach inkwizycji na przestrzeni kilkuset było to, że nie miała władzy wykonywać wyroków i musiała przekazywać delikwentów w ręce władzy świeckiej.

Na marginesie kolejna uwaga - jak Kościołowi chodziło o nawrócenie heretyków, często poprzez dysputy religijne, jak kary to o charakterze kościelnym tj. pokuty, itp. To władza świecka widziała w heretykach ogromne zagrożenie dla porządku społecznego, a niepokoje były ostatnim na czym władykom zależało. Często herezja była przestępstwem w myśl prawa świeckiego i władcy świeccy ścigali ją bezlitośnie z uwagi na niebezpieczeństwo jakie niosła. A że nie zależało im na nawróceniu, a na wyeliminowaniu heretyków, łatwo się domyślić jakie różnice zachodziły w podejściu inkwizycji i sądów świeckich do heretyków. :)

A tak w ogóle Przemo, to prawdą jest tak jak pisałem, że generalnie inkwizycja nie miała władzy sama karać, ale o ile dobrze pamiętam, to NIE JA o tym pisałem w wątku o inkwizycji :D :D :D:D tego aspektu akurat nie poruszałem :)

Wniosek, że tak powiem, końcowy: tekst źródłowy to za mało ażeby formułować uogólniające sądy na dany temat. Potrzebna jest jeszcze analiza stanu faktycznego jaki miał miejsce i całego kontekstu sprawy, ażeby móc formułować wnioski. Na dobrą sprawę nic poza poruczeniem papieża o sprawie nie wiemy, dlatego wiedzę o historii trzeba czerpać z różnych źródeł.

A tak w ogóle to kto mnie straszył regulaminem za offtop, co? :D


Berith-->

Bo nie wątpliwym faktem jest również to, że wiele odkryć, które dzisiaj wydają się nam oczywiste i są podstawą do odkrywania coraz to nowszych rzeczy, były znane już o wiele wcześniej, lecz Kościół z nimi skutecznie walczył.

To prawda, że w pewnym okresie Kościół niesłusznie przyjął tego typu politykę. Ale też nie można generalizować, np. kiedyś czytałem, że w okresie rozwoju filozofii średniowiecznej swobodnie rozwijały się różne idee, bez sprzeciwu Kościoła, grunt, żeby nie były sprzeczne z dogmatami w ścisłym tego słowa znaczeniu. Podejście zresztą ewoluowało, wszakże najwybitniejsi filozofowie Kościoła adaptowali również filozofię starożytną.

Ale nie da się ukryć, że w pewnym okresie Kościół przyjął taka a nie inną politykę. Sam jestem ciekaw, czy owe odkrycia miałyby tak doniosłe znaczenie dla rozwoju ludzkości, bo przecież ograniczenia dotyczyły w zasadzie wąskich kwestii jak heliocentryzm. A a propos Galileusza, to sprawa z jego procesem to pic na wodę propaganda. Faktycznie go wezwano do Rzymu, ale był np. goszczony w apartamentach jako "osobisty przyjaciel papieża", był dostojną personą w Rzymie a nie więźniem i podobno wtedy faktycznie wycofał się ze swoich tez i "a jednak sie kręci" to bzdura. Nie wiem czy tak akurat było, ale taką wersję czytałem u Łysiaka. W każdym razie na pewno nie prześladowano go strasznie a taka jest oficjalna wersja.

Znowu popadam w dygresje, wyjaśnię do czego zmierzam. Otóż wydaje mi się, że doktryna Kościoła ograniczała naukę w na tyle wąskim zakresie i w dziedzinach w których długo jeszcze nie pchnięto wiedzy do przodu, że nie mozna mówić o kilkusetletnim zacofaniu. Wszakże z perspektywy ludzi nie miało znaczenia, czy słońce krąży w okół ziemi, czy odwrotnie.
Co nie zmienia faktu, że sam pomysł ograniczania tych dyscyplin był błędem, ale nie popadajmy w przesadę.

Natomiast wkład Kościoła w rozwój nauki na innych polach znacząco przyczynił się do ogólnego postępu technicznego w okresie wieków średnich. I pchnął nasz kontynent w rozwoju. W całej Europie rozwój i postęp gospodarczy był sprzężony z działalnością mnichów, którzy krzewili nowinki techniczne (narzędzia rolnicze, trójpolówkę, architekturę i wszelką organizację), po całej Europie. Podobnie edukacja w tym okresie istniała tylko i wyłącznie dzięki Kościołowi. To mnisi przechowywali działa starożytnych filozofów, pisarzy i prawników.

W każdym razie były to spore osiągnięcia i duży wkład w rozwój naszej cywilizacji. A oczywiście nic nie jest czarno-białe, historia żadnej idei, religii, państwa, narodu czy czegokolwiek innego nie ma wyłącznie białych kart.

P.S: Kopernik na przykład był kanonikiem :)
A co do Kopernika, polecam ciekawą uwagę na temat jego odkrycia:
http://korwin-mikke....6427,index.html

Z tej dobrej nauczono nas zasad moralnych, których jednak jak uważam sami byśmy się nauczyli

O nie, tu się nie mogę zgodzić. Ludzie sami się zasad moralnych nie uczą, zresztą wystarczy spojrzeć jak to wygląda w krajach mocno zlaicyzowanych. W każdym razie wydaje mi się to mało prawdopodobne :D A religia to przecież nie tylko zasady dobrego i złego postępowania.

a z tej drugiej ciągle nas ograniczano i robi to się nadal

A to ciekawe, jak się nas ogranicza? :) Chcesz wierzyć - wierzysz, nie chcesz? Twój wybór. Zasad moralnych też teoretycznie nie musisz przestrzegać, ale tu wkracza prawo i państwo ze swoim aparatem przymusu.


Skoro zmieniło się przesłanie Boga do ludzi, to znaczy także że zmienił się sam Bóg. Przestał być Bogiem, surowym i okrutnym, a stał się miłym i dobrodusznym. To chyba nie świadczy o nim najlepiej, gdyż co to za Bóg, który dostosowuje się do wiernych?

Ja nie jestem biblistą ani teologiem i nie potrafię tego dobrze wyjaśnić. Ale do tego co już napisałem dodam, że nie jest to dostosowywanie się do wiernych. Wszakże Chrystus został przepowiedziany już w Starym Testamencie, wyznawcy judaizmu oczekują Go do dzisiaj. Zamysł boży tworzy pewna całość. Zarówno nauka Jezusa jak i to, co było przed nim. Wszystko jest ze sobą przecież powiązane.
Poza tym fundamentalne zmiany założeń nie nastąpiły, dekalog się w każdym razie nie zmienił. Nadal człowiek odpowiada za swoje czyny :D

Czyżby więc wszystko co stare było złe? Było błędem? Bo chyba tak to należy interpretować - Bóg widząc że prawa, które wcześniej obowiązywały nie były w stanie utrzymać przy nim ludzi, więć postanowił je zmienić.

Ale skąd ta interpretacja, że wszystko co było, było złe? Prawa się nie zmieniły, zasady nadal pozostają te same. Wciąż jest ta sama miłość Boga do człowieka i te same nakazy. Pojawił się natomiast Chrystus, przybył aby odkupić świat i umrzeć za grzechy wszystkich ludzi i pod tym względem czyni rzeczy nowe. Podkreśla się wielokrotnie, że akt poświęcenia swojego własnego syna za wszystkich ludzi jest aktem największej miłości Boga do człowieka. Chrystus ma być drogą do Boga, ale wciąż tego samego Boga. Ponadto nauka Chrystusa rozpowszechniła się poza krąg Żydów, Chrystus wyraźnie kazał "iść i nauczać inne narody", ale nauczać tych samych praw i zasad.
  • 0

#26

Berith.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wszakże z perspektywy ludzi nie miało znaczenia, czy słońce krąży w okół ziemi, czy odwrotnie.

Oczywiście, że nie. Jednak już fakt, że żyjemy w kosmosie, gdzie oprócz nas istnieje wiele tysięcy innych planet, gwiazd i ciał niebieskich miał już ogromne znaczenie.

W każdym razie były to spore osiągnięcia i duży wkład w rozwój naszej cywilizacji. A oczywiście nic nie jest czarno-białe, historia żadnej idei, religii, państwa, narodu czy czegokolwiek innego nie ma wyłącznie białych kart.

I tym mądrym zdaniem proponuje zakończenie dyskusji na temat tego, co dobrego a co złego zrobił dla naszej cywilizacji Kościół. Jako że nie lubię zbyt często patrzeć wstecz, a raczej w przyszłość, która nie wygląda zbyt różowo, chodźby ze względu na wspomniane już wcześniej przeze mnie klonowanie.

Ludzie sami się zasad moralnych nie uczą

Czyli twierdzisz, że jesteśmy jak zwierzęta? Bo przecież według tego co mówisz to jasno wynika. Twierdzisz, że gdyby nie religia człowiekiem rządziłby instynkt? Że wszyscy by się zabijali o kromkę chleba?

A to ciekawe, jak się nas ogranicza?

Wspominałem już o klonowaniu, powiem jeszcze o chrzcie, komunii i bierzmowaniu, które to rzekomo ma być naszym świadomym wyborem, a odbywa się gdy jeszcze nie możemy o sobie decydować. Pozostaje też kwestia nacisków kościoła na politykę, która także jest bezspornym faktem.

Zamysł boży tworzy pewna całość. Zarówno nauka Jezusa jak i to, co było przed nim. Wszystko jest ze sobą przecież powiązane.

Powiązane jest, ale jest także wiele wątpliwości między ST, a NT z czego największym jest właśnie wspomniany przeze mnie wizerunek Boga.

dekalog się w każdym razie nie zmienił

Może i się nie zmienił, jednak ta nasza "uproszczona" wersja w dziwny sposób obcina wszystko, co mówi o Bogu, jakim był w Starym Testamencie - a więc mściwym i okrutnym.

Podkreśla się wielokrotnie, że akt poświęcenia swojego własnego syna za wszystkich ludzi jest aktem największej miłości Boga do człowieka.

Niezapominajmy, że przecież Bóg i Jezus to jedna i ta sama osoba, prawda?
  • 0

#27

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Co do tematu, tak, religie dzielą.
  • 0

#28

Berith.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

`Pi3gi~aka`Michał, dziękujemy za konstruktywną opinię ;p Pokusisz się o jakieś argumenty?
  • 0

#29

Pyziak.
  • Postów: 703
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

no co tu mówić na ten temat :D z reguły: wyznawców tej samej religii, ta religia łączy (przynajmniej teoretycznie), ale poróżnia ich względem wyznawców innych religii :P tak jak to zresztą Tiamat już pisał :P
  • 0

#30

Florek.
  • Postów: 372
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Prawda jest taka że religie pod pewnymi względami zarówno łączą jak i dzielą ludzi. Są pewne elementy wspólne dla wszystkich, a w każdym razie dla większości religii. Są pośród nich wiara w świat duchowy, w różne bóstwa oraz to iż świat duchowy łączy się z materialnym i oba na siebie oddziaływają.
Jednak różne religie kierują się różnymi zasadami, które narzucają wiernym różne sposoby reakcji na poszczególne zdarzenia. Oczywiście przedstawiciele poszczególnych religii są najczęściej przekonani iż to właśnie ich religia jest tą jedyną słuszną. Na to z kolei największy wpływa ma fakt iż większość ludzi wierzy w te religie w wierze w które została wychowana.
Wielu ludzi nie zna jednak dobrze religii którą wyznają, co nie zawsze jest ich winą. Za to często spotyka się ludzi, którzy to wykorzystują. Najlepiej widać to przykładzie społeczeństw gdzie dominującą religią są katolicyzm oraz islam. Przykłady:
Prorok Mahomet powiedział:
"Zwalczajcie tych, którzy was zwalczają".
Powiedział także iż dżihad (święta wojna w obronie wiary) jest obowiązkiem każdego muzułmanina. Nie sprecyzował jednak co konkretnie ze strony innowierców muzułmanin może tolerować, a co jest już "zwalczaniem" muzułmanów.
"Islamscy" terroryści bazują na filozofii iż innowierca który pojawi się na terytorium kraju muzułmańskiego, to najeźdźca, którego należy zgładzić w imię wiary i stąd też liczne "święte wojny" organizowane przez Al-Kaidę, Hezbollah, Hamas i im podobne organizacje.
A teraz coś z życia Florka. Otóż jestem katolikiem. Kilkakrotnie Świadkowie Jehowy próbowali mnie "nawrócić". W jaki sposób ? Otóż fałszywie interpretując treść Pisma Świętego, chcieli przekonać mnie że mój święty Kościół Katolicki okłamuje mnie i fałszywie przedstawia prawdziwe oblicze chrześcijaństwa. Oczywiście mnie nie przekonali, co jednak nie znaczy że nie może im się udać z kimś innym.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych