Inspektorze Lewisie, podejrzewam, co ci się przytrafiło. Uwierz mi, żadni kosmici cie nie porwali. Też kiedyś byłam przekonana, na 100%, że pewne zdarzenie miało miejsce. Byłam przekonana, że to sie wydarzyło, ale rodzina nic takiego nie pamiętała. Myślałam, że z moją psychika jest coś nie tak, cały tydzień próbowałam to zrozumieć. Tak, nawet bałam się, że dopadła mnie jakaś choroba psychiczna, bo przecież pamiętanie rzeczy, które nie miały miejsca, to, juz podchodzi pod shizofrenię , normalnie. Ogólnie załamka Jednak po tygodniu fałszywe przeżycie stało się rzeczywistością. To co przeżyłam tydzień wcześniej, po tygodniu przeżyłam po raz drugi. Nie, nie to nie był dzień świstaka! To na pewno nie był sen. Gdyby to był sen, to wiedziałabym, już prawdopodobnie po obudzeniu. Wizja? Wizję też bym odróżniła, bo trwa krotko. Tyko raz w życiu mi się cos takiego przytrafiło. Przez tydzień czasu żyłam wydarzeniem, które dopiero miało nastąpić. Nie, nie jestem podróżniczką w czasie chyba...
I proszę was bardzo, nie komentujcie tego posta, oprócz autora, bo znowu sie zacznie, że piszemy o mnie. A ja sobie tego nie życzę.
Użytkownik Endinajla edytował ten post 10.12.2016 - 20:50