Skocz do zawartości


Śmierć Słońca nam niestraszna


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
46 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut

Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut.
  • Tematów: 0

Napisano

Gdy Słońce zacznie się wypalać, połknie i spopieli najbliższe planety. Czy Ziemia ocaleje? Właśnie odkryto starą gwiazdę, która śmiertelne konwulsje ma już za sobą, a na orbicie planetę, która to wszystko przetrwała. Jest więc nadzieja

Dołączona grafika

Znamy już ponad ćwierć tysiąca planet spoza Układu Słonecznego, ale nigdy wcześniej nie znaleziono jeszcze globu, który krążyłby przy tak wiekowej gwieździe, dwa razy starszej niż Słońce, liczącej ponad 10 mld lat.

- A było to odkrycie przypadkowe - mówi dr hab. Stanisław Zoła z Obserwatorium Uniwersytetu Jagiellońskiego. Brał on udział w badaniach tej gwiazdy wraz z dr. Andrzejem Baranem z Katedry Astronomii Akademii Pedagogicznej w Krakowie i docentem Pawłem Moskalikiem z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika w Warszawie.

Sztafeta teleskopów dookoła świata

Celem obserwacji, w które zaangażowany był spory międzynarodowy zespół astronomów, była gwiazda V391 Pegasi w gwiazdozbiorze Pegaza oddalona o prawie 4 tys. lat świetlnych od Ziemi. W porównaniu ze Słońcem ma cztery razy mniejszą średnicę i dwa razy mniejszą masę. Podobne gwiazdy nazywa się podkarłami.

V391 Pegasi pulsuje, czyli okresowo zmienia jasność. - Dużo gwiazd oscyluje, również Słońce - opowiada Paweł Moskalik. - Zwykle są to drgania złożone, jak w skrzypcach, w których szarpiemy za kilka strun jednocześnie. Z wysokości tonów odgadujemy, jak i z czego zbudowane jest wnętrze gwiazdy. Podobnie z drgań sejsmicznych odczytuje się strukturę Ziemi.

Żeby śledzić oscylacje, trzeba przypatrywać się gwieździe jak najdłużej. Najlepiej nieustannie przez wiele godzin. Jedno obserwatorium nie wystarcza, bo o brzasku kopuła teleskopu musi się zamknąć. W późnych latach 80. prof. Ed Nather z Uniwersytetu Teksasu wymyślił, by obserwacje tego samego obiektu na niebie prowadzić non stop za pomocą wielu teleskopów rozmieszczonych wzdłuż obwodu kuli ziemskiej. Bo kiedy w jednym miejscu nastaje ranek, pałeczkę obserwacji może przejąć teleskop tam, gdzie trwa jeszcze noc. Pomysł tzw. teleskopu globalnego chwycił. Na początku lat 90. w projekt włączyli się również Polacy. "Centrum dowodzenia" znajduje się na Uniwersytecie Iowa, a obserwatoria - w Europie, Izraelu, Chinach, Korei, USA, RPA, Australii, Nowej Zelandii, Brazylii, Chile.

V391 Pegasi była na celowniku astronomów od 2000 r. Obserwacjami kierował Roberto Silvotti, astronom z Neapolu. Oscylacje gwiazdy, w których wyodrębniono pięć tonów, docierały do Ziemi z regularnością zegara. Ale ze zdziwieniem odkryto, że ten gwiezdny czasomierz nie jest doskonały. Oscylacje spóźniały się i przyspieszały o kilka sekund. Przyczyną jest planeta, która okrąża gwiazdę z okresem 3,2 lat - dowodzą naukowcy w dzisiejszym "Nature".

Co nas czeka za 5 mld lat?

Planeta jest ponadtrzykrotnie masywniejsza od Jowisza i dziś krąży dalej od gwiazdy niż nasz Mars, ale kilka miliardów lat temu była na podobnej orbicie jak Ziemia. Wtedy jej macierzysta gwiazda V391 Pegasi była nieco chudszym bliźniakiem Słońca. Przez miliardy lat podobnie świeciła, a źródłem jej energii była też zamiana wodoru w hel.

Kiedy jednak cały wodór w środku gwiazdy został zużyty, zaczął się katastrofalny proces, która również czeka nasze Słońce za mniej więcej 5 mld lat.

Wnętrze gwiazdy nagle pozbawione paliwa i energii kurczyło się, a zewnętrzne warstwy przeciwnie - puchły. V391 Pegasi ponadstukrotnie powiększyła średnicę, zamieniła się w tzw. czerwonego olbrzyma. Gdyby wtedy ktoś żył na okrążającej ją planecie (choć do zamieszkania pewnie bardziej nadawały się jej skalne księżyce), to byłby świadkiem, jak słońce powiększa się do monstrualnych rozmiarów, zajmuje pół nieba i praży coraz niemiłosierniej.

Planecie groziła zagłada - mówi Moskalik. Puchnąca gwiazda wywierała coraz silniejsze siły pływowe, które mogły ściągnąć planetę ruchem spiralnym na niższe orbity, co skończyłoby się jej połknięciem i spaleniem.

Ale były też zjawiska przeciwne, które rozluźniały grawitacyjną więź między planetą i gwiazdą. V391 Pegasi szybko traciła masę, bo silny wiatr gwiezdny unosił w kosmos miliony ton gazów. W pewnej chwili musiał też nastąpić tzw. błysk helowy.

Centralna część gwiazdy skurczyła się na tyle mocno, że ponownie rozgorzały tam reakcje syntezy jądrowej. Doszło do gwałtownego zapłonu helu, który zaczął się przekształcać w węgiel. Fala tej eksplozji zmiotła zewnętrzną otoczkę gwiazdy.

To wreszcie musiało przeważyć i planeta oddaliła się na bezpieczną odległość. Przetrwała.

Gwiazda tymczasem skarlała, w jej wnętrzu do dziś trwa zamiana helu w węgiel. Hel "spala się" w wyższej temperaturze niż wodór, więc V391 Pegasi jest dziś wprawdzie dużo mniejsza, ale kilka razy gorętsza niż Słońce. Jej powierzchnia jest rozpalona do 30 tys. stopni, a na planecie temperatura może sięgać ok. 200 st. C. W życiu gwiazdy już raczej nie zdarzy się nic gwałtownego. Kiedy hel się stopniowo wypali, gwiazda zostanie powoli stygnącym i gasnącym wrakiem.

Dla naukowców jest dziś wspaniałym wehikułem czasu, dzięki któremu możemy się przyjrzeć naszej przyszłości. - Wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi - mówi Paweł Moskalik. - Czy przetrwało tam więcej globów, również postury Ziemi? Czy ich obecność miała wpływ na los gwiazdy?

Niektóre hipotezy mówią bowiem, że to planety, a także inni towarzysze gwiazd (np. brązowe karły), przyczyniły się do tego, iż podkarły straciły prawie całą otoczkę wodorową po fazie czerwonego olbrzyma. - Ale ja bym się dziś nie martwił o naszą przyszłość, bo to kwestia jeszcze 5 mld lat - dodaje astronom.

Źródło: Gazeta Wyborcza
  • 0

#2 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Śmierć Słońca nam niestraszna

Jak nie kijem go, to pałką.
Cała masa zagrożeń czycha na naszą planętę, a przede wszyskim na nasze życie.
Asteroidy, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, megatsunami..........ect, tak że zapewnienia, iż słoneczko nas nie spiecze na nic się tu zdadzą.
Marna to pociecha.
  • 0

#3

Pomaranczka.
  • Postów: 370
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zanim słońce zacznie się wypalać za miliony lat to prędzej ludzie zniszcą tą planetę :(
  • 0



#4

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawy wywiad z Pawłem Moskalikiem zastępcą dyrektora Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk.


Nasz glob może przetrwać, życie na nim z pewnością nie



Kiedy Słońce stanie się czerwonym olbrzymem, jego powierzchnia przybliży się bardzo do Ziemi i temperatura na planecie wzrośnie do kilkuset stopni, cała woda wyparuje. Żaden ziemski organizm tego nie przetrzyma - mówi Paweł Moskalik

Rz: Czy wyniki państwa badań oznaczają, że gdy Słońce stanie się czerwonym olbrzymem, Ziemia to przetrwa?

Paweł Moskalik : - Najprawdopodobniej tak. Znaleźliśmy empiryczny przykład pokazujący, że jest to możliwe. Choć może się też zdarzyć, że Ziemia zostanie przez rozdymające się Słońce wchłonięta.

Od czego to zależy?


Od tego, jak zmieni się orbita Ziemi. Kiedy gwiazda staje się czerwonym olbrzymem, najbliższe planety zostają najprawdopodobniej od razu wchłonięte. Co do planet dalszych, to siły pływowe powiększonej gwiazdy zacieśniają ich orbity, co też może doprowadzić do pochłonięcia globów. Ale działa również proces odwrotny. Istnieje fenomen zwany wiatrem gwiazdowym, który powoduje, że czerwone olbrzymy mogą dość szybko tracić masę. Prócz tego helowe jądro olbrzyma zapada się coraz bardziej, co w końcu powoduje rozpoczęcie nowej reakcji termojądrowej: syntezy węgla z helu. Początek tej reakcji jest dość gwałtowny, przez co część otoczki gwiazdy zostaje odrzucona. Masa gwiazdy zmniejsza się jeszcze bardziej. Co za tym idzie - planeta jest słabiej przez nią przyciągana i jej orbita się rozciąga.

Los Ziemi zależy więc od tego, który proces weźmie górę?


Tak, a tego nie wiemy. Nie wiemy, jaka część otoczki zostanie przez gwiazdę utracona i w jakim tempie. Nie potrafimy jeszcze dobrze modelować tego etapu ewolucji gwiazdy.

Jest jednak prawdopodobne, że życie na Ziemi przetrwa rozdęcie Słońca?

Ziemia może tak, ale życie na planecie z pewnością nie. Kiedy Słońce stanie się czerwonym olbrzymem, jego powierzchnia przybliży się bardzo do Ziemi i temperatura na planecie wzrośnie do kilkuset stopni, cała woda wyparuje. Żaden ziemski organizm tego nie przetrzyma. Potem, gdy Słońce z olbrzyma stanie się małą gwiazdą typu HB, Ziemia może się odsunąć od niego dalej, ale i tak będzie tu za ciepło, by mogło przetrwać życie.

Na szczęście w Układzie Słonecznym są globy bardziej odległe od Słońca: Mars, Uran, Neptun, Pluton, są też wielkie księżyce Saturna i Jowisza, może tam się ewakuujemy, kiedy zacznie nam się palić grunt pod nogami?

Teoretycznie jest to możliwe, ale trudno mi na ten temat coś pewnego powiedzieć. To jest pytanie raczej do futurologów. Proszę zauważyć, że mówimy o wypadkach, które nastąpią za 5 mld lat. Nie wiadomo, czy ludzkość będzie wtedy jeszcze istniała ani jak będzie wyglądała.

Ale wyobraźmy sobie, że nasi potomkowie znajdą sobie nowe miejsce w Układzie Słonecznym, kiedy Słońce zacznie zamieniać się w czerwonego olbrzyma. Jak długo jeszcze nasza gwiazda będzie świecić, zanim zgaśnie?

Zupełnie nie zgaśnie nigdy, ale po upływie mniej więcej miliarda lat stanie się białym karłem - wypaloną, stygnącą kulą węgla.
Źródło
  • 0



#5

pui.
  • Postów: 236
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

bardzo ciekawy art

zastanawia mnie tylko

Zupełnie nie zgaśnie nigdy, ale po upływie mniej więcej miliarda lat stanie się białym karłem - wypaloną, stygnącą kulą węgla.

jak to nigdy? bedzie "nie zgaszona" w nieskonczonosc? nie mozliwe;p

czyli jednak "smierc slonca nam straszna" Quenn:)
  • 0

#6

qnik1.
  • Postów: 46
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ech za 5 mld lat..jak za 5 lat zginiemy, to jakie to ma znaczenie w tej sytuacji??
  • 0

#7

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

żadne :P ot taka ciekawostka :)
  • 0

#8 Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut

Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut.
  • Tematów: 0

Napisano

czyli jednak "smierc slonca nam straszna" Quenn:)

:) Pui, ja tylko upowszechniłam art, nie pisałam go. :)

Na szczęście w Układzie Słonecznym są globy bardziej odległe od Słońca: Mars, Uran, Neptun, Pluton, są też wielkie księżyce Saturna i Jowisza, może tam się ewakuujemy, kiedy zacznie nam się palić grunt pod nogami?

Teoretycznie jest to możliwe, ale trudno mi na ten temat coś pewnego powiedzieć. To jest pytanie raczej do futurologów. Proszę zauważyć, że mówimy o wypadkach, które nastąpią za 5 mld lat. Nie wiadomo, czy ludzkość będzie wtedy jeszcze istniała ani jak będzie wyglądała.

To chyba wystarczający argument na to, by się nie martwić.
Aż tak.
  • 0

#9

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Za 5 mld lat ludzi juz na 100 % nie bedzie, co do tego nie ma zadnych watpliwosci.
  • 0

#10 Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut

Gość_Queen Henemet Amon Hatszepsut.
  • Tematów: 0

Napisano

Ja bym jednak nie była aż taką "optymistką".
Bo niby dlaczego?
  • 0

#11

awjp.
  • Postów: 112
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może mu chodziło o niebyt na Ziemi :hmm: . Aczkolwiek biorąc pod uwagę charakter naszego gatunku, którego przykładem mogłoby być laboratoryjne zachowanie fanatycznego Muzułmanina postawionego obok ortodoksyjngo Żyda w pokoju.
Co do samego arta, to mnie to raczej nie będzie dotyczyć... raz- nie będę juz żyć, dwa: nawet jeżeli reinkarnacja istnieje, to chyba przez 5 mld lat bez przerwy nie można się inkarnować :o .
  • 0

#12 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

To chyba wystarczający argument na to, by się nie martwić.
Aż tak.

To nie jest żaden powód do zmartwienia, bo zagrożenie jest tak odległe, iż nie ma powodu do niepokoju.
To jest problem przyszłych pokoleń, jeśli jeszcze w ogóle będą do tego czasu istnieć.
Możemy jedynie - moim zdaniem - rozpatrywać te kwestie na płaszczyźnie rozważań akademickich.
  • 0

#13 Gość_Nibru

Gość_Nibru.
  • Tematów: 0

Napisano

widze ze nie każdy zdaje sobie sprawe z liczby, o jakiej dyskutujemy.
rozpatrywanie to w kategoriach - czy będziemy czy już nas nie będzie, lekko mija sie z celem.


5.000.000.000

jeszcze 5 lat - tyle może nam zająć nauczyć się odpowiednio modyfikować ludzki genom,
genetycznie modyfikowana żywność (rosliny) = to dlaczego nie genetycznie modyfikowany człowiek. :)

mam tu na mysli exhodus ziemi o którym coraz smielej sie juz mówi (ramówka discovery sie kłania)
, żeby był on możliwy potrzebne jest przystosowanie człowieka do warunków panujących na innych planetach naszego układu, troche szkoda że tych planet mało, ale zawsze to alternatywa :]
a to moze nastąpic już za kilka/nascie lat,

a co będzie za kilka set/ 1000/ 10.000 / 100.000 ..

milion - 1.000.000 -abstrakcja
dziesięć milionów..
sto milionów...

a co dopiero "miliardów"..

specjalnie wymieniam te liczby,
podobnie jak tiamat uważam że na 100% już nas Tu nie będzie, a przynajmniej w takiej "formie" jak teraz..
  • 0

#14

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja wzięła bym pod uwagę fakt, że 5 mld lat to na tyle dużo, by móc ewoluować, tak więc życie na Ziemi będzie zupełnie inaczej wyglądać i być może wygaśnięcie słońca jest potrzebne do dalszego jej rozwoju. Mając świadomość tych nieuniknionych zmian, nie możemy do tego podchodzić obojętnie, gdyż uznajemy że nas to nie dotyczy. Zakładając, że reinkarnacja istnieje i rozwój duchowy człowieka również, to należy mieć na względzie to, że te zmiany są właśnie nam również potrzebne. Obecnie tak dewastujemy Ziemię, że możemy wpłynąć na spowolnienie zmian naszej planety co może mieć opłakane skutki nie tylko dla Ziemi.
To tyle moich domniemań i fantazji ;)
  • 0



#15 Gość_Nibru

Gość_Nibru.
  • Tematów: 0

Napisano

No to może zacznijmy od pojęcia 'Życie'.

zazwyczaj korzystam z wikipedi bo dużo informacji mozna tam znaleźć,
ale z - http://pl.wikipedia.org/wiki/Życie
...jest problem.


Asieńko kochana :mrgreen: , powiedz mi czym jest życie i jak będzie ono ewoluowac , a będę szczęśliwy :mrgreen:

by móc ewoluować, tak więc życie na Ziemi będzie zupełnie inaczej wyglądać
i być może wygaśnięcie słońca jest potrzebne do dalszego jej rozwoju.

śmiałe stwierdzenia - ''ewoluwować'' - ale jak ??

do życia potrzebne są następujące elementy:
odżywianie,oddychanie,wzrost i rozwój, samoistny ruch, reagowanie na bodźce, rozmnażanie
wydalanie.

biorąc pod uwagę to że oceany wyparują, ziemia stanie się czerwonym ognistym globem, to ani jeden z powyższych
warunków nie może być spełnionych.

pozdrawiam
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych