"Sztuka pisania nie była znana na pobliskich wyspach - zatem jej istnienie na Wyspie Wielkanocnej intryguje antropologów"
Straszna arogancja "naukowa" z tego bije.
Jesli czegos nie znaleziono to najlatwiej zalozyc ze nie istnialo/nie znano,co automatycznie implikuje stwierdzenie ze jakis tam ludek byl pierwotny,a jesli nagle sie cos tam okazalo to zaczyna dzialac "intrygacja",ktora wcale nie zaprzecza podejsciu/nie zmienia go lecz powoduje mile "lechtanie".
Idac dalej ...a ze na wyspie nie bylo drzew to i przy okazji glupi, bo wycial aby transportowac posagi.
Wszystko nam sie uklada jakze pieknie,jakbysmy byli wrozkami odczytujacymi z latwoscia przeszlosc z fusow herbacianych.
O Wyspie Wielkanocnej wiemy mniej niz o klasycznym "UFO", i co niestety smutne wiecej wiedziec nie bedziemy chyba ze zdarzy sie jakis naprawde cud odkrywczy na niej (lub w zwiazku z nia) - a co sie nie zapowiada pomimo staran.
I to jest jedyny prawdziwy fakt.
Reszta to mniej lub bardziej fantastyczne i zupelnie czyste spekulacje snute na przestrzeni wielu lat (wlasciwie dziesiecioleci),a im bardziej sensacyjne tym latwiej strawne - ot taka zaleznosc socjologiczna, lubimy jak cos jest niezwykle,prozaicznosc nas nieobchodzi i nie dociera do nas,malo tego nie sprzedaje sie na rynku.
Tak wiec NIE wiemy co sie tam wydazylo i NIE wiemy jakie znaczenie mialy posagi...NIE wiemy...itd.
To wszystko co wiemy oprocz polozenia geograficznego samej wyspy oraz jej charakterystygi zoologiczno- geograficznej oraz zupelnych reszek kulturowych.
Gdyby nie te posagi to by nikt z kulawa noga nie przeja sie jakas tam wyjalowiona wyspa i jakimis tam "smieciami".
A poniewaz sa to staramy sie na sile cos do nich dopisac,jakas niezwyklosc,cokolwiek zeby tak samotnie tam nie staly a swiadczyly o...no o czyms niezwyklym ,bo jakze moze byc inaczej !